Największe kłamstwa i mistyfikacje w dziejach kościoła.pdf

(1066 KB) Pobierz
Najwiêksze k³amstwa i mistyfikacje w dziejach koœcio³a
1
Lesław Żukowski
NAJWIĘKSZE KŁAMSTWA I MISTYFIKACJE W DZIEJACH KOŚCIOŁA
Pojawienie się okrągłej daty, jaka stał się rok dwutysięczny, na nowo ożywiło wszelkie spekulacje – czy to
przepowiednie jasnowidzów, czy wizje mistyków – sugerujące zbliżający się „koniec świata”. Ludzie kultury
zachodniej żyli w przeświadczeniu, że ta milenijna gorączka ogarnęła całą planetę. Jednak przekonanie to
nieuzasadnione. Przecież większa część ludzkości nie wyznaje chrześcijaństwa, i dla tych ludzi rok 2000 ery
chrześcijańskiej nie ma większego znaczenia. Buddyści już dawno przeszli do swojego trzeciego milenium,
muzułmanie są dopiero w drugiej połowie drugiego, a judaiści przeżywają szóste tysiąclecie…
Rok dwutysięczny stworzył jednak dobrą okazję do refleksji nad naturą i dziejami chrześcijaństwa. Tym
bardziej, że pozycja tej religii gwałtownie się zmienia. Odchodzi w przeszłość bezwzględna dominacja Kościoła, –
chociaż nadal są obecne jej historyczne przeżytki, a duchowieństwo ciągle jeszcze usiłuje zachować swoją
niegdysiejszą pozycję.
W przedstawianym Czytelnikowi zbiorze esejów, stanowiącym pewna spójną całość, Autor prezentuje
krytyczne spojrzenie na chrześcijaństwo w rozmaitych aspektach. Próbuje też wyjaśnić pochodzenie, a więc i
powstanie wielu elementów tej religii, a także mechanizmy jej ekspansji i upadku. Zwłaszcza wiele uwagi
poświęca porównaniu chrześcijańskiej idei z faktyczną praktyką, widoczną w życiu społecznym i w dziejach
Kościoła.
Swoistym podsumowaniem, a zarazem punktem odniesienia, jest kronika chrześcijaństwa zamieszczona na
końcu książki. Ma za zadanie ułatwić Czytelnikowi orientację w prezentowanym temacie.
MONOTEIZM NIEJEDNO MA IMIĘ
Monoteizm jest forma religii, znaną od dawna i pojawiającą się nieraz w wielu, niezależnych od siebie
ośrodkach kulturowych. Wydaje się, że wiara w jedynego, uniwersalnego boga jest naturalnym etapem rozwoju
politeistycznego panteonu bóstw, patronujących różnym, mniej lub bardziej wyodrębnionym dziedzinom życia
społecznego. Tak, na przykład, Meksykanie mieli swojego boga kukurydzy, Grecy – boga kupców i złodziei, a
Hindusi – kilka bóstw płodności. Wyznawcy musieli, więc orientować się, do którego boga zwracać się w
określonej sprawie.
Stopniowo spośród tej mnogości bóstw wyłania się jedno, uważane za najważniejsze, i to ono przejmuje rolę
zwierzchnika nad pozostałymi, Charakterystyczne jest, że zwykle bogiem „naczelnym” zostawał reprezentant
siły: władca piorunów (grecki Zeus), bóg wojny (izraelski Jahwe) lub pan słońca (egipski Re). Zawsze
sukcesywnie przejmował cechy pomniejszych bogów albo – jak było to w Egipcie – zawierał swoistą koalicję z
innym, równie silnym bóstwem, i – tak to się też zdarzało – występował pod kilkoma albo podwójnym
imieniem. W każdym razie pojawia się boski monarcha i jego podwładni, co podejrzanie przypomina stosunki
panujące miedzy ludźmi. Zwłaszcza, że trend do wyróżniania jednego bóstwa jako najważniejszego zwykle
67211535.002.png 67211535.003.png 67211535.004.png
2
zbiega się w czasie z różnicowaniem społeczeństwa, kształtowaniem struktur władzy i powstawaniem
politycznych, plemiennych czy państwowych organizacji. Wygląda na to, że ziemscy władcy chcieli mieć
swojego odpowiednika w świecie bogów.
W toku dalszej ewolucji religii najwyższe bóstwo przejmuje coraz więcej kompetencji swoich podwładnych i
stopniowo ogranicza ich wpływy. Z czasem pogłębiona refleksja nad religia doprowadza wręcz do zanegowania
samodzielnie istniejących bogów, którzy okazują się być zaledwie wcieleniami, emanacjami albo aspektami tego
jedynego – prawdziwego. Spotykamy to, na przykład, w hinduizmie i w niektórych formach buddyzmu. Prosty
lud zwykle długo jeszcze czci liczne bóstwa, duchy, a nawet demony – jeżeli w ogóle wie o jakichś koncepcjach
ich unifikacji. Filozofowie i mędrcy twierdzą, wprost, że politeizm jest zaledwie formą przybliżenia prawdy na
poziomie odpowiednim dla prostaczków. Oni sami, umysłowa elita, dostrzegają za tymi ludowymi
wyobrażeniami jedyne bóstwo. W tej sytuacji łatwo sobie wyobrazić, co się stanie, gdy proces wzrastania
najwyższego bóstwa kosztem powstałych będzie się rozwijał nadal. Nadejdzie po prostu moment, kiedy
zaistnieje wyłącznie jeden bóg, a poddane mu bóstwa utracą swój dotychczasowy status i staną się jedynie
duchami, demonami, aniołami, diabłami… I tak zrodzi się w końcu monoteizm – jedynobóstwo. W niektórych,
skrajnych przypadkach, jak stało się w buddyzmie, nawet to jedyne bóstwo będzie negowane, a najwięksi
mędrcy dojdą do koncepcji bezosobowego absolutu. Monoteizm stanie się wtedy jedynie uproszczoną
interpretacją kosmicznego wszechbytu, wiecznego i najbardziej podstawowego dla wszelkich religii.
Warto, zatem dokonać pobieżnego przeglądu monoteistycznych religii w rozmaitych kulturach, aby
zorientować się w skali zjawiska. Pamiętać przy tym należy, że monoteizm w czystej postaci, kiedy to
rzeczywiście wierzy się w jedynego boga i tylko jemu oddawana jest cześć, praktycznie nie istnieje. Dlatego też
przegląd ten dotyczyć będzie raczej różnie wyrażanych dążeń i chęci uznawania jedynobóstwa, wyrażanych
niejednokrotnie jedynie w oficjalnych deklaracjach wyznawców. W każdej religii spotkamy p[przecież rozmaite
anioły i demony albo otaczanych czcią świętych, pełniących rolę identyczną, jak niegdyś pomniejsi bogowie z
politeistycznych panteonów.
W XIV wieku pne panujący w Egipcie faraon Amenhotep IV, wprowadza kult jednego boga Atona, którego
widomym znakiem jest tarcza słoneczna. Sam faraon – na cześć nowego bóstwa – przyjmuje imię Echnaton.
Jednak opór kapłanów i ludności sprawia, że monoteizm się nie przyjmuje i natychmiast po przedwczesnej
śmierci władcy następuje przywrócenie dawnej formy religii. W końcu jednak egipscy kapłani stopniowo
jednoczą i ujednolicają różnorakie kulty. Powstają systemy, w których bóstwo uważane za najwyższe, a przez
wtajemniczonych za jedyne, jest czczone pod postacią kilku dawnych bogów uznanych teraz za jedność.
Charakterystycznym przykładem takich tendencji jest trójca: Re (słońce) – Amon (bezosobowy duch) – Ptah.
X wiek pne – V wiek ne. Na Bliskim Wschodzie pojawia się szereg kultów o tendencjach monoteistycznych.
Semici czczą najwyższego, a z czasem jedynego boga El – jest nim hebrajski Elohim, arabski Allah. W Iranie
powszechnym szacunkiem cieszy się Ahura Mazda – bóg światła i słońca, który stopniowo wchłania wszystkie
inne kulty. Jednak w tym przypadku nie można tu mówić o monoteizmie sensu stricto , ponieważ równie silny i
ważny jest Aryman – bóstwo mroku, antyteza Ahura Mazdy. Tego rodzaju system, określany mianem dualizmu,
typowy dla Iranu, rozprzestrzenia się też w innych krajach, przybierając najróżniejsze postacie. Pojawia się, więc
kult Mitry, słonecznego bóstwa walczącego z siłami ciemności reprezentowanymi przez byka, a potem
manicheizm ściśle związany z wczesnym chrześcijaństwem. Dla manichejczyków światłość reprezentuje
Chrystus (różny od historycznego Jezusa), a mrok – Szatan. W Rzymie szeroko rozpowszechniony staje się kult
Zwycięskiego Słońca – w końcu zamieniony i częściowo wchłonięty przez chrześcijaństwo.
IX wiek pne – IV wiek ne. Hindusi tworzą dziesiątki systemów religijnych i filozoficznych, w niektórych
pojawia się idea bóstwa jedynego. W dżinizmie jest to bezosobowa energia karman przenikająca cały
wszechświat. Podobnie jest w pierwotnym buddyzmie, który jednak stopniowo wyradza się w ludowy politeizm
3
z dziesiątkami bóstw, duchów i demonów. Ale nawet w tej postaci zachowuje wyraźne inklinacje do uznawania
wszystkich tych fantastycznych istot za emanacje naszego umysłu albo kosmicznego umysłu jedynego boga.
Nawet typowo politeistyczny hinduizm wytwarza trójcę bóstw razem stanowiących istotę świata: Brahma –
Wisznu – Sziwa.
Ostatnie tysiąclecie pne. Izraelici tworzą judaizm – nową wersję monoteizmu łącząc kult najwyższego boga
Semitów, w Izraelu zwanego Elohim, z własnym bóstwem plemiennym, bogiem wojny o imieniu Jahwe. W
praktyce jednak większość z nich dopuszcza istnienie innych bóstw rozumiejąc, że każdy kraj czy plemię ma
odrębną religię, a sukcesy lub klęski ludzi odzwierciedlają po prostu siłę lokalnych, plemiennych bogów. Czysty
monoteizm zapanuje dopiero w ostatnich wiekach przed erą chrześcijańską.
Ostatnie tysiąclecie pne i pierwsze tysiąclecie ne. Chińczycy czczący dziesiątki bogów postrzegają je
najczęściej jako przejaw bezosobowej kosmicznej energii utożsamianej zwykle z niebem, czyli bogiem Szangti
lub Tien. Ta sama idea przyświeca taoistom i konfucjanistom.
I – III wiek ne. Judaistyczna sekta Jezusa przekształca się w uniwersalna religie chrześcijańską, co prawda z
jednym Bogiem, ale występującym jako trójca: Bóg (stwórca) – Duch Święty (bezosobowy) – Chrystus (zwykle
utożsamiany z Jezusem). Ujawniają się silne związki ideowe z irańskim dualizmem widoczne zwłaszcza w
kosmicznej walce Boga – światłości i Szatana – mroku.
W VII wieku ne arabski prorok Mahomet (Muhammad) wprowadza ściśle monoteistyczny kult Allaha
traktowany jako rozwiniecie niedoskonałego judaizmu i chrześcijaństwa, z pominięciem chrześcijańskiej trójcy,
ale zachowuje walkę dobrego boga Allaha i złego Szatana.
Na przestrzeni 2000 lat ne rozwija się w Polinezji manaizm – kult, co prawda politeistyczny, ale silnie
akcentujący bezosobową, kosmiczną energię stanowiącą istotę bytu.
Przegląd ten pozwala nam wysnuć pewien wniosek ogólny: monoteizm nie jest koncepcja religii pojawiającą
się tylko jedyny raz i tylko w jednej kulturze, ale stanowi dość typowy etap rozwoju religii, występujący w
najróżniejszych postaciach i formach zaawansowania w wielu epokach i częściach świata. Należy natomiast
przyznać, że najbardziej świadomie i konsekwentnie monoteistyczną postać nadali swoim religiom „ludzie
Księgi”, jak ich nazywali muzułmanie, czyli judaiści, chrześcijanie i muzułmanie, wszyscy opierający swą wiarę na
żydowskiej Biblii.
ŻYDOWSKIE KORZENIE CHRZEŚCIJAŃSTWA
Semickie plemiona, a wśród nich koczownicy Izraelici, rozprzestrzeniają się po Bliskim Wschodzie w trzecim
tysiącleciu przed naszą erą. Mówią bardzo zbliżonymi językami i żyją w patriarchalnych społeczeństwach, w
których kobieta niewiele ma do powiedzenia. Powszechnym zwyczajem jest obrzezanie stanowiące zarówno
wyraz ofiary złożonej bóstwom jak też element wiążący to społeczeństwo. Semitów łączy cześć oddawana
ciałom niebieskim – zwłaszcza księżycowi, gwiazdom i słońcu – oraz kult boga najwyższego, zwanego El . To od
jego imienia pochodzą późniejsze nazwy biblijnego boga Elohim i muzułmańskiego Allaha. Mimo tej zasadniczej
jedności każda grupa wytwarza własne formy kultu i czci odrębne bóstwa opiekujące się tylko określonym
plemieniem. Tok rozumowania tych ludzi był bardzo prosty i logiczny: bóg najwyższy, El, jest istotą zajmującą
67211535.005.png 67211535.001.png
4
się całym wszechświatem i przez to tak odległą, że nie może troszczyć się o poszczególne plemiona. Prawdę
mówiąc, zwykli ludzie w ogóle nie powinni się do niego zwracać. Unika się, więc używania jego imienia i, w
konsekwencji, El staje się raczej odległą abstrakcją. „Do użytku codziennego” służą raczej bogowie pomniejsi,
specjalizujący się w poszczególnych, konkretnych dziedzinach, i do nich zalicza się też plemienne bóstwa
opiekuńcze. Należy tutaj uprzytomnić sobie, że kult jednego bóstwa wcale nie wyklucza istnienia innego. Jeżeli
więc jedno plemię pokonuje inne, oznacza to po prostu, że bóstwa tego pierwszego okazały się mocniejsze od
bóstw opiekuńczych drugiego (Księga Powtórzonego Prawa 28,13-14). Ten sposób myślenia jest doskonale
widoczny choćby w formułowaniu przykazań Dekalogu (Księga Wyjścia 20), gdzie wcale nie zaprzecza się
istnieniu innych bóstw, a jedynie zakazuje ich czczenia. Oczywiście późniejsze, ściśle monoteistyczne
interpretacje posuwają się dalej odmawiając w ogóle prawa istnienia innym bogom, jak to widzimy w
rozwiniętym judaizmie, chrześcijaństwie i islamie. Pięcioksiąg, w postaci, w jakiej go zredagowano do VIII wieku
pne, najwyraźniej połączył dwie – odrębne wcześniej – tradycje: starszą i bardziej uniwersalną – Elohim , oraz
młodszą, silnie związaną z osobą Mojżesza – Jahwe , ponieważ w różnych częściach stosuje raz jedno raz drugie
określenie. Wygląda na to, że kapłani redagujący oficjalny tekst Pisma Świętego korzystali z gotowych mitów,
które tylko zestawili i ujednolici, ale nie zdołali zatrzeć śladów kompilacji. Prawdopodobnie wynika to z tego, że
obie szkoły były równie silne, i w świadomości redaktorów funkcjonowały oba imiona tworzonego właśnie
jedynego bóstwa. Ślady starszych politeistycznych mitów zdają się również trwać w niektórych formach użytych
w Biblii, kiedy Bóg mówi o sobie „my” (Księga Rodzaju 3,22), co jednak można też interpretować jako wyraz
dostojeństwa.
Izraelici przeszli do dziejów świata jako twórcy najsławniejszego dzieła religijnego wszechczasów, które jest
nie tylko Pismem Świętym judaizmu, ale będzie też punktem wyjścia dla dwóch innych uniwersalnych wyznań
monoteistycznych. To dzieło to, oczywiście Biblia . Należy tylko od razu zaznaczyć, że przez długi okres historii
Izraelitów nie było takiej książki. Funkcjonowały za to luźne opowieści mieszając religijną mitologię i realna
historię. Izraelici przejęli tradycyjne opowiadania sumeryjskie i babilońskie, a potem egipskie, przerabiając je
dla własnych potrzeb i łącząc ze sobą w nowe całości. Przez wieki były one przekazywane w wersji ustnej, co
tym bardziej sprzyjało ich przetwarzaniu. Dopiero pod koniec drugiego tysiąclecia przed naszą erą izraelscy
kapłani zaczynają je spisywać dla celów oficjalnego kultu państwowego. Nikt jednak nie myśli jeszcze o
stworzeniu jakiegoś jednolitego zbioru uznawanego za kanon albo to, co różne wyznania określają potem jako
Pismo Święte. Jest to raczej całość religijno – historycznej literatury żydowskiej przechowywanej w
najróżniejszych formach, spisanej i ustnej, w kompilacjach i odrębnych utworach, przeróbkach dokonywanych
przez rozmaitych autorów albo wręcz tłumaczeniach z innych języków. Językiem tej literatury, podobnie jak
używanym wtedy, na co dzień, jest hebrajski.
Najstarsza część późniejszej Biblii obejmuje Pięcioksiąg , czyli Torę składającą się z Księgi Rodzaju, Księgi
Wyjścia, Księgi Kapłańskiej, Księgi Liczb i Księgi Powtórnego Prawa. Ostateczna redakcja Pięcioksięgu nastąpi
dopiero w IX – VIII wieku pne, mimo że utwory w niej zawarte są czasem starsze nawet o dwa tysiąclecia i
tradycja przypisuje je Mojżeszowi. Tora będzie jedyna świętą księgą Izraelitów aż do VI – IV wieku pne. Inne
teksty religijne nie mają wtedy charakteru dzieł natchnionych przez niebiosa. Ale właśnie do czwartego wieku
do tego świętego kanonu dodawane są stopniowo księgi prorockie pisane przez autorów uznanych za
proroków bożych. Należą do nich Księga Jozuego, Księga Sędziów, Księgi Królewskie, Księgi Kronik i inne aż do
Księgi Malachiasza. Ta część Biblii rozrasta się stopniowo w miarę powstawania nowych utworów. Najpóźniej
dodane zostaną Psalmy , utwory poetyckie o różnym charakterze, która mają wyrażać chwałę jedynego Boga. Te
poezje z różnych okresów nie były uznawane za literaturę natchnioną aż do końca ery przedchrześcijańskiej,
choć posługują się nimi rozmaici prorocy łącznie z Jezusem. Dopiero w I wieku naszej ery ostatecznie stały się
niekwestionowaną częścią Biblii.
Tak ogromne dzieło, pisane przez rozmaitych autorów, w najróżniejszych warunkach i epokach, i obejmujące
zarówno utwory stricte religijne jak też historyczne, poetyckie, dydaktyczne, mistyczne, a nawet erotyczne,
stanowi nieustające wyzwanie dla wszystkich, którzy próbują zmierzyć się z dziejami Izraela i początkami
5
chrześcijaństwa. My też, w miarę możliwości, sięgniemy do tego źródła i spróbujemy wskazać kolejność
pojawiania się elementów, które wejdą później w skład chrześcijańskiej wizji świata.
Stworzenie świata według danych biblijnych nastąpiło zaledwie kilka tysięcy lat przed Jezusem. Początkowo
Izraelici nie zastanawiali się nad wiekiem Ziemi i Kosmosu. Bogu zostawiając liczenie, albowiem wszelkie
wnikanie w boże tajemnice było grzechem i mogło skończyć się karą niebios. A biblijne opowieści wyraźnie
wskazują, że Bóg łatwo się mści i nie przebiera w środkach. Dopiero w okresie hellenistycznym zaczynają się
próby dokładniejszego oszacowania, kiedy Bóg stworzył wszystko, co nas otacza. Otrzymano przy tym dość
zbliżone daty: 5508 pne (Bizancjum), 5500 pne (Aleksandria), 5493 pne (Bizantyjczyk Pandorus). W pierwszym
tysiącleciu ery chrześcijańskiej judaiści kalibrują własna skalę czasową i jako datę stworzenia świata otrzymują
rok 3761 pne. Chrześcijaństwo oficjalnie będzie trzymać się biblijnego wieku świata aż do końca
dziewiętnastego stulecia, mimo postępów historii, paleontologii, geologii czy astronomii. I tak, na przykład, w
roku 1654 irlandzki arcybiskup Usher ogłasza, że Bóg stworzył świat 4004 lata przed Chrystusem. Kto ośmieliłby
się temu zaprzeczyć, był traktowany jako heretyk godzien stosu, ponieważ podważał autorytet Pisma Świętego.
Jednak i tutaj widać postęp, bo parę lat później biskup Lightfoot uściśla tę mało precyzyjną informację
wykazując niezbicie, że świat zaczął się o godzinie 9 rano 2 października w roku 4004 przed Chrystusem.
Biblijny Bóg stworzył świat w ciągu siedmiu dni i, z historycznego punktu widzenia, to nic nowego,
albowiem podobne opowieści w tej części świata znały rozmaite ludy. Najpierw z chaosu wydobył niebo i
ocean, ponad który unosił się Duch Boży, a potem dodał światło, oddzielił je od ciemności i zobaczył, że jest
dobrze. Światłość nazwał dniem a ciemność nocą. Drugiego dnia rozdzielił wody dolne, czyli ziemskie, od
górnych wypełniających niebo. Wreszcie oddzielił suchy ląd od wód i stworzył wszelkie rośliny. Czwartego dnia
pokrył niebieskie sklepienie gwiazdami i dodał słońce mające świecić za dnia oraz księżyc pojawiający się nocą,
aby odmierzały upływające dni, pory roku i lata. Następnie wody i powietrze zasiedlił zwierzętami. W ciągu
szóstego dnia stworzenia umieścił na lądzie zwierzęta i człowieka, któremu dał prawo do panowania nad innymi
istotami. I tak nastał dzień siódmy; Bóg przerwał pracę dając w ten sposób przykład, aby świętować szabat, czyli
sobotę. Ten schemat powstawania świata jest uszlachetniona przeróbką kilku bliskowschodnich mitów. Na
przykład, z babilońskim poematem, znanym jako Enuma elisz , zbieżna jest kolejność tworzenia poszczególnych
elementów oraz motyw odpoczynku bogów po pracy siódmego dnia. A biorąc pod uwagę fakt, że Babilończycy
uczyli się od Sumerów, można przypuszczać, że te wątki są jeszcze starsze. Nie należy przy tym dziwić się, że
podstawowa osnowa biblijnego mitu jest zapożyczona z Mezopotamii, skoro stamtąd pochodzi Abraham,
praojciec Izraelitów.
Dobrym przykładem zmian dokonanych przez żydowskich kapłanów w dawnych opowieściach jest Duch
Boży unoszący się nad pierwotnymi wodami. Jest to idea wyraźnie pokrewna takim mitom, jak ten z syryjskiego
miasta Ugarit, gdzie opowiadano o Bogu unoszącym się jak ptak ponad wodami chaosu, który w końcu osiadł na
oceanie, jak na jajach, i wysiedział świat. Przypomnijmy, że Duch Boży stanie się potem Duchem Świętym i w tej
postaci będzie elementem chrześcijańskiej Trójcy Świętej.
Pozornie niewinna opowieść o tym, jak Bóg zlikwidował chaos , rozdzielił mrok i światło i zobaczył, że światło
jest dobre, też ma swoje prastare korzenie w Sumerze i Babilonii. Tam, bowiem opowiadano (znowu Enuma
elisz ) o bogach, którzy chcieli wprowadzić w świecie porządek, ale spotkali się z oporem boga Abzu i jego żony
Tiamat. Abzu zostaje zamordowany, lecz wtedy do walki staje, Tiamat, bogini chaosu, przedstawiana jako
potwór lub smok, którą jednak zabije w końcu sumeryjski bóg Enlil, babiloński Marduk, asyryjski Aszur czy
izraelski Jahwe, zależnie od tego, kto ten, mit opowiada. Smok – Lewiatan – morski potwór pojawia się potem,
w Ugarit i w Biblii jako synonim zła, a wystąpi również w chrześcijaństwie, gdzie, na przykład, pogromcą smoka
stanie się święty Jerzy – chociaż ten ostatni mit najwyraźniej nie jest bezpośrednio związany z tradycją
sumeryjską. Chaos nie uległ jednak do końca, a został jedynie ograniczony i zepchnięty na dno świata. Dlatego
Sumerowie, Babilończycy, Izraelici i ludy Syrii wierzyły, że pod ziemią znajduje się mroczny ocean chaosu i zła.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin