Buss David M. - Ewolucja pozadania. Jak ludzie dobierają się w pary.doc

(1391 KB) Pobierz
CZEGO CHCĄ KOBIETY

 

David M. Buss

 

Ewolucja pożądania

 

 

 

 

 

Przekład: Bogdan Wojciszke,

 

tytuł oryginału: Evolution of Desire. Strategies of Human

 

 

 

 


CZEGO CHCĄ KOBIETY

 

Pozycja społeczna

Obserwacja tradycyjnych społeczności zbieracko-łowieckich, stanowiących najlepszą z dostępnych analogię do archaicznych warunków, w których rozwijał się nasz gatunek, wskazuje, że nasi przodkowie żyli w społecznościach o jasno określonej hierarchii. Na górze tej hierarchii dobra płynęły szeroką rzeką, z rzadka jedynie kapiąc u jej dołu (Betzig, 1986; Brown, Chai-yun, n.d.). Taki nierównomierny podział dóbr z obfitością przypadającą nielicznym obserwuje się u współcześnie żyjących plemion tradycyjnych, jak Tiwi zamieszkujący dwie małe wysepki u północnych wybrzeży Australii, Yanomamo z Wenezueli, Ache z Paragwaju czy plemię !Kung zamieszkujące we współczesnej Botswanie. Nie inaczej zapewne było i u naszych przodków.

Henry Kissinger zauważył kiedyś, że najsilniejszym afrodyzjakiem jest władza. Kobiety pożądają mężczyzn, którzy mają władzę, ponieważ jest ona najlepszym wskaźnikiem tego, że dysponują także poważnymi zasobami materialnymi. Wysoka pozycja społeczna pociąga za sobą lepsze jedzenie, większe terytorium, staranniejszą opiekę zdrowotną. Oznacza też dziedziczenie przez dzieci możliwości, których nie będą mieć dzieci mężczyzn o niskiej pozycji społecznej. Na całym świecie męscy potomkowie rodzin o wysokiej pozycji społecznej mają większy dostęp do partnerek seksualnych o lepszej „jakości". Na przykład pewne studium stu osiemdziesięciu sześciu społeczeństw - od afrykańskich Pigmejów Mbuti do zamieszkujących Aleuty Eskimosów - wykazało, że mężczyźni o wysokiej pozycji społecznej nieodmiennie byli też zamożniejsi i dysponowali większą ilością jedzenia dla dzieci i większą liczbą... żon (Betzig, 1986).

Kobiety amerykańskie nie wahają się ujawniać swojego upodobania do mężczyzn o wysokiej pozycji społecznej czy zawodzie, który ją zapewnia - zalety te oceniane są jako tylko nieznacznie mniej ważne od dobrych perspektyw finansowych (HM, 1945; Langhorne, Secord, 1955; McGinnis, 1958; Hudson, Henze, 1969; Buss, Barnes, 1986). Na skali od „bez znaczenia" do „konieczna" oceniają one wysoką pozycję społeczną partnera na pozycji pomiędzy „ważną" a „konieczną". Pewne badanie pięciu tysięcy studentów obojga płci wykazało, że kobiety wyżej niż mężczyźni cenią takie zalety, jak pozycja społeczna, prestiż, status, władza, klasa społeczna czy pozycja w hierarchii (Langhorne, Secord, 1955).

W badaniu wykonanym wspólnie z Davidem Schmittem skupiliśmy uwagę na różnicy między zaletami pożądanymi u partnera związku stałego i przelotnego. Zbadaliśmy kilka setek studentek i studentów Uniwersytetu w Michigan - a więc osoby, dla których z racji wieku i statusu zarówno przelotne, jak i rokujące nadzieje na stałość związki z płcią przeciwną są bardzo ważną sprawą życiową. Okazało się, że studentki oceniały sukces i dobre perspektywy zawodowe ewentualnego męża wyżej, niż studenci u ewentualnej żony. Co więcej, kobiety cenią te cechy wyżej u kandydata na męża, niż na partnera jedynie przelotnego? To samo badanie wykazało też, że kobiety wyżej cenią sobie wykształcenie - cechę silnie związaną ze statusem społecznym. Stereotypowe przekonanie, że Amerykanki wolą wychodzić za lekarzy, prawników czy profesorów, znajduje więc potwierdzenie w wynikach badań. Wygląda na to, że kobiety starają się unikać mężczyzn, którzy łatwo mogą zostać zdominowani przez innych i którzy nie cieszą się szacunkiem społeczności.

Oczywiście, kobiece pragnienie wysokiej pozycji własnego partnera widać także gołym okiem. Pewien kolega opowiadał mi, jak siedząc w restauracji, chcąc nie chcąc przysłuchiwał się rozmowie kobiet zajmujących sąsiedni stolik. Wszystkie narzekały na brak odpowiednich mężczyzn w swoim otoczeniu. Choć były w tym momencie otoczone kelnerami, z których ani jeden nie miał ślubnej obrączki na palcu, żadna z nich nawet nie pomyślała o kelnerze jako o odpowiednim mężczyźnie. Określenie „odpowiedni kandydat" to eufemizm oznaczający tyle, co „dysponujący zasobami, które nie zostały jeszcze zainwestowane gdzie indziej". „Najodpowiedniejszy kandydat" to taki zaś, który jest wolny, a dysponuje najwyższą pozycją społeczną i największymi zasobami spośród tych, którzy są w pobliżu.

Pożądanie mężczyzn o wysokiej pozycji społecznej nie ogranicza się oczywiście ani do Amerykanek, ani do mieszkanek krajów kapitalistycznych. Podobne upodobania stwierdziliśmy u ogromnej większości kobiet ze wspomnianego już badania nad przedstawicielami trzydziestu siedmiu kultur - u kobiet żyjących w socjalizmie i komunizmie, białych i czarnych, katoliczek i żydówek, zamieszkujących tropiki i kraje północy (Buss, 1989a). Na przykład na Tajwanie kobiety cenią status o 63% wyżej niż mężczyźni, w Zambii o 30%, w Niemczech o 38%, a w Brazylii - o 40% wyżej.

Ponieważ zróżnicowana hierarchia pozycji jest zjawiskiem powszechnie występującym w ludzkich społecznościach, bogactwo zaś wszędzie koncentruje się na górze hierarchii, kobiety wykształciły sobie powszechne upodobanie do mężczyzn o wysokiej pozycji społecznej. Jej zajmowanie było bowiem i nadal jest dobrym wskaźnikiem ilości zasobów, których kobieta może się po mężczyźnie spodziewać dla siebie i swoich dzieci. Wszędzie na świecie kobiety wolą „wżenić się" w wyższą pozycję społeczną. Te, które w naszej ewolucyjnej przeszłości nie zdradzały takiej skłonności, miały mniejszą szansę na przeżycie własne i swoich dzieci.

 

Wiek

Ważnym wskaźnikiem dostępu mężczyzny do odpowiednich zasobów jest również jego wiek. Podobnie jak młode pawiany muszą dorosnąć, by dojrzeć do zajęcia wyższej pozycji w swoim stadzie, nastolatki i młodzieńcy rzadko osiągają szacunek, pozycję i znaczenie, którymi dysponują starsi od nich mężczyźni. Tendencja ta znalazła krańcowy wyraz w plemieniu Tiwi, gdzie gerontokracja bardzo starych mężczyzn zagarnia większość władzy i prestiżu, a także kontroluje seksualne relacje całej społeczności za pośrednictwem skomplikowanego systemu przymierzy. Nawet w kulturze amerykańskiej zasoby i pozycja społeczna wyraźnie narastają wraz z wiekiem.

We wszystkich badanych przez nas trzydziestu siedmiu kulturach kobiety wolały mężczyzn starszych od siebie, przeciętnie o trzy i pół roku. Najmniejszą różnicę zaobserwowaliśmy u francuskojęzycznych mieszkanek Kanady (niespełna dwa lata), największą zaś u mieszkanek Iranu (ponad pięć lat różnicy) (Buss,1989a). Dane statystyczne o wieku zawierania małżeństw wskazują, że przynajmniej to jedno marzenie zwykle zostaje spełnione - przeciętna różnica wieku panny młodej i pana młodego wynosi na świecie trzy lata.             
Wyjaśnieniem tej skłonności kobiet może być fakt, że wraz z wiekiem mężczyzny dość systematycznie wzrasta jego dostęp do bogactwa. We współczesnych społeczeństwach Zachodu zarobki mężczyzn rosną z ich wiekiem (Jencks, 1979). Na przykład amerykańscy trzydziestolatkowie zarabiają w skali rocznej przeciętnie o 14 tysięcy dolarów więcej niż dwudziestolatkowie, a o 7 tysięcy dolarów mniej niż czterdziestolatkowie. Zjawisko to nie ogranicza się do społeczeństw przemysłowych. Wśród wspomnianych już Tiwi mężczyzna z reguły osiąga pozycję umożliwiającą poślubienie pierwszej żony, kiedy ma co najmniej trzydzieści lat, a rzadko się zdarza, by poślubił drugą przed ukończeniem czterdziestki (Hart, Pilling, 1960).

W społeczeństwach tradycjonalistycznych związek bogactwa z wiekiem może przynajmniej częściowo tłumaczyć się siłą fizyczną i umiejętnościami łowieckimi mężczyzny. Wydolność fizyczna mężczyzny rośnie z wiekiem, osiągając szczyt na przełomie dwudziestu i trzydziestu lat. Choć brak tu systematycznych badań, antropologowie są zdania, że szczyt łowieckich możliwości mężczyzny przypada na jego lata trzydzieste, kiedy niewielki jeszcze spadek wydolności fizycznej zostaje z naddatkiem skompensowany przyrostem wiedzy, cierpliwości, doświadczenia i umiejętności (Kim Hill, informacja osobista, maj 1991; Don Symons, informacja osobista, lipiec, 1990). Upodobanie kobiet do starszych mężczyzn może więc mieć swoje źródło w stosunkach panujących w społeczeństwie zbieracko-łowieckim, gdzie zasoby zdobywane drogą polowania były niezbędne do przetrwania.

