przed wyborami w USA.pdf
(
42 KB
)
Pobierz
700903137 UNPDF
Przed wyborami prezydenckimi w USA
Zrobiæ wra¿enie
Na rok przed koñcem kadencji
Georgea W. Busha w Bia³ym Domu
w USA rozpoczyna siê kolejny wycig
do prezydenckiego fotela. W tych
zawodach nie chodzi jednak o to, co
siê mówi, ale w jaki sposób.
Najwiêkszym wydarzeniem
ostatniej kampanii w USA by³ po-
ca³unek. Podczas konwencji swo-
jej partii kandydat demokratów Al
Gore po wejciu na scenê wzi¹³ w
ramiona swoj¹ ¿onê, zamkn¹³ oczy
i g³êboko poca³owa³.
- Kto bêdzie siê kocha³ dzi
w nocy - zauwa¿y³a korespondent-
ka stacji telewizyjnej FoxNews. -
To obrzydliwe - zawo³a³ komenta-
tor CNN, ale ca³a Ameryka od tej
chwili nie mówi³a o niczym innym,
tylko czy w³o¿y³ jej jêzyk w usta,
czy nie?
Czy rozpoczynaj¹ca siê kam-
pania bêdzie mia³a gor¹ce momen-
ty? Politycy, którzy ubiegaj¹ siê o
fotel prezydenta USA, marz¹ o ta-
kim hot newsie, który poka¿¹
wszystkie telewizje i zapamiêtaj¹
wszyscy wyborcy. W Ameryce
przecie¿ wyborów nie wygrywa siê
ot, tak sobie. Liczy siê wra¿enie.
Prezydent z reklamówki
- Tajemnica naprawdê wiel-
kich polityków tkwi w ich chary-
zmie - uwa¿a George Stephanopo-
ulos, by³y doradca Billa Clintona.
- Ale takich, którzy potrafi¹ po-
rwaæ t³umy swoim przemówie-
niem, jest niewielu. W czasach, kie-
dy charyzmy nie staje, na pierwszy
plan wychodzi marketing.
Przekonanie o przewadze
wizerunku kreowanego nad rze-
czywistym jest wynikiem badañ z
lat 70. Eksperymenty udowodni³y,
¿e 80 procent Amerykanów wybie-
ra prezydenta na podstawie wygl¹-
du i sposobu bycia kandydatów.
- Kiedy zna siê tê zasadê, mo¿-
na wypromowaæ ka¿dego - mówi
specjalista od wizerunku Marcin
Trzaskalski.
Jako pierwszy po profesjonal-
n¹ reklamê siêgn¹³ w swojej kam-
panii genera³ Dwight Eisenhower.
W 1953 roku jego sztab wyborczy
uzna³, ¿e warto wykorzystaæ do-
wiadczenia agencji reklamowej,
która wprowadza³a na rynek tablet-
ki od bólu g³owy. W obu przypad-
kach posz³o jej wietnie. Tak na-
rodzi³ siê tzw. marketing politycz-
ny, bez którego dzi nie mog¹
obejæ siê kandydaci nie tylko w
USA, ale i na ca³ym wiecie.
nie pokazywa³y ten obrazek, bo
wczeniej ¿aden kandydat do Bia-
³ego Domu nie pokazywa³ siê pu-
blicznie w takiej sytuacji.
Wed³ug Trzaskalskiego,
Carterowi uda³o siê dziêki temu
zbudowaæ jasny przekaz skiero-
wany do wyborców: patrzcie, je-
stem zdrowy, pe³en energii, w
moim ¿yciu nie ma miejsca na
przypadek.
Choæ kampanie nie s¹ prowa-
dzone wy³¹cznie w telewizji, to w³a-
nie szklany ekran jest ich najwa¿-
niejsz¹ aren¹. Od 1960 roku, kiedy
w pierwszej debacie prezydenckiej
transmitowanej przez telewizjê spo-
tkali siê Richard Nixon i John E.
Kennedy, wszyscy wiedz¹, ¿e kame-
ra mo¿e wynieæ kandydata w górê
lub bez reszty pogr¹¿yæ.
- Dziêki telewizji przekaz do-
ciera do olbrzymiej liczby ludzi w
jednym czasie. A przy tym telewi-
zja, jak ¿adne inne medium, obna-
¿a wszystkie nasze s³aboci. Kto nie
wie, jak wykorzystaæ jej mo¿liwo-
ci, przepada - mówi Tymochowicz.
Podczas debaty Nixon - Ken-
nedy przed odbiornikami zasiad³o
ponad 65 milionów Amerykanów.
Richard Nixon przygotowywa³ siê
do pojedynku w szpitalu, gdzie
przez dwa tygodnie leczy³ st³uczo-
ne kolano. Na debatê przyjecha³
po pó³nocy, ale wsta³ ju¿ o godz. 5
rano. Potem przez ca³y dzieñ pra-
cowa³: pojawi³ siê na wiecu repu-
blikanów, a po po³udniu tu¿ przed
debat¹ ponownie dozna³ kontuzji
chorej nogi - uderzy³ siê, kiedy
wysiada³ z samochodu.
Ju¿ w studiu wysz³o na jaw, ¿e
podczas pobytu w szpitalu wicepre-
zydent schud³ 2,5 kilograma. Oka-
za³o siê, ¿e szary garnitur wisia³ na
nim jak na manekinie. W dodatku
jego kolor zlewa³ siê z kolorem t³a
w studiu. Ca³oæ sprawia³a fatalne
wra¿enie: szare t³o, szary garnitur i
równie szare oblicze Nixona.
garnitur doskonale odcina³ siê od
t³a.
Telewidzowie przyznali zwy-
ciêstwo Kennedyemu. S³uchacze
radia, którzy nie widzieli kandy-
datów, uznali pojedynek za remi-
sowy. Po zwyciêskich wyborach
Kennedy stwierdzi³: - Nie ma w¹t-
pliwoci, ¿e nie wygra³bym bez te-
lewizji.
Innym dowodem na to, ¿e
obraz mo¿e zast¹piæ tysi¹ce s³ów,
jest 30-sekundowa reklamówka
przygotowana przez sztab demo-
kratów w 1964 roku. Na ekranie
widaæ konserwatywnego senatora
Baryego Goldwatera, a chwilê
póniej pojawia siê charaktery-
styczny grzyb po wybuchu bomby
atomowej. Na tle wybuchu widaæ
bawi¹ce siê dzieci, które nagle za-
mieniaj¹ siê w parê wodn¹.
Reklamówka odwo³uje siê do
programu Goldwatera, który nawo-
³ywa³ do zwiêkszenia atomowego
arsena³u Stanów Zjednoczonych.
By³ przekonany, ¿e tylko dziêki sile
militarnej mo¿na rz¹dziæ.
- Ten film jest dowodem, jak
wielkim narzêdziem jest manipu-
lacja. Zw³aszcza manipulacja emo-
cjami - mówi Marcin Trzaskalski.
- Jakkolwiek by Goldwater wywija³
kota ogonem, nie by³ w stanie prze-
konaæ wyborców do swojej wizji.
Czerstwi i silni
Marketingowi specjalici lu-
bi¹ przekonywaæ, ¿e polityk to taki
sam produkt, jak proszek od bólu
g³owy czy pasta do zêbów i tak
samo da siê go sprzedaæ klien-
tom.
Program i wizja
Wizjê ³atwo wymiaæ, ale bez
niej nie ma co marzyæ o wyborze.
- Ideologia i przekonania kandy-
data s¹ równie wa¿ne, jak sposób
ich prezentacji. Nie da siê wypro-
mowaæ kandydata, który nie ma
nic do powiedzenia. Je¿eli jego
przekonania nie s¹ poparte jaki-
mi wartociami, to ¿adne pieni¹-
dze na promocjê nie pomog¹ - za-
pewnia Agnieszka Maliszewska z
agencji First Communications.
Marketingowcy z niecierpli-
woci¹ oczekuj¹ rozpoczynaj¹cej
siê kampanii. Zdaniem Tymocho-
wicza, zmagania Georgea Busha
z Alem Gorem przed czterema laty
by³y doæ nudne. Tegoroczna kam-
pania zapowiada siê bardziej inte-
resuj¹co.
PRZEMYS£AW PRZYBYLSKI
- Nie do koñca siê z tym zga-
dzam, ale prawd¹ jest, ¿e elementy
kreowania wizerunku maj¹ du¿e
znaczenie - mówi Trzaskalski.
Zdaniem Piotra Tymochowi-
cza, polskiego guru od marketin-
gu politycznego, chodzi o umiejêt-
ne wywieranie wp³ywu na wybor-
ców. - Ludzie zachowuj¹ siê jak
magma. Jeli odpowiednio wy¿³o-
bimy im kana³, pop³yn¹ w kierun-
ku, którego oczekujemy.
Z kampanii Jimmyego Car-
tera w 1976 roku wyborcy najbar-
dziej zapamiêtali jego czarne skar-
pety, w których codziennie rano
uprawia³ jogging. Telewizje chêt-
Zysk Kennedyego
John F. Kennedy przyszed³ do
studia wypoczêty i zrelaksowany.
Wyspa³ siê w nocy, a przed obia-
dem uci¹³ sobie dodatkow¹
drzemkê. Równie¿ jego ciemny
S£OWO LUDU 7 - 8 LUTEGO 2004 NR 32
5
Plik z chomika:
edekbredek
Inne pliki z tego folderu:
prawo_mediow_2.doc
(119 KB)
Techniki_manipulacji_w_praktyce.pdf
(2397 KB)
wybory prezydenckie 2005.doc
(257 KB)
Wybory parlamentarne i prezydenckie(1).doc
(57 KB)
WYBORY PARLAMENTARNE I PREZYDENCKIE.doc
(31 KB)
Inne foldery tego chomika:
Pliki dostępne do 01.06.2025
Pliki dostępne do 19.01.2025
developing
Kulturystyka
Kursy
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin