Naturalne i samoleczenie wzroku, Bates H. William.pdf

(600 KB) Pobierz
48502316 UNPDF
Tego e-booka otrzymujesz dzięki: www.ksiazkidosluchania.tnb.pl
DR WILLIAM H.BATES
Naturalne leczenie wzroku
bez okularów
(Beter eyesight without glasses)
(Tłum. Robert Palusiński)
OD TŁUMACZA
Doktor William Horatio Bates był bez najmniejszych wątpliwości geniuszem na miarę
XX wieku. W wieku przyspieszonego postępu naukowo-technicznego wyprzedził swoją epokę
o całe stulecie, co w czasach wcześniejszych oznaczałoby minimum kilkaset lat. To jeden z
aspektów znamionujących cechy geniuszu. Kolejne cechy to tytaniczna praca i zdolność do
wysunięcia całkowicie nowej teorii, której załoŜenia diametralnie róŜniły się od współczesnych
mu naukowych ustaleń, nota bene niewiele róŜniących się od aktualnych poglądów oficjalnie
lansowanych przez okulistykę w zakresie ogólnej fizjologii, mechaniki i optyki
funkcjonowania oka. Miarą jego geniuszu i tytanicznej pracy były dziesiątki tysięcy
wyleczonych pacjentów, a niejako skutkiem ubocznym, głęboki ostracyzm środowiska
medycznego. ChociaŜ teoria Bates'a jest często kwestionowana w części teoretycznej, jako
oparta na błędnych załoŜeniach, to jednak nikt nie kwestionuje setek tysięcy
udokumentowanych przypadków osób, które dzięki jego metodzie odzyskały prawidłowy
wzrok. Warto w tym miejscu dodać, Ŝe jak zwykle w takich sytuacjach do Bates'a trafiały
najtrudniejsze przypadki, osoby najbardziej zdesperowane, którym nikt nie potrafił pomóc. To
co jest równieŜ znamienne dla genialnych odkryć, to fakt Ŝe postać i sama metoda Bates'a jest
stosunkowo mało znana i chociaŜ dzięki niemu na całym świecie Ŝyją miliony dobrze
widzących osób, to na naszym rodzimym gruncie mało który okulista w ogóle słyszał o takiej
postaci i tej metodzie leczenia wzroku. Dr William H. Bates urodził się w Newark w Stanie
New Jersey w 1860 r. Ukończył Cornell University w 1881, stopień medyczny uzyskał w 1885
w College of Physi-cians and Surgeons. Rozpoczął praktykę w Nowym Jorku, równocześnie
pracując w Manhattan Eye and Ear Hospital, Bellevue Hospital (1886-1888) i w New York Eye
Infirmary (1886-1896). Otrzymał tytuł profesora w wieku 26 lat, prowadził prace badawcze
odkrywając wraz z zespołem między innymi adrenalinę, wykładał w New York Postgraduate
Medical School and Hospital w latach 1886-1891. W 1886 zrezygnował z pracy w szpitalach
zajmując się przez szereg lat pracami badawczymi. Po powrocie do praktyki pracował w
Harlem Hospital (1907-1922). KsiąŜkę “Better Eyesight Without Glasses" opublikował po raz
pierwszy w 1919 r., a więc niemal po trzydziestu latach leczenia pacjentów, pracy badawczej i
naukowej — w wieku 59 lat.
Metoda Bates'a została rozwinięta i udoskonalona (o ile było to w ogóle moŜliwe) przez
szereg jego następców i obecnie jest powszechnie uznawana, stosowana i nauczana w
instytutach naturoterapii na całym świecie. Bates prezentując wyniki swoich badań i
rewelacyjne rezultaty stosowania swojej metody był w ostrej opozycji do naukowego
establishmentu swoich czasów. Jak moŜna zauwaŜyć, ta ksiąŜka jest w duŜej mierze'polemiką z
powszechnie wówczas akceptowanymi teoriami i praktyką leczenia wad i chorób oczu. Co
więcej ta ksiąŜka i zawarte w niej treści nie przystają równieŜ do współczesnych nam poglądów
okulistów końca XX wieku. PosłuŜę się tutaj cytatami z pozycji wydanej w 1993 r. przez
wydawnictwo W.A.B. Autorstwa okulisty dr Guy Lefebvre pt. “Zaburzenia wzroku" (wyd.
oryg. 1991 r.). Przedstawione w niej opinie i poglądy jako Ŝywo przypominają teorie z końca
XIX w. cytowane przez Bates'a:
“(...) To pierwsze oznaki starczej nadwzroczności. Nie denerwuj się jednak, bo to nie
Ŝadna choroba. To efekt stwardnienia soczewki, która traci elastyczność i nie moŜe
odpowiednio się przekształcić, by umoŜliwić widzenie z bliska.
Jedynym lekarstwem są okulary (sic!). Wątpliwe pocieszenie, Ŝe nikogo to nie
ominie".(str. 101)
CóŜ za defetystyczna i pesymistyczna postawa. PrzecieŜ to tak jakby powiedzieć
choremu pacjentowi: “wkrótce pan umrze, nie ma dla pana lekarstwa, moŜemy dać panu tylko
środki przeciwbólowe. Ale niech się pan nie martwi, przecieŜ kaŜdy umiera".
W zestawieniu z faktami, z tysiącami udokumentowanych przypadków wyleczenia
starczowzroczności, wreszcie po zapoznaniu się z rozdziałem 16 ksiąŜki Bates'a traktującym o
tej wadzie, czytelnik zyska moŜliwość wyrobienia sobie poglądu na to, jak moŜna określić
stanowisko francuskiego okulisty.
Inne nie mniej ponuro brzmiące wersy zaczerpnięte z tej aktualnej publikacji wyraŜają
opinie o beznadziejnie złych rokowaniach w przypadkach innych wad wzroku:
“(...) krótkowzroczność zwykła często zaczyna się w wieku szkolnym i czasami rozwija
się bardzo gwałtownie. Na BoŜe Narodzenie dziecko czytało jeszcze 10/10, a podczas letnich
wakacji nie widziało statku w dali i mruŜyło oczy. JuŜ przy krótkowzroczności l dioptria
widoczność zmniejsza się o 2/10. Co roku będzie się zwiększać i nie ma na to rady. (sic!) w
końcu sama się ustabilizuje (...). Czy moŜna powstrzymać jej rozwój? Niestety nie, i nie ma
znaczenia, czy nosi się okulary stale czy nie, czy zaczęło się je nosić wcześnie czy późno. I tak
się rozwija. Nawet gdy pozornie się ustabilizuje, zawsze moŜliwy jest jej rozwój (...). Jedno jest
pewne. Krótkowzroczność nie maleje z wiekiem", (str. 91)
Po zapoznaniu się z treścią ksiąŜki Bates'a, czytelnik zdobędzie świadomość tego, Ŝe
rzeczywiście jedno jest pewne: czas zmienić ustalone przed z górą stu laty poglądy dotyczące
funkcjonowania i wad wzroku.
O ile same załoŜenia i teoretyczne podstawy metody Bates'a bywały przyczyną sporów,
o tyle nikt nie kwestionował jego rzeczywistych, nieraz graniczących z cudotwórstwem
udokumentowanych w pracach naukowych i archiwach dokonań. Przypadki wyleczeń pozornie
beznadziejnych przypadków, były przedmiotem badań i dociekań wielu współczesnych
Bates'owi okulistów podejrzewających oszustwo naukowe, a nawet szarlatanerię. JednakŜe
sam Bates był zarówno lekarzem jak i naukowcem i jego praca spełniała wszelkie wymogi
metodologii jak i weryfikacji przeprowadzonych badań i eksperymentów. Na koniec sami
wyleczeni z przeróŜnych chorób i wad wzroku stanowili naoczne świadectwo skuteczności
metody.
Najbardziej chyba znanym przykładem jest historia wybitnego pisarza A. Huxley'a,
który w wyniku długotrwałej i ciągle pogarszającej się wady wzroku, pomimo stosowania
coraz mocniejszych szkieł, doszedł do stanu, gdy jego podstawowe zajęcie — czytanie, w
wieku 46 lat stało się niemoŜliwe. Jego jedno oko było w stanie rozróŜnić jedynie światło i
ciemność, drugie zaś przy pomocy bardzo silnych okularów i ciągłym zakrapianiu atropiny
pozwalało rozróŜniać znaki wielkości 25 centymetrów z odległości niecałych trzech metrów.
Przy czym widzenie powodowało bezustanne zmęczenie i napięcie. W 1939 r. Huxley po kilku
miesiącach intensywnych ćwiczeń reedukacji wizualnej, mógł czytać bez okularów, zaś niemal
niewidzące uprzednio oko, rozpoznawało na tablicy Snella literę wielkości 3 centymetrów z
odległości 30 cm.
To co wydaje się najbardziej znamienne u Bates'a to podejście do pacjenta i jego
choroby. Bates nie zastanawiał się, tak jak to czynią niemal wszyscy okuliści w jaki sposób
dobrać pacjentowi najlepsze szkła. On myślał o tym jak moŜna naprawdę pomóc danemu
pacjentowi, czyli jak go wyleczyć z dolegliwości tak aby był w stanie zdrowia, czyli
równowagi organizmu, aby mógł normalnie widzieć. Powiedzmy sobie jasno, Ŝe przepisanie
okularów przez okulistę pacjentowi z wadą wzroku, absolutnie nie przybliŜa go do zdrowia!
Często bywa nawet zupełnie odwrotnie. To tak jakby do chirurga przyszedł pacjent ze złamaną
nogą, a ten patrząc na niego, nie składając i nie gipsując mu nogi obdarowałby pacjenta
wózkiem inwalidzkim i proszkami uśmierzającymi ból, mówiąc: “no o co chodzi, przecieŜ
moŜe się pan poruszać."
Bates nie dawał wózka, on jak prawdziwy lekarz po prostu leczył ludzi z ich
dolegliwości.
Ciekawym i jakŜe nowatorskim wątkiem w pracach Bates'a było odkrycie wzajemnych
powiązań ciała, umysłu, pamięci i wyobraźni. Funkcjonowanie i sposób działania
zastosowanych przez Bates'a technik stało się tak naprawdę zrozumiałe na gruncie
współczesnej psychologii, dopiero w ostatnich dwudziestu latach. Techniki pracy z
wyobraźnią, ruchy i ustawienie pozycji ciała, ogólna koncepcja relaksacji, paradoksalna
technika “gorszego widzenia", nakładanie obrazu wyobraŜonego na rzeczywisty, technika
punktu, nacisk na stresogenne podstawy chorób oczu i ich nierozłączny związek z umysłem, to
wszystko są przecieŜ odkrycia psychologii końca lat 70. i 80. naszego stulecia! Odkrycie efektu
sprzęŜenia zwrotnego, przy którym wyleczenie wady wzroku, a często samo dojście pacjenta
do stanu “centralnej fiksacji" pozwala na uwolnienie chorego od stresu stricte
psychologicznego, to rzecz tak doniosła, Ŝe psychologowie i psychiatrzy powinni chylić czoła,
gdyŜ daje im to narzędzie do obejścia metody i drogi analizy danego przypadku, na rzecz
działania bezpośredniego poprzez skoncentrowanie się na (w tym przypadku) zmyśle wzroku i
ewentualne późniejsze pogłębienie efektu terapeutycznego tradycyjnymi technikami.
Bates z iście amerykańskim pragmatyzmem, bynajmniej nie pomijając kwestii etiologii
choroby, skoncentrował się głównie na pytaniu jak ją wyleczyć. Stąd teŜ niektóre z
proponowanych przez niego ćwiczeń mogą się wydać paradoksalne i absurdalne, lecz one
głównie i to w skuteczny sposób odpowiadają na pytanie: jak? Pragnę w tym miejscu zwrócić
uwagę na fakt, Ŝe jedna z bardzo skutecznych psychologicznych technik terapeutycznych
rozwinięta pod koniec lat osiemdziesiątych naszego stulecia, NLP (programowanie
neurolingwistyczne) jest jakby Ŝywym odbiciem praktycznych idei Bates'a. Na bazie NLP
moŜna wyjaśnić tak wysoką skuteczność metody Bates'a. Zakładając, Ŝe w ciągu naszego Ŝycia
ukształtowaliśmy w naszej psychice i w naszym ciele zespół programów odpowiadających na
sytuacje powtarzalne i podobne, i Ŝe mamy niemal stuprocentową tendencję do powtarzania i
stosowania tych programów (w dosyć ubogiej i niewielkiej wbrew pozorom wariacji), moŜemy
stwierdzić, Ŝe posiadamy (w przypadku wady wzroku) “program" niewłaściwego uŜywania
zmysłu wzroku. Tak, tak, całego zmysłu, a nie tylko oka. Jedynym moŜliwym rozwiązaniem
jest “przeprogramowanie" tej niepoŜądanej tendencji, czy teŜ sytuacji. Te programy na
poziomie fizjologicznym to tendencja do przebiegu informacji w mózgu po stale tych samych
sieciach neuronowych, kodujących metodą ciągłych powtórzeń wciąŜ ten sam układ. Czy ten
układ jest ogólnie korzystny czy nie z punktu widzenia naszych interesów, dla naszego
superkomputera — mózgu nie ma najmniejszego znaczenia. Zmiana programu wymaga
wytworzenia nowej neuronowej “ścieŜki" informacyjnej i nie jest to takie proste. OtóŜ w
świetle ostatnich odkryć, techniki zaproponowane przez Bates'a dzięki zastosowaniu
paradoksu, wizualizacji, nakładania obrazów wyobraŜonych na faktycznie widziane, lub
prawie widziane, poprzez widzenie “gorsze" tam gdzie dotychczas widziało się lepiej, oraz
dzięki rewelacyjnej, niemal mistycznej (o czym za chwilę) technice czarnej kropki, okazują się
być ogromnie skuteczne w owym “przeprogramo-wywaniu" ścieŜek neuronowych, którymi
podąŜały dotychczas impulsy z bitami informacji.
Warto w tym miejscu zwrócić uwagę psychologów na to, jak niezmiernie waŜne i
doniosłe w znaczeniu są implikacje wynikające z odkrytych przez Bates'a korelacji pomiędzy
poprawą stanu zdrowia oczu i zdrowia psychosomatycznego, a co za tym idzie, zadziwiających
postępów w nauce dzieci w klasach (szkołach) specjalnych (rozdz. 22), jak równieŜ na wpływ
wielomiesięcznego procesu leczenia wzroku na wyleczenie chorych na cięŜką nerwicę (rozdz.
23). Rzecz, która teraz u progu XXI w zaczyna docierać do naszej świadomości, została
następująco zdiagnozowana przez Bates'a: “napięcia wzroku i wynikająca z niego wada
refrakcji, jest tylko zewnętrznym przejawem napięcia umysłowego".
Bates oczywiście nie rozpatrywał zagadnień wad wzroku z powyŜej zaprezentowanego
punktu widzenia. Z prostotą geniuszu swojego rodaka Edisona doszedł do wniosku, Ŝe jeŜeli
zaszedł proces powiedzmy niekorzystny, to naleŜy go odwrócić. Zatem jeŜeli przy
bliskowzroczności oś gałki ocznej jest zbytnio wydłuŜona, to dlaczego nie miałaby z powrotem
ulec spłaszczeniu. JeŜeli zaś przy dalekowzroczności uległa spłaszczeniu, to teŜ nie ma
przeszkód, Ŝeby ją wydłuŜyć. Odpowiedź na pytanie jak, zajęła mu ponad dwadzieścia lat
naukowych badań i dociekań, lecz na szczęście dla nas ta odpowiedź zawarta jest w tej oto
ksiąŜce.
Niektórzy mogą twierdzić, Ŝe Bates nie był tak bardzo odkrywczy i nowatorski, jako Ŝe
metody leczenia wzroku podobne w załoŜeniach, a nawet sposobach obecne były we
wschodnich systemach leczniczych i medytacyjnych od tysięcy lat. Technika relaksacji to
pierwszy z licznych przykładów, inny to centralna fłksacja, której dokładny odpowiednik
nazywa się tratak w medycynie ajurwedycznej, a liczne sylaby, mandałe lecznicze, jantry i
specjalne leczące wzrok obrazki z sylabami (zobacz tył okładki) wraz z odpowiadającymi im
technikami patrzenia na nie, mogą stanowić odpowiedniki dynamicznej relaksacji wzroku
osiąganej w Ba-tes'owskich ćwiczeniach przesuwania i kołysania. Lecz wielkość Bates'a
polega na samodzielnym dojściu do tych rozwiązań i spójności całego systemu, wobec braku
jakiegokolwiek odpowiednika w systemie nauki zachodniej czy wschodniej.
Te nasuwające się zbieŜności ze wschodnimi systemami leczenia i medytacji wskazują
na fakt jak wielką ilość wiedzy i informacji czerpał Bates z własnego doświadczenia i własnej
intuicji. Jest coś fascynującego nawet w tak prostym ćwiczeniu jak palming. Osobiście cierpię
na niewielką wadę bliskowzroczności i tłumacząc tę ksiąŜkę zacząłem wypróbowywać
niektóre
spośród
podanych
ćwiczeń.
Doświadczenie
z
palmingiem
okazało
się
niespodziewanym przeŜyciem. Polegało to po pierwsze na tym, iŜ okazało się Ŝe zobaczenie
czarnego koloru wcale nie jest takie łatwe jak się to na pozór wydaje! Początkowo wykonując
to ćwiczenie od razu zobaczyłem dość intensywny czarny kolor, ale szybko zorientowałem się,
Ŝe sam siebie po prostu oszukuję, Ŝe przesuwają się jaśniejsze, a nawet Ŝółtawe plamy, jakieś
błyski i Ŝe wcale nie jest czarno, ale dość szaro. Palming okazał się swoistym testem prawdy.
Miarą stopnia samooszu-kiwania się. Wówczas zgodnie z sugestią Bates'a zacząłem
przypominać sobie czarne przedmioty, takie jak fortepian, gumowce, lakierki, kot, studnia,
dziura itp. I proszę sobie wyobrazić, Ŝe te przedmioty nie chciały być przed oczyma mojej
wyobraźni stuprocentowo czarne, nie chciały osiągnąć takiej czerni jaką prezentowały w
rzeczywistości. Gdy jednak okiem wyobraźni udałem się w głąb wyimaginowanej studni,
zrobiło się coraz ciemniej i po jakimś czasie prawie całkiem czarno. I wtedy zdarzyła się rzecz
niesłychana, mój umysł zareagował nagłym lękiem i rozjaśnił obraz. Poczułem brak
odniesienia i poczucia bezpieczeństwa w tego rodzaju absolutnej czerni, na zasadzie: lepsze
znane piekiełko niŜ nieznany raj. Było to dotknięcie nieznanego, stanu pełnej relaksacji
wzroku, stanu od którego mój umysł niechętny zobaczeniu odległych przedmiotów
nieświadomie cały czas umyka. I natychmiast pojawiła się refleksja: proste ćwiczenie, a jakie
walory poznawcze.
Inne refleksje to narzucające się relacje pomiędzy systemami medytacyjnymi
praktykowanymi szczególnie w buddyzmie tybetańskim wadŜra-jana, oraz we wcześniejszej
od buddyzmu tybetańskiej tradycji dzogczien i bon. OtóŜ systemy te wykorzystują w wielkiej
mierze techniki medytacyjne oddziaływujące między innymi na zmysł wzroku. O ile
wadŜrajana kładzie nacisk na budowane w wyobraźni wizualizacje przedstawiające
najróŜniejsze sceny wypełnione postaciami bodhissatwów, daków, dakiń i nieraz wielkiej
liczby innych postaci, odwzorowanych na tradycyjnych malowanych na płótnie obrazach —
tankach. O tyle system dzogczien stosuje metody bardziej “inwazyjne", czyli długotrwałe
wpatrywanie się w niebo, przestrzeń, a nawet w słońce. Kolejną techniką w dzogczien to
49-dniowe odosobnienie adepta w absolutnej ciemności. Takie odosobnienie w ciemności to
przecieŜ niemalŜe długotrwały palming. Tybetańczy-cy są przekonani, Ŝe oczy łączą się
specjalnym kanałem energetycznym bezpośrednio z sercem. Ten kanał nosi nazwę kati i łączy
oczy z pustą fizjologicznie przestrzenią wewnątrz fizycznego serca, gdzie mieści się cielesny
odpowiednik wyŜszego stanu uogólnionej świadomości rigpa. Kolejną wskazówką
pozwalającą domniemywać, Ŝe rozwój poprawnie pracującego zmysłu wzroku moŜe
prowadzić do rozwoju ducha, są zdolności siddhi rozwijane przez wielkich praktykujących
joginów. Jedną z takich zdolności to nadzwyczajnie ostry wzrok (np. moŜliwość przeczytania
na znajdującej się na horyzoncie butelce napisu “Coca-Cola"). Umysł i ciało działają na
zasadzie sprzęŜeń zwrotnych. JeŜeli usprawnimy, któryś z naszych organów, usprawnimy takŜe
umysł. Wzrok to nasza główna brama percepcji otaczającego świata. Bates stwierdził, Ŝe
dobrze ześrodkowany wzrok, to dobrze ześrodkowany umysł. Dobry wzrok to takŜe wzrok
zrelaksowany. Mając takie właśnie “dobre spojrzenie" na pewno moŜemy nie obawiać się
Ŝadnych chorób, czy to umysłowych, czy to cielesnych, bowiem kaŜda choroba bierze swój
początek z umysłu.
Dzięki tej ksiąŜce moŜemy wyleczyć nasz wzrok. Doprowadzić go do optymalnego,
zdrowego i naturalnego stanu. MoŜemy odzyskać spokój w oczach i spokój umysłu. Mieć
lepsze spojrzenie na świat. Nie jest to kolejne dzieło będące owocem objawienia jakiegoś
dyletanta. Jest to owoc kilkudziesięcioletniej pracy naukowej, badawczej i przede wszystkim
terapeutycznej lekarza, który osobiście wyleczył dziesiątki tysięcy pacjentów z wad i chorób
oczu. Geniusza, który Ŝył na przełomie wieków, i który ze zrozumiałych względów nie bardzo
jest znany i doceniany przez okulistów, a szczególnie optyków.
OBY TA PRACA PRZYNIOSŁA KORZYŚĆ I POśYTEK WSZYSTKIM, KTÓRZY
SIĘ Z NIĄ ZETKNĄ.
ROZDZIAŁ L
TEORIA I FAKTY
Większości autorów prac naukowych z dziedziny okulistyki wydaje się, Ŝe ostatnie
słowo o problemach refrakcji (odchylenie fal światła wewnątrz oka) zostało wypowiedziane.
Zgodnie z przedstawionymi teoriami to ostatnie słowo brzmi bardzo przygnębiająco. Obecnie
niemal kaŜdy człowiek ma jakąś formę błędu refrakcji. Na choroby te, które nie tylko powodują
pogorszenie się samopoczucia, ale często są dokuczliwe i niebezpieczne, nie ma sposobu
leczenia, środków łagodzących, oprócz optycznych protez — znanych jako okulary. We
współczesnych warunkach Ŝycia nie istnieją takŜe sposoby profilaktyki.
Jest dobrze znanym faktem, Ŝe ciało człowieka nie stanowi doskonałego mechanizmu,
podczas procesu ewolucji natura kilkakrotnie popełniła błąd polegający na niedostatecznym
przystosowaniu. Pozostawiła na przykład takie “skamieniałości" jak wyrostek robaczkowy. Ale
o największą nieudolność podejrzewa się ją przy konstrukcji oka. Okuliści jednomyślnie
twierdzą, Ŝe organ wzroku nigdy nie został przystosowany do takiego sposobu uŜywania jaki
mamy obecnie.
Ewolucja oka była zakończona tysiące lat przed wynalezieniem druku, sztucznego
oświetlenia, czy kina. W czasach prehistorycznych oko doskonale słuŜyło pierwotnemu
człowiekowi. Był on myśliwym, pasterzem, rolnikiem, wojownikiem. Potrzebował przewaŜnie
dalekowzroczno-ści, stąd oko w stanie wypoczynku (braku napięcia) jest przystosowane do
dalekowzroczności. W normalnym stanie wraŜenia wzrokowe powinny być odbierane w
sposób równie pasywny jak to ma miejsce w przypadku zmysłu słuchu, nie wymagając
jakiegokolwiek napięcia mięśni. Krótkowzroczność, jako stan przejściowy, była wyjątkiem
wymagającym dostosowania napięcia mięśni na tak krótki okres, Ŝe stawało się to osiągalne
bez jakiegokolwiek dostrzegalnego obciąŜenia mechanizmu akomodacji (dostosowania
widzenia oka z róŜnych odległości).
Nowe wymagania wobec oka pojawiły się w sposób niezaprzeczalny, gdy człowiek
nauczył się porozumiewać z innymi za pomocą słowa pisanego i drukowanego. Obejmowały
one początkowo pewną grupę osób, lecz stopniowo rozszerzały się na coraz to większą
populację, aŜ do czasów współczesnych, gdy dotyczy to wszystkich mieszkańców
cywilizowanych krajów. Kilkaset lat temu, nawet ksiąŜęta nie uczyli się czytać i pisać. Teraz
zmuszamy kaŜdego do chodzenia do szkoły, bez względu na to, czy sobie tego Ŝyczy, czy nie.
Nawet malutkie dzieci są wysyłane do przedszkoli. Kilka pokoleń temu ksiąŜki były drogie i
nie tak rozpowszechnione, jak obecnie. Dzisiaj, dzięki wszelkiego rodzaju stacjonarnym i
obwoźnym bibliotekom stały się dostępne dla kaŜdego. Nowoczesne gazety, z nie kończącymi
się kolumnami źle wydrukowanej papki do czytania, są ogólnie dostępne dzięki opracowaniu
technologii pozyskiwania papieru z drewna, co jest zaledwie wczorajszym odkryciem. TakŜe
stosunkowo niedawno świece zostały zastąpione przez róŜne formy sztucznego oświetlenia, co
skłania nas do przedłuŜania naszych zajęć i rozrywek na te godziny, podczas których człowiek
prymitywny zmuszony był wypoczywać. Wynalazek kina staje się dopełnieniem tego
destrukcyjnego procesu.
Czy byłoby rozsądne oczekiwać, Ŝe Natura winna przewidzieć cały ten rozwój i
stworzyć organ, który mógłby podołać wszystkim nowym wymaganiom? Powszechnie
akceptowane przeświadczenie dzisiejszej okulistyki mówi nam, Ŝe Natura nie mogłaby tego
dokonać i Ŝe tego nie zrobiła, jak równieŜ powiada się, Ŝe chociaŜ proces cywilizacji zaleŜy
bardziej od zmysłu wzroku, niŜ od któregokolwiek z innych zmysłów, organ wzroku został
niedostatecznie przystosowany do stojących przed nim zadań.
Wiele faktów wydaje się potwierdzać taki wniosek. Podczas gdy prymitywny człowiek,
jak się okazuje, niewiele cierpiał z powodu wad wzroku, moŜna śmiało stwierdzić, Ŝe z pośród
dziesięciu osób w wieku powyŜej 21 lat, Ŝyjących w cywilizowanych warunkach, dziewięcioro
z kaŜdej dziesiątki cechować będzie wada wzroku. Wraz z wiekiem proporcje wzrastają tak, Ŝe
staje się niemal niemoŜliwe znalezienie osoby w wieku 40 lat pozbawionej wad wzroku.
Większość statystyk udowadnia takie zestawienie.
Od ponad stu lat lekarze poszukują sposobów, aby naprawić szkody wyrządzone
ludzkiemu oku przez cywilizację. Niemcy, dla których ta sprawa ma znaczenie militarne
wydali miliony dolarów na róŜne badania, jednakŜe bez Ŝadnego poŜytku. Większość metod,
które w sposób tajny były stosowane w celu leczniczym lub profilaktycznym pomagało
niewiele, albo wcale. Niektóre przedstawiały pełen nadziei obraz sytuacji, ale ich wnioski
końcowe były pozbawione całkowicie faktów.
Niewiele powiedziano o tryumfującej metodzie postępowania, czyli uŜywaniu
sztucznych soczewek, które kompensują błąd refrakcji oka, oprócz tego, Ŝe wynalazek ten
neutralizuje efekty działania wielu czynników, podobnie jak kule umoŜliwiają kulawemu
spacer. Panuje takŜe przekonanie, Ŝe okulary pomagają czasem powstrzymać proces
pogarszania się wzroku, lecz kaŜdy okulista wie, Ŝe ich przydatność do tego celu jest znikoma.
W przypadku myopii (krótkowzroczności), począwszy od roku 1916 niektórzy okuliści
stwierdzili, Ŝe okulary i dotychczasowe metody leczenia “niestety nie przynoszą poŜytku"
zarówno w profilaktyce, jak i w zapobieganiu powiększania się błędu refrakcji lub rozwoju
bardzo powaŜnych komplikacji, z którymi jest to często związane.
Moje obserwacje zgromadzone w trakcie ponad trzydziestu lat badań procesu refrakcji
ludzkiego oka w pełni potwierdziły wnioski co do nieprzydatności wszystkich wymienianych
metod profilaktyki i leczenia błędów refrakcji. Bardzo wcześnie wysnułem przypuszczenie, Ŝe
nie istnieją dostępne środki słuŜące rozwiązaniu tego problemu.
KaŜdy okulista wie z doświadczenia, Ŝe teoria o nieuleczalności błędów refrakcji nie
odpowiada zaobserwowanym faktom. Wcale nierzadkie są przypadki spontanicznego
ozdrowienia lub zmiany jednej formy wady na inną. Mocno zakorzenione przyzwyczajenie
kaŜe raczej ignorować te kłopotliwe fakty, niŜ je wyjaśniać. Na szczęście dla tych, którzy
Zgłoś jeśli naruszono regulamin