NON STOP 1983.10.pdf

(4058 KB) Pobierz
2108847 UNPDF
W środku
KORZENIE REGGAE
Z kasety — do gazety
Wkrótce
LADY PANK
W bieżącym numerze, załatwiamy parę bardzo waż-
nych spraw.
Po pierwsze — rozprawiamy się ze wszystkimi tajem-
nicami reggae. Muzyka ta, elektryzująca od dobrych
kilku lat naszych muzyków i fanów, nie doczekała się
dotychczas głębszego omówienia. Dlatego też zdecydo-
waliśmy się sięgnąć do korzeni, mając nadzieję, że znaj-
da się tacy, którzy zrozumieją o co to naprawdę chodzi.
Po drugie — wreszcie pozwalamy Czytelnikom mówić
pełnym głosem. Ogólnonarodowa dyskusja pod hasłem
„Dokąd zmierza NON STOP", jak widać trwa i na-
biera polemicznych rumieńców. Nadal czekamy na
wszystkie za i przeciw, oświadczając jednocześnie, że
żadne siły nie zdołają nas zepchnąć ze słusznej drogi,
jaką obraliśmy.
Pe trzecie — uprzejmie zawiadamiamy, że rozstrzyg-
nięty został konkurs na nową nazwę dla nonstopowej
listy przebojów. Konkurs wygrał, jak zwykle, red. Woj-
ciech Mann z Warszawy. On tez otrzymuje główną na-
grodę ufundowaną przez Redaktora NON STOP-u. Naz-
wa „NS 20" bardzo nam się podoba, jednak poważnie
zastanawiamy się nad celowością dalszego publikowania
własnej listy przebojów. A co na to nasi Czytelnicy?
W NUMERZE:
ROOTS, ROCK, REGGAE — pierwszy odcinek serialu
• reggae Gołaucwskiego i Jakubowicza
ROZLICZAM REGGAE — Kazimiera Czyż o koncercie
Misty Ia Roots
Z KASETY — DO GAZETY — Rogowiecki, Hołdys
i Chojnacki oceniają nagrania czytelników NON
STOPU
DALEKO OD WOODSTOCK — Anna Dąbrowska kry-
tycznie o ostatnim fwtiwalu w Jarocinie
SYTUACJA BEZ WYJŚCIA — ciąg dalszy niepokojów
Piotra Nagłowiskiego
stałe rubryki i... mało ogłoszeń..
ROOTS, ROCK, REGGAE
SŁAWOMIR GOŁASZEWSKI, ANDRZEJ JAKUBOWICZ
1. WPROWADZENIE
to sił i odwagi. Okazało sią
bowiem, że każdy z WA-
ILERSOW ma coś własnego
do powiedzenia. Już po rozpa-
dnięciu się tria każdy z nich
na nowo nagrał pieśń „Get up,
stend up", którą kiedyś śpie-
wali razem, i każdy z nich nie-
co zmienił pierwotny tekst:
„Wstań i walcz. Walcz o
swoje prawa. Wstań i walcz,
nie rezygnuj z wiary. Kazno-
dziejo, nie mów mi, że niebo
jest pod ziemią. Przypuszczam,
że nie wiesz co ż ycie jest na-
prawdę warte. Nie wszystko
złoto co się świeci. Opowie-
dziana została zaledwie część.
Teraz, gdy widzicie ś wiatło,
wstańcie i upomnijcie się o
swoje prawa. Większość ludzi
sądzi, że Wielki Bóg przyjdzie
z niebios i że zabierze wszyst-
ko co złe, a wszvscy się po-
czują lepiej. Ale jeśli wiesz co
warte jest życie, to będziesz
szukał twojego życia tu, na
ziemi. Teraz już widzisz świat-
ło, więc walcz o swoje prawa.
Męczą nas wasze -izmy i chiz-
my, umieranie w imię Jezusa.
Wiemy i rozumiemy, że Wielki
Bóg jest Żyjącym Człowie-
kiem. Czasem możecie oszukać
niektórych ludzi, lecz nie
ogłupicie wszystkich ludzi na
zawsze. Teraz już widzimy ja-
sność, więc powstaniemy po
swoje prawa".
