Zmartwychwstanie a reinkarnacja.doc

(75 KB) Pobierz

Zmartwychwstanie a reinkarnacja

 

U kresu drugiego tysiąclecia 60% ludzkości stanowią Azjaci, wśród których wielu wyznaje wiarę w reinkarnację. Azjatycki wymiar reinkarnacji może być jednak mylący: w końcu XX wieku do wiary w nią przyznawało się ponad 20% Francuzów (w tym około 30% praktykujących katolików), 27% Brytyjczyków i... 28% Japończyków. Należy przypuszczać, że w ostatnich latach ­ wraz z rozwojem nurtów postmodernistycznych - procent ten nie zmniejszył się. W Polsce w 1991 r. na pytanie: „Czy istnieje reinkarnacja?” 7% badanych odpowiedziało „na pewno tak”; 12,5% - „chyba tak”, 15,3 % - „chyba nie”; 26,2% - na pewno nie; 32,4% - nie mam zdania. Wynika z tego, że pełną lojalność wobec nauki Kościoła zachowuje tylko 26,2 % ankietowanych. Wykład jest próbą odpowiedzi na pytanie o formy wiary w reinkarnację, przyczyny jej przyciągania i relację do chrześcijańskiej nauki o zmartwychwstaniu. Osta­tecznie chodzi o problem, czy można zachować tożsamość chrześcijańską, wierząc w reinkarnację.

 

Oblicza wiary w reinkarnację

Reinkarnacja (transmigracja, metempsychoza, palingeneza) to doktryna, według której dusza po śmierci ciała wciela się w inne ciało: roślinne, zwierzęce lub ludzkie. Wbrew niektórym opiniom, doktryna ta nie jest ani powszechna, ani nie towarzyszy ludzkości od początku. W Indiach (punardźanmar - „po­nowne narodziny”) pojawiła się wraz z interpretacją świata dokonaną w „Upaniszadach” (ok. VII w przed Chrystusem). Nie występowała nato­miast ani w wierzeniach Aryjczyków, ani w „Wedach” (ok. XV w przed Chr.). Nie była też znana w Chinach od momentu rozpowszechnienia się tam bud­dyzmu (VII w po Chrystusie), a i później tradycja konfucjańska odrzucała ją jako sprzeczną z poczuciem godności człowieka. W Grecji reinkarnację przyj­mowali: orficy, Pitagoras i Platon. Była natomiast obca „Iliadzie” i „Odysei”. Później wyznawali ją gnostycy, niektórzy przedstawiciele szkoły aleksandryj­skiej i neoplatończycy chrześcijańscy, ale dla uzasadnienia swoich poglądów nie mogli powołać się ani na Pismo Święte, ani na naukę apostołów. O rein­karnacji nie wspominają też starożytne teksty asyryjskie i babilońskie.

W hinduizmie istota ludzka jest mikrokosmosem ściśle powiązanym z makrokosmosem pojmowanym cyklicznie jako wielkość nieskończona. Jeden i drugi, makrokosmos i mikrokosmos, są podporządkowane dharmie, odwiecznemu prawu, które rządzi porządkiem wszechświata i egzystencją ludzką. Hinduista twierdzi: „ten sam strumień, który płynie dzień i noc w moich ży­łach, płynie także poprzez ten świat”. Każdy czyn wywołuje swoje owoce (kar­man). Człowiek akumuluje coraz więcej dobrego lub złego karmam i ciężar ten wnosi w kolejne egzystencje. Gdy na przykład przekroczy obowiązek swo­jej kasty, wówczas zagrożony jest cały kosmos. Z tego wynika, że reinkarnacja jest jednym z elementarnych praw składających się na prawo dharmy. Realnie istnieje nie świat zewnętrzny, ale wewnętrzny, duchowy: Bóg (Brahman) i dusza (atman). Duchowe „ja” nie jest do końca samoistne, bowiem „atman jest brahmanem”. Koło narodzin, śmierci i ponownych narodzin (samsara) zosta­je przerwane, gdy człowiek przez oświecenie (samadhi) wyrywa się z iluzji, że świat zewnętrzny - świat przyczyn i skutków - jest rzeczywistością; gdy przestaje przywiązywać się do owoców swych czynów.

W buddyzmie istota ludzka składa się wyłącznie z 5 podlegających ciągłym przemianom elementów: cielesności, odczuć, spostrzeżeń, woli i świadomości (nauka o anatcie - „niejaźni”). Nie może zatem niczego nazywać „swoim”, „ja”, „osobą”. Gdy to czyni, ulega złudzeniu, że zbawia siebie poprzez znale­zienie stałego centrum egzystencji lub związanie się ze światem. Źródłem złu­dzenia są: pożądanie, nienawiść i błąd. Z nich rodzą się złe owoce, które „spa­dają” na sprawcę. Wówczas kolejne narodziny stają się nieuniknione. Ponieważ nie przyjmuje się istnienia duszy, problem ciągłości istnienia tłuma­czy się obrazowo jako zapalenia płomienia od płomienia, wprawienie w ruch kuli przez inną kulę - przekazana zostaje nie substancja, lecz pewien poten­cjał energii. Kresem wcieleń jest nirwana (wygaśnięcie cierpienia, dukha). Wiele osób ma fałszywe pojęcie nirwany, ponieważ traktują ją jako anihilację, unicestwienie „ ja”. Nie jest to jednak unicestwienie „ ja”, bowiem w rzeczywi­stości nie ma „ ja” do unicestwienia. Jeśli chce się mówić o anihilacji czegoś, to najwyżej iluzji, która daje fałszywą ideę „ ja”. W buddyzmie tantrycznym śmierć jest stopniowym rozpadem pięciu składników (skandha): form ciele­snych, odczuć, spostrzeżeń, sił karmicznych i sił świadomości. Umierający dochodzi stopniowo do widma białego, czerwonego, czarnego, a w końcu do Ducha Jasnego Światła („podstawa duchowa”). Proces ten można „uspraw­nić” za życia przez medytację i wytwarzanie sprzyjających warunków karmicznych. Wcielenie dokonuje się po 49 dniach połączeniem kompleksu świa­domości z zapłodnioną komórką jajową.

W Grecji Pitagoras (ok. 600 r. przed Chr.) twierdził, że dusze są w koniecz­ny sposób poddane prawu cyrkulacji, która obejmuje także świat zwierzęcy. Między narodzinami fruwają one w powietrzu, aby w momencie poczęcia czy narodzin wejść w nowe ciało. Ludzie niezwykli mogą przypomnieć sobie wcześniejsze wcielenia. Według Platona (+347 przed Chr.) dusza przebywa pierwot­nie w boskich sferach. Ulega jednak pożądliwości i musi się wcielić w człowie­ka. Jak człowiek postępował, tak też odrodzi się ponownie: chciwi staną się wilkami lub sępami, rzetelni pszczołami lub ludźmi. Wybawienie możliwe jest tylko w egzystencji ludzkiej, jeśli dusza trzy razy przeżyję ludzki los, kierując się wiedzą filozoficzną i umiarem („Fajdros” 249 a). Wegług Plotym (+269 po Chr.) wcielanie się w zwierzęta należy rozumieć dosłownie, według Porfirusza (+303 po Chr.) zaś metaforycznie. Św. Augustyn (430) w „Państwie Bożym” z ironią odniósł się do poglądu Porfiriusza, a w konsekwencji do całości wiary w reinkarnację. Twierdzi, że platonik słusznie nie mógł „pogodzić się z myślą, że matka obrócona może w mulicę, miałaby wozić swego syna”. Tylko czemu nie wstydzi się wierzyć, „że matka, obrócona w młodą dziewczynę, mogłaby poślubić syna” (X, 30)?

Pod koniec XIX wieku reinkarnacja stała się jednym z centralnych tematów ruchów teozoficznych i okultystycznych w Europie i Ameryce, a obecnie jest stałym elementem synkretycznej doktryny New Age. Chociaż reinkarnacjonizm typu europejskiego odwołuje się do pojęć hinduistycznych i buddyjskich, można wydobyć kilka jego elementów oryginalnych:

-         wyzwolenie to w zupełności dzieło człowieka - nie ma miłosierdzia ani odkupienia, bodhisattwów ani Buddy Majtreji;

-         newage'ową ideę reinkarnacji - w przeciwieństwie do wschodniej - cechu­je swoisty optymizm. Przede wszystkim pozwala ona spojrzeć na to nie­udane często życie z optymizmem - „w przyszłym wcieleniu będzie lepiej”;

-         wedug przeważającego nurtu, wcielenie dokonuje się tylko w postaciach ludzkich. Nie powraca się też do wcieleń niższych, bo reinkarnacja jest pozytywnym sposobem autorealizacji;

-         w wizji tej nie ma oczywiście miejsca na koszmar piekła;

-         reinkarnację uzasadnia się często przez odwołanie do praw fizycznych. Najważniejsze z nich to prawo zachowania energii: w materii nic się nie traci, nic się nie stwarza, wszystko przekształca. W momencie śmierci człowieka jego komórki rozpadają się i przekształcają w inne kombina­cje fizyczne, chemiczne lub organiczne, podczas gdy „zasada ożywiają­ca” zostaje wyzwolona i ubogacona energiami, które zyskała w trakcie dotychczasowej egzystencji, i daje początek nowemu, bogatszemu życiu ludzkiemu;

-         reinkarnacjonizm znajduje „matecznik” w niektórych współczesnych ruchach ekologicznych i wegetariańskich, bowiem rzekomo sytuuje człowieka w odpowiednim miejscu w naturze. Wszystkie istoty pochodzą od Boga drogą emanacji ducha, poprzez energię, aż po materię. Dlatego każdy byt żywy powinien być respektowany, a reinkarnacja tłumaczy stopniowy proces powrotu wszystkiego do Boga (panteizm). Zarazem nawiązując do wierzeń dalekowschodnich, jej adepci „straszą” cywiliza­cję zachodnią zagładą, którą spowoduje nadmierne nagromadzenie „złej karmy kosmicznej”;

-         cechą charakterystyczną zachodniej wiary w reinkarnację jest szukanie dla niej „dowodów naukowych”. Mają ją poświadczać: - wspomnienia niektórych ludzi dotyczące miejsc i sytuacji, które mogli przeżyć „tylko” w poprzednim wcieleniu;

-         niezwykłe uzdolnienia, na przykład muzyczne, językowe czy matematyczne u małych dzieci;

-         tajemnicze znamiona na skórze noworodków;

-         odczucia obecności osób zmarłych i rozmaite formy komunikacji są nimi. Większość badaczy tego zagadnienia (M. Delahourte, Jacques Dupuis, Ian Stevenson, Jean Vernette) uważa, że - chociaż są to frapujące doświadczenia - reinkarnacja może być uznana wyłącznie za jedną z hipotez wyjaśniających. Wiele spośród opisanych zjawisk tłumaczą mechanizmy pamięci i wyjątkowe sytuacje jej pobudzenia, telepatia, hipnoza, wpływ przeżyć matki na sferę psy­chofizyczną płodu, powstawanie „kokonu energii” w momencie nagłej śmierci, świadome lub nieświadome kłamstwa itp. I. Stevenson, profesor psychologii na Uniwersytecie Wiginia w USA przebadał ok. 2000 przypadków rzekomo potwierdzających doświadczalnie reinkarnację. W rezultacie stwierdził, że tylko 20 wskazuje na możliwość istnienia nieznanych zdolności i relacji. Najczęściej stwierdza się je w Azji, a więc tam, gdzie wiara w reinkarnację jest rozpo­wszechniona. Zdaniem Stevensona, reinkarnacja nie jest zatem udowodniona naukowo, bowiem nie dostarczono nieobalalnego dowodu. Nie zostało też ­podkreśla - dowiedzione, że reinkarnacja nie istnieje. Jest ona przedmiotem wiary i osobistej decyzji.

 

Przyczyny wzrostu zainteresowania

Czym wytłumaczyć siłę przyciągającą idei reinkarnacji?

(1) Europejski typ religijności postmodernistycznej. Jednostka w społeczeństwie współczesnym - pisze M. Neusch - jest jednostką dla-siebie, solip­systyczną, bez relacji z Bogiem, z innymi. Wszelkie doświadczenie, zdolne za­radzić zawrotowi głowy przeżywanemu w obliczu pustki, jest „do wzięcia”. Jedni korzystają jeszcze z chrześcijaństwa w celu znalezienia własnego miej­sca, którego społeczeństwo, zbyt anonimowe, im odmawia. Inni dają się uwieść Wschodowi. Jeszcze inni próbują wszystkich programów, jak telewidz przed telewizorem („mentalność pilota tv”). Zatrzymują się wtedy, gdy pro­gram ma posmak sensacji i egzotyki. Właśnie w tym kontekście - jak pokaza­lismy w pierwszej części - mówi się o postmodernistycznym typie religijności -self-service i coctailu wierzeniowo-przeżyciowego. Idea reinkarnacji w wyda­niu europejskim stanowi jego element.

(2) Oznaka europejskiej eutanazji ducha - reinkarnacjonizm w pewnych formach to akceptacja przeświadczenia, że wszystko jest tylko kołem energii i materii. Odczuwają ją jako szansę dla siebie ludzie, którzy dotknęli „otchłani zła”, „ościenia smutku”, albo „szarej banalności istnienia”; szansę, że wszystko można jeszcze odwrócić w innym wcieleniu.

(4)    Brak jednoznacznie chrześcijańskiego orędzia o życiu wiecznym. Zwrot wielu chrześcijan w kierunku reinkarnacji tłumaczy się czasem jako wypełnie­nie pustki spowodowanej przez „dyskrecję” Kościoła w tej kwestii. Wiara w życie wieczne - stwierdza kard. J. Ratzinger - ledwo odgrywa jeszcze jaką­kolwiek rolę w nauczaniu wiary dzisiaj. Jeden z moich niedawno zmarłych przyjaciół, egzegeta dużej klasy, opowiadał mi kiedyś o rekolekcjach wielko­postnych, które słyszał na początku lat 70-tych. W pierwsze nauce kaznodzie­ja wyjaśniał wiernym, że nie ma piekła; w drugiej przyszła kolej na czyściec; w trzeciej podjął się trudnego zadania wyjaśnienia, że nie ma też nieba, lecz powinniśmy szukać go już tutaj na ziemi. Rzadko - kończy kardynał - kazno­dziejstwo przyjmuje formę tak radykalną, ale obawa przed podejmowaniem tematu wieczności, zmartwychwstania czy czyśćca stała się dzisiaj powszech­na. Ten niedobór refleksji wręcz prowokuje tych, którzy „wiedzą dokładnie, jak jest po tamtej stronie”.

 

Problem tożsamości chrześcijańskiej

Wierze w reinkarnację chrześcijaństwo przeciwstawia się, przywołując racje natury teologicznej i pozateologicznej. Wśród racji natury teologicznej należy wyróżnić nastepujące:

(1) Chrześcijańska idea zbawcza. Chrześcijaństwo to: doświadczenie realizmu grzechu, orędzie o darze przebaczenia w Chrystusie i wezwanie do odpo­wiedzialności w przeświadczeniu, że sam człowiek nie zbuduje królestwa prawdy, sprawiedliwości i pokoju. W Chrystusie została ustanowiona ekono­mia zbawcza - ekonomia przebaczającej miłości: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16). Jest ona radykalnie różna od mechanistycznej i samowystarczalnej logiki Prawa czy dharmy. Jan Paweł II w Liście Apostolskim „Tertio Millennio Adveniente” (1994), podejmując zagadnienie reinkarnacji, szuka najpierw punktów stycznych tej wiary z chrześcijaństwem: „Człowiek powstaje z ziemi i do ziemi powraca (por. Rdz 3,19): to jest fakt najbardziej oczywisty. Jak można sobie wyobrazić jego dalsze życie poza granicą śmierci? Niektórzy myśleli o różnych formach reinkarnacji. W zależności od tego, jak człowiek żył w pierwszym wcieleniu, doświadczałby nowego istnienia o charakterze bardziej szlachetnym albo też zniżającym aż do osiągnięcia pełnego oczyszczenia. To wierzenie, bardzo zakorzenione w niektórych religiach Wschodu, oznacza między innymi, że człowiek nie chce pogodzić się z nieodwołalnym charakterem śmierci. Jest przekonany, że jego własna natura jest z istoty swej duchowa i nieśmiertelna”. Oto wspomniany punkt wspólny. Ale zaraz potem - właśnie w imię chrześci­jańskiej idei zbawienia - Papież jednoznacznie stwierdza: „Objawienie chrze­ścijańskie wyklucza reinkarnację i mówi o spełnieniu, do którego człowiek jest powołany w czasie jedynego życia ziemskiego. Spełnienie własnego losu osią­ga [on] poprzez bezinteresowny dar z siebie samego. Taki [...] dar jest możli­wy [...] tylko poprzez spotkanie z Bogiem. [...] Człowiek spełnia się w Bogu dlatego, że Bóg sam do niego przyszedł w swoim Przedwiecznym Synu”. Według nauki chrześcijańskiej, zbawienie jest darem Boga, który daje się każ­demu człowiekowi w Jezusie Chrystusie, zaprasza do przyjęcia łaski Krzyża i Zmartwychwstania. Dlatego Jezus, przeciwstawiając się legalizmowi, wystą­pił zarazem przeciw pretensji człowieka do samozbawienia. Legalizm opiera się z jednej strony na koncepcji świata, w którym nie ma ani miłosierdzia, ani przebaczenia, a z drugiej - na tytanicznym indywidualizmie istoty ludzkiej. Dotyczy to również hinduistycznego i buddyjskiego rozumienia prawa karma­na, który niejako spada na człowieka i nikt - poza nim samym w tym lub na­stępnym wcieleniu - nie może go zdjąć. W chrześcijańskim ujęciu zbawienia „nawet cały szereg żywotów ziemskich nie wystarczy, by człowiek oczyścił sie­bie i osiągnął swe przeznaczenie [...]”.

(2) Wiara w Boską obietnicę zmartwychwstania. Obietnica ta pojawia się w Starym Testamencie ,jako wewnętrzna konsekwencja wiary w Boga, Stwór­cę całego człowieka, z duszą i ciałem. Stwórca nieba i ziemi jest także Tym, który zachowuje wiernie swoje przymierze z Abrahamem i jego potomstwem. W tej podwójnej perspektywie zacznie wyrażać się wiara w zmartwychwstanie. Męczennicy machabejscy wyznają w czasie próby: „Król świata [...] nas, którzy umieramy za Jego prawa, wskrzesi i ożywi do życia wiecznego” (2 Mch 7,9). „Lepiej jest nam, którzy giniemy z ludzkich rąk, pokładać nadzieję, że znów przez Niego będziemy wskrzeszeni” (2 Mch 7,14). Swój pełny wyraz nadzie­ja ta znajduje w postawie i orędziu Jezusa. Co więcej, Jezus łączy wiarę w zmartwychwstanie ze swoją osobą: «Ja jestem zmartwychwstaniem i ży­ciem» (J 11,25). To Jezus jest tym, który w ostatnim dniu wskrzesi tych, któ­rzy będą wierzyć w Niego i którzy będą spożywać Jego ciało i pić Jego Krew. Już teraz daje tego znak i zadatek, przywracając do życia niektórych zmar­łych, zapowiadając w ten sposób własne zmartwychwstanie, które jednak na­stąpi w innym porządku. Jezus mówi o tym wyjątkowym wydarzeniu jako o «znaku proroka Jonasza» (Mt 12,39) i znaku Świątyni; zapowiada swoje zmartwychwstanie trzeciego dnia po wydaniu Go na śmierć.

Zmartwychwstanie wszystkich jest nie tylko obiecane, ale antycypowane w wydarzeniu Zmartwychwstania Jezusa. W tej perspektywie nie jest prawdzi­we zdanie, że chrześcijańska wiara w zmartwychwstanie ciała nie znajduje żadnego potwierdzenia w doświadczeniu. To fakt, że samo Zmartwychwstanie Jezusa nie jest w Ewangeliach relacjonowane, a miliardy sióstr i braci Jezusa oczekują na zmartwychwstanie ostateczne. Jednakże:

-         wiara paschalna opiera się na relacjach o historycznych doświadcze­niach odkrycia pustego grobu i spotkań Zmartwychwstałego;

-         dla uwiarygodnienia tego doświadczenia przytacza się listy świadków godnych wiary;

-         Zmartwychwstanie stoi w centrum całej kerygmy apostolskiej (por. mowy w Dziejach Apostolskich), która z pewnością nie trwałaby długo, gdyby doświadczenia świadków były halucynacjami czy oszustwem;

-         jest ono fundamentem pierwotnych, krótkich wyznań wiary i znakiem tożsamości chrześcijańskiej: „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także nasza wiara (1Kor 15, 14);

-         stwierdzenie Zmartwychwstania Jezusa i jego konsekwencji dla losów ca­łej ludzkości stanowi też jądro teologii Pawłowej - powraca w niej 52 razy.

Dla pierwotnej kerygmy chrześcijańskiej Zmartwychwstanie było potwierdzeniem przedwielkanocnego roszczenia Jezusa, że przez stosunek do Niego decyduje się ostateczne przeznaczenie każdego człowieka oraz że w Nim istot­nie dokonało się objawienie rzeczywistości ostatecznej zwiastowanej przezeń jako Królestwo Boże.

(3) Chrześcijańska idea zbawcza jako podstawa osobowej godności człowieka. Jak podkreśliliśmy w rozdziale o istocie chrześcijaństwa, Jezus w przypowie­ściach o zagubionej owcy, drachmie i synu marnotrawnym ukazał, że Bóg kocha człowieka nie tyle ze względu na jego dokonania, ale dlatego, że Jego odwieczna miłość nadaje każdej osobie nieskończoną wartość. Tak właśnie Jezus inter­pretował swój Krzyż i Zmartwychwstanie: „Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mk 10, 45). W tym sensie chrześcijaństwo przyczyniło się w sposób decydujący do rozwi­nięcia idei godności osobowej. Wydaje się, że wiara w reinkarnację, przynaj­mniej w niektórych swoich odmianach, osłabia odpowiedzialność za życie ludzkie.

(4) Biblijna koncepcja cielesności ludzkiej. W Piśmie Świętym ciało nie jest tylko ubraniem które zrzuca się, aby przyodziać nowe w nowej egzystencji. Nie jest częścią znamienną czy więzieniem wzniosłej i nieszczęśliwej z powodu historycznej egzystencji duszy, ale integralnym wymiarem osoby ludzkiej. Dlatego w Piśmie św. nazywa się człowieka albo baszar ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin