DEMONICZNE OPĘTANIE DZISIAJ.pdf

(879 KB) Pobierz
68652416 UNPDF
O. Adolf Rodewyk SJ
DEMONICZNE
O. Adolf Rodewyk, urodzony 4 grudnia 1894 r. w Kolonii-Muhlheim,
nauka w gimnazjum, od 1914-1918 żołnierz i oficer; 1918 wstępuje
do Towarzystwa Jezusowego; studia teologiczne w Bonn,
Innsbrucku i Valkenburgu (Hol.). Po święceniach kapłańskich praca
duszpasterska, od 1932-1938 dyrektor Kolegium św. Alojzego w
Godesburgu, później rektor szkoły im. św. Ansgara w Hamburgu;
podczas II wojny światowej duszpasterz w służbie szpitalnej.
Jego główne zainteresowanie dotyczy hagiografii. Na nowo
opracował i wydał książkę "Helden des Christentums" (Bohaterowie
chrześcijaństwa) o. Konrada Kircha. Ze względu na szczególne
okoliczności o. Rodewyk zajął się szczegółowo problemem
demonicznego opętania i egzorcyzmów.
OPĘTANIE DZISIAJ
Fakty i interpretacje
przełożyła Małgorzata Grzesik
R.A.F. SCRIBA
Pattioch Yerlag 1988 © Weltbild Yerlag
GmbH Augsburg wydanie polskie:
© Wydawnictwo R.A.F. SCRIBA 1995 Racibórz,
ul. Bogumińska 51 przekład: MAŁGORZATA GRZESIK
korekta: MARTA CHAMÓW okładka: KAZIMIERZ FRACZEK
ISBN 83-85578-47-1
RACIBÓRZ 1995
1
68652416.003.png 68652416.004.png
WPROWADZENIE
wiara w aktualność znaków opętania zestawionych przez Rytuał. To, co
opat dr Alojzy Wiesinger napisał w swojej książce Okkulte Phano-mene im
Lichte der Theologie (Fenomeny okultystyczne w świetle teologii), może
być poglądem wielu:
W swojej powieści Istnieje drog a 1 opartej na autentycznych
wydarzeniach Perry Burges opowiada o młodym amerykańskim farmerze,
który został ranny podczas pożaru. W czasie badania lekarskiego na
jednym jego ramieniu odkryto niewrażliwe miejsce. Lekarz domowy nie
przypisywał temu żadnego znaczenia. Gdy niedługo potem farmer ten z
powodu następnego niewrażliwego miejsca odwiedził innego lekarza,
również ten nie potraktował tego tragicznie, lecz ponieważ nie potrafił
wyjaśnić, co ów symptom może oznaczać, poradził temu młodemu
człowiekowi, aby udał się do lekarza w dużym mieście, dysponującego
większym doświadczeniem. Ten z kolei był zdziwiony. Coś podejrzewał i
skierował pacjenta do doświadczonego lekarza chorób tropikalnych, który
po szczegółowym badaniu orzekł krótko i zwięźle: "To jest lepra, pan
choruje na trąd". Chociaż wszyscy ci lekarze słyszeli coś o trądzie
podczas studiów, diagnozę mógł postawić dopiero czwarty, który ukończył
studia specjalistyczne- Dwaj pierwsi nie podejrzewali czegoś takiego,
ponieważ od młodości żyli w przekonaniu, że w Ameryce trąd nie wys-
tępuje. W kraju o tak wysokiej kulturze uważano trąd za pokonany -a
jednak wystąpił.
"Znaki prawdziwego opętania podane w Rytuale rzymskim muszą
zostać zmodyfikowane zgodnie z obecnym stanem wiedzy. Jako znaki
opętania podaje się: prowadzenie lub rozumienie dłuższych rozmów w
językach obcych nieznanych opętanemu". To wydaje się o tyle pewną
oznaką, że dotychczas nie zdarzyło się, żeby w stanach okultystycznych
osoba znajdująca się w transie prawidłowo używała języka obcego do
uporządkowanej mowy 4 . Zawsze, gdy media cytowały języki obce, były to
jasnowidzące rozpoznane zdania z jakiejś książki lub coś z wcześniej-
szego poznania, o czym przypominały sobie w następstwie hypermnezji
występującej w transie. Ale do uporządkowanych zdań i odpowiedzi nie
dochodziło w transie nigdy. Gdyby to miało więc kiedyś miejsce,
wskazywałoby to na opętanie.