Tak więc „Get up, stand up"
była pieśnią na drogę każdego
z WAILERSÓW. Od tej pory
mamy do czynienia z trzema
wiodącymi nurtami reggae,
wyznaczonymi przez MARLE-
YA, WAILERA i TOSHA. Cla-
rence Baker, manager grupy
MISTY IN ROOTS na konfe-
rencji prasowej w Warszawie,
przed pierwszymi w Polsce
koncertami roots-reggae tak
powiedział o każdym z Wai-
lersów: „Bob Marley był filo-
Wspomnienie krain znanych z dzieciństwa. Opowieści
o kraju przodków i o Ziemi Obiecanej. Przypominanie
czasów niewolnictwa i odsłanianie aktualnego zniewole-
nia. Odkrywanie tego, co nauczone. Poszukiwanie źródeł
kultury i dziedzictwo wielowiekowej tradycji. Show-busi-
ness i twórczość ludowa. Obrzędy archaiczne i nowo-
czesne koncerty. Artyści i managerowie. Sprzedawanie
i kupowanie. Religia i polityka. Praca, nauka i wypoczy-
nek. Taniec i zabawa. Problemy społeczne i konflikty
rasowe. Hasła i programy. Filozofie i światopoglądy.
Sprawy ogólne i drobne. Prorocy i uczniowie. Mistrzowie,
naśladowcy i imitatorzy. Pieśni miłości, wiary i nadziei.
Walka i modlitwa. Czyn i medytacja. Muzyka i teksty
oraz ich przesłanie. Drogi i kierunki. Exodus: wyjście z
Babilonu i życie w Domu Niewoli. Myślenie o życiu
i życie pełne pomyśleń. Oto, czym jest reggae. Spróbuje-
my więc o tym opowiedzieć.
Wejście reggae na muzyczny
rynek trwało około dziesięciu
lat, lecz tradycja tej muzyki
jest wielowiekowa i sięga
swymi korzeniami tam, skąd
przybywali do Nowego Świata
pierwsi niewolnicy. Afryka —
kolebka jazzu i bluesa jest
również miejscem, z którego
wyrasta tradycja reggae. Tam
się wszystko zaczęło i tam bę-
dzie zmierzać ku swemu za-
kończeniu, ponieważ, jak kie-
dyś powiedział Taj Mahal,
„nasze serce zaczęło bić w Af-
ryce i już przez całe tycie bę-
dziemy nieść ze sobą rytm,
którym tętni nasze źródło".
Jamajka, wyspa na której
powstało reggae, była naj-
większym w historii ludakości
punktem przeładunkowym
niewolników. Murzyni zabie-
rani z Afryki przywozili ze
sobą swoje bębny, a razem
z nimi całą swą kulturę; ob-
rzędy, śpiew, taniec i muzykę,
która towarzyszyła ich życiu,
a w ciągu wieków zmieniała
swą formę. Mówiąc więc o po-
chodzeniu reggae, trzeba po-
wiedzieć o BURRA i MENTO,
NYAHBINGHI I JUNKANOO.
A ukazując jej obecność na
muzycznym rynku, warto
wspomnieć jej poprzedników:
ROCK-STEADY, SKA i CA-
LYPSO.
Nazwę „reggae" wymyślił
Toots Hibbert w roku 1967.
Lecz dla samej muzyki nie
miało to decydującego znacze-
nia. Jej kształt był mniej wię-
cej taki sam i rok wcześniej
i jeszcze jakiś czas potem.
A Toots i Maytalsi do dziś
grają na koncertach swoje
stare przeboje. Gdy zaś w
roku 1974 kampania reklamo-
wa koncertów promocyjnych
Boba Marleya określiła go
mianem „króla reggae" wszy-
scy zainteresowani wiedzieli
już o co chodzi. Marley był
bowiem prorokiem Rastafari,
muzyką wspólnoty Ludu Bo-
żego i Dzieci Jah. I być może
z tego powodu zaczęliśmy u
nas więcej słyszeć w radiu
muzyki reggae dopiero po
śmierci Marley'a.
Dla wszystkich społeczności
Rasta koncerty Marley'a były
swego rodzaju misją — wycze-
kiwaną, i spełnioną. Były też
inspiracją do poszukiwania
własnych możliwości działania
i nowych środków wyrazu.
Rozpadnięcie się grupy The
WAILERS było właśnie aktem
tego typu — stanowiło wska-
zówkę dla innych i dodawało
The Maytals (1965)
Czarne Pantery dojdą do
wniosku, że nie mogą. niszczyć
społeczeństwa, którego część
sami stanowią. Na rynku mu-
zycznym zaczęło być coraz
senniej, ale za to na koncer-
tach — coraz spokojniej. Aby
zaspokoić potrzebę eksperesji,
dostarczano coraz doskonal-
szych technicznie i coraz bar-
dziej otępiających nagrań do
dyskotek. Potrzebę refleksji i
medytacji zaspokajano usypia-
jącymi koncertami i nagrania-
mi „dinozaurów" (takim mia-
nem określano grupy posługu-
jące się olbrzymimi zestawami
aparatury elektroakustycz-
nej). I trwało to usypianie
publiczności aż do momentu,
w którym rozpoczęło się PUN-
KY—REGGAE—PARTY. Pły-
ty Marley'a, sukces filmu „The
Harder They Come", koncerty
w klubie ROXY w Londynie
— i oto jest już nowa sytuacja
kulturowa, nowe problemy,
nowe treści przekazywane w
pieśniach.
Muzyka reggae zaspokajała
zarówno potrzebę ekspresji
jak i medytacji. Koncerty
Boba Marley'a były rozkołysa-
ne, lecz nie usypiające. Wiele
z nich kończyło się ulicznymi
zamieszkami. Grupy punk—
rockowe miały zakaz wystę-
pów, niezależnie wydawane
płyty z nagraniami nowej
muzyki — zakaz, rozpow-
szechniania. Trzeba bowiem
było dokończyć, lansowanie
"rozpoczętych" gwiazd, wydać
resztki płyt ery post-psyche-
delicznej, a dopiero potem za-
jąć się nowymi wykonawcami.
Wytwórnie płytowe zadbały o
to, aby znaleźć wykonawców
reggae i dostarczyć na rynek
odpowiednią ilość nagrań.
Wytwórnia Island, promująca
i popierająca Marley'a, od 1976
sygnowała grupę ASWAD, a
później STEEL PULSE z Han-
dsworth, Birmingham, Polydor
— CIMARONS, EMI — MA-
TUMBI, Capitol — INNER
CIRCLE, a CBS — HE-
GULARS. Virgin zaś ufor-
mowała FRONT LINE,
gdzie wydawano najbar-
dziej progresywnych wy-
konawców z Jamajki, a jedy-
dymi Brytyjczykami byli DEL-
BOY WASHINGTON I LIN-
zofem, Bunny Wailer był spi-
rytualistą, a Peter Tosh był
i nadal jest buntownikiem".
„Get up, stand up" była pie-
śnią wielu ludzi Rasta, stała
się swego rodzaju hymnem
wielu różnorodnych społeczno-
ści. Wykonywali ją BIG YO-
UTH i I-ROY, najwięksi chy-
ba dee—jayje i toasterzy z Ja-
majki. U nas słyszeliśmy ją
w wykonaniu takich grup jak
Deadlock. Kryzys i Tilt. I stało
się tak, jak powiedział Bob
Marley — „gdy pieśń raz za-
brzmi, nic nie jest w stanie jej
zatrzymać. Gdy znajdziesz
wiosną drogę, nikt cię z niej
nie zawróci". Dlatego reggae
ma tak wiele odmian i tak
wiele prądów iest w jej stru-
mieniu, ponieważ jest rzeką
miłości i mówieniem prawdy.
CIMARONS i STELL PULSE,
TAPPER ZUKIE i IJAHMAN
LEVI LINTON KWESI JOH-
NSON i GREGORY ISAACS,
JUDY MOW ATT i ALTHEA
DONNA, I-ROY i PRINCE
HAMMER, 3RD WORLD i
KEITH HUDSON, PRINCE
FAR I i CONGO, GLADIA-
TORS i ISHAN PEOPLE —
każdy z tych i wielu innych
wykonawców odnalazł w sobie
to, co ważnego ma do powie-
dzenia innym.
Managerowie planowali
wejście Marley'a na muzyczny
rynek już pod koniec lat
60-ych. Lecz wielcy producen-
ci, musieli odczekać pewien
okres, aż rewolucja ery Wo-
odstock wejdzie w koleiny co-
dziennych problemów życio-
wych
Dzieci—Kwiatów, a
TON KWESI JOHNSON. Każda
z tych wytwórni i każdy z jej
managerów starał się narzucić
nowy kierunek i styl muzyce
reggae na boczny tor show-
businessu. Muzycy zostali u-
nieruchomieni wieloletnimi
kontraktami z firmami płyto-
wymi, które nie wydawały ich
nowych nagrań, a na muzycz-
nym rynku nastała epoka No-
wej Fali. Machina businessu
mogła więc kręcić się dalej.
Lecz źródło raz odkryte nie
przestawało tętnić.
Od początku lat 80-ych
mamy więc do czynienia z
rynkiem muzycznym, na któ-
rym współistnieją różne style
i gatunki muzyczne, a reggae
jest sprzedawane jako jeden
z nich. Jej wpływ na kształt
muzyki lat 80-ych jest niezap-
rzeczalny, warto jednak wie-
dzieć, że nie wyczerpuje się
w samej muzyce. Dzięki reg-
gae wielu wykonawców zaczę-
ło zastanawiać się nad prob-
lemami własnej tożsamości
kulturowej, dla innych była
inspiracją do poszukiwań nie
odkrytych jeszcze terenów
muzycznej wyobraźni, a dla
wydawców i managerów —
zachętą do eksploatowania
muzyki innych wysp Morza
Karaibskiego, a następnie A-
meryki Południowej i Afryki.
W ten sposób szeroka publicz-
ność poznała salsa, calypso
i soca (soft ealypso), a ulice
Ulica Kingston
i kluby wielu miast rozbrze-
miewają tętniącymi rytmami
afro-hitów. Wielu wykonaw-
ców reggae ścięło dreadlocks,
niektórzy zgodzili się śpiewać
liryczne, nastrojowe piosenki,
jak choćby Gregory Isaacs.
Black Uhuru opowiadają o re-
wolucji, której i tak nie mają
zamiaru przeprowadzać, a spo-
ra część postanowiła działać
poza oficjalnym nurtem, ana-
logicznie do loftjazuu. Okre-
śliwszy machinę businessu
mianem jednego z elementów
systemu babilońskiego, wielu
wykonawców usiłuje zacho-
wać własną niezależność. Za-
kładają więc wspólnoty i sto-
warzyszenia broniące ich inte-
resów, kluby i centra kultury,
w których rozwija się to, co
autentyczne, własne i źródło-
we. Działalność grupy MISTY
IN ROOTS stanowi doskonały
przykład tego typu aktywno-
ści. To, co robi BUNNY WA-
ILER ma również wymiar nie
tylko rnuzycany. Dennis Bo-
vell, założyciel i kierownik
grupy MATUMBI znany jest
obecnie jako producent i wy-
dawca grup nowofalowych.
Pojawienie się grupy TOOTS
RADICS akompaniującej wie-
lu wykonawcom spowodowało,
że reggae lat 80-yeh, to już
zupełnie osobny rozdział jej
historii.
Tancerze Jun Kanoo
2. AFRYKAŃSKIE
KORZENIE REGGAE
Muzyka reggae narodziła się
w sercach dzieci Afryki miesz-
kających na Jamajce. Lecz ko-
rzenie jej sięgają głębiej, ku
miejscom odległym w prze-
strzeni i w czasie. Reggae jest
muzyką ludzi zabranych ze
swej ojczyzny. Jest żywą hi-
storią i opowieścią o historii
ludu tęskniącego za swym do-
mem. Jest pieśnią o dniach
niewoli i o czasach niewolnic-
twa.
Pulsacja reggae zakorzenio-
na jest w brzmieniu afrykań-
skich bębnów przywiezionych
razem z niewolnikami do
plantacji cukrowych w Indiach
Zachodnich. Jamajka, odkryta
w 1494 roku przez Kolumba,
podarowana została przez nie-
go hiszpańskiej królowej Iza-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin