Polska Mieszka I - W tysiąclecie śmierci twórcy państwa i Kościoła polskiego (25 maja 992-25 maja 1992) red & przedmowa Jan M Piskorski.pdf

(649 KB) Pobierz
(Microsoft Word - Polska Mieszka I - pod red. J. M. Piskorskiego, Pozna\361 1993)
1
P OLSKA M IESZKA I
Materiały z sesji Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk 25 maja 1992
P RZEDMOWA
Według najstarszej polskiej kroniki, spisanej w początkach XII wieku piórem anonima zwanego Gallem,
Siemomysł, prawnuk Piasta, „spłodził wielkiego i sławnego Mieszka, który pierwszy nosił to imię, a przez
siedem lat od urodzenia był ślepy”. Wzrok odzyskał dopiero w czasie postrzyżyn. Ten niezwykły cud
oznaczać miał, jak przepowiadali starcy, iż żyjąca niczym w ślepocie Polska zostanie przez
Mieszka„oświeconą i wywyższoną ponad sąsiednie narody”. W istocie też, Mieszko wyrzekł się błędów
pogaństwa i przyjął chrzest, przechodząc na łono matki-Kościoła.
Źródła podały, co zresztą zrozumiałe, bardzo niewiele konkretnych informacji o Mieszku - pierwszym
historycznym władcy polskim, z którego panowaniem wiążą się najstarsze daty znane z historii naszego
kraju, w tym i pierwsze daty dzienne. Jedną z nich jest data śmierci Mieszka - 25 maja 992 roku,
przytoczona przez dwa roczniki niemieckie, mianowicie przez Roczniki hildesheimskie i Roczniki
nekrologiczne fuldajskie, oraz przez niemieckiego kronikarza Thietmara, biskupa Merseburga. Dzięki
niemu wiemy również, iż Mieszko umarł w sędziwym już wieku, co pozwala przypuszczać, że żył około
siedemdziesięciu lat. Wiadomo ponadto, że miał najprawdopodobniej jedną siostrę i dwóch braci, z
których jeden, o nieznanym imieniu, zginął w bitwie z Wichmanem około 963-965 roku, natomiast drugi,
imieniem Czcibor, zadał klęskę wojskom margrabiego Hodona pod Cedynią w 972 roku.
Pierwszą żoną Mieszka była Dobrawa, córka księcia czeskiego Bolesława Srogiego. Jej przybycie do Polski
w 965 roku stanowi treść najstarszej zapiski dotyczącej historii Polski w polskich rocznikach. Po śmierci
Dobrawy, Mieszko poślubił około 978-980 roku Ode, córkę margrabiego Marchii Północnej Teodoryka,
którą porwał z klasztoru w Kalbe. Z pierwszej żony doczekał się syna Bolesława, nazwanego później
Chrobrym albo Wielkim, oraz córki Świętosławy Sygrydy, wydanej za króla szwedzkiego Eryka
Zwycięskiego, a po jego śmierci za władcę Danii Swena Widłobrodego. Niemka Oda dała Mieszkowi
trzech synów: Mieszka, Świętopełka i Lamberta.
Obejmując około 960 roku tron polski, Mieszko dysponował najprawdopodobniej Wielkopolską,
Kujawami, Mazowszem, Łęczyckiem i chyba Pomorzem Gdańskim. Jeszcze w latach sześćdziesiątych
zdobył, przynajmniej częściowo, Pomorze Zachodnie, zaś najpóźniej w 990 roku Śląsk i Małopolskę. Jego
2
państwo obejmowało wówczas co najmniej 225 tyś. km 2 powierzchni, zamieszkiwanej przez około 900
tyś. mieszkańców.
Źródła wymieniają Mieszka (wraz z nim zaś i Polskę) po raz pierwszy około 963-965 roku, kiedy poniósł
dwie klęski w walce z Lutykami dowodzonymi przez niemieckiego banitę Wichmana i sprzymierzył się z
Czechami, skąd przyjął chrzest, co pozwoliło mu na ułożenie stosunków z cesarstwem. Dzięki posiłkom
czeskim Mieszko, nazwany „przyjacielem cesarskim” (amicus imperatoris), pobił w 967 roku Wichmana,
zdobywając Pomorze Nadodrzańskie. Najpewniej już w jego obronie stoczył w 972 roku bitwę pod
Cedynią, występując tam jako książę wiemy cesarzowi i płacący mu trybut „aż po rzekę Wartę”. Później
stosunki Mieszka z cesarstwem zaogniły się do tego stopnia, że w 979 roku doszło najprawdopodobniej
do wyprawy Ottona II na Polskę. Dwa lata później Mieszko utracił na rzecz Rusi Grody Czerwieńskie. W
986 roku złożył hołd Ottonowi III, którego wspomagał w walkach ze Słowianami połabskimi. W zamian
Niemcy pomogli mu w wojnie z Czechami, zakończonej w 990 roku. Na krótko przed śmiercią Mieszko
ofiarował swoje państwo, słynnym i zagadkowym dokumentem zwanym Dagome iudex, pod opiekę
papiestwa.
Splot różnych przyczyn spowodował, że w najstarszej historiografii polskiej, od Galla Anonima
poczynając, za właściwego budowniczego państwa polskiego uznano Mieszkowego syna Bolesława
Chrobrego, którego sława, związana ze zjazdem gnieźnieńskim roku 1000, podbojem Pragi, pokojem
budziszyńskim i koronacją w 1025 roku, zdecydowanie przyćmiła zasługi ojca.
Pierwszą zapowiedzią rewizji tego stanowiska była dopiero monografia Stanisława Zakrzewskiego z 1921
roku pt. Mieszko I jako budowniczy państwa polskiego, stanowiąca w pewnym sensie wstęp do jeszcze
obszerniejszej książki o Bolesławie Chrobrym Wielkim z 1925 roku. Zakrzewski podkreślał, iż Bolesław
Chrobry był godnym synem, spadkobiercą i kontynuatorem „wielkiego ojca” - wielkiego polityka,
wielkiego wojownika i zdobywcy oraz umiejętnego administratora. Z konkretnym postulatem „rewizji
tradycyjnego ujęcia osób Mieszka I i Chrobrego” wystąpił w artykule Dwie tradycje na łamach czasopisma
Slavia Occidentalis z 1931 roku Zygmunt Wojciechowski. Starał się on unaocznić „siłę geniuszu
politycznego Mieszka” i zażądał oddania przez historiografię sprawiedliwości obu władcom, z których
pierwszy położył silne zręby państwowości polskiej, a drugi kontynuował dzieło ojca, chociaż w szerszym,
bo zachodniosłowiańskim wymiarze. W monografii Mieszko l i powstanie państwa polskiego z 1935 roku
Wojciechowski poszedł jeszcze dalej, pisząc iż dzieło Mieszka I „w rozumieniu geograficzno-politycznem,
cywilizacyjnem i czysto politycznem jest tak ogromne, że nie wolno zawahać się w nazwaniu go głównym
twórcą państwa, a w rzędzie polskich postaci historycznych przyznać mu, być może, pierwsze miejsce”.
Intencje Zakrzewskiego i Wojciechowskiego poparł ostrożnie już w okresie międzywojennym Roman
Gródecki, przestrzegając atoli przed popadaniem w kolejną przesadę, gdyż nie wiadomo, ile dokonali
poprzednicy Mieszka. Był to w każdym razie, zdaniem Gródeckiego, „umysł bystry, rozumiejący trafnie
dobro państwa i zdolny wynaleźć najstosowniejsze drogi do jego zabezpieczenia”.
W kierunku uwypuklenia dziejowych zasług Mieszka I poszedł zwłaszcza powojenny wysiłek historiografii
polskiej. Widać to świetnie już we wczesnych pracach Gerarda Labudy, który bardzo surowo ocenił
politykę Chrobrego, przyznając rolę budowniczego Polski „niemal w całości Mieszkowi I”. Jego zasługą
3
było stworzenie podstaw terytorialnych państwa, jak i decyzja o przyjęciu chrześcijaństwa, co
wprowadziło Polskę w krąg cywilizacji rzymsko-chrześcijańskiej. On też wypracować miał najstarsze
zasady polskiej polityki zagranicznej: sojusz z Czechami przy utrzymującej się przyjaźni z cesarstwem
(którego wpływ równoważony miał być szczególnymi stosunkami z papiestwem) i kompromisie raczej niż
wojnie z Niemcami. Bolesławowi Chrobremu szczęście sprzyjało jedynie dopóty, póki położenie
polityczne pozwalało mu iść śladami ojca.
Współczesny stan badań historycznych i archeologicznych zdaje się wskazywać, że zapoczątkowana przez
Zakrzewskiego i Wojciechowskiego reinterpretacja początków Polski i zwłaszcza roli, jaką w nich odegrał
Mieszko I, była postulatem najzupełniej trafionym. Zdaniem Jerzego Strzelczyka, ostatniego monografisty
Mieszka I, „Chrobremu nikt i nic nie jest w stanie ująć wielkości, ale jeżeli zgodzimy się, że pierwszą i
najważniejszą miarą wielkości męża stanu jest skuteczność jego działania i trwałość dokonań, wówczas
porównanie ojca z synem wypadnie korzystniej na rzecz pierwszego z nich”.
Trzeba sobie naturalnie zdawać sprawę, iż powojenne zintensyfikowanie badań nad dziejami Polski
wczesnopiastowskiej, związane w znacznej mierze z przesunięciem się terytorium państwa polskiego ku
zachodowi, na linię Odry i Nysy Łużyckiej, na tzw. Ziemie Odzyskane, niosło z sobą niebezpieczeństwo
przecenienia tego okresu historycznego w dziejach Polski, kiedy rozciągała się ona, podobnie jak tysiąc lat
później, między Odrą a Bugiem oraz między Karpatami i Bałtykiem. Rozpatrywano bowiem dzieje
terytorium państwa polskiego w taki sposób, jakby ono zmierzało do swoich najstarszych, „naturalnych”
granic, które przywróciły mu konferencje w Jałcie i Poczdamie. Zadecydować o tym miały „prawidłowości
historyczne”, czyli inaczej wiara w historyczne przeznaczenie, w spełnienie się dziejów. Tymczasem
granice Polski w X wieku pozostawały jeszcze sprawą najzupełniej otwartą. Mogły one rozciągnąć się
niemal we wszystkich kierunkach, a zwłaszcza ku południowi i ku zachodowi, gdzie mieszkały plemiona
posługujące się niemal identycznym językiem.
Pojęcie terytorium etnicznie polskiego, zjednoczonego jakoby pod berłem Mieszka I, ukształtowało się
później niż samo państwo polskie, było w znacznej mierze jego produktem. Historiografia powojenna,
zwłaszcza, ale bynajmniej nie tylko, popularyzatorska, zanadto też uwypuklała w najwcześniejszym etapie
dziejów Polski problem walk polsko-niemieckich, zapominając iż Mieszko I niemal przez cały czas
pozostawał wiernym sojusznikiem i trybutariuszem kolejnych cesarzy, którym udzielał wsparcia w
walkach z plemionami Słowian połabskich, korzystając w zamian z ich pomocy w zmaganiach z Czechami
o Śląsk.
Należy wyrazić nadzieję, iż książka ta, mimo jej okolicznościowego charakteru, pozwoli nieco poszerzyć,
usystematyzować, a i zobiektywizować naszą wiedzę o Polsce, jej stosunkach z sąsiadami w końcu X
wieku, wreszcie o samym Mieszku I. Z założenia popularnonaukowy (w dobrym znaczeniu tych słów)
charakter książki ułatwić zaś powinien dotarcie z aktualnym stanem wiedzy na wszystkie te tematy tak do
nauczyciela, studenta, jak i do bardziej ambitnego ucznia.
Tysiąclecie śmierci Mieszka I, przypadające 25 maja 1992 roku, dało asumpt do zorganizowania kilku sesji
naukowych, wystaw muzealnych, imprez regionalnych i wreszcie, co w wypadku władcy, który ochrzcił
Polskę nie powinno dziwić, uroczystości o charakterze kościelnym. Krótko przed tą datą ukazała się
4
również wspomniana monografia Mieszka I pióra Jerzego Strzelczyka. Niniejsza książka jest plonem
konferencji zorganizowanej 25 maja 1992 roku w Pałacu Działyńskich przez Poznańskie Towarzystwo
Przyjaciół Nauk, korzystające z pomocy finansowej Urzędu Wojewódzkiego. Do wygłoszenia referatów na
Sesji, której zadaniem było przedstawienie w przystępny sposób najnowszych wyników badań nad Polską
Mieszka I, zaproszono najwybitniejszych znawców problematyki z Polski oraz z Czech i Niemiec. Nie
dotarł niestety do Poznania zaproszony badacz czeski. Na szczęście jego temat zgodził się szybko, by nie
rzec ekspresowo, opracować inny wybitny historyk czeski Rostislay Novy z Uniwersytetu im. Karola w
Pradze. Serdecznie pragnę Mu za to podziękować. Nie mniej wdzięczny jestem pozostałym Referentom
tak za Ich wykłady, jak i za szybkie przygotowanie ostatecznych wersji maszynopisowych. Słowa
podziękowania należą się także poznańskiemu Oddziałowi Polskiej Akademii Nauk za niezwłoczne
przyjęcie tej rozprawki do druku.
JAN M. PISKORSKI
5
N A OTWARCIE S ESJI
ANTONI GĄSIOROWSKI
Prezes Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk
Witam na sesji poświeconej Polsce czasów Mieszka I w tysięczną rocznicę śmierci Mieszka. Organizujemy
ją dzisiaj, 25 maja. Jest to pierwsza data dzienna znana w dziejach Polski, a i to niezbyt pewna: w kronice
Thietmara dopisana na przełomie XI i XII wieku, a więc ponad wiek po śmierci księcia. Stopień pewności
tej daty jest w jakimś sensie symboliczny dla stanu naszej wiedzy o Mieszku i jego czasach: bardzo wąską
siatkę wiadomości pewnych wzmacniać musimy nićmi hipotez i domniemań. Ale oczywiście nie data
dzienna jest tu ważna. Rocznica śmierci Mieszka, pierwszego w pełni historycznego władcy Polski,
władcy, o którego dziełach i dokonaniach wiemy - mimo wszystko - dość wiele i coraz więcej, jest okazją
do zastanowienia się nad początkami polskiego państwa. Państwa, którego w mniej odległej przeszłości
nie zawsze nam dostawało, z którym też w ostatnim półwieczu nie zawsze i nie wszyscy mogliśmy się
identyfikować, a które teraz, w niepodległej Polsce, powinno zajmować właściwe miejsce w naszym życiu
i naszych działaniach.
Państwo polskie powstawało tu, w Wielkopolsce - w Gnieźnie, Poznaniu, i zapewne w innych, nie w pełni
jeszcze rozpoznanych ośrodkach: wokół Ostrowa Lednickiego, Giecza, Kruszwicy... Nie jest więc
przypadkiem, że tegoroczne obchody odbywają się w Wielkopolsce. Nie jest przypadkiem, że niniejsza
sesja zorganizowana została w Poznaniu, niewątpliwie jednym z centralnych grodów pierwszej
piastowskiej monarchii, najpewniej w pierwszej stolicy biskupiej tego państwa, w miejscu, które tradycja
łączy z pochówkiem Mieszka I, upamiętnionym przez naszych przodków okazałą i symboliczną nekropolą
w katedralnej Złotej Kaplicy. Nie jest wreszcie przypadkiem, że organizatorem dzisiejszej sesji jest
Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, organizacja obchodząca w tym roku 135 lat istnienia (cóż to za
skromny w porównaniu z Mieszkowym jubileusz), a skupiająca w swych szeregach uczonych i miłośników
nauki, organizacja, która na pierwszym swoim godle umieściła podobiznę Rauchowskiego pomnika
Mieszka i Chrobrego z poznańskiej Złotej Kaplicy, zaopatrując ją w charakterystyczny napis: Mieczysław i
Bolesław - oni początkiem. Reprodukcję tego godła i modyfikację tego napisu (wedle wybitego przed 10
laty medalu projektu Stanisławy Wątróbskiej) zamieściliśmy na zaproszeniu na obecną sesję.
Witam na naszej sesji Jego Eminencję Księdza Józefa Kardynała Glempa, Prymasa Polski, Jego Ekscelencję
Księdza Jerzego Strobę, Arcybiskupa Poznańskiego, Wojewodę Poznańskiego, Pana Włodzimierza
Łęckiego, Panią Przewodniczącą Rady Miejskiej Poznania, Jadwigę Rotnicką. Witam wszystkich kolegów
historyków i archeologów, młodzież akademicką i szkolną z Poznania, w tym delegację liceum imienia
Dąbrówki w Poznaniu.
Witam referentów dzisiejszej sesji:
- Pana profesora Gerarda Labudę, który początki państwa polskiego bada od ponad 55 lat; parafrazując
słowa saskiego Widukinda, który pisał, że Mieszko to amicus imperatoris, przyjaciel cesarza, można by
Zgłoś jeśli naruszono regulamin