Transfuzja Krwi - Ukrywane Fakty -Skutki uboczne.pdf

(229 KB) Pobierz
674458233 UNPDF
Transfuzja Krwi - Ukrywane Fakty -
Krwiopijczy Biznes i Skutki Uboczne
Apele o oddawanie krwi to nie tyle konieczność ile jak dowiedziono już w latach 1980-2000
biznes oraz złe nawyki służby zdrowia. Można się praktycznie zawsze obejść bez transfuzji
nawet przy najbardziej skomplikowanych operacjach. Jest to nie tylko bezpieczne dla życia
pacjentów ale i generalnie zdrowsze dla ludzi. Za to nieetyczne zyski banków krwi rodzą
kontrowersje i dają dużo do myślenia. Krwiopijczy biznes medyczny celowo zabijał Świadków
Jehowy dla ochrony swoich interesów i robi to nadal, chociaż prawda jak oliwa dawno
wypłynęła na wierzch. Człowiek powinien mieć wybór, ale stan wiedzy lekarzy i poziom usług
medycznych w Polsce na to chyba jeszcze długo nie będzie pozwalać.
TRANSFUZJA KRWI - NIE ZAWSZE JEST KONIECZNA
Krew (łac. sanguis) to rodzaj tkanki łącznej krążącej w naczyniach krwionośnych (układ
krwionośny zamknięty) lub w jamie ciała (układ krwionośny otwarty). W szerokiej definicji
obejmuje krew obwodową i tkankę krwiotwórczą, a w wąskiej tylko tę pierwszą. Jako jedyna
(wraz z limfą) występuje w stanie płynnym. Odpowiada za transport elementów
morfotycznych krwi oraz różnych białek. Ilość krwi w organizmie przeciętnego człowieka
wynosi 5-5,5 l (70 ml/kg) i jest to w przybliżeniu 1/13 do 1/12 wagi ciała. Dla dzieci jest to ok.
1/10 do 1/9 wagi ciała. Część krwi mieści się w zbiornikach krwi i jest włączana do krążenia
tylko w razie konieczności. Krew można podzielić na osocze oraz na elementy morfotyczne
(czyli komórkowe). Krew jest używana do kontrowersyjnych transfuzji, ciągle słychać apele o
jej oddawanie. Tymczasem często wcale nie jest potrzebna, ale stanowi wielki dochód dla osób
i firm zajmujących się handlem krwią, także nielegalnym.
Erytrocyty - Czerwone ciałka krwi
W 1941 roku dr John S. Lundy ustalił
pewną regułę, dotyczącą przetaczania
krwi. Najwyraźniej bez żadnego
dowodu klinicznego orzekł, że jeśli poziom hemoglobiny, składnika krwi przenoszącego tlen,
spadnie poniżej 10 gramów na 100 mililitrów, pacjentowi potrzebna jest transfuzja. Z czasem
liczba ta stała się dla lekarzy normą. Niemniej, od ponad 30 końcowych lat XX wieku
wytyczną tę podaje się w wątpliwość. W roku 1988, na łamach czasopisma The Journal of the
American Medical Association otwarcie przyznano, że nie da się jej niczym uzasadnić.
Zdaniem anestezjologa Howarda L. Zaudera „okrywa [ją] zasłona tradycji i mrok niewiedzy,
nie potwierdzają jej natomiast dowody kliniczne ani eksperymentalne”. Inni nazywają tę
regułę zwykłym mitem. Mimo tak zdecydowanego zdemaskowania tego mitu, wciąż się go
powszechnie honoruje i uznaje za rozsądne zalecenie. Dla wielu anestezjologów i innych
lekarzy, poziom hemoglobiny poniżej 10 jest sygnałem nakazującym przetoczenie krwi dla
674458233.001.png
wyrównania niedokrwistości. Często robi się to właściwie automatycznie.
Postępowanie takie niewątpliwie przyczynia się dziś do masowego nadużywania krwi i
preparatów krwiopochodnych. Jak ocenia dr Theresa L.Crenshaw z Komisji Prezydenckiej
ds. Epidemii HIV, w samych Stanach Zjednoczonych co roku dokonuje się jakieś dwa miliony
zbytecznych przetoczeń, a mniej więcej połowy transfuzji krwi konserwowanej, dałoby się
uniknąć. Japońskie Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej potępiło „nieumiarkowane
stosowanie transfuzji” w tym kraju oraz „ślepą wiarę w skuteczność tej metody”. Przy
leczeniu niedokrwistości przetaczaniem krwi może się okazać, że jest ono groźniejsze dla życia
niż sama niedokrwistość. Pomogli tego dowieść Świadkowie Jehowy, którzy nie zgadzają się
na transfuzję, głównie z powodów religijnych. Może czytałeś kiedyś w gazecie, że Świadek
Jehowy zmarł, bo nie przyjął krwi. Niestety, w takich doniesieniach rzadko przedstawia się
całą prawdę. Zwykle przyczyną zgonu jest to, że lekarze odmawiają operacji bez użycia krwi
lub operują zbyt późno, celowo innowiercę doprowadzając do śmierci za przekonania.
Niektórzy chirurdzy żądają wyrażenia zgody na transfuzję, gdyby poziom hemoglobiny spadł
poniżej 10g/100ml. Tymczasem wielu innych lekarzy, z powodzeniem operowało Świadków,
chociaż stężenie hemoglobiny wynosiło pięć, dwa, a nawet jeszcze mniej. Chirurg Richard K.
Spence mówi: „Na przykładzie Świadków Jehowy nauczyłem się, że obniżony poziom
hemoglobiny nie ma żadnego związku ze śmiertelnością”.
W roku 1977 Ott i Cooley napisali o 542 operacjach sercowo-naczyniowych, których
dokonano na Świadkach bez przetaczania krwi, i doszli do wniosku, że związane z nimi
ryzyko jest „dopuszczalne”. Na prośbę innych badaczy, Cooley prześledził w latach 80-tych
XX wieku statystykę 1026 operacji, z których 22 procent wykonano u dzieci, i doszedł do
wniosku, że „ryzyko operowania pacjentów będących Świadkami Jehowy w zasadzie nie jest
większe niż u pozostałych”. Również dr med. Michael E. DeBakey oświadczył, że „w znacznej
większości przypadków [gdy pacjentami są Świadkowie) ryzyko operacji bez przetoczenia
krwi nie jest większe niż u pacjentów, którym przetacza się krew” (informacja podana
osobiście w marcu 1981).
W różnych publikacjach spotyka się też wzmianki o udanych poważniejszych operacjach
urologicznych i ortopedycznych. Dr med. G. Dean MacEwen oraz dr med. J. Richard Bowen
napisali o zabiegu usztywnienia kręgosłupa, „dokonanym pomyślnie u 20 małoletnich
[Świadków]” (dane nie opublikowane, sierpień 1981). Poza tym, dodali następującą uwagę:
„Chirurg musi się zdobyć na filozofię uznawania zasady poszanowania prawa pacjenta do
nieprzyjmowania transfuzji krwi, a mimo to dokonywać zabiegów w sposób zapewniający
pacjentowi bezpieczeństwo”.
Herbsman donosi o pomyślnym leczeniu przypadków ze „znaczną utratą krwi z powodu
urazu” (także u dzieci). Przyznaje: „Świadkowie są w nieco gorszej sytuacji, gdy potrzebna
jest krew. Niemniej jest rzeczą całkiem oczywistą, że zamiast przetaczania krwi możemy
zastosować inne środki”. Ponieważ zauważył, iż wielu chirurgów wzbrania się przyjmować
Świadków jako pacjentów z „obawy przed konsekwencjami prawnymi”, pisze, że taki
niepokój jest bezpodstawny. W Polsce jednak buszuje medyczna ignorancja na temat operacji
bez transfuzji i innych alternatyw medycznych.
Leczenie bez krwi jest starą-nową „metodą standardową”. O korzyściach z bezkrwawych
metod leczenia zachowawczego i chirurgicznego, reporterzy rozmawiają z czterema
specjalistami:
Kto, oprócz pacjentów, odmawiających transfuzji, ze względów religijnych, jest
zainteresowany bezkrwawą chirurgią?
Dr Spahn: W naszym ośrodku o leczenie bez krwi proszą zwykle bardzo dobrze
poinformowani pacjenci.
Dr Shander: W roku 1998 liczba pacjentów, którzy odmówili przyjęcia krwi z przyczyn
osobistych, prekroczyła liczbę tych, którzy uczynili to z powodu przekonań religijnych.
Dr Boyd: Weźmy na przykład pacjentów z rakiem. Wielokrotnie przekonaliśmy się, że jeśli
nie otrzymują krwi, to szybciej dochodzą do zdrowia i rzadziej występuje u nich nawrót
choroby.
Dr Spahn: Bez użycia krwi często leczymy profesorów uniwersyteckich i ich żony. Nawet
chirurdzy proszą, byśmy unikali transfuzji! Jeden z nich, na przykład, przyszedł do nas w
sprawie swej żony, która miała być operowana. „Postarajcie się o jedno” — powiedział —
„żeby nie dostała krwi!”
Dr Shander: Moi anestezjolodzy oświadczyli: ”Pacjenci, którzy nie otrzymują krwi, czują się
tak samo dobrze, a może nawet lepiej. Dlaczego, więc, mamy stosować dwie metody leczenia?
Jeżeli ta jest najlepsza, powinniśmy stosować ją u wszystkich”. Dlatego spodziewamy się, że
bezkrwawe leczenie stanie się metodą standardową.
Dr Earnshaw: Tak się składa, że bezkrwawa chirurgia znajduje szczególne zastosowanie u
Świadków Jehowy. Ale chcemy leczyć w ten sposób wszystkich.
Czy leczenie bez krwi jest droższe czy tańsze?
Dr Earnshaw: Tańsze.
Dr Shander: Koszty leczenia tą metodą są o 25 procent niższe.
Dr Boyd: Powinniśmy je stosować już choćby z tego względu.
Jak rozwija się leczenie bez krwi?
Dr Boyd: Uważam, że bardzo szybko. I na tym nie koniec. Co rusz dostrzegamy nowy,
uzasadniony powód, by nie używać krwi.
LEKARZE A BEZKRWAWA CHIRURGIA
„Bezkrwawa chirurgia jest nie tylko dla Świadków Jehowy, lecz dla wszystkich pacjentów.
Myślę, że każdy lekarz powinien wziąć to pod uwagę” (dr Joachim Boldt — prof.
anestezjologii, Ludwigshafen, Niemcy). --dr Joachim Boldt
„Wprawdzie transfuzje są dziś bezpieczniejsze, niż w przeszłości, ale wciąż niosą ze sobą
zagrożenia, do których należą reakcje układu odpornościowego oraz możliwość zakażenia się
zapaleniem wątroby, bądź chorobami, przenoszonymi drogą płciową” (dr Terrence J.Sacchi
— docent nauk medycznych). --dr Terrence J.Sacchi
„Większość lekarzy przeprowadza transfuzję odruchowo i, po prostu, bezkrytycznie szafuje
krwią. Ja tak nie robię” (dr Alex Zapolański — ordynator oddziału kardiochirurgicznego w
Instytucie Chorób Serca w San Francisco).
„Moim zdaniem — żadna operacja brzucha, u przeciętnego pacjenta, nie wymaga z zasady
transfuzji krwi” (dr Johannes Scheele — prof. chirurgii z Jeny w Niemczech)
PRZYKŁADY POWIKŁANIA TRANSFUZJI
Choroba Chagasa stanowi przykład, jak krew przenosi zakażenie nawet na znaczną odległość.
„The Medical Post” z 16 stycznia 1990 roku informuje, że ‘w Ameryce Łacińskiej choruje na
nią chronicznie 10-12 milionów ludzi’. Wyrobiła sobie opinię „jednego z największych
zagrożeń, towarzyszących przetaczaniu krwi w Ameryce Południowej”. Tak zwany
„pluskwiak zabójca” kąsa śpiącą ofiarę w twarz, wysysa krew, a w rance pozostawia odchody.
Ukąszony przez całe lata może być nosicielem choroby Chagasa (w tym czasie może też
oddawać krew), zanim dojdzie u niego do uszkodzenia serca i ciężkich powikłań. Dlaczego
mieliby się tym przejmować ludzie, zamieszkujący odległe kontynenty? W gazecie „The New
York Times” z 23 maja 1989 roku, dr L.K.Altman opisał przypadki poprzetoczeniowej
choroby Chagasa, wśród nich jeden śmiertelny. Następnie dodał: „Inne mogły pozostać nie
wykryte, ponieważ [tutejsi lekarze] nie znają dobrze choroby Chagasa ani nie zdają sobie
sprawy, że potrafi się ona szerzyć przez transfuzję”. Tak więc krew może być środkiem
transportu i przenosić choroby bardzo daleko.
W przybliżeniu, co setnej transfuzji krwi towarzyszy gorączka, dreszcze albo wysypka
[pokrzywka] (…) Na 6000 transfuzji masy czerwonokrwinkowej, jedna wywołuje
hemolityczną reakcję poprzetoczeniową. Jest to ciężka reakcja immunologiczna, która może
wystąpić natychmiast lub z opóźnieniem, kilka dni po transfuzji. Jej następstwa to: ostra
niewydolność nerek, wstrząs, zakrzepy wewnątrznaczyniowe, a nawet śmierć”. (National
Institutes of Health [NIH], konferencja w roku 1988).
Naukowiec, duński, Niels Jerne, otrzymał w roku 1984 nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny.
Kiedy go zapytano, dlaczego odmówił przyjęcia transfuzji krwi, odrzekł: „Krew człowieka to
jakby jego odciski palców — nie ma dwóch typów krwi, które by ściśle sobie odpowiadały”.
Papież Polak Jan Paweł II przeżył zamach na swoje życie. Opuścił szpital, ale wrócił tam
ponownie na dwa miesiące i „wiele wycierpiał”. Dlaczego? Na skutek transfuzji krwi zaraził
się wirusem cytomegalii, co mogło doprowadzić do śmierci.
Dr Knud Lund-Olsen napisał: „Ponieważ (…) niektórzy ludzie z grup wysokiego ryzyka
ochotniczo zgłaszają się jako krwiodawcy, bo wtedy automatycznie są testowani na AIDS,
unikanie przyjmowania transfuzji krwi uważam za uzasadnione. Świadkowie Jehowy
odmawiają tego od lat. Czyżby wiedzieli, co przyniesie przyszłośc?” („Ugeskrift for Læger” z
26 września 1988)
„Narzuca się wniosek, że komponenty krwi otrzymuje obecnie wielu pacjentów, którzy nie
mają szansy odniesienia korzyści z transfuzji (krew nie jest im potrzebna), natomiast są
narażeni na znaczne ryzyko niepożądanych następstw. Żaden lekarz nie poddałby świadomie
pacjenta zabiegowi, który nie może pomóc, tylko zaszkodzić, niemniej tak się własnie dzieje,
gdy niepotrzebnie przetacza się krew”.
(„Transfusion-Transmitted Viral Diseases”, 1987)
„Nadużywanie techniki medycznej to jedna z głównych przyczyn obecnego wzrostu wydatków
na opiekę zdrowotną. (…) Szczególne miejsce zajmuje tu przetaczanie krwi, zarówno ze
względu na koszty, jak też na wysoki stopień ryzyka. W tej sytuacji Wspólna Komisja do
Akredytacji Szpitali w Ameryce, zaliczyła transfuzje do zabiegów, z którymi wiążą się ‘duże
liczby, duże ryzyko i duże prawdopodobieństwo błędu’ ”. („Transfusion”, lipiec/sierpień 1989)
„Obawiam się, iż nierzadko arogancja profesjonalisty wypiera zdrowy lekarski rozsądek” —
powiedział dr James L.Fletcher jun. — „Sposób leczenia dziś uważany jest za ‘najlepszy’,
jutro się zmienia lub zostaje zarzucony. Kto jest bardziej niebezpieczny: 'religijni rodzice' czy
zarozumiały lekarz, przekonany o tym, że proponowana przez niego metoda jest bezwzględnie
konieczna?”. („Pediatrics”, z października 1988)
Przetaczanie Krwi a Rak
Naukowcy przekonują się, że przetoczona krew może działać hamująco na system obronny i
że zmniejsza to odsetek przeżyć u operowanych na raka. Czasopismo Cancer z 15 lutego 1987
opublikowało wyniki pouczających badań, przeprowadzonych w Holandii. Czytamy w nich:
„Wyraźnie niekorzystny wpływ transfuzji na dłuższe utrzymanie się przy życiu
zaobserwowano u pacjentów z rakiem okrężnicy. W grupie tej odsetek przeżyć pięcioletnich
wynosił 48 procent wśród chorych, którym przetoczono krew, a 74 procent u tych, którym jej
nie przetoczono”. Lekarze z Uniwersytetu Południowej Kalifornii również stwierdzili; że
wśród osób, które podczas chirurgicznego leczenia raka otrzymały krew, nawroty
następowały o wiele częściej.
O wynikach badań kontrolnych u stu pacjentów donosiło pismo Annals of Otology, Rhinalogy
& Laryngology z marca 1989: „Współczynnik nawrotów we wszystkich odmianach raka
krtani wynosił 14 procent u tych, którzy nie otrzymali krwi, a 65 procent u tych, którzy ją
otrzymali. W wypadku raka jamy ustnej, gardła oraz nosa lab zatok — współczynnik
nawrotów doszedł do 31 procent, gdy nie stosowano transfuzji, i 71 procent, gdy ją
stosowano”. W artykule zatytułowanym „Transfuzje krwi a chirurgiczne leczenie
nowotworów” dr John S.Spratt oświadczył: „Niewykluczone, że specjalista w zakresie
chirurgii nowotworów będzie się musiał wyspecjalizować w operowaniu bez krwi” (The
American Journal of Surgerry z września 1986).
Pieniądze Zarobione na Krwi
W roku 1994, społeczeństwem niemieckim wstrząsnęła wiadomość, że jakieś 2500 osób
zaraziło się wirusem HIV, na skutek transfuzji krwi lub przyjęcia środków krwiopochodnych.
Jak donosi gazeta Süddeutsche Zeitung, w trakcie debaty parlamentarnej, w styczniu 1995
roku, federalny minister zdrowia zwrócił się do ofiar i poprosił „w imieniu swego rządu o
przebaczenie” błędów, które przysporzyły im cierpień.
W czasie obrad stwierdzono, że główna odpowiedzialność spoczywa na przemyśle
farmaceutycznym oraz środowisku lekarskim i że Niemiecki Czerwony Krzyż zepsuł sobie
reputację, gdyż zbyt usilnie dążył do tego, by stać się „producentem lekarstw
krwiopochodnych”. Kobieta, która zaraziła się wirusem HIV od swego nieżyjącego już męża,
ubolewała: „Co najmniej 700 osób chorych na hemofilię wciąż by żyło, gdyby wtedy (…)
[przemysł farmaceutyczny] nie myślał jedynie o zbijaniu pieniędzy”.
Hemofilicy a Zakażoną Krew
ŚWIATOWE obroty handlu krwią osiągnęły w 1992 roku wartość dwóch miliardów dolarów
rocznie. Pogoń za zyskiem z tej sprzedaży spowodowała wielką tragedię we Francji. Leczenie
hemofilików preparatami krwi zakażonej wirusem HIV doprowadziło do tego, te setki osób
nabawiło się AIDS, a 250 zmarło na choroby z nim związane. (The Boston Globe z 28
października 1992 roku, strona 4)
W Niemczech zmarło 400 chorych na hemofilię, a przynajmniej 2000 zaraziło się HIV za
pośrednictwem zakażonej krwi. Są to ofiary „nieświętego przymierza” chciwości z
niedbalstwem służby zdrowia. (The Guardian Weekly z 22 sierpnia 1993 roku, strona 7)
Również w Kanadzie wybuchł skandal w związku z krwią. Ocenia się, że ponad 700
hemofilikom podawano tam krew zainfekowaną wirusem AIDS. W lipcu 1984 roku rząd tego
kraju został ostrzeżony, że Czerwony Krzyż rozprowadza wśród chorych na hemofilię
preparaty zakażonej krwi; wycofano je z ryku jednak dopiero rok później, czyli w sierpniu
1985 roku. (The Globe and Mail z 22 lipca 1993 roku, strona A21 oraz The Medical Post z 30
marca 1993 roku, strona 26)
Według depeszy nadanej 21 kwietnia 1993 roku z Madrytu przez Agencję Reutera tamtejsze
Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że Hiszpania wypłaci odszkodowanie 1147
hemofilikom, którzy w latach osiemdziesiątych zarazili się wirusem AIDS przez transfuzje
krwi lub plazmy. Ponad 400 z nich zmarło już na AIDS. (The New York Times z 22 kwietnia
1993 roku, strona A13)>
Pod koniec 1982 roku amerykański Ośrodek Zwalczania Chorób zaczął ostrzegać Państwową
Fundację na Rzecz Walki z Hemofilią (NHF) przed ryzykiem związanym z przetaczaniem
czynnika VIII krzepnięcia krwi, gdyż w celu otrzymania pojedynczej dawki tego preparatu
może zostać użyta krew aż 20.000 dawców, a gdyby tylko jeden z nich miał AIDS, zakażeniu
Zgłoś jeśli naruszono regulamin