Suka Pok�j by� do�� du�y, ciep�y i panowa� w nim lekki p�mrok. �wiat�o dawa�a tylko niedu�a lampka na biurku i dwie lampki nocne. Tworzy�o to przyjemny, intymny nastr�j. Przy �cianie sta�o du�e �o�e ze s�upkami w ka�dym rogu, zdobi�cymi metalowe wyko�czenie �o�a po obu jego stronach. Z drugiej strony pokoju sta�o wspomniane biurko z sekretarzykiem i du�y sk�rzany fotel, odwr�cony w�a�ciwie w stron� ��ka bardziej ni� w stron� biurka. Umeblowanie uzupe�nia� sekretarzyk z telewizorem usytuowany tak, �e mo�na by�o swobodnie ogl�da� telewizj� zar�wno z fotela jak i z �o�a, oraz mi�kki puszysty dywan roz�o�ony na wi�kszo�ci powierzchni pod�ogi. Wszystko by�o w odcieniach czerni i ciemnego br�zu. Po przeciwnej stronie drzwi i sekretarzyka, za fotelem by�o du�e drewniane okno, za kt�rym rozci�ga�a si� ciemna noc, rozja�niana tylko przez gwiazdy i ksi�yc b�d�cy prawie w pe�ni, ale jednak brakowa�o mu jeszcze kilku dni. Ona siedzia�a na dywanie w pobli�u �o�a w pozycji oczekiwania. Pozycja ta wygl�da�a mniej wi�cej tak: Niewolnica siedzia�a na z��czonych pi�tach, lecz kolana mia�a roz�o�one do�� szeroko, tak na 50 cm. By�a wyprostowana, r�ce mia�a opuszczone wzd�u� cia�a, d�onie po�o�one na ziemi wn�trzem do g�ry. G�ow� lekko opu�ci�a, wzrok skierowa�a na d�, usta mia�a lekko rozchylone. To jest jej podstawowa pozycja. Zawsze gdy czeka na mnie, lub po prostu gdy nic od niej nie chc� to siedzi w tej pozycji. To wcale nie jest takie proste i przyjemne jak si� wydaje. Kiedy wi�c wszed�em do pokoju siedzia�a tak pos�usznie. By�a naga. By�bym z niej dumny, bo nie uchybi�a w postawie �adnemu szczeg�owi, gdybym nie by� na ni� z�y. Ale by�em na ni� z�y, gdy� poprzedniego dnia by�a mi bardzo niepos�uszna. Ona wiedzia�a, �e si� na ni� gniewa�em i �e czeka j� kara. Dlatego jak tylko wszed�em i podszed�em do niej, zaraz rzuci�a si� ca�owa� moje stopy. Wiedzia�a, �e kary i b�lu nie uniknie, ale pr�bowa�a wyb�aga� sobie przychylno�� i pokaza� swoj� skruch�. Postanowi�em jednak by� twardy. - Postawa suko! - krzykn��em kr�tko. Pos�usznie usiad�a. Zawi�za�em jej oczy przepask�, nie chcia�em, by wiedzia�a co j� czeka. Nast�pnie zapi��em obro�� i kaza�em wsta�. Sta�a tak chwil� naga przede mn�. Oczy mia�a zawi�zane, wi�c mog�em sobie pozwoli� na podziwianie jej cia�a. By�a moja najdro�sz� w�asno�ci�. Uwielbia�em j� tak�, jaka by�a dla mnie. Jej w sumie drobne cia�o by�o mi w pe�ni oddane. Wiedzia�em, �e wykona ka�e polecenie, zniesie ka�dy b�l je�li od niej tego za��dam. Chcia�em j� dotkn��, pie�ci� jej cia�o, ale przecie� nie mog�em. Teraz mia�a by� ukarana. Ale ona wiedzia�a, �e podziwiam jej cia�o, �e przygl�dam si� jej dziewcz�cym piersiom, jej �licznie wygolonej cipce, delikatnym ramionom i nadal pos�usznie rozchylonym ustom. Wiedzia�a. I by�a z tego dumna. Lekki u�mieszek tej dumy i zuchwa�o�ci pojawi� si� w k�cikach jej ust. Tego by�o ju� za wiele. Wzi��em do r�ki bat i uderzy�em j� jak lecia�o po nogach. Upad�a na kolana. - Wstawaj! - powiedzia�em ostro, wi�c podnios�a si� powoli. Dosta�a jeszcze cztery razy - tym razem ju� w po�ladki. Od�o�y�em bat i podszed�em do niej. Kaza�em jej stan�� w rozkroku, po czym w�o�y�em r�k� mi�dzy jej uda. G�aska�em jej nagie �ono, wn�trza ud, przebiega�em palcami pomi�dzy jej wargami. Jej oddech sta� si� szybszy. By�a ju� lekko wilgotna. W�o�y�em do �rodka dwa palce lewej r�ki, a praw� chwyci�em za te jej �liczne, cho� lekko poczochrane, czarne w�osy. - Pami�tasz jeszcze kim jeste�? - Jestem twoj� w�asno�ci�, Panie. Zr�b ze mn� co zechcesz. - Jeste� pewna? - Tak, Panie. Wbi�em wi�c swoje dwa palce g��biej i popchn��em j� do ty�u, ci�gn�c j� przy tym za w�osy. Zrobi�a dwa kroki w ty� i dotar�a do brzegu ��ka i straciwszy r�wnowag� spad�a na ��ko na plecy. - Po�� si� na �rodku. Wiedzia�a co ma zrobi�, cho� nie wiedzia�a co ja mia�em zamiar zrobi�. Domy�la�a si�, �e chcia�em ja zwi�za�, ale nie wiedzia�a jeszcze jak. Po�o�y�a si� jak zwykle - na �rodku ��ka, r�ce roz�o�y�a nad g�ow� w kierunku s�upk�w, podobnie te� nogi. Za�o�y�em jej paski na r�ce i nogi. Paski by�y sk�rzane i mia�y metalowe k�ka, co pozwala�o mocno przywi�za� ko�czyny do s�upk�w nie zostawiaj�c �lad�w sznura, kt�ry inaczej wpija� si� w sk�r�. Nast�pnie przywi�za�em jej r�ce do s�upk�w, tak jak si� tego spodziewa�a, ale potem kaza�em jej podnie�� nogi nad g�ow�, po czym najpierw jedn�, a potem drug� spi��em k�ka pask�w na r�kach i nogach. Le�a�a teraz w do�� niewygodnej pozycji z nogami przypi�tymi do r�k i razem przywi�zanymi za g�ow� do rog�w �o�a. Tak, teraz wygl�da�a zupe�nie inaczej ni� przed chwil�. Kiedy sta�a przede mn� wyprostowana, z zawi�zanymi oczyma i r�koma opuszczonymi wzd�u� cia�a by�a pi�kna i subtelna. Jej w�osy opada�y na ramiona i podziwia�em delikatno�� jej kszta�t�w. By�a jak krucha istota oddana na moj� �ask�. Teraz za� wygl�da�a inaczej. Nadal by�a pi�kna - ona zawsze by�a pi�kna - ale przy tym by�a wulgarna. Jej w�osy rozrzucone w nie�adzie wok� g�owy, ale przede wszystkim jej obna�one i wygolone �ono. Nie, w tym kontek�cie to s�owo nie pasowa�o. Jej cipa by�a nie tylko ods�oni�ta i naga, ale jeszcze wyeksponowana na pierwszy plan. Razem z drug�, mniejsz�, cia�niejsz� dziurk� mi�dzy jej r�wnie wyeksponowanymi po�ladkami niemal m�wi�y: "jeste�my tu po to by w nas wej��, by nas rucha�, pieprzy�, r�n��". Teraz by�a moj� w�asn�, wulgarn� dziwk�, a nawet nie, by�a moj� lalk�, zabawk� przeznaczon� do zaspokajania prymitywnej ��dzy seksu i brutalno�ci. Przez chwil� patrzy�em na ten widok, napawaj�c si� t� perwersyjn� satysfakcj� z posiadanej w�adzy. Potem dotkn��em jej delikatnej sk�ry na udach i przejecha�em r�k� po wewn�trznej stronie nogi, a nast�pnie po�o�y�em d�o� na jej cipce. By�a lekko wilgotna, mi�kka i ciep�a. Uwielbiam jej cipk� gdy jest tak dok�adnie wygolona. Czuj� w�wczas dotyk sk�ry, mi�kki i prawie dziecinny, ale jednak dojrza�y i zapraszaj�cy. Jej zapach dociera� do mnie teraz bardzo wyra�nie. Czu�em, �e jeszcze chwila i nie wytrzymam i wezm� ja tak jak tego pragnie i dam si� jej zaw�adn�� i to ona, pomimo �e zwi�zana i wulgarnie obna�ona, b�dzie mia�a nade mn� w�adz�. Proces chemiczny zachodz�cy gdzie� w mojej g�owie nieub�aganie przywi�zywa� moje my�li do tej ciep�ej i wilgotnej szparki, a krew pulsuj�ca w nabrzmia�ym cz�onku popycha�a do dzia�ania. Ale powstrzyma�em si�. Najpierw musia�em j� ukara�. By�em dodatkowo w�ciek�y na siebie, a przez to i na ni�, �e opl�ta�a mnie tym zapachem nami�tno�ci i ��dzy, kt�ry wzbudza� we mnie te zwierz�ce instynkty. Pejcz lub trzcinka by�yby lepsze, ale ja wola�em bat. Nie zostawia� �lad�w - ja tego nie lubi�em. Tamtych u�ywa�em rzadko, np. wtedy gdy uderzenia wymaga�y precyzji, albo gdy chcia�em, by bola�o j� jeszcze d�u�szy czas potem. Tym razem jednak wybra�em bat. Cztery rzemienie zako�czone sk�rzan� r�czk�. Uderzy�em j� nagle - nie spodziewa�a si� tego i sykn�a z b�lu, gdy rzemienie wbi�y si� w jej delikatn� sk�r� wypi�tych po�ladk�w. Rzuca�a g�ow� z jednej strony na drug�, gdy kolejne razy spada�y na jej pup� i uda. Syki przesz�y w krzyk, a oczy zrobi�y si� jej wilgotne od �ez. Po jakim� czasie zrobi�em przerw�. Spyta�em si�: - Chcesz, �ebym przesta�? - Nie, Panie - odpar�a przez �zy - bij mnie prosz�, by�am ci niepos�uszna i zas�u�y�am na t� kar�. Bij mnie, Panie, jeszcze mocniej, chc� by moje cia�o odpokutowa�o za przykro��, jak� sprawi�am ci swoim niepos�usze�stwem. Kocha�em j� mi�dzy innymi za to w�a�nie. Uderzy�em wi�c batem mocniej. Ka�de kolejne uderzenie bola�o j� bardziej, bo trafia�o w miejsca ju� pobudzone poprzednimi uderzeniami. I zn�w po jakim� czasie zrobi�em kr�tk� przerw�, by da� jej och�on��. I teraz uderzy�em j� przez �rodek, mi�dzy nogami. To musia�o j� bardzo zabole�. Uderzy�em j� jeszcze w ten spos�b kilka razy, za ka�dym razem coraz silniej. Wi�a si� z b�lu. Jej delikatna sk�ra w tych tak wra�liwych, ciep�ych i wilgotnych miejscach musia�a teraz piec niezno�nie. Krzycza�a i p�aka�a z ca�ej si�y. Powinienem by� ja zakneblowa�. Ale ja wiedzia�em, �e w g��bi duszy ona by�a teraz szcz�liwa. Ten przejmuj�cy i piek�cy, ale oczyszczaj�cy b�l rozchodzi� si� po jej ciele od miejsc, w kt�rych powstawa� a� do ko�c�wek palc�w u r�k i n�g. Od�o�y�em bat i pochyli�em si� nad jej pachn�c� sokami i b�lem cipk�. Poliza�em d�ugo i nami�tnie od rowka mi�dzy po�ladkami a� do �echtaczki, kt�r� delikatnie wy�owi�em spomi�dzy warg nabrzmia�ych od pobudzonego batem kr��enia krwi. Uwielbia�em jej smak, zw�aszcza po ch�o�cie, kiedy ka�dy fragment tych delikatnych narz�d�w jest rozpalony od b�lu i nami�tno�ci. Liza�em jej pere�k� przez chwil� nami�tnie, acz intensywnie, a� jej j�ki da�y mi do zrozumienia, �e ten przejmuj�cy b�l, kt�rego do�wiadczy�a, tylko pom�g� jej rozpali� umys� i rozkosz teraz zbyt szybko j� ogarnia�a. Ale nale�a�a jej si� ta nagroda. Si�gn��em po wibrator. By�o to du�e, plastikowe, wyprofilowane dildo z wibratorem. Ci�ko mi by�o si� opanowa�, gdy� smak jej gniazdka by� osza�amiaj�cy i mia�em straszn� ochot� wej�� w ni� i wype�ni� jej cia�o swoim, ale jeszcze nie teraz. Najpierw chc� da� jej rozkosz tak�, jakiej dawno nie mia�a, rozpali� j� niemal do nieprzytomno�ci, a potem dopiero wzi�� brutalnie i posi��� j� niczym tani� dziwk�, suk�, lalk� do zabawy. Zacz��em g�aska� j� po nogach, po pupie, po brzuchu no i oczywi�cie mi�dzy nogami. Uwielbia�em to robi�, kiedy by�a wygolona - czu�em ka�dy skrawek cia�a, ka�d� nier�wno�� i fa�dk�, czu�em jej ciep�o i wilgo�. W�o�y�em jej palec, potem drugi, potem trzeci. Mrucza�a - musia�o sprawia� jej to przyjemno��. Porusza�a biodrami na ile mog�a, by jeszcze wzmocni� wra�enia. Moje palce suwa�y si� tam i z powrotem w jej �liskiej ju� dziurce. Wyj��em wi�c palce i zacz��em wpycha� sztucznego penisa. By� wielki, gruby i d�ugi. Jej szparka by�a ju�...
anitka_wolny