Skarga - kazania sejmowe.pdf

(353 KB) Pobierz
25460526 UNPDF
Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
25460526.001.png 25460526.002.png
PIOTR SKARGA
KAZANIA
SEJMOWE
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gdañsk 2000
PIERWSZE
NA POCZ¥TKU SEJMU PRZY Œ. MSZY SEJMOWEJ
Jeœli kto z was potrzebuje m¹droœci, niech jej prosi od Pana Boga, który wszytkim hojnie daje,
a nie wymawia: a dana mu bêdzie.
Jacob. l [5].
Starszy czym s¹ poddanym swoim.
Zjachaliœcie siê w imiê Pañskie na opatrowanie niebezpiecznoœci Koronnych, abyœcie to, co
siê do upadku nachyli³o, podparli; co siê skazi³o, naprawili; co siê zrani³o, zleczyli; co siê
rozwi¹za³o, spoili; i jako g³owy ludu, braciej i cz³onków waszych, jako stró¿owie spi¹cych
i wodzowie nieumiejêtnych, i œwiece ciemnych, i ojcowie dzieci prostych, o ich dobrym i spo-
kojnym obmyœlali.
Nie³acno o pospolitym dobru radziæ.
Co i¿ jest rzecz nie³acna i wielkich darów Bo¿ych potrzebuj¹ca, uciekacie siê do koœcio³a i o³-
tarza, do szukania ³aski Ducha Œ., z której by wam by³ dany rozum i m¹droœæ na dobr¹
i szczêœliw¹ takich potrzeb odprawê. I poganie to czynili, gdy swoje sejmy i rady o dobrym
pospolitym zaczynali, radzili siê bogów swoich przez kap³any swoje. Bo sam przyrodzony
rozum ukazuje, i¿ rz¹dy i sprawy królestw i pañstw z Boskiej opatrznoœci i pomocy stoj¹,
a ludzki rozum i staranie zabiegaæ wszytkiemu nie mo¿e. Daleko wiêcej przystoi wam, oœwie-
conym wiadomoœci¹ Boga prawego, tym uczciæ Pana Boga swego i tym sobie pomóc, aby-
œcie od niego rady swoje poczynali, a do kap³anów jego z onymi ¿o³nierzmi judzkimi mówi-
li: Jerem. 42 [2, 3, 6] „Proœcie za nami Pana Boga waszego, aby nam oznajmi³ Pan Bóg wasz
drogê, któr¹ iœæ mamy, i rzecz, któr¹ czyniæ mamy, a my g³osu Pana Boga naszego, do które-
go was posy³amy, s³uchaæ bêdziem, aby nam by³o dobrze, gdy us³uchamy rozkazania Pana
Boga naszego. Prosim tedy teraz za te potrzeby wasze i nasze Pana Boga, ofiaruj¹c mu za
was przeczyst¹ Ofiarê Cia³a i Krwie Syna jego, aby nas wszystkich wys³uchawszy da³ Ducha
rady dobrej na pomoc wszytkiemu ludowi Bo¿emu, który siê w tej Koronie zamyka. Jedno
te¿ was upominamy, abyœcie te¿ sami prosili i do tego siê sk³onili, jakoby proœba wasza miej-
sce u P[ana] Boga mia³a. Co czynim tymi s³owy Jakuba Aposto³a:
„Jeœli kto z was potrzebuje m¹droœci, niech jej prosi od Pana Boga, który wszytkim hojnie
daje, a nie wymawia, a bêdzie mu dana”.
3
M¹droœci wszêdzie potrzeba.
Dziwno byæ mo¿e, dlaczego tak mówi ten œ. Aposto³: „Jeœli kto z was m¹droœci potrzebuje”.
I któ¿ jej nie potrzebuje? Izali co dobrego kto bez niej pocz¹æ i sprawiæ mo¿e? O której mówi
Salomon, i¿ Sap. 8 [1] „m¹droœæ od koñca do koñca wszytko mocnie zatrzymawa i wszytko
wdziêcznie rz¹dzi. Umyœli³em - prawi - przywieœæ j¹ sobie do towarzystwa, wiedz¹c, i¿ siê
ze mn¹ dobrem dzieliæ bêdzie i rozmow¹ bêdzie myœli i têsknoœci mojej.
Po¿ytki m¹droœci Bo¿ej.
Przez nie bêdê mia³ s³awê u ludzi, i uczczenie m³odych od starych. I bêdê ostry w rozs¹dku,
i u mo¿nych dziwny. I przez nie mieæ bêdê nieœmiertelnoœæ i pamiêæ wieczn¹. Przez nie rz¹-
dziæ ludŸmi, i narody pos³uszne mieæ bêdê. I miêdzy wielkoœci¹ ludu udam siê dobrym, i na
wojnie mocnym. Wszedszy w dom mój, z ni¹ odpoczywaæ bêdê, bo nie ma gorzkoœci towa-
rzystwo jej, ani tesknoœci spó³¿ycie jej, ale wesele i radoœæ. Sap. 9. Tem ja zami³owa³ i o niem
siê stara³ z m³odoœci mojej, i chcia³em j¹ sobie braæ za oblubienicê, i sta³em siê mi³oœnikiem
urody jej. Sap. 10. Prze³o¿y³em j¹ nad majestat i królestwa i bogactwa z ni¹ zrównane za ni-
cem poczyta³. Nad zdrowie umi³owa³em j¹ i przysz³o mi wszytko dobre z ni¹”. Póty Salo-
mon. Z czego baczyæ ka¿dy mo¿e, co to jest mieæ m¹droœæ, zw³aszcza tak¹, o której tu ten
m¹dry mówi: wieczn¹ one i niestworzon¹, z której i ta potoczna nasza jako œwieca z niej za-
palona pochodzi, to jest rozum przyrodzony, bez którego ¿adna sprawa dobr¹ byæ i porz¹dn¹
nie mo¿e. Przecz¿e tedy tak mówi Jakub œ., jakoby siê kto naleŸæ móg³, który by jej nie po-
trzebowa³?
Ludzie, którzy siê za m¹dre maj¹.
Dlatego i¿ s¹ ludzie jedni, którzy siê za m¹dre rnaj¹ i swojemu rozumowi i m¹droœci dufaj¹.
I st¹d abo nie prosz¹, abo niepilnie Pana Boga o nie prosz¹. O takich mówi Prorok: Isa. 5
[21]. „Biada wam, którzyœcie w oczach waszych m¹drymi i u siebie roztropnymi”. I Mêdrzec
mówi: Prov. 3 [5]. Rom. 12 [16]. „Ufaj w Panu Bogu z ca³ego serca, a nie wspieraj siê na
m¹droœci swojej”. I Aposto³ upomina, aby nikt sam sobie m¹drym siê nie udawa³. Takie ro-
zumienie o sobie szczerym jest g³upstwem. Bo fundament m¹droœci jest: swojej nie dufaæ
m¹droœci.
M¹droœæ ziemska i bydlêca.
Drudzy s¹, którzy maj¹ m¹droœæ tak¹, jak¹ ten¿e Aposto³ opisa³: ziemsk¹, bydlêc¹ i diabelsk¹.
Ziemsk¹, i¿ maj¹ rozum tylo na dostawanie i zatrzymanie, i rozmno¿enie dóbr œwieckich do-
czesnych. I w ziemi wszytek ich rozum zostaje, nie ogl¹daj¹c siê na wieczne i przysz³e, aby
do nich doczesnych nakrêcali, jakoby lepsze dla podlejszych nie upada³y.
Politycka m¹droœæ.
Tak¹ m¹droœæ maj¹ politycy dzisiejszy, którzy nauczaj¹ panów i królów, aby o religi¹ i do-
trzymanie, i obronê œ. wiary katolickiej, i o ludzkie zbawienie nie dbali i dla niego nic nie
czynili, tylo doczesnego pokoju i dobrego mienia poddanych swoich pilnuj¹c, zbawiennych
potrzeb ich zaniechali.
4
Zgłoś jeśli naruszono regulamin