Lovecraft H.P. - Dziwny wysoki dom wÿród mgieê.txt

(23 KB) Pobierz
 _______________________________________________                                           
| 						|
| Opowiadanie pobrane z: www.hplove.prv.pl  !!! | 
|						|
|_______________________________________________|

Dziwny, wysoki dom w�r�d mgie�


Rankiem, u brzegu strasznych klif�w za Kingsport, z morza podnosi si� poranna mg�a. Bia�a i eteryczna wy�ania si� z g��bi oceanu na spotkanie swych braci - chmur, pe�na marze� o podwodnych pastwiskach i jaskiniach Lewiatan�w. A p�niej, kiedy letni deszcz b�bni o strome poddasza, gdzie zamieszkuj� poeci, chmury roni� �zy, by ludzie mogli pozna� cho� plotki na temat prastarych, osobliwych sekret�w i cud�w, o kt�rych nocami jedynie planety opowiadaj� sobie nawzajem. Kiedy groty tryton�w wype�ni� si� historiami, konchy w starych, zaro�ni�tych wodorostami miastach wygrywaj� mroczne, dzikie melodie zas�yszane od Starszych Istot. Z g��bin unosi si� ku niebiosom ci�ka, nabrzmia�a opowie�ciami mg�a, lecz oczy skierowane ku oceanowi postrzegaj� jedynie bezkresn�, mistyczn� biel, jakby brzeg klifu by� zarazem skrajem samej ziemi, za� po�r�d bezmiaru d�wi�cz� swobodnie pos�pne dzwonki boi.
Na p�noc od prastarego Kingsport strzelaj� wysoko u�o�one krasowo strome ska�y, za� najbardziej na p�noc wysuni�ta turnia odcina si� na tle nieba niczym szara skuta lodem burzowa chmura. Samotny, wynios�y szczyt rysuje si� szczeg�lnie wyra�nie po�r�d bezkresnej przestrzeni, bowiem linia brzegowa wcina si� ostro w miejscu, gdzie pot�na Miscatonic, przetoczywszy swe wody wzd�u� Arkham, przynosi na spienionych falach legendy le�nych ost�p�w i drobne, ma�o znacz�ce wspomnienia wzg�rz Po�udniowej Anglii. Mieszka�cy Kingsport spogl�daj� na niego, jak inni mieszka�cy portowych miast na Gwiazd� Polarn�, obserwuj� go nocami, kiedy zamar�y na tle nieba, przes�ania b�d� ukazuje ich oczom gwiazdozbiory Wielkiej Nied�wiedzicy, Kasjopeji i Smoka. Jest dla nich jednym z element�w firmamentu i, o czym nie nale�y zapomina�, bywa �e on r�wnie� staje si� niewidoczny, jak w�wczas, gdy g�ste opary mgie� przes�aniaj� gwiazdy, b�d� s�o�ce. Kochaj� niekt�re z tych klif�w, na przyk�ad groteskowy profil nazywany przez nich Ojcem Neptunem czy krasowe schody zwane Drog� na Grobli, tych ostatnich wszak�e l�kaj� si�, poniewa� znajduj� si� niebezpiecznie blisko nieba.
Portugalscy marynarze na sam ich widok �egnaj� si� pobo�nie, za� starzy jankesi wierz�, �e wspi�cie si� po nich - naturalnie gdyby by�o mo�liwe - r�wna�oby si� czemu� znacznie gorszemu od �mierci. Mimo to, na szczycie owej strzelistej, stromej ska�y stoi dom, a wieczorami ludzie widz� �wiat�a w male�kich szybach jego okien.
Stary dom by� tam od zawsze, a ludzie powiadaj�, �e ten co tam mieszka, rozmawia z porannymi mg�ami podnosz�cymi si� z otch�ani, a gdy brzeg klifu staje si� skrajem ziemi i dzwonki boi rozbrzmiewaj� pos�pnie w�r�d eterycznego bajecznego bezmiaru, postrzega rzeczy, kt�rych nikt inny nie widzia�. S� to jedynie plotki, bowiem nikt nigdy nie odwiedza� tej zakazanej turni, a mieszka�cy Kingsport nie kieruj� w jej stron� swoich teleskop�w. Letnicy przygl�daj� si� jej niekiedy przez szk�a lornetek, lecz nigdy nie dostrzegli nic wi�cej, pr�cz szarego, prastarego dachu, spiczastego i krytego dach�wk�, kt�rego okapy si�gaj� niemal szarych fundament�w. Letnicy nic wierz�, �e w starym domu od stuleci �yje ten sam Gospodarz. lecz nie s� w stanie udowodni� swych herezji �adnemu prawdziwemu mieszka�cowi Kingsport.
Nawet Przera�aj�cy Staruch, kt�ry rozmawia z wahade�kami zawieszonymi w butelkach, za kupowane rzeczy p�aci starym, hiszpa�skim z�otem, a przed swoim przedpotopowym domem przy Water Street przechowuje osobliw� kolekcj� kamiennych idoli, twierdzi �e w dziwnym wysokim domu w�r�d mgie� nic si� nie zmieni�o, odk�d jego dziad by� jeszcze ma�ym ch�opcem, a musia�o to by� ca�e wieki temu, kiedy Beldre, lub Shirley lub Powell albo Bernard by� Gubernatorem JKM Prowincji Massachusetts-Bay.
Kt�rego� lata do Kingsport zawita� filozof, nazywa� si� Thomas Olney i podj�� prac� nauczyciela w college'u przy zatoce Narrangasett. Przyby� wraz z grub� �on� i dokazuj�cymi dzie�mi, a jego oczy by�y zm�czone ogl�dem od lat tych samych rzeczy i snuciem wci�� tych samych, zdyscyplinowanych, rzeczowych my�li. Spojrza� na mg�y otulaj�ce Ojca Neptuna i postanowi� wkroczy� do ich bia�ego �wiata tajemnic po stromych stopniach Drogi na Grobli.
Dzie� po dniu, le��c na skraju klifu spogl�da� poza skraj �wiata w g��b oceanu, ws�uchuj�c si� w brzmienie widmowych dzwon�w i dzikie wrzaski jakich� ptak�w, by� mo�e mew. A potem, kiedy mg�a podnosi�a si� ku niebu i morze stawa�o si� prozaiczne i nudne, schodzi� do miasta, gdzie kr��y� w g�r� i w d� w�skimi alejkami na wzg�rzu i ch�on�� wzrokiem chwiej�ce si� szale�czo topole, czy ozdobione niezwyk�ymi kolumnami wej�cia do dom�w b�d�cych schronieniem tylu pokole� tych twardych, dzielnych ludzi morza.
Rozmawia� nawet z Przera�aj�cym Staruchem, kt�ry nie przepada� za obcymi i zosta� zaproszony do jego archaicznego domu, gdzie niskie sklepienia i prze�arta przez korniki boazeria, rozbrzmiewaj� w najczarniejsze noce echem pos�pnych, niepokoj�cych monolog�w.
Oczywi�cie by�o nieuniknione, �e Olney dostrze�e w ko�cu szary, nie odwiedzany dom na granicy nieba, na szczycie tej najbardziej wysuni�tej ku p�nocy turni stanowi�cej jedno�� z oparami mgie� i firmamentem. Przera�aj�cy Staruch podzieli� si� opowie�ci�, kt�r� us�ysza� od swojego ojca, o b�yskawicy kt�ra wystrzeli�a pewnej nocy z owego pos�pnego domu ku wy�szym warstwom atmosfery; za� Granny Orne, kt�rej niewielki dom o dwuspadzistym dachu stoj�cy przy Skip Street pokryty jest niemal w ca�o�ci mchem i winoro�l�, wychrypia�a �e jej babka dowiedzia�a si� od kogo� o kszta�ach, kt�re wyp�ywaj� ze wschodnich mgie� i wnikaj� przez pojedyncze w�skie drzwi do wn�trza tego niedost�pnego miejsca - s� one bowiem umieszczone przy samym skraju klifu od strony oceanu i wida� je wy��cznie z pok�ad�w statk�w znajduj�cych si� na pe�nym morzu.
Wreszcie, spragniony nowych osobliwo�ci, pozbawiony typowych dla mieszka�c�w Kingsport zahamowa� i charakteryzuj�cego letnik�w lenistwa, Olney podj�� przera�aj�c� decyzj�. Pomimo konserwatywnego wychowania, lub mo�e z jego powodu, bowiem monotonia �ycia rodzi pewn� t�sknot� za nieznanym - z�o�y� solenn� przysi�g�, �e wespnie si� na zakazan� p�nocn� �cian� klifu i odwiedzi niesamowicie stary, szary dom na skraju niebios.
Do�� wiarygodnie, jego racjonalne "ja" wnioskowa�o, i� budynek musia� by� zamieszkiwany przez ludzi, kt�rzy docierali do� z g��bi l�du, wzd�u� mniej stromego pasma g�r rozci�gaj�cego si� nad uj�ciem rzeki Miskatonic. Prawdopodobnie wszystkie rzeczy, kt�rych potrzebowali, kupowali w Arkham. Musieli wiedzie�, �e w Kingsport za nimi nie przepadano, lub by� mo�e nie byli w sianie zej�� do Kingsport ze wzgl�du na stromizn� i surowo�� po�udniowego zbocza.
Olney przeszed� wzd�u� ni�szych ska�, a� do miejsca, gdzie ogromny pionowy klif wzbija� si� na spotkanie niebios i nabra� pewno�ci, �e po spadzistym po�udniowym stoku nie mog�a wspi�� si� ani zej�� �adna ludzka istota. Od wschodu i p�nocy g�ra wznosi�a si� pionowo na wiele tysi�cy st�p ponad spienione fale, tak wi�c pozostawa�a jedynie strona zachodnia, w g��bi l�du, od strony Arkham.
Wczesnym sierpniowym rankiem, Thomas Olney wybra� si� na poszukiwanie �cie�ki, kt�ra mog�a doprowadzi� go na szczyt tej niedost�pnej turni. Wygodnymi, ma�o ucz�szczanymi dr�kami pod��a� na p�nocny zach�d, min�� Staw Moopera i star�, ceglan� prochowni�, sk�d pastwiska pi�y si� coraz bardziej stromo ku �a�cuchowi g�r nad uj�ciem Miskatonic, ukazuj�c wspania�� panoram� bia�ych, georgia�skich wie� Arkham w oddali i rozleg�ej po�aci ��k po drugiej stronie rzeki. Odnalaz� tu cienist� drog� do Arkham, ale nie natrafi� na �cie�k�, kt�ra prowadzi�aby ku brzegowi.
Strome brzegi przy uj�ciu rzeki zajmowa�y rozleg�e lasy i pola, kt�re sprawia�y wra�enie nie tkni�tych ludzk� r�k�; nie dostrzeg� kamiennego murka ani cho�by jednej zb��kanej krowy, a jedynie wysokie trawy, olbrzymie drzewa i g�ste k�py wrzosu, kt�re mogli ju� widzie� pierwsi Indianie. Kiedy pi�� si� wolno ku wschodowi, coraz wy�ej i wy�ej, ponad uj�ciem rzeki i zarazem bli�ej morza, w miar� jak droga stawa�a si� trudniejsza, pocz�� zastanawia� si�, jak mieszka�cy owego niepokoj�cego domu mogli utrzymywa� kontakt z zewn�trznym �wiatem i czy cz�sto odwiedzali targowisko w Arkham.
Naraz drzewa przerzedzi�y si� i daleko w dole, po prawej ujrza� wzg�rza oraz prastare dachy i wie�yce Kingsport. Z tej wysoko�ci nawet Central Mili wydawa�o si� male�kie, za� staro�ytny cmentarz przy Szpitalu Kongregacji, pod kt�rym, jak kr��y�y plotki znajdowa�y si� jakie� przera�aj�ce pieczary czy jaskinie, by� prawie niewidoczny.
Teren przed nim byt z rzadka poro�ni�ty traw� i k�pami je�yn, za nimi za� wznosi�a si� naga ska�a turni i cienka iglica przera�liwego szarego domu. Masyw stal si� wy�szy, a Olneyowi a� zakr�ci�o si� w g�owie, gdy u�wiadomi� sobie, i� by� sam, tak wysoko, �e nieomal m�g� dosi�gn�� nieba, na po�udnie od niego znajdowa�a si� stroma skalna �ciana opadaj�ca do Kingsport, na p�nocy za� pionowy, niemal milowej wysoko�ci klif si�gaj�cy uj�cia rzeki.
Nagle, tu� przed nim, otworzy�a si� ogromna przepa�� szeroko�ci dziesi�ciu st�p i musia� opu�ci� si� na r�kach i zeskoczy� na uko�ne, nier�wne pod�o�e a nast�pnie wspi�� si� po niebezpiecznych i niepewnych wyst�pach w przeciwleg�ej �cianie rozpadliny. A wi�c to by�a droga, kt�r� pokonywali mieszka�cy domu na granicy pomi�dzy niebem a ziemi�?
Kiedy wygramoli� si� ze szczeliny, woko�o ju� pocz�a gromadzi� si� poranna mg�a, niemniej wyra�nie widzia� w oddali wysoki, blu�nierczy dom na szczycie g�ry; �ciany szare jak ska�a i wysoki spadzisty dach rysuj�cy si� wyra�nie i dumnie po�r�d mlecznej bieli g�stych morskich mgie�. Zauwa�y�, �e od tej strony w �cianie nie by�o drzwi, a jedynie dwoje �ebrowanych ma�ych okien o okr�g�ych o�owiowych szybkach tak typowych dla siedemnastowiecznego stylu.
Otacza�y...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin