Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu.docx

(79 KB) Pobierz

Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu

Z komentarzem.

Część 1- Od stworzenia świata do potopu. Komentarz znajduje się po wykropkowaniu.

OD WYDAWCY

Wydanie „Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu” w przekładzie z języków oryginalnych nawiązuje do chlubnej tradycji poznańskiej biblistyki. Z Wielkopolski pochodził bowiem „ojciec” niedoścignionego przez trzy wieki biblijnego przekładu, ks. Jakub Wujek TJ (wydanie Nowego Testamentu — 1593 r., całej Biblii — 1599 r.).

Po latach, na prośbę Episkopatu Polski ks. kardynał Edmund Dalbor zlecił naszej poznańskiej oficynie, Księgarni Św. Wojciecha, wydanie Biblii Poznańskiej, które zawierało zmodernizowany tekst przekładu ks. Wujka, dokonanego z Wulgaty. Dzieło to ukazało się w pięciu tomach w latach 1926-1932. Nie zostało jednak ukończone. Zabrakło ostatniego tomu, z Listami i Apokalipsą.

Dokończenie dzieła i wznowienie go okazało się po II wojnie światowej niecelowe, ponieważ rozwój nauk biblijnych i stanowisko Stolicy Apostolskiej zalecały przekład z języków oryginalnych i nowy komentarz.

Takiego dzieła podjęli się bibliści polscy na pierwszym swoim zjeździe, który odbył się w 1937 roku w Krakowie. Wojna przerwała zaplanowane prace i spowodowała śmierć wielu uczonych. Środowisko poznańskie postanowiło po wojnie przystąpić do nowego wydania przedwojennej Biblii Poznańskiej. W porozumieniu z nim ks. Aleksy Klawek, profesor Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu w latach 1919—1923, a później Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie i po wojnie profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, przedstawił wydawnictwu Księgarnia Św, Wojciecha w grudniu 1960 roku „Pro memoria” w sprawie przekładu Biblii na język polski z języków oryginalnych ze wstępami i komentarzem, przeznaczonego dla szerokiego kręgu czytelników, ale nie rezygnującego z należytego poziomu naukowego.

Propozycja została przyjęta dzięki życzliwości Dyrektora Drukarni i Księgarni Sw. Wojciecha — ks. prałata Czesława Piotrowskiego. Od tego momentu rozpoczęty się mozolne zmagania z „materią słowa” zapisanego na kartach Starego i Nowego Testamentu. Ks. Aleksy Klawek został redaktorem naukowym. Po jego wycofaniu się kontynuowali dzieło profesorowie Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu — ks. Michał Peter i ks. Marian Wolniewicz — redagujący i koordynujący działania wieloosobowego zespołu. Oni to zadbali o jakość i poziom merytoryczny Biblii Poznańskiej.

Trzy tomowe dzieło opublikowane w latach 1973-1975 spotkało się z dużym uznaniem. Najlepiej świadczą o tym poprawione i uzupełnione wznowienia (w sumie nakład ok. 50 tysięcy egzemplarzy, wyd. II 1982; wyd. III 1997-1998) i osobne wydanie Nowego Testamentu (1996), które ciągle cieszą się powodzeniem na rynku księgarskim. Obecna edycja wydana w czterech tomach jest dalszym potwierdzeniem uznania dla pracy autorów przekładu oraz wstępów i komentarzy z zakresu historii i teologii biblijnej. Stanowi cenną pomoc dla teologów, katechetów i osób świeckich oraz, sprawia, że zainteresowanie Pismem Świętym, zgodnie z zaleceniami Soboru Watykańskiego II będzie stale wzrastać, bo — jak wiadomo — „jest ono dla Kościoła podporą i siłą żywotną (…) pokarmem duszy oraz źródłem czystym i stałym życia duchowego” [Dei Verbum 21].

Biblia Poznańska oddaje usługi zarówno w wymiarze lokalnym, jak i ogólnopolskim. Wyróżnienie tego dzieła przez Arcybiskupa Poznańskiego ks. dr. Juliusza Paetza nagrodą za wybitne osiągnięcia w dziedzinie kultury nagradza nieco zapomniany wysiłek tłumaczy i redaktorów: ks. Jana Drozda SDS, ks. Witolda Gronkowskiego, ks. Stanisława Grzybka, ks. Józefa Homerskiego, ks. Zbigniewa Kaznowskiego, ks. Konrada Marklowskiego, ks. Michała Petera, ks. Stanisława Potockiego, ks. Władysława Smereki, o. Stanisława Stańczyka CSSR, o. Michała Stolarczyka CP, ks. Bernarda Wodeckiego SVD oraz bp Romana Andrzejewskiego, ks. Janusza Czerskiego, o. Augustyna Jankowskiego OSB, ks. Franciszka Jóźwiaka, ks. Józefa Kudasiewicza, ks. Jana Kantego Pytela, o. Józefa Wiesława Rostona OFM, ks. Tadeusza Szczurka, o. Damiana Szojdy OFM, ks. Edwarda Szymanka TChr, ks. Bernarda Wodeckiego SVD, ks. Mariana Wolniewicza.

WPROWADZENIE W LEKTURĘ PISMA ŚWIĘTEGO

Pismo święte jest to ustalony zbiór ksiąg Starego i Nowego Testamentu, które napisane pod natchnieniem Ducha Św. zawierają objawioną przez Boga prawdę o zbawieniu.

I

Chrystus i Apostołowie, powołując się, na Stary Testament, nie nazywali go „Księgami” (greckie: Biblia) czy „Księgami świętymi” — choć te nazwy były w użyciu już w w. II przed Chr. — lecz „Pismem” albo „Pismami”, a dwukrotnie „Pismami świętymi” (Rz 1,2; 2 Tm 3,15).

„Księga” i „pismo” są to wyrazy bliskoznaczne. Ale w starożytności „pismo”, czyli treść utrwalona na piśmie, miało szczególną powagę i wartość nieprzemijającą, niezależnie od tego, czy był to niewielki dokument, czy księga1.

O takiej właśnie powadze pisma świadczą częste w Nowym Testamencie zwroty: „napisane jest” lub „jak jest napisane”, które przytaczanym po nich słowom ze Starego Testamentu nadawały moc nieodpartego dowodu. Jednakże moc dowodowa ksiąg Starego Testamentu jako Pisma wynikała przede wszystkim stąd, że w nich zostało zapisane to, co Bóg „wypowiedział przez usta Proroków” (Dz 1,16; 3,18.21). Treścią zatem Pisma były słowa Boże, które choć utrwalone na piśmie pozostały nadal żywe tak, jak gdyby Bóg je wypowiadał. Świadczy o tym częsty zwłaszcza w Listach św. Pawła zwrot: „Pismo mówi” (Rz 4,3; 10,11), przy czym Pismo zostało utożsamione z Bogiem (Rz 9,17; Gal 3,8), który przez nie przemawia i poucza (Hbr 4,7; Rz 11,4).

Pismo jako żywe słowo Boga (Hbr 4,12) nie mogło więc stracić na wartości (J 10,35): musiało ono „się spełnić” (Mt 26,54.56; J 10,12; Dz 1,16). Toteż Chrystus i Apostołowie często powoływali się na słowa Pisma jako na potwierdzenie wydarzeń, które świadczyły o urzeczywistnieniu się obietnic i zamiarów zbawczych Boga. Nie znaczy to, że wraz z przyjściem Chrystusa i z dokonaniem przez Niego dzieła zbawienia Pismo spełniło swe zadanie i że zostało zastąpione przez Ewangelię. Przeciwnie, pozostało ono nadal na równi z Ewangelią żywym świadectwem zbawczego planu Bożego, urzeczywistniającego się w założonej przez Chrystusa społeczności Nowego Przymierza, jaką jest Kościół.

Na spełnienie się Pisma wskazał również św. Paweł, gdy mówiąc o czytaniu „Starego Przymierza”, czyli Prawa Mojżesza, wspomniał o zasłonie, która odsłania się „w Chrystusie”. Wtedy Prawo nie jest już dla czytających je martwą literą, ale tak jak „Nowe Przymierze”, które głosi św. Paweł, staje się „przymierzem Ducha”, czyli źródłem życia (2 Kor 3,3-16). To, co św. Paweł powiedział o Prawie, może stosować się do wszystkich ksiąg Starego Przymierza, które wówczas nazywano ogólnie „Prawem” (J 10,34; 12,34). Wprowadzony przez św. Pawła termin „Stare Przymierze” (w znaczeniu ksiąg) został przyjęty w w. TV przez uczonych chrześcijańskich, którzy równocześnie nazwali „Nowym Przymierzem” Ewangelię i Pisma Apostołów. W ten sposób powstało ogólne określenie ksiąg św.: „Stary i Nowy Testament”.2 Przymiotniki: „stary” i „nowy” odnoszą się jedynie do czasu powstania ksiąg św.: przed Chrystusem i po przyjściu Chrystusa. W żadnym zaś wypadku nie należy ich rozumieć jako przeciwstawienia Starego, a więc już nieaktualnego Testamentu, Nowemu Testamentowi. Takie przeciwstawienie nie było zamiarem uczonych chrześcijańskich, którzy wprowadzili te dwa określenia. Pragnęli oni bowiem tylko zaznaczyć, że księgi Starego Testamentu powstały przed przyjściem Chrystusa, a księgi Nowego Testamentu — po Jego przyjściu. Zawsze jednak ci uczeni podkreślali ścisłą łączność obu Testamentów ze względu na osobę Chrystusa i na Jego zbawcze dzieło. Takie też stanowisko zajął ostatnio drugi Sobór Watykański, zaznaczając, że „księgi Starego Testamentu, przejęte w całości do nauki ewangelicznej, w Nowym Testamencie uzyskują i ujawniają swój pełny sens; i na odwrót — oświetlają i wyjaśniają Nowy Testament” (Konstytucja soborowa Dei Verbum, § 16).

Ogólna nazwa ksiąg Starego i Nowego Testamentu — „Pismo święte” — pochodzi z w. IV. Wprowadził ją, w brzmieniu greckim, uczony chrześcijański św. Atanazy i ona to zastąpiła używane dotąd określenia ksiąg św.: „Pismo” lub „Pisma św.” Ponieważ pod koniec IV w. został ustalony zbiór ksiąg Starego i Nowego Testamentu, „Pismo święte” stało się określeniem tego zbioru, nazwanego później kanonem Pisma św.

Kościół od początku posiadał zbiór ksiąg św. Pierwszym takim zbiorem były przyjęte od Żydów księgi (Starego Testamentu) w przekładzie greckim, zwanym Septuagintą. Prócz tego w czasach Apostołów (do końca w. I) powstał zbiór ksiąg św. nazwanych później Nowym Testamentem. Jednakże oba te zbiory nie były ustalone co do liczby ksiąg tak Starego, jak i Nowego Testamentu. Gdy bowiem w w. II Żydzi odrzuciwszy Septuagintę, która obejmowała 46 ksiąg, ograniczyli swój zbiór do 39 ksiąg hebrajskich, uczeni chrześcijańscy zaczęli odnosić się z pewną rezerwą względem siedmiu ksiąg nie przyjętych do kanonu żydowskiego. Podobnie, począwszy od w. II, powstały wśród uczonych chrześcijańskich wątpliwości co do niektórych ksiąg Nowego Testamentu. Głównym, choć nie jedynym, powodem tych wątpliwości były pojawiające się szczególnie w w. II i III utwory niewiadomego (również heretyckiego) pochodzenia, naśladujące księgi św., utwory, które uczeni chrześcijańscy nazwali apokryfami.3 Wyrazem wspomnianych wyżej wątpliwości co do liczby ksiąg Nowego Testamentu były z jednej strony pewne zastrzeżenia względem niektórych z tych ksiąg; z drugiej zaś — zaliczanie do ksiąg Nowego Testamentu utworów apokryficznych. Tak więc w początkach w. II bezspornie przyjmowano tylko 20 ksiąg Nowego Testamentu (cztery Ewangelie, Dzieje Apostolskie, trzynaście — a nie czternaście — Listów św. Pawła oraz 1 List św. Piotra i 1 List św. Jana). Natomiast w spisie ksiąg Nowego Testamentu pochodzącym z połowy w. II (tzw. Fragment Muratoriego) do tych ksiąg została zaliczona na równi z Apokalipsą św. Jana apokryficzna Apokalipsa św. Piotra. Dopiero pod koniec w. IV w oświadczeniach synodów: w Rzymie oraz w Hipponie i w Kartaginie, a na początku w. V — w liście papieża Innocentego I zostały wymienione księgi Starego i Nowego Testamentu w tej liczbie, jaką definitywnie ustalił Sobór Trydencki (w. XVI).

Sobór Trydencki, wymieniając w orzeczeniu dogmatycznym księgi Starego i Nowego Testamentu w liczbie, w jakiej zostały one przekazane Kościołowi przez Apostołów, nazwał te księgi „świętymi i kanonicznymi”. Pierwsza z tych nazw odnosi się do pochodzenia ksiąg św. od Boga (przez natchnienie), druga — określa ich przynależność do ustalonego raz na zawsze ich zbioru, czyli do kanonu. Obie nazwy są właściwie synonimami, gdyż do kanonu może należeć tylko księga natchniona („święta”); z drugiej zaś strony nie istnieje księga natchniona, która nie zostałaby włączona do kanonu (która nie byłaby „kanoniczna”). Stąd wynika, że jedynym sprawdzianem, iż księgi Pisma św. zostały napisane pod natchnieniem Bożym, jest ich przynależność do kanonu. Trzeba dodać, że wyraz „kanon” (coś stałego, reguła) ma odnośnie do ksiąg Pisma św. dwojakie znaczenie. W pierwszych wiekach Kościoła, kiedy jeszcze nie było zamkniętego zbioru ksiąg św., nazywano te księgi kanonicznymi głównie ze względu na ich treść, która była dla chrześcijan regułą wiary. W związku zaś z ustaleniem liczby ksiąg św. wyraz „kanon” stał się określeniem ich zamkniętego zbioru.

Jednakże Pismo św. — to nie tylko ustalona liczba ksiąg, ale, co nie mniej jest ważne, także ustalony ich tekst. Jak bowiem wiadomo, oryginalny tekst ksiąg św., który wyszedł spod pióra natchnionych ich autorów, zaginął. Zachowały się więc tylko, zresztą stosunkowo późne, jego odpisy oraz starożytne przekłady. Wskutek przepisywania zarówno tekst oryginalny, jak i tekst przekładów uległ zniekształceniu, o czym świadczą bardzo liczne, zwłaszcza jeśli chodzi o Nowy Testament, różnice w odpisach (w rękopisach). Wprawdzie mamy obecnie Biblię hebrajską oraz jej greckie tłumaczenie z w. III—I przed Chr. (Septuaginta, czyli przekład „Siedemdziesięciu” tłumaczy) i mamy tekst ksiąg Nowego Testamentu w oryginalnym języku greckim. Ale zarówno tekst hebrajski Starego Testamentu, jak i tekst grecki Nowego Testamentu jest rekonstrukcją zaginionych oryginałów.

Tekst hebrajski jest wynikiem wielowiekowej pracy uczonych żydowskich, z których najbardziej do jego utrwalenia przyczynili się tzw. masoreci. Oni to, kontynuując rozpoczętą prawdopodobnie w w. I przed Chr. pracę nad Biblią hebrajską, w wieku VII—X utrwalili na piśmie tradycję dotyczącą tekstu, sam zaś tekst zaopatrzyli znakami samogłoskowymi, co również przyczyniło się do jego ustalenia. Najstarszy rękopis tej Biblii masoreckiej pochodzi z w. X i wydrukowany w krytycznym wydaniu Biblii hebrajskiej jest obecnie podstawowym tekstem Starego Testamentu.

Szczególnie trudna była praca nad odtworzeniem greckiego tekstu Nowego Testamentu ze względu na bardzo dużą liczbę rękopisów (blisko 4000), w których ten tekst zachował się bądź w całości, bądź częściowo. Poszczególni uczeni, którzy zaczęli podejmować tę pracę od połowy ubiegłego stulecia, osiągnęli na ogół zgodne rezultaty. Podstawą do odtworzenia tekstu Nowego Testamentu jest najstarszy rękopis zwany potocznie Kodeksem Watykańskim (z w. IV; rękopis ten zawiera również tekst greckiego przekładu Starego Testamentu). Na tym też kodeksie opierają się najnowsze wydania krytyczne Nowego Testamentu.

II

Według Nowego Testamentu Pismo św. jest utrwalonym na piśmie słowem Bożym: jest żywą mową Boga. Jak bowiem wynika również z Nowego Testamentu, Pismo św. zawiera to, co Bóg zapowiedział „przez usta Proroków” (Dz 1,16; 3,18.21), albo co Duch Św. powiedział przez Proroków (Dz 28,25).

