Czytamy listy do 7 Kosciołów Apokalipsy.pdf

(361 KB) Pobierz
33951515 UNPDF
Konferencje biblijne 2000/2001 —
Czytamy listy do 7 Ko±ciołów Apokalipsy
Ks. Waldemar Chrostowski
Parafia Zwiastowania Pa«skiego,
ul. Gorlicka 5/7, Warszawa
Nieautoryzowany zapis na podstawie nagra«: J. Paczy«ski
Spis tre±ci
1 Apokalipsa ±w. Jana — Listy do 7 Ko±ciołów
(dn. 23 pa¹dziernika 2000)
2000/2001 – 1
2 List do Ko±cioła w Efezie
(dn. 20 listopada 2000)
2000/2001 – 11
3 List do Ko±cioła w Smyrnie
(dn. 11 grudnia 2000)
2000/2001 – 19
4 List do Ko±cioła w Pergamonie
(dn. 15 stycznia 2001)
2000/2001 – 27
5 List do Ko±cioła w Tiatyrze
(dn. 12 lutego 2001)
2000/2001 – 33
6 List do Ko±cioła w Sardes
(dn. 12 marca 2001)
2000/2001 – 41
7 List do Ko±cioła w Filadelfii
(dn. 9 kwietnia 2001)
2000/2001 – 47
8 List do Ko±cioła w Laodycei
(dn. 14 maja 2001)
2000/2001 – 54
9 Ks. kardynał Stefan Wyszy«ski — gar±¢ refleksji
(dn. 18 czerwca 2001)
2000/2001 – 62
Ostrze»enie
Ten tekst nie jest autoryzowany przez Ksi¦dza Profesora! W zwi¡zku z tym nale»y go
czyta¢ z rozs¡dn¡ podejrzliwo±ci¡ . Tekst był spisywany z nagra« z najlepsz¡ wol¡ i wielkim
nakładem pracy, ale:
² Tekst jest zapisem słowa mówionego. Z pewno±ci¡ artykuł na ten sam temat Ksi¡dz Profesor
pisałby nieco inaczej. Ale do±¢ szybko doszedłem do wniosku, »e nie jestem upowa»niony do
istotnych interwencji redakcyjnych. Czasami skracałem np. fragmenty wst¦pne, ale to raczej
tylko ze zm¦czenia spisywaniem tekstu i/lub złego nagrania. Bowiem zauwa»yłem, »e nawet
dygresje mówi¡ bardzo wiele o osobowo±ci Ksi¦dza Profesora.
² Wszystkie tytuły (dla lat i poszczególnych wykładów) s¡ tylko moim pomysłem. Wprowadzi-
łem je dla ułatwienia orientacji w tek±cie, którego nagromadziło si¦ sporo.
² Akapity, podkre±lenia tekstu itp. s¡ tylko moim pomysłem. Pomysły na redagowanie zmieniały
mi si¦ z czasem, niestety nie mog¦ sobie pozwoli¢ na prac¦ nad ujednoliceniem edycji.
² Nie udało mi si¦ odtworzy¢ pewnych fragmentów nagra«, równie» czasami jest przerwa wy-
wołana przekładaniem kasety. Starałem si¦ zaznacza¢ te miejsca w tek±cie.
² Teksty spisywałem w ci¡gu kolejnych lat ze swoich własnych nagra«, do±¢ ró»nej jako±ci. Do-
konuj¡c latem 2003 r. uzupełnie« w starych tekstach (na podstawie nowootrzymanych ta±m)
stwierdziłem, »e niestety w kilku fragmentach (spisywanych ze złych nagra«) były bzdury
zmieniaj¡ce sens wypowiedzi Ksi¦dza Profesora. Na szcz¦±cie niewiele takich przypadków
znalazłem. Ale czy wszystkie zostały usuni¦te — oto jest pytanie!
² Mniej znane nazwy i nazwiska, wszystkie słowa np. hebrajskie, itp. — pisane ze słuchu —
prawie na pewno s¡ niepoprawne. Czasami udawało mi si¦ co± zweryfikowa¢ w słowniku czy
encyklopedii, cz¦sto było to niemo»liwe lub brakowało mi na to czasu.
² Du»o trudno±ci sprawia mi „pobo»no±ciowa ortografia”. Z jednej strony nie chciałbym szarga¢
±wi¦to±ci (a mo»e wi¦to±ci?). Za± drug¡ stron¦ – jak mi si¦ wydaje – najlepiej obrazuje stary
kawał, w którym padaj¡ słowa: „Nie maluj Mnie na kolanach, maluj Mnie dobrze!”.
W ko«cu chciałbym ujawni¢ motywy, które mn¡ kierowały przy podj¦ciu decyzji o spisywaniu
tych konferencji. Do±¢ szybko zauwa»yłem, »e słucham z zapartym tchem ale trwale zapami¦tuj¦
tylko kilka procent informacji. Wi¦c najpierw miało to by¢ tylko dla mnie, bo jestem raczej „wzro-
kowcem”. Ale przecie» mam przyjaciół i znajomych, którzy s¡ np. chorzy, albo zaj¦ci ... Wdzi¦czno±¢
kilku osób była dodatkow¡ motywacj¡. A od lata 2003 pojawiła si¦ perspektywa szerszego rozpo-
wszechnienia przez Akcj¦ Katolick¡.
Jerzy Paczy«ski
1 Apokalipsa ±w. Jana — Listy do 7 Ko±ciołów
(dn. 23 pa¹dziernika 2000)
Cz¦sto powtarzam, »e kiedy pa«stwa widz¦ to jest to dla mnie ogromne wyzwanie, ogromne zobo-
wi¡zanie. Prosz¦ wierzy¢, »e prowadzenie takiej konferencji biblijnej jest dla mnie trudniejsze ni»
prowadzenie wykładu akademickiego. Z tej prostej przyczyny, »e tam studenci przychodz¡ niejako
z obowi¡zku, »e maj¡ rozległ¡ wiedz¦ i »e jest to obowi¡zek, do którego s¡ zobowi¡zani. Natomiast
u pa«stwa wida¢ mnóstwo dobrej woli, pewn¡ wiedz¦ równie» — ale przede wszystkim dobr¡ wol¦,
która pozwala pokona¢ rozmaite trudno±ci. I pomimo stosunkowo pó¹nej pory, a nieraz i du»ej
odległo±ci od miejsca zamieszkania, pozwala bra¢ udział w tych konferencjach. Dla mnie jest to
wyzwanie i zobowi¡zanie, bo bardzo chciałbym, »eby mieli z niej pa«stwo jaki± konkretny duchowy
i tak»e intelektualny po»ytek i zawsze zastanawiam si¦, czy te słowa, które si¦ mówi, i czy te tre±ci,
które podejmujemy, trafiaj¡ do pa«stwa w ten sposób, »eby mogły oczekiwaniom i nadziejom spro-
sta¢. Ufam, »e tak jest skoro raz jeszcze pa«stwo tak licznie podejmuj¡ t¡ wspólnot¦ refleksji nad
tre±ci¡ Pisma wi¦tego. Jestem za to bardzo wdzi¦czny osobi±cie, ale my±l¦ równie» »e jest to jaki±
ogromny znak czasu i ogromny trud całego Ko±cioła, dzi¦ki któremu Pismo wi¦te zostało udo-
st¦pnione wiernym i przynosi błogosławione owoce ju» nie tylko zainteresowania, ale prawdziwego
pogł¦biania swojej wiary.
W tym roku chciałbym podj¡¢ temat nowy (8 konferencji). W czasie wakacji sporo my±lałem
nad jego wyborem i przyszło mi do głowy, »e tematem, który podejmiemy, b¦d¡ listy do siedmiu
ko±ciołów w Apokalipsie ±w. Jana . Dlaczego taki temat podj¡łem? Dlatego, »e Apokalipsa
±w. Jana jest dziełem napisanym w okresie wielkiego przełomu i w okresie wielkich trudno±ci które
prze»ywał Ko±ciół, w okresie wielkich wyzwa« wobec których stan¦li ówcze±ni chrze±cijanie. Wydaje
mi si¦, »e Apokalipsa ±w. Jana jest równie» ksi¦g¡ do czytania na nasze czasy. To znaczy, »e i nam
ma co± do powiedzenia. Po drugie w Apokalipsie s¡ teksty które s¡ bardzo ciekawe ale zarazem
niezwykle trudne, które stanowi¡ zapisy listów do siedmiu ko±ciołów na terenie Azji Mniejszej. Mam
równie» osobisty powód zaj¦cia si¦ tymi listami. W lipcu tego roku wespół m.in. z ks. biskupem
Kondeckim i ks. dyrektorem Tkaczem odbyli±my tak¡ wła±nie pielgrzymk¦ po tych miejscach 7
ko±ciołów. Zatem postaram si¦ mówi¢ tak plastycznie, »eby da¢ wyraz tym prze»yciom, które tam
mieli±my. Dzi¦ki temu my±l¦, »e te siedem ko±ciołów Apokalipsy, chocia» odległe geograficznie i
historycznie, stanie si¦ nam bli»sze. A to powinno przynie±¢ taki skutek »eby±my zrozumieli, »e
wypowiedzi ±w. Jana s¡ adresowane nie tylko do tamtych ko±ciołów, do tamtych chrze±cijan, ale s¡
adresowane równie» do nas.
Zacznijmy zatem od samego pocz¡tku. Dzisiejsza konferencja b¦dzie miała charakter wst¦pny,
wprowadzaj¡cy w problematyk¦ Apokalipsy. W kolejnych miesi¡cach b¦dziemy podejmowali po-
szczególne listy. Zacznijmy zatem od tego, czym jest apokalipsa (Apokalipsa ? J.P.) i ta apokalip-
tyczna forma my±lenia i mówienia. To jest bardzo wa»ne i wokół tego narosło sporo nieporozumie«.
Aby najlepiej opisa¢, czym jest apokaliptyka , dokonamy porównania z proroctwem . Na temat
proroctwa i prorokowania słyszeli pa«stwo, zwłaszcza ci, co brali udział w naszych spotkaniach w
poprzednich latach, bardzo du»o. Ja tylko króciutko streszcz¦, kim jest prorok i czym jest proroc-
two w biblijnym tego słowa znaczeniu. Otó» dobrze wiemy, »e prorok i proroctwo — inaczej, ni»
obiegowo my±limy — nie jest zapowiadaniem przyszło±ci, nie jest jakby prób¡ wywierania nacisku
na przyszło±¢. Proroctwo i misja proroka ma to do siebie, »e prorok przygl¡da si¦ rzeczywisto±ci,
jak¡ ma wokół siebie, a wi¦c przygl¡da si¦ tera¹niejszo±ci, prorok równie» przygl¡da si¦ przeszło±ci
i obserwuj¡c to co si¦ wydarzyło i tak»e to co si¦ dzieje, prorok musi umie¢ kształtowa¢ przyszło±¢ .
Zwracam uwag¦ pa«stwa na to słowo „kształtowa¢”. Bo ile razy bierzemy do r¦ki ksi¦gi proroków
Starego Testamentu, poczynaj¡c od proroków wielkich jak Izajasz, Jeremiasz, Ezechiel, do proroków
mniejszych, to tyle razy widzimy tam surowe napomnienia, ostrze»enia, pochwały ale i gro¹by. Tyle
razy widzimy wielkie wymagania, stawiane pod adresem Izraelitów, ale tak»e ostrze»enia na przy-
szło±¢. I przygl¡daj¡c si¦ »yciu otaczaj¡cej społeczno±ci prorok chce powiedzie¢ na ogół: „tak »y¢
nie wolno”, „tak »y¢ nie nale»y”, „trzeba »y¢ inaczej”. I w zwi¡zku z tym on skutecznie, efektywnie,
2000/2001 – 1
kształtuje »ycie tych ludzi. Ci ludzie przyjmuj¡ to proroctwo — albo nie przyjmuj¡ — ale jedno
jest na ogół pewne. Nawet, je»eli nie s¡ w stanie sprosta¢ jego wzniosłym wymaganiom, to umiej¡
si¦ do tego przyzna¢ oraz chc¡ zapami¦ta¢ to, czego prorok uczył. W jakiej± perspektywie czasowej,
mówi¡ nawzajem do siebie: „Tak, on miał racj¦. Jeste±my ¹li, jeste±my słabi, jeste±my zepsuci, ale
on nam to powiedział. Jeste±my zbyt słabi, »eby si¦ podnie±¢ ale on nam to u±wiadomił.”
Zwró¢my uwag¦, »e prorok to człowiek, który nieustannie kieruje ludzi na drog¦ nawrócenia.
Bo obok tej drogi ±wi¦to±ci, dla wi¦kszo±ci ludzi wła±ciw¡ jest ta droga nawrócenia. A skoro tak, to
powinno±ci¡ proroka jest przypomina¢, »e mo»na i trzeba »y¢ inaczej, »e mo»na i trzeba »y¢ lepiej. I
dlatego, z pó¹niejszej perspektywy — jak to wiele razy widzimy na kartach Pisma wi¦tego, ludzie
mówi¡; „Prorok był mi¦dzy nami. On miał racj¦ w tym, czego uczył.”
Zwró¢my uwag¦, »e zjawisko proroka i prorokowania, w biblijnym znaczeniu, wygasło wła±nie
wtedy. W ka»dym pokoleniu s¡ ludzie, którzy podejmuj¡ to zadanie proroka napominaj¡c, wyma-
gaj¡c wła±ciwego sposobu »ycia, upominaj¡c, ostrzegaj¡c, zach¦caj¡c. W naszej polskiej sytuacji
takim prorokiem poprzedniego i współczesnego pokolenia jest z cał¡ pewno±ci¡ kardynał Stefan
Wyszy«ski. I pewnego dnia doszło do zdarzenia, którego dwudziest¡drug¡ ???? rocznic¦ obchodzi-
li±my wczoraj, do intronizacji Jana Pawła II, a dokładnie dzisiaj, 23 pa¹dziernika mija 22 lata od
słynnej audiencji dla Polaków, która miała miejsce w Auli Pawła VI, podczas której Jan Paweł
II oddał najwi¦kszy hołd, jaki jest mo»liwy, kardynałowi Stefanowi Wyszy«skiemu mówi¡c, i» nie
byłoby na Stolicy Piotrowej tego papie»a Polaka, gdyby nie Twoja, umiłowany ksi¦»e Prymasie,
wiara, Twoja niezłomno±¢, Twoje bohaterstwo. To było stwierdzenie, »e oto prorok był mi¦dzy na-
mi. Wiemy doskonale, »e niecałe trzy lata pó¹niej ksi¡dz kardynał Wyszy«ski zmarł. I jego epoka
przemin¦ła ale jej skutki trwaj¡.
To nie jest Apokalipsa i apokaliptyka. Powiedzieli±my, »e prorok kształtuje współczesn¡ ±wia-
domo±¢, wybiega my±l¡ najwy»ej do nast¦pnego lub co najwy»ej jeszcze nast¦pnego pokolenia. A
apokaliptyka i sama nazwa Apokalipsa pochodzi z j¦zyka greckiego od słowa „apokai” tzn. odkry-
wam, odsłaniam. Apokaliptyka jest si¦ganiem w dalsz¡ przyszło±¢, ju» nie t¡ wyznaczon¡ »yciem
jednego pokolenia ani tym bardziej »yciem jednego człowieka. Dobrze wiemy, »e »ycie jednego czło-
wieka jest bardzo ulotne, dzi± jeste±my — jutro mo»e nas nie by¢. ycie pokolenia jest trwalsze bo
dotyczy tysi¦cy milionów ludzi. Ale te» jest ulotne, bo przecie» patrzymy z dzisiejszej perspektywy
na pokolenia, których ju» nie ma. Apokaliptyka próbuje wybiega¢ w odległ¡ przyszło±¢. Co z tego
wynika? e Apokalipsa i apokaliptyka to taki sposób my±lenia, w którym człowiek u±wiadamia
sobie, »e rzeczywisto±¢ w której »yjemy to jest doczesno±¢. To nie jest rzeczywisto±¢ absolutna. Za
rzeczywisto±ci¡ jest jaka± zasłona. Dla ka»dego z nas jest to zasłona ±mierci, przez któr¡ musimy
przej±¢. Ale istnieje jaka± zasłona dla całego rodzaju ludzkiego, dla wszystkich ludzi. Ta zasłona,
je»eli mo»na to tak nazwa¢, bierze si¦ st¡d, »e tak jak ±wiat i człowiek miał swój pocz¡tek, przyzna-
j¡ to nawet nauki przyrodnicze które przyznaj¡, »e człowiek pojawił si¦ w okre±lonym momencie
pradziejów, tak człowiek i ludzko±¢ maj¡ równie» swój koniec. W tej apokaliptyce, w tym sposobie
odsłaniania przyszło±ci, w sposobie odkrywania tego, co b¦dzie, próbujemy si¦gn¡¢ poza zasłon¦,
która jest nieprzekraczalna dla nas i nieprzenikniona.
Zwró¢my uwag¦ na pewn¡ ciekaw¡ rzecz. O ile proroctwo jest zjawiskiem bardzo starym, bardzo
cz¦stym — byli nawet prorocy poga«scy, którzy poprzedzili biblijnego Izraela — to tyle zjawisko
czy fakt apokalipsy i apokaliptyki jest pó¹niejszy. Dlaczego? Dlatego, »e ci biblijni Izraelici, których
±wiadectwo wiary mamy na kartach Starego Testamentu, stopniowo u±wiadomili sobie, »e rzeczywi-
sto±¢, w której »yj¡, ma charakter przej±ciowy. e rzeczywisto±¢ prowadzi do jakiego± punktu, który
zaledwie przeczuwamy, i tym punktem b¦dzie przej±cie ±wiata do jakiej± nowej formy istnienia. Nie-
którzy spodziewali si¦, »e nast¡pi ona bardzo szybko. Inni ostrzegali, »e oczekiwania tego rodzaju s¡
złudne, »e to od Boga zale»y, kiedy nast¡pi ten fakt, który w obiegowym nauczaniu i postrzeganiu
otrzymał nazw¦ ko«ca ±wiata. Ale to wła±nie apokaliptyka, ta forma my±lenia, ta forma pobo»no±ci
i ta forma wiary, rozwin¦ła si¦ i kładła nacisk na to, »eby ludziom u±wiadomi¢, »e to czym »yjemy,
to w czym jeste±my, to nie wszystko. e przyjdzie rzeczywisto±¢ nowa. I ta apokalipsa i apokalip-
tyka rozpowszechniły si¦ zwłaszcza w ostatnich wiekach ery przedchrze±cija«skiej. Istniało wtedy
przeogromne napi¦cie, oczekiwanie na jak¡± Bo»¡ interwencj¦. Zastanawia wi¦c, »e nast¡piła ona w
2000/2001 – 2
osobie Jezusa Chrystusa, ale kiedy nast¡piła w osobie Jezusa Chrystusa to pojawiło si¦ zarazem,
mimo »e to brzmi bardzo dziwnie ale wydaje mi si¦, »e tak wła±nie było, pewne rozczarowanie.
Na czym to rozczarowanie polegało? Otó» polegało ono na tym, »e by¢ mo»e apostołom, a w
ka»dym razie niektórym z nich na pewno, i tym pierwszym pokoleniom tych którzy uwierzyli, przy-
szło do głowy taka my±l: Skoro Bóg zesłał swojego Syna, skoro Syn Bo»y stał si¦ człowiekiem, skoro
dokonał zbawienia, to jaki jeszcze ma sens istnienie ±wiata i człowieka? Jaki sens ma trwanie tego
porz¡dku. e przyj±cie Jezusa Chrystusa — tak my±leli sobie — nie powinno oznacza¢ spełnienia
±wiata? Czy nie powinno by¢ tak, »e teraz Bóg doko«czy ju» tego porz¡dku doczesno±ci, tzn. do-
czesno±¢ sko«czy si¦, przejdzie w wieczno±¢? Z cał¡ pewno±ci¡ istniały w pierwszych pokoleniach
chrze±cijan takie bardzo silne nadzieje eschatologiczne tzn. nadzieje na epishatro ??? co po Polsku
znaczy „na koniec”. Spodziewano si¦, »e skoro przyszedł Jezus, skoro widzieli na własne oczy Syna
Bo»ego, skoro słyszeli to, czego nauczał, skoro dokonało si¦ zbawienie w krzy»u i zmartwychwstaniu,
to po co jeszcze ±wiat istnieje? Po co jeszcze istnieje człowiek? I jaki jest sens istnienia chrze±cijan
w ±wiecie, w którym jest grzech, nieporz¡dek, bałagan, zam¦t? My±lano sobie tak: skoro przyszedł
Jezus Chrystus, skoro Syn Bo»y stał si¦ człowiekiem, to czy ±wiat nie powinien w Niego uwierzy¢?
Czy wszyscy nie powinni pój±¢ za nim? Czy wszyscy nie powinni sta¢ si¦ dobrzy? Tak dobrzy, i» z
tego ±wiata znikn¦łyby wojny, nieszcz¦±cia, konflikty, zawi±ci, podst¦p?
Takie były dylematy tamtych ludzi. I co si¦ okazało? Okazało si¦ te» i to, »e kiedy czas upływał
to niektórzy z chrze±cijan, a nie były to tylko pojedyncze jednostki lecz nawet całe wspólnoty, my-
±leli sobie tak: „A czy warto w ogóle czeka¢? A czy warto by¢ chrze±cijaninem? Co to znaczy by¢
chrze±cijaninem w ±wiecie, w którym chrze±cijanie s¡ nadal prze±ladowani? Jaki jest sens Bo»ego
czynu zbawczego w Jezusie Chrystusie, je»eli ci, którzy w Niego wierz¡, cierpi¡ prze±ladowania?
Prosz¦ zatem zwróci¢ uwag¦, »e pierwsze pokolenia chrze±cijan stan¦ły wobec niezwykle trudnych
pyta«. Mo»na powiedzie¢, »e pod wieloma wzgl¦dami pytania te s¡ podobne do pyta«, które wcze-
±niej czy pó¹niej stawia sobie ka»dy z nas. Mo»na by za egzystencjalnym filozofem Heidegerem
nazwa¢ te pytania egzystencjalnymi. Ka»dy z nas dochodzi do jakiego± punktu w »yciu, w którym
zadaje sobie pytanie: a czy warto si¦ trudzi¢? Czy warto si¦ m¦czy¢? Czy warto pracowa¢, czy warto
zbiera¢, czy warto odkłada¢, czy warto cierpie¢, czy warto si¦ po±wi¦ca¢, czy warto »y¢ — stawia
sobie człowiek i to pytanie. Oczywi±cie ci, którzy nie znajduj¡ na te pytania »adnych rozs¡dnych
odpowiedzi, i którzy s¡ b¡d¹ bardzo odwa»ni b¡d¹ w ogóle im brakuje odwagi — pytanie te i brak
na nie odpowiedzi popychaj¡ ich do samobójstwa. I ko«cz¡ tak, jak gdyby jedyn¡ ich matk¡ była
rozpacz i beznadziejno±¢.
I co± podobnego działo si¦ w tamtym pokoleniu. Co± podobnego dzieje si¦ równie» i dzisiaj.
Zwłaszcza w tym okresie post-przemysłowym, w okresie przej±cia od jednego stylu »ycia do dru-
giego i od jednego tysi¡clecia do nast¦pnego, człowiek zadaje sobie pytanie o porz¡dek ±wiata, o
sens ±wiata i o sens naszych zaanga»owa«. Wła±nie w odpowiedzi na te pytania pojawiła si¦ Apo-
kalipsa. w. Jan próbuje odpowiedzie¢ chrze±cijanom i rodakom na te pytania, które dr¦czyły ich
i które si¦ przed nami pojawiaj¡. Po drugie — odsłoni¢ przyszło±¢, ju» nie tak¡ przyszło±¢ bardzo
blisk¡, chocia» jak zobaczymy w listach do 7 Ko±ciołów b¦dzie mówił równie» o ich obowi¡zkach
na co dzie«, na dzi± na jutro. Ale próbuje równie» si¦gn¡¢ poza t¦ przyszło±¢ dora¹n¡, i próbuje
powiedzie¢ im co± gł¦bszego o nich samych, o Ko±ciele, o roli Ko±cioła w ±wiecie. Ten gatunek
nazywany apokaliptyk¡ próbuje zrozumie¢ ±wiat, próbuje odkry¢ tajemnice ±wiata, tajemnice ko-
smosu ale jednocze±nie próbuje odkry¢ tajemnice przyszło±ci. Przyszło±¢ bowiem ma to do siebie,
»e poniewa» jest całkowicie nieodgadniona, to potrafi człowieka niezwykle mocno zaprz¡ta¢. I to
we wszystkich wymiarach — przyszło±¢ jest czym±, czego nigdy nie mo»emy do ko«ca przewidzie¢.
Mo»emy zaledwie przeczuwa¢ i mo»emy si¦ cieszy¢, je»eli jest co± pomy±lnego zgodnie z naszymi
oczekiwaniami b¡d¹ je»eli unikamy czego± złego, czego si¦ obawiamy. Tajemnice ±wiata i tajemnice
przyszło±ci to s¡ te dwa wymiary my±lenia apokaliptycznego.
Powiedzmy najpierw par¦ słów o autorze Apokalipsy. Dookoła tego narosła bardzo obfita litera-
tura. S¡ całe biblioteki, w których m¡drzy komentatorzy sprzeczaj¡ si¦ kto był autorem Apokalipsy.
W skrócie sprawa wygl¡da nast¦puj¡co. Wg. tradycji staro-chrze±cija«skiej, której najstarsze ±wia-
dectwa si¦gaj¡ połowy II wieku, czyli ok. roku 150 — s¡ to wi¦c bardzo wczesne ±wiadectwa —
2000/2001 – 3
Zgłoś jeśli naruszono regulamin