Dalej Rytuał mówi: ujawnianie ukrytych i odległych faktów 5 . Oznaka
ta jest już nieużyteczna, odkąd znamy fakt telepatii i jasnowidzenia.
Również następne staje się problematyczne: wykazywanie możliwości i
siły nieproporcjonalnie wielkiej do wieku i charakteru, oraz podobn e 6 , bo
podczas seansów widziano - ku zaskoczeniu uczestników - podnoszenie i
unoszenie się w powietrzu ciężkich przedmiotów" 7 .
Podobnie myśli się w naszym kraju o opętaniu. Wprawdzie wszyscy
w czasie czytań ewangelii słyszeli o nim, lecz z książek medycznych słowo
to, w swoim pierwotnym, biblijnym znaczeniu zostało skreślone 2 , w
przekonaniu że współcześnie opętanie, w każdym razie w Europie, już nie
występuje. Podręczniki teologiczne nie posuwają się tak daleko, chętnie
jednak powtarzają zdanie z Rituale Romanum, iż nie należy zbyt
pochopnie przyjmować, że ktoś jest opętany przez diabł a 3 . Wiele osób
pomija w tym zdaniu stówa "zbyt pochopnie" i uważa, że w ogóle już nie
trzeba wierzyć w opętanie. Ale nie to zostało tam napisane, bo opętanie
istnieje jeszcze i zdarza się również w naszych czasach.
Gdy w 1952 r. opublikowano w Rzymie nowe wydanie Rituale
Roma-num, w rozdziale dotyczącym cytowanych znaków dokonano
jedynie dwóch nieznacznych zmian. Czyżby przypadek? Niczego się nie
odwołuje, mówi się jedynie, że to mogą być znaki opętani a 8 . Poza tym
zmodernizowano tylko przestarzałe wyrażenie. Nie mówi się już o "me-
lancholii" lecz o chorobach psychicznyc h 9 . Ponieważ więcej nie zmieniono,
należy chyba przyjąć, że znaki opętania - prawidłowo interpretowane -
zachowały swoje znaczenie.
W kręgach t eologów wydaje się być zachwiana przede wszystkim
4 Ignota lingua loqui plurimis verbis, vel loquentem intelligere (RR 3).
5 Distantia, et occulta patefacere.
6 Vires supra aetatis seu conditionis naturam ostendere. Uwaga! napisano tu nie tylko
"naturam". Chodzi tu o siły, których - uwzględniając warunki fizyczne i psychiczne danej
osoby - nie można oczekiwać, lecz które je przekraczają.
7 Graz-Wiedeń 1952, Wydawnictwo Styria, s.325.
8 Signa autem obsidentis daemonis sunt; teraz: esse possunt.
9 Qui vel atra bile, vel morbo aliquo laborant; teraz: Qui morbo aliquo, praesertim ex
psychicis, laborant.
1 Perry Burges, Es gibt einen Weg (Istnieje droga), Hamburg-Wiedeń 1959, Wydawnictwo
Pauł Zsolnay.
2 Kar! Jaspers, Allgemeine Psychopathologie (Psychopatologia ogólna), 4 wydanie Beriin-
Heidelberg 1946, s. 615. - W literaturze stówo "opętanie" zupełnie straciło znaczenie. Np.
książka Catu Browna: "The wind-up doli" w niemieckim tłumaczeniu nosi tytuł: "Vom Damon
besessen" (Opętanie przez demona), mimo że w całej książce zarówno słowo demon lub
diabeł jak i oznaki prawdziwego opętania ani razu nie występują. "Opętany"oznacza tu
najwyżej tyle, co "owładnięty wielką namiętnością".
3 Ne facile credat (exorcista), aliquem a daemone obsessum esse (RR 3).
 
Zainspirowany przez Wiesingera i Marquart a 10 , Mons. Corrado Bal-
ducci, który pracuje aktualnie w papieskim sekretariacie stanu, w
obszernym dziel e 11 zajął się objawami opętania i opartej na nich diagnozie
oraz naświetleniem jej w oparciu o posiadaną gruntowną wiedzę z dzie-
dziny medycyny i parapsychologii. Zwraca uwagę przede wszystkim na to,
że objawów tych nie należy przeceniać, bo ostatecznie są jedynie "signa,
indicia", tzn. oznaką, symptomem, wskazówką, lecz nie samym
opętaniem. Są one mniej więcej tym, czym dla ognia jest dym. Gdy widzę
dym, otrzymuję wskazówkę, że pali się. Lecz dym nie jest samym ogniem.
Mówiąc językiem medycznym, oznaki są objawami.
parapsychologii z występującymi w opętani u 15 . Choremu psychicznie,
który cierpi może z powodu urojeń religijnych, w których diabeł gra wielką
rolę, daleko jeszcze do opętania. Żeby mogła być mowa o opętaniu,
Balducci uważa za konieczne, by doszły do tego fenomeny
parapsychologiczne, a prócz tego jeszcze to, co nazywa on t o n a l i t a 16 ,
określone zabarwienie (odcień, właściwość) w sferze religijnej. Wysuwa on
dwie zasady:
1. Gdy w człowieku jednocześnie pojawią się anormalne psychiczne
oraz metapsychiczne (parapsychologiczne) fenomeny, jest to już samo w
sobie silną oznaką istnienia demonicznego opętani a 17 .
Lekarz, który chce postawić diagnozę, zwraca uwagę na objawy,
które mogą być mu wskazówką. Pewna grupa objawów jest dla określonej
choroby charakterystycznym zespołem objawów (syndrom). Pojedynczy
objaw (np. gorączka) jeszcze niewiele mówi, bo pozostawia jeszcze wiele
możliwości. Gdy dochodzą dalsze objawy, możliwości coraz bardziej
zawężają się, aż w końcu wyłania się jednoznaczna diagnoza.
2. Gdy zakłócenia i siły pochodzą z czysto naturalnego porządku,
wykazują właściwą im formę, która jest zupełnie inna w przypadku
pochodzenia demonicznego 18 . "Fenomeny metapsychiczne tłumaczą
psychiczne, a te ze swej strony nadają tym pierwszym specjalne zabar-
wienie. Fenomeny te w swojej zgodnej całości objawiają obecność jakiejś
wyższej istoty, której nadzwyczajne możliwości ujawniają się nawet w
samych tylko fenomenach psychicznych. Tak więc odraza do wszystkiego
co święte nie jest przypadkowa i ślepa, lecz stała, a przy tym jednocześnie
rozjaśniona zdolnością wyczuwania Boskości. Mówiąc konkretnie,
charakterystyczna jest szczególna nienawiść do Matki Boskiej, jeszcze
większe trudności w okazywaniu szacunku kapłanowi (...), niechęć wobec
poszczególnych stopni jurysdykcji kościelnej (...) i wobec użytych relikwii,
zupełnie niezależnie od tego, czy opętany wie o ich użyciu " 19 .
Z opętaniem nie jest inaczej. Pojedyncza oznaka jeszcze niewiele
mówi i można ją różnie interpretować. Np. "wiedza o odległych i ukrytych
faktach" może mieć miejsce przy czysto naturalnym jasnowidzeniu lub
może występować na płaszczyźnie nadnaturalnej i wtedy pozostawia
jeszcze otwartym pytanie, czy jest pochodzenia Boskiego czy demo-
nicznego. Im więcej oznak dochodzi, tym węższy staje się krąg roz-
poznania różnicoweg o 12 . Dlatego też Rytuał mówi, że im więcej oznak
występuje łącznie, tym wskazówki stają się bardziej jednoznaczne 13 .
Już 350 lat temu (pierwsze wydanie 1614 r.) Rytuał z zadziwiającą
jasnością określił, że opętanie wywołuje fenomeny w czterech różnych
obszarach: w sferze religijnej, cielesnej, psychicznej i parapsychologii. Na
tym Rytuał opiera się przy ustalaniu diagnozy.
Dla nowoczesnego lekarza, przede wszystkim dla psychiatry, to reli-
gijne zabarwienie stwarza niebezpieczeństwo przeoczenia lub
zlekceważenia czegoś istotnego w opętaniu. Nawet nie można z tego
powodu robić mu zarzutów. Ma dużo do czynienia z umysłowo chorymi, a
także z histerykami, u których wszystko wydaje się obracać wokół spraw
religijnych, co dla diagnozy i leczenia jest jednak bez znaczenia. Francuski
psychiatra Jean Lhermitte napisał bardzo interesującą rozprawę na temat
Aż do najdrobniejszych szczegółów bada Balducci zjawiska
psychiczne występujące w opętaniu i konfrontuje je z odpowiednimi
zjawiskami w psychopatologi i 14 . Porównuje również fenomeny
10 Fr. X. Marquart, L'exorciste devant les manifestations diaboliques. Satan, s. 328-348.
11 Gli indemoniati. Rzym 1959, Coletti.
12 Por. Ro, s. 76-77.
13 Et id genus alia, quae cum plurima concurrunt, maiora sunt indicia (RR 3).
14 Bci s. 113-230.
15 Bci s. 237-380.
16 Bci s. 411.
17 Bci s. 407.
18 Bci s. 411.
19 Bci s. 416.
3
68652416.005.png
pseudo-opętani a 20 , którą później rozszerzył i wydał w formie książkowe j 21 .
W bardzo dobrych przykładach, które przytacza, sprawy religijne i
demoniczne wydają się mieć decydujące znaczenie, podczas gdy w
rzeczywistości jest to bez znaczenia. Wyciągając wnioski z takich
przypadków, nawet wierzący psychiatra łatwo skłania się do zupełnego
wyłączenia elementu religijnego z obrazu choroby.
Wychodząc z pojęcia opętania wyłania się kolejny czynnik.
Teoretycznie rozumiemy przez nie pewien stan, w którym diabeł wziął w
posiadanie ciało człowieka i tak nim dysponuje, jakby było jego własnym 23 .
Oznacza to, że mamy tu do czynienia z dwoma osobowościami: człowieka
i diabła, który go "posiada", opanowuje. Tym samym stoimy przed
problemem podwójnej osobowości w szczególnej formie, której jednak nie
wolno stawiać na równi z rozszczepieniem osobowości lub jaźni, jak to
wielu dziś, z powołaniem się na T. K. Oesterreicha, czyn i 24 .
Aby pozostać przy wyżej przytoczonym przykładzie, przy niechęci
pacjenta do rzeczy świętych, nie troszczyłby się o ukierunkowanie tej
niechęci, a na zdolność wyczuwania Boskości nie zwróciłby uwagi, w
każdym razie wydawałaby się mu bez znaczenia. Tym samym przeoczyłby
w przypadku prawdziwego opętania rozstrzygające kwestie i twierdziłby,
że ma do czynienia ze zjawiskami czysto naturalnymi. Nie rozpoznałby
wartości całej grupy symptomów i w ten sposób doszedłby do błędnej
diagnozy, tzn. nie przyznałby, że istnieje jeszcze coś, co jest poza
zasięgiem jego kompetencji.
Do pierwszej osobowości odnosimy się jak do każdego innego
człowieka i w każdej chwili możemy podjąć z nią kontakt. Następna (2.,
może też 3. i 4.) osobowość ukazuje się tylko w czasie transu. Gdy tylko
stan ten następuje, możliwe jest podjęcie z nią kontaktu słownego -
zobaczyć jej nie można.
Przy rzeczywistym rozszczepieniu jaźni, w stanie transu wychodzi w
tym przypadku na jaw jedynie to, co znajduje się w podświadomości
danego człowieka, lub to, co zależnie od okoliczności telepatycznie
odbiera od innych. W opętaniu natomiast druga osobowość, która zgodnie
z definicją ma być diabłem, musi mieć o wiele więcej do zaoferowania;
treść jej myśli nie może się po prostu całkowicie pokrywać z treścią myśli
pierwszej osobowości (opętanego człowieka), lecz pod wieloma
względami przewyższać ją. Nie oznacza to, że nie mogą w części lub
dalece pokrywać się, ale nie mogą się jedynie pokrywać. Aby móc to
osądzić, konieczna jest znajomość przekonań ideologicznych opętanego,
a także posiadanie informacji o jego wykształceniu. Im prostsza jest jego
wiedza religijna, tym bardziej rzucałoby się w oczy, gdyby np. nagle z dużą
pewnością zaczął poruszać wzniosłe problemy teologiczne, nawet
wydawałoby się, że nimi żyje.
O ile rzecz sama w sobie jest trafna, to pojęcie "tona/ita" (odcień),
które wprowadza Balducci, wydaje się jednak nieco zamazane.
Przypomina ono "poziom kształtu" (Formniueau) w grafologii Klaggesa.
Kto ma wyczucie dla tych spraw, rozpozna je od razu, lecz inni czynią
bezradne poszukiwania. Dlatego inni grafolodzy starali się obejść bez
owego Formniueau.
Podobnie i ja chciałbym, aby wyrażenia tonalita unikano. W moich
długoletnich studiach nad opętaniem, o których relacjonowałem w swojej
książce Die damonische Besessenhei t 22 , doszedłem w gruncie do tych
samych wyników co Balducci. Lecz w moich wykładach o opętaniu, które
prowadziłem już od 1948 r. zawsze podkreślałem, że obok sfery fizycznej,
psychicznej i parapsychologicznej równie ważna jest sfera religijna. Dla
mnie opętany jest człowiekiem anormalnym pod względem religijnym,
fizycznym i psychicznym, a jednocześnie bardziej lub mniej wyraźnie
rozwija się w nim cala skala fenomenów parapsychologicznych, tak że
należy brać pod uwagę istnienie wytłumaczenia, leżącego poza sferą
czystej psychologii względnie psychiatrii. To odróżnia go od każdego
zdrowego i chorego człowieka pod względem różnicowo-rozpoznawczym.
To, co w przypadku opętania ujawnia się w wypowiedziach drugiej
osobowości, musi nadto jeszcze nosić określone piętno. Musi zgadzać się
z obrazem diabła, który znamy z objawienia, szczególnie z Nowego
Testamentu. W Biblii zawarty jest poniekąd list gończy diabła ze
wszystkimi jego personaliami. Obraz diabła, który widzimy w pseudo-
opętaniu, łatwo rozpoznać jako odbicie wyobrażeń ludowych. Oddaje on
jedynie to, co pacjent wyobraża sobie pod pojęciem diabła, i nic więcej.
20 Les pseudo-possessions diaboliques. Satan, s. 472-492.
21 J. Lhermitte, Vrais et faux possedes. Paryż 1956 (Bibl. Eccelsia, Nr 19).
22 Aschaffenburg 1963, Wydawnictwo Pattioch.
23 Dictionnaire apologetique IV, 56; por: Ro 22. 21 Traugott Konstantin Oesterreich, Die
Besessenheit (Opętanie). Langensalza 1921.
24 Traugott Konstantin Oesterreich, Die Besessenheit (Opętanie). Langensalza 1921.
4
68652416.001.png
Druga osobowość natomiast, z którą spotykamy się w prawdziwym
opętaniu, jest pełna życia i intelektu, pełna afektu i dynamiki, jest prze-
ciwnikiem pełnym nieprzejednanej nienawiści o wyraźnie ukierunkowanym
"chceniu", wrogiem podstępnym i kłamliwym. Jest całkowicie panem
siebie, zarozumiały, bez poczucia niższości, który nadto dobrze wie, co
potrafi, i dokładnie zna granice swoich możliwości. Wyraźnie kontrastuje z
opętanym, którego zna nie tylko w niektórych warstwach - jak to ma
miejsce w rozszczepieniu jaźni - lecz na wylot, i robi z nim co chce.
tym, że opętanie nie istnieje (przyjmując, że egzorcyzm był tak od-
mówiony, że opętany w żadnym razie nie wiedział o tym). Tam, gdzie na-
tomiast istnieje, dojdzie wskutek egzorcyzmu do jakiegoś ujawnieni a 28 ,
bądź to w słowach, bądź w czynach. W tym przypadku można by - pod
warunkiem, że obserwacja i ocena jest prawidłowa - być pewnym istnienia
opętania.
Mimo to nikt rozsądnie myślący dzisiaj się tym nie zadowoli, lecz
przestudiuje również dokładnie fenomeny z wyżej podanych obszarów i
nie "polega na swoim rozsądku " 29 , lecz zasięgnie rady innych znawców,
poprosi o sprawdzenie przez lekarza, czy jednak nie może chodzić o
chorobę, przez parapsychologa, czy znajduje wystarczające wyjaśnienie
fenomenów, przez teologa, czy występujący obraz drugiej osobowości
odpowiada biblijnemu diabłowi.
Dochodzi jeszcze dalsza osobliwość: owa druga osobowość może
wprawdzie włączyć się, kiedy chce, w każdej chwili, bez uprzedzenia, ale
istnieje też punkt, gdy musi się włączyć, nawet gdy tego nie chce. Dzieje
się to poprzez egzorcyzm. Istnieje więc możliwość zmuszenia jej do
nieuniknionego wystąpienia z ukrycia, czy tego chce, czy też nie (w tym
tkwi duża różnica w porównaniu z transami przy rozszczepieniu jaźni).
Egzorcyzm odmawia osoba bezstronna. Uprawniony do tego jest każdy
chrześcijanin na mocy chrztu, w większej mierze jednak ktoś, kto otrzymał
specjalne święcenia (święcenia kapłańskie, niższe święcenia egzorcysty),
oraz misję (oficjalne polecenie właściwego biskupa). Podczas gdy według
prawa obowiązującego w Kościele rzymskokatolickim 25 , zadanie to
powierza się jedynie kapłanom, to Kościół wschodni nadal uznaje
egzorcyzmowanie przez obdarzonych charyzmatem laików.
Kto przeszedł przez przyrodniczo ukierunkowane wyższe szkoły
naszych czasów, instynktownie opiera się przed uznaniem opętania.
Próbuje raczej ośmieszyć wszystko, widzieć w tym czystą sensację lub
załatwić lekkim machnięciem ręki jako "średniowiecze". Rytuał z góry widzi
w nas ludzi, którzy "niełatwo wierzą w opętanie" (RR 3). Nie ostatnim tego
powodem jest jednak to, że większość nie miała nigdy okazji widzieć
prawdziwie opętanego. W poprzednich wiekach wypędzania diabłów
dokonywano na otwartym rynku przy zgromadzonej ludności. Dzisiaj
dokonuje się to w ciszy, najczęściej przy zamkniętych drzwiach w jakimś
kościele 30 , w obecności nielicznych świadków" 31 . Ma to swój historycznie
uwarunkowany powód, prowadzi jednak do tego, że prawie nikt nie ma
wyobrażenia o opętaniu.
Egzorcyzm jest "w imieniu Boga (Jezusa) skierowanym do diabła
rozkazem opuszczenia, względnie pozostawienia w spokoju ludzi lub
przedmiotów" 26 . W najkrótszej formie brzmiałby więc: "Rozkazuję ci, duchu
nieczysty, kimkolwiek jesteś, abyś odstąpił od tego człowieka w imię Ojca i
Syna, i Ducha Św." "Chociaż działanie egzorcyzmu jest wielkie - mówi
Balducc i 27 - to nie jest ono jednak niezawodne", tzn. że nie doprowadza
natychmiast do końca opętania; w tym celu potrzeba nieraz wielu
egzorcyzmów. Lecz z nielicznymi wyjątkami (o widocznych powodach)
wymusza, że diabeł zdradza się w jakiś sposób.
Dlatego może byłoby dobrze dokładnie przedstawić przypadek
opętania w naszych dniach, który trwał dość długo, aby można było w
spokoju przestudiować go wystarczająco dobrze. Przeżyłem go osobiście i
zaręczam, że byłem naocznym świadkiem relacjonowanych niżej faktów.
Mogę to uczynić tym bardziej, że opierałem się na obszernym dzienniku,
który wtedy prowadziłem, zawierającym 1200 stenograficznie zapisanych
stron, a również na dzienniku lekarza, który opiekował się tym
przypadkiem od strony medycznej. Chodziło o pewną opętaną, której
To jest rozstrzygającym akcentem dla rozpoznania opętania, a nie
wielki spektakl nadzwyczajnych fenomenów parapsychologicznych,
chociaż z początku wywierają one silne wrażenie. Gdy prawidłowe od-
mówienie egzorcyzmu pozostaje bez reakcji, rozstrzyga to już właściwie o
25 "CJCcan.ll51.par. l; RR l; por. Ro 112.
26 L Th K 2. wyd. 3, 134.
27 Bci 91 (z szerszym uzasadnieniem), Ro 66.
28 "RR5.
29 "PrzS.5.
30 In ecdesiam...seorsum a multitudine perductus energumenus exorcicetur (RR 11).
31 W przypadku opętanych kobiet świadkami winni być w miarę możliwości krewni (RR 19).
5
68652416.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin