Z. Unilowski, Wspolny pokoj i inne utwory. doc.doc

(173 KB) Pobierz
Zbigniew Uniłowski, Wspólny pokój i inne utwory

Zbigniew Uniłowski, Wspólny pokój i inne utwory

Oprac. Bolesław Faron

 

Wstęp

 

1.      Autor urodzony w 1909 roku nie miał łatwego życia. Jego matka zmarła na gruźlicę, a ojciec popełnił samobójstwo. U. nie zdał matury. Poznał biedę i ciężkie warunki życia na warszawskim Powiślu (obserwacje wpłynęły na sceptyczny stosunek wobec ludzi i świata). Parał się różnych zawodów: pomocnik murarski, sprzedawca obrazków na jarmarku, roznosiciel paczek.

2.      Przyjaźnił się z kompozytorem Karolem Szymanowskim. Poznał go w „Astorii”, gdzie spotykali się literaci, muzycy i plastycy – te spotkania zadecydowały o awansie kulturalnym i społecznym U. To dzięki finansom kompozytora U. leczył chore płuca i próbował swych możliwości pisarskich – tworzył m.in. w Zakopanem. Cenne są listy U. do Szymanowskiego, gdzie debiutant opisywał swoje doznania wewnętrzne.

3.      Początkowo U. tworzył opowiadania, które ukazywały się w „Kwadrydze”, „Cyruliku Warszawskim”, „Zecie”, „Pani”. Później zostały opublikowane w zbiorze pt. Człowiek w oknie. W tym czasie (1930) powstały też pierwsze karty powieści autobiograficznej pt. Dwadzieścia lat życia. Pisarz szybko odkrył, że pisanie jest jedyną i istotną potrzebą jego życia. Pobyt w Zakopanem owocował wieloma ciekawymi znajomościami (Iwaszkiewicz, Witkiewicz, Pawlikowski). Duże walory towarzyskie, niepowszednia zdolność opowiadania, imitacji i parodii, umiejętne przystosowanie do swej narracji cudzych wypowiedzi, niezwykły dowcip i humor zjednywały mu ludzi ze świata artystycznego.

4.      U. nie był bezkrytycznym obserwatorem stosunków między ludźmi, dostrzegał różnice społeczne. Mimo awansu, zawsze zachował sentyment do nadwiślańskiej dzielnicy Warszawy. Związki z proletariackim i lumpenproletariackim Powiślem manifestował w swojej twórczości. Jednak nie utrzymywał kontaktów z rodziną i niechętnie mówił o trudnej przeszłości.

5.      U. był pełen sprzeczności: humor – zaduma, rzeczowość w ocenie faktów, kompleksy.

6.      Współpraca z Kwadrygą rozpoczęła się w 1929 roku (publikacje, udział w wieczorach autorskich grupy, przyjaźń z redaktorem Władysławem Sebyłą). Grupa literacka nawoływała do „nawrotu do zagadnień społecznych w poezji”; występowała przeciwko bezideowości, witalizmowi i biologizmowi Skamandra oraz przeciw estetyzmowi Awangardy (artykuły programowe: M. Bibrowski, Sztuka wojująca i tryumfująca oraz Nie przebrzmiały wasze tęsknoty). Współpraca U. zakończyła się w 1933. U. z członkami Kwadrygi łączy podobny życiorys.

7.      Na wiosnę 1930 U. wraca do Warszawy. Nie ma gdzie mieszkać. Przygarnia go kolega – Dobrowolski (mieszkanie na Nowiniarskiej 2). Skromne dwupokojowe mieszkanie Dobrowolskich było już zatłoczone. Obok Stanisław Ryszarda i jego brata, Mieczysława, we „wspólnym pokoju” zamieszkiwali już dwaj studenci, niebawem znalazł się tu Stanisław Maria Saliński. W sąsiedniej izbie mieszkała matka i dwie sublokatorki. Mieszkanie było odwiedzane przez członków Kwadrygi (np. Szenwald, Sebyła). Od czasu do czasu pojawiał się tu Władysław Broniewski.

8.      U. ogromną rolę przywiązywał do lektury. Świat książek zastąpił mu braki w edukacji. Czytał m.in.: T. Mann, Czarodziejska góra; J. Parandowski, Król życia; Wilde. Poznawał dzieła z zakresu filozofii, estetyki i psychologii. Na twórczość U. wpływały spotkania w apartamencie Szymanowskiego w „Bristolu” oraz osoby: Iwaszkiewicz, Lechoń, Gałczyński, Tuwim, Wierzyński, Słonimski.

9.      W roku 1932 U. opublikował Wspólny pokój. Po trzech tygodniach dzieło „dopadała” konfiskata przez cenzurę.

10.  W lecie 1934 roku U. wyjechał jako stypendysta Ministerstwa Spraw Zagranicznych na rok do Brazylii. Zamiast wdzięczności U. dnia 11 listopada opublikował manifestację antypaństwową – Dzień rekruta. W wyniku podróży powstał „pamiętnik” Żyto w dżungli (1936) i „dziennik” Pamiętnik morski (1937).

11.  U. w 1935 poślubił córkę znanego architekta Marię Lilpop. Zamieszkał w luksusowym apartamencie. Doczekał się syna. A tu nagle U. umiera… Zmarł 1937 roku na zapalenie opon mózgowych. Miał zaledwie 28 lat… Nie ukończył Dwudziestu lat życia (ukazał się tylko tom I i plan tomu II). „Wiadomości Literackie” poświęciły specjalny numer pamięci pisarza; w witrynie redakcji urządzono okolicznościową wystawę.

 

Człowiek w oknie

·         Opowiadania i groteski. Dwa problemy: 1] Motywy prozy fantastycznej, „niesamowite opowieści”, wsparte sugestiami z psychoanalizy Freuda, chwyty nadrealistyczne i ekspresjonistyczne. 2] Próby sceptyzmu, a nawet negacji wobec zastanej tradycji literackiej. To pierwsze próby warsztatowe U.

·         Człowiek w oknie. Opowiadanie o kompozycji dwudzielnej: 1] elementy świata realnego spełniają rolę tła i bodźców implikujących doznania Emeryka Sobla. 2] psychiczne przeżycia, imaginacje i halucynacje bohatera. Motyw rozdwojenia osobowości. Bohater przeświadczony o tożsamości z wiarołomną żoną kuzyna nosi damskie rekwizyty (?), które nadają mu wygląd wyimaginowanej postaci. Później czuje się monarchą i oficerem, by znów wcielić się w postać Flory i, podobnie jak ona, zginąć w ekstazie religijnej z Biblią w ręku na dnie stawu. U. wyzyskuje sprawdzone przez nadrealistów tzw. aberacyjne formy postrzegania (paranoję i histerię).

·         Syn Mirandy Lubocza. Niemal wszystkie wydarzenia fabuły rozgrywają się w sferze zewnętrznej (brak rozbudowania przeżyć wewnętrznych). Istotne są tu konkretne czyny i rozmowy bohaterów. Ukazanie motywu psychopatycznego: 1] nerwica urazowa, 2] rozdwojenie osobowości, 3] kompleks Edypa. To opowieść o trwałej nienawiści żony Mirandy wobec męża, który wziął ją siłą podczas nocy poślubnej (?). Syn bohaterki odziedziczył nienawiść do ojca. Był homoseksualistą, który zgwałcił małą dziewczynkę i zabił ojca (który go kochał miłością niewskazaną). Brakuje tu przekonywujących motywów postępowania bohatera.  U. podjął się próby przedstawienia dojrzewającej postaci, chcącej się uwolnić od rodziców, by osiągnąć pełnoprawność społeczną.

·         Stary Zegar. Upadek logiki. 1. Redukcja tła, chwytów, dialogów i monologów. Pan Floppe po powrocie z biura do domu odbywał poobiednią sjestę, zegar, z którym zżył się od lat, przestał tykać i wtedy bohater poczuł, że jest stary. Awaria zegara urasta do problemu rangi ontologicznej. 2. Opowiadanie o psychologicznej świadomości skazanego na dożywocie. Przenikanie się dwóch płaszczyzn: motywy z przeszłości bohatera (sceny z życia rodzinnego, morze, rybacy) i pełna grozy teraźniejszość. Nie znamy przeszłości skazańca, jego winy, poznajemy tylko jego aktualny stan psychiczny.

·         W groteskach U. podejmuje świadomą polemikę nie tylko z pewnymi przejawami życia współczesnego, lecz również z utartymi schematami literackimi. Atakuje miernotę artystyczną, mierne erotyki, romanse kryminalne i brukowa literaturę antyżydowską, i np. Pałubę Irzykowskiego. Elementy parodystycznej negacji pełniły rolę służebną wobec karykatury. Przykłady grotesek: 1] Salon pani Lammemi – o literackim środowisku drobnomieszczańskim, gdzie pani domu chce być wielką poetką. 2] Opowiadanie antysemickie – polemika z podszeptami i plotkami na temat Żydów. 3] Streszczenie pewnej powieści – walka ze stereotypem powieści kryminalnej: komplet morderstw poprzedza zestaw innych zabójstw (przesycenie). 4] Pan Perełka – kapelmistrz orkiestry kolejowej wraca pijany do domu i chce rządzić swymi dziećmi niczym Batory pod Pskowem. Na drugi dzień to dzieciaki go „zmajoryzowały”. Rola groteski U. sprowadza się do negacji i prowokacji artystycznej – skłonność do podejmowania drażliwych tematów. Wyraźna charakterystyka bohaterów, zwarty dialog, precyzyjne puenty.

 

 

Wspólny pokój

·         To rozprawa o beznadziejności egzystencji, która dała się odczuć ówczesnej cyganerii artystycznej. Z planowanego paszkwilu czy pamfletu powstał utwór o szerokich ambicjach. Pojawiające się na pierwszych kartach rękopisu prawdziwe sceny i sytuacje w miarę rozwoju akcji nabierają własnej dynamiki (wybiegają poza kopiowaną rzeczywistość). Redaktor „Kwadrygi” (tu ukazywało się dzieło) zażądał zmiany nazwisk bohaterów na fikcyjne.

·         Pozowali do obrazu życia części ówczesnego pokolenia literackiego przede wszystkim mieszkańcy „wspólnego pokoju”: Stanisław Ryszard Dobrowolski – Zygmunt Stukonis; Stanisław Maria Saliński – Dziadzia, Stanisław Krabczyński; Zbigniew Uniłowski – Lucjan Salis; spoza kręgu literatów: student Kaczmarczyk – w powieści Edward Mokucki i Władysław Bednarczyk; matka Dobrowolskiego – Stukonisowa; brat Dobrowolskiego, Mieczysław – Mieciek oraz dwie lokatorki pokoju matki, Felicja Stodulska i Teodozja Mokucka (autor zachował ich autentyczne imiona i nazwiska). Wśród odwiedzających pokój: Szenwald (Kazio Wermel), Galczyński (Klimek Paczyński), Sebyła (Brocki), Tuwim (Tamwim), Edward Boye (Michał Bove), jego żona Wanda (panna Leopard).

·         Autentyczne postaci U. wprowadza w dwojaki sposób: jeżeli jakiś pisarz czy poeta występuje w powieści choć sporadycznie, wówczas otrzymuje nazwisko fikcyjne, kiedy zaś mowa o jego twórczości, wtedy U. rezygnuje z konspiracji. Łatwo też ustalić jakie tomiki wierszy i prozy znajdziemy u Zygmunta Stukonisa (Prus, Wyspiański, Poe, Staff, Conrad, Gałczyński, Słonimski, Słowacki).

·         Zgodne z prawdą są autorskie informacje o poetach Kwadrygi, o ich służbie wojskowej i pracy zawodowej, perypetiach materialnych i mieszkaniowych, zajęciach redakcyjnych. Powieść została nasycona elementami autobiograficznymi – wzmianki o mecenacie, współpracy z pismem tygodniowym, napisanych opowiadaniach, trudnym dzieciństwie i pracy biurowej. To porte parole autora.

·         Warszawę faktograficzną uzupełniają nikłe realia topografii stolicy i informacje o warszawskich kawiarniach i restauracjach („Mała Ziemiańska”, „Picadilly”, „Pod Wiechą”, „Fukier”, „Pod Merkurym”, „Moulin Rouge”, „Kresy”, „Wróbel”, „Bar Zamkowy”). Akcja powieści zamyka się we „wspólnym pokoju” i po części, zwłaszcza w początkowych partiach, w lokalach. Pojedyncze sceny rozgrywają się w mieszkaniu panny Leopard i Michała Bove.

[problem ze stronami]

·         Powieść to obserwacja różnic między wizją artystyczną a rzeczywistością realną. Wspólny pokój stanowi mocny akcent w rozwoju prozy autobiograficznej i pewien wkład w kształtowanie się w drugim dziesięcioleciu międzywojennym tzw. „nowej rzeczowości”, która była po prostu specyficzną kontynuacją nurtu realistycznego w latach trzydziestych naszego wieku. 

 

Dzień rekruta

·         Aspekt biograficzny. Bohater to porte-parole autora. Opowiadanie miało zostać dołączone do drugiego tomu powieści autobiograficznej pt. Dwadzieścia lat życia. To kontynuacja prozy Wspólnego pokoju. Manifestowanie osamotnienia, niezdarności i nieprzystosowania. Bohater to przemieszka świadomej i nieświadomej naiwności i bezradności – niedostosowany inteligent. Bohater jawi się jako piłka przerzucana z rąk do rąk w grze wojskowych. Podmiot ukazuje przeżycia wojskowe widziane jedynie z własnej perspektywy.

·         Minimum opisu, mnogość dialogów, monologów żołnierzy przełożonych, prezentacja postaci. Typizacja i indywidualizacja języka (słownictwo charakterystyczne dla żołnierzy). Lapidarność określeń.

·         Demaskacja poziomu intelektualnego i moralnego kadry wojskowej, bezsensowność edukacji rekruta, mit o polskim oficerze => karykatura, drwina, groteska.

·         Próby psychologizowania – rozmowa bohatera z kapitanem Hulką w ustępie. Opis postaci w ujęciu karykaturalnym i tragicznym. To człowiek zawiedziony życiem, ubogi, któremu jedynie wojna dawała pełne możliwości działania. Bohater zaś jest reprezentantem pacyfizmu humanistycznego (akcenty antywojenne).

 

Reportaże

·         Gatunek reportażu jest realizowany przez dwie książki z podróży do Ameryki Południowej – Żyto w dżungli i Pamiętnik morski („monografia nudy”) oraz niektóre artykuły – Dziecięca kolonia „Górki”, Moja Warszawa, Narkotyk Ameryki Południowej, Gdynia na co dzień, Dwa zdarzenia oraz Ludzie na morzu.

·         Moja Warszawa i Gdynia na co dzień. Dominują tu obrazy nędzy i pesymizmu. Reportaże zostały przemyślane jako panorama miasta. Stąd migawkowe, przypominające technikę filmową obrazy. Obserwujemy duże nagromadzenie epitetów i metafor akcentujących niemal zwierzęce warunki egzystencji ludzi.

·         Żyto w dżungli. Antyreportaż z Parany (znów wątki realistyczne, autobiografizm). Dominują tu opisy stanów psychicznych autora-narratora niż obraz kraju[1] i życia Polonii. Fakty, kontakty z ludźmi i przyrodą, informacje topograficzne, przedmioty opisu pełnią jedynie funkcję bodźców potęgujących nudę i związane z nią reakcje psychiczne. Uniłowski demaskuje uroki tropikalnego klimatu, nie chce schlebiać gustom czytelników, którzy łakną przygód, egzotyki, westchnień zachwytu.

·         Znów pojawiają się stany wewnętrznej apatii, poczucie obcości, nieprzystosowania, to m.in. za sprawą monotonnego krajobrazu i niewygód podróży.

·         Dzieło organizują kompozycyjnie dwie płaszczyzny: materiał obserwacyjny zamknięty w schemacie podróży, i uzależnione od niego przeżycia narratora.

·         Autor nie dokonuje pełnej analizy socjologicznej. Zgłasza wprost swój brak zainteresowania dla spraw społecznych, różnego rodzaju organizacji polonijnych, kłótni i sporów rodaków. Jednak dba o autentyzm przedstawianych informacji i zdarzeń (np. szczegółowy opis mieszkania, trasy podróży, opowieść starej emigrantki). Dużo uwagi poświęca polskiemu chłopu (różni się on od polskich emigrantów z miast – wiecznie skłóconych); docenia jego niezwykłą pracowitość i upór w zdobywaniu postaw egzystencji.

·         Reportaż ten świadczy o ewolucji pisarza, o krystalizowaniu się jego poglądów społecznych, o umiejętności właściwej oceny stosunków międzyludzkich.

·         Z dużą niechęcią odnosi się do wszelkich przedsiębiorców, pseudospołeczników, którzy na pracy i naiwności chłopa dorobili się majątku.

 

Dwadzieścia lat życia

·         Powieść o dziejach Kamila Kuranta zajęła autorowi najwięcej czasu. Należy ona do popularnego w DM nurtu prozy, określanej zwykle mianem „literackiej autobiografii lat dziecinnych” czy „wspomnień z młodości”.

·         Dzieje bohatera zostały nasycone różnymi drobnymi scenami i epizodami, wizerunkami ludzkimi, że trudno je ogarnąć (wrażenie przypadkowości). Podstawowym wykładnikiem powieści jest pokazanie, w jaki sposób warunki społeczne, środowisko, najbliższe otoczenie kształtują osobowość jednostki. To powieść z tezą. Osobowość Kamila kształtowało przede wszystkim lumpenproletariackie środowisko Powiśla z wszelkimi konsekwencjami, jakie pociągało za sobą życie w tej dzielnicy (elementy powieści środowiskowej).

·         Tło społeczne stanowi element na tyle rozwinięty, że urasta do czynnika samodzielnego i określa drugą „sprawę tematyczną”. Jest kontekstem sytuacyjnym i samodzielnym opisem.

·         „Kamil niejako przeczuwa, że żyje w potwornym kręgu piekła ludzkiego, choć nie stać go na w pełni świadome stanowisko obserwatora”. Nieletni bohater nie był skłonny (i gotowy) do medytacji w stylu Wokulskiego.

·         Uniłowski pokazuje nie tyle gotową osobowość chłopca, co sam proces jej powstawania. Charakterystyka zewnętrzna zostaje ograniczona na rzecz rejestracji doznań wewnętrznych i wpływie otaczającej rzeczywistości na psychikę chłopca.

·         Dwie odrębne osie kompozycyjne – życiorysowa i środowiskowa wyznaczają styl. Przedstawione wydarzenia zostały ujęte z punktu widzenia bohatera (ich odbicie w rozwijającej się psychice). Stylizacja: prostota, naiwność, niekonwencjonalny stosunek do świata, szczere zaciekawienie nieznanymi dziedzinami życia, egzotyka i tajemniczość rzeczywistości.

·         Właściwości języka: oszczędność, niezłożona budowa zdań i swobodna naturalność mowy potocznej. Jednak w narracji pojawiają się nastrojowe epitety awangardowe, metafory – ożywia to narrację i chroni powieść przed oschłością i lapidarnością.

 

Recepcja krytycznoliteracka

·         Wspólny pokój wywołał niemal towarzyski i obyczajowy skandal. Został skonfiskowany przez cenzurę, co wzbudziło jeszcze większe zaciekawienie czytelników. Autora oskarżano o niedojrzałość, brak „opanowania, krytycyzmu i […] kultury literackiej”, mówiono o jego „chamstwie”. Krytykowano warstwę języka – nadużywanie „świństw” i „grubych słów”.

·         Niektórzy odnaleźli w powieści „bolesny rozrachunek z własnym pokoleniem” oraz „bunt przeciwko bezideowości własnego życia”. Autora zaliczono do „najbystrzejszych obserwatorów naszej smutnej racji stanu literackiego”. Chwalono tendencje satyryczne, karykaturalne i groteskowe kształtowanie losów bohaterów (S. Kawyn).

·         Wspólny pokój wyrósł z ducha rewizjonizmu, twórczego sceptycyzmu.  Stał się wiec wyzwaniem dla krytyki literackiej, nie gotowej na nowy model prozy.

·         Człowiek w oknie nie spotkał się z ożywioną reakcją. Zaś Dzień rekruta przeciwnie. Korpus oficerski zrezygnował z prenumeraty „Wiadomości Literackich”, gdyż nie życzy sobie, by „w sposób fałszywy i ordynarny” przedstawiano warunki służby polskiego żołnierza. Uniłowskiego posądzono o demoralizację młodzieży i o apoteozę ofermizmu. Prasa rządowa krytykowała, prasa socjalistyczna pochwalała – „to doskonały, wzięty z życia reportaż”.

·         Żyto w dżungli. Zarzuty: naiwny antyklerykalizm, deformacja działaczy polonijnych, brak opisów przyrody i kolorytu egzotycznego, brak realizacji tradycyjnych kanonów reportażu podróżniczego (A. Król).

·         Dwadzieścia lat życia. Poszukiwanie literackiego rodowodu powieści – okrzyknięto autora polskim Celine’em. Powolna stabilizacja poglądów krytyki i próby rzeczowych analiz i ocen prozy. „Nagany krzyżowane z pochwałami padały z różnych trybun”.

·         Wnioski ogólne: większość krytyki drażniła swoista forma realizmu opartego wyłącznie na osobistych doznaniach pisarza, a nie określonej koncepcji poznawczo-porządkującej, co w efekcie prowadziło do eliminacji momentów moralizatorskich, dydaktycznych czy wreszcie interpretujących i wyjaśniających świat. Nie był to tylko spór o Uniłowskiego, lecz także o nowy model prozy, jaki jego twórczość proponowała.

·         Jan Lechoń o Wspólnym pokoju i jego autorze pisał: „Moje wrażenie z pierwszego czytania tylko się wzmogło. To był rasowy pisarz, być może ograniczony w odczuciach, ale jakże właśnie rasowy. Jeśli chodzi o zmysłowość, a zarazem niezawodną trafność stylu Wspólny pokój jest swego rodzaju arcydziełem. Same krótkie zdania, tylko najpotrzebniejsze słowa – ale za to każde nie do zastąpienia i na swoim miejscu. To rozdzierająco smutna, rozdzierająco prawdziwa powieść jest jedną z najrzadszych książek, które zostaną”.

 

 

Treść

 

Rozdział I

Przyjeżdża pociąg pośpieszny z Zakopanego do Warszawy. Wysiadł z niego rosły, opalony chłopak - nasz bohater, Lucjan Salis (czyli Zygmunt Uniłowski). Zastanawia się, gdzie ma się podziać. Nie pójdzie do ciotki - za duża bieda. Udaje się do kolegi - Zygmunta Stukonisa. Zygmunt cieszy się, że widzi Lucka, który przebywał w górach, by leczyć słabe zdrowie (mogło to się stać dzięki mecenatowi, prywatne stypendium skończyło się i w portfelu zostało 100 zł). Ziguś mówi, że w domu mieszkają: matka i dwie panienki (w jednym pokoju), jego brat Mietek oraz student (agronom). Przyjaciele ośmielili się i zaczęli rozprawiać o młodej literaturze i o kolegach, z którymi tworzyli grupę piszących. Dalej Zygmunt wskazał Luckowi biurko do pracy (pisania) i pochwalił się tomikiem swoich wierszy (Ryszard Dobrowolski, Pożegnanie Termopili, 1929 - biblioteka Kwadrygi). Następuje opis mieszkania: brak firanek, jasne, wrażenie pustki przy licznych sprzętach, na ścianach przeróżne obrazy i fotografie.

Przyjaciele idą do kawiarni - miejsca spotkań cyganerii warszawskiej, żydowskich akwizytorów i plotek starych, znudzonych Żydówek. Zygmunt, który nie miał, chodził tam codziennie: rano i wieczór; Lucjan też bywał częstym gościem "Ziemiańskiej". Rozmowa: opowiadają o wspólnym znajomym - tajemniczym Dziadzi. Pewnego dnia zrobił pijacką burdę, wsiadł do samolotu i pojechał do Gdańska. Później pisał listy z Casablanca (w których sentymentalnie rozwodził się nad poematem Zygmunta)... Jednak w tym samym czasie ktoś widział Dziadzię Krabczyńskiego w Rembertowie. Lucjan śmieje się, kiedyś jechał do Poznania i Dziadzia dał mu list do wysłania (niby, że to on jest w mieście).

Lucek martwi się o brak zajęcia (pracy), jednak nienawidził wszelkiej pracy nie mającej związku z literaturą. Pracował już w biurze i wiedział, co to jest ośmiogodzinne siedzenie w dusznym wydziale, pośród głupich ludzi.

Zjawiają się dawni znajomi i każdy zwraca uwagę na opaloną twarz bohatera. Turkowski, który zaczął opowiadać o wojsku, bo niedawno skończył swoja półtoraroczną służbę. Był aplikantem adwokackim i miał opinię dobrego prozaika (mimo iż mało pisał). Skarży się, że wojsko go ogłupiło i pozbawiło chęci do pracy twórczej. Dalej zjawia się jakiś krytyk wraz z wielkim poetą Tamwimem. Poeta Gawronik - nikt nie lubi tego trzydziestoletniego megalomana o prosięcych oczkach; brak mu wykształcenia i rozumu, zdobył sobie sławę specyficznym rodzajem poezji sielskiej, jego ulubione tematy to kuchnia i erotyzm. Żona przyjaciela wszystkich - Jana Kacewa (zwanego Olafem – nikt nie wie dlaczego), pani Olafowa ("inteligentna osóbka"). Lucjana łączy z nią przyjaźń specjalna: zrozumienie wzajemne.

Rozmowa: niedawno Zygmunt i Bibrowski mieli rozprawę w sadzie o jazdę na gapę - przez pomyłkę wsiedli nie do tego pociągu. Bibrowski porzucił poezję na rzecz prawa. Sędzia ogłosił grzywnę - 15 zł i 18 gr. Bibrowski skarży się, że jest tylko ubogim studentem i sądzi, że osądzono go niesprawiedliwie (przecież tylko ucierpiał na tym, że wsiadł do złego pociągu). Sędziemu było przykro i współczuł studentowi. Bibrowski zapłacił. Przez rozmówców został nazwany idiotą.

Turkowski marzy o sławie, Gawronik jest pewien, że ją ma i się w niej pławi. I Lucek nie mógł iść na prawo - nie ma matury. Jest chory, a chciałby być wielkim człowiekiem. Jest leniwy i o pracy może tylko myśleć, nigdy nic nie zrobi. Pisze same głupstwa i ma strach przed czymś poważnym. Zjawia się kolejna osoba - Kazio Wermel, który zna doskonale grecki, angielski i francuski, jest doskonałym poetą i ma 20 lat - jednak wszystko to nie daje mu trzech obiadów na tydzień.

Lucek i Ziguś wracają, jak to zwykle bywa - marudzą. Dlaczego mimo młodości są ponurzy, zgorzkniali i stale im brak humoru? Może to usposobienie artystyczne, wczesna dojrzałość umysłowa, albo ciężkie dzieciństwo? "Jesteśmy przecież dziećmi wojny".

Następuje istotna wymiana zdań. Lucjan: Jesteśmy nieprzyjemnie ponurzy. Za dużo pijemy. To wszystko z nudy. Zniknął nasz kulturalny ogień twórczy. Zygmunt: Ta młodość wcale nie jest najpiękniejszym okresem życia - może raczej najważniejszym. Trudno określić siebie samego. Musimy się przygotować do pisania. Lucjan: Nie ma sensu czekać na natchnienie; trzeba pracować, sam talent nie wystarczy.

Przyjaciele wracają do domu. Mieciek, student i matka kłócą się - coś nieistotnego: p...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin