przemoc wobec kobiet - przemoc domowa (12 str).doc

(83 KB) Pobierz
przemoc wobec kobiet>socjologia<

 

 

PRZEMOC WOBEC

KOBIET

 

PRZEMOC DOMOWA

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                    

 

KIERUNEK:TURYSTYKA I REKREACJA

II ROK

 

 

 

 

AKADEMIA WYCHOWANIA FIZYCZNEGO I SPORTU IM. JĘDRZEJA ŚNIADECKIEGO W GDAŃSKU

 

               Ostatnie lata przyniosły znaczące zmiany w postrzeganiu zjawiska przemocy wobec kobiet, a w szczególności przemocy domowej i seksualnej. Problem przemocy wobec kobiet jest coraz bardziej widoczny w środkach masowego przekazu; powstaje coraz więcej programów oraz organizacji pozarządowych zajmujących się tą problematyką. Pomimo jednak licznych zmian, przemoc wobec kobiet wciąż otoczona jest mgłą tajemnicy i uprzedzeń, podtrzymywanych przez silnie ugruntowane w tradycji normy postępowania oparte na poczuciu wstydu i winy. Szczególnie ujawniają się one w niewielkich społecznościach miasteczek i wsi. W świadomości społecznej silnie ugruntowane są stereotypy dotyczące roli kobiety i mężczyzny w rodzinie i w życiu publicznym. Usprawiedliwiają one m.in. reakcję mężczyzn na "niewłaściwe" i odbiegające od oczekiwań społecznych zachowanie kobiet. W folklorze ludowym wciąż funkcjonują takie przysłowia, jak: "Gdy mąż żony nie bije, to jej wątroba gnije", czy też "Bije, znaczy kocha". Kobiety-ofiary przemocy same również nie są wolne od mitów i stereotypów dotyczących rodziny oraz społecznie akceptowanych zachowań kobiet i mężczyzn. Kobiety np. często ulegają powszechnie obowiązującemu mitowi na temat roli ojca w wychowaniu dzieci i "godzą" się na przemoc, aby utrzymać pełną rodzinę i nie pozbawiać dziecka ojca. Nie do przecenienia jest rola Kościoła katolickiego w utrwalaniu tradycyjnej wizji rodziny oraz społecznej roli kobiety i mężczyzny. Podkreślanie przez Kościół nierozerwalności więzi małżeńskich w połączeniu z obowiązującymi stereotypami i mitami oraz niedostatkami istniejącego systemu prawnego i instytucjonalnego przeciwdziałania przemocy wobec kobiet sprawia, że podjęcie decyzji o uwolnieniu się z krzywdzącego związku staje się bardzo trudne.

 

   System prawny oraz działalność organów ścigania są nieskuteczne i nie odpowiadają rzeczywistym potrzebom ofiar przemocy. Policja nierzadko traktuje przemoc domową jako "wewnętrzną sprawę rodziny" i odmawia interwencji. Funkcjonariusze często zniechęcają kobiety do wszczynania sprawy. Wmawiają im, że istniejące dowody nie są wystarczające do skazania sprawcy, i zachęcając ją do "przemyślenia" sprawy. Wszczęcie postępowania i skazanie sprawcy często niewiele zmienia w życiu pokrzywdzonej kobiety. Wyrok najczęściej jest w zawieszeniu, a w tym czasie ofiary zmuszone są żyć ze swoimi oprawcami pod jednym dachem, narażając się często na eskalację przemocy. Sprawcy usiłują nierzadko wymusić na ofierze wycofanie skargi, a brak skutecznej ochrony osób pokrzywdzonych, długotrwałość postępowania i niskie wyroki ugruntowują wśród sprawców poczucie bezkarności.

 

Przemoc wobec kobiet wciąż nie jest w Polsce uważana za ważny problem społeczny. Przemoc wobec kobiet i dzieci ukrywana jest pod neutralnym hasłem "przemocy domowej", a mężczyźni przedstawiani są jako ofiary przemocy na równi z kobietami i dziećmi. Kiedy jednocześnie podnosi się kwestie wzrostu przestępczości i konieczności jej przeciwdziałania, przemoc wobec kobiet ginie z pola zainteresowania przedstawicieli rządu. Rząd nie prowadzi żadnej spójnej polityki zapobiegania tej formie przestępczości. Krajowy program działań na rzecz kobiet m.in. w części dotyczącej przemocy wobec kobiet nie jest w praktyce realizowany przez rząd i trudno jest uzyskać jakiekolwiek informacje na ten temat od pełnomocnika rządu ds. rodziny, odpowiedzialnego za wdrażanie programu.

 

 

 

Przemoc domowa – prawo i praktyka jego stosowania

 

 

 

Prawo i praktyka jego stosowania

W polskim kodeksie karnym istnieje wyodrębnione przestępstwo znęcania się nad rodziną, które zostało umieszczone w rozdziale "Przestępstwa przeciwko rodzinie i opiece". Podstawowa forma przestępstwa została zdefiniowana w art. 207 § 1 (dawny 184) kodeksu karnego i obejmuje zarówno znęcanie się fizyczne, jak i psychiczne.

·        Artykuł 207

§ 1 Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 2 Jeżeli czyn określony w § 1 połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat.

§ 3 Jeżeli następstwem czynu [określonego w § 1 lub 2] jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

   Przepisy nowego kodeksu karnego w swojej podstawowej wersji niewiele różnią się tych istniejących do roku 1998. Nową rzeczą jest wprowadzenie dodatkowego paragrafu drugiego, który mówi o znęcaniu się ze szczególnym okrucieństwem.

 

             Ustawa nie wymaga równoczesnego występowania znęcania się fizycznego i psychicznego ze strony sprawcy; wystarczy jedna z tych form, aby zaistniało przestępstwo. Osoba najbliższa to zarówno żona, była żona jak i osoba pozostająca w związku nieformalnym

 

  Znęcanie się nad rodziną należy do przestępstw ściganych z urzędu; organy ścigania są zobowiązane do wszczęcia postępowania, gdy istnieje uzasadnione podejrzenie, że przestępstwo zostało popełnione. Nie muszą czekać na skargę osoby pokrzywdzonej. Teoretycznie powinno wystarczyć, jeżeli sąsiad albo jakaś organizacja pozarządowa powiadomią policję lub jeżeli sam policjant zauważy przypadek znęcania się nad drugą osobą. Ustawa o policji daje funkcjonariuszom prawo do zatrzymania sprawcy na 48 godzin  jeśli uzna jego zachowanie za zagrażające życiu, zdrowiu lub własności innych osób. Policja może również powiadomić prokuraturę, aby ta skierowała do sądu wniosek o areszt tymczasowy.

 

    Jednak "litera prawa" i "prawo w praktyce"  to dwie zupełnie różne rzeczy. W rzeczywistości organa ścigania rzadko traktują przestępstwo znęcania się nad rodziną z należytą powagą. Powszechną praktyką jest ściganie tego typu przestępstw dopiero na wyraźne życzenie ofiary. Zatrzymanie na 48 godzin i areszt tymczasowy są stosowane sporadycznie  nawet w ciężkich przypadkach, gdy życie ofiary jest zagrożone. Stosunkowo najczęściej zatrzymywani są sprawcy nietrzeźwi, których policja odwozi do izby wytrzeźwień. Nietrzeźwi sprawcy wracają następnego dnia do domu, a kosztami pobytu w izbie obciążona bywa cała rodzina. Bardzo często organy ścigania wymagają, by sama ofiara dostarczyła dobrze udokumentowaną skargę, i odmawiają wszczęcia postępowania, jeżeli  ich zdaniem  przedstawiony materiał dowodowy nie daje szans na skierowanie aktu oskarżenia. Zdarza się również, że wszczęte postępowanie jest umarzane przez prokuraturę, ponieważ w ocenie organów ścigania dowody nie są wystarczające lub "wiarygodne". Organy ścigania same wykazują znikomą aktywność w zbieraniu materiału dowodowego, oczekując, że osoba pokrzywdzona dostarczy wszystkie dowody. Wszczęcie postępowania policja często uzależnia od przedstawienia licznych obdukcji lekarskich. Wystawienie obdukcji lekarskiej przez upoważnionego lekarza sądowego jest odpłatne, pomimo że świadczenia medyczne są zgodnie z konstytucją nieodpłatne. Urzędowa cena obdukcji lekarskiej  wynosi 3,9% aktualnie obowiązującej średniej płacy krajowej. Jest to cena minimalna i poszczególne ośrodki mogą ustalać własne ceny za wykonanie obdukcji. Należy podkreślić, że niezwykle trudno jest dostać się do lekarza sądowego w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej, a i tam ceny są zróżnicowane i mogą wynosić nawet 50 złotych. Większość kobiet korzysta w tym zakresie z usług lekarzy prywatnych, gdzie obdukcja kosztuje w granicach od 30 do 50 zł. Lekarze w publicznych zakładach opieki zdrowotnej, nie mający uprawnień lekarzy sądowych, nagminnie odmawiają badania i wystawiania zaświadczeń o stanie obrażeń, pomimo, że jest to działanie niezgodne z prawem. Oprócz finansowej bariery w uzyskaniu zaświadczenia lekarskiego istnieje jeszcze bariera ograniczonej dostępności do uprawnionych lekarzy. Nawet w Warszawie trudno jest dostać się do takiego specjalisty, a już z niemożliwością graniczy zdobycie zaświadczenia w godzinach popołudniowych w publicznych zakładach służby zdrowia. Kolejnym powodem, dla którego kobiety rzadko dostarczają policji zaświadczenia lekarskie, jest ich wstyd; ofiary wstydzą się swoich obrażeń. Nie szukają pomocy medycznej, ponieważ obawiają się społecznej stygmatyzacji oraz odwetu ze strony sprawcy. Kobiety nie wiedzą również o tym, że każdy lekarz w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej ma obowiązek wystawić zaświadczenie o stanie zdrowia oraz że jeśli organy ścigania kierują na badanie, to jest ono nieodpłatne.

 

  Znęcanie się nad rodziną jest przestępstwem ciągłym. Jednorazowy akt przemocy jest ścigany na zasadach ogólnych. W nowym kodeksie karnym nastąpiły zmiany, jeśli chodzi o ściganie przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu. W obecnym stanie prawnym, nawet w wypadku poważnego uszkodzenia ciała (gdy naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwał dłużej niż 7 dni) jeśli pokrzywdzonym jest osoba najbliższa, ściganie następuje na jej wniosek. Spowodowanie lżejszych uszkodzeń ciała (poniżej 7 dni) jest ścigane z oskarżenia prywatnego. Przepisy te są często wykorzystywane przeciwko kobietom-ofiarom przemocy w rodzinie. Jeżeli kobieta posiada tylko jedno zaświadczenie lekarskie, które w dodatku stwierdza, że naruszenie ciała trwało poniżej siedmiu dni, a nie ma żadnych świadków przestępstwa, to policja często odmawia wszczęcia postępowania, informując kobietę, iż może ścigać ten czyn jedynie z oskarżenia prywatnego. Wniesienie prywatnego aktu oskarżenia wiąże się z odpłatnością i jest dużo trudniejsze dla kobiety, której nie stać na adwokata.

 

Następnym problemem, z jakim zazwyczaj spotykają się kobiety-ofiary przemocy domowej, jest brak świadków. Sąsiedzi najczęściej milczą i nie chcą się wikłać w prywatne spory rodzinne; nie chcą być "ciągani po sądach". W Polsce panuje powszechne przekonanie, że bardzo trudno jest zebrać przekonujące dowody o znęcaniu się nad rodziną. Z drugiej jednak strony prawdą jest, że policja nie zbiera aktywnie dowodów. Nie ma zwyczaju przesłuchiwania świadków na miejscu zdarzenia, bezpośrednio po zajściu, kiedy istnieje duże prawdopodobieństwo, że sąsiedzi np. byliby bardziej skłonni do składania zeznań.

 

Kiedy dochodzenie w sprawie zostanie wszczęte, z reguły trwa ono kilka miesięcy. W czasie długotrwałego postępowania ofiara przemocy narażona jest na wiele upokorzeń i naruszeń swych praw zarówno w kontaktach z organami ścigania, jak i ze sprawcą, który próbuje ją "nakłonić" do wycofania skargi. Istniejące przepisy i praktyka ich stosowania nie pozwalają na zapewnienie kobiecie i jej dzieciom skutecznej ochrony przed eskalacją przemocy. W polskim ustawodawstwie brakuje możliwości prawnych pozwalających na szybkie usunięcie sprawcy przemocy z domu. Nie ma również wystarczającej liczby schronisk, gdzie ofiara przemocy mogłaby się zatrzymać chociażby na czas trwania postępowania. W rezultacie zastraszone i pozbawione wiary w skuteczność istniejących procedur prawnych ofiary często nie chcą zeznawać, odmawiają współpracy z policją, a nawet wycofują oskarżenia. To samo dotyczy świadków przestępstwa, którzy również nierzadko narażeni są na groźby ze strony sprawcy przemocy i w związku z tym często udają, iż niczego nie słyszeli, albo odmawiają złożenia zeznań. Jeśli kobieta pokrzywdzona w wyniku przemocy odmawia współpracy, wówczas policja skwapliwie korzysta z okazji, by umorzyć sprawę  nie bacząc na istniejące dowody. Takie postępowanie  choć częste  jest w istocie niezgodne z prawem (odmowa współpracy ze strony ofiary nie może sama w sobie stanowić podstawy odmowy wszczęcia postępowania lub jego umorzenia). Ponadto ofiara ma prawo do odmowy składania zeznań w sądzie i jeśli tak uczyni, wówczas sąd nie może brać pod uwagę jej poprzednich zeznań. Dla osób pokrzywdzonych cała ta procedura jest często mało zrozumiała; w pewnych przypadkach kobieta może zwyczajnie nie chcieć powtarzać swoich zeznań, w innych może też być nieświadoma konsekwencji odmowy zeznań. Kobiety-ofiary przemocy żyją zazwyczaj pod ciągłą i silną presją sprawcy, by wycofać oskarżenie, i często czynią tak, nie uzyskując stosownej pomocy i nie widząc innego rozwiązania. Należy wyraźnie podkreślić, że w wielu miejscach  mijają 2-3 lata, zanim sprawa trafi na wokandę. I przez cały ten czas kobieta musi dzielić mieszkanie ze swoim prześladowcą, znosząc jego przemoc.

 

   Sprawy dotyczące przemocy domowej uważa się za nieistotne, dlatego nie traktuje się ich równoważnie z innymi przestępstwami. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy  i powodem słabości organów ścigania wobec omawianych przypadków  jest brak społecznego zrozumienia dla wagi problemu oraz społecznych, ekonomicznych i zdrowotnych skutków, jakie przemoc wywołuje. Poważne braki prawne i instytucjonalne w systemie reagowania na przemoc domową wynikają z niewiedzy policjantów, prokuratorów i sędziów na temat problemu przemocy w rodzinie, jej przyczyn i skutków. Właściwie nie ma żadnej publicznej presji, by zmienić tę sytuację; w istocie wydaje się, że duża część społeczeństwa milcząco akceptuje przemoc domową i traktuje ją jako nieunikniony element życia codziennego.

 

  W rezultacie postępowanie w stosunku do ofiar i sprawców przemocy w rodzinie jest często prowadzone w sposób pozbawiony elementarnej wrażliwości na odczucia osób pokrzywdzonych, a w wyniku fałszywych założeń bywa często nieskuteczne. Postępowanie policjantów, prokuratorów i sędziów często odzwierciedla powszechnie występujące stereotypy na temat rodziny oraz ról społecznych kobiet i mężczyzn. Dochodzi często do wtórnej wiktymizacji ofiar w kontaktach z organami ścigania i wymiaru sprawiedliwości i naruszeń podstawowych praw człowieka w stosunku do kobiet.

 

Nieskuteczność polskiego systemu karnego w sprawach dotyczących przemocy domowej znajduje swoje odzwierciedlenie również w statystykach. Rośnie, jak już była o tym mowa, liczba wyroków w zawieszeniu. Fakt, iż większość przestępców dostaje wyrok w zawieszeniu bądź uzyskuje zwolnienie warunkowe, nie jest zaskakujący . W polskich warunkach zawieszanie wykonania kary wydaje się często pozbawione sensu, i w praktyce prowadzi do poczucia bezkarności u sprawców i braku wiary w skuteczność wymiaru sprawiedliwości u ofiary. Nie ma oferty terapii dla sprawców, a naruszenie warunków zawieszenia nie wiąże się najczęściej z żadnymi konsekwencjami wobec nich. O nieskuteczności orzekanych kar świadczy wysoki współczynnik recydywy  72,4% sprawców powraca na drogę przestępstwa.

 

  Wyraźnym mankamentem istniejącego prawa jest m.in. brak instytucji natychmiastowej izolacji sprawcy od ofiary. Luki prawne w połączeniu z nieskutecznością w egzekwowaniu istniejącego prawa powodują, że wiele kobiet nie decyduje się na powiadomienie organów ścigania o zaistniałym przestępstwie, inne zaś wycofują złożone już skargi. Istniejące w Polsce problemy mieszkaniowe dodatkowo pogarszają trudną sytuację kobiet pokrzywdzonych w wyniku przemocy i stanowią poważną barierę przy podejmowaniu decyzji o uwolnieniu się z krzywdzącego związku.

 

 

 

Skala zjawiska

 

 

      Przestępstwa przeciwko rodzinie należą w Polsce do najczęściej popełnianych. Zajmują one trzecie miejsce w ogólnej skali przestępczości, po przestępstwach przeciwko mieniu oraz przestępstwach przeciwko życiu. Bardzo trudno jednak ustalić dokładną liczbę przypadków przemocy domowej i innych przestępstw popełnianych na kobietach, nie istnieje bowiem w Polsce spójny system zbierania danych na ten temat. Statystyki policyjne i sądowe nie uwzględniają ani płci ofiary, ani relacji między ofiarą i sprawcą.

 

      Według badań CBOS  przeprowadzonych na reprezentatywnej próbce 1087 dorosłych zamężnych kobiet, 18% przyznało, że były ofiarami przemocy domowej, z czego 9% kobiet było maltretowanych przez swoich mężów często i wielokrotnie, a kolejne 9% było sporadycznie bitych w ciągu trwania ich związku.

Znacząco inne odpowiedzi uzyskano w grupie kobiet po rozwodzie  tutaj kobiety częściej przyznawały, że były ofiarami przemocy: 41% twierdziło, że były często bite przez swoich mężów, a 21%, że sporadycznie. Można przypuszczać, że niektóre kobiety utrzymują w tajemnicy fakt, iż są lub były maltretowane przez swoich najbliższych. Przypuszczenie to można oprzeć na następujących faktach:

 

1.     Liczba kobiet przyznających, że kiedykolwiek były ofiarą przemocy, jest niższa od analogicznych danych zachodnich

 

2.     Dysproporcja pomiędzy kobietami, które same przyznały się do bycia ofiarą przemocy, a tymi, które znają inne kobiety-ofiary przemocy, jest bardzo duża (na pytanie, czy zna Pani kobiety, które podczas kłótni małżeńskiej bywają bite przez swych mężów, twierdząco odpowiedziało 41% zamężnych kobiet i 61% rozwiedzionych);

 

 

3.     Wyższy odsetek kobiet z wyższym wykształceniem i młodych potwierdzających występowanie przemocy w swoim środowisku świadczyć może o tym, że definicja przemocy dla kobiet z niższym wykształceniem nie jest do końca jasna.

 

               Z badań CBOS wynika, że prawie połowa kobiet w Polsce zna osobiście lub ze słyszenia co najmniej jedną kobietę bitą przez męża. Co dwudziesta Polka żyje w związku, w którym występuje przemoc fizyczna. Pytane o powody, dla których zdecydowały się na rozwód, aż 32% kobiet podało, że mężowie fizycznie znęcali się nad nimi, spośród mężczyzn tylko 2% udzieliło podobnej odpowiedzi. Respondentki twierdziły, że znane im kobiety bite przez mężów należą do różnych grup społeczno-zawodowych. Najwięcej przypadków bicia żon przez mężów znają kobiety rozwiedzione oraz bezrobotne. Z przypadkami stosowania przemocy najczęściej zetknęły się mieszkanki wsi i największych miast. Generalnie jednak o znanych sobie przypadkach bicia kobiet przez mężów mówiono tym częściej, im wyższe było wykształcenie i pozycja zawodowa ankietowanych. Zaistnienie takich zdarzeń w swoim otoczeniu najczęściej potwierdzały kobiety młode w wieku do 24 lat oraz uczennice i studentki. Z wypowiedzi respondentek wynika ponadto, że zjawisko stosowania przemocy w małżeństwie dotyczy głównie rodzin wiejskich i niskodochodowych, natomiast stopień wykształcenia nie odgrywa znaczącej roli. Trzeba jednak zaznaczyć, że badania te dotyczyły tylko i wyłącznie fizycznego znęcania się nad kobietami w ramach małżeństwa i nie obejmowały przemocy psychicznej i seksualnej oraz kobiet pozostających w związkach pozamałżeńskich.

 

   Podstawowym źródłem danych na temat przemocy w rodzinie są statystyki policyjne oraz wydawane przez Ministerstwo Sprawiedliwości statystyki sądowe. Statystyki te mają jednak ograniczony zakres. Brak komputerowego systemu zbierania i przetwarzania danych powoduje, że są one spóźnione i nie zawierają istotnych z badawczego punktu widzenia informacji. Od policji np. nie wymaga się, aby prowadziła rejestr zgłoszeń telefonicznych wedle kategorii przestępstw, liczby podjętych interwencji, przypadków, wobec których interwencji zaniechano, odmów wszczęcia i umorzeń według kategorii przestępstw. Dane policyjne nie zawierają spraw, w których przerażona kobieta wycofała skargę.

 

   Statystyki sądowe pokazują, że w 1996 roku do sądów trafiło 15 412 spraw dotyczących przemocy w rodzinie, a jedynie 13 405 zakończyło się wyrokiem skazującym. W 1997 roku można zaobserwować zmniejszenie liczby skazań. Nastąpił również wzrost wyroków w zawieszeniu z 9143 (87,5%) w 1993 do 12 087 (91,41%) w 1997 roku.

 

   Analizując dane statystyczne, dotyczące przestępstwa trudno jednoznacznie stwierdzić, czy wzrost liczby skazań związany jest ze zwiększeniem liczby przypadków znęcania się nad rodziną. Przyczyną tego stanu rzeczy może być m.in. zwiększenie liczby ujawnianych spraw w związku z przerwaniem zmowy milczenia wokół problemu przemocy wobec kobiet oraz wzrostem samoświadomości kobiet. Nie bez wpływu pozostaje również pewna zmiana podejścia organów ścigania do spraw przemocy domowej i, co się z tym wiąże, większa liczba skierowanych do sądu aktów oskarżenia. Za wysoce niepokojący należy uznać fakt, że tak wysoka jest również liczba orzekanych kar w zawieszeniu przy znęcaniu się ze szczególnym okrucieństwem lub jeżeli ofiara targnie się na własne życie. Wyrok w zawieszeniu działa odstraszająco tylko na niewielką grupę sprawców.

 

     Pomimo faktu, iż za przestępstwo znęcania się przewidziana jest kara do 5 lat pozbawienia wolności, a wypadku znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nawet do lat 10, w rzeczywistości większość wyroków orzekanych jest w granicach dolnego zagrożenia. Sprawcy przemocy doskonale wiedzą, jak niskie kary nakładane są za tego rodzaju przestępstwa oraz że większość wyroków to kary w zawieszeniu  czują się więc zupełnie bezkarni. W rezultacie rodzina pozostaje razem, a przemoc jak była, tak jest usankcjonowana wyrokiem, który w praktyce daje poczucie bezkarności.

 

 

 

 

 

Programy pomocy dla ofiar przemocy domowej

 

 

    W latach 90 zaznaczył się widoczny postęp w zakresie programów pomocy dla ofiar przemocy. Powstały kobiece organizacje pozarządowe, oferujące kobietom, które doznały przemocy, różnorodne formy wsparcia, funkcjonują programy przeciw przemocy związane z lokalnymi agencjami przeciwdziałania alkoholizmowi oraz z Ogólnopolskim Pogotowiem dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia", zainicjowanym w 1994 roku przez PARPA[1].

 

W 1997 roku PARPA oraz Pogotowie podjęły próbę połączenia w Ogólnopolskie Porozumienie Osób, Organizacji i Instytucji Pomagających Ofiarom Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". Porozumienie łączy organizacje zarówno rządowe jak i pozarządowe, większość z nich związana jest z przeciwdziałaniem alkoholizmowi. Perspektywa, w jakiej pracują organizacje kobiece i prezentowane przez nie podejście do problemu przemocy wobec kobiet w rodzinie różnią się z pewnością od tego, w jakim pracują organizacje związane z przeciwdziałaniem alkoholizmowi. Często kierowane są one przez mężczyzn, ich uwaga skupia się również na mężczyznach i na rodzinie jako całości. Przemoc często nie jest tam postrzegana w kategoriach władzy, jaką mężczyźni mają nad kobietami, mowa jest tam nie o pomocy osobom pokrzywdzonym, ale "uwikłanym" w przemoc.

 

     Utworzenie sieci programów i organizacji, których racja bytu opiera się na działalności związanej z przeciwdziałaniem alkoholizmowi, a także finansowanie tychże programów z funduszy o takim samym profilu, wzmacnia i tak już silnie ugruntowane stereotypy dotyczące związku między alkoholizmem a przemocą. Może mieć również wpływ na finansowanie innych programów nastawionych na zwalczanie i zapobieganie przemocy wobec kobiet i dzieci w rodzinie. Władze publiczne, desygnując fundusze na programy prowadzone przez agencje związane z przeciwdziałaniem alkoholizmowi, mogą tym łatwiej pozwolić sobie na odmowę finansowania innych programów, w tym organizacji kobiecych, które często prezentują odmienną opcję ideologiczną.

 

     Pomoc dostępna dla ofiar przemocy, jaką oferują organizacje kobiece oraz inne programy przeciwdziałania przemocy domowej, to pomoc prawna i psychologiczna, telefony zaufania oraz miejsca w schroniskach. Należy jednak zaznaczyć, że tylko część z ponad 200 kobiecych organizacji pozarządowych działających w Polsce jest w stanie zaoferować specjalistyczną pomoc kobietom i dzieciom-ofiarom przemocy.

 

     Jedną z wiodących kobiecych organizacji pozarządowych jest Centrum Praw Kobiet; oferuje ono na dużą skalę pomoc prawną i psychologiczną kobietom - ofiarom przemocy, publikuje również poradniki  oraz ulotki i broszury adresowane zarówno do ofiar, jak i do szerokiego grona odbiorców; są one bardzo poczytne i rozprowadzane w całym kraju. Z prośbą o udostępnienie publikacji zwraca się do CPK policja, ośrodki pomocy społecznej, organizacje pozarządowe oraz programy związane z przeciwdziałaniem alkoholizmowi. Centrum Praw Kobiet organizuje też szkolenia i seminaria na temat przemocy wobec kobiet dla policjantów i prokuratorów. Jednym z ostatnich projektów Centrum jest działanie na rzecz stworzenia systemu zintegrowanych działań przeciw przemocy domowej, opartego na modelu stosowanym w mieście Duluth w stanie Minnesota.

 

   W Polsce generalnie brakuje miejsc, gdzie kobiety mogłyby znaleźć pomoc lub bezpieczne schronienie. Kobiety, które padły ofiarą domowej przemocy, mają bardzo ograniczony dostęp do pomocy psychologicznej i prawnej. Liczba schronisk dla maltretowanych kobiet nie zaspokaja istniejących potrzeb  w niektórych rejonach kraju nie ma ich wcale, a te, które powstały, nie są przygotowane, by świadczyć wszechstronną, specjalistyczną pomoc. Wiele schronisk jest przeznaczonych dla kobiet bezdomnych lub matek z małymi dziećmi. Brak wiedzy na temat zjawiska przemocy w rodzinie, jej przyczyn i skutków, oraz brak przygotowania kadry do prowadzenia domów dla kobiet bitych sprawia, że kobiety nie otrzymują takiej pomocy, jaka jest im potrzebna. Często podczas swojego pobytu muszą one przestrzegać upokarzających regulaminów, które naruszają podstawowe prawa człowieka. Zdarza się, że są oskarżane o prowokowanie i obarczane odpowiedzialnością za przemoc jakiej doznały, bądź też pouczane, jak zadowalać męża, aby zminimalizować możliwość wystąpienia przemocy. Znane są przypadki, gdy osoby prowadzące schronisko podejmowały negocjacje z oprawcą, by ten pozwolił kobiecie wrócić do domu.

 

     Wiele schronisk dla bezdomnych i maltretowanych kobiet jest prowadzonych w Polsce przez mężczyzn. Jedna z organizacji pozarządowych, kierowana przez mężczyznę, prowadzi kilka takich schronisk na terenie całego kraju. Filozofia prowadzenia schronisk dla kobiet bezdomnych oparta jest na następującej zasadzie: ci, którym udało się przezwyciężyć własny problem (np. uzależnienie od narkotyków czy alkoholu, bezdomność), pomagają innym. W praktyce jednak owa pociągająca wizja prowadzi do wielu nadużyć. Nie można godzić się na sytuację, że mężczyźni z kryminalną przeszłością prowadzą domy dla bezdomnych czy maltretowanych kobiet. Zdarza się często, że maltretowane ofiary, umknąwszy przemocy domowej, są narażone w schronisku na przemoc seksualną ze strony mężczyzn stanowiących personel placówki. Restrykcyjne regulaminy takich schronisk ograniczają wolność osobistą przebywających tam kobiet i uniemożliwiają im np. znalezienie pracy poza owym "królestwem bezdomności". Do zasad regulaminu należy dyspozycyjność i gotowość na przyjęcie wezwania do podjęcia rozmaitych zadań i prac o każdej porze. Kobiety zmuszane są do oddawania pieniędzy kierownictwu, nie mogą samodzielnie opuszczać domu, a ich korespondencja jest kontrolowana. Nieposłuszeństwo i łamanie regulaminu karane jest usunięciem ze schroniska.

 

     Wraz z administracyjną reformą kraju zaplanowano utworzenie Centrum Interwencji Kryzysowej oraz powołanie Ośrodków Pomocy Rodzinie, administrowanych przez samorządy lokalne. Powoływanie Ośrodków Pomocy Rodzinie jest wprawdzie zgodne z duchem rządowej polityki prorodzinnej, ale neguje istnienie problemu przemocy mężczyzn wobec kobiet. Bez wątpienia nie pozostanie to bez wpływu na budowanie skutecznego systemu pomocy i wsparcia dla kobiet i dzieci - ofiar domowej przemocy.

 

     Pomimo stosunkowo dobrze zorganizowanego systemu pomocy ofiarom przemocy w rodzinie, według badań OBOP przeprowadzonych w listopadzie 2000 roku, prawie dwie trzecie Polaków nie słyszało o żadnych formach przeciwdziałania przemocy w rodzinie, które funkcjonowałyby na terenie ich miejsca zamieszkania. Potrafi je wymienić zaledwie jedna trzecia badanych. Spośród różnych form pomocy dla ofiar przemocy w rodzinie, Polacy najczęściej wymieniają telefon zaufania (27%). Chociaż powszechna jest w polskim społeczeństwie opinia, że pomaganie ofiarom przemocy w rodzinie jest obowiązkiem moralnym każdego człowieka (87%), to jednak około połowa Polaków jest przeciwna wtrącaniu się w sytuacje przemocy w rodzinie. Respondenci obawiają się kłopotów, jakie mogą ich spotkać na skutek interwencji (55%), mają wątpliwości po czyjej stronie jest racja (50%), i obawiają się zaszkodzić poszkodowanym (46%). W porównaniu z badaniami z 1997 roku wzrosła liczba osób, które uważają, że nie należy ingerować w wewnętrzne sprawy rodziny.

 

 

Bibliografia :

 

1.        Krajowy program działań na rzecz kobiet (pierwszy etap wdrożeniowy do 2000 r.)

2.        Program przeciw przemocy  „Wyrównać Szanse”  , Warszawa 1997.

3.        K...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin