Misja CD2.txt

(8 KB) Pobierz
00:00:22:Eminencjo, z mocy �wi�tej powinno�ci,|pokornie i bez zastrze�e�, prosz� Don Cabez�
00:00:28:o wybaczenie mi mojej arogancji|i zuchwalstwa
00:00:37:Przyjmuj� przeprosiny.|Dlaczeg� by nie?
00:00:41:Jak m�wi�em,|nie mog� przyj�� wyzwania ksi�dza.
00:00:46:To prawda... co czyni me zuchwalstwo|tym bardziej zuchwa�ym
00:00:49:i podwaja tw� �askawo��.
00:00:53:Prosz� o wybaczenie r�wnie�|Wasz� Eminencj�,
00:00:57:prosz� o nie to zgromadzenie,
00:01:00:prosz� o wybaczenie mych braci...
00:01:03:i was prosz� o wybaczenie...
00:01:07:- ...za obraz� jego ekscelencji.|- Dzi�kuj�, to wystarczy.
00:01:18:To nas zadowala, Eminencjo.
00:01:24:Czy mogliby�my pozna� opini� Eminencji|na temat przekazania terytori�w misji?
00:01:29:No w�a�nie.
00:01:31:Oczywi�cie mam t� spraw� na uwadze,|odk�d tu jestem,
00:01:36:lecz nie mog� podj�� ostatecznej decyzji,|dop�ki nie zobacz� misji na w�asne oczy.
00:01:44:Jest wiele misji,|kt�re powinienem odwiedzi�.
00:01:48:Postanowi�em zacz�� od najstarszej;|wielkiej misji San Miguel.
00:02:06:Wasza �wi�tobliwo��, aby ratowa� �ycie,|chirurg cz�sto musi amputowa� ko�czyn�.
00:02:13:Przyby�em tu jednak nie�wiadom urody|i si�y tej ko�czyny,
00:02:20:kt�r� mam odr�ba�.
00:04:01:Jestem pod wra�eniem.
00:04:03:Mo�e co� przeoczy�em, ale nie widz�|r�nicy mi�dzy t� plantacj� i moj�.
00:04:09:To jest w�a�nie r�nica.|Ta plantacja nale�y do nich.
00:04:13:Eminencjo...
00:04:21:a to jeszcze jedna r�nica...
00:04:25:zbieg�y niewolnik,|kupiony przez hiszpa�skiego osadnika
00:04:29:od handlarza niewolnik�w.
00:04:34:- Czy jest to zgodne z prawem?|- Poda� i popyt, oto prawo handlu.
00:04:38:A jakie jest prawo sumienia?
00:04:40:C� znacz� razy na plecach wobec tego,|co wy im oferujecie?
00:04:42:M�ki piekielne?|Pot�pienie duszy?
00:04:46:Prosz� o tym pomy�le�, Eminencjo.
00:04:55:Jed�my dalej.
00:05:37:Jaki mieli�cie doch�d|w ostatnim roku?
00:05:40:120 tysi�cy escudos.
00:05:44:Jak je podzielili�cie?
00:05:47:Wszyscy dostali tyle samo.|Nale�� przecie� do gminy.
00:05:51:Ach tak. Pewna francuska grupa radykalna|propaguje t� doktryn�.
00:05:56:Eminencjo,|to by�a doktryna pierwszych chrze�cijan.
00:06:00:No c�, jestem pod ogromnym wra�eniem|waszych osi�gni��.
00:06:06:Czy to nas uratuje?
00:06:08:Mam tak� nadziej�.
00:06:13:S�d Portugalii jest ateistyczny,|natomiast pan i ja jeste�my katolikami.
00:06:16:W dodatku pan s�u�y|chrze�cija�skiemu kr�lowi.
00:06:19:Ja r�wnie� s�u��|katolickiemu kr�lowi.
00:06:21:S�u�y pan te� markizowi Pombal,|kt�ry jest zatwardzia�ym wrogiem ko�cio�a
00:06:25:i ma wp�yw na waszego kr�la.
00:06:29:Uwa�am zatem, �e pa�ski kr�l powinien|odroczy� przekazanie terytori�w misji,
00:06:33:dop�ki nie uzyskamy od Portugalczyk�w|gwarancji ich dalszego istnienia.
00:06:36:Tak winni�my mu doradza� w nadziei,|�e dost�pimy nieba,
00:06:39:za wstawiennictwem|naszego Zbawiciela.
00:06:43: tak�e w nadziei,|�e dost�pimy nieba,
00:06:47: Uwa�am, �e misje to dzie�o szatana.
00:06:49:Ucz� tam pogardy do w�asno�ci|i uczciwego zysku.
00:06:53:S� niepos�uszni w�adzy kr�lewskiej.
00:06:56:Fundamentalny �lub Jezuity,|to �lub pos�usze�stwa.
00:06:59:Niech wi�c s�uchaj�.|Prosz� im to powiedzie�.
00:07:19:Eminencjo...
00:07:22:nie przeszkadzam?
00:07:26:Mam z�e wie�ci od markiza Pombal.
00:07:39:Prywatnie,|pragn� wyrazi� szczery �al.
00:07:45:On jest zdecydowany zniszczy�|pot�g� Ko�cio�a.
00:07:52:A wasza chrze�cija�ska gmina|przynosi spory doch�d.
00:07:56:Tak, rozwija si� znakomicie.
00:08:00:Czy� nie dlatego|chcecie j� przej��?
00:08:04:�eby mie� poparcie ze strony pa�stwa|nale�y szlachetnie przegrywa�.
00:08:09:Nic nas tak nie cieszy,|jak szlachetna pora�ka.
00:08:12:To bardzo krzepi�ce dla narodu kupc�w,|jakim jeste�my.
00:08:21:Nie przeczyta pan?
00:08:23:Nie potrzebuj� czyta�,|by wiedzie�, co zawiera.
00:08:29:I co pan zrobi?
00:08:32:To co dyktuje mi sumienie.
00:08:35:Nic wi�cej.
00:09:09:Jest tam ju� pi�� godzin.
00:10:10:Udajmy si�|do mojej misji w San Carlos.
00:10:16:Tu trudno cokolwiek rozstrzygn��.
00:10:19:St�d nie wida� niczego wyra�nie.
00:10:25:Mo�e tam pa�skie modlitwy|zostan� wys�uchane.
00:10:32:Mo�e tam B�g powie,|jak nale�y post�powa�.
00:10:39:Ze�le �ask� i si��,|by temu sprosta�.
00:10:45:Bez wzgl�du na cen�.
00:11:45:To rajski ogr�d.
00:11:49:Troch� nadmiernie wybucha�y.
00:16:48:Chocia� wiedzia�em, �e w Europie w�adza|�wiecka zagra�a autorytetowi ko�cio�a,
00:16:54:chocia� wiedzia�em, �e ko�ci�,|aby m�g� przetrwa� tam,
00:16:57:musi udowodni� swoj�|w�adz� nad Jezuitami tutaj,
00:17:01:nie mog�em oprze� si� w�tpliwo�ci,|czy ci Indianie nie woleliby,
00:17:06:aby morze i wiatry nigdy nas|do nich nie przywiod�y.
00:17:22:M�wi, �e nie rozumiej�, o co chodzi.
00:17:28:Prosi, aby powiedzie� jasno,|jak maj� post�pi�.
00:17:33:Musz� opu�ci� misj�.
00:18:04:M�wi�, �e nie chc� st�d odchodzi�,|bo misja jest ich domem.
00:18:08:Musz� nauczy� si�|pos�usze�stwa wobec woli Boga.
00:18:14:Powiedz im to.
00:18:34:M�wi, �e z woli Boga wyszli z d�ungli|i zbudowali misj�.
00:18:40:Nie rozumiej�,|dlaczego B�g zmieni� zdanie.
00:18:43:Nie nam s�dzi�|o boskich wyrokach.
00:18:53:Jak mog� by� pewni,|�e znasz panie wol� Boga?
00:19:00:Uwa�a, �e m�wisz panie nie w imieniu Boga|lecz Portugalczyk�w.
00:19:03:Przemawiam nie w imieniu|samego Boga,
00:19:06:lecz w imieniu ko�cio�a,|kt�ry jest instrumentem Boga na ziemi.
00:19:24:Pyta dlaczego nie pom�wisz panie|z kr�lem Portugalii.
00:19:26:Ju� z nim rozmawia�em.|Lecz on nie pos�ucha.
00:19:34:M�wi, �e on tak�e jest kr�lem.|I te� nie zamierza s�ucha�.
00:19:51:M�wi, �e pope�nili b��d,|gdy kiedy� nam zaufali.
00:19:55:B�d� walczy�.
00:19:57:Trzeba ich przekona�,|�eby nie walczyli.
00:20:02:Nie potrafi�em przekona� ci� panie,|�eby walczy� o nich.
00:20:06:Skoro chc� walczy�,
00:20:08:w �adnym razie nie mo�e wygl�da� na to,|�e kto� z was zach�ca� ich do tego.
00:20:14:Dlatego te� wszyscy wr�cicie|ze mn� jutro do Asuncion.
00:20:21:Kto oka�e niepos�usze�stwo,|b�dzie ekskomunikowany i oddalony.
00:20:31:Dlaczego chc� walczy�?
00:20:33:Dlaczego nie wr�c� do d�ungli?
00:20:36:Bo tu jest ich dom.
00:20:40:Czy wiedzia�e� panie, �e sam|b�dziesz musia� podj�� decyzj�?
00:20:43:Tak.
00:20:46:Dlaczego wi�c przyjecha�e�?
00:20:48:Dopilnowa�, by�cie si� nie sprzeciwiali|przekazaniu terytori�w misji.
00:20:56:Je�li Jezuici|przeciwstawi� si� Portugalczykom,
00:21:00:w�wczas regu�a jezuicka|zostanie wydalona z Portugalii.
00:21:03:A nast�pnie Hiszpanii,|Francji, Italii.
00:21:09:Je�li zale�y nam, aby przetrwa�a,|musimy te misje po�wi�ci�.
00:21:22:O co im chodzi?
00:21:25:M�wi�, �e nie chc� wraca� do lasu,|bo tam mieszka diabe�.
00:21:30:I co im powiedzia�e�?
00:21:32:�e zostan� z nimi.
00:24:05:Chcia�bym cofn��|m�j �lub pos�usze�stwa.
00:24:09:Wyjd�. Wyjd� Rodrigo,|nie b�d� ci� s�ucha�.
00:24:19:Tylko ty?
00:24:23:Ralph i John tak�e.
00:24:27:Czego chcesz, kapitanie?|Honorowej �mierci?
00:24:31:Oni chc� �y�, ojcze.
00:24:34:M�wi�, �e B�g ich opu�ci�,|�e ich porzuci�. Czy maj� racj�?
00:24:41:Nie powiniene� by�|zostawa� ksi�dzem.
00:24:43:Ale nim jestem i oni mnie potrzebuj�.
00:24:46:Wi�c im pom� jak ksi�dz.
00:24:50:Je�li umrzesz splamisz r�ce krwi�,|przekre�lisz wszystko, co zrobili�my.
00:24:55:�lubowa�e� �ycie Bogu...
00:24:57:a B�g to mi�o��.
00:30:16:Zabrali trzy dzia�a,|proch, pistolety.
00:32:40:Ojcze, przyszed�em|po twe b�ogos�awie�stwo.
00:32:48:Nie.
00:32:54:Je�li czynisz dobrze,|B�g ci b�dzie b�ogos�awi�.
00:32:59:Je�li �le, moje b�ogos�awie�stwo|na nic si� nie zda.
00:33:04:Je�li przemoc jest s�uszna...
00:33:08:na �wiecie nie ma miejsca|dla mi�o�ci.
00:33:12:By� mo�e tak jest.
00:33:17:Nie mam si�y �y�|w takim �wiecie, Rodrigo.
00:33:27:Nie mog� ci pob�ogos�awi�.
00:33:47:Rodrigo...
00:36:04:Szybciej!|Wci�gnijcie oba dzia�a!
00:38:58:Indianie! Do ataku!
00:41:51:Celujcie w ksi�dza. Zabijcie go!
00:43:16:To nie nale�y do nas.
00:43:18:Nie obchodzi mnie to,|zaj�� pozycje!
00:44:37:Nie dajcie uciec ksi�dzu.|Szybciej!
00:45:09:Zawracajcie!
00:51:58:Macie odwag� m�wi� mi,|�e ta rze� by�a konieczna?
00:52:05:Zrobi�em, co do mnie nale�a�o...
00:52:08:wobec uzasadnionej potrzeby, kt�r�,|ty sam, Eminencjo, usankcjonowa�e�...
00:52:13:Musz� stwierdzi�,|�e w istocie by�o to konieczne.
00:52:34:Nie mia�e� wyboru, Eminencjo...
00:52:39:�yjemy w tym �wiecie...
00:52:43:a ten �wiat taki jest.
00:52:46:Nie, senor Hontar...
00:52:49:takim ten �wiat uczynili�my.
00:52:56:Takim uczyni�em go ja.
00:54:25:Tak wi�c, wasza �wi�tobliwo��,
00:54:28:twoi ksi�a nie �yj�,|ja za� pozosta�em przy �yciu.
00:54:34:Lecz tak naprawd�, to ja umar�em,
00:54:38:a oni �yj�, bowiem, jak zawsze,
00:54:43:duch zmar�ych przetrwa|w pami�ci �yj�cych.
00:53:07:Napisy: RMR s.c.
00:53:11:Synchro do tej wersji... don Marco
00:53:15:Odwied� www.NAPiSY.info
Zgłoś jeśli naruszono regulamin