Stąd jednakże nie można wnioskować, jakoby treść ksiąg Pisma św. została Prorokom podana, czyli objawiona, przez Boga i że Prorocy po prostu spisali, utrwalili na piśmie to, co Bóg im objawił. Trzeba tu bowiem zwrócić uwagę na bardzo znamienny szczegół: Bóg albo Duch Św. przemawiał („przez usta”) Proroków. A zatem słowa, które wypowiadali czy pisali Prorocy, były równoznaczne ze słowami Boga, niezależnie od tego, czy Bóg podawał je Prorokom, czy nie.

Jednakże możliwość takiej alternatywy zdają się wykluczać księgi Starego Testamentu. Przecież w Pięcioksięgu Mojżesza bardzo często powtarza się zwrot: „rzekł Jahwe do Mojżesza”, poprzedzający słowa Boże, które ten największy z Proroków otrzymywał od Boga bądź jako pouczenia, bądź w formie przepisów prawa. A cóż powiedzieć o księgach prorockich, w których niejednokrotnie występują zwroty: „tak mówi Jahwe” albo „wypowiedź Jahwe”, albo nawet „usta Jahwe to wyrzekły”. W Księdze zaś proroka Ezechiela niemal każda wypowiedź jest poprzedzona słowami tego Proroka: „Jahwe rzekł do mnie”. Trzeba też dodać, że na początku ksiąg prorockich zaznaczono, iż ich treść jest „słowem Jahwe” skierowanym do Proroków, którzy je napisali. Ale czy są to wystarczające dowody na pochodzenie treści Pięcioksięgu czy ksiąg prorockich bezpośrednio z objawienia Bożego?

Jest faktem niezaprzeczalnym, że Prorocy otrzymywali od Boga objawienia. Jednakże trudno się zgodzić z tym, żeby wypowiedzi podane we wspomnianych księgach jako słowa Boga były podyktowane Prorokom przez Boga, żeby były utrwalonym na piśmie objawieniem, jakie oni otrzymali. Gdyby bowiem treść ksiąg prorockich była „zapisanym” objawieniem Bożym, to jak można byłoby wytłumaczyć różnice stylu u poszczególnych Proroków, a nade wszystko poetycką formę wypowiedzi Boga. Zresztą, gdyby wypowiedzi Boga były opracowanym przez Proroków, pod względem stylu i formy, objawieniem Bożym, to przecież nie tylko one składają się na treść ksiąg prorockich. Podobnie bowiem jak w Pięcioksięgu Mojżesza, tak i w tych księgach można znaleźć również opisy wydarzeń; taka zaś treść historyczna jest przecież na równi z wypowiedziami Boga słowem Bożym, mimo że nie pochodzi ona z objawienia. Zresztą wśród wypowiedzi podanych jako słowo Boże można znaleźć i takie, które są osobistą refleksją Proroka lub nawet opisem jego wrażeń (por. Jr 30,4nn). Powstaje zatem pytanie: dzięki czemu to, co Prorocy pisali, było równoznaczne ze słowem Bożym, czyli miało wartość objawienia Bożego? Odpowiedź na to pytanie zawiera się już w podanej na początku wzmiance, że przez Proroków przemawiał Duch Św. albo że Prorok „mówił w Duchu” (Mt 22,42nn), czyli pod wpływem Ducha Bożego.

O wpływie „ducha Jahwe” na Proroków mówi Księga Ezechiela. Ten duch, czyli moc („ręka”) Boża, działał na Ezechiela wtedy, gdy jako Prorok miał wypowiadać słowa Boga (Ez 3,22; 8,1.3.5; 11,1.2.5) i ona też otwierała mu usta (Ez 33,22; por. 3,27). A zatem Bóg mocą swoją wpływał na Proroka: skłaniał go i uzdalniał do przemawiania czy do pisania w swoim imieniu. Tak też należy rozumieć wzmianki w innych księgach, że Bóg upominał i przestrzegał Izraelitów „przez swego ducha za pośrednictwem Proroków” (Zach 7,12; Neh 9,30). Należy dodać, że stąd nie wynika, jakoby oddziaływanie mocy Bożej (ducha Jahwe) na Proroków było równoznaczne z poddawaniem im treści, jaką w imieniu Boga mieli przekazać na piśmie.

Podobnie o wpływie Ducha Św. na Proroków jest wzmianka w Nowym Testamencie (2 P 1,19—21). Według tej wzmianki „proroctwo” nie z woli ludzkiej „zostało niegdyś przyniesione”; powstało ono bowiem w ten sposób, że wypowiadali je „od Boga” (w imieniu Boga) ludzie „niesieni”, czyli kierowani „przez Ducha Świętego”. Osobliwością tej wzmianki jest utożsamianie Proroków z autorami całego Pisma św., a właśnie tylko z autorami ksiąg prorockich. Wspomniane bowiem wyżej „proroctwo”, a także „mowa prorocka” (w. 19) są tu równoznaczne z „całym proroctwem Pisma” (w. 20), czyli z całym Pismem św.

Oddziaływanie ducha Jahwe lub — jak jest w Nowym Testamencie — Ducha Św. na Proroków i w ogóle na autorów ksiąg św. zostało określone jako „tchnienie” ze wzglądu na wyraz „duch” (oba te wyrazy mają wspólny źródłosłów). Stąd wpływ Ducha Bożego na autorów Pisma św. nazwano natchnieniem.

Uczeni wczesnochrześcijańscy nadali temu pojęciu nieco inne znaczenie w stosunku do tego, co o działaniu Ducha Bożego na Proroków zostało powiedziane w Starym i w Nowym Testamencie. Przede wszystkim więc utożsamili oni ducha Jahwe z Duchem Św. i tej trzeciej osobie Trójcy Świętej przypisywali powstanie ksiąg św.4 Co się zaś tyczy oddziaływania Ducha Św. na pisarzy, uczeni chrześcijańscy pojmowali je jako podanie lub nawet podyktowanie treści Pisma św. Tak więc według nich księgi św. zostały wypowiedziane, ułożone i napisane przez Ducha Św. jako przez ich autora. Natomiast pisarze natchnieni byli tylko narzędziem, którym Duch Św. posłużył się jak piórem lub instrumentem muzycznym.

Trzeba podkreślić, że w tak pojmowanym pochodzeniu Pisma św. od Boga czy w szczególności od Ducha Św. zanika granica między natchnieniem i objawieniem. Według bowiem wspomnianego poglądu uczonych wszesnochrześcijańskich natchnienie było równoznaczne z podaniem treści ksiąg św. tym, którzy je pisali. Podanie zaś treści Pisma św. przez Boga (przez Ducha Św.) wiąże się z pojęciem objawienia.

W podobny sposób wypowiedział się i Kościół o wpływie Boga (Ducha Św.) na pisarzy natchnionych, z tą jednakże różnicą, że obok wpływu Ducha Św. podkreślił pochodzenie ksiąg św. od Boga jako od autora. Według więc orzeczenia Soboru Florenckiego (w. XV) Bóg jest autorem ksiąg Starego i Nowego Testamentu dlatego, że te księgi zostały napisane pod natchnieniem Ducha Św. Sobór Trydencki podkreślając, że Bóg jest autorem obu Testamentów, nazwał wpływ Ducha Św. na pisarzy natchnionych dyktowaniem, ale tylko w związku z objawieniem, które Apostołowie otrzymali od Chrystusa. Pierwszy zaś Sobór Watykański (w. XIX), nawiązując do Soboru Florenckiego, orzekł, iż księgi św. napisane pod natchnieniem Ducha Św. mają Boga za autora.

Jak z tych orzeczeń soborowych wynika, treść ksiąg św. jest słowem Bożym dlatego, że zostały one napisane pod natchnieniem Ducha Św. W podobny sposób, i to jeszcze wyraźniej, wypowiedział się drugi Sobór Watykański.

Na różnicę między objawieniem i natchnieniem wskazał już św. Tomasz z Akwinu (w. XIII), gdy mówiąc o procesie poznawczym u Proroków, wspomniał równocześnie o pochodzeniu ksiąg Pisma św. od Boga. Według św. Tomasza tylko treść ksiąg prorockich pochodzi z objawienia; natomiast co do pozostałych ksiąg św., ich treść pochodzi również od Boga, ale w inny sposób. Mianowicie autorzy tych ksiąg nieprorockich, czerpiąc z zasobów wiedzy, którą zdobyli w sposób naturalny, formowali swe myśli pod wpływem „światła” Bożego, dzięki czemu ich myśli, utrwalane przez nich na piśmie, pochodziły równocześnie, a raczej przede wszystkim, od Boga. Ponieważ pod wpływem tegoż „światła” również Prorocy formowali swe myśli, ale o tym, co im Bóg objawiał, różnica między jednymi i drugimi księgami dotyczyła źródła, z którego czerpali Prorocy i pisarze natchnieni. W obu zaś wypadkach Bóg był główną przyczyną powstawania treści ksiąg św., a Prorocy podobnie jak pisarze natchnieni byli Jego narzędziami. Ponieważ jednak byli oni narzędziami obdarzonymi umysłem i wolą, Bóg posłużył się ich pojęciami i ich zdolnością myślenia do wyrażenia swoich myśli; a oddziaływając na ich wolę, Bóg miał również bezpośredni wpływ na ich pracę pisarską, czyli powstanie ksiąg Pisma św. W świetle zatem teorii św. Tomasza każda z tych ksiąg pochodziła równocześnie od Boga i od człowieka: Bóg był jej autorem jako „przyczyna główna”, człowiek — jako „przyczyna instrumentalna”.

Wspomniana teoria św. Tomasza wywarła wpływ na rozwój nowoczesnych badań naukowych nad istotą natchnienia. A choć zyskała sobie uznanie również ze strony Kościoła (w encyklice „Divino afflante Spiritu” z r. 1943), to jednak ostatnimi czasy zaczęto się do niej odnosić z dużą dozą sceptycyzmu. Chodzi tu o tych dzisiejszych uczonych, którzy stojąc na gruncie dogmatu: „Bóg jest autorem Pisma św.” równocześnie nie godzą się z tym, jakoby księga św. mogła mieć dwóch autorów — Boga i pisarza natchnionego — w tym samym znaczeniu (autor jako twórca dzieła literackiego).

Jednakże jeszcze większe zastrzeżenia budzi teoria św. Tomasza ze względu na odróżnienie Proroka od pisarza natchnionego oraz na zacieśnione i zbyt jednostronne pojmowanie objawienia (przekazywanie treści Prorokom przez Boga).

Co do odróżnienia Proroka od pisarza natchnionego, jest ono sprzeczne z przytoczonymi wyżej wzmiankami z Nowego Testamentu (por. zwłaszcza 2 P 1,19-21) oraz z tradycją judaistyczną. W tej bowiem tradycji do „proroków” zostali zaliczeni także autorzy ksiąg historycznych, jak: Jozue, Sędziowie, Samuel i Królowie (tzw. „prorocy pierwsi”).5 Uczeni żydowscy, stawiając na równi księgi prorockie z księgami historycznymi, słusznie rozumowali, że i te ostatnie księgi — napisane nie przez Proroków — zawierają objawienie Boże, ujęte w formę opisu wydarzeń. Co więcej, tradycja judaistyczna zaliczyła do Pisma św. również te księgi, które zostały napisane w czasach późniejszych, kiedy to, według owej tradycji, zaniknął charyzmat prorocki. Przypisując powstanie wspomnianych ksiąg „odgłosowi” z nieba, Żydzi nazwali je „Pismami” (Ketubim), aby podkreślić, że i one są Pismem św. na równi z Pięcioksięgiem Mojżesza i z Prorokami.

Podobnie ani w tradycji chrześcijańskiej, ani w nauce Kościoła nie podkreśla się żadnej różnicy co do treści objawienia w księgach prorockich i nieprorockich. Jeśli zaś chodzi o Nowy Testament, to jedynie Ewangelie zostały wyróżnione (na soborach: Trydenckim i drugim Watykańskim) ze względu na to, że w nich są zawarte słowa samego Chrystusa, przekazane przez Apostołów. Jednakże według nauki Kościoła także pozostałe księgi Nowego Testamentu są słowem Bożym (objawieniem) na równi z Ewangeliami.

Objawienie jest „mową Boga do ludzi”. Ale odnośnie do ksiąg Pisma św. taką mową Boga jest treść tych ksiąg, niezależnie od tego, czy ich autorami byli Prorocy, którzy otrzymali specjalne objawienie, czy pisarze natchnieni. Bo gdyby nawet cała księga prorocka pochodziła z objawienia (przeważnie jednak w takiej księdze wypowiedzi Boga łączą się z tym, co Prorok mówi „od siebie”), to Prorok, gdy ją pisał, czerpał treść objawienia z pamięci i ujmował je w swoje pojęcia, w swoje myśli i wyrażał swoimi słowami. Od pisarza natchnionego Prorok różnił się tylko tym, że zwykle miał świadomość, iż pisze w imieniu Boga; poza tym był takim samym twórcą dzieła literackiego, jak pisarz natchniony. Obaj bowiem, Prorok i pisarz natchniony, rozwijali swe myśli i utrwalali je na piśmie pod tym samym działaniem Boga na ich umysł, działaniem, które nazywamy natchnieniem. Ponieważ zaś cala treść księgi przez nich napisanej jest w równym stopniu objawieniem, czyli słowem Bożym, tego rodzaju objawienie „biblijne” (bo równoznaczne z treścią Biblii) jest rezultatem natchnienia.

To objawienie biblijne oczywiście nie wyklucza objawienia przekazanego przez Boga Prorokom, czy też — jeśli chodzi o Ewangelię — Apostołom (przez Chrystusa), ale w zasadzie jest ono tworem myśli autorów ksiąg św., kierowanej przez Boga. Stąd objawieniem są nie tylko słowa Boże w Starym Testamencie i słowa Chrystusa w Nowym Testamencie, ale objawieniem są również opisy wydarzeń, pouczenia mędrców izraelskich i teologiczno-moralna nauka Apostołów. Objawieniem także jest poezja religijna (Psalmy).

Takie szersze pojęcie objawienia zdaje się wynikać również z podanej przez drugi Sobór Watykański definicji Pisma św.: „Pismo św. jest mową Boga o tyle, że pod natchnieniem Ducha Świętego zostało utrwalone na piśmie”.6 Treść Pisma św. jest zatem „mową Boga” nie dlatego, że w niej zawiera się jedynie to, co Bóg (Chrystus) niegdyś objawił Prorokom (Apostołom). Pismo św. jest „mową Boga” dlatego, że „do sporządzenia ksiąg świętych wybrał Bóg ludzi, którymi posłużył się jako używającymi własnych zdolności i sił, aby przy Jego działaniu w nich i przez nich jako prawdziwi autorowie przekazali na piśmie to wszystko, i tylko to, co On chciał”. Działanie Boga „w” autorach i „przez” autorów ksiąg św. jest równoznaczne z natchnieniem. W przytoczonych zatem słowach Konstytucji Soborowej (Dei Verbum, § 11) mamy opisowe określenie natchnienia, przy czym charakterystyczne jest tu podkreślenie szczególnej roli owych wybranych przez Boga ludzi jako prawdziwych autorów ksiąg św. Niemniej istotnym elementem w tym określeniu jest wpływ Boga na umysł ludzkich autorów.

Wyraźne podkreślenie roli pisarzy natchnionych w powstaniu ksiąg św. oraz różnorodny rodzaj formy i treści tych ksiąg, w których odzwierciedla się umysłowość ich autorów, pozwalają na wysnucie następującego wniosku co do objawienia zawartego w Piśmie św.: Objawieniem Bożym w Piśmie św. jest nie tylko to, co Bóg podał (objawił), ale także i to, co stanowi wynik twórczej pracy umysłu autora natchnionego, umysłu oświeconego i kierowanego przez Boga.

Ostatecznie więc Pismo św. jest mową Boga, jest ono słowem Bożym (nie: słowami Bożymi) nie tylko dlatego, że zawiera to, co Bóg wypowiedział, ale także dlatego, że Bóg ustawicznie przemawia do nas z ksiąg Pisma św., które wyszły spod pióra autorów przez Niego natchnionych.

III

Do niedawna istniał pogląd, że tym, co wyróżnia księgi Pisma św. spośród wszelkich utworów religijnych, jest ich bezbłędność. Tę bez błędność, czyli brak jakiegokolwiek błędu (nie tylko w dziedzinie religijnej, ale i w dziedzinie naukowej) w księgach św. uważano za główny skutek natchnienia. Rozumowano więc w następujący sposób: skoro autorzy natchnieni wyrazili myśli Boga, to w tych myślach nie może być nic niezgodnego z prawdą, gdyż Bóg jest nieomylny. Wszystko zatem, co twierdzą autorzy natchnieni, powinno być uważane za twierdzenie Ducha Św., wykluczające jakikolwi...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin