wiezniarki-przyjemnosci,50.pdf

(215 KB) Pobierz
ŻYCIE WEWNĘTRZNE | porozmawiajmy o seksie
Więźniarki
przy
emności
Wbrew obiegowej opinii erotomania nie jest męską domeną. Kobiety
na równi z mężczyznami nałogowo świntuszą w Internecie, wpadają
w masturbacyjne ciągi, uprawiają seks z przypadkowymi partnerami.
A jednak kobiecy seksoholizm to wciąż temat tabu – zwraca uwagę
Katarzyna Miller w rozmowie z Tatianą Cichocką
ilustracja marta pieczonko
– Zacznijmy od podstaw: seksoholizm i nimfomania to
to samo?
– Nimfomania to ciągła, wyniszczająca konieczność upra-
wiania stosunków płciowych, przesłaniająca inne potrzeby
kobiety. Natomiast seksoholizm, czyli uzależnienie od seksu,
to coś szerszego. Tylko część osób uzależnionych od seksu
dąży do stosunku albo orgazmu – bywa, że nawet kilka razy
dziennie. Nałogowe zachowania seksualne mogą być bardzo
różne. Można być uzależnionym od romansów, od tego dresz-
czyku związanego z polowaniem i uwodzeniem, bardziej niż
od samego aktu. Seksoholiczką może być więc uwodzicielka,
która musi zdobyć każdego mężczyznę, choć nie musi wcale
iść z nim do łóżka.
– Można być seksoholiczką i nie uprawiać seksu?
– Można. Nałogowe myślenie o seksie też należy do tej ka-
tegorii. Seks jest zupełnie normalną częścią życia. Dlatego trud-
no na pierwszy rzut oka określić, czy coś jest już uzależnieniem,
czy nie. Tak samo jak z alkoholem: są ludzie, którzy piją sporo,
a mimo to nie są uzależnieni, są też trzeźwi alkoholicy, którzy
nie piją wcale, a mimo to są w niewoli nałogu... A więc ktoś uza-
leżniony od seksu może uprawiać seks, może się masturbować,
ale może tego w ogóle nie robić. Za to może być na przykład
94 | zwierciadło | wrzesieŃ
wrzesieŃ | zwierciadło | 95
890821939.001.png
ŻYCIE WEWNĘTRZNE | porozmawiajmy o seksie
skłonny nadawać seksualne znaczenie sytuacjom, które dla
innych takiego znaczenia nie mają. Może ciągle fantazjować
o seksie. Każde zachowanie seksualne może być nałogowe,
czyli kompulsywne.
– Dlaczego uzależniamy się od seksu?
– Uzależnienie dopada człowieka, który ma w sobie ja-
kiś brak, wieczne poczucie niespełnienia, jest mu w życiu źle.
A przy tym nie widzi drogi wyjścia, czuje się bezradny. Ma ni-
skie poczucie wartości własnej, obwinia siebie o to, że tak, a nie
inaczej wygląda jego los, cierpi i nie chce cierpieć. Więc zasła-
nia oczy swojej duszy, zajmuje umysł czym innym. W wypadku
seksoholizmu to jest seks. Nawet myślenie o nim potrai nadać
życiu sens na dobrą chwilę. Póki or-
ganizm się nie uzależni, za każdym
razem dostaje to, o co mu chodzi,
czyli oderwanie od cierpienia.
– Po jakimś czasie chce się
jednak więcej...
– Bo następuje faza plateau , czy-
li jest OK, ale już nie ma tego haju
co na początku. Właściwie normal-
ny zdrowy człowiek by już przestał.
Ale uzależniony nie może przestać,
bo się nie nauczył innych sposobów
poprawiania sobie nastroju. A zdą-
żył się przyzwyczaić do tego, że
mu się ten nastrój poprawia. Więc
zwiększa dawkę. Uzależnienie to
nic innego jak nałogowe zachowa-
nia regulujące emocje człowieka.
To manipulowanie swoimi emo-
cjami. Nie mam zamiaru pracować nad tym, by innymi sposo-
bami, które są pracochłonne, czasochłonne i nie tak skuteczne,
to „niebo” osiągać. „Holizmy” dotykają ludzi, którzy chcą mieć
niebo na ziemi, i to ciągle.
I zaczyna się staczanie. Bo człowiek uzależnia się od sub-
stancji chemicznych wytwarzanych przez jego własny mózg
– i realny seks, i tworzenie fantazji mają to do siebie, że w ich
wyniku wydzielane są naturalne hormony szczęścia, czyli en-
doriny. Człowiek przestaje się kontrolować. Nie baczy na to,
czy inni to zauważają, bo ludzie i inne sprawy powoli przesta-
ją się w jego życiu liczyć. Zaczyna tracić zdrowie. Nie ogląda
świata w całości, widzi tylko to, co go uzależnia. Seksoholizm
to szczególnie podstępne uzależnienie, bo pozornie to zwykła
izjologia, a widziałam wielu zniszczonych nim ludzi. Czy to na
skutek wielodniowych ciągów masturbacyjnych, czy seksual-
nych przygód, czy ucieczki od rzeczywistości w różowy świat
erotyzmu. W tym ostatnim zwłaszcza przodują kobiety.
– Są różne uzależnienia. Dlaczego jedni popadną akurat
w alkoholizm, a inni uzależnią się od seksu?
– Kiedy myślę o seksoholiczkach, pojawia mi się obraz
maskotki rodzinnej. Dziewczynki, która grała rolę kogoś, kto
rozładowuje napięcia przez swój urok. Najmłodsza albo przy-
milna, albo ładniutka. I ona prędzej czy później się orientuje,
że ten rodzaj zachowania ściąga uwagę. Ona przez to istnieje.
Dorośli często delegują dzieci do takich ról. I taka dziewczynka,
dorastając, może kontynuować tę drogę wzbudzania w sobie
i otoczeniu erotycznego napięcia. A więc nieustannie fantazju-
je, romansuje, uwodzi. Może nawet nie być rozbudzona do doj-
rzałego seksu, ale być seksoholiczką.
Jednak główną przyczyną jest molestowanie seksualne. Na
seksoholizm narażone są osoby, które jako dzieci były naduży-
wane albo uwodzone.
– Przeczytałam, że ponad
80 procent seksoholików to wła-
śnie oiary molestowania w dzie-
ciństwie. To przerażające.
– Skala tego zjawiska jest
wbrew pozorom ogromna. Warto
to podkreślić: wszyscy molesto-
wani mają problem z seksem. Nie
wszyscy zostaną seksoholikami,
ale muszą ten temat przepraco-
wać. Molestowane dziecko czuje
lęk, ma poczucie winy, bo wie, że
dzieje się coś, co nie powinno się
dziać. Obwinia zwykle o to siebie,
a więc do siebie czuje obrzydzenie
i nienawiść. Szczególnie gdy mole-
stowanie sprawia mu na poziomie
izycznym jakąś przyjemność. Nie
umie sobie poradzić z takim zestawem emocji. Więc często
wypiera to, co się działo, a w dorosłym życiu ucieka od seksu
w ogóle. Ale może też poczuć, że seksualne zachowania to je-
dyna droga, by poczuć się ważnym, by zdobyć zainteresowanie.
I droga do seksoholizmu otwarta.
– Myślałam, że molestowanie to konkretny czyn. Roz-
szerzasz tę deinicję.
– Molestowanie seksualne to patrzenie na dziecko jak na
obiekt seksualny. Skala jest spora: od nieświadomego nasta-
wienia, myślenia o tym, aż do współżycia. W domach, w któ-
rych rodzic jest niespełniony seksualnie, atmosfera może być
przesycona jego seksualnym pragnieniem. Choć wprost nic się
nie mówi, nic się nie dzieje. Ale dzieci mogą to napięcie brać na
siebie. Niespełniona matka może zawłaszczać tak synka. Gdy
matka jest pozaseksualna, napalony tata zaczyna wysyłać sy-
gnały zainteresowania w stronę córki.
– To wystarczy, by została seksoholiczką?
– To jest tylko grunt. Tak wychowana dziewczynka musi
mieć jeszcze ów brak w sobie. Jeśli była nadużywana, zazna-
ła wielkiej ulgi i uczucia nagrody w związku z przeżyciem
seksualnym – zwykle wystarczy. Może być też tak, że dziew-
czyna jest nie za bardzo świadoma albo zainteresowana
sprawami umysłu. W pewnym momencie życia czuje: jestem
seksualna. Znalazła coś, co ją spełnia. A więc będzie to po-
wtarzać. Jak w słynnym doświadczeniu ze szczurami, które
naciskały klapkę pobudzającą ich ośrodek rozkoszy w mó-
zgu tak długo i często, aż zdychały. Uzależnienie to powolne
wykańczanie siebie, do zatracenia. Człowiek czuje się bez-
radny wobec przedmiotu swoich potrzeb. Znałam kobietę,
która była zarówno seksoholiczką, jak i alkoholiczką – to się
świetnie ze sobą łączy. Została zamordowana w swojej wła-
snej piwnicy. Jakiś menel zabójca ją tam ściągnął. Bo zatra-
ciła instynkt samozachowawczy.
– Dlaczego tak się dzieje?
– Bo zostawia się siebie. Zostawia się tego nieszczęśliwego
człowieka, którego mamy wewnątrz, zupełnie samego. Prze-
cież owo nieszczęście, które każe uciekać, trwa, nie zniknęło.
Dlatego powstało uzależnienie, że ciągle jest ten robak do za-
lewania, ten smutek wewnętrzny do zasłaniania innymi do-
znaniami. I człowiek jest coraz bardziej nieszczęśliwy. Ponie-
waż wybrał coś, co jest używką, ułudą, zamiast siebie samego.
W seksoholizmie nie ma znaczenia, z kim się ciupciasz. Waż-
ne, w umownym sensie, że się wykonuje te śmieszne ruchy.
Można to robić ze sobą samym. Kiedy dziewczyna pisze, że
wielokrotnie w ciągu dnia doprowadza się do orgazmu, to ja
się zastanawiam, co ona w ogóle w życiu robi. Bo wygląda na
to, że robienie sobie dobrze stało się dla niej najważniejsze.
Czy to już seksoholizm? Być może. Trzeba by wiedzieć, czy
ona ma kontakty z ludźmi, czy się czegoś uczy, czy coś ją inte-
resuje. Czy tańczy, pływa, chodzi na spacery? To czasem nie-
zauważalny moment, przekracza się niewidzialną linię. I już
nie bardzo można przestać.
– Ceną uzależnienia jest to, że przestaje się żyć?
– Dokładnie. Dziewczyna zaczyna czuć, że jej ciało jest na-
rzędziem, które potrai zagwarantować jej przeżycia nie z tej
ziemi. Albo to, że wokół niej będzie się coś działo, że będą lu-
dzie. To się często zaczyna już w szkole. Są takie dziewczyny,
o których wiadomo, że „dają”. Pozwalają się całować, obmacy-
wać. Często nie są szczególnie ładne, zdolne, fajne. Więc jest to
pierwsza rzecz, która sprawia, że się czują wyróżnione, ważne.
Nagle chłopcy się za nimi uganiają. Taka dziewczyna jest tym
owładnięta, podekscytowana. Jest jak w tunelu. Czasem z nie-
go później nie wychodzi. Bo dysponuje swoim ciałem jak towa-
rem, który inni chcą kupić.
– I ma poczucie, że nad nimi panuje.
– Ma poczucie mocy i władzy nad mężczyznami, bo każ-
dego uwiedzie, doprowadzi do rozkoszy. I w ten sposób udo-
wadnia swoją wartość. Ale może być też tak, że w seksoholizm
popadnie kobieta, która nie ma z seksu satysfakcji izycznej.
– Tylko to, że jest chciana?
– Płaci własnym ciałem za chwilę bliskości pozornej. Bo
jaka to bliskość, skoro przedmiotowo traktuje i siebie, i swoich
partnerów? Ale przez chwilę nie jest sama.
– Z tego, co mówisz, jeden typ seksoholiczek to takie,
którym chodzi o namiastkę relacji, o poczucie mocy albo
władzy. Drugi to kobiety, które potrzebują endorin, izycz-
nego rozładowania. Tutaj nie musi być kontaktu z drugim
człowiekiem, możliwa jest masturbacja i fantazjowanie.
– Tak czy siak jest to głód miłości. Erotomani szukają bli-
skości i miłości, ale nie potraią nawiązać satysfakcjonujących
związków. Chcą więc to osiągnąć niejako na skróty.
– Wiemy, że jest sporo mężczyzn seksoholików. Nato-
miast seksoholizm kobiet to wciąż tabu. Bardziej pogardza
się kobietami, które ulegają nałogom.
– Jak długo istnieje patriarchat, tak długo będzie pogarda
dla kobiet. Bo kobiety mają służyć facetom. Kobiety szybciej się
degradują, ponieważ w ogóle są delikatniejsze w swej izyczno-
ści. I społecznie są traktowane inaczej. Kobieta, która się zde-
graduje, spotyka się z potępieniem, spotyka wielu mężczyzn,
którzy to wykorzystają. I nie zostaną za to potępieni. Mężczy-
zna, który się degraduje, spotyka wiele kobiet, które go ratują.
To jest wielka, niesprawiedliwa różnica, bardzo dla kobiet nie-
bezpieczna. Dlatego kobietom tak potrzebne są kobiety przy-
jaciółki. Matki niestety częściej pomogą córce alkoholiczce niż
seksoholiczce, bo ta ostatnia w ich mniemaniu „jest dziwką”.
– Seksoholizm degraduje, bo człowiek uczy się trakto-
wać ludzi przedmiotowo...
– Jest mądry ilm na ten temat – „Lulu”. Młodą dziewczy-
nę wprowadza w świat seksu starszy przyjaciel jej brata. Ale
nie zaczyna od tego, że ją całuje, powoli dotyka, by ją oswoić
i rozbudzić. Każe jej usiąść na fotelu bez majtek i z podniesio-
ną sukienką... Ogląda ją, a potem goli. Zaczyna ją traktować
jak przedmiot seksualny. Ona się na to godzi z miłości, z cie-
kawości, zawstydzenia, nieświadomości. Oczywiście również
w niej musi być jakiś brak, który nie pozwala jej powiedzieć: ja
tak nie chcę. I przerwać to. Bo to, co się odbywa, jest molesto-
waniem. Ale ona o tym nie wie. To dla niej wartość, że on po-
święca jej uwagę, „tyle z nią robi”. Odkrywa więc dzięki niemu
swoją seksualność, ale w sposób skrzywiony, perwersyjny. On
jest w gruncie rzeczy seksoholikiem, który wyucza ją seksoho-
lizmu. Film pokazuje też eskalację jej choroby prowadzącą do
zagrożenia życia.
Można więc źle traić – po ulicy chodzi wielu chorych ludzi.
Chorzy ludzie są nauczycielami, dyrygentami, księżmi, psycho-
terapeutami, lekarzami... I potem się trzeba leczyć z seksoho-
lizmu. Wcześniej należało się wyleczyć z braku wiary w siebie,
braku poczucia wartości, braku miłości. Leczenie się z seksoho-
lizmu jest trudniejsze, bo przez ileś lat człowiek nabiera nawy-
ków. Żeby to naprostować, trzeba naprawdę dużo pracy.
kto
uzależnia się od seksu?
Okazuje się, że większość
seksoholików to osoby,
które w dzieciństwie padły
ofiarą molestowania. Skala
tego zjawiska jest ogromna
c
96 | zwierciadło | wrzesieŃ
wrzesieŃ | zwierciadło | 97
Zgłoś jeśli naruszono regulamin