Topos Dwumiesięcznik Literacki nr 40_1998.pdf

(864 KB) Pobierz
116214440 UNPDF
Spis treści
Redaguje zespół:
Krzysztof Kuczkowski –
redaktor naczelny; Piotr W.
Lorkowski.
Johannes Scheffler (Anioł Ślązak) : Z „Cherubińskiego wędrowca”. Przekł. Piotr
W. Lorkowski.............................................................................................................
Ewa Nawrocka : Juliusz Słowacki od aniołów (i kontynuatorzy)..............................
Juliusz Słowacki : Wielcyśmy byli i śmieszniśmy byli ; Anioł ognisty - mój anioł
lewy ............................................................................................................................
Czesław Miłosz : O aniołach.....................................................................................
Zofia Zarębianka : „Ja jednak wierzę wam, Wysłańcy”. Motyw anioła w poezji
Czesława Miłosza.......................................................................................................
Jerzy Afanasjew : Pożar; Wielki Wóz; Wieczność; Posłannictwo; Jesień.................
Albert Kunz : Gorące, letnie popołudnie....................................................................
Ewa Kuczkowska : Siedem skarg na Anioła..............................................................
Remigiusz Grzela : Pożegnanie..................................................................................
Teresa Ferenc : Psalm z popiołu................................................................................
Andrzej Grzyb : Archanioł ze złamanym skrzydłem ; *** ( moje anioły ) ....................
Zbigniew Jankowski : Walka z aniołem I ...................................................................
Kazimierz Nowosielski : Anioł i Tobiasz ...................................................................
Tomasz Różycki : Anioł ..............................................................................................
Milena Wieczorek : Anioł III .....................................................................................
Zofia Zarębianka : Anioł macierzyństwa ; Anioł ojcostwa ; Anioł dzieciństwa ...........
Tadeusz Żukowski : *** ( w mojej czerni ) ..................................................................
Dariusz Muszer : „Przejechałem anioła”...................................................................
Krzysztof Kuczkowski : Portret z mieczem ; Nauki (I ); Narcyzy ; Jakubek i ryby ;
Ten sen, ta ciemność ...................................................................................................
Herbert Oleschko : Strategia gier anielskich..............................................................
Irena Trzcińska-Frühlingowa : O dobrych i złych aniołach.....................................
R. de Vaux OP .: O Cherubinach i Arce Przymierza, o Sfinksach-strażnikach i
boskich Tronach w tradycji Starożytnego Wschodu. Przekł. Iwona Borkowska i
Herbert Oleschko........................................................................................................
Alfons Rosenberg : Symboliczne barwy aniołów. Przekł. P.W. Lorkowski...............
Herbert Oleschko : Aniołowie według św. Pawła......................................................
Antoni Siemianowski : O aniołach z punktu widzenia filozoficznego.......................
Agnieszka Draus : Wizerunek anioła w muzyce.........................................................
Kazimierz Nowosielski : Ten sam, a inny (o Ryszardzie Stryjcu)..............................
2
5
Dziękujemy – aniołom za
opiekę, Irenie
Fruhlingowej-Trzcińskiej i
Herbertowi Oleschko za
inspirację i współredago-
wanie tego numeru.
15
16
17
21
24
28
30
33
33
34
35
36
36
37
38
39
Stale współpracują:
Andrzej Chojecki,
Teresa Ferenc,
Wojciech Fułek,
Zbigniew Jankowski,
Ewa Kuczkowska,
Andrzej C. Leszczyński,
Karol Maliszewski,
Ewa Moskalówna,
Dariusz Muszer (Hanower),
Kazimierz Nowosielski
Korekta:
Krzysztof Stankiewicz
Wydawca i redakcja:
Towarzystwo Przyjaciół
Sopotu,
81-706 Sopot,
ul. Czyżewskiego 12,
tel (0-58) 551-0756.
45
50
55
E-mail: topos10@interia.pl
62
66
75
82
91
99
TOPOS – Dwumiesięcznik Literacki | numer 3 (40) 1998 | 1
116214440.001.png 116214440.002.png
Johannes Scheffler zwany Aniołem Ślązakiem
Z „Cherubińskiego wędrowca”
MĘDRZEC, gdy umiera, nieba nie pożąda:
Nim serce, mu pęknie, już niebo ogląda.
JEŻELI Bóg jest ogniem, piecem serce moje
W którym drewno marności bez ochyby spłonie.
DOKĄD chrześcijaninie? Wszak w tobie jest niebo
Szukać go u drzwi innych wcale ci nie trzeba.
RZECZESZ: w przestworze jedno tylko słońce.
Ja ci wszak mówię: słońc liczne tysiące.
MOJE serce ołtarzem, wola ma ofiarą
Kapłanem moja dusza, miłość - ogniem, żarem.
CZEMUŻ nikt z nas, jak leśna ptaszyna, nie zdoli
Śpiewać wdzięcznego tonu z powietrzem w harmonii?
BÓG nasz jest miłością miłość wszystko żywi.
Człek, co się w niej kocha zawsze jest szczęśliwym!
OTCHŁAŃ mego ducha głosem woła wielkim
Ku otchłani Boga, która głębsza, rzeknij?
MÓWIĄ Czas i Miejsce, o Wiecznym i Teraz
Co to Czas i Miejsce, co Wieczne i Teraz?
OŁÓW złotem się staje przypadku zrządzeniem
Ja z Bogiem i przez Boga w Boga się przemienię
CO poznaje cherub, za mało mi przecie
Chcę wyżej nad niego, gdzie nieznane, wzlecieć .
Przełożył
Piotr Wiktor Lorkowski
współpraca:
Magdalena Katarzyna
Sawiczewska
TOPOS – Dwumiesięcznik Literacki | numer 3 (40) 1998 | 2
* * *
I
...z gorejącą pochodnią w lewej ręce, z krzyżem w prawej, z cierniową koroną na głowie, z serafickim
zapałem w sercu - tak oto jeden z biografów opisał pielgrzymującego z Wrocławia do Trzebnicy, niegdysiejszego
teozofa, miłośnika alchemii i panteistę, Johannesa Schefflera tuż po jego akcie nawrócenia na katolicyzm.
Przyszedł na świat w 1624 we Wrocławiu jako syn kupca Stanisława Schefflera, protestanckiego emi-
granta z Krakowa. Jak wielu potomków zamożnych mieszczańskich rodzin, po ukończeniu nauki we wrocław-
skim gimnazjum św. Elżbiety (gdzie rozpoczął także swoją twórczość poetycką) w 1643 wyruszył na studia me-
dyczne do Strasburga, a potem do holenderskiej Lejdy. Tam zetknął się z wczesną mistyką protestancką, której
patronował inny Ślązak: Jakub Boehme (1575-1624), a także z teozofią "bezwyznaniowego chrześcijanina"
Abrahama v. Franckenberga (1593-1652), samego teozofa pozna Scheffler osobiście, później, podczas służby na
dworze księcia Sylwiusza Namroda w Oleśnicy. Ostatnim miejscem studiów Schefflera była Padwa, gdzie w lip-
cu 1648 (inne źródła podają datę 1647) odbyła się jego promocja na doktora filozofii i medycyny. We Włoszech
zetknął się z myślą potrydenckiego katolicyzmu, która na południu, z dala od okropności dobiegającej właśnie
końca wojny trzydziestoletniej rozwijała się najbujniej. Po powrocie do ojczyzny (1649) został powołany na sta-
nowisko nadwornego lekarza wspomnianego przed chwilą księcia Oleśnicy, gdzie przebywał również inny poeta i
uczony Daniel Czepko v. Riegensfeld (1605-1660), a także wspomniany już Abraham v. Franckenberg. Dwór
oleśnicki, jak wiele innych barokowych dworów był żywo zainteresowany osiągnięciami sztuk, w tym także ta-
kich, które bylibyśmy dziś skłonni uważać za paranauki (teozofia, alchemia, astrologia). A jednak podczas stu-
diów nad tymi naukami, w dosyć dalekiej od ortodoksji atmosferze, dojrzewała w poecie decyzja o nawróceniu.
Osobiście trudno mi przyjąć za własny pogląd Leszka Kołakowskiego, że owo nawrócenie wynikało głownie z
wewnętrznej chwiejności Schefflera, z jego podatności na wpływy wewnętrzne. Powodów konwersji należałoby
chyba upatrywać w utracie intelektualnej atrakcyjności luteranizmu w naszej części Europy, zwłaszcza na Śląsku
pozostającym przecież w orbicie oddziaływania habsburskiego Wiednia (symbolem habsburskiego katolicyzmu
na długie lata stanie się, żyjący w latach 1644-1709, złotousty kaznodzieja i uzdolniony poeta Abraham a Santa
Clara). Niektórzy badacze przypuszczają, że znaczna część tak obszernego dzieła jak "Cherubiński wędrowiec"
musiała powstać jeszcze przed nawróceniem Schefflera na katolicyzm (czerwiec 1653). Poezje te opublikowano
po raz pierwszy w roku 1657, wcześniej prawdopodobnie zatrzymała je protestancka cenzura. Po swoim nawróce-
niu Angelus Silesius (imię Anioła przyjął na chrzcie w obrządku katolickim), pracował nad licznymi pieśniami i
lirykami religijnymi, a także nad utrzymanymi w surowym, kontrreformacyjnym duchu antyprotestanckimi trakta-
tami polemicznymi. W lutym 1661 wstąpił do zakonu franciszkanów-minorytów. Kilka miesięcy później otrzymał
święcenia kapłańskie. Zmarł 9 czerwca 1677 we wrocławskim przytułku przy kościele św. Macieja.
TOPOS – Dwumiesięcznik Literacki | numer 3 (40) 1998 | 3
II
Henryk Waniek - z jego "Opisu podróży mistycznej z Oświęcimia do Zgorzelca 1257- 1957" (Kraków,
1994) zaczerpnąłem opis nawrócenia doktora Johannesa Schefflera - wyraża obawę, iż dwudziestowiecznemu
czytelnikowi grozi poznawanie "Cherubińskiego wędrowca" w przekładach zamerykanizowanych (...)
wygładzonych, w których zaniknie kiepskość rymów (s. 89). Rymy Silesiusa, choć niezbyt odkrywcze (poezja ję-
zyka niemieckiego, wraz z całą kulturą dopiero odradzała się po wojnie trzydziestoletniej) wolno nam uznać za
standardowe, charakterystyczne dla siedemnastego stulecie. Kto nie wierzy, niechże zajrzy do "Helikonu sarmac-
kiego" - najpoważniejszej i chyba najbardziej rzetelnie opracowanej (przez Andrzeja Vincenza) antologii polskiej
liryki barokowej, niechże przeczyta głośno kilka liryków współczesnego Schefflerowi Zbigniewa Morsztyna, by
się przekonać, że sposób rymowania Silesiusa nie ma w sobie nic osobliwego. Styl jego epigramatów świadczy o
tym, iż całą swoją żarliwość, dociekania i konstatacje usiłował najczęściej zmieścić w dwunastu sylabach, w
dwóch wersach podzielonych średniówką. To forma tyleż symetryczna, co sztywna i raczej obca polskiej prakty-
ce poetyckiej, której bliższe są wersy o nieparzystej ilości sylab: trzynastozgłoskowiec (Wacław Potocki, Adam
Mickiewicz) albo jedenastozgłoskowiec (Piotr Kochanowski). Stąd może poczucie dziwności i sztuczności ogar-
nia czytelnika cherubińskich dystychów Silesiusa. Ale jego postać i dzieło aż po dzień dzisiejszy zajmuje pisarzy
i badaczy. Trzeba by w tym miejscu przypomnieć zarówno zmarłego przed kilkunastu laty epickiego piewcę
Śląska, Horsta Bienka, który swój "Opis pewnej prowincji" zamknął fragmentem poezji Silesiusa, autora
"Cherubińskiego wędrowca" spotykamy wśród bohaterów "Spotkania w Telgte" Güntera Grassa. Dwuwiersze na
język polski tłumaczył Adam Mickiewicz, choć obszerniejszy współczesny wybór z "Cherubińskiego wędrowca"
opracowany przez Marcina Brykczyńskiego i Jerzego Prokopiuka ukazał się dopiero w 1990 roku wydany nakła-
dem krakowskiej "Miniatury". Obszerny rozdział swej pracy habilitacyjnej poświęcił Ślązakowi Leszek
Kołakowski (por. "Świadomość religijna i więź kościelna", Warszawa 1965), analizy teologicznej dzieł Schefflera
dokonała zaś s. Kamila Janina Wiśniewska (ATK, Warszawa 1984).
Czytając książki, zwłaszcza te starsze, nawiązujemy kontakt nie tylko z autorem, ale także z jej poprzed-
nimi czytelnikami. Nie wiem kim był dr Kurt Dorn (lekarzem?, naukowcem?), który chemicznym ołówkiem pod-
pisał się na wklejce wyboru poezji Silesiusa, wydanego w 1919 nakładem oficyny Insel, a odbitego czcionkami
Breikopfa i Haertla, zaś na marginesach zaznaczył uwagi lekturowe. Właśnie taka książeczka, z brunatnymi śla-
dami zardzewiałych zszywek towarzyszyła mi podczas prac przekładkowych. Wspomnijmy i jej dawnego
właściciela, którego tłumacz stał się poniekąd dłużnikiem.
Piotr Wiktor Lorkowski
TOPOS – Dwumiesięcznik Literacki | numer 3 (40) 1998 | 4
Juliusz Słowacki od aniołów
Ewa Nawrocka
JULIUSZ SŁOWACKI
OD ANIOŁÓW
(i kontynuatorzy)
Motto:
Nie wiecie, co się dzieje? Ku duchowej stronie
Świat dziś, k'diabłu jadący, odwraca swe konie .
(J. Słowacki, „Przypowieści i epigramaty”)
Juliusz Słowacki, ten największy polski poeta angelologiczny sam uważał się za anioła. Ale to dziwny
anioł, o dwóch różnych skrzydłach: prawym - złotym, świetlistym, tęczowym i lewym - ciemnym, ognistym, "z
krwi i zawieruchy". Była w nim straszna wiedza o okrucieństwie dziejów przyrody i historii, o konieczności
cierpienia i bólu ciała w drodze Ducha ku formom anielskim i była ekstatyczna wiara w możliwość przeaniele-
nia, w osiągnięcie celów finalnych świata wskazanych przez Boga.
Wielu miało go za wariata.
Ten obcujący z aniołami poeta, o solarnej i powietrznej wyobraźni, był jednocześnie najbardziej lu-
cyferycznym, najbardziej szatańskim i w istocie bezbożnym poetą polskim. "Juliusz Słowacki od duchów",
jak go pięknie nazwała Marta Piwińska, był również Juliuszem Słowackim od ciała, od cielesnego bólu, gnicia,
rozkładu, fetoru, od ohydy cielesnej śmierci. Bóg, który mu się objawił w wizji ognistej nocą z 20 na 21 kwietnia
1845 roku, był dla niego Bogiem krwi i męczarni, rzezi i konania. Posyłał swoje straszne, "krwią rumiane
anioły", aby w obłędach tworzyły cielesne dzieje świata, aby dociskami popędzały do ruchu leniwą naturę
Ducha.
Roi się więc w poezji Słowackiego od aniołów o dziwnych postaciach i wyglądach, zróżnicowanych co
do barwy, płci, mocy, oddziaływania, szczebla rozwoju... Ma się wrażenie, że jest ich za dużo, że pojawiają się
ponad potrzebę. Nużą i drażnią te niezliczone "wojska aniołowe", te "hufce aniołów", te "szwadrony aniołów w
zbroicach", anioły myśli, anioły śmierci, anioły zemsty, anioły krwi, anioły przestrachów, anioły milczenia;
powietrzne, złote, tęczowe, smętne, ciemne, ogniste...
Czy są tylko wyrazem stylistycznej maniery romantycznego poety, anachronicznej już i nieznośnej dla
współczesnego czytelnika? Czy są raczej znakiem potocznej świadomości, zakorzenionej w symbolice biblijnej,
która do dzisiaj zachowała swoją znaczeniową nośność?
A może są świadectwem wiary Słowackiego w realną obecność aniołów w otaczającym go świecie?
Wiary człowieka obdarzonego szczególną zdolnością, więcej, łaską widzenia duchowego świata?
Na każde z tych pytań należałoby odpowiedzieć twierdząco. I tak "anioł" stał się niewątpliwie elemen-
tem romantycznego mitu miłosnego. W anielskie atrybuty wyposażano kobietę-kochankę. Była "dobra jak
anioł", miała "anielską twarz", "anielską duszę", "anielski uśmiech", była aniołem i tak też się do niej
zwracano: "Aniele mój!".
TOPOS – Dwumiesięcznik Literacki | numer 3 (40) 1998 | 5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin