Torańska Oni.txt

(791 KB) Pobierz
ONI
\ \
L ��JL.IXU.m�*
NI
jfe      ;* �t*. h" -'
AGENCJA OMNIPRESS 1989
Teresa Tora�ska ONI
I wydanie zagraniczne: Wydawnictwo Aneks, Londyn 1985
Wydania krajowe: Wydawnictwo �Przed�wit" i inne wydawnictw* H obiegu
Opracowanie graficzne: Tomasz Kuczborski Redaktor techniczny: Andrzej Karczewski
MSi-B
Copyright by Teresa Tora�ska
Agencja Omnipress Wydanie I
K�opoty ze �wiadkami historii
Wywiady Teresy Tora�skiej z siedmioma dzia�aczami komunistycznymi s� i pozostan� unikalnym zapisem. Prawda, �e dzi�ki upowszechnieniu techniki magnetofonowej, ta nowa stosunkowo forma prozy dokumentalnej zrobi�a zawrotn� karier� nie tylko w Polsce. Uzbrojeni w magnetofon ludzie � najcz�ciej m�odzi � zg�aszaj� si� do polityk�w, intelektualist�w, osobisto�ci w swojej dziedzinie wybitnych � najcz�ciej ju� niem�odych � b�d�cych u kresu �ycia, aby swymi pytaniami, dociekliwymi, nierzadko prowokuj�cymi sk�oni� ich do m�wienia: o sobie, o swoich wsp�czesnych, o swoim �wiecie. W kr�gu polskim Tora�ska mia�a wspania�y wz�r w postaci rozm�w Czes�awa Mi�osza z Aleksandrem Watem, ma te� nast�pc�w, by wymieni� cho�by �Ha�b� domow�" Jacka Trznadla.
Wielka to pokusa: sprawi�, aby przem�wili ludzie, kt�rzy w r�nych rolach wsp�tworzyli nasz czas tera�niejszy. Wi�kszo�� z nas kryje w sercu przekonanie, i� owi ludzie posiadaj� klucz do poznania prawd nam niedost�pnych; klucz do wydarze�, do rz�dz�cych wydarzeniami mechanizm�w; klucz do zrozumienia psychologicznych, mentalnych, ideologicznych uwarunkowa� � i tych, kt�rzy uosabiali instaurowany porz�dek, i tych, co si� ugi�li, i tych, co stawili op�r. Nic, zdawa�oby si�, prostszego, ni� wydrze� im ten klucz. Domaga� si�, aby � jak przed s�dem � z�o�yli �wiadectwo w nadziei, �e tym samym odkryj� si� przed nami nowe pok�ady wiedzy.
Teresa Tora�ska wybra�a swoich rozm�wc�w spo�r�d w�skiego kr�gu elity komunistycznej czas�w stalinowskich, co wi�cej � spomi�dzy ludzi, kt�rzy w latach 1944�1956 zajmowali bardzo wysok� pozycj� w partyjnej hierarchii. Dwaj jej rozm�wcy byli cz�onkami Biura Politycznego: Berman od 1944 r. do 1956, Ochab od 1954 do 1968, jeden � Edward Ochab w�a�nie � przez kilka miesi�cy 1956 roku sta� na czele partii. Trzej zasiadali w Komitecie Centralnym, jeden by� cz�onkiem najwy�szych w�adz Stronnictwa Demokratycznego, wszyscy pe�nili wysokie funkcje pa�stwowe, partyjne, zwi�zkowe. Stanowili g�r� nomenklatury. Mo�na by�oby zatem oczekiwa�, �e kto jak kto, ale ci w�a�nie ludzie wiedzieli wszystko, nale��c do grona wtajemniczonych, reprezentuj�c � zw�aszcza Ochab i Berman � naj�ci�lejsze gremium kierownicze. Gdyby tylko chcieli przem�wi�...
Ali�ci spotkanie Teresy Tora�skiej, dziennikarki urodzonej i wychowanej w Polsce pod w�adz� komunist�w, z komunistami z pokolenia jej rodzic�w, a mo�e i dziadk�w, nie by�o zwyk�ym kontaktem M�odych ze Starymi, przedstawicieli generacji wst�puj�cej z osobami z generacji ust�puj�cej. Jest w tym spotkaniu poka�ny �adunek tragizmu, albowiem dziewczyna, kt�ra zadaje pytania i domaga si� prawdy, zarazem oskar�a i wzywa do obrachunku. Wzywa swoich rozm�wc�w, by dali �wiadectwo, powodowana nie tylko pragnieniem wiedzy, g�odem prawdy, lecz r�wnie� � a mo�e przede wszystkim � kierowana racjami o wymiarze moralnym. Uosabia kl�sk�, albowiem stanowi �ywy dow�d, �e polskie spo�ecze�stwo pozosta�o oporne, nie da�o si� przeku�, zachowa�o swoj� to�samo��, z jej wielkimi wadami i wspania�ymi zaletami. I po czterdziestu latach w znacznej swej cz�ci odnosi si� krytycznie do roli, jak� odgrywali komuni�ci, zw�aszcza komuni�ci stoj�cy u steru przed 1956 r.
To bardzo wa�ny moment dla zrozumienia zapis�w, kt�re zrodzi�y si� z tego spotkania. Rozm�wcy Tora�skiej znajdowali si� w po�o�eniu oskar�onych � i tak te� si� czuli. Oskar�onych niejako podw�jnie, wedle dw�ch porz�dk�w: przez przeciwnik�w komunizmu i przez w�asnych wsp�towarzyszy. Wi�kszo�� z nich to przecie� politycy, kt�rzy na kt�rym� z kolejnych zakr�t�w zostali odrzuceni b�d� te� sami si� usun�li. St�d ich nastawienie w�a�ciwe osobom postawionym w stan oskar�enia. Zwa�my, �e prawie wszyscy byli przedmiotem skierowanej przeciw nim kampanii, wpisanej w tocz�c� si� walk� polityczn� wewn�trz obozu w�adzy. W r�nych uk�adach, w 1956 r., w 1968 r. Polityczne �yciorysy siedmiu komunist�w, kt�rzy zgodzili si� na rozmow� z Tora�ska, s� naj�ci�lej splecione z owymi dwoma kryzysami.
Usuni�ci z partii, publicznie atakowani, rozm�wcy Tora�skiej � poza Stefanem Staszewskim � pozostali komunizmowi wierni. Nie od�egnuj� si� od
swojej przesz�o�ci, nie wypieraj� wiary, broni� idei, z kt�r� zwi�zali �ycie, i polityki, kt�rej s�u�yli. S� przekonani o s�uszno�ci sprawy, z kt�r� si� nadal identyfikuj�. Jak r�wnie� o g��bokim b��dzie tych, kt�rzy ich oskar�aj�. Ta psychologiczna sytuacja okre�la klimat rozm�w, ich tre��, ona te� sprawi�a, �e � jak wspomnia�am � powsta�e z nich zapisy maj� unikalny charakter.
Owa unikalno�� nie le�y w warstwie faktograficznej. Jako �r�d�o wiedzy o wydarzeniach historycznych � o akcji na scenie i o tym, co za kulisami � przekazy uzyskane przez Tora�ska s� zwodnicze, wymagaj� ogromnej dozy sceptycyzmu, zw�aszcza gdy idzie o bardziej og�lne stwierdzenia, nie za� o szczeg�y. Nie ulega w�tpliwo�ci, �e historyk, b�d� czytelnik nie b�d�cy historykiem, ale znaj�cy inne materia�y, znajdzie w tych przekazach wiele, niekiedy wa�kich, element�w uzupe�niaj�cych lub pog��biaj�cych obraz wydarze�, wskazuj�cych na mechanizmy funkcjonowania systemu. Cenne z pewno�ci� jest to, co o 1956 r. m�wili Ochab i Staszewski, niema�o istotnych informacji dostarczy� Berman, zw�aszcza dotycz�cych okresu wojny, tworzenia Kominformu, stosunk�w po 1948 r. Z zastrze�eniem, i� wszystko to s� � i to w najlepszym wypadku � p�prawdy, kt�re dopiero sprz�gni�te z tym, co zosta�o przemilczane, nast�pnie za� umieszczone we w�a�ciwym kontek�cie, zbli�aj� do poznania rzeczywisto�ci.
Czy m�g� wiedzie�, czy wiedzia�, czy chcia� powiedzie� prawd�, czy m�g� j� powiedzie� � to pytania z zakresu abecad�a krytyki �r�de� historycznych. Mo�na by je zada� ka�demu z siedmiu zapis�w oddzielnie, bo� przecie ich tw�rcy znacznie si� mi�dzy sob� r�nili. My�l� jednak, �e uprawniona jest analiza ��czna, albowiem ponad indywidualne r�nice wybija si� to, co wszystkim by�o wsp�lne: przynale�no�� do �wiata komunistycznego oraz dzia�alno�� polityczna na szczeblu wysokim � w dw�ch wypadkach najwy�szym.
Czy dzia�acze tak uplasowani mogli wiedzie� o wszystkim, co dotyczy�o polskiej sceny politycznej? Sami niejednokrotnie odwo�uj� si� do swojej niewiedzy, niedoinformowania, co zreszt� nie zawsze brzmi wiarygodnie. Zas�anianie si� niewiedz� jest nagminnie stosowanym chwytem obronnym, budzi wi�c nieufno��. Rzecz wszelako jest bardziej skomplikowana, nie mamy tu bowiem do czynienia � przynajmniej nie zawsze � z prost� opozycj�: prawda�k�amstwo, wiedza�niewiedza. Mo�emy za�o�y�, �e Berman, Ochab, ale tak�e Staszewski, K�osiewicz, Werfel wiedzieli bardzo wiele, du�o wi�cej, ni� ujawnili w rozmowie z Tora�ska, du�o wi�cej, ni� s� s.k�onni powiedzie� najbardziej zaufanym osobom. Mo�emy te� uzna� jako pewne, �e o bardzo wielu sprawach rzeczywi�cie nie wiedzieli, przynajmniej przez d�ugi czas, a dochodz�ce ich informacje odrzucali jako pochodz�ce od wroga. M�wi to wprost K�osiewicz w zwi�zku z procesami moskiewskimi. Atoli mi�dzy wiedz�
i niewiedz� rozci�ga�o si� pole swoistej wiedzy�niewiedzy. NJDU sj� wiedzia�o, ale tak jakby si� nie wiedzia�o i odwrotnie � przyjmowa�o sj� pewn� wyk�adni�, w g��bi duszy kryj�c w�tpliwo�ci. Uchwyci� to zjawisko migotania pomi�dzy prawd� i fa�szem, wiedz� i niewiedz� Aleksander Wat, po�wi�caj�c mu fragment swych refleksji nad istot� stalinowskiej pieriekowki dusz. Pisa�: �Jest wiele sposob�w wiedzenia, integrowania w jak�� ca�ostk� wiedzy oraz warto�ciowania. Jest te� wiele sposob�w wierzenia. Ka�de wiedzenie zak�ada jaki� akt wierzenia. Tym wi�ksza jest liczba wzajeni�ych powi�za� wiedzenia i wierzenia, ich permutacji. Na przyk�ad: wierzys^ ze nie wiesz tego, co wiesz, wiesz, �e nie wierzysz, �e wiesz to, w co nie wierzysz. �je wjesz, �e nie wierzysz, �e wiesz to, co nie wierz�c wiesz itd. A nie jest to bynajmniej gra s��w: ka�da z tych formu�ek okre�la odr�bn� postaw� my�lowo-moraln�, pod ka�d� ka�dy m�g�by podstawi� przyjaciela czy znajomego, ludzi sk�din�d zacnych."
Ta cecha w�a�ciwa �yj�cym w wynaturzonym �wiecie, stworzonym przez Stalina, przeziera w rozmowach z Tora�sk�. Mo�na by�oby dokona� rozbioru owych zapis�w pod k�tem operacji, jakie wypominaj�cy si� dzia�acze dokonuj� na rzeczywisto�ci, wt�aczaj�c j� w sztywne ramy ideologicznego kanonu, selekcjonuj�c fakty, dobieraj�c cz�steczki prawdy i nieprawdy i uk�adaj�c z nich wz�r okre�lony przez system wyznaw�nycn warto�ci. W tym wymiarze, nawet proste zdawa�oby si� pytanie: czy Owe siedem os�b mog�o zna� prawd� o sprawach, o kt�rych m�wi�, traci se�s> jo samo dotyczy pytania drugiego: czy osoby te wiedzia�y, co wiedzia�y?
Dalej jeszcze si�gn�� wypadnie w g��b systemu, j^y ukszta�towa� komunist�w o kapepowskim rodowodzie, chc�c odpowiedzie� na pytanie: w jakim stopniu rozm�wcy Tora�skiej pragn�li powiedzie� prawd� o historii, kt�r� wsp�tworzyli, w jakim stopniu le�a�o to w ich mocy. Rozr�ni� trzeba by przy tym trzy niejako poziomy: poziom konkretnych, wyizolowanych fakt�w, poziom rekonstrukcji rzeczywistego procesu historycznego j determinuj�cych ten proces czynnik�w oraz poziom oceny nast�pstw sumy dzia�a�, sk�adaj�cych si� na histori�.
Powiedzia�abym tak: na poziomie pierwszym powo�ani przez Tora�sk� �wiadkowie mogli wyjawi� bardzo wiele nie znanych zupe�nie fakt�w i okoliczno�ci, natomiast uczyni� tego nie chcieli. Zadzi\vjaj�CO niewiele mo�na si� dowiedzie� konkretnych a istotnych szczeg��w od komunistycznych dzia�aczy � uwaga ta nie dotyczy tylko rozm�w Teresy Tora�skiej i owych siedmiu os�b. Piecz�� milczenia nadal zamyka usta, nawet tych, kt�rzy rozstali si� z komunizmem i z krajem. Je�li komuni�ci m�wi� -^ czasem sami z siebie, ch�tnie, czasem ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin