ZAGADNIENIE ROLI GENERAŁA WEYGANDA
Cennym przyczynkiem francuskim do dziejów bitwy warszawskiej jest praca generała Ruby, chronologicznie wcześniejsza, jako wydawnictwo, od pamiętników Weyganda, oraz książki Weyganda-syna o ojcu.
Jest nim nosząca tytuł „La Pologne terrassee” przedmowa do pamiętników generała Faury, ogłoszona w kwartalniku „Revue Historique de l’Armée” rok 1952, Nr 4, grudzień, str. 47-66, Paryż, Nakładem Ministere de la Guerre (Ministerstwa Wojny).
Autor wypisuje na str. 49 i 50 demagogiczne i pozbawione sensu pochwały Józefa Piłsudskiego, legionów i legionistów. Dalsza jednak część jego artykułu zawiera treść zasługującą na przytoczenie i poddanie dyskusji.
Twierdzi on (na str. 51) że w końcu 1919 roku armia polska, łącznie z dywizjami hallerowskimi, liczyła 19 dywizji. Następnie podaje informacje o utworzeniu przy pomocy francuskiej szkół wojskowych w Polsce.
„W pośpiechu misja francuska stwarza szkoły (sztabu generalnego i broni) przez które przeprowadzone zostają szybko w jak największej liczbie możliwe kadry, po to, by można je było rzucić do bitwy. Szef kursu taktyki w Szkole sztabu generalnego w Warszawie, pułkownik Faury, wszczepia główne zasady licznym młodym ludziom, którzy po trzech miesiącach intensywnych studiów są wcielani do sztabów wielkich jednostek, toczących walkę z bolszewikami. Ich dobre chęci nie wystarczą dla uzupełnienia braków ich zaimprowizowanego wyszkolenia”. (Ibid., str. 51).
„Propaganda rosyjska wybucha: propaganda komunistyczna wśród proletariatu polskiego i wśród narodów zachodnich. (...) Osiągnie ona powodzenie: w lipcu i sierpniu blokada Polski okaże się skuteczna w portach francuskich, w Gdańsku i w Czechosłowacji”. (Ibid., str. 51).
„Celem Piłsudskiego, który objął równocześnie funkcje Naczelnika Państwa i wodza naczelnego, jest zapewnienie bezpieczeństwa swego kraju przez ustanowienie w granicach pierwszego rozbioru, sieci państw sprzymierzonych, które oddzieliłyby Polskę od Rosji: Łotwy, państwa białoruskiego (Mińsk), Ukrainy (Kijów). W kwietniu, zostawiając tylko osłonę na północ od Prypeci, rzuca ofensywę na Kijów, który okupuje bez bitwy, w porozumieniu z Ukraińcami Petlury. Pozostaje tam zbyt długo i ulega zaskoczeniu przez atak bolszewików, wyłaniających się na północ od Prypeci”. (Ibid., str. 51-52).
„Misja francuska robiła co mogła. Generał Henrys nie skąpił rad, ostrzegając naszych sojuszników przed nadmiernym rozciąganiem jednostek, brakiem lub niedostatecznością rezerw; zalecał przyjęcie układu rozczłonkowanego w głąb. Ale ten elegancki i wytworny kawalerzysta nie potrafił swej osoby narzucić; jedyne co osiągnął, to doprowadzenie do obecności oficerów francuskich jako doradców w sztabach. Francja i Wielka Brytania uznały także za konieczne wysłać misję plenipotariuszy, upoważnionych do powzięcia na miejscu decyzji, wiążących oba rządy: ze strony angielskiej, lord d'Abernon i generał Radcliff, z naszej strony p. Jusserand, ambasador, którego osobowość bladła w porównaniu z osobowością jego doradcy wojskowego, generała Weyganda.
Tajemnica okrywała długo rolę, odegraną przez tego ostatniego w rozstrzygających dniach sierpnia. Nic się dzisiaj nie sprzeciwia rzuceniu dziś pełnego światła.
Misja ambasadorów przyjeżdża 26 lipca do Warszawy. (Wedle innych danych przybyła 24 kwietnia. Sprawa nie jest wielkiego znaczenia, nie wdaję się więc w dociekania, która z tych dwóch dat odpowiada prawdzie — J.G.) Tegoż wieczora, po przyjęciach oficjalnych, generał Weygand odbywa bardzo długą rozmowę z marszałkiem Piłsudskim. Dobrze poinformowany dzięki raportom generała Billotte, szefa sztabu misji Henrysa, francuski generał przedstawia, od pierwszych kontaktów, warunki, które ocenia jako nieodzowne, dla przerwania sytuacji coraz bardziej niepokojącej. Wojska polskie nie biją się więcej, bo czują wszędzie chwiejność, a zwłaszcza u szczytu i bo wiedzą, że delegacja polska rokuje właśnie z sowietami na temat warunków rozejmu. Generał Weygand żąda:
— zastąpienia mniej lub więcej anonimowych rozmów telefonicznych rozkazami pisemnymi, za które dowództwo odpowiada;
— przedsięwzięcia natychmiastowych studiów nad planem kontrofensywy, którego by się (potem) ściśle trzymano;
— zastąpienia niektórych dowódców nieodpowiednich ludźmi o notorycznym talencie, usuniętych z powodów politycznych: Józefem Hallerem i Dowbor-Muśnickim.
Marszałek przyłącza się do tych sugestii”. (Ibid., str. 52).
Jak widzimy, generał Faury daje zupełnie inną wersję pierwszej rozmowy generała Weyganda z Piłsudskim, niż sam generał Weygand w liście do marszałka Focha z dnia 28 lipca 1920, który wyżej zacytowałem za książką Weyganda-syna. Z natury rzeczy bardziej wiarygodna jest relacja napisana przez uczestnika rozmowy, napisana w kilka dni po rozmowie i mająca charakter poufny, przeznaczona pierwotnie wyłącznie dla osobistości tej miary jak Foch, od relacji z drugiej ręki, ogłoszonej w 32 lata po fakcie. Z własnej relacji Weyganda widzimy, że Weygand niewiele mówił, że to przede wszystkim Piłsudski miał głos i że wywody Weyganda, w relacji dla Focha streszczone bardzo zwięźle, chyba tak jak Ruby twierdzi nie wyglądały. Oczywiście, jest możliwe, że Weygand wysunął nazwiska Hallera i Dowbor-Muśnickiego jako możliwych kandydatów na czołowe stanowiska wojskowe, ale było to chyba wspomniane tylko mimochodem, bo Weygand w swoim liście do Focha o niczym podobnym nie wspomina. Zarówno marszałek Piłsudski, jak generał Weygand wypadają w relacji Ruby'ego w porównaniu do relacji własnej Weyganda bardzo upiększeni. Nie budzi to w rezultacie wielkiego zaufania do relacji generała Ruby. J.G.
„Dnia 29 lipca rząd ofiarowuje oficjalnie generałowi Weygandowi funkcje u boku (aupres) naczelnego dowództwa i funkcje te zostają natychmiast przyjęte. Odtąd, generał Weygand, zainstalowany w Pałacu Saskim, obok (a cóte) polskiego sztabu generalnego, pracuje łącznie (de concert) z szefem sztabu generalengo, Rozwadowskim, byłym oficerem artylerii armii austriackiej, którego idee zbyt liczne zetrą się niekiedy (se heurteront) z jego ideami, ale którego szczerość i kurtuazja nie sprawią nigdy zawodu. W toku spotkań codziennych w sztabie generalnym którym towarzyszy najczęściej i wódz naczelny, zostaje wypracowany, pod impulsem naszego przedstawiciela plan kontrataku, z którego narodzi się bitwa warszawska”. (Ibid., str. 52).
Jak widzimy także i generał Ruby pisze o generale Rozwadowskim nie jako o byłym generale austriackim, lecz jako o byłym austriackim oficerze artylerii. (O Weygandzie pisze zawsze „generał” a nie „oficer francuskiej kawalerii”). Powtarza także zarzut Piłsudskiego, wypowiedziany w roku 1924, a więc o 28 lat wcześniej i potem przez wielu bezkrytycznie powtarzany, że Rozwadowski formułował „idee zbyt liczne”, a więc że rzekomo nie byt wodzem o wyraźnie wytkniętej linii postępowania i o konsekwentnym trzymaniu się powziętego planu. („Gen. Rozwadowski, jak zwykle zresztą, sypał koncepcjami, nie zatrzymując się na żadnej i zmieniając je nieledwie co godzinę” — Piłsudski „Rok 1920”, str. 111 wydania londyńskiego).
Jest jasne z powyżej zacytowanych słów generała Ruby, że jest najwidoczniej przyjętą tendencją czy doktryną francuską, pomniejszać lub przemilczać rolę generała Rozwadowskiego w bitwie warszawskiej. Francuzi, z Weygandem na czele, odnoszą się z respektem do Piłsudskiego, mimo że ich krytyczny pogląd na jego rolę wynika jasno z ich ocen, ale Rozwadowskiego traktują tak, jakby nie istniał. Wyciągam z tego wniosek, że — chcąc przypisać Francji uratowanie Polski w 1920 roku — uważają osobę Rozwadowskiego za główną przeszkodę do utrwalenia się takiej legendy i wobec tego przede wszystkim w osobę Rozwadowskiego uderzają, starając się jego rolę pomniejszyć.
Jakie to były te „zbyt liczne” idee Rozwadowskiego? Należało by je wymienić. A przynajmniej wymienić niektóre z nich przykładowo. Co Rozwadowski proponował niepotrzebnie, nie wskutek zmienionej sytuacji, ale z powodu rzekomej zmienności swego usposobienia?
W świetle tego co wiemy, przeciwnie, Rozwadowski rysuje się jako człowiek który przez cały czas trzyma się tego samego planu, wie czego chce i kieruje operacjami z całą logiką i systematycznością. Jeśli to i owo w czasie bitwy zmienia to dlatego, że nastąpiły zmiany w sytuacji (np. główna nawała bolszewicka idzie nie wprost na Warszawę, lecz dookoła Warszawy od północy) i że trzeba własne poruszenia do tej zmienionej sytuacji dostosować. Dostosować jednak nie zmieniając planu ogólnego.
A co to znaczy owe idee Rozwadowskiego i Weyganda, które się ze sobą ścierały? Czy nie należałoby tego jakoś sprecyzować? W czym się Rozwadowski i Weygand ze sobą nie zgadzali — i czyj pogląd w danej sprawie został przyjęty i wprowadzony w czyn? Czy odbiło się to dobrze, czy źle na przebiegu bitwy? Warto by to wiedzieć dokładniej.
Jak widzimy, Ruby chwali dobre wychowanie Rozwadowskiego, jego „kurtuazję” i szczerość. Ale nie mówi nic o tym, kim się Rozwadowski okazał jako wódz. Bo przecież był on w czasie bitwy faktycznym wodzem. Weygand był formalnie tylko jego doradcą. Jeśli prawdą jest, co starają się w nas wmówić Francuzi, że jego rady miały dla Rozwadowskiego znaczenie rozkazów, to nawet i w takim wypadku wypadało by coś o tym przyjmowaniu i wykonywaniu rad Weyganda przez Rozwadowskiego wspomnieć. Ograniczanie się do mówienia tylko o kurtuazji Rozwadowskiego, a więc o okoliczności nieistotnej, jest doprawdy stylem, który trochę przypomina traktowanie Weyganda przez Piłsudskiego o które się Weygand, jako przedstawiciel Francji, słusznie obraził. (Patrz niżej).
„Wobec tego, że niebezpieczeństwo stawało się coraz groźniejsze, rząd polski, w zgodzie z marszałkiem, zaproponował 10 sierpnia generałowi Weygandowi przejęcie rzeczywistych (effectives) funkcji szefa sztabu generalnego polskiej armii. Mimo trudności, wynikających z języka, braku metody w sprawowaniu dowodzenia i mimo rywalizacji personalnych, generał Weygand odpowiedział: «zważywszy powagę okoliczności i swoje uczucie, że jeśli nadal kontynuowane będzie stosowanie metody 'w przybliżeniu' (l'a peu pres), oraz fantazja, będzie się szło ku katastrofie» (depesza Nr 120 z 10 sierpnia generała Weyganda do marszałka Focha), - on nie odmawia w sposób kategoryczny, ale uzależnia swą odpowiedź od:
— upoważnienia ze strony rządu francuskiego, który musi być sędzią w powzięciu decyzji czy francuski generał może wziąć w swe ręce sytuację wojskową nie rozpaczliwą wprawdzie, ale bardzo poważnie zagrożoną (non desesperee mais gravement compromise); w każdym razie swoboda powzięcia ostatecznej decyzji musi mu być pozostawiona;
— oprócz tego pierwszego zastrzeżenia — od pewnej liczby gwarancji: Naczelnik Państwa i rząd polski zobowiążą się nie przedsiębrać żadnego środka wojskowego, o ile nie znajdują się z nim w całkowitej zgodzie; personel polski i francuski będzie używany w taki sposób, jaki on uzna za pożyteczny: «musi mi być zapewniony absolutny udział misji; to będzie jedyny kamień równowagi w moim budynku»„. (Ibid., str. 52-53).
Mamy tu informacją zadziwiającą: że rząd polski i marszałek Piłsudski zaproponowali Weygandowi w dniu 10 sierpnia objęcie stanowiska szefa sztabu polskiej armii, a więc usunięcie generała Rozwadowskiego i zastąpienie go generałem cudzoziemskim. Czy to prawda? — 10 sierpnia premierem był p. Witos. Pamiętniki jego nie wykazują najmniejszego śladu, by rząd polski wówczas lub w jakimkolwiek innym czasie zrobił podobne posunięcie. Także nic na to nie wskazuje, by posunięcie takie było zrobione przez Radę Obrony Państwa, lub było jej wiadome. W najbliższym do owej daty czasie odbyły się dwa posiedzenia Rady Obrony Państwa: czternaste posiedzenie w dniu 6 sierpnia i piętnaste posiedzenie w dniu 11 sierpnia. Posiadamy protokoły tych posiedzeń, zarówno ich części jawnej, jak i ich części tajnej. Wiemy o tym, że na obu tych posiedzeniach obecny był szef sztabu generał Rozwadowski i składał sprawozdania co do sytuacji wojskowej. Nic na to nie wskazuje, by jego rola jako szefa sztabu była zachwiana. W obu tych posiedzeniach uczestniczyli także Piłsudski i Witos.
Czy więc generał Ruby mówi po prostu nieprawdę? Nasuwa się podejrzenie, że jednak coś tam dziwnego w owej chwili za kulisami się stało.
Twierdzenie generała Ruby potwierdza ze swej strony pułkownik Le Goyet na omawianym wyżej, paryskim kolokwium. Powiedział on co następuje:
„10 sierpnia gwałtowne pogorszenie się sytuacji skłania rząd pol...
piotrzachu69