Kobiety mogą też woleć starszych mężczyzn z przyczyn mniej uchwytnych niż bogactwo. Starsi mężczyźni częściej bywają dojrzalsi, stali w uczuciach i stosunkowo bardziej niezawodni - na przykład w Stanach Zjednoczonych wszystkie te właściwości narastają u mężczyzn wraz z wiekiem przynajmniej do trzydziestego roku życia (McCrae, Costa, 1990; Gough, 1980). Jak wyraziła się jedna z badanych kobiet: „Starsi mężczyźni lepiej się prezentują, bo można z nimi porozmawiać o poważnych sprawach, a mężczyźni młodzi są niemądrzy i niepoważni" (Jankowiak, Hill, Donovan, 1992). Ponadto, wraz z wiekiem mężczyzny coraz jaśniejszy staje się zakres możliwości jego awansu społecznego - kobiety, które wolą mężczyzn starszych, mogą więc trafniej wybrać.

We wszystkich badanych przez nas trzydziestu siedmiu kulturach kobiety około dwudziestki z reguły wolały partnera starszego od siebie tylko o kilka lat, choć zasoby materialne mężczyzny na ogół nie osiągają szczytu przed jego dojściem do czterdziestego czy pięćdziesiątego roku życia. Jedną z przyczyn, dla których kobiety nie zdradzają upodobania do mężczyzn znacznie starszych od siebie, może być narastająca wraz z zaawansowanym wiekiem mężczyzny możliwość jego śmierci. Obok tej ważnej dla przetrwania kobiety i dzieci okoliczności nieobojętne jest też i to, że wraz z różnicą wieku małżonków narasta ryzyko nieporozumień, które mogą prowadzić do rozwodu. Z tych wszystkich względów kobiety zdają się woleć mężczyzn starszych od siebie, ale tylko do pewnego stopnia.

Nie wszystkie jednak kobiety wybierają starszych mężczyzn. Studium małej chińskiej wioski wykazało, że czasami siedemnaste- czy osiemnastoletnie kobiety poślubiały „mężczyzn" czternastoletnich. Działo się tak jednak tylko w bardzo ograniczonych okolicznościach. W każdym wypadku „mężczyzna" był już zamożny, wywodził się z rodziny o wysokiej pozycji społecznej i dzięki czekającemu nań spadkowi miał zapewnioną przyszłość (Martin Whyte, informacja osobista, 1990). Wygląda więc na to, że upodobanie do starszych mężczyzn może zaniknąć, jeżeli nawet młodsi są zamożni i mają zapewnioną pozycję społeczną. Inny wyjątek od reguły może być rezultatem swoistej gry sił rynku matrymonialnego. Starsza kobieta akceptuje młodszego mężczyznę, kiedy sama jest za mało atrakcyjna dla mężczyzny o wysokiej pozycji, a jej młodego partnera nie stać na młodsze kobiety monopolizowane przez starszych mężczyzn o większych zasobach. Na przykład wśród Tiwi pierwsza żona trzydziestolatka jest z reguły starsza od niego (czasami o dziesięć lat lub więcej), ponieważ posiadanie tylko takiej umożliwia mu stosunkowo jeszcze niska pozycja społeczna.

Inny wyjątek dotyczyć może kobiet, które same dysponują znacznymi zasobami czy wysoką pozycją, by wspomnieć choćby takie gwiazdy jak Cher czy Joan Colłins, romansujące z mężczyznami młodszymi od siebie o dziesiątki lat. Są to jednak przypadki wyjątkowe, większość bowiem zamożnych kobiet woli mężczyzn przynajmniej dorównujących im zasobnością (Townsend, 1989; Townsend, Levy, 1990; Wiederman, Allgeier, 1992; Buss, 1989a). Choć zasobne kobiety mogą przelotnie romansować z młodszymi mężczyznami, na stałe wiążą się ze starszymi. Nie od rzeczy będzie wspomnieć, że sławne romanse i Cher, i Joan Collins okazały się nietrwałe.

Wszystkie trzy omówione dotąd zalety mężczyzny mają wspólny mianownik - oznaczają jego zdolność do gromadzenia i kontrolowania zasobów, których kobiety mogą używać dla dobra własnego i dzieci. Długa historia ewolucji drogą doboru naturalnego wykształciła więc w kobietach skłonność do patrzenia na mężczyzn w kategoriach sukcesu, który są w stanie osiągnąć. Posiadanie dóbr to jednak jeszcze nie wszystko - kobietom potrzebni są mężczyźni, którzy są też w stanie zdobywać dobra także w przyszłości. W tych kulturach, gdzie małżeństwo zawierane jest w młodości, ekonomiczna wartość mężczyzny nie kwalifikuje się do bezpośredniej obserwacji - trzeba ją wnioskować na podstawie jakichś pośrednich wskaźników. W społecznościach zbieracko-łowieckich pieniądz oczywiście nie istnieje, nie może więc stanowić podstawy oceny wartości mężczyzny. Wśród Tiwi młodzi mężczyźni są przedmiotem uważnej obserwacji zarówno kobiet, jak i starszych mężczyzn, celem odróżnienia tych, którzy osiągając wysoką pozycję „wyjdą na ludzi", od nieudaczników, którzy pozostaną na dole społecznej drabiny. Podstawą oceny są umiejętności łowieckie, waleczność, a w szczególności zapał do wspinania się po szczeblach społecznego awansu.

Kobiety wszystkich kultur, dawnych i współczesnych, muszą więc kierować się przy wyborze partnera tymi jego cechami, które rokują osiągnięcie przezeń poważnych zasobów w przyszłości. Kobiety znajdujące upodobanie w takich cechach mężczyzny mają oczywiście większą szansę na przetrwanie i reprodukcyjny sukces.

 

Ambicja i pracowitość

Wspólnie z Liisą Kyl-Heku przeprowadziliśmy badanie strategii, których ludzie używają na co dzień celem podniesienia swojej pozycji w miejscu pracy i otoczeniu społecznym. Poprosiliśmy osiemdziesięciu czterech mieszkańców Kalifornii i Michigan, aby przypomnieli sobie dobrze znane osoby i opisali taktyki, którymi posługują się one, by podwyższyć swoją pozycję w społecznej hierarchii. Posługując się różnymi obliczeniami statystycznymi, wyodrębniliśmy dwadzieścia sześć różnych sposobów, jak pracowitość, zdobywanie wykształcenia, udawanie, świadczenie usług seksualnych czy zawieranie przymierzy z innymi. Na przykład przejawami pracowitości były takie zachowania, jak wkładanie dużej ilości czasu i wysiłku w pracę, skuteczne gospodarowanie własnym czasem, jasne ustalanie hierarchii celów, zdobywanie dobrej opinii.

Kiedy już mieliśmy gotową listę ze szczegółowymi działaniami stanowiącymi przejawy różnych taktyk, poprosiliśmy dwustu dwunastu mężczyzn między dwudziestym a trzydziestym rokiem życia o wskazanie, które działania sami podejmują. O podobne oceny poprosiliśmy ich żony, a także zebraliśmy różne miary sukcesu rzeczywiście odnoszonego przez naszych badanych, jak dotychczasowe i przewidywane zarobki, dotychczasowe i przewidywane tempo awansowania itp. Pracowitość okazała się jedną z najważniejszych rękojmi sukcesu. Mężczyźni, którzy mówili, że dużo pracują (a ich żony to potwierdziły), osiągali wyższy poziom wykształcenia, wyższe zarobki i awansowali szybciej niż ich mniej wytrwali rówieśnicy (Buss, 1989a; Willerman, 1979; Kyl-Heku, Buss, 1996; Jencks,

1979). Pracowitość jest więc skutecznym sposobem powiększenia zasobów i podwyższenia pozycji społecznej. Kobiety zdają sobie z tego sprawę, wolą bowiem mężczyzn pracowitych. Kiedy w latach pięćdziesiątych poproszono ponad pięć tysięcy amerykańskich studentów pici obojga o ocenę różnych cech pożądanych u drugiej strony, okazało się, że kobiety cenią sobie u mężczyzn pracowitość, ambicję, zainteresowanie pracą i karierą zawodową, znacznie bardziej niż mężczyźni cenią te cechy u potencjalnych żon. Podobnie amerykańskie uczestniczki naszego badania nad trzydziestoma siedmioma kulturami nieodmiennie uważały pracowitość i ambicję za ważne lub konieczne cechy męża, niezależnie od tego, czy same były już zamężne, czy nie (Langhorne, Secord, 1955). Badanie nad różnicami upodobań co do partnerów związków krótko- i długotrwałych wykazało, że brak ambicji jest krańcowo niepożądany u męża, choć obojętny u żony. Wiadomo | wreszcie, że Amerykanki skłonne są zerwać związek z mężczyzną, który traci pracę, wykazuje brak ambicji zawodowych i jest leniwy (Buss, Schmitt, 1993; Betzig, 1989).

Nie inaczej przedstawiają się upodobania znacznej większości kobiet z innych krajów. Na przykład na Tajwanie kobiety o 26% wyżej niż mężczyźni cenią sobie pracowitość i ambicję, w Bułgarii o 29%, a w Brazylii o 30%. Najwyraźniej: różnica ta nie zależy ani od czasu, ani od miejsca badań i można ją wyjaśnić faktem, że odległa przeszłość ewolucyjna naszego gatunku wykształciła w kobietach upodobanie do tych cech u mężczyzn. Wybieranie mężczyzn pracowitych i ambitnych zapewniało kobietom dostęp do potrzebnych im dóbr, zapewniało też trwały charakter tej dostępności, ponieważ te właśnie zalety mężczyzny gwarantują odtwarzalność posiadanych przezeń zasobów. Równie ważnym jak ambicja i pracowitość wskaźnikiem wartości mężczyzny jako partnera długotrwałego związku! jest jego dojrzałość uczuciowa i niezawodność.

Niezawodność i stałość uczuciowa

Nasze badanie trzydziestu siedmiu kultur wykazało, że na osiemnaście możliwych kryteriów wyboru stałego partnera niezawodność i stałość uczuciowa zajmują drugą i trzecią pozycję (po miłości). Niezawodność (odpowiedzialność) była w dwudziestu jeden krajach jednakowo wysoko ceniona przez kobiety i mężczyzn, a w piętnastu na szesnaście krajów, gdzie różnice się pojawiły, kobiety ceniły ją wyżej. Średnia ocena tej zalety przez kobiety wynosiła 2,69, przez mężczyzn zaś - 2,50 (na skali, której maksimum wynosiło 3,00 i oznaczało cechę konieczną). Podobnie przedstawiały się dane dla stałości emocjonalnej, z tym że różnica między kobietami i mężczyznami była tu nieco większa — kobiety ceniły dojrzałość wyżej w dwudziestu trzech badanych kulturach (w pozostałych ocena była podobnie wysoka u kobiet i mężczyzn).

Powszechność, z którą cechy te są cenione u partnerów na całym świecie, wiąże się zapewne z tym, że stanowią one pewny sygnał stałego dostępu do zasobów partnera. Ludzie, na których nie sposób polegać, mogą stać się dla swoich partnerów źródłem poważnych kłopotów. Wykazało to badanie, które przeprowadziliśmy z grupą współpracowników na próbie stu czterech par nowożeńców losowo wybranych z rejestrów jednego z okręgów stanu Michigan. Pary te prosiliśmy o wypełnienie rozległej baterii testów psychologicznych, zawierającej między innymi kwestionariusz, w którym badani wskazywali, na jakie koszty (spośród stu czterdziestu siedmiu możliwych) naraziła ich druga strona w ciągu ubiegłego roku. Mężczyźni niezrównoważeni uczuciowo (w myśl ich własnych ocen, ocen ich. małżonek, a także ocen osoby prowadzącej badanie) okazali się szczególnie „kosztowni" dla swoich żon (Buss, 1991b). Po pierwsze, skoncentrowani byli na sobie i mieli skłonność do monopolizowania wspólnych dóbr na własny użytek. Po drugie, zagarniali znaczną ilość czasu swoich żon, byli zaborczy i zazdrośni nawet z powodu ich najzupełniej niewinnych rozmów z innymi mężczyznami. Byli także bardziej od swoich żon uzależnieni i domagali się zaspokajania przez nie wszelkich swoich potrzeb, ujawniając przy tym skłonność do agresji zarówno słownej, jak i fizycznej. Cechowała ich wreszcie większa niedbałość (np. niepunktualność), zmienność nastrojów (np. płacz bez powodu) i skłonność do zdradzania żon.

Tak więc niestali, niezrównoważeni uczuciowo mężczyźni nie tylko sami byli mniej odpowiedzialni, lecz także starali się zagarnąć różnorako rozumiane zasoby swoich partnerek i w dodatku mieli skłonność do rozpraszania własnych zasobów poza związkiem. Nietrudno wyobrazić sobie katastrofalne następstwa związania się z nieodpowiedzialnym partnerem także w naszej ewolucyjnej przeszłości. Powiedzmy z mężczyzną, który nieoczekiwanie ucinał sobie drzemkę miast wybrać się na polowanie, kiedy akurat niezbędne było zdobycie pożywienia. Stabilność i przewidywalność w dostarczaniu zasobów mogą być równie ważne, jak sama ilość dostarczanych dóbr.

Niezawodność i zrównoważenie to jednak kategorie dość pojemne i wieloznaczne. Pragnąc osiągnąć tu nieco większą precyzję, poprosiliśmy wspólnie z Michaelem Botwinem sto czterdzieści osób, aby wymieniły konkretne wypadki zachowań stanowiących przejaw zrównoważenia uczuciowego lub jego braku. Wymieniane wypadki zrównoważenia dotyczyły pogody ducha i niezłomności, na przykład powstrzymanie się od narzekań i zrozumienie trudności innego człowieka; inne dotyczyły pracy, jak wkładanie w aktywność zawodową raczej energii niż lęków. Nietrudno zauważyć, że tego rodzaju zachowania stanowią rękojmię stabilności - sygnał, że partner jest przewidywalny i potrafi dostarczyć, to, czego trzeba, pomimo stresu i niesprzyjających okoliczności. Przeciwnie jest z zachowaniami wyrażającymi niezrównoważenie uczuciowe, jak zamartwianie się czymś, na co i tak nie można nic poradzić, czy lęk przed pracą zamiast jej wykonywania. Zachowania takie sygnalizują zawodność partnera, nieprzewidywalność i to, że nie można na nim polegać. Nietrudno dojść do wniosku, że kobiety wybierające mężczyzn niezawodnych i zrównoważonych pomniejszały szansę ponoszenia poważnych kosztów, a powiększały szansę stabilnego dostępu do dóbr niezbędnych do przetrwania.

 

Inteligencja

Innym wskaźnikiem zdolności mężczyzny do zdobywania i utrzymywania pożądanych zasobów jest jego inteligencja. Choć nikt nie wie do końca, co tak naprawdę testy inteligencji mierzą, dobrze wiadomo, że jedną z konsekwencji posiadania wysokiego ilorazu inteligencji jest w Stanach Zjednoczonych zamożność (Jencks, 1979). Mężczyźni inteligentni osiągają wyższy poziom wykształcenia i zarobków. Nawet w obrębie tego samego zawodu, jak budowlaniec czy cieśla, inteligencja decyduje o tym, kto szybciej zdobędzie wyższą pozycję, a wraz z nią i wyższe zarobki. We współcześnie żyjących społeczeństwach plemiennych wodzowie czy przywódcy plemienia są z reguły inteligentniejsi od podporządkowanych im współplemieńców (Herrnstein, 1989; Brown, 1991; Brown, Chai-yun, n.d.).

Jeżeli inteligencja odgrywała podobną rolę i w ewolucyjnej przeszłości naszego gatunku, u kobiet mogło wykształcić się upodobanie do wybierania mężczyzn inteligentnych. Nasze badanie trzydziestu siedmiu kultur pokazało, że istotnie - kobiety stawiają inteligencję partnera na wysokiej, piątej pozycji (na osiemnaście możliwych). Przy tym w dziesięciu kulturach kobiety wyżej niż mężczyźni stawiają inteligencję drugiej strony, choć w pozostałych kulturach obie płci ceniły inteligencję wysoko.             

Inteligencja mężczyzny sygnalizuje wiele potencjalnych korzyści, włącznie z dużymi umiejętnościami rodzicielskimi, znajomością kultury (Barków, 1989), umiejętnością przekonywania innych i wywierania na nich wpływu. Oznacza też umiejętność przewidywania możliwych niebezpieczeństw i rozwiązywania pojawiających się problemów. W prowadzonych wspólnie z Michaelem Botwinem badaniach poprosiliśmy sto czterdzieści osób, aby pomyślały o najbardziej inteligentnych znanych sobie osobach i opisały pięć działań dowodzących ich inteligencji. Wszystkie opisane działania okazały się przynosić dobroczynne skutki, z których może skorzystać osoba wybierająca inteligentnego partnera. Inteligentniejsi ludzie potrafią patrzeć na sprawy z szerszej perspektywy i z większej liczby różnych punktów widzenia, częściej wydają trafne sądy i formułują trafne przewidywania. Potrafią też lepiej przekazywać własne komunikaty innym i lepiej odczytywać komunikaty cudze, a także lepiej radzą sobie z nowymi, nieznanymi problemami i rozsądniej zarządzają własnymi zasobami.

Odwrotnie mają się sprawy z zachowaniami ludzi mniej inteligentnych - nie potrafią oni trafnie odczytać subtelnych sygnałów nadawanych przez innych, zrozumieć cudzych wyjaśnień, a nawet zastosować się do jasnych instrukcji. Mówią też niewłaściwe rzeczy w niewłaściwych momentach, powtarzają raz już popełnione błędy, wykłócają się nawet wtedy, gdy bez wątpienia nie mają racji itd.

Wszystko wskazuje więc na to, że wiązanie się z mężczyznami inteligentnymi było dla pradawnych kobiet decyzją podnoszącą szansę ich przetrwania i sukcesu reprodukcyjnego. Kobiety preferujące mężczyzn inteligentnych miały większą szansę przekazania swoich genów i upodobań następnemu pokoleniu. Jest tu też jednak pewne ograniczenie - ludzie na ogół nie pragną wiązać się z partnerami znacznie przewyższającymi ich inteligencją. Pożądamy bowiem w naszych partnerach nie tylko zalet, ale i tego, by pasowali do nas samych.

 

Dopasowanie

Udany związek wymaga trwałego utrzymywania przymierza korzystnego dla obu stron. Trudno o takie korzyści w związku nękanym konfliktami. Dopasowanie partnerów uzależnione jest od dwóch czynników: podobieństwa i komplementarności polegającej na wzajemnym uzupełnianiu się ich cech.

Podobieństwo ułatwia współpracę, podczas gdy różnice interesów, wartości i charakterów prowadzić mogą do napięć i konfliktów. Psycholog Zick Rubin prowadził przez kilka lat badania dwustu dwóch młodych, „chodzących" ze sobą par, z których jedne rozpadły się w trakcie okresu objętego badaniem, a inne przetrwały. W porównaniu z partnerami dziewięćdziesięciu dziewięciu par, które przetrwały, partnerzy ze stu trzech par, które się rozpadły, mieli bardziej odmienne poglądy w takich sprawach, jak rola kobiety i mężczyzny, dopuszczalność przelotnego seksu między znajomymi i religia (Hill, Rubin, Peplau, 1976).

Jednym ze sposobów na dopasowanie jest więc poszukiwanie partnera podobnego do siebie. Tendencja do dobierania się par na zasadzie podobieństwa zauważalna jest na całym świecie. Idzie tu przede wszystkim o podobieństwo pod względem wartości, poziomu inteligencji i przynależności do tych samych grup społecznych (rasowych, etnicznych, religijnych) (Buss, 1984; 1985; n.d.). Ludzie poszukują partnerów o podobnych poglądach, na przykład w takich sprawach jak dopuszczalność aborcji czy kary śmierci. Poglądy na te kwestie u partnerów tego samego związku są na ogół zbliżone, podobnie jak najczęściej zbliżony jest ich poziom inteligencji. Wyraźnie mniejsze, choć widoczne, są podobieństwa pod względem takich cech osobowości, jak ekstrawersja, ugodowość czy sumienność. Ludzie z upodobaniem do licznych imprez towarzyskich wybierają partnerów o takichże zamiłowaniach; ludzie, którzy wolą raczej domowe zacisze, również wybierają sobie podobnych. Nie inaczej jest z zamiłowaniem do nowości i innymi sprawami.

Wzajemne podobieństwo partnerów w szczęśliwych, dopasowanych związkach jest też po części ubocznym produktem naszej skłonności do pobierania się z tymi, którzy są w pobliżu, a takie właśnie osoby są zwykle bardziej podobne do nas niż ludzie z miejsc odległych. Na przykład zbliżony poziom inteligencji partnerów w obrębie pary może być pochodną faktu, że młodzi ludzie o podobnym poziomie inteligencji uczęszczają do podobnych szkół, co jednak nie tłumaczy bardzo rozpowszechnionego preferowania partnerów podobnych do siebie (Buss, 1987b; Buss i in., 1990). W badaniu, które prowadziłem na „chodzących ze sobą" parach ze stanu Massachusetts, mierzyłem zarówno rzeczywiste cechy osobowości i poziom inteligencji badanych, jak i ich pragnienia co do idealnych właściwości drugiej strony. Kobiety marzyły o partnerach podobnych do siebie pod licznymi względami, jak poziom aktywności, ugodowości, odpowiedzialności, życzliwości, pracowitości i śmiałości, a przede wszystkim inteligencji, wrażliwości i twórczości. Te, które same wypadały nisko pod względem tych cech, pożądały partnerów o podobnie niewygórowanym ich poziomie.

Wybieranie podobnego sobie partnera jest eleganckim w swej prostocie rozwiązaniem problemu przystosowania się do długotrwałego związku z drugim człowiekiem. Wystarczy wyobrazić sobie niebezpieczeństwa, na które narażony jest związek zapiekłego przeciwnika aborcji z równie zawziętym zwolennikiem jej dopuszczalności i tym podobne. Może to rokować interesujące dyskusje, ale nie trwałość związku. Co najważniejsze, dopasowane pary mają znacznie większe szansę na gładką koordynację wysiłków w skutecznym wykonywaniu wspólnych zadań, jak wychowywanie dzieci, nawiązywanie sojuszy i utrzymywanie korzystnych stosunków z innymi. Pary niedobrane trwonią zaś czas i energię na kulejącą, jeżeli w ogóle możliwą, koordynację swoich wysiłków.

Wybieranie osób sobie podobnych jest także korzystne z ogólniejszego punktu widzenia. Ponieważ takie cechy jak inteligencja, wytrwałość czy ugodowość są dobrami wysoce pożądanymi na matrymonialnym rynku, szansę na ich uzyskanie u partnerów mają głównie ci, którzy sami oferują zbliżone lub równoważne zalety (Buss, Barnes, 1986; Kenrick, Groth, Trost, Sadall, 1993; Thibaut, Kelley, 1986). Pożądając podobnych sobie, pożądamy więc osób o matrymonialnej wartości zbliżonej do naszej własnej. Dzięki temu oszczędzamy czas i energię, nie próbując zabiegać o to, czego i tak nie dostaniemy; oszczędzamy też sobie niepewności i możliwości rozpadu związku z partnerem, którego wartość matrymonialna przewyższa naszą własną. Związki partnerów o jaskrawo różnej wartości są bowiem nietrwałe.

Wybranie partnera podobnego sobie rozwiązuje więc wiele problemów adaptacyjnych naraz. Podwyższa skuteczność poczynań na rynku matrymonialnym, ułatwia koordynację wysiłków, zapobiega rozpadowi związku i konfliktom między partnerami, a także je pomniejsza, podnosi szansę sukcesu w realizowaniu wspólnych przedsięwzięć i chroni przed kosztami sprzeczności interesów.

 

Wielkość i siła

Kiedy Magie Johnson, wielka gwiazda koszykówki amerykańskiej, wyznał, że miał dosłownie tysiące kobiet, ujawnił przy okazji upodobanie kobiet do mężczyzn o dużych walorach fizycznych i atletycznych. Liczba kobiet, które przespały się z Johnsonem, może być szokująca, choć nie dziwią ich preferencje. Takie cechy jak wielkość, siła czy atletyczna budowa ciała są zbyt ważnymi wskaźnikami wartości mężczyzny, by kobiety mogły je pominąć w swych upodobaniach.

Kierowanie się tego rodzaju cechami jest bardzo widoczne w całym świecie zwierząt. Na przykład u pewnego gatunku ropuch (zwanego gladiatorem) samce są odpowiedzialne za zbudowanie gniazda i obronę jaj (Trivers, 1985). W godowym rytuale tego gatunku występuje z reguły dość niecodzienne zachowanie samicy, która celowo i z wielką siłą uderza upatrzonego samca, także ten chwieje się, a czasem nawet ucieka. Jeżeli samiec zachwieje się zbyt mocno lub ucieknie, samica natychmiast opuszcza jego gniazdo. Większość samic parzy się jedynie z siłaczami, na których cios robi niewielkie wrażenie i którzy dobrze przechodzą próbę sprawności. Reakcja samca na uderzenie jest  więc dla samicy dowodem poziomu jego sprawności fizycznej i wskaźnikiem, czy będzie walecznym obrońcą złożonych jaj.

Kobiety stają czasami przed próbami zdominowania przez większych i silniejszych od nich mężczyzn próbujących podporządkować je sobie seksualnie i pozbawić swobody wybrania innego partnera. Tego rodzaju dominacja niewątpliwie musiała się regularnie pojawiać u naszych odległych przodków. Sugerują to na przykład obserwacje współczesnych nam małp, dokonywane przez prymatologa Barbarę Smuts, która przez długi czas prowadziła badania zachowań seksualnych pawianów żyjących na sawannach Afryki. Stwierdziła ona, że samice często nawiązują szczególne „przyjaźnie" z samcami, którzy ochraniają je i ich potomstwo, a w zamian obdarzają ich szczególnym względami seksualnymi w okresie własnej płodności.              Podobnie i u ludzi - jedną z korzyści, które kobiety mogą uzyskać od mężczyzny, jest oczywiście dostarczana przezeń ochrona, tym skuteczniejsza, im jest on większy i silniejszy. W pewnym badaniu proszono grupę Amerykanek o ocenę szeregu fizycznych cech płci przeciwnej i stwierdzono, że niski wzrost oceniany jest jako cecha niepożądana u stałego partnera (Buss, Schmitt, 1993).

Pożądana była natomiast siła fizyczna, atletyczna budowa ciała i wysoki wzrost, najlepiej co najmniej 180 cm, jak stwierdzono w innych jeszcze badaniach, które pokazały też, że wybierając partnera na randkę, kobiety z reguły wolały mężczyzn wysokich (Jackson, 1992). Takież upodobanie ujawniały wspomniane już uprzednio dwa badania nad zawartością gazetowych ogłoszeń matrymonialnych i towarzyskich. Wśród kobiet wymieniających wzrost jako poszukiwaną cechę aż 80% pożądało mężczyzny o wzroście przewyższającym 180 cm Jeszcze bardziej przekonywający jest fakt, że ogłaszający się mężczyzn, otrzymywali więcej zwrotnych ofert, jeśli sami byli wysocy. Mężczyźni wysocy częściej umawiają się na randki niż niscy i mogą wybierać wśród większej liczby partnerek.

Mężczyźni wysocy cieszą się wyższą pozycją społeczną w niemalże wszystkich kulturach świata. „Wielcy ludzie" ze współczesnych nam plemion zbieracko-łowieckich (tzn. mężczyźni o wysokiej pozycji społecznej) są z reguły dosłownie wielcy a w każdym razie więksi i silniejsi od innych mężczyzn o niższej pozycji w hierarchii (Brown, Chai-yun, n.d.). Nawet w kulturach zachodnich wyżsi mężczyźni zarabiają więcej pieniędzy i szybciej awansują zawodowo. Niewielu amerykańskich prezydentów miało mniej niż 180 cm wzrostu, a podczas telewizyjnej debaty Bush - Dukakis (dwaj główni kandydaci w amerykańskich wyborach prezydenckich z roku 1988) wysoki Bush dokładał starań, by stać jak najbliżej niższego Dukakisa, najwyraźniej zdając sobie sprawę, że może na tym skorzystać. Jak zauważa ewolucyjny psycholog Bruce Ellis:

Wzrost jest rzetelnym wskaźnikiem zdolności do podporządkowania sobie innych w kontaktach społecznych... policjanci niżsi są częściej atakowani od wysokich co wskazuje, że ci ostatni wzbudzają większy szacunek przeciwników samym swoim wyglądem... wyżsi mężczyźni są bardziej posz...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin