00:00:01:movie info: XVID 640x288 29.97fps 702.7 MB|/SubEdit b.4043 (http://subedit.prv.pl)/ 00:00:20:Zostań tu. Ja do niego pójdę.|- Czemu? 00:00:24:Muszę porozmawiać z nim na osobnoci. 00:00:30:Gdzie jest Karan?|- Na tarasie. 00:00:42:A to co? Nowe hobby? 00:00:45:wietnie o tobie wiadczy. 00:00:50:Przecież to zabawne, nie? Puszczalimy|latawce jako dzieci, pamiętasz? 00:01:01:Karan, nie mam zamiaru skrzywdzić|Snehi. 00:01:05:Nie pogrywam z niš.|- Vicky, widzisz ten latawiec? 00:01:09:Wiesz, czemu lata? Bo jest|we właciwych rękach. 00:01:13:W nieodpowiednich rękach,|ginie, psuje się. 00:01:17:Czyli, że Sneha jest latawcem,|a moje ręce sš nieodpowiednie? 00:01:23:A czyje sš właciwe ręce? 00:01:26:No czyje?|- Kogokolwiek, byle nie twoje. 00:01:30:Karan, jeste nie fair względem Snehy. |- A ty? 00:01:34:Co masz na myli?|- Priyanka, Michelle... 00:01:38:Nie odkopuj przeszłoci.|- Przeszłoć jest tym, co definiuje człowieka. 00:01:55:Sneha, chodmy na górę. 00:01:58:No chod.|- Idę. 00:02:01:Powiedz mi, co się dzieje?|- Powiem ci. 00:02:10:Karan, powiedz jej, w czym problem. 00:02:15:Mów. 00:02:19:Karan, o co chodzi? 00:02:20:O nic, Sneha. Nie ma żadnego problemu.|- Owszem, jest. 00:02:24:Jakie to głupie. - Naprawdę? A ty|co robiłe? 00:02:27:Powie mi kto, co się dzieje? |- On ci nie powie. 00:02:30:Sneha, ja ci powiem...|- Nic z tych rzeczy. 00:02:33:Więc o co u licha chodzi? 00:02:36:On jest twoim najlepszym przyjacielem.|A wiesz, co myli? 00:02:42:Wiesz o mojej przeszłoci, prawda?|O moich dziewczynach i w ogóle? 00:02:46:Widzisz? 00:02:47:Wszystko jej powiedziałem.|Nic nie ukryłem. 00:02:52:Ja jš naprawdę kocham. 00:02:56:Karan. - Po prostu się martwiłem.|- Wiem. 00:03:01:Karan, daj mi szansę.|Dla mnie to też jest ważne. 00:03:05:Dlaczego z mojego powodu|chcesz jš karać? 00:03:09:Ufasz mi, Karan? 00:03:16:Ja ufam Vickyemu. 00:03:20:Po raz pierwszy od lat|jestem naprawdę szczęliwa. 00:03:26:Ale bez ciebie to nie będzie to samo. 00:03:35:Przepraszam. 00:03:37:Opiekuj się niš, Vicky.|Albo skopię ci tyłek. 00:03:57:Pacjent stracił wiele krwi,|ale niebezpieczeństwo już minęło. 00:04:02:Nie mogę powiedzieć, kiedy dojdzie do siebie. 00:04:05:Dziękuję, doktorze.|- W porzšdku. 00:04:14:Znalelimy policyjne akta |Vikrama Mathura, proszę pana. 00:04:25:No to gdziecie wczoraj poszli? |- Velocity. 00:04:27:Nie, byłem tam, ale was nie widziałem. |- Bylimy tam. 00:04:30:Bylimy tam. 00:04:32:Może wy tam nie poszlicie? -|Ja tam byłem. - Ona też. 00:04:35:Nie spotkałem jej. -|Shweta, jaka Shweta? 00:04:37:Nie, jej tam nie było.|- Owszem, była. 00:04:39:Pozwólcie, że wam przypomnę, że|w cišgu... 00:04:41:...dwóch dni mamy oddać to zadanie. 00:04:43:Czy ty nie potrafisz rozmawiać|o czym sympatycznym? 00:04:46:On ma rację. Karan, twoje zadanie gotowe? 00:04:49:Jestem gotów. 00:04:52:Hej. - W czym mogę pani pomóc?|- Proszę o stolik dla czworga. 00:04:57:Karan, twoja przyjaciółka, Chandni...|Ta dziewczyna z przyjęcia... 00:05:04:Pójdę się z niš spotkać. 00:05:15:Jak się masz? - A ty jak się miewasz? |Ja impreza? - wietnie. 00:05:24:Ładnie wyglšdasz.|- Dziękuję. - Jak zwykle. 00:05:34:Gdzie jest Karan?|- Tam. 00:05:36:Chod, pójdziemy do niego. - Jasne.|Potem do was dołšczę. 00:05:39:Dobra. Widzimy się potem. Na razie. |- Pa. 00:05:42:Czeć Karan.|- Czeć. Co u ciebie? 00:05:44:Znasz Snehę?|- Czeć Sneha. 00:05:46:Hej.|- Czyż nie wyglšda sexy? 00:05:52:Dzięki, słoneczko. - 00:05:54:Czego się napijecie?|Chyba szampana. 00:05:59:Dokšd to?|- Mam co do zrobienia. - Sneha. 00:06:06:Wy tu zostańcie... Ja już muszę ić.|- Gdzie? Chandni się zanudzi. 00:06:11:Ani trochę. Po prostu wyluzujcie. 00:06:16:Mów. 00:06:19:Sneha, co się dzieje? Powiesz co? 00:06:22:Powiesz, o co chodzi? 00:06:24:Nie odzywała się do mnie, a teraz... |- Id porozmawiaj z Chandni. 00:06:28:We jš za rękę. 00:06:31:Ale o czym Ty mówisz?|- O tym, co przed chwilš widziałam. 00:06:36:To nie było zabawne, a już na pewno nie dla mnie.|- Ale to chodziło tylko o Karana... 00:06:41:Jest córkš przyjaciela jego taty,|a nie twojego. 00:06:43:A jednak to z niš chcesz się spotkać, |nie z Karanem. 00:06:46:Próbowałem być miły.|- Nie próbuj się bronić. 00:06:49:Bronić? Ale czemu? Nic nie zrobiłem. 00:06:51:Więc powiniene był co zrobić. 00:06:55:Nie rozumiem cię.|- Vicky, kocham cię. 00:06:58:Jeste pierwszym facetem w moim życiu. 00:07:00:I kiedy ty z kim innym...|Nie podoba mi się to. 00:07:02:Ale co z kim innym? Już nawet|nie mogę z nikim porozmawiać? 00:07:06:To było co więcej niż rozmowa. 00:07:08:Sneha, jeste zbyt zaborcza.|- Jestem. A ty? 00:07:12:A co gdybym była z kim innym...?|- Co się z tobš dzieje? 00:07:16:O takie głupstwo...|- Głupstwo? Vicky, ja cię kocham. 00:07:22:Ja ciebie też kocham. 00:07:24:Mylisz, że tylko ty wiesz, jak się kocha?|- Tak to wyglšda. 00:07:27:Przestań gadać o miłoci.|Co możesz dla mnie zrobić? 00:07:29:Zrobię dla ciebie wszystko, |po prostu powiedz. 00:07:33:Kochasz mnie? Więc co możesz dla mnie zrobić? 00:07:37:Wszystko. 00:07:39:Wszystko? 00:07:42:W porzšdku. 00:07:45:cišgnij bluzkę.|- Co? 00:07:48:Włanie to. Zrobisz dla mnie wszystko, prawda?|Wiec zdejmij bluzkę. 00:07:57:Mówisz poważnie? 00:08:00:Tak. 00:08:02:I to ci udowodni, że cię kocham? 00:08:13:Dobra, w porzšdku. 00:08:19:Żartowałem. 00:08:22:Wybacz mi, jeli postšpiłem|niewłaciwie. 00:08:26:Więcej tego nie zrobię. |Przepraszam. 00:08:35:Karan miał chyba rację.|Nie można mi ufać. 00:08:40:Nie można mi ufać. 00:08:45:Jeli pewnego dnia stwierdzisz, że |zasłużyłem na zaufanie, zrób to. 00:08:50:Obiecuję, że taki dzień nadejdzie. 00:09:59:Sprawiła, że zakochałem się w tobie. 00:10:02:Sprawiła, że zakochałem się w tobie. 00:10:05:Sprawiła, że zakochałem się w tobie. 00:10:09: 00:10:12:Moje oczy pełne pragnienia. 00:10:15:Bez ciebie me westchnienia pozostanš|nieusłyszane. 00:10:20:Bez ciebie me ramiona sš puste. 00:10:22:Moje oczy pełne pragnienia. 00:10:25:Bez ciebie me westchnienia pozostanš |nieusłyszane. 00:10:31:Sprawiła, że zakochałem się w tobie. 00:10:34:Sprawiła, że zakochałem się w tobie. 00:10:36:Sprawiła, że zakochałem się w tobie. 00:10:42:Sprawiła, że zakochałem się w tobie. 00:10:44:Sprawiła, że zakochałem się w tobie. 00:10:47:Sprawiła, że zakochałem się w tobie. 00:10:51:Bez ciebie czas jest mym dręczycielem. 00:10:54:Bez ciebie spala mnie niepewnoć. 00:10:56:Bez ciebie opuszcza mnie spokój. 00:11:33:Te nerwy, ta odległoć chyba nigdy się|nie skończš. 00:11:39:Agonia... Oto, czym płacę za zakochanie się. 00:11:44:Te nerwy, ta odległoć chyba nigdy się|nie skończš. 00:11:49:Agonia... Oto, czym płacę za zakochanie się. 00:11:53:Rozdziera mnie ból. 00:12:00:Odległoć zmusza, by być z dala od ciebie. 00:12:04:Bez ciebie me życie nie ma wartoci. 00:12:07:Bez ciebie me serce przestaje bić. 00:12:09:Bez ciebie nie mam schronienia. 00:12:15:Sprawiła, że się zakochałem. 00:12:18:Sprawiła, że się zakochałem. 00:12:21:Sprawiła, że się zakochałem w tobie. 00:12:57:Me oczy widzš cię zawsze. 00:13:02:W tej chwili szczęcia|namiętnoć sięga głęboko. 00:13:07:Me oczy widzš cię zawsze 00:13:12:W tej chwili szczęcia|namiętnoć sięga głęboko. 00:13:18:Wbrew sobie przekraczam granice. 00:13:23:W twych ramionach się poddaję. 00:13:27:Bez ciebie noce nie majš końca. 00:13:30:Bez ciebie moje pragnienie nie ma|zaspokojenia. 00:13:33:Bez ciebie odległoci zdajš się|nieograniczone. 00:13:39:Sprawiła, że się zakochałem. 00:13:42:Sprawiła, że się zakochałem. 00:13:44:Sprawiła, że się zakochałem w tobie. 00:14:13:Kocham cię, Vicky. 00:14:16:Chcę, żeby wiedział.... 00:14:20:...że oddałam wszystko... 00:14:24:Ufam ci, Vicky. 00:14:27:Ufam ci. 00:14:40:A co z Chandni? 00:14:45:Przepraszam... 00:14:47:Jak było z Chandni? 00:14:50:Czy ty oszalał? To porzšdna dziewczyna. 00:14:53:Serio? - Idziemy jutro na kolację. 00:14:58:Szykujesz teren. Niele. 00:15:05:Zgadnijcie co? Miałam telefon. |- Od kogo? 00:15:08:Od taty. Przyjeżdża do Mumbaju |na dwie godziny. 00:15:11:I idziemy razem na obiad. 00:15:14:To wietnie.|- Tak. 00:15:17:Tak pomylałam... Pójdziesz ze mnš? 00:15:29:Jasne. 00:15:45:Czy jest Karan?|- Tak, proszę pana. 00:15:53:A co cię tu prowadza? 00:15:55:Utknšłem. 00:15:57:Co się stało?|- Zadzwonił facet od wystawy. 00:16:01:Chce zobaczyć moje obrazy. Mógłbym|mu je pokazać tutaj? 00:16:04:U mnie jest potworny bajzel. |- Jemu chodzi o obrazy, nie o twój dom. 00:16:08:Ale czy ty nie miałby ić na obiad|z ojcem Snehy? 00:16:11:Tak, i to kolejna moja bolšczka.|Sneha siedzi w aucie. 00:16:15:Będzie wciekła, jeli z niš nie pojadę.. 00:16:18:A jeli pojadę, to będę miał przechlapane. 00:16:21:Karan, jest jaki sposób, żeby|przemówić jej do rozsšdku? 00:16:24:Jak am to zrobić? Naprawdę nie chcę|jej urazić. 00:16:29:Jak z niš porozmawiać?|- Rozumiem. 00:16:35:Sneha. - Czemu mi nie powiedziałe? 00:16:37:Powiniene był mi od|razu o tym powiedzieć. 00:16:40:No dalej, id już. Powodzenia. 00:16:44:Sama spotkam się z tatš. 00:16:47:Jeste kochana. Dzięki za zrozumienie. 00:16:50:Pojedziesz sama w nocy?|Karan pojedzie z tobš. 00:16:55:O czym ty mówisz? On ma randkę.|- Tak, ale można jš odwołać. 00:17:00:Karan, daj spokój...|- Przecież to nie problem. 00:17:03:Pójdę po auto.|- Dzięki. 00:17:10:Ok. 00:17:14:Wiem, jak ważne to jest dla ciebie. |Wybacz mi proszę. 00:17:20:Tym razem pojedziesz z Karanem. 00:17:23:Kiedy nadejdzie chwila, aby rozmawiać |o małżeństwie, ja pojadę z tobš. 00:17:28:W porzšdku? 00:17:30:Ok. 00:17:40:Tak się cieszę, że spotkam się z tatš. 00:17:44:Tyle czasu minęło. 00:18:08:Już tam dzwoniła. On chyba nie przyjdzie. 00:18:31:Zabierz mnie do Vickyego. 00:21:31:Dotknšł mnie... Mnie też dot...
stoleckae