03_PASTUSZEK ANS.pdf

(739 KB) Pobierz
ZBIÓR BAŚNI NARODÓW ZSRR
O MISTRZACH-RZEMIEŚLNIKACH
Wybór i opracowanie N. Kołpakowa
ZŁOTE RĘCE
Reprint wydania z 1956 roku
NASZA KSI Ę GARNIA
Opracowanie edytorskie: Jawa 48 ©
783956684.002.png
Złote r ę ce – Ba śń III PASTUSZEK ANS
B A ŚŃ Ł O T E W S K A
PASTUSZEK ANS
Pewien ubogi chłopak pracował u bogatego dziedzica jako
pastuch. Na imi ę miał Ans.
Był to bardzo miły chłopak. I na wsi, i w pa ń skim dworze
lubili go wszyscy za dobre serce, a najwi ę cej za to, ż e pi ę knie
grał na fujarce. Ans sam zrobił sobie fujark ę ze zwykłej
trzciny i nigdy si ę z ni ą nie rozstawał. Tym, co słuchali
piosenek Ansa, ż ycie wydawało si ę l ż ejsze i weselsze.
Jeden tylko pan nie lubił tych piosenek. Obchodził si ę z
Ansem okrutnie i nieraz krzyczał:
— Znów ś piewasz te durne piosenki! Wynaj ą łem ci ę do
pasania bydła, a nie do gwizdania na dudce!
A przecie ż fujarka wcale nie przeszkadzała Ansowi w
pełnieniu jego obowi ą zków.
Kiedy ś pan rozgniewał si ę na Ansa o jaki ś drobiazg i
wyp ę dził go precz. I nie tylko wyp ę dził, ale jeszcze połamał
mu fujark ę . Cał ą swoj ą zło ść chciał wywrze ć na bł ę dnym
parobku. ,,Masz za swoje! Na czym teraz b ę dziesz grał?”
Opracowanie edytorskie: Jawa 48 ©
783956684.003.png
Złote r ę ce – Ba śń III PASTUSZEK ANS
Ans rozpłakał si ę i wyszedł z pa ń skiego dworu. Idzie
drog ą , łzy ociera. Spotkał jakiego ś staruszka.
— Kto ś ty, chłopcze? Czemu płaczesz?
— Jestem biedny Ans, dziadku. Pan mnie skrzywdził,
wyp ę dził i fujark ę moj ą ulubion ą na drobne kawałeczki
połamał.
A staruszek mówi:
— Nie płacz, Ansie, chod ź ze mn ą . Naucz ę ci ę , jak masz
ukara ć twojego pana.
Staruszek zabrał go do siebie i zaraz Ans zrobił now ą
fujark ę , jeszcze lepsz ą od dawnej.
Staruszek nauczył go gra ć na tej
fujarce tak pi ę knie, ż e wszystkie
zwierz ę ta le ś ne zbiegały si ę do
chłopca, siadały wkoło i słuchały
muzyki.
A pan całkiem zapomniał o
tym, jak skrzywdził biednego
pastuszka. My ś lał ju ż o innych
sprawach. Wiadomo, panowie co
dzie ń maj ą nowe kaprysy.
Zawołał swoich synów i rzekł:
— Widziałem we ś nie
cudownego zaj ą ca. Był biały jak
ś nieg,
czarn ą
a
na
czole
miał
gwiazdeczk ę . Chc ę mie ć tego zaj ą ca w moim ogrodzie.
— Sk ą d ż e, ojcze, zdob ę dziemy ci takiego zaj ą ca? —
pytaj ą synowie.
A pan grymasi coraz bardziej:
— Chc ę zaj ą ca! Ten z was, który mi go przyniesie,
odziedziczy cały mój maj ą tek.
Bracia wyszli z pokoju, namy ś laj ą si ę , rozwa ż aj ą , co tu
robi ć .
Starszy brat mówi:
— Pójd ę do lasu, bracia, spróbuj ę znale źć dla ojca tego
zaj ą ca.
Wyszedł z bramy, idzie drog ą , spotyka staruszka.
— Dok ą d w ę drujesz, chłopcze?
Starszy brat opowiedział mu, dok ą d si ę wybiera. A staru-
szek radzi mu:
Opracowanie edytorskie: Jawa 48 ©
783956684.004.png
Złote r ę ce – Ba śń III PASTUSZEK ANS
— Id ź do lasu, tam Ans-pastuszek pilnuje moich krów.
Zapytaj go, czy nie mo ż e ci pomóc.
Starszy brat udał si ę do lasu, odnalazł Ansa-pastuszka i
opowiedział mu o swoich kłopotach. Ans u ś miechn ą ł si ę .
— Dobrze — mówi — pomog ę ci złapa ć tego zaj ą ca.
Przyjd ź tu pod wieczór i przynie ś ze sob ą tysi ą c rubli.
Starszy brat ucieszył si ę : tysi ą c rubli to du ż y pieni ą dz, ale
przecie ż zostanie mu całe bogactwo ojcowe.
Przyszedł wieczorem do
lasu i przyniósł pieni ą dze.
Patrzy, Ans siedzi na pie ń ku,
w r ę ku ma fujark ę . I gra na
niej tak pi ę knie, jak nawet
dworscy muzykanci nie
potrafi ą . A wokół pnia zebrały
si ę rozmaite zwierz ę ta i zaj ą c
z czarn ą gwiazdk ą le ż siedzi
tutaj. Ans chwycił zaj ą ca za
uszy i podał go paniczowi.
— Zabieraj go — mówi — i nie ś do domu. Ale trzymaj
mocno. Je ż eli go wypu ś cisz, to wszystko przepadło.
Starszy brat wr ę czył Ansowi pieni ą dze, podzi ę kował i
poszedł do domu. Ledwo zd ąż ył wyj ść z lasu, a tu Ans znów
zagrał na swojej fujarce. Kiedy zaj ą c posłyszał muzyk ę , zaraz
wyrwał si ę z r ą k panicza i uciekł z powrotem do lasu.
Zawrócił panicz, odszukał Ansa i mówi:
— Twój zaj ą c wyrwał mi si ę i uciekł do lasu. Co teraz
pocz ąć ?
— Nie wiem — odparł Ans. — Dałem ci go do r ą k. Same ś
winien, ż e ś go nie utrzymał. Wracaj do domu bez zaj ą ca.
Starszy brat wrócił do domu i opowiedział, co mu si ę
przydarzyło.
— Jutro ja pójd ę — mówi ś redni brat.
I znów wszystko stało si ę tak samo jak za pierwszym
razem. Ans ma ju ż w kieszeni dwa tysi ą ce rubli, a synowie
dziedzica wracaj ą z pustymi r ę koma.
To samo było i z najmłodszym bratem.
Widzi pan, ż e synowie nie poradz ą sobie. Postanowił sam
pój ść do lasu i odszuka ć tego zaj ą ca.
Wypytał synów, jak znale źć pastuszka, i udał si ę do lasu.
Opracowanie edytorskie: Jawa 48 ©
783956684.005.png
Złote r ę ce – Ba śń III PASTUSZEK ANS
Kiedy Ans zobaczył, ż e pan nadchodzi, zaraz zagrał na
fujarce. I natychmiast zbiegły si ę wszystkie zwierz ę ta le ś ne.
Nie tylko zaj ą ce, ale i wilki, i nied ź wiedzie.
Pan struchlał, nie wie, gdzie si ę ukry ć przed dzikimi
zwierz ę tami. A wtedy Ans mówi:
— Pami ę tasz, ja ś nie panie, jak krzywdziłe ś i mnie, i cał ą
słu ż b ę ? A teraz, je ż eli zechc ę , zwierz ę ta si ę rzuc ą i rozszarpi ą
ci ę .
Pan padł Ansowi do nóg.
— Kochany — skamle — bierz, co chcesz, oddam ci
połow ę moich bogactw, tylko nie daj mi zgin ąć !
— Dobrze — powiada Ans — zgadzam si ę . A ty pami ę taj,
ja ś nie wielmo ż ny, ż e i biedacy potrafi ą poradzi ć sobie z
panami.
Opracowanie edytorskie: Jawa 48 ©
783956684.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin