PSYCHOTERAPIA CHRZEŚCIJAŃSKA.doc

(148 KB) Pobierz
“Christian psychotherapy – personalistic and spiritual approach”

Anna Ostaszewska

 
PSYCHOTERAPIA CHRZEŚCIJAŃSKA –
PODEJŚCIE PERSONALISTYCZNE I DUCHOWE

 

Wprowadzenie

Zadaniem psychoterapii jest pomoc człowiekowi w jego cierpieniu psychicznym tj. rozwiązanie problemu psychicznego. Zadaniem psychoterapii chrześcijańskiej jest również uwzględnienie rozwoju człowieka w drodze do Boga. Uwzględnia ona dobro psychiczne i dobro duchowe. Podmiotem terapii jest osoba w drodze do Boga.

 

I. Człowiek w drodze do Boga

              Rysunki 1 i 2 przedstawiają model człowieka jako samochodu na czterech kołach. Model taki jest oczywiście uproszczeniem, jak wszystkie modele, ale może być przydatny do zrozumienia zarówno samego siebie jak i człowieka w psychoterapii.

              Dwa przednie koła oznaczają sferę poznawczą - rozum (R) i wolitywną - wolę (W), dwa tylne koła to sfera fizyczna (F), czyli ciało i zachowania oraz sfera emocjonalna (E). Człowiek stanowi jedność, co znaczy, że wszystkie koła są ważne i konieczny jest przepływ informacji między wszystkimi kołami. Brak przepływu informacji między „kołami” powoduje dezintegrację, zaburzenie funkcjonowania całości. By samochód mógł sprawnie jechać, koła powinny być „wyważone” tj. żadne z kół nie powinno być ani za mało ważne ani zbyt ważne.

              Na samochód oddziałują dwie siły zewnętrzne: Bóg (B) i szatan czyli przeciwnik (P). Bóg ma dostęp do wnętrza człowieka, zna go i pomaga w tym, by samochód jechał w Jego stronę. Przeciwnik stara się sprawić, by samochód zmierzał w stronę przeciwną. Przeciwnik nie ma bezpośredniego dostępu do sfery rozumu i woli, ale może mieć wpływ na sferę fizyczną i emocjonalną, przez co może zaburzać procesy poznawcze i decyzyjne. Warto zauważyć, że z punktu widzenia przeciwnika cenne jest, gdy samochód jedzie w dowolną inną stronę (np. w bok lub na skos), byleby nie jechał prosto do przodu. Rys. 1 wskazuje też na znaczenie czasu, co oznacza, że jazda samochodu odbywa się w czasie i zawsze prowadzi w jakimś kierunku. Czas dany człowiekowi na ziemi jest ograniczony i kończy się śmiercią.

              Gdy jedno z kół jest „ważniejsze” od innych (rys. 2), „ściąga” cały samochód w swoją stronę np. w stronę emocji i to one nadają wówczas kierunek jazdy. Taki sam efekt ma miejsce, gdy jedno z kół jest zbyt mało ważne. „Domaga się” ono wtedy odpowiedniego zainteresowania - jeśli go nie otrzymuje, tym silniej się domaga. W końcu samochód zmuszony zająć się tym kołem. Jeśli ktoś ignoruje np. swoje emocje, one zwiększają natężenie, a nawet „dostaną histerii”, jak dziecko, które musi zwrócić na siebie uwagę. (W niektórych wspólnotach emocje traktowane są po macoszemu i wspólnoty te bywają bezradne wobec problemów psychicznych swoich członków).

              Spróbujmy sobie wyobrazić ignorowanie sfery fizycznej np. bólu zęba. Po pewnym czasie ból stanie się tak silny, że niczym nie będziemy się już zajmować tylko zębem. Podobnie wyobraźmy sobie, że nie używamy rozumu. W końcu usłyszymy od wszystkich dookoła coś w rodzaju: „Ja za ciebie myśleć nie będę!” Albo nie używamy woli, nie podejmujemy własnych decyzji - możemy spotkać się z irytacją i pytaniem: „A czego ty właściwie chcesz? Nie wiesz? A kto ma wiedzieć?!”

              Ludzkie problemy można rozpatrywać i rozwiązywać biorąc pod uwagę 6 czynników (R, W, F, E, B, P). W diagnozie terapeutycznej problem można sprowadzić do jednego lub jakiejś kombinacji tych 6 elementów.

              Tradycyjna psychologia zajmuje się człowiekiem z uwzględnieniem - mniej czy bardziej - wszystkich czterech kół. Poszczególne kierunki psychologiczne na ogół koncentrują się na jednym z nich. Psychoanaliza czy psychologia humanistyczna zajmują się głównie sferą emocjonalną, behawioryzm - sferą fizyczną, psychologia poznawcza - sferą rozumu.

              W omawianym modelu człowiek jest całością, osobą (rys. 1), na którą oddziałują lub mogą oddziaływać dwie osoby niewidzialne czyli Bóg i przeciwnik. Tradycyjna psychologia nie zajmuje się ani oddziaływaniem Boga czy przeciwnika na człowieka, ani też kierunkiem jazdy samochodu. Kwestia kierunku jazdy często bywa kwitowana stwierdzeniem w rodzaju: „To twoja sprawa, psychologia tym się nie zajmuje” lub „Rób, co chcesz, cokolwiek wybierzesz, będzie to dla ciebie dobre”. Kwestią kierunku jazdy czyli sensu i celu różnych wydarzeń zajmuje się psychologia zorientowana na proces, ale w duchu buddyjskim - nie jest to postrzegane jako kierunek do lub od Boga w sensie chrześcijańskim. Także psychologia transpersonalna zajmuje się jedną z tych kwestii tj. relacją człowieka do świata duchowego, ale również nie w sensie chrześcijańskim, a raczej w stylu New Age.

              Psychologia tradycyjna zajmuje się też relacjami między ludźmi. Każda z osób postrzegana jest jednak bez uwzględnienia wpływu Boga lub szatana. Ich obecność nie jest oczywiście uwzględniana także w relacji człowiek - człowiek. Relacja ta rozpatrywana jest wyłącznie jako relacja dwóch osób.

Zgodnie z omawianym modelem w spotkaniu dwóch osób można analizować wzajemne komunikaty nadawane lub odbierane w poszczególnych sferach („kołach”).

Główną rolą psychoterapii jest profesjonalna pomoc w poprawie lub utrzymaniu zdrowia psychicznego.  Ale nie powinna ona przeszkadzać w drodze człowieka do Boga. Z chrześcijańskiego punktu widzenia każdy człowiek jest prowadzony przez Boga. W związku z tym psychoterapia powinna się „wpisać” w to prowadzenie, stać się jego częścią.


Rys. „Samochód"

 

Rys.

Bóg

1

 







Czas







R

W













E

F



 

 







 



P



 

 

Rys. 2

Bóg



 

 

Czas







 



R

W













E

F



 









P







 

 

 

 

 

II. Człowiek jako osoba

Człowiek jest osobą i ma atrybuty. Osoba jest wolna i ma godność sama w sobie[1]. Istnienie osoby nie może być niczym uwarunkowane. Atrybuty to cechy, umiejętności, które służą do wyrażania siebie przez osobę. W niniejszym opracowaniu chodzi nie o atrybuty (właściwości) „osoby w ogóle” czyli godność i wolność [2], ale atrybuty „danej osoby”: cechy, umiejętności, talenty (cechy osobowości).

Świat czyli inni ludzie potwierdza lub nie atrybuty, ale nie może potwierdzić lub nie samej osoby. Osoba ma wartość przez sam fakt, że istnieje. Atrybuty są ważne, ponieważ osoba poprzez nie wyraża siebie w świecie. Jednak cenimy czyjeś atrybuty, ale kochamy osobę. To osoba kocha i jest kochana. Gdyby relacja między dwiema osobami sprowadzała się do atrybutów, byłaby to wymiana handlowa a nie miłość.

 

Człowiek







                                                                      świat

 

Osoba                            atrybuty 

 

Brak właściwej świadomości własnej osoby widzę we wszystkich zaburzeniach psychicznych: nerwicach, depresjach, psychozach. Szczególnie interesujące wydaje mi się odkrycie, że wzmacnianie osoby jest bardzo przydatne w terapii zaburzeń osobowości.

 

Czym charakteryzuje się osoba?

Osoba jest „osobna”, jest bytem odrębnym, jednostkowym. Osoba jest wolna i posiada godność sama w sobie, niezależnie od tego, czy rozwija swoje atrybuty. Świat nie może o niej stanowić. Osoba jest wolna. „Osobność” osoby można przedstawić na rysunku – koło symbolizuje jej granice:

 

Rys.1. Osoba [3]

 

OSOBA

Uczucia

Myśli

Wola

Czyny

Rozeznanie Decyzje

ŚWIAT

INNE

OSOBY



 

 

 

 

 

 

 

Osoba jest świadoma swego wnętrza tj. co czuje, co myśli, czego chce, co robi[4], rozeznaje własne sprawy w życiu, w tym powołanie, wolę Bożą, sens wydarzeń oraz informacje, jakie niosą jej przeżycia (emocje), a także w sposób wolny i niepowtarzalny podejmuje decyzje[5].

Osoba: (1) Czuje; (2) Myśli; (3) Chce; (4) Robi; (5) Rozeznaje (A. Powołanie, wolę Bożą; B. Sens wydarzeń; C. Informacje, które niosą emocje); (5) Podejmuje decyzje.

Tylko osoba (i Bóg) wie, co naprawdę czuje, co myśli, co chce i co tak naprawdę robi. Nikt z zewnątrz tego nie wie, ani nie może o tym decydować. Osoba rozeznaje własne sprawy i podejmuje decyzje dotyczące swego życia. Ktoś z zewnątrz, czyli inna osoba, może wyrażać swoje zdanie, wywierać wpływ, radzić, ale nie może podejmować decyzji za daną osobę.

 

Rozwój świadomości bycia osobą

Człowiek jest osobą, ale nie zawsze ma świadomość bycia osobą. Świadomość ta może być zakłócona, nierozwinięta. Wielu ludzi ma niski stopień świadomości siebie czyli wszystkich lub niektórych z wymienionych elementów, ponieważ nie miały doświadczenia, że są one ważne dla osób znaczących. Dzięki takiemu doświadczeniu nauczyły się, że można siebie nie zauważać i że to jest „normalne”.

Rozwój osoby[6], czy raczej świadomości bycia osobą, następuje dzięki bezwarunkowej miłości, której dziecko doświadcza w dzieciństwie. Miłość warunkowa wzmacnia rozwijanie atrybutów. Dziecku potrzebna jest bezwarunkowa miłość matki i ojca, jednak tradycyjnie to matka zwykle przejawia więcej miłości bezwarunkowej. Ojciec częściej ustala granice, wymagania oraz ustala nagrody i kary. W ten sposób wzmacnia u dziecka umiejętności czyli atrybuty. Nie znaczy to oczywiście, że matka tego nie robi, ani że ojciec nie kocha też bezwarunkowo.

Miłość bezwarunkowa, której człowiek doświadcza w dzieciństwie, dostarcza energii na życie i umożliwia myślenie, że ma on coś do dania światu, a nie tylko oczekuje, że świat potwierdzi rację jego istnienia.

Osoba ® atrybuty ® świat

W sytuacji, gdy dziecko otrzymuje za mało miłości bezwarunkowej, jego poczucie osoby nie rozwija się prawidłowo. Rozwój zostaje ukierunkowany na rozwijanie atrybutów, by -świadomie lub nie - zarobić na miłość. Ten schemat reagowania dziecka może zostać utrwalony i przejawiać się w życiu dorosłym.

Dorosły, którego świadomość bycia osobą nie rozwinęła się prawidłowo (można powiedzieć „osoba nie urosła”), postrzega świat jako źródło potwierdzenia racji własnego istnienia. Rozwija atrybuty i sprawdza, czy otrzymuje od świata potwierdzenie czy nie.  Potwierdzenie atrybutów odbiera jako potwierdzenie własnej osoby. Brak tego potwierdzenia powoduje lęk przed utratą racji istnienia siebie jako osoby. Dlatego jest to lęk bardzo silny, nieadekwatny do samego braku potwierdzenia dla atrybutu.

Osoba ¬ atrybuty ¬ świat

Ten sposób reagowania jest charakterystyczny dla ludzi, których osoba „nie urosła”.  Przypisują oni światu (czyli innym ludziom) dużo wyższą moc, niż mają oni w rzeczywistości. Wzmocnienie osoby powoduje automatycznie zmniejszenie w jej oczach zawyżonej roli innych.

 

Wzmacnianie osoby

Jesteśmy powołani przez Boga do życia jako osoby. Jeśli ignorujemy siebie jako osobę, zabijamy siebie i pojawią się symptomy wskazujące, że coś jest nie tak, jak być powinno. Powinniśmy odkrywać powołanie do bycia osobą i realizować je.

Można powiedzieć, że braki dotyczące świadomości bycia osobą są brakami na bardzo podstawowym poziomie. W związku z tym konkretne ćwiczenia, które proponuję w celu wzmocnienia osoby, są bardzo proste, na przykład: napisz codziennie po trzy zdania zaczynające się od: czuję..., myślę..., chcę..., robię..., zanotuj codziennie trzy swoje decyzje itp. Takie ćwiczenia służą uświadomieniu sobie siebie i byciu w kontakcie ze sobą.  Chodzi w nich o wytworzenie nawyku zauważania siebie w miejsce nawyku ignorowania siebie. Efekt tych ćwiczeń może być jednak bardzo silny. Uświadomienie sobie własnych decyzji zwiększa poczucie wpływu i jest wyraźnie energetyzujące (dodaje energii do życia).

W sprawie świadomości własnych decyzji warto zauważyć, że wiele osób nie dostrzega własnych decyzji tam, gdzie je w rzeczywistości podejmują albo uważa, że są odpowiedzialni za rzeczy, które nie zależą od ich decyzji. Prawidłowe postrzeganie obszaru własnych decyzji daje poczucie wpływu i jest warunkiem prawidłowego poczucia własnej wolności i odpowiedzialności. Ale także zdrowia psychicznego.

 

III. Uwzględnianie wymiaru duchowego w psychoterapii

Do terapeuty przychodzi cały człowiek (osoba), a nie tylko jego część, na przykład emocje. On chce być zrozumiany jako całość, chce siebie samego zrozumieć jako całość, chce być zdrowy jako całość. Dlatego w podejściu terapeutycznym ważne jest uwzględnienie wszystkich wymiarów życia, w tym także wymiaru duchowego, czyli dotyczącego relacji człowieka z Bogiem.

Jeżeli wierzymy, że Bóg prowadzi człowieka przez cale życie, od urodzin do śmierci, to można powiedzieć, że całe życie jesteśmy jakby w szkole u Pana Boga. W tej szkole obowiązuje indywidualny tok studiów. Ale zawsze jest się w jakiejś klasie (rys. 4). Ważne, żeby wiedzieć, w jakiej jestem klasie i jakie mam przedmioty (i z czego będą klasówki...). Jeżeli jestem w trzeciej klasie szkoły podstawowej, to nie jest ode mnie wymagana wiedza z klasy ósmej. A zawsze mamy łaskę do opanowania programu klasy, w której jesteśmy. To zdejmuje z nas znaczną część niepokoju, że sobie nie poradzimy. Przedmioty w tych klasach są bardzo różne - od uczenia się znaczenia własnej wolności i odpowiedzialności do poznania prawdy o Bogu i Jego miłości.


Rys. 4. "Klasy" w szkole u Pana Boga

 



Śmierć

 



 



 

Klasa, przedmioty np. wzrastać w pokorze, odkrywać działanie łaski





 

Klasa, przedmioty np. odkryć wolność - nic nie muszę



 



 

Klasa, przedmioty np. odkryć, że liczy się co czuję, myślę, chcę, robię – że jestem ważny jako osoba



 



 



 



urodziny

 

 

              Jeżeli Bóg prowadzi każdego człowieka, praca terapeuty powinna być zgodna z działaniem łaski. Terapia powinna pomóc odkryć specyficzne wezwanie do rozwoju, które Bóg stawia człowiekowi w danym momencie jego życia i odpowiedzieć na nie. Może być komuś potrzebne uleczenie relacji z matką, może być to zmiana fałszywych przekonań (np. "nie jestem ważny"), większe respektowanie własnych potrzeb, zmiana pewnych zachowań, odkrycie sensu życia, itd. Problemy psychiczne blokują człowieka w różnych sferach - ich rozwiązanie umożliwia zintegrowany rozwój. Ważne tu jest odkrycie właściwego kroku do wykonania w danym momencie, ale także właściwego kierunku drogi na przyszłość.

Ze względu na zintegrowany charakter podejścia terapeutycznego i wpływ sfery duchowej na rodzaj przeżyć psychicznych, w terapii chrześcijańskiej powinny być uwzględniane prawa rozwoju duchowego. W szczególności warto uwzględnić:

  1. znaczenie pychy i pokory - zauważmy zależność zdolności do miłości od pokory, także percepcja przykrości zależy od pokory, niektóre lęki związane są z pychą, niektóre postawy są trudne do zmiany bez uwzględnienia pychy;
  1. różne etapy życia wewnętrznego - trzeba umieć je odczytać i zrozumieć, ewentualnie zaufać;
  2. duchowy sens problemu - o co chodzi? o co może chodzić? Przykłady:

-          Bóg chce cię uleczyć, dopuścił zwiększenie problemu, by go rozwiązać;

-          Bóg chce prowadzić cię do prawdy, chce byś zmienił fałszywe przekonania o sobie;

-          Bóg chce, żebyś był sobą (osobą), dlatego dopuścił do sytuacji, w której dalsze dostosowywanie się do innych stało się nie do wytrzymania;

-          Może chodzi o większą więź z Bogiem, o większe zaufanie, może o większą miłość;

-          Może elementem problemu jest nieprawdziwy obraz Boga;

-          Może Bóg chce, żebyś spokorniał.

 

              Bardzo ważna jest również świadomość pewnego rodzaju rozwidlenia, które ma miejsce na drodze rozwoju duchowego. Na ogół na początku rozwój duchowy przebiega zgodnie z naszymi ludzkimi wyobrażeniami o postępie w doskonałości. Człowiek jest lepszy i wie o tym. Wzrasta jego wiara, zaangażowanie w służbę, ale towarzyszy temu także pycha.

              Przychodzą więc oczyszczenia (w terminologii św. Jana od Krzyża „noce”), w których Bóg pomaga człowiekowi porzucić własne wizje, swój egoizm, wznieść się ponad swoje emocje, swoje „ja”. To „ja” spada z tronu, by jego miejsce zajął Bóg. „Ja” w swoich oczach staje się coraz mniejsze, coraz bardziej ustępuje miejsca doskonałemu „TY”. Wzrostowi prawdziwej pokory towarzyszy wzrost wiary i miłości. Bóg zamieszka w duszy człowieka zgodnie ze swoją obietnicą: „Jeśli kto Mnie miłuje (miłość poprzedza czyny), będzie zachowywał Moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać” (J 14,23).

              Wykres „Rozwój duchowy a przeżycia psychiczne” wskazuje na to rozwidlenie w wewnętrznej drodze człowieka. Od pewnego momentu rozwoju duchowego człowieka mniemanie o sobie maleje, a miejsce dotąd zajmowane przez „ja” zostaje oddane Bogu. Przestrzeń pomiędzy grzesznikiem oczekującym wszystkiego od Boga a Bogiem wypełnia łaska.

              Jest bardzo ważne, aby psycholog rozumiał ten proces, ponieważ wtedy może pomóc wielu porządnym ludziom, których obraz siebie zaczyna się rozpadać, a życie zdaje się toczyć do dołu. Jest to ważne także dla liderów, terapeutów, doradców – by pamiętać, że pokora czyni miejsce łasce.

 

 

1

 




...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin