Waqt.Hamara.Hai.1993.txt

(67 KB) Pobierz
00:00:01:movie info: XVID  720x352 29.97fps 693.6 MB|/SubEdit b.4072 (http://subedit.com.pl)/
00:01:16: Witajcie w Lesii!
00:01:18: Witamy serdecznie, pułkowniku Shikara w naszej ojczynie.
00:01:32: Atmosfera mówi mi, że panuje tu pełny pokój...
00:01:35: I spokój w tym kraju.
00:01:38: Zanieczyszczę tę atmosferę.
00:01:40: Spal, zniszcz ten kraj. Ufam ci w pełni.
00:01:46: Swoja drogš, doprowadziłe do ruiny wiele krajów wiata.
00:01:48: Podobnie zrobisz tutaj!
00:01:51: Płk. Shikara, jakie masz instrukcje.
00:01:53: Wszystko zostało przygotowane.
00:01:55: Krujówka jest gotowa,..
00:01:57: laboratorium, proch i broń, wszystko gotowe.
00:02:01: I, jeli chcesz, możesz zaczšć swoje zadanie od jutra.
00:02:05: Mšdry człowiek z jakiego kraju powiedział...
00:02:08: co masz zrobić jutro, zrób to dzisiaj.
00:02:10: A co masz zrobić dzisiaj, zrób to teraz.
00:02:14: Tak, teraz.
00:02:26: Kiedy nie jeste wierny własnemu krajowi...
00:02:29: jak będziesz wierny mnie?
00:02:31: Ale twoje ostatnie życzenie się spełni.
00:02:34: Shikara będzie rzšdzić w tym kraju.
00:03:01: ***WAQT HAMARA HAI***
00:06:11: Od ilu dni nie pracujesz?
00:06:13: Od szeciu.
00:06:14: Gdzie pracowałe?
00:06:15: Zanie komplet do studia.
00:06:16: Gdzie jest ten strój generała? Jest potrzebny.
00:06:19: Gdzie on jest?
00:06:21: Szef go nosi..
00:06:23: Id do szefa i daj mu inny.
00:06:25: Przynie go szybko.
00:06:26: Niedługo idziemy.
00:06:27: Ok.
00:06:31: Czy Mr. Deenanath też pracuje w tym filmie?
00:06:34: Więc gdzie jest strój generała?
00:06:38: Ponieważ nasz szef jest bardzo ekonomicznym i mšdrym człowiekiem.
00:06:41: Mówi, że gdy istnieje tak wiele ubrań...
00:06:43: to po co się szyje nowe.
00:06:45: Przecież codziennie nie chodzimy we szystkich.
00:06:49: Cokolwiek zostanie, to zabiera dla siebie.
00:06:58: Ile było kostiumów?
00:06:59: Szeć, szefie.
00:07:01: Ilu aktorów?
00:07:03: Szeciu, szefie.
00:07:05: Jeste głupim pomagierem. Utknšłem, uwaga!
00:07:08: Szefie połamiesz się!
00:07:10: Zdejmij to, zaklinowałem się!
00:07:14: Ostrożnie sir, przewrócisz się! |Mój szef Mr. Deenanath Sabkuch Walla.
00:07:21: Księgowy, jeli co ponownie utkwi mi na szyi,..
00:07:24: pewnego dnia umrę.
00:07:25: Tak, szefie!
00:07:27: Kto to jest?
00:07:28: Mr. Prakash.
00:07:29: Przyszedł po kostiumy do filmu.
00:07:30: Mr. Prakash, ile potrzebujesz tych kostiumów?
00:07:34: Ilu aktorów?
00:07:35: Oszalałe!
00:07:36: Co 50 km, jaki producent potrzebuje kostiumów.
00:07:39: Gdzie idzie?
00:07:40: Do, Deenanath Sabkuch Walla!
00:07:41: Dlaczego?
00:07:42: Ponieważ dostarczamy więcej niż potrzebuje.
00:07:44: W zamian za to, co dajemy producentowi?
00:07:47: Jeli nadal będę uczciwy w ten sposób,..
00:07:49: to zatonę jak diurawa łód.
00:07:50: I dlatego będziesz ukarany.
00:07:52: księgowy. |Tak sir.
00:07:53: Włoż mu o szeć więcej kostiumów, do pudła.
00:07:55: Ale, nie potrzebuję tylu kostiumów?
00:07:57: Jeli nie potrzebujesz, to we jeden.
00:07:58: Kiedy masz dużo dzieci, musisz sprawić by były szczęliwe.
00:08:01: I nie martw się!
00:08:02: Dla korekty, zapłacę tobie prowizję.
00:08:06: W porzšdku sir.
00:08:07: To, daj mi jš wczeniej.
00:08:09: Bierz.
00:08:13: Moja prowizja?
00:08:14: Jaka prowizja?
00:08:15: Tak, twoja prowizja. Księgowy...
00:08:16: Tak szefie!
00:08:17: Przynie mi to...
00:08:18: Co takiego, szefie?
00:08:19: To w czym utkwiłem!
00:08:20: Proszę, szefie.
00:08:21: Maska może się zniszczyć, ale nie twarz.
00:08:22: Co to jest?
00:08:23: Maska!
00:08:24: Maska?
00:08:25: Twoja prowizja.
00:08:26: Ale, co z tym mam zrobić?
00:08:27: To samo, co aktorzy z serialach robili przez 2 lata.
00:08:29: To znaczy?
00:08:30: Znaczy to, daj jš dzieciom a będš szczęliwe.
00:08:33: Nie chcę tego, chcę pienišdze.
00:08:34: Boże... Boże... Boże...
00:08:36: Bój się Boga, boga Hanumana.
00:08:39: Obawiaj się serialowego boga Hanumana.
00:08:41: We to do domu, pokłoń się, a twoje życie się zmieni.
00:08:44: Woda.
00:08:45: Piłem
00:08:46: To dla mnie, sir.
00:08:47: Co za estrawagancja, to nie hotel, gdzie woda jest bezpłatna!
00:08:51: Ty idioto.
00:08:52: Ile razy ci mówiłem, częstujesz wodš, gdy pozwolę.
00:08:54: We materiały klienta i załaduj do jego samochodu.
00:08:57: Posłuchaj, odłuż łzy na bok, nawet |jeli nie ma brody, bo policzę podwójnie.
00:09:02: Ale...
00:09:03: Żadne ale.. tam sš drzwi. spadaj!
00:09:05: Księgowy!
00:09:06: Tak szefie.
00:09:07: Dolicz maskę do rachunku tego klienta.
00:09:09: Tak szefie.
00:09:10: Co to jest?
00:09:11: Szefie, to peruka.
00:09:13: Peruka, czyja?
00:09:14: Nosił ja słynny Gabbar Singh.
00:09:16: Trzeba było dać perukę zamiast maski?
00:09:20: Jak wyglšdam?
00:09:21: Cudownie! Szefie.
00:09:22: Ale szefie, od dzisiaj nasza działalnoć na być jasna.
00:09:24: Dlaczego?!
00:09:26: Księgowy... Mam zasady.
00:09:27: Tak, szefie.
00:09:28: Jeżeli szanujesz Boginię Lakshmi, |ona będzie hojna dla ciebie.
00:09:33: Co się stało, sir?
00:09:34: Murari!
00:09:35: Tak szefie.
00:09:36: Dlaczego w tym domu sš 4 wiatła?
00:09:37: Zapomniałem szefie.
00:09:38: Zapomniałe! Co zrobisz, jak nie zapłacę ci pensji?
00:09:42: Dlaczego wyłšczyłe wiatło?
00:09:46: Ty dobrze wiesz, że brałam kšpiel.
00:09:48: Jaki zwišzek ma wiatło z kšpielš?
00:09:50: Po ciemku będziesz lała wodę na kogo innego?
00:09:52: We kubek, zanurz go w wodzie i wylej zawartoć na głowę.
00:09:55: I wykšpiesz się.
00:09:56: Nie będziesz się wstydzić, widzšc siebie podczas kšpieli?
00:09:59: Boże, jak kto może kšpać się po ciemku?
00:10:02: Dlaczego? Czy kiedy nie było |pršdu to ludzie się nie kšpali?
00:10:04: Kapiesz się dla kaprysu! Wczoraj też się kapała!
00:10:07: Spójrz, to kokieteria beużytecznych ludzi.
00:10:09: Jeli nie majš nic innego do roboty, to się kšpiš.
00:10:12: Popatrz na mnie, kšpię się wtedy, gdy mam czas.
00:10:14: Przez to zaoszczędzę na mydle i wodzie, i jestem zdrowy.
00:10:16: Boże, dusze wszystkich zmarłych skapców wiata,..
00:10:20: zamieszkały w jego ciele.
00:10:22: Kiedy upadło całe Imperium dynastii Mogołów...
00:10:24: przyszła na wiat.
00:10:25: Oni kšpali się bez owietlenia.
00:10:27: A ty teraz nie możesz się wykšpać.
00:10:29: A ten łobuz, twój syn...
00:10:31: zakochał się w mydle i trzy razy dziennie się myje.
00:10:34: Słuchaj, nie mów nic na temat mojego syna...
00:10:37: to moje słodkie kochanie.
00:10:39: Kochanie!
00:10:40: Pobiję go na czarno, niebiesko, zielono i czerwono!
00:10:43: Ludzie powiedzš, że tęcza zbliża się do nich.
00:10:46: Syn szefa, Prakash jest diamentem.
00:10:48: On, diamentem!
00:10:49: Więc Księgowy, zamiast wynagrodzenia we ten diament.
00:10:53: Ale szefie on nadal jest dzieckiem. Stopniowo zmšdrzeje.
00:10:56: Zapamiętaj jedno:
00:10:58: pewnego dnia doda ci splędoru.
00:11:00: Splędoru?! Już to zrobił!
00:11:02: Przez ostatnie pięć lat powtarza tš samš klasę!
00:11:04: Jutro przyjdš jego wyniki.
00:11:05: Przekonasz się, że ponownie oblał.
00:11:07: Ale tym razem dam mu nauczkę!
00:11:09: Którš zapamięta do końca życia.
00:13:08: Uderz mnie!
00:13:35: No, wstawaj... Chod...nie stój tak!
00:14:02: Co za cios, zadał mu mój kolega?
00:14:05: Nie.
00:14:06: Mogę znieć uderzenie Chandu, ale nie twoje całusy!
00:14:10: Przyjacielu, mam szczere ambicje |stać się takim zawodnikiem, jak ty.
00:14:14: Na pewno nim zostaniesz.
00:14:15: Z tej okazji urzšdmy przyjęcie.
00:14:26: Dlaczego jeste taki spięty?
00:14:29: Jutro w moim domu też bedzie przyjęcie.
00:14:31: Jutro wystawiš nam stopnie.
00:14:34: A ja znowu obleję.
00:14:36: A mój ojciec wystawi mi rachunek za wszystko.
00:14:38: Klapki, buty, skopie mnie.
00:14:41: Może tym razem zdałe.
00:14:44: Tak, ty wiesz lepiej ode mnie.
00:14:47: Kretyn. Pojawiłem się na egzaminie, a ty?!
00:14:48: Nie dostanę wiadectwa.
00:14:49: Przecież niczego nie napisałem.
00:14:51: Jak mogę dostać wiadectwo?
00:14:52: Tak, ale dostanę ocenę za czystoć.
00:14:54: Ponieważ zwróciłem papier jaki otrzymałem.
00:14:57: Tylko trochę go wybrudziłem piszšc imię.
00:14:58: Jeste bystrzacha.
00:15:01: Dlaczego nie pouczysz się raz, a dobrze i zdasz.
00:15:05: Przyjaciółko spójrz, mam takiego wspólczujšcego przyjaciela.
00:15:09: Chce abym zdał i dostał wiadectwo.
00:15:12: I rzucić moje szczęliwe życie, na złomowisko mego ojca,
00:15:15: Idioto, zgłupiałem? Od dłuższego czasu |chce abym wrócił..
00:15:18: i zajšł się jego interesem.
00:15:20: Vikas Kumar Sabkuch Walla.
00:15:22: Nawet zmienię nazwisko.
00:15:24: I staniesz się Vikas Kumar, człowiek czynu.
00:15:27: Zawsze oszukujesz ojca. Wymyl co nowego.
00:15:31: Nie mam pojęcia, tym razem uderzę.
00:15:34: Vikas, mogę ci zrobić zdjęcie?
00:15:35: Po co?
00:15:36: Wygrałe dzisiaj zawody.
00:15:37: Opublikuję je w szkolnej gazetce.
00:15:39: Papier, fotografia, fotografia, papier, mam!
00:15:49: Partner w moim życiu, dowód mojego |błędu, wróg mojego majštku.
00:15:56: Dzi ci nie daruję.
00:15:57: Przez cały rok, wydawać tyle pieniędzy na edukację.
00:15:59: Znów mnie zawiodłe.
00:16:01: Nie daruję ci!
00:16:02: Nikt nie może cię uchronić przed moim gniewem.
00:16:05: Arey dlaczego krzyczy, co się stało?
00:16:08: Staram się zapamiętać nowš rolę.
00:16:10: Praktykuję nowe metody działania.
00:16:11: Dlaczego?
00:16:12: Dzisiaj przyjdzie wiadectwo twojego syna, |a on znowu nie zdał.
00:16:15: Włanie dlatego uczę się nowych sztuczek, aby go pokonać.
00:16:19: Skończyłe z wygłupami?
00:16:20: Tak
00:16:21: Zobaczysz! W tym roku, mój syn zda.
00:16:23: Nie łud się, znów nie zda!
00:16:24: Zda!
00:16:25: Nie zda!
00:16:26: Zda!
00:16:27: Nie zda!
00:16:36: Na staroć ojciec mar...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin