00:01:01:Film na podstawie powieści|FRANZA KAFKI 00:01:11:ZAMEK 00:01:59:Stójcie! 00:02:46:Jest tu kto? 00:03:26:Proszę okazać zezwolenie! 00:03:31:Zezwolenie? 00:03:32:Oczywiście! 00:03:33:Wieś ta należy do zamku.|Kto tu mieszka lub nocuje... 00:03:36:praktycznie nocuje w zamku... 00:03:37:nie wolno jednak tego|uczynić bez zezwolenia. 00:03:43:W takim razie muszę|wystarać się o zezwolenie 00:03:47:A od kogo? 00:03:48:Od pana hrabiego|Nie ma innego wyjścia. 00:03:54:Teraz, o północy,|zezwolenie od pana hrabiego? 00:03:59:Czy jest to niemożliwe? 00:04:00:To po co pan mnie obudził? 00:04:02:Wymagam respektu dla hrabskiej władzy! 00:04:05:Obudziłem pana, bo musi pan niezwłocznie|opuścić granice hrabskich posiadłości. 00:04:17:A kim pan właściwie jest? 00:04:19:Ja... jestem Schwarzer 00:04:22:Syn kasztelana na zamku. 00:04:25:Syn samego kasztelana... 00:04:30:To posłuchaj pan, Schwarzer 00:04:33:pozwoli pan sobie oznajmić, 00:04:34:że jestem geometrą, którego|hrabia kazał tu sprowadzić. 00:04:37:Moi pomocnicy z przyrządami|mierniczymi przybędą tu jutro. 00:04:40:Na tym kończę swoje wyjaśnienia. 00:04:44:Czas już chyba zamykać gospodę? 00:04:50:Zapytam przez telefon.... 00:04:57:Halo...kancelaria? 00:05:05:Może pan nocować w moim pokoju 00:05:06:Jestem gospodarzem oberży,|mój pokój będzie stosowniejszy. 00:05:10:Przyniście mi człowieku kufelek,|bo mnie lekko suszy... 00:05:12:Tak, z tej strony Schwarzer 00:05:14:Mam tu jednego człowieka... 00:05:18:Bezczelnie się do mnie odnosił... 00:05:21:On twierdzi, że jest geometrą 00:05:25:którego wezwał sam hrabia! 00:05:30:Tak... 00:05:39:No i co mówiłem? Kłamał! 00:05:42:Żaden z niego geometra,|otwórzcie drzwi... 00:05:52:Schwarzer, słucham... 00:05:57:A więc pomyłka? 00:06:02:Osobiście pan Klamm? 00:06:06:I co mam teraz powiedzieć panu geometrze? 00:06:19:Bardzo mi przykro, panie geometro... 00:06:24:Proszę zapomnieć o tym incydencie. 00:06:27:Jeżeli czegokolwiek by pan potrzebował, ja... 00:06:48:Mam coś znacznie lepszego... 00:06:51:Podajcie mi futerał! 00:07:11:Ale nasze prawo... 00:07:12:mówi, że na nową muzykę... 00:07:14:trzeba mieć pozwolenie z zamku. 00:07:17:No to zadzwońcie! 00:07:18:Bardzo nam przykro,|ale trzeba przedłożyć pismo... 00:07:21:I z takiego powodu|będziemy niepokoić hrabiego? 00:07:23:Trzeba napisać podanie,|którym zajmie się pan Erlanger. 00:07:29:Ja osobiście je przedłożę.. 00:07:55:A teraz spać! 00:08:09:Nie znam jeszcze hrabiego... 00:08:15:Jak mówią, dobrze płaci za pracę? 00:08:17:Co do tego nie potrzebuje się pan niepokoić. 00:08:21:Niedługo przybędą moi pomocnicy. 00:08:25:Czy będziesz mógł ich tu pomieścić? 00:08:26:Oczywiście, panie. 00:08:27:Ale czy nie będą razem|z tobą mieszkać w zamku? 00:08:32:Jeżeli na przykład|będę musiał pracować tu na dole, 00:08:35:to będzie rozsądniej tu na dole zamieszkać. 00:08:44:A to kto? Hrabia? 00:08:47:Nie, to kasztelan... 00:08:51:Piękny zaiste! 00:08:53:Szkoda, że syna ma głupka... 00:08:56:Jak by to powiedzieć... 00:09:01:Wczoraj wieczorem... 00:09:04:Schwarzer troszeczkę przesadził... 00:09:08:jego ojciec jest tylko zastępcą kasztelana 00:09:10:i to jednym z najmniej ważnych. 00:09:12:Co pan powie... 00:09:15:Długo mam jeszcze czekać? 00:10:15:Dzień dobry panie nauczycielu! 00:10:26:GEOMETRA 00:10:29:Idzie pan na zamek? 00:10:31:Tak, przyjechałem tu|dopiero wczoraj wieczorem. 00:10:35:I raczej się panu nie podoba... 00:10:38:Co? 00:10:41:Przepraszam, to pana teczka? 00:10:44:Nie... 00:10:48:Niech pan będzie ostrożny... 00:10:49:I tak nic się tu panu nie uda. 00:11:32:Kto tam, Ludwiko? 00:11:33:To geometra. 00:11:36:A czego mu trzeba? 00:11:37:Widzi pan, jestem w drodze do zamku 00:11:41:zaszedłem się ogrzać... 00:11:43:i odetchnąć... 00:11:49:Dzień dobry... 00:11:53:Siądź pan tam! 00:12:53:Panie geometro! 00:12:58:Jestem Gerstacker, 00:13:00:przyjaciel pana Brunswicka, 00:13:02:gospodarza tego domu. 00:13:04:Nie może pan tu dłużej zostać 00:13:07:Proszę wybaczyć nam, tę nieuprzejmość. 00:13:12:Nie miałem wcale zamiaru tu zostać... 00:13:15:A gdzie jest sam gospodarz, pan Brunswick? 00:13:21:To ja. 00:13:24:No tak. 00:13:27:No... to, dziękuję bardzo za gościnę... 00:13:41:Kim jesteś? 00:13:54:Wybaczy pan nieuprzejmość... 00:13:56:Dobrze, dobrze... 00:13:58:Gościnność nie leży|w naszych zwyczajach, 00:14:00:goście są nam niepotrzebni. 00:14:02:Naturalnie, po cóż wam goście... 00:14:06:Dokąd to idziecie chłopaki? 00:14:09:Do oberży! 00:14:11:Czego tam szukacie? 00:14:13:Mamy sprawę. 00:14:15:Chłopaki poczekajcie, idę z wami! 00:14:18:Weźcie mnie ze sobą,|zapomniałem drogi. 00:14:21:Ja podwiozę! 00:14:27:Hej, jak ci tam? Gerstacker? 00:14:30:A ta kobieta, to kto? 00:14:33:Ona jest z zamku? 00:14:46:Kto to? 00:14:49:Kto to był? 00:15:13:A coście za jedni? 00:15:14:Pańscy pomocnicy... 00:15:16:To są pomocnicy ... 00:15:17:To Artur, a to Jeremiasz. 00:15:19:Co? 00:15:23:Wy jesteście moimi dawnymi pomocnikami? 00:15:25:Tak! 00:15:31:A gdzie macie przyrządy miernicze? 00:15:33:Nie mamy. 00:15:36:A znacie się na miernictwie? 00:15:38:Nie! 00:16:04:Przygotuj pokój! 00:16:06:Oczywiście! 00:16:17:A ty czego tu szukasz? 00:16:22:Przede wszystkim... 00:16:26:Bez mego zezwolenia|nie wolno wam z nikim rozmawiać. 00:16:30:Ja jestem tu obcy 00:16:33:i jeśli jesteście|moimi dawnymi pomocnikami, 00:16:35:to również jesteście tu obcy. 00:16:37:Musimy więc trzymać się razem. 00:16:41:To co? 00:16:43:Zgoda? 00:16:46:Dobrze. Zabierzcie to! 00:16:50:Zmarnowaliśmy dzisiaj|jeden dzień roboczy. 00:16:53:Jutro praca musi się|zacząć od samego rana 00:16:55:O szóstej rano pojedziemy na zamek. 00:16:57:Tak jest! 00:16:59:To jest niemożliwe. 00:17:02:Na zamek bez zezwolenia nie można. 00:17:06:No to telefonujcie! 00:17:08:Tak jest! 00:17:14:Kancelaria? 00:17:16:Kancelaria? 00:17:17:Czy może geometra|i dwóch jego pomocników 00:17:20:jutro rano udać się 00:17:22:na zamek? 00:17:26:Ani jutro, ani kiedy indziej! 00:17:53:Posłaniec do pana! 00:17:54:Poszedł won! 00:17:55:Kancelaria, słucham? 00:18:00:Mówi pomocnik geometry... 00:18:03:Jaki znowu pomocnik? 00:18:06:Józef 00:18:10:Pomocnikami są Artur i Jeremiasz! 00:18:13:To są nowi pomocnicy,|ja jestem dawny... 00:18:16:Dzisiaj przyjechałem za panem geometrą... 00:18:23:Czego chcesz, Józef? 00:18:27:Kiedy mój pan może przyjśc na zamek? 00:18:30:Nigdy! 00:18:31:Dobrze... 00:18:42:A ty kto? 00:18:44:Barnabas, posłaniec... 00:19:01:Wielce szanowny panie geometro! 00:19:04:Jak panu wiadomo, został pan|przyjęty do hrabskiej służby. 00:19:07:Bezpośrednim pana przełożonym|jest wójt gminy wiejskiej, 00:19:10:który udzieli panu wszelkich|bliższych informacji o pańskiej pracy 00:19:15:Doręczyciel tego listu, Barnabas... 00:19:19:...będzie dowiadywał się, jakie są|pańskie życzenia, i przekazywać mi je. 00:19:23:Może pan na mnie liczyć. 00:19:25:O ile to będzie możliwe,|pójdę panu na rękę. 00:19:27:Naczelnik Dziesiątej Kancelarii... 00:19:30:Czyj to podpis? 00:19:32:Klamma... 00:19:41:Podajcie posłańcowi piwa! 00:20:01:Powiedz więc panu Klammowi, 00:20:02:że dziękuję mu za|przyjęcie mnie do służby. 00:20:06:Powiedz mu, że zastosuję się|całkowicie do jego wskazówek... 00:20:11:i żadnych szczególnych życzeń nie mam. 00:20:14:Pozwoli pan, że powtórzę? 00:20:17:Oczywiście! 00:20:18:Powiedz więc panu Klammowi, 00:20:20:że dziękuję mu za|przyjęcie mnie do służby, 00:20:22:zastosuję się całkowicie|do jego wskazówek... 00:20:25:i żadnych szczególnych życzeń nie mam. 00:21:04:Co to było? 00:21:07:To taki nasz prastary|wiejski obyczaj, panie geometro... 00:21:11:Pana pokój już jest gotowy! 00:21:15:Pokój... 00:21:24:Przygotujcie kalkę techniczną... 00:21:26:jutro od rana bierzemy się do pracy. 00:21:28:Tak jest! 00:21:34:Barnabas! 00:21:42:Barnabas! 00:21:43:Panie geometro! 00:22:18:Już... 00:22:21:Już prawie jesteśmy, proszę pana! 00:22:24:Jesteśmy? 00:22:31:Ostrożnie, niech się pan|nie poślizgnie! 00:22:32:Tutaj jest stromo! 00:22:35:A gdzie jesteśmy? 00:22:37:W domu. 00:22:46:A to moje siostry... 00:22:48:Olga 00:22:49:Amalia 00:22:51:A to pan geometra... 00:22:54:Geometra! 00:23:02:Barnabas... 00:23:03:chciałeś przecież|z oberży iść na zamek... 00:23:05:Nie, ja zawsze sypiam w domu... 00:23:07:Ja tylko rano chodzę na zamek. 00:23:11:Proszę siąść przy stole,|kolacja jest już gotowa. 00:23:12:Ja tylko pójdę po piwo. 00:23:17:No to mnie pani odprowadzi... 00:23:18:Zostawiłem tam ważną robotę. 00:23:20:Ale ja nie idę do oberży,|tylko do gospody dla oficjeli. 00:23:24:To mi właściwie odpowiada. 00:23:30:Jeśli takie jest pana życzenie,|ale i tak tam pana nie wpuszczą! 00:23:36:Nieszkodzi, najwyżej się przejdę. 00:24:04:Geometra może tylko do szynkwasu... 00:24:07:Tak, tak, wiemy... 00:24:13:To pan jest szefem tej gospody? 00:24:15:Jestem tu zarządcą. 00:24:17:Chętnie bym tu przenocował... 00:24:19:To jest, niestety, niemożliwe... 00:24:20:Gospoda jest przeznaczona|wyłącznie dla panów z zamku. 00:24:25:Ja chciałbym tylko|zwrócić pańską uwagę... 00:24:27:na fakt, że mam|w zamku cenne stosunki 00:24:30:i niebawem będę miał|jeszcze cenniejsze... 00:24:32:Więc jak? 00:24:35:Ja byłbym nawet skłonny|pójśc panu na rękę, 00:24:37:ale panowie z zamku,|są bardzo drażliwi. 00:24:39:I spotkanie ich z obcym człowiekiem 00:24:41:mogłoby mi przysporzyć|wielu kłopotów... 00:24:45:A nocuje tu dziś|wielu panów z zamku? 00:24:47:Pod tym względem|sytuacja dziś jest pomyślna. 00:24:49:Nocuje tu tylko pan Klamm. 00:24:51:Klamm? 00:25:07:Frieda, nalej nam piwa... 00:25:20:Czy pani zna pana Klamma? 00:25:22:Chce pan zobaczyć pana Klamma? 00:25:25:Tu jest małe okienko,|może pan przez nie spojrzeć. 00:25:53:Friedo, czy zna pani|Klamma...
macurb1