FiM 23 - 2009.pdf

(7328 KB) Pobierz
115424396 UNPDF
7.VI. – NIE POZWOL, ABY MOHERY
 Str. 2, 10, 11
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 23 (483) 11 CZERWCA 2009 r. Cena 3,50 zł (w tym 7% VAT)
Kardynał Stanisław Dziwisz ma
umiłowaną dziewczynę Paulę.
Jest jednak pewien problem, bo ta
dziewczyna też ma dziewczynę,
Laurencję. W dodatku obydwie
dziewczyny są siostrami zakonnymi.
Mamy więc ciekawy trójkąt...
z ogromnymi pieniędzmi w tle!
 Str. 3
ISSN 1509-460X
7.VI. – NIE POZWOL, ABY MOHERY
WYBRAŁY ZA CIEBIE
WYBRAŁY ZA CIEBIE
115424396.029.png 115424396.030.png 115424396.031.png 115424396.032.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 23 (483) 5 – 11 VI 2009 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
4 czerwca, jak zwykle podzieleni, świętowaliśmy zwycięstwo de-
mokracji. Według sondaży, 37 procent Polaków cieszy się ze
zmian, a dokładnie tyle samo uważa, że były to zmiany na gor-
sze (badania GFK Polonia). Reszta nie ma zdania.
Idźmy na wybory
W Irlandii po opublikowaniu osławionego już raportu (jego
fragmenty publikujemy w „FiM”) ludzie spontanicznie powo-
łali grupę inicjatywną, która zbiera podpisy pod petycją do
rządu o odebranie Kościołowi rzymskokatolickiemu całego ma-
jątku, zakazanie jego urzędnikom kontaktów z dziećmi, a na-
wet pojawił się wniosek o całkowitą delegalizację watykańskiej
instytucji. W ciągu jednego tylko dnia pod petycją zebrano
w internecie ponad pół miliona podpisów!
le ponad 20 procent Polaków. I stała się tragedia. Po-
dobnie może być w tych wyborach.
Niska frekwencja sprzyja ekstremistom typu PiS, Liber-
tas, kanapa Marka Jurka. Ich dobry wynik – co przy niskiej
frekwencji wyborczej jest bardzo prawdopodobne – doda im
sił. Będzie to wzmocnienie nie tylko wizerunkowe, ale także
techniczno-finansowe. Eurodeputowani otrzymują spore pie-
niądze na promocję swojej działalności, m.in. ok. 10 tysięcy
euro miesięcznie na prowadzenie biura w kraju. Media pra-
wicowe i kościelne przez ostatnie 5 lat obficie korzystały
z umieszczanych w nich odpłatnie reklam blogów i biur po-
selskich. Promuje to kruchtowe formacje w kolejnych
wyborach. Środki z PE służyły też katoprawicy do
finansowania działań „edukacyjnych” (czyt. prania
mózgów). W ich trakcie studenci dowiadywali się
m.in., kto kantował przy Okrągłym Stole, że lewi-
ca to sami agenci, Rosja to odwiecz-
ny wróg Polski, a geje chcą do-
stać prawo do gwałcenia małych
chłopców. Nie łudźmy się – jeśli
kościelni kandydaci wejdą do PE,
to ich koledzy już niedługo znowu
rozsiądą się w Sejmie, Senacie
czy samorządach. I znów zaczną
nam truć z ekranów telewizorów.
Przypomnijmy rok 2004: doskona-
łe wyniki LPR i Samoobrony oraz
niezły wynik PiS. To naprawdę
może się powtórzyć. Tylko lewi-
ca – jakakolwiek by ona była
– może nas przed tym uchronić.
Wiem, że wielu z Was gło-
sowało ostatnio na PO. Ja rów-
nież. Ale to było głosowanie przeciwko PiS-owi,
akt rozpaczy w obliczu zagłady. Niestety, praw-
dziwi liberałowie są w Platformie mniejszością. To konserwa-
tyści mają tam największe wpływy, a zwerbowanie mini-
stranta Krzaklewskiego do reszty dyskwalifikuje i ośmiesza PO.
Gdyby formacja ta stanęła w przyszłym Sejmie przed wybo-
rem, z kim zawiązać koalicję – czy z lewicą, czy z Jurkiem lub
Kaczyńskim – to ludzie pokroju Nitrasa, Karpiniuka, Gowina,
Sonika, Rasia opowiedzą się za skrajną prawicą. Bezwolny
Tusk ich poprze, a Palikot pójdzie precz pędzić kolejny bimber.
Powstanie koalicja, która ograniczy nasze prawa obywatel-
skie i umocni Kościół. Pamiętajmy, że elektorat Libertasu czy
PiS-u oddaje głosy na rozkaz. Odsunięcie PiS-u od władzy
w 2007 r. udało się tylko dzięki mobilizacji społeczeństwa
i dużej frekwencji przy urnach.
W Parlamencie Europejskim liczą się na dzisiaj trzy frak-
cje: liberalno-konserwatywna (PO i PSL), socjalistyczna (SLD,
SdPl) oraz liberalno-socjalna (Partia Demokratyczna). To tam
zapadają decyzje. I tam jest forum do obrony polskich intere-
sów. Pozostali eurodeputowani (w tym PiS) należą do oszo-
łomskich klubów, z którymi nikt niczego nie negocjuje. W ka-
dencji 2004–2009 zajmowali się oni wyłącznie braniem kasy
i nicnierobieniem. PiS-owcy założyli wspólny klub z neofaszy-
stami (Liga Północna z Włoch i litewski Porządek i Sprawie-
dliwość). Razem z nimi głosili hasła obrony wol-
ności obywateli UE. Tyle że pod nimi rozumieli
demontaż Unii i przerobienie jej z powrotem
w unię celną. To jawne działanie na szkodę Pol-
ski, które w kraju popiera prezydent RP.
Zważmy, że tegoroczne wybory do PE od-
bywają się w czasie kryzysu gospodarczego
i w niektórych państwach wspólnoty narastają
nastroje antyunijne. We wschodnich landach
Niemiec pojawiły się głosy: po co mamy pła-
cić kasę na polskich rolników? Rządy tych państw
stają się zakładnikami tych skrajnych opinii.
Czym to grozi? Otóż na forum unijnych zgromadzeń mogą się
pojawić projekty osłabienia wzajemnej współpracy, co dla Pol-
ski byłoby zabójcze. Ale przedstawiciele Zachodu nie odwa-
żą się zgłosić takich pomysłów, gdy nie będą mieli pewno-
ści, że uda im się to przepchnąć w Parlamencie Europejskim.
Takie pomysły może zablokować tylko lewica i socjallibera-
łowie. Socjaliści uwalili np. projekt konserwatywnego rządu
Francji, który chciał wprowadzenia w Europie kontroli sieci
internetowej, rejestracji witryn i ograniczenia dostępu do szyb-
kiego internetu. Klerykałowie i faszyści walczą natomiast
z działaniami Unii na rzecz ograniczenia dyskryminacji z po-
wodu religii czy orientacji seksualnej.
Wróćmy do kraju. Polska nie miałaby rządów kle-
rykałów, gdyby nie absencja wyborcza. W 2005 r.
do urn poszło tylko nieco ponad 40 pro-
cent wyborców. 4 lata wcześniej nie-
udaczne rządy AWS udało się od-
sunąć dzięki zaangażowaniu ponad
46 proc. obywateli. W tamtym Sej-
mie Klub PiS był czwarty, a LPR
szósty. Gdyby wyborcy poszli ma-
sowo do urn w 1997 r., nie mieliby-
śmy nieszczęsnego rządu AWS
(z udziałem Opus Dei) i UW. Gdy-
by w 1991 r. zagłosowało więcej
niż 43 procent, nie wydarzyłby się
rząd Jana Olszewskiego i parafianki
Suchockiej. Dowodzi tego klęska prawi-
cy, która – zachowując poparcie z ro-
ku 1991 – nie była w stanie w 1993
roku przekroczyć progów wybor-
czych. Powód? Masowy udział Po-
laków w wyborach (52 procent).
W 2004 roku naszych eurodepu-
towanych wybrało tylko niecałe 21 pro-
cent Polaków, co dało taki skład polskiej delega-
cji: PO – 15 europosłów (wśród nich konserwatyści), LPR
– 10 osób (w tym Maciej Giertych od walki z teorią Darwi-
na, Urszula Krupa i Witold Tomczak od spisków masońskich
i nieznający angielskiego poseł Pęk), PIS – 7 (w tym Fotyga,
cierpiący na fobię antyrosyjską Konrad Szymański, Kamiński
i Bielan), Samoobrona – 6 (w tym Ryszard Czarnecki), SLD
i socjalliberałowie razem – 12 mandatów, PSL – 4.
Czy i tym razem Polskę mają reprezentować konserwa-
tywni liberałowie do spółki z oszołomami spod znaku PiS al-
bo Libertasu? Czy warto ryzykować rozmontowanie UE? Unii,
która jest naszą szansą na normalność, cywilizacyjny skok
i dobrobyt? Pójście do lokalu wyborczego naprawdę wiele
nie kosztuje.
Drogi Czytelniku. Jeśli nie pójdziesz głosować, wcale nie
dajesz znaku politykom rządzącym, że masz dość ich polityki.
Dajesz tylko fory katoprawicy, której bez Twojego głosu łatwiej
będzie wyjechać do Brukseli, aby tam szkodzić Polsce. A bi-
skupi znowu będą machać wynikami i pokazywać, że mają
poparcie w narodzie. Kochani, nie generalizujcie – nawet
w bezpłciowym SLD też jest wielu światłych ludzi, z Joasią
Senyszyn na czele. Na stronie 11 przedstawiamy listę osób,
które, naszym zdaniem, są godne poparcia. JONASZ
Może w ogóle nie dojść do beatyfikacji JPII. Watykan chce do-
kładniej przyjrzeć się korespondencji papieża z Wandą Półtaw-
ską (Danusią), serdeczną przyjaciółką Karola. Czy tylko przy-
jaciółką i co słowo „przyjaciółka” w tym kontekście oznacza?
Jeśli to, co mamy na myśli, to Jan Paweł II nie jest święty, ale
za to bardziej ludzki.
W przeddzień wyborów wraca stara śpiewka... „Katolik powi-
nien głosować na katolika, inaczej się nie godzi” – oświadczył
w wywiadzie dla KAI ksiądz Robert Nęcek, rzecznik krakow-
skiej kurii. Mamy nadzieję, że kiedyś sami będziemy do tego
namawiać...
Jeszcze nigdy w żadnych prawyborach nie było tak niskiej fre-
kwencji. We Wrześni i Opocznie do urn poszło tylko 3 pro-
cent wyborców. Czy w niedzielę czeka nas katastrofa, czyli zwy-
cięstwo moherów? Tak być może, bo marna frekwencja sprzy-
ja tym, co wychodzą po mszy z kościołów. Kochani, niech się
wam przypomni stare hasło: „Wszyscy do urn”. Tylko nie
w takim sensie, jak oni nam tego życzą.
Europoseł Tadeusz Zwiefka pozwał do sądu Rydzyka. Bo Je-
rzy Robert Nowak na antenie Radia Maryja ogłosił, że Zwief-
ka tylko podpisuje listę obecności w PE, aby dostać dietę,
a później daje dyla do Polski. Właściciel Radyja już odniósł
się do pozwu, określając miejsce, w które europoseł może go
pocałować. Ale proces przegrał. I już zapowiedział, że nie prze-
prosi. No i kto mu co zrobi, szanowny majestacie jurysdykcji?
„Parszywą dwunastkę” najgorszych kandydatów do Parlamen-
tu Europejskiego (za względu na ich „absurdalne, szkodliwe dla
Europy poglądy”) ogłosiła Partia Europejskich Socjalistów. Jest
na niej Polak Maryjan Krzaklewski. Nie ma Sobeckiej, Krupy...
Kto to jest Mirosław Piotrowski? To kandydat do PE lanso-
wany przez Radio Maryja (wykładowca w szkole Rydzyka i na
KUL-u). Z anteny RM dowiedzieliśmy się, że na tego akurat
kandydata należy głosować, bo „jest wspaniale wyposażonym
przez naturę mężczyzną”. Gdyby ktoś pomyślał, że mówiąca
to zdanie spikerka miała co innego na myśli, to jest w błędzie.
„Widziałam pana profesora fizycznie, więc wiem, co mówię”
– usłyszeliśmy z anteny.
Jacek Kurski ogłosił na antenie TVP 1, że Niemcy wkrótce
nas zaatakują i odbiorą Szczecin i Wrocław. „Merkel nie wol-
no tak lekceważyć, jak w 1939 r. zlekceważono Hitlera” – za-
szczekał bulterier za swoim panem. Jedno jest pewne – Niem-
cy z pewnością Kurskiemu nie odbiorą rozumu...
Na 2 lata więzienia w zawieszeniu skazał sąd w Nowym Tar-
gu księdza, który współżył seksualnie z 13-letnią dziewczynką
(przestępstwo to jest zagrożone 10-letnim wyrokiem). Dziec-
ko ze zrujnowaną psychiką jest pod opieką psychiatrów. Czy-
telników z Nowego Targu prosimy o fotkę pana sędziego i in-
formację, czy ma on może córkę.
„Telewizja została zawłaszczona przez byłych neonazistów
i wszechpolaków. Nie chcę od nich żadnych pieniędzy” – oświad-
czył twórca „Placu Zbawiciela” Krzysztof Krauze. Dodał też
jadowicie, że tantiemy za ewentualną emisję jego dzieł TVP
ma przekazywać organizacjom antyfaszystowskim. Ponoć pre-
zes „publicznej”, neonazista Piotr Farfał, słysząc to, odpowie-
dział: „Javohl!”.
W zachodnich rejonach przygranicznych, np. na Dolnym Ślą-
sku, coraz więcej osób dokonuje oficjalnego aktu apostazji.
Sami księża mówią o zjawisku „epidemii niewiary”. Dlaczego
tam? Bo wielu tamtejszych mieszkańców pracuje po niemiec-
kiej stronie granicy i nie chce płacić obowiązującego tam wier-
nych podatku na Kościół. Czy jeszcze kogoś dziwi, że polski
Krk boi się jak diabeł święconej wody wprowadzenia takiego
podatku nad Wisłą?
Z oficjalnych danych statystycznych wynika, że grubo ponad
jedna czwarta Włochów bierze ślub cywilny i nawet słyszeć nie
chce o ceremonii kościelnej. Jeszcze 15 lat temu na coś po-
dobnego decydowało się tylko 3 proc. Italiańców.
Ma 13 lat, na imię Daniel i mieszka w USA. Jest chory na od-
mianę raka o nazwie ziarnica złośliwa. Choroba ta jest niemal
w stu procentach uleczalna przy zastosowaniu chemii, ale
w stu procentach śmiertelna, gdy się jej nie leczy. Matka Da-
niela odmówiła terapii, bo uważa się za chrześcijankę i chce sy-
na uzdrowić modlitwą. Gdy sąd wydał nakaz leczenia, próbo-
wała uciec z dzieckiem do Meksyku. Dopiero z pistoletem przy
głowie, złapana przez policję, zgodziła się oddać Daniela do
szpitala. Może szkoda, że nie chciała zostać męczennicą...
W 2004 roku naszych eurodeputowanych wybrało niewie-
115424396.001.png 115424396.002.png 115424396.003.png 115424396.004.png 115424396.005.png 115424396.006.png
Nr 23 (483) 5 – 11 VI 2009 r.
GORĄCY TEMAT
3
są zakonem kontempla-
cyjnym, więc o tym, co
dzieje się za klasztorny-
mi murami, wiedzą jedynie mniszki
i kilka wtajemniczonych osób, do
których – przyznajemy nieskromnie
– zaliczamy się również my. A co się
dzieje? Oto z wydatną „pomocą”
kard. Stanisława Dziwisza najstar-
sze w Polsce żeńskie zgromadzenie
zakonne zmierza do nieuchronne-
go rozpadu. Wokół klasztoru krążą
już sępy, zaś wewnątrz działa syn-
dyk masy upadłościowej. Jest nim
kobitka w habicie. Ma osobiste
pełnomocnictwo metropolity kra-
kowskiego, bo majątek sióstr jest
wprost bajeczny...
Dopiero wówczas siostry zro-
zumiały tło roszad personalnych
z wiosny 2007 r., kiedy to bez wy-
maganej konsultacji z radą zakonu
(konstytucyjny organ doradczy prze-
oryszy) Paula pozbawiła swoją za-
stępczynię – s. Dorotę (Bernarda
Goldstrom ) – funkcji prokurator-
ki, czyli klasztornego „ministra fi-
nansów”. Przeorysza postanowiła
pracować na dwóch etatach, co
w praktyce oznaczało, że:
~ miała już w ręku całą władzę
i mogła z majątkiem klasztornym
robić, co jej się żywnie podobało;
~ drastycznie naruszyła konsty-
tucję zakonu oraz kodeks prawa ka-
nonicznego stanowiący, że „w każ-
dym instytucie życia konsekrowanego
milczeniem i ścisłą ascezą. Norber-
tanki przyjęły ją chyba tylko do ro-
boty, bowiem od dawna nie mają
żadnych nowych powołań i nie ma
komu wykąpać chorych starowinek,
czy choćby zmienić im pampersy
– tłumaczy „FiM” lekarz z opieku-
jącej się norbertankami przychodni
na krakowskim Salwatorze.
Przeorysza – wraz ze swoją
przyboczną, 43-letnią s. Laurencją
( Teresa Budnarz ) – sprawuje
w klasztorze władzę dyktatorską.
Obie panie łączy więź tak ser-
deczna, że pozostałe mniszki
dopatrują się w niej głębszych
podtekstów...
– Ta dziwna przyjaźń zawiązała
się przed kilkoma laty, zanim jeszcze
w klasztorze jako romantyczną wy-
cieczkę na koszt zakonu. Co istotne:
zakonu, w którym podstawowym ślu-
bem jest ubóstwo...
Wspomnieliśmy na wstępie, że
przeorysza traktuje klasztor niczym
prywatny folwark. Jedna z zakonnic
wyjaśniła lekarzowi, na czym to kon-
kretnie polega.
– Przeorysza każde wakacje spę-
dza w Rabce. Wyjeżdża tam razem
ze swoją rodzoną siostrą, za którą
oczywiście płaci zakon. Laurencja
musi wówczas zostać w Krakowie,
żeby mieć na wszystko oko. Paula
ma liczną rodzinę i bardzo często
ktoś wpada do niej z wizytą, a wy-
chodzi objuczony torbami pełny-
mi żywności, kosmetyków i chemii
~ Niech w przypadku każdego
koniecznego wyjścia ( poza klasztor
– dop. red.) wychodzą dwie lub trzy
siostry. Niech ta, która musi wyjść
z ważnej przyczyny, nie wybiera sa-
ma towarzyszących jej sióstr .
– Po wydzwonieniu wieczorne-
go sacrum silentium (obowiązkowa
cisza, podczas której mniszki odma-
wiają ostatnie pacierze, a następnie
udają się do łóżek – dop. red .), Pau-
la z Laurencją często wyjeżdżają
razem samochodem poza klasztor.
Zdarza się im wracać późną nocą
– twierdzi świadek tych eskapad.
– 7 maja wieczorem przeorysza
balowała u kardynała Dziwisza na
imieninach Stanisława. Oboje byli
w doskonałych humorach i długo ze
sobą na uboczu konferowali. Słysza-
łem w kurii, że właśnie od siostry Pau-
li solenizant dostał najcenniejszy pre-
zent – dodaje krakowski duchowny;
~ Niech przeorysza i prokurator-
ka będą wspomagane przez komisję
finansową składającą się z tych, któ-
re biorą udział w administrowaniu do-
brami zakonu (...). Przynajmniej raz
w roku prokuratorka udostępni rejestr
przychodów i wydatków w celu spraw-
dzenia przez radę oraz zda sprawę ze
swego administrowania (...). Reguły
dot. administrowania i przechowywa-
nia dochodów są ustalane przez prze-
oryszę za zgodą rady .
– Paula boi się jakiejkolwiek kon-
troli, więc w klasztorze nie ma ko-
misji ani też rady, przed którą – ja-
ko prokuratorka – musiałaby tłuma-
czyć się z wydatków, a stan kasy zna
tylko ona i Laurencja. Nikt inny nie
wie, co się stało z milionami zło-
tych! W klasztorze nie ma żadnego
organu kolegialnego i chyba jest to
bardzo wygodne dla kardynała, sko-
ro toleruje sytuację. Przełożona ge-
neralna i rada Sióstr Matki Bożej Mi-
łosierdzia potrafiły odmówić mu dział-
ki w Łagiewnikach, choć bardzo na
nie naciskał, a Paula za dożywotnie
stanowisko gotowa jest oddać wszyst-
ko – podkreśla osoba ściśle współ-
pracująca z norbertankami;
~ W domach naszego zakonu Li-
turgia Godzin (obowiązkowe wspól-
ne modlitwy o określonej porze, zwa-
ne niegdyś brewiarzem – dop. red.)
sprawowana jest w chórze .
– Ten chór jest najpiękniejszym
pomieszczeniem w klasztorze. Pau-
la nakazała jednak, żeby Liturgia
odbywała się w maleńkiej kaplicz-
ce. Powód? W chórze zasiada przy
eksponowanej katedrze, zaś w ka-
pliczce ma swoje miejsca całkiem
na uboczu, dzięki czemu może ukryć
swoją nieobecność podczas modlitw
– wyjaśnia ksiądz.
Nasz rozmówca dodaje:
– Zakon stoi na krawędzi i za
jakieś 10–15 lat przestanie istnieć.
Kilku zacnych kapłanów usiłowało
zwrócić uwagę kardynała na fatal-
ną atmosferę u norbertanek, na-
gminne łamanie konstytucji przez
przeoryszę, brak powołań... Dziwisz
przyjął ich na schodach i w ogóle
nie chciał o tej sprawie rozmawiać.
ANNA TARCZYŃSKA
tarczynska@faktyimity.pl
Dziewczyna kardynała
Kardynał Dziwisz – wdowa po papieżu – zakochał się
w zakonnicy. Jego wybranka nie grzeszy tylko...
urodą, ale ma klucz do ogromnych pieniędzy...
Przypomnijmy, że decyzją Ko-
misji Majątkowej z 1991 r. norber-
tanki otrzymały prawie 9 ha nieru-
chomości na krakowskim Zwierzyń-
cu. Rok później dostały 50 ha tere-
nów w Luboczy jako rekompensa-
tę za upaństwowienie folwarków,
które przed wiekami podarowało
zakonowi jakieś rycerstwo. Wkrót-
ce zażądały 6 ha gruntów, na któ-
rych posadowiony jest stadion Cra-
covii i hotel. Odstąpiły od roszczeń
za 11 mln zł, na którą to kwotę zło-
żyły się ofiarowane im przez miasto
budynki, prawie dwa hektary lu-
kratywnych działek oraz ponad 6,6
mln zł wyrównania w gotówce (por.
„Śluby chciwości” i „Ubóstwo w ha-
bitach” – „FiM” 20, 28/2005).
Wszystkie te dobra i pieniądze
znalazły się w niepodzielnym wła-
daniu 62-letniej przeoryszy siostry
Pauli (w „cywilu” Zofia Torczyń-
ska ), która natychmiast urosła do
rangi najserdeczniejszej psiapsiółki
kard. Dziwisza...
~~~
Paula dowodzi norbertankami
od listopada 1989 r. i według zakon-
nej konstytucji, już przed dwoma la-
ty zobowiązana była do zrzeczenia
się stanowiska, a chcąc zachować
posadę, powinna poddać się wery-
fikacji, czyli zwyciężyć w nowych de-
mokratycznych wyborach.
– Nie miała żadnych szans na re-
elekcję. Siostry chciały ją sprowa-
dzić do parteru, bowiem klasztor stał
się niemalże prywatnym folwarkiem
przeoryszy – twierdzi duchowny bli-
sko związany z norbertankami.
Paula doskonale czuła nastroje
i zamiast oczekiwanej rezygnacji po-
kazała koleżankom uwierzytelniony
przez kurię metropolitalną papier,
z którego wynikało, że kardynał nie
życzy sobie żadnych zmian w kie-
rownictwie.
powinien być ekonom różny od wyż-
szego przełożonego”.
Dlaczego kardynał zezwolił na
oczywiste bezeceństwo i dał Pauli
glejt przedłużający jej kadencję
w nieskończoność? Dla sióstr spra-
wa była jasna: kuria miała wilczy
apetyt na grunty w Luboczy, więc
przeorysza zapłaciła kardynało-
wi majątkiem klasztornym za
dożywotnią nominację .
Tak wyglądała sytuacja u nor-
bertanek, gdy zainteresowaliśmy się
nimi w ubiegłym roku (por. „Co jest
za tym murem” – „FiM” 32/2008).
Popatrzmy, czy coś się od tego cza-
su zmieniło...
Przeorysza Paula (z prawej) wraz ze swoją przyboczną, siostrą Laurencją
Laurencja złożyła śluby wieczyste,
a Paula była jej mistrzynią (opie-
kunem i „kontrolerem” weryfiku-
jącym przydatność kandydatki do
wspólnoty zakonnej – dop. red .). Sy-
tuacja jest dwuznaczna, bo choć sy-
piają w oddzielnych celach, to ku-
piły sobie jednakowe łóżka i poście-
le, noszą identyczne majtki oraz sta-
niki, razem chodzą kąpać się pod
natryskiem i dokładnie w tym sa-
mym czasie korzystają z toalety...
Nie mogą wytrzymać bez siebie na-
wet kwadransa. Tylko one dwie ma-
ją telefony komórkowe i gdy jedna
znika drugiej na kilkanaście minut
z oczu, natychmiast szukają się po
klasztornych zakamarkach przez te-
lefon. Słyszałem od pozostałych
sióstr wiele skarg na temat gorszą-
cych je wzajemnych relacji Pauli
z Laurencją – podkreśla ksiądz
utrzymujący duszpasterskie kontak-
ty z norbertankami.
W maju 2003 r. Paula w towarzy-
stwie Laurencji poleciały na kilka dni
do Rzymu. Oficjalnie pod pretekstem
udziału w kanonizacji Urszuli Ledó-
chowskiej, ale ponieważ święta nie
należała do rodziny norbertańskiej,
wyjazd – pamiętajmy, że chodzi
o mniszki klauzurowe – komentowano
gospodarczej. Dała też rodzince dwa
mieszkania w zakonnej kamienicy
przy ul. Włóczków. Do jednego
wprowadziła się siostra przeoryszy
wraz z mężem, a do drugiego – też
z małżonkiem – siostrzenica Domi-
nika , zatrudniona w klasztorze na
bardzo wysokiej pensji. To dziew-
czę wzięło sobie do pomocy kole-
żankę i obie inkasują pieniądze za
proste prace przy komputerze, któ-
re z powodzeniem mogłoby wyko-
nywać kilka o wiele bardziej rezo-
lutnych mniszek. A teraz najciekaw-
sze: w tej kamienicy przy ul. Włócz-
ków s. Paula udostępniła biuro
byłemu oficerowi Służby Bez-
pieczeństwa , który zasłynął jako
pełnomocnik instytucji kościelnych
w Komisji Majątkowej. I choć kra-
kowska kuria oficjalnie odcięła się
od rzeczonego Marka Piotrowskie-
go , on wciąż reprezentuje norber-
tanki w handlu nieruchomościami
– relacjonuje medyk.
~~~
Konstytucja zakonna norberta-
nek jest dokumentem, którego nie
uświadczy się w żadnej bibliotece.
Zacytujmy więc kilka przepisów
i popatrzmy, jak wygląda w prakty-
ce ich realizacja:
~~~
W klasztorze na Zwierzyńcu
mieszka obecnie 25 sióstr. Średnia
ich wieku przekracza 65 lat, a po-
łowę załogi stanowią zniedołężnia-
łe staruszki. I tak:
~ dwanaście zakonnic ma wię-
cej niż 70 lat. Są nimi – wymienio-
ne według starszeństwa – siostry:
Czesława , Bronisława , Janina ,
Pia , Róża , Stanisława , Andrze-
ja , Barbara , Bernadetta , Maria ,
Dorota i Klara (pięć pierwszych to
już 80-latki);
~ dziewięć mniszek to kobiety
dojrzałe w wieku od 63 do 55 lat
( Cecylia , Gertruda , Fryderyka ,
Paula , Rafaela , Tarsycja , Assump-
ta , Faustyna , Jadwiga );
~ trzy najmłodsze zakonnice
są w wieku od 48 do 43 lat ( Rosa-
ria , Marta , Laurencja ), a 24-let-
nim rodzynkiem jest s. Benedykta
– do niedawna nowicjuszka, która
25 marca 2009 r. złożyła swoje
pierwsze śluby czasowe.
– Ta dziewczyna ma ciężki pro-
blem z psychiką. Była już dwukrotnie
u kamedułek, czyli w zakonie o naj-
surowszej regule z całkowitym odosob-
nieniem od świata zewnętrznego,
N orbertanki z Krakowa
115424396.007.png 115424396.008.png 115424396.009.png 115424396.010.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 23 (483) 5 – 11 VI 2009 r.
POLKA POTRAFI
Surogatki
specyficzną działalność gospodar-
czą. Pierwszą taką w Polsce. I to był
strzał w dziesiątkę. Co miesiąc tra-
fia do niej kilkanaście par starają-
cych się o dziecko. Najpierw oglą-
dają katalogi z potencjalnymi suro-
gatkami: żeby ocenić, jak wygląda-
ją, kim są, sprawdzić, czy urodziły
już inne zdrowe dzieci. Za prezen-
tację kandydatek i wybór jednej
z nich pani Szymańska dostaje 4,5
tys. zł. Następne kilkanaście tysię-
cy klienci płacą za wizytę w klinice
i zapłodnienie in vitro; 100 tys. (!)
za pośrednictwo „Elizabeth” w cza-
sie 9 miesięcy ciąży, jeśli chcą, że-
by agencja nadzorowała, jak prowa-
dzi się ciężarna i czy wykonuje
wszystkie potrzebne badania, no
i wypłata dla samej rodzącej – naj-
częściej 50–60 tys. zł. Oficjalnie
klienci agencji nie płacą za dziec-
ko, tylko pomagają finansowo cię-
żarnej. I podpisują druczki, które
– zdaniem prawników – niczego tak
naprawdę nie gwarantują, bo
przyszli rodzice mogą
nie zapłacić, a świeżo
upieczona położnica
może wrócić z urodzonym przez
siebie dzieckiem do własnego do-
mu. Choć, przyznać trzeba, zda-
rza się to niezwykle rzadko.
A co, jeśli wejdzie w życie
ustawa bioetyczna według pomy-
słu posła Gowina ? Kiedy wszy-
scy będą zmuszeni żyć po bo-
żemu? Niewiele się zmieni. Jak to
u nas – do podziemia aborcyjne-
go dojdzie podziemie zastęp-
czych brzuchów.
JUSTYNA CIEŚLAK
Prowincjałki
W Rokietnicy kolejny Polak pobił re-
kord! Policjanci zabrali z ulicy 35-let-
niego mieszkańca pobliskiego Kiekrza, który zanim trafił do izby wytrzeźwień,
stracił przytomność. Lekarze zdążyli przedtem ustalić, że we krwi miał 8,9
promila alkoholu, co oznacza, że czterokrotnie przekroczył śmiertelną dawkę.
Oczywiście, nasz rodak przeżył. I jest gotów do bicia kolejnych rekordów!
Co Kościół doradza bezpłodnym pa-
rom? Niewiele. Jeśli Bozia, z so-
bie tylko znanych powodów, „za-
mknie łono”, można modlić się
o jego cudowne otwarcie lub po-
myśleć o adopcji, na którą kapła-
ni łaskawie zezwalają.
Tymczasem małżeństwa, które
marzą o dziecku, zrobią niemal
wszystko, by je mieć, więc zakazy
prawne, etyczne i kościelne na nic
się zdają. Jednym z takich „wątpli-
wych moralnie”, dostępnych także
u nas sposobów jest wynajęcie tzw.
surogatki – kobiety, której podczas
zabiegu in vitro wszczepia się zaro-
dek od pary, która nie może spło-
dzić potomka.
Korzystanie z zastępczych brzu-
chów dopuszczalne jest w wie-
lu państwach, a kontro-
wersje wzbudza co naj-
wyżej urodzenie pocie-
chy homoseksualistom
czy parom w podeszłym
wieku. Obie strony spisu-
ją umowy: przyszli rodzi-
ce zobowiązują się do za-
płacenia honorarium i otocze-
nia ciężarnej finansową opieką,
ona – do dbania o siebie w cza-
sie ciąży, żeby dziecko urodziło
się zdrowe. Po porodzie surogat-
ka zrzeka się praw do nowo-
rodka. W Polsce – mimo
ogromnego zainteresowania władz
losem zamrożonych zarodków – nie
ma przepisów zabraniających wynaj-
mowania kobiet do rodzenia. Co
oznacza, że każdy, kogo stać na wy-
datek kilkuset tysięcy złotych, może
taką panią zatrudnić.
Na interesie z zastępczymi brzu-
chami można całkiem nieźle zaro-
bić. Elżbieta Szymańska w pod-
warszawskim Piasecznie od blisko
roku prowadzi Centrum Pośrednic-
twa „Elizabeth”, które zajmuje się
kojarzeniem surogatek z bezdziet-
nymi parami. Pani prezes – absol-
wentka krawieckiej szko-
ły zawodowej – sama za-
mierzała zostać surogat-
ką. Zamiast tego założyła
Kilkaset porcji marihuany i amfetami-
ny taszczył w reklamówce 20-letni Ad-
rian N . – w biały dzień, przez centrum miasta. Ostrożniejszy był 25-letni An-
drzej G ., który towar (około 100 porcji marihuany) przechowywał w piwni-
cy. Obydwu zatrzymała gdańska policja. Z kolei 27-letni pocztylion ze Szklar-
skiej Poręby oprócz listów roznosił narkotyki. Wpadł, bo sam zażywał, co
nie uszło uwagi przełożonych. Policjantom tłumaczył, że kilkaset porcji po-
pularnej trawki przyniósł do pracy na własny użytek.
Płynność budowy autostrady pod Gru-
dziądzem zahamował 35-letni miesz-
kaniec Brodnicy, który z placu budowy ukradł koparko-ładowarkę. Pozyska-
ną w ten sposób maszynę postanowił sprzedać. Niestety, klientami okaza-
li się tropiący „zgubę” policjanci.
Jak obronić się przed tonami śmieci
i smrodem? Najlepiej w miejscu, gdzie
ma powstać nowoczesny zakład utylizacji, postawić krzyż i wezwać na po-
moc samego Stwórcę, jak to uczynili mieszkańcy Dubierzyna. Nie chcą na
swoim terenie zakładu utylizacji odpadów, choć od dawna nie mogą sobie
poradzić także z utylizacją ton własnych gnijących śmieci.
Policjanci z Lublina zatrzymali dwóch
sprawców kradzieży kołpaków sa-
mochodowych. Okradzionym autem był radiowóz zaparkowany pod budyn-
kiem komisariatu.
Opracowali: WZ, PS
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
kościelne i medialne mównice. Nie tylko za-
truwają umysły, ale także bawią. Choć spektakl,
jaki prezentują, godny jest wyłącznie uśmiechu za-
żenowania.
Na naszych łamach wspominaliśmy o romansie szefa
IPN Janusza Kurtyki z Katarzyną Hejke , prawicową
dziennikarką i żoną nie mniej prawicowego naukowca
i fotografika Krzyszto-
fa o tym samym nazwi-
sku. Wielomówny pro-
fesor Hejke, któremu
naczelny strażnik cnót
moralnych RP przypra-
wił dyskretnie rogi, no-
si swoje poroże dumnie niczym sztandar, dzięki czemu
cała Polska już wie, jakie obyczaje panują w sferach przy-
ległych do PiS, w mateczniku prawicowej niepokalaności.
Gadatliwość Hejkego pozwala nam nieco bardziej
poznać obyczaje zarozumiałych prawiczków. Przypo-
mnijmy zatem, że jego małżonka jest jedną z czołowych
postaci związanego z Kaczyńskimi tygodnika „Gaze-
ta Polska”, znanego z afer lustracyjnych i obłędnej po-
goni za „sowiecką agenturą”. Tygodnik wielokrotnie
publikował materiały wyniesione z IPN. Obecnie Krzysz-
tof Hejke sugeruje, że ich pojawienie się w „Gazecie
Polskiej” ma związek z romansem jego żony, wicena-
czelnej tygodnika, z Kurtyką.
Ale to nie koniec. Hejke oskarża swoją małżonkę
o włamanie do domu (od dawna mają rozdzielność ma-
jątkową i mieszkają osobno), wyniesienie wielu przed-
miotów, materiałów do jego pracy zawodowej, notatek,
a nawet bezcennego „krzyżyka otrzymanego od Jana
Pawła II podczas prywatnej audiencji”. Hejke straty
po nieproszonych odwiedzinach żony oraz splądrowa-
niu sejfu (dama przywiozła ze sobą specjalną firmę do
rozwalania kas pancernych) szacuje na ponad milion
złotych. Jak mówi profesor, „żona zawsze wartości sta-
wiała na pierwszym miejscu”. Teraz wiemy przynaj-
mniej, czym są te słynne „wartości chrześcijańskie”.
Pani Hejke zdaje się nigdy nie była osobą w cie-
mię bitą. Jej mąż przytacza pouczającą historię z cza-
sów rządów PiS, kiedy to „Gazeta Polska” była pierw-
szym medium rządowym. Jak relacjonuje mąż, wybran-
ka jego serca wdała się
w pyskówkę z żulami
pijącymi piwo, jak oce-
niła, zbyt blisko pose-
sji Hejków. Powiado-
miła o tym ówczesne-
go ministra sprawiedli-
wości Ziobrę (sic!), wezwała policję, po czym... do-
prowadziła do wyrzucenia z pracy miejscowego komen-
danta, ponieważ interwencja funkcjonariuszy wydała jej
się nie dość zdecydowana. Całe zajście zakwalifikowa-
no jako... napaść na dziennikarkę. Profesor rogacz ża-
li się także, że żona rozsiewa oszczerstwa: pomawia go
o znęcanie się nad dziećmi i o to, że zaniedbuje rodzi-
nę. Cóż, trzeba było takie rzeczy przewidzieć, kiedy
brało się za żonę młodszą o 15 lat, a do tego charak-
terną i ambitną. W końcu Kurtyka to nie byle jaki
konkurent, samiec alfa najpierwszy w kraju, który IPN-
-owskimi teczkami zgładzić może każdego polityka i na
kolana rzucić najzamożniejszego nawet biznesmena.
Niedawno zauważyłem, że prawicowi dyskutanci
w internecie bronią wydawało się ostatecznie już skom-
promitowanej cechy, jaką jest obłuda. Dowiedziałem
się od nich, że „obłuda to hołd, jaki występek składa
cnocie”. Na ogół jednak jest tak, że obłudnik w rze-
czywistości nie hołduje żadnym wartościom. A cza-
sem wartości, jakie wyznaje, prowadzą prostą drogą
do występku.
Postkomuniści szydzą z sakramentu pokuty. Nowy spot radiowy Sojuszu
Lewicy Demokratycznej przedstawia scenkę mającą naśladować spowiedź.
Ten prymitywny antykatolicyzm ma zmobilizować betonowy elektorat do
głosowania na dogorywający Sojusz, ale pewno przyniesie odwrotny skutek.
No bo jakie znaczenie w kształtowaniu opinii publicznej mają dziś „Fakty
i Mity” i Urbanowe „Nie” albo Superstacja vel Superwiocha czy „Trybu-
na”, a więc lewackie media szydzące z wiary i Kościoła .
