Czytamy Nowy Testament.pdf

(393 KB) Pobierz
33951568 UNPDF
Konferencje biblijne 2002/2003 —
Czytamy Nowy Testament
Ks. Waldemar Chrostowski
Parafia Zwiastowania Pa«skiego,
ul. Gorlicka 5/7, Warszawa
Nieautoryzowany zapis na podstawie nagra«: J. Paczy«ski
Spis tre±ci
1 Od Ewangelii Jezusa do Ewangelii Nowego Testamentu
(14 pa¹dziernika 2002)
2002/2003 – 1
2 Ewangelia ±w. Marka
(4 listopada 2002)
2002/2003 – 8
3 Ewangelia ±w. Mateusza
(9 grudnia 2002)
2002/2003 – 15
4 Ewangelia ±w. Łukasza
(13 stycznia 2003)
2002/2003 – 23
5 Dzieje Apostolskie
(17 lutego 2003)
2002/2003 – 31
6 Ewangelia ±w. Jana
(17 marca 2003)
2002/2003 – 39
7 I i II List ±w. Pawła do Koryntian
(14 kwietnia 2003)
2002/2003 – 48
8 List ±w. Pawła do Rzymian
(12 maja 2003)
2002/2003 – 56
9 List do Hebrajczyków
(2 czerwca 2003)
2002/2003 – 66
Ostrze»enie
Ten tekst nie jest autoryzowany przez Ksi¦dza Profesora! W zwi¡zku z tym nale»y go
czyta¢ z rozs¡dn¡ podejrzliwo±ci¡ . Tekst był spisywany z nagra« z najlepsz¡ wol¡ i wielkim
nakładem pracy, ale:
² Tekst jest zapisem słowa mówionego. Z pewno±ci¡ artykuł na ten sam temat Ksi¡dz Profesor
pisałby nieco inaczej. Ale do±¢ szybko doszedłem do wniosku, »e nie jestem upowa»niony do
istotnych interwencji redakcyjnych. Czasami skracałem np. fragmenty wst¦pne, ale to raczej
tylko ze zm¦czenia spisywaniem tekstu i/lub złego nagrania. Bowiem zauwa»yłem, »e nawet
dygresje mówi¡ bardzo wiele o osobowo±ci Ksi¦dza Profesora.
² Wszystkie tytuły (dla lat i poszczególnych wykładów) s¡ tylko moim pomysłem. Wprowadzi-
łem je dla ułatwienia orientacji w tek±cie, którego nagromadziło si¦ sporo.
² Akapity, podkre±lenia tekstu itp. s¡ tylko moim pomysłem. Pomysły na redagowanie zmieniały
mi si¦ z czasem, niestety nie mog¦ sobie pozwoli¢ na prac¦ nad ujednoliceniem edycji.
² Nie udało mi si¦ odtworzy¢ pewnych fragmentów nagra«, równie» czasami jest przerwa wy-
wołana przekładaniem kasety. Starałem si¦ zaznacza¢ te miejsca w tek±cie.
² Teksty spisywałem w ci¡gu kolejnych lat ze swoich własnych nagra«, do±¢ ró»nej jako±ci. Do-
konuj¡c latem 2003 r. uzupełnie« w starych tekstach (na podstawie nowootrzymanych ta±m)
stwierdziłem, »e niestety w kilku fragmentach (spisywanych ze złych nagra«) były bzdury
zmieniaj¡ce sens wypowiedzi Ksi¦dza Profesora. Na szcz¦±cie niewiele takich przypadków
znalazłem. Ale czy wszystkie zostały usuni¦te — oto jest pytanie!
² Mniej znane nazwy i nazwiska, wszystkie słowa np. hebrajskie, itp. — pisane ze słuchu —
prawie na pewno s¡ niepoprawne. Czasami udawało mi si¦ co± zweryfikowa¢ w słowniku czy
encyklopedii, cz¦sto było to niemo»liwe lub brakowało mi na to czasu.
² Du»o trudno±ci sprawia mi „pobo»no±ciowa ortografia”. Z jednej strony nie chciałbym szarga¢
±wi¦to±ci (a mo»e wi¦to±ci?). Za± drug¡ stron¦ – jak mi si¦ wydaje – najlepiej obrazuje stary
kawał, w którym padaj¡ słowa: „Nie maluj Mnie na kolanach, maluj Mnie dobrze!”.
W ko«cu chciałbym ujawni¢ motywy, które mn¡ kierowały przy podj¦ciu decyzji o spisywaniu
tych konferencji. Do±¢ szybko zauwa»yłem, »e słucham z zapartym tchem ale trwale zapami¦tuj¦
tylko kilka procent informacji. Wi¦c najpierw miało to by¢ tylko dla mnie, bo jestem raczej „wzro-
kowcem”. Ale przecie» mam przyjaciół i znajomych, którzy s¡ np. chorzy, albo zaj¦ci ... Wdzi¦czno±¢
kilku osób była dodatkow¡ motywacj¡. A od lata 2003 pojawiła si¦ perspektywa szerszego rozpo-
wszechnienia przez Akcj¦ Katolick¡.
Jerzy Paczy«ski
1 Od Ewangelii Jezusa do Ewangelii Nowego Testamentu
(14 pa¹dziernika 2002)
Nasze konferencje s¡ przejawem zjawiska, które nosi nazw¦ duszpasterstwa biblijnego. Do takiego
duszpasterstwa zach¦cał Jan Paweł II, ostatnio uczynił to w Li±cie Apostolskim Novo Millenio in-
eunte (?), wydanym na pocz¡tek nowego stulecia i nowego tysi¡clecia. I my±l¦ »e dobrze si¦ stało, »e
dawniej, uprzedzaj¡c nauczanie Jana Pawła II, rozpocz¦li±my t¦ inicjatyw¦ konferencji biblijnych
i »e jeste±my tej inicjatywie wierni. Oczywi±cie nie byłoby tych konferencji, gdyby nie pa«stwo,
gdyby nie zapotrzebowanie. Zatem wszystkim nale»y si¦ wdzi¦czno±¢, i paniom i panom, którzy
zdecydowali si¦, aby w poniedziałkowe wieczory w tych konferencjach bra¢ udział. Równie» na sa-
mym pocz¡tku chciałbym bardzo serdecznie podzi¦kowa¢ ksi¦dzu prałatowi, proboszczowi tutejszej
parafii, który cały czas mnie dopinguje do tych konferencji.
Od wielu tygodni przy ró»nych okazjach zastanawiałem si¦ nad tematem tegorocznych konferen-
cji. Było kilka koncepcji, nie b¦d¦ ich przedstawia¢, bo to pewnie zło»yło by si¦ na swoisty wykład
biblijny, bo próbowałem i spojrze¢ na to, co ju» do tej pory robili±my, zwróci¢ uwag¦ na ju» prze-
robione tematy. I pomy±lałem sobie, »e spo±ród wielu mo»liwo±ci najprostsza i najbardziej owocna
powinna by¢ ta, która wprowadzi nas, ale nie tylko wprowadzi lecz zobowi¡»e nas do przeczytania
Pisma wi¦tego, a dokładniej Nowego Testamentu. Do tej pory bywało tak, »e omawiali±my krótsze
fragmenty Pisma wi¦tego. Rozpoczynaj¡c tegoroczne konferencje chciałbym pa«stwa zach¦ci¢ do
tego, by poczynaj¡c od najbli»szych dni si¦gn¦li pa«stwo w domu po Nowy Testament i przeczy-
tali go w kolejno±ci, któr¡ na konferencjach zasugeruj¦. Moje zadanie b¦dzie polegało na zrobieniu
wprowadzenia do lektury Nowego Testamentu, »eby odnie±¢ si¦ do tych fragmentów „które były
„zadane”. Natomiast zadanie pa«stwa polegałoby na tym, »eby si¦gn¡¢ do Nowego Testamentu, i
»eby przeczyta¢ we wskazanym porz¡dku jeden rozdział dziennie. Je»eli pa«stwo dotrwaj¡ i szcz¦±li-
wie do»yjemy do czerwca 2003 r., to powinni±my wtedy mie¢ za sob¡ wi¦kszo±¢ Nowego Testamentu
przeczytanego. Byłoby to wielk¡ satysfakcj¡, »e te kilkaset osób nie tylko słucha słowa Bo»ego, ale
»e stara si¦ Nowy Testament czyta¢. Do±wiadczyłem bowiem wielokrotnie w ró»nych sytuacjach,
»e słuchacze na ogół ch¦tnie słuchaj¡ tego, co si¦ im o Pi±mie wi¦tym mówi. Natomiast nic nie
zast¡pi osobistego kontaktu z tekstem Pisma wi¦tego. Zakład to oczywi±cie, »e ka»dy z pa«stwa
ma w domu Nowy Testament. Najlepiej w tłumaczeniu Biblii Tysi¡clecia, która jest przyj¦tym tek-
stem liturgicznym Ko±cioła katolickiego w Polsce. Trzeba jeszcze zaopatrzy¢ si¦ w jak¡± zakładk¦ i
potem sobie po jednym rozdziale czyta¢. Byłoby ideałem, gdyby pa«stwo przeczytali jeden rozdział
a na drugi dzie« powtórzyli rozdział z poprzedniego dnia i przeczytali nowy.
Dzisiaj zrobimy ogólne wprowadzenie do Ewangelii, bo wła±nie Ewangelie b¦dziemy czytali na
samym pocz¡tku, »eby±my z tym wprowadzeniem weszli do indywidualnej lektury Pisma wi¦tego
w domu. Ewangelia Marka ma 16 rozdziałów, »eby j¡ przeczyta¢ potrzeba nieco ponad 2 tygodnie.
Potem b¦d¡ pa«stwo czytali Ewangeli¦ Mateusza, która ma 28 rozdziałów — a wi¦c 4 tygodnie.
Ewangelia Łukasza — 24 rozdziały, nieco ponad 3 tygodnie, Ewangelia Jana — 22 rozdziały, znowu 3
tygodnie. Czyli w ci¡gu najbli»szych 4 miesi¦cy mieliby±my za sob¡ Ewangelie. Potem przechodzimy
do Dziejów Apostolskich, to zajmie nam jeden miesi¡c. Nast¦pnie Listy do Tessaloniczan, Listy do
Koryntian itd. W ten sposób mo»na te» b¦dzie powiedzie¢, »e te konferencje maj¡ o tyle sens, bo
wprowadzaj¡ nas w bogaty ±wiat Pisma wi¦tego. Pewny jestem, »e w±ród pa«stwa jest sporo osób,
które Pismo wi¦te czytaj¡. Mog¡ równie» pa«stwo potraktowa¢ to czytanie wieczorem jednego
rozdziału, jako wieczornego pacierza. Je»eli człowiek si¦ króciutko pomodli przed rozpocz¦ciem
czytania, nast¦pnie przeczyta tekst, zastanowi si¦ nad nim — jest to bardzo pi¦kna forma modlitwy
biblijnej. Nie po to, »eby zaniedbywa¢ inne formy modlitwy, ale zwłaszcza je»eli kto± ma problemy
z modlitw¡, ze skupieniem si¦, albo szuka jakiej± pomocy modlitewnej, to wła±nie takie czytanie
mo»e stanowi¢ dobr¡ modlitw¦. Zwłaszcza wieczorn¡ ale mo»na to czyta¢ i rano, w południe, pora
dnia jest oboj¦tna. Wa»ne jest jedno — »eby te 5 – 15 min. były czasem, kiedy mog¦ si¦ skupi¢.
Zatem radio, telewizor wył¡czone, jest to czas dla siebie i na spotkanie ze słowem Bo»ym. Je»eli
si¦ to pa«stwu uda, to mo»na b¦dzie powiedzie¢, »e jest to nie tylko swoista przygoda biblijna,
ale równie» jaki± element pracy nad sob¡. Polegaj¡cy na tym, »e człowiek ¢wiczy systematyczno±¢,
2002/2003 – 1
cierpliwo±¢, wytrwało±¢, bo s¡ to cnoty, o które warto zabiega¢.
Po tym wst¦pie chciałbym omówi¢ temat, który stanowi wprowadzenie do Ewangelii. Gdybym
miał ten wykład dla studentów, to kazałbym napisa¢ tytuł:
Od Ewangelii Jezusa do Ewangelii Nowego Testamentu
czyli w jaki sposób nast¡piło przej±cie od tego, jak »ył i nauczał Jezus, do tego, jak Ewangelie
zostały zapisane. Kilkana±cie lat temu, jeszcze w parafii na Dickensa, ten temat poruszali±my. A
wi¦c od Ewangelii Jezusa Chrystusa do Ewangelii Nowego Testamentu. Oto przej±cie od Jezusa do
czterech portretów Jezusa, które mamy utrwalone na kartach Nowego Testamentu. Bo Jezus »ył
w okre±lonym miejscu i czasie, jego »ycie znamy zgrubsza wła±nie dzi¦ki Ewangeliom. Natomiast
wszystko to, co o Nim wiemy, w ka»dym razie ogromna wi¦kszo±¢, zostało zawarte w czterech
Ewangeliach, które weszły do kanonu Nowego Testamentu. I musimy sobie wyja±ni¢, jak do tego
doszło, dlaczego do tego doszło. I jak, maj¡c do dyspozycji Ewangelie, mo»emy cofn¡¢ si¦ do »ycia
Jezusa Chrystusa i zobaczy¢ to »ycie oczami Ewangelistów. Bo s¡ to cztery odmienne portrety
Zbawiciela. Ewangeli±ci mówi¡ co prawda o tej samej osobie, mówi¡ o tym samym »yciu, mówi¡
o tym samym nauczaniu, ale ka»dy z nich patrzy na Jezusa własnymi oczami. To jest tak, jak
człowiek pójdzie do fotografa i u czterech ró»nych wykona sobie portrety. Nawet fotografia, która
jest tak wierna, b¦dzie ka»da inna. Ten sam człowiek został zaobserwowany przez ka»dego fotografa
w innym uj¦ciu. Nasz wizerunek zale»y tak»e od »yczliwo±ci fotografa lub jej braku.
Wszyscy czterej Ewangeli±ci byli z pewno±ci¡ Jezusowi »yczliwi. Ale ka»dy z nich był inny.
Zastanówmy si¦ nad tym, jak doszło do tego sportretowania Jezusa. Rozpocznijmy od rzeczy naj-
bardziej podstawowej.
Gdyby nie Ewangelie, zawarte na kartach Nowego Testamentu, by¢ mo»e w ogóle nie wiedzieli-
by±my o Jezusie nie mówi¡c o ty, »e by±my w Niego nie wierzyli. Bo w zwi¡zku z Jezusem mamy
do czynienia z wieloma paradoksami. Pierwszy z nich polega na tym, »e Jezus nie pozostawił po
sobie »adnego pisma. Nie pozostał po Nim »aden tekst, »aden list — nic, co by wyszło spod Jego
własnej r¦ki. W zwi¡zku z tym nie brakowało w przeszło±ci uczonych i takich docieka«, którzy
twierdzili »e mo»e Jezus nie znał sztuki czytania i pisania. Takie twierdzenia trzeba zdecydowanie
odrzuci¢ — Jezus znał sztuk¦ czytania i pisania. Wiemy o tym tak»e z Ewangelii. Przypomnijmy
sobie kilka wybranych epizodów. Kiedy Jezus wrócił do swojego rodzinnego miasta, do Nazeretu,
kiedy wszedł do synagogi, to ludzie — ucieszeni i zainteresowani, »e oto wraca do nich rodak, który
ju» stał si¦ znany, ziomek, o którym tyle słyszeli — mówi¡ do Niego: Słuchaj, masz tutaj zwój,
przeczytaj nam fragment Pisma wi¦tego a nast¦pnie go skomentuj. To był zwyczaj bardzo cz¦sty
u ydów w czasach Jezusa Chrystusa. Zreszt¡ istnieje tak»e po dzie« dzisiejszy. Istnieje tak»e i u
nas, w ko±ciele katolickim, chocia» w nieco innej formie. Mniej wi¦cej co± takiego. Je»eli ksi¡dz z
Warszawy pojedzie w Bieszczady, do Krynicy Morskiej czy gdzie± indziej i pójdzie w niedziel¦ do
tamtego ko±cioła, to proboszcz si¦ bardzo cieszy, nie tylko dlatego, »e ma go±cia, ale »e kazanie go
ominie. Od razu mówi do swojego go±cia, »e mnie słuchaj¡ co tydzie« a wi¦c prosz¦ co± im po-
wiedzie¢. Oczywi±cie go±¢, je»eli ma co±kolwiek do powiedzenia, zabiera głos i rzecz jasna bardziej
przyci¡ga uwag¦ słuchaczy, bo to jest jaka± nowa twarz. Z Jezusem było podobnie. Jezus czyta
fragment ksi¦gi Izajasza, czyta i mówi: „Dzi± spełniły si¦ słowa Pisma, które słyszeli±cie.” I tu oni
zaczynaj¡ si¦ burzy¢, bo dotkn¡ł tekstu mesja«skiego, przez który ukazuje rodakom Swoj¡ mesja«-
sk¡ i bosk¡ to»samo±¢. Do tych, którzy Go znali, mówi, »e jest kim± niecodziennym, niezwykłym.
I wtedy oni zaczynaj¡ si¦ burzy¢ i buntowa¢ i mówi¢:„ Czy» my Go nie znamy? Czy to nie jest
Jezus, syn Józefa? Czy» Jego matka nie mieszka z nami? I jego rodzina? Za kogo On siebie ma?”
I chcieli Go str¡ci¢ jako blu¹nierc¦, ale On wyszedł spo±ród nich. I wtedy padły te gorzkie słowa,
które — w tłumaczeniu na j¦zyk łaci«ski — stały si¦ przysłowiem: Non est propheta in patria sua
(Nikt nie jest prorokiem we własnej ojczy¹nie). I Jezus do±wiadczył gorzkiej prawdy, »e mówi¢ do
najbli»szych jest najtrudniej.
A wi¦c na pewno umiał czyta¢. Dochodzimy do pytania, z jakiego zwoju czytał. Ze zwoju na-
pisanego po hebrajsku, po aramejsku czy wreszcie — nie jest to banalne pytanie — po grecku? W
czasach Jezusa ydzi traktowali j¦zyk hebrajski jako j¦zyk ±wi¦ty, jako j¦zyk synagogi. A wi¦c wy-
daje si¦ najbardziej prawdopodobne, »e czytał po hebrajsku. Ale w tym czasie istniały ju» przekłady
2002/2003 – 2
tekstu hebrajskiego na bardzo zbli»ony j¦zyk aramejski. Po dzie« dzisiejszy na terenie Syrii, zwłasz-
cza w okolicach Damaszku, pewne wspólnoty chrze±cija«skie mówi¡ tym j¦zykiem sprzed 2000 lat.
By¢ mo»e zwój był pisany po aramejsku. Wreszcie istnieje domniemanie, »e tamtejsi ydzi mogli
posługiwa¢ si¦ greckim przekładem Starego Testamentu, który istniał ju» od ponad 200 lat. Była
to tzw. Septuaginta, przekład dokonany na terenie Egiptu, na terenie Aleksandrii, który stał si¦
przekładem u»ywanym przez ydów nie tylko w tzw. diasporze, czyli »yj¡cych w rozproszeniu, ale
równie» na terenie Palestyny. Do niedawna to by si¦ wydawało zupełnie nieprawdopodobne, ale pół
wieku temu odnaleziono niedaleko od Jerozolimy, na Pustyni Judzkiej, w s¡siedztwie osady Qum-
ran nad Morzem Martwym, fragmenty Starego Testamentu napisane po grecku. Je»eli tak mała
wspólnota ludzi, którzy na pewno znali j¦zyk hebrajski, miała takie teksty, nie mo»na wykluczy¢,
»e i w innych rejonach Palestyny, zwłaszcza na północy Palestyny, w Galilei, j¦zyk grecki był na
tyle rozpowszechniony, »e by¢ mo»e u»ywany był tak»e w słu»bie Bo»ej.
Jedno nie ulega w¡tpliwo±ci — Jezus był trójj¦zyczny. Na pewno mówił po hebrajsku, po ara-
mejsku i po grecku. Po hebrajsku i po aramejsku bo to był j¦zyk Jego rodziców, j¦zyk Jego matki.
W j¦zyku matki cierpiał na krzy»u — kiedy si¦ modlił: „Elli, Elli, lama sabahtani”(?) (Psalm 22) to
wypowiadał ten psalm po aramejsku, nie po hebrajsku. Wiemy, »e zawsze człowiek cierpi i umiera
w j¦zyku matki. Mo»e zna¢ wiele j¦zyków, ale j¦zyk matki jest decyduj¡cy w takich krytycznych
chwilach. Ale z drugiej strony, kiedy za± rozmawiał z rzymskim namiestnikiem Piłatem, rozmawiał
bez tłumacza. Musiał wi¦c rozmawia¢ po grecku, gdy» Rzymianie, to te» jest paradoks, mówili nie
tylko po łacinie tylko cz¦±ciej mówili po grecku. Imperium rzymskie zaj¦ło cały ±wiat, ale jako j¦zyk
mówiony miało j¦zyk grecki, a nie łaci«ski. Łacina rozpowszechniła si¦ kilka wieków pó¹niej, i to
dzi¦ki chrze±cija«stwu, dzi¦ki Ko±ciołowi, kiedy powstał przekład Pisma wi¦tego na j¦zyk łaci«ski
dokonany przez ±w. Hieronima w IV i V wieku znany jako Wulgata . Wcze±niej łacina nie była
j¦zykiem tak powszechnie mówionym jak greka.
A wi¦c Jezus umiał czyta¢. Jezus równie» umiał pisa¢. Przypomnijmy sobie epizod z kobiet¡
pochwycon¡ na cudzołóstwie. Przyprowadzono j¡ do Jezusa nie po to, »eby wysłucha¢ Jego s¡du,
ale by Go pochwyci¢, »eby mie¢ powód do oskar»enia Go. S¡dzono, »e s¡ tylko dwie mo»liwo±ci. „Co
mamy z ni¡ zrobi¢?” Gdyby odpowiedział: „Post¡pcie według surowego »ydowskiego prawa”, czyli
musiałaby zosta¢ ukamieniowana, powiedzieliby: „Zobaczcie, jaki okrutny! Mo»e jeszcze mogłaby
si¦ poprawi¢! On mówi o miłosierdziu, a tutaj jaki jest!” Gdyby powiedział: „Pu±¢cie j¡ wolno”,
powiedzieliby: „On nie zachowuje Prawa! Prawa Moj»esza, i prawa religijnego, i prawa pa«stwowego!
Wprowadza — mówi¡c dzisiejszym j¦zykiem — jaki± liberalizm. Do czego On nas prowadzi?”
Odpowied¹ „Tak” i odpowied¹ „Nie” — obie były złe. W tej sytuacji Jezus nachyliwszy si¦ pisał
palcem po ziemi. Kiedy ci z najbli»szego otoczenia zobaczyli, co On tam pisze, zacz¦li wycofywa¢
si¦ i odchodzi¢. Oczywi±cie komentatorzy Nowego Testamenty zawsze dochodzili, co Jezus pisał
na ziemi. Od staro»ytno±ci powtarzane jest domniemanie, »e Jezus patrzył na tych, którzy byli
najbli»ej i pisał ich grzechy. Wtedy ten w drugim rz¦dzie wolał si¦ cofn¡¢, by nie doczeka¢ si¦ czego±
takiego. A kiedy ju» odeszli dalej, Jezus zwrócił si¦ do kobiety tymi słowami: „Niewiasto, nikt ci¦
nie pot¦pił?” „Nikt”. „To i Ja ci¦ nie pot¦piam, id¹ i wi¦cej nie grzesz!” Jedna z najpi¦kniejszych
scen Nowego Testamentu, ale nas interesuje o tyle, »e pokazuje Jezusa, który pisał palcem po ziemi.
Oczywi±cie to nie było trwałe, nikt nie odczyta ju» tego, co Jezus wtedy napisał. Faktem jest, »e
nie zachował si¦ jakikolwiek fragment papirusu, pergaminu czy czegokolwiek innego, o czym mo»na
by powiedzie¢, »e został napisany r¦k¡ Zbawiciela.
W przeszło±ci odległej i bli»szej istniały tendencje, »eby przypisywa¢ jakie± napisy Panu Jezuso-
wi. Mo»e to napisał Pan Jezus, mo»e ma z Nim zwi¡zek. Oczywi±cie s¡ to rzeczy bardziej fantazyjne,
bardziej wskazuj¡ na ludzk¡ potrzeb¦ takich pami¡tek ni» maj¡ zwi¡zek z rzeczywisto±ci¡. Nawet
niedawno pokazywano mi napis hebrajski b¡d¹ aramejski (bo litery s¡ takie same): „Jeshua” —
inskrypcja pochodzi z I wieku — z sugesti¡ »e to jest podpis Jezusa. Gdyby co± takiego było, byli-
by±my na pewno szcz¦±liwi, ale w »aden sposób udowodni¢ si¦ tego jednak nie da. jest to po prostu
imi¦ Jezus napisane po hebrajsku lub aramejsku, które by¢ mo»e odnosi si¦ do Jezusa Chrystusa,
bo pochodzi z grobowca i mo»e wskazywa¢ na jakiego± chrze±cijanina, który z imieniem Jezusa na
ustach został pochowany.
2002/2003 – 3
Zgłoś jeśli naruszono regulamin