Nora Roberts - Spełnić marzenia - Pieśń gór.pdf

(623 KB) Pobierz
613352747 UNPDF
613352747.001.png
Nora Roberts
Pieśń gór
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Krajobraz w południowo-wschodnim Wyomingu
jest zaskakująco różnorodny. Rozległe równiny i faliste
wzgórza graniczą z kamienistymi górami i gęstymi la­
sami sosnowymi. Widok z kuchennego okna był zdu­
miewający. Samanta Evans przerwała swoje zajęcia, że­
by się nim delektować.
Góry Skaliste przesłaniały większą część nieba. Ich
szczyty okrywał śnieg, mimo że była to już końcówka
marca.
Samanta zastanawiała się, czy kolejną zimę także spę­
dzi w Wyomingu. Marzyła o długich spacerach, wietrze
smagającym jej policzki i o szalonych górskich przejaż­
dżkach konnych, podczas których śnieg rozpryskuje się
spod końskich kopyt. Niestety wiedziała, że te marzenia
nie spełnią się, dopóki jej siostra nie poczuje się na tyle
dobrze, że będzie mogła zostać w domu bez opieki.
To właśnie Sabrina była powodem, dla którego Sa­
manta była w Wyomingu - krainie majestatycznych gór
i cichych równin. Krainie tak różnej od Filadelfii, z jej
wieżowcami i korkami ulicznymi.
Siostry zawsze były ze sobą bardzo związane. Łączy­
ła je, typowa dla bliźniąt, specyficzna, niemal magiczna
więź. Wyglądem różniły się od siebie, mimo że były
6
NORA ROBERTS
tego samego wzrostu i podobnej budowy ciała. Oczy
Samanty były ciemne, chabrowoniebieskie, szeroko
osadzone, z gęstymi rzęsami. Sabrina miała oczy koloru
szarego. Obie miały owalne twarze, nieduże, proste no­
sy i ładnie wykrojone usta. Samanta miała włosy do
ramion i nosiła grzywkę. Jej włosy były gęste, brązowe
i miały złote refleksy. Sabrina była krótko ostrzyżoną
blondynką. Jej loki delikatnie otaczały twarz.
Siostry łączyła silna i trwała więź. Nawet kiedy Sa­
brina poślubiła Dana Lomaksa i przeniosła się na jego
ranczo w dorzeczu Laramie, stosunki między nimi nie
uległy zmianie. Pozostawały w kontakcie telefonicz­
nym i listownym, co pomagało Samancie złagodzić po­
czucie samotności. Cieszyło ją szczęście siostry
i wspólnie z nią radowała się oczekiwanym dzieckiem.
Podczas rozmów telefonicznych obie często śmiały się
i snuły różne plany.
Tak było do dnia, w którym zadzwonił Dan.
Dzwonek telefonu wyrwał Samantę z głębokiego
snu. Sięgnęła po słuchawkę i usłyszała w niej podeks­
cytowany głos szwagra.
- Samanto - zaczął bez powitania. - Sabrina jest
bardzo chora. Udało nam się uratować dziecko, ale ona
musi przez najbliższy czas bardzo na siebie uważać.
Będzie musiała zostać w łóżku pod stałą opieką. Stara­
my się znaleźć kogoś, kto mógłby...
Samanta nie wahała się ani chwili. Chodziło o jei
siostrę. Osobę, którą kochała najbardziej na świecie.
- Nie martw się, Dan. Przyjadę tak szybko, jak to
będzie możliwe.
PIEŚŃ GÓR
7
Po niespełna dwudziestu czterech godzinach była już
w samolocie lecącym do Wyomingu.
Tym razem do rzeczywistości sprowadził Saman­
tę gwizd czajnika. Zaparzyła ziołową herbatę i ustawi­
ła delikatne filiżanki z roślinnym wzorem na srebrnej
tacy.
- Czas na herbatę - zawołała, gdy tylko weszła do
salonu. Sabrina, wsparta na poduszkach, leżała na sofie.
Mimo że jej twarz zdobił ciepły uśmiech, na policzkach
widać było nienaturalną bladość.
- Jak na filmach - powiedziała z przekąsem, widząc
siostrę ustawiającą srebrną tacę na sosnowym stole.
- Mogę sobie wyobrazić. - Samanta nalała herbatę
do filiżanek. - Ale powinnaś się już do tego przyzwy­
czaić. Minął już prawie miesiąc. - Podniosła dużego,
szarego kocura z kolan Sabriny i posadziła go na swo­
ich. Podała siostrze filiżankę i przysiadła na kocu. -
Czy Shylock dotrzymywał ci towarzystwa? - spytała,
patrząc na kota.
- On jest wielkim pieszczochem. - Sabrina wypiła
łyk herbaty i uśmiechnęła się ironicznie. - Łaskawie
pozwolił mi drapać się za uszami. Muszę przyznać, że
bardzo się cieszę, że go ze sobą przywiozłaś. Zabawa
z nim to moja najlepsza rozrywka - westchnęła i od­
chyliła się na poduszki. - Wstyd mi, że leżę tutaj i uża­
lam się nad sobą. Ale z drugiej strony wiem, że jestem
szczęściarą. - Położyła dłoń na brzuchu i czule go po­
gładziła. - Przecież będę miała dziecko.
- Masz prawo trochę marudzić - odpowiedziała Sa-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin