Goldsmith - Sztuka medytacji.doc

(578 KB) Pobierz
Jeśli Pan domu nie zbuduje, próżno pracują ci, którzy go budują

Jeśli Pan domu nie zbuduje, próżno pracują ci, którzy go budują.

- Księga Psalmów 127

 

Oświecenie niweluje wszelkie więzy materialne i łączy ludzi złotymi łańcuchami duchowego zrozumienia; uznaje ono jedynie przewodnictwo Chrystusa; nie posiada żadnego rytuału ani reguły poza boską, nieosobową, uni­wersalną Miłością; nie czci nic prócz wewnętrznego Płomienia nieustannie żarzącego się na ołtarzu Ducha. Nasze zjednoczenie to wolny stan duchowego braterstwa. Jedyny nakaz to dyscyplina duszy, dlatego znamy wolność bez granic; jesteśmy zjednoczonym wszechświatem bez fizycznych ograniczeń; w służbie boskiej bez obrzędów czy wierzeń. Oświeceni idą przez życie bez lęku ­- w Łasce.

- Droga Nieskończoności

 

 

 


JOEL S. GOLDSMITH

SZTUKA MEDYTACJI

 

Przełożyli Teresa i Paul Bander

 

 

 

 

Wydawnictwo Pusty Obłok Warszawa 1994

Zamek Ujazdowski

Al. Ujazdowskie 6,

00-461 Warszawa


Tytuł oryginału: The Art of Meditation

             

 

 

SPIS TREŚCI

 

Część pierwsza

MEDYTACJA: PRAKTYKA

 

1         Droga…9

2         Cel…20

3         Praktyka…33

4         Nierozerwalny związek…44

5         Trudności…62

 

Część druga

MEDYTACJA: DOŚWIADCZENIE

 

                            6              Ziemia jest Pana...79

                            7              Bo Bóg ukochał tak świat...85

                            8              Jesteś świątynią...90

                            9              Do Mnie należy srebro...97

                            10              Miejsce, na którym stoisz...104

                            11              Bo miłość jest od Boga...111

                            12              Bo On jest twoim życiem...119

                            13 Nie lękaj się...125

                            14              Przybytek Boga...134

                            15 Ozdoba świątobliwości...144

 

 

Część trzecia

MEDYTACJA: OWOCE

                            16              Owoc ducha...153

                            17 Iluminacja, komunia i jedność...164

                            18 W kręgu Chrystusowości...170


 

 

 

Część pierwsza

 

Medytacja:

praktyka

 

1

 

Droga

 

 

              Większość kobiet i mężczyzn pozostaje w przekonaniu, że istnieje jakiegoś rodzaju boska siła wpływająca na życie ludzkie, ale nie są pewni, co to jest, ani też nie wiedzą, jak spowodować, aby boska obecność i moc znalazła wyraz w ich codziennym doświadczeniu. Niegdyś wiele z tych osób zadowalało się wiarą w Boga królującego gdzieś w odległych niebiosach, Boga, którego nie mogliby spotkać, aż dopiero po śmierci. We współczesnych czasach jednakże bardzo niewielu może zgodzić się z tak ograniczoną koncepcją Boga.

              Świat pełen jest dysonansów. Raz za razem pojawia się pytanie: Dlaczego, jeżeli istnieje Bóg, Bóg ten pozwala na istnienie grzechu, choroby, wojny, głodu i zniszczenia? Jak to możliwe, by istniało całe to zło, jeżeli Bóg jest dobrem, Bóg jest życiem, Bóg jest miłością? Jak to możliwe, by istniał tego rodzaju Bóg i zgroza ludzkiego doświadczenia? Od wieków ludzie próbują rozwiązać tę zagadkę, która nie ma rozwiązania. Nie ma odpowiedzi poza jedną, że świat nie zna Boga. Nie moglibyśmy nawet przez moment przyjąć, że gdyby ludzie żyjący w tym świecie mieli realizację Boga, także panowałby dysonans i dysharmonia. Rozdźwięk i brak harmonii pojawiają się z powodu naszej ignorancji względem Boga. Zaznajamiając się z Nim, znajdziemy tajemnicę harmonijnego istnienia.

              Od wieków ludzie poszukują wolności, pokoju i dostatku, ale poszukiwania te mają miejsce przede wszystkim poprzez  gorączkową aktywność ludzkiego umysłu. Przyjemność i satysfakcja wytwarzane są sztucznie i ze względu na ich sztuczność nie są ani trwałe, ani prawdziwe. Życie na poziomie umysłu wymaga nieskończonej parady nowych przyjemności, nowych twarzy, nowych scen. Rzadkością są momenty prawdziwej radości czy okresy odpoczynku i relaksu.

              Wolność, pokój i dostatek nie zależą od okoliczności czy warunków. Byli tacy, co czuli się wolni w kajdanach, wolni w niewoli i opresji; niektórzy znaleźli spokój w szalejącej wojnie; byli tacy, którzy przeżyli powodzie i głód; tacy, którzy pros­perowali w okresach depresji i paniki. Gdy Dusza jest wolna, prowadzi człowieka przez Morza Czerwone i doświadczenia pustyni do Ziemi Obiecanej duchowego spokoju. Wolność jest cechą Duszy. Zwracając się do królestwa naszego wewnętrznego Ja, znajdujemy panowanie boskiej Siły w świecie wewnętrznym. Poszukując pokoju wewnątrz, odnajdujemy harmonię na zewnątrz. Sięgamy do głębi Duszy i opanowuje ona nasze istnienie zapewniając nam aktywność i odnowę życia, spokój i błogość, o których nam się nigdy nie śniło. Osiągamy wtedy wolność Duszy, wolność łaski.

              Od wieków istnieli ludzie ukierunkowani duchowo - ­mistycy świata - którzy odnaleźli świadomą unię z Bogiem i którzy zaznawali w swym doświadczeniu Jego obecności i siły. Zawsze istnieli tacy jak Mojżesz, Eliasz, Jezus, Jan czy Paweł, ale żaden z nich nie miał wielu zwolenników. Żaden nie był powszechnie znany, a ich nauk nie praktykowano powszechnie za czasów ich życia, jak i wiele lat później. Ci mistrzowie duchowi poświęcili swoje życie, by objawić nam prawdę, która doprowadziła nas do naszego obecnego stanu świadomości. Światło, które mamy dzisiaj, jest rezultatem Światła niesionego od wieków. Istnieje wielu nauczycieli duchowych, którzy nie pozostawili po sobie żadnego zapisu i o których nic nie wiemy, ale istnieje też wielu takich, których znamy, jak wspomniani wcześniej Mojżesz, Eliasz, Jezus, Jan i Paweł, Eckhart, Boehme, Fox i inni mistycy od dwunastego do siedemnastego wieku, a także przywódcy i głosiciele prawdy ostatnich lat. Nie była to jedna osoba, która przyniosła światu światło, ale każdy z tych wielkich proroków był promieniem wnoszącym do niego swój udział.

              Wszyscy wielcy przywódcy duchowi pozostają w zgodzie co do podstawowych zasad i nauk znanych większości z nas: Będziesz kochał Boga swego całym swym sercem... Czyń wobec innych tak, jak byś chciał, by inni czynili wobec ciebie; nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż. Nie uczyli, że wszyscy mamy być jednej narodowości, koloru czy wyznania; nauczali zasad miłości i współpracy. Gdyby zasady miłości i współpracy były rze­czywiście praktykowane i wcielane w życie przez miliony tych, którzy przyjmują nauki Chrystusa, wojny stałyby się niemożliwością. Paradoksem jest, że tysiące lat po ujawnieniu prawdy konflikty i zmagania nie przestają być siłą napędową w świecie. Mając dostęp do tak rozległego zasobu wiedzy mistycznej można by oczekiwać, że po tych wszystkich latach świat powinien cieszyć się wolnością i dostatkiem. Zasady tych nauk jednak nie zawsze były praktykowane w formie, w jakiej zostały objawione; wprost przeciwnie, stały się skostniałe i zostały stopniowo wypaczone, spadając niekiedy do najniższego poziomu ludzkiego myślenia, zamiast wznosić się na wyżyny, na które mają doprowadzić.

              Pierwsza zasada nauczana przez Chrześcijańskiego Mistrza ujawniła, że królestwo Boga, obecność i moc Boga znajdują się wewnątrz nas. Jezus nazywał tę obecność i moc: "Ojcem". "Ojciec, który przebywa we mnie, On wykonuje pracę." Paweł używając innego terminu powiedział: "Wszystko mogę poprzez Chrystusa, który mnie wzmacnia." Jakkolwiek byłoby to nazywane - Bóg, Ojciec czy Chrystus - znajduje się w nas. Królestwo Boga jest wewnątrz nas; Boskość w całej swej pełni jest do odnalezienia wewnątrz naszego jednostkowego bytu, nie w świętych górach, nie w świątyniach Jerozolimy, ale wewnątrz nas. Gdybyśmy rzeczywiście ufali tej wielkiej mądrości, bylibyśmy skłonni zostawić świat na pewien okres, aż do czasu, gdy będziemy mogli dotknąć Ojca wewnątrz. W miarę uznawania, że dobro nasze jest darem od Boga, stajemy się zdolni zrelaksować racjonalny, myślący, planujący umysł. Wsłuchujemy się w łagodny głos ciszy, nieustannie wyczekując na anioła Pana, Chrystusa, Ojca wewnątrz. Nigdy nas On nie opuści, nigdy nie porzuci. To stanowi naszą nienaruszalną spuściznę.

              Umiejętność słuchania jest sztuką medytacji. W miarę jej osiągania dochodzimy do miejsca przemiany, gdzie prawda opuszcza rejony umysłu i wkracza w rejony serca. Innymi słowy, uż nie intelektualna wiedza prawdy, ale sama prawda staje się żywą tkanką naszej istoty. Dla ilustracji: każdy zna słowo "Bóg", lecz bardzo niewiele osób zna Boga. Dla większości z nas B6g pozostaje słowem, zwrotem, mocą znajdującą się na zewnątrz; z wyjątkiem nielicznych mistyków Bóg jako taki nie stał się żyjącą rzeczywistością. Medytacja prowadzi nas do doświadczenia, w którym wiemy, że istnieje Bóg. Doprowadza nas do punktu, gdzie jesteśmy tak samo przekonani o rzeczywistości Boga, jak o tym, że czytamy tę książkę. Gdyby nagłówki wszystkich dzienników zapewniały nas dzisiaj, że nie znajdujemy się tutaj w tym akurat momencie, zapewnienie to nie zmieniłoby naszego przekonania, że jesteśmy tutaj. Bóg jest w takim samym stopniu rzeczywistością, w takim samym stopniu obecnością, w takim samym stopniu potęgą i w takim samym stopniu istotą i indywidualnością, jaką jesteśmy my, i możemy Boga poznać tak samo jak siebie i innych ludzi.

              Od momentu gdy poznanie Boga staje się doświadczeniem, nasze życie się zmienia, ponieważ następuje rozluźnienie naszego osobowego ja. Pojawia się poczucie pochodzące z czegoś działającego w nas, co nie jest nami, czegoś, co wyraża się w nas, poprzez nas i dla nas - czegoś większego niż my sami. Stanowi to doświadczenie wszystkich mistyków. Poznali Boga, odczuli obecność Boga i Bóg stał się czynną potęgą w ich życiu. Niewiele jest takich osób na świecie. Gdyby było chociaż odrobinę więcej tych, którzy naprawdę znają Boga, być może tych kilku wystarczyłoby, by zbawić świat. Zgodnie z Pismem Świętym dziesięciu sprawiedliwych uratowało miasto. Świadome doznanie obecności i potęgi Boga przeżywane przez mistyków jest produktem doświadczenia; nie jest jedynie rozmową o tym jak dostępny jest Bóg, nie jest afirmacją czy stwierdzeniem; nie jest banałem czy frazesem; jest żywym faktem.

              Nasze poszukiwanie Boga, nasze dążenie do królestwa bożego jest wyrazem tego, że wierzymy w obecność i potęgę Boga, nawet gdy wiedza ta nie jest jeszcze wynikiem naszego własnego doświadczenia: Niezaangażowani w drogę duchową nie mają takiej pewności. Jedynie ci, którzy doznali wewnętrznego przekonania, że istnieje Bóg, mają motywację, by Go poszukiwać. Mimo że poszukujący nie zawsze dosięgneli realizacji Boga, mają jednak wewnętrzne przeświadczenie: "Tu jest droga; Bóg istnieje."

              Tak rodzi się poszukiwanie i różne są jego drogi. Początek drogi zależy od naszego przygotowania; zależy od tego, gdzie znaleźliśmy się w danym momencie życia i co działo się w świecie wokół nas. Istnieją tacy, których poszukiwanie miało początek w ortodoksyjnym kościele i tam znaleźli odpowiedź. Wpadli na to,że królestwo znajduje się wewnątrz nas samych, ale pozostali w kościele, kontynuując pracę, służąc innym czy w wyrazie wdzięczności. Niektórzy znaleźli Boga poprzez intelektualne podejście, a nieliczni odkryli czysto duchową drogę. Inni dotarli do Niego poprzez nauki, które były połączeniem intelektualnego i duchowego podejścia. Istnieją tacy, którzy doszli do życia duchowego poprzez książki albo poprzez żyjących nauczycieli; podczas gdy jeszcze inni nawiązali kontakt z duchową formą świętych i mędrców.

              Poznać prawdę w postaci słów, cytatów, fragmentów czy teorii to jedno; ale czymś zupełnie innym jest, gdy poprzez medytację Słowo zapuszcza korzenie w naszej świadomości i objawia się na zewnątrz jako owoc duchowy. Jest nam powiedziane, że owocami Ducha są: "miłość, radość, spokój, cierpliwość, łagodność, dobroć, wiara." Prawdą jest, że gdy dotknęliśmy Ducha albo gdy on dotknął nas, owoc w postaci harmonii, pełni, kompletności i doskonałości został przejawiony. Celem tej książki jest pomóc studentom w praktykowaniu sztuki medytacji, poprzez którą Słowo zostaje zakorzenione i rozwija się świadomość życia w Duchu. Celem naszym jest osiągnięcie w pewnym stopniu tej samej postawy, którą reprezentuje Chrystus Jezus, i całkowite się jej podporządkowanie. Chodzi tu o osiągnięcie poziomu świadomości, który ujawnił Paweł: "Ja żyję, nie ja jednak, Chrystus żyje moje życie''; czy "Wszystko mogę czynić poprzez Chrystusa, który mnie wzmacnia. " Innymi słowy, aktywność Ducha zaczyna żyć w nas i przejmuje panowanie; nie jesteśmy już dobrzy ani źli; nie jesteśmy chorzy ani zdrowi. Jesteśmy w punkcie, który transcenduje pary przeciwieństw.

              Pary przeciwieństw nie istnieją w duchowej prawdzie. Bóg jest i dlatego nie chodzi o to, czy możemy Boga dosięgnąć, ponieważ nie istnieje potrzeba dosięgnięcia Boga: dzień jest już piękny; owoc już jest na drzewach; kwiaty już kwitną; fale płyną; słońce, księżyc i gwiazdy są w niebiosach; jest harmonia. W tym stanie duchowej świadomości dochodzimy do miejsca, gdzie możemy się odprężyć i spocząć w realizacji: "Bóg jest w swoim niebie - wszystko na świecie jest tak, jak powinno być." Wraz z tą realizacją rezygnujemy i wycofujemy się ze zmagań o rzeczy na ziemi.

              "Niech umysł, który miał Chrystus Jezus, będzie twoim... ten, który podniósł Chrystusa z martwych przyspieszy także wasze śmiertelne ciała poprzez Ducha, który przebywa w tobie. " Dążyć mamy do osiągnięcia Ducha, który podniósł Jezusa z martwych, nie poprzez mówienie o tym czy deklarowanie, że tak jest, nie poprzez nauczanie i głoszenie kazań - ale poprzez  przejawianie tej samej postawy. Osiągnięcie jej wymaga wysiłku i łaski Boga. Łaska stanowi najważniejszy czynnik, bo bez tego nikt nie wytrwałby na drodze wiodącej do realizacji Boga. Bez boskiej łaski nikt nie pragnąłby nawet rozpoczęcia poszukiwań, nie mówiąc już o powzięciu dalszych mozolnych kroków.

              Istnieje ujawnione w medytacji takie miejsce w świa­domości, gdzie nasze zjednoczenie z Bogiem oraz wszelką duchową istotą i formami dobra staje się natychmiast dostępne. To miejsce w świadomości określane bywa jako Morze Ducha, uniwersalna albo boska Dusza, Ojciec wewnątrz. Osiągając świadomy kontakt z tym Morzem Ducha czy Ojcem wewnątrz, znajdujemy boską Miłość ukazującą się w Swym wyrazie, tak że nie żyjemy już dzięki osobistemu wysiłkowi, ale łaską. Zamiast oczekiwania, by nasze dobro przyszło od osób czy rzeczy, podłączamy się do uniwersalnej Duszy i stajemy świadkami Jej aktywności ukazującej się jako idee, które stają się ludzkimi formami dobra, niezbędnymi w naszym obecnym doświadczeniu. Jedynie wtedy, gdy uczymy się zwracać do wewnątrz, do tego Nieskończonego Niewidzialnego, zaczynamy rozumieć istotę łaski.

              Zamiast szukać i pragnąć czegoś, co już istnieje jako forma czy skutek, nauczmy się zwracać do wewnątrz i pozwólmy, by nasze dobro ujawniło się z boskiego Źródła, Nieskończonego Niewidzialnego. Niechaj człowiek pracy zwraca się do boskiego Wewnątrz; niechaj chorzy i grzeszący szukają uzdrowienia i doskonałości wewnątrz. Niechaj każdy z nas będzie zawsze uważny obserwując świadomość ujawniającą się w postaci nowych i bogatszych form dobra, doświadczając obfitości życia - ­poprzez łaskę. Zrozumieć, że Dusza jest wieczystym magazynem wszelkiego dobra, to pozwolić, by aktywność Chrystusa funkcjonowała w naszym doświadczeniu. Czerpiemy nasze dobro z nieskończoności naszej własnej istoty, z królestwa wewnątrz. Gdy dotykamy tego ośrodka, Ojciec ujawnia nasze dziedzictwo jako „spadkobierców Boga, współspadkobierców z Chrystusem" wszelkich niebiańskich bogactw. Oznacza to żyć łaską, darem Boga. Dzieci Boga zawsze żyją łaską.

              Tajemnica łaski to kontakt z Nieskończonym Niewi­dzialnym, uniwersalnym ośrodkiem bytu wewnątrz nas. Jest to doświadczenie Chrystusa. W literaturze mistycznej to duchowe doświadczenie nazywane jest iluminacją, Kosmiczną Świado­mością czy Świadomością Chrystusa; w Nowym Testamencie mowa jest o tym jako o byciu „narodzonym na nowo” czy odrodzonym. Czytanie i studiowanie inspirującej literatury i Pisma Świętego, jak również częste zastanawianie się i medytowanie o Bogu i boskim stworzeniu prowadzi do właściwej komunii z Ojcem, która przynosi do naszej świadomości owo dotknięcie Chrystusa. Skupianie umysłu na Bogu prowadzi do uświadomienia sobie - niekiedy słyszymy to nawet jako głos i wiemy - że: "On wykonuje rzeczy, które przeznaczone są dla mnie do wykonania." Ci, którzy dosięgneli tego światła, nie mają już więcej problemów na poziomie egzystencji, jako że teraz są żywieni, odziewani i chronieni przez nieskończone źródło życia, zwane Chrystusem. Ten moment łaski trudno jest adekwatnie opisać, ponieważ różnym osobom ujawnia się on w różny sposób; ale wszyscy, którzy otrzymali światło, rozumieją doświadczenia oświeconych wszech czasów.

              Aktywność Chrystusa prowadząca do życia łaską w żadnym stopniu nie jest ograniczona do przeszłości. Wielu jest dzisiaj, którzy doświadczają Chrystusa i mają życie pełne piękna, zdrowia, harmonii i radości - w łasce. Dostęp do prawdy mają wszyscy, którzy mogą czytać, duchowa iluminacja możliwa jest więc dla każdego szczerze szukającego. "Zapoznaj się z nim i bądź w spokoju." Uświadomienie sobie Ojca wewnątrz jest początkiem życia łaską.

              Życie łaską umożliwia nam dokonanie ważniejszych rzeczy i osiągnięcie lepszych wyników we wszelkich działaniach. Duchowy impuls i boskie przewodnictwo pozwala nam uwolnić się od wszelkich trosk o nasz osobisty dobrostan, a także członków naszej rodziny czy narodu. Wolność od lęku, niebezpieczeństw czy braku przychodzi jedynie wtedy, gdy pojawia się Pocieszyciel. Głos Prawdy odzywa się w nas, stając się owym: "Spokój, bądź ukojony" wobec każdej burzy w naszym doświadczeniu. To tak, jakby Obecność zawsze podążała przed nami, „by krzywe miejsca wyprostować", by uczynić pustynię "kwitnącą różami", otworzyć wrota nowym możliwościom, służyć i przywitać nas. Nasze zaufanie i wiara wzrastają z wielkim przyspieszeniem, w miarę jak aktywność Chrystusa manifestowana jest przez coraz to wspanialsze działanie duchowej mocy. Utwierdzeni w wewnętrznym przekonaniu, przestajemy zmagać się z wszelkimi formami zaburzenia i żyjemy "nie mocą czy siłą, ale Duchem" - łaską.

              Niewielu przychodzi na świat z rozwiniętą, w pewnym stopniu chociaż, świadomością Chrystusa, ale każdy dzięki wytrwałej praktyce i oddaniu może rozwinąć i kultywować świadomość Chrystusa -"postawę, którą miał Chrystus Jezus". Wymaga to jednak, poświęcenia i wrażliwości, która rozpoznaje i zaprasza Chrystusa w momencie, gdy dotyka On i przebudza naszą Duszę do nowości życia. W ciszy naszej istoty Chrystus przemawia, a my słyszymy: "Nigdy cię nie opuszczę, nigdy cię nie porzucę... jestem z tobą zawsze, nawet do końca świata." Świadomość obecności Boga rozwijana jest przez cierpliwość i ćwiczenie, w ciszy i spokoju, poprzez unikanie umysłowej siły czy fizycznej mocy, tak by Duch mógł działać. "Bądź spokojny i wiedz, że Ja jestem Bogiem."

              "Bo przez łaskę jesteś zachowany wiarą; i to nie z siebie: jest to dar Boga..." Łaską jesteś zachowany.

 

              DROGI

              Przed każdym człowiekiem              

              Otwiera się Droga, Drogi,

              I wzniosła dusza wspina się po Wzniosłej Drodze                                          

              I niska Dusza idzie po omacku w Niskości

              A pomiędzy, na zamglonych równinach              

              Cała reszta unoszona jest z prądem tu i tam.

              Ale przed każdym człowiekiem otwarta jest

              Wzniosła Droga, i Niska,

              I każdy decyduje o drodze

              Którą jego dusza podąży.

-John Oxenham

 

 

 

 

 

 

 

2

 

Cel

 

 

              Celem medytacji jest dostąpienie boskiej łaski. Gdy dostąpiliśmy już łaski w jakimś stopniu, zaczyna ona władać naszym doświadczeniem, żyć naszym życiem, wykonuje to wszystko, co jest nam dane do zrobienia       i prostuje wykrzywione miejsca. Nie żyjemy już samym chlebem, ale wewnętrzną łaską.

              Zadowalające związki międzyludzkie, pełnia dostatku, sukcesy w pracy i rozliczne twórcze przedsięwzięcia stanowią namacalny wyraz łaski. Łaska wewnętrzna musi nastąpić, zanim rzeczy tego świata będą nam dodane. Dopóki szukamy efektów, nigdy nie możemy otrzymać łaski Boga, to znaczy nie możemy szukać Boga po to, by posiąść jakąś osobę, rzecz czy doprowadzić do jakiejś sytuacji. Z tego powodu medytacji nigdy nie używa się po to żeby zdobyć samochód, więcej pieniędzy czy lepszą pozycję. Celem medytacji jest realizacja Boga. W medytacji Bóg zostaje objawiony jako życie indywidualnej istoty. Bóg jest ucie­leśnieniem wszelkiego dobra. Poprzez osiągnięcie doświadczenia Boga dobro nasze pojawia się w postaci czegokolwiek, czego potrzebujemy. Ponosimy porażkę, gdy próbujemy zdobyć cokolwiek w oderwaniu i niezależnie od Boga. Bóg sam w Sobie jest dobrem. Modlitwa i medytacja, której przedmiotem są rzeczy materialne i osoby, nie może być wysłuchana przez Boga Ducha. Taka intencja podważa cel medytacji.

              Pismo mówi nam, że człowiek, który opiera swoje poznanie na zmysłach, nie otrzymuje rzeczy od Boga.  Kim jest zwykły „zjadacz chleba”, jak nie istotą ludzką, synem marnotrawnym zagłębionym w świadomości materialnej, modlącym się o to, by jego materialność została ulepszona, wzbogacona, by było jej więcej lub mniej? Modlimy się, by przybyło nam na wadze albo byśmy zeszczupleli; modlimy się, by mieć więcej pieniędzy, rzadziej by mieć mniej, chociaż mogłaby to być bardzo duchowa modlitwa. Chodzi o to, że gdy modlimy się o polepszenie albo zwiększenie materialności, o której Bóg nie ma pojęcia, taka modlitwa nie może być wysłuchana. Bardzo często nasze ludzkie pragnienia, nawet gdyby były zaspokojone, i tak pozostawiłyby nas nieusatysfakcjonowanymi, ponieważ jako istoty ludzkie nie posiadamy wiedzy o tym, czego potrzebujemy. To Ojciec wewnątrz nas jest wszelką mądrością i wszelką miłością.

              Aby modlitwa była skuteczna, musi być skierowana do Boga Ducha i dlatego też to, o co się modlimy, musi być duchowe w swojej naturze. Pamiętajmy o tym za każdym razem, gdy zwracamy się do Boga w medytacji; miarą naszej modlitwy jest stopień duchowego oświecenia, którego szukamy, i po tym zorientujemy się, czy możemy oczekiwać zadośćuczynienia. "Przyszedłem, żeby mieli życie i żeby mieli je w obfitości." Obietnicą jest zadośćuczynienie, ale bądźmy pewni, że zadośćuczynienie, o które się modlimy, istnieje tylko w sferze duchowej i że nie będziemy modlić się do duchowego Boga o ulepszenie naszego stanu ludzkiego, ale pozostaniemy posłuszni zaleceniom Pisma, pozwalając, by Duch był świadkiem w nas: "Nie wiemy bowiem, jak i o co się modlić,. lecz Duch przyczynia się za nami... "

              W rzeczywistości to nie jesteśmy my, którzy się modlimy czy medytujemy. Duch medytuje w nas, a my jedynie otwieramy naszą świadomość, pozwalając Mu ujawnić naszą potrzebę i jej spełnienie. W tym jest tajemnica. Jakże różni się to od pracy umysłowej, deklarowania czy potwierdzania, że to czy tamto ma nastąpić       - i to teraz, w tym momencie. Zamiast tego nasza postawa w medytacji powinna być taka jak małego hebrajskiego chłopca: "Mów Panie, Twój sługa Cię słucha". To jest prawdziwa postawa, którą powinniśmy przyjąć w medytacji - otworzenie naszej świadomości na Boga i pozwolenie, by Bóg spełnił Siebie samego w nas. Pozwólmy Bogu wygłosić Słowo wewnątrz naszej istoty - nie nasze słowa, ale Słowo. Przekonamy się, że Słowo to jest żywe, ostre i pełne mocy; i nie wraca do nas na próżno. Czyni Ono pracę tam, gdzie zostało wysłane, ale musi to być Słowo Boga, nie twoje pragnienie czy moje. Prawdziwy adept na drodze duchowej nie ma innej potrzeby niż spełnienia Boga, realizacji Boga, doświadczenia Chrystusa. Niemożliwe, by jaka­kolwiek potrzeba pozostała nie spełniona wtedy, gdy Chrystus działa w naszej świadomości. Chrystus musi spełnić samego Siebie. Jedno jedynie pragnienie jest dozwolone i jest nim realizowanie działalności Chrystusa w naszej świadomości.

              "Ojciec wewnątrz mnie wykonuje pracę." Ojciec znajduje się wewnątrz mnie i Ojciec znajduje się wewnątrz ciebie; jak to jest, że praca nie jest wykonana? Jedno jest potrzebne i jest to świadoma realizacja Wszechobecności. Aktywność Boga jest wewnątrz nas - obecność Boga, potęga Boga - ale myśmy nagromadzili w sobie warstwy materialnych koncepcji. Nie udało się przebić przez te warstwy, by dosięgnąć atmosfery i wyżyn Boga wewnątrz nas, i dopóki tego nie uczynimy, doznawać będziemy porażki w naszej medytacji i nie znajdziemy drogi do spełnienia.

              Większość z nas rozpoczyna poszukiwanie Boga mając wyłącznie materialne poglądy na życie: jesteśmy zatroskani, by serce miało odpowiednią liczbę uderzeń na minutę, żeby narządy trawienne i wydalnicze funkcjonowały we właściwy sposób, żeby nasz dochód był wystarczająco duży; cały czas wierząc, że zadowolenie można znaleźć w zewnętrznym świecie. Są tacy, co wierzą, że pieniądze przynoszą zadowolenie: inni, że sława; jeszcze inni uważają, że polega ono na dobrym zdrowiu. Jakże często słyszymy: "Gdyby tylko ten ból mi przeszedł, mógłbym zacząć szukać Boga. Nie mogę teraz, tak cierpiąc", "Gdybym tylko zapłacił komorne, miałbym spokój i mógłbym oddać się poszukiwaniu Boga". Innymi słowy, osoby te zakładają, że realizacja Boga uzależniona jest od jakichś fizycznych czy finansowych warunków. Dowodem zaprzeczającym temu jest fakt, że istnieją ludzie posiadający miliony dolarów, którzy nie odnaleźli Boga; istnieją ludzie cieszący się doskonałym zdrowiem, a nie znający Boga, którzy nie zaznali doskonałości, spokoju czy satysfakcji. Ich stan świadomości jest taki jak większości z nas, gdy rozpoczynamy poszukiwanie prawdy. Spróbujmy odwrócić obraz; zacznijmy poszukiwanie Boga i znajdując Boga zobaczmy, że ból zniknął, a braki, ograniczenia i grzech rozpływają się           w nicości.

              Dopóki staramy się jedynie zamienić fizyczny dysonans na fizyczną harmonię, nie mamy pojęcia, czym jest królestwo Boga, czym jest duchowe bogactwo i duchowe zdrowie. Musimy przystąpić do medytacji uznając, że ani zdrowie, ani bogactwo nie są celem naszego poszukiwania Boga. Jakiekolwiek pragnienie rzeczy czy osób zatrzyma albo opóźni nasze wejście do królestwa duchowego, a z kolei ciągłe pamiętanie, że celem naszych poszukiwań jest realizacja Boga, szeroko otworzy nam drogę do Niego. W tej realizacji zobaczymy wszelkie rzeczy dane nam, czy mówiąc dokładniej, zobaczymy, że wszystko zawarte jest w nas.

              Musimy zdać sobie sprawę, że nie mamy celu innego niż osiągnięcie królestwa Boga, innego przejawu do uczynienia niż nasza duchowa Jaźń. Ale to musimy demonstrować: po pierwsze, dla naszego własnego rozwoju, a po drugie, dla świata, że Bóg jest indywidual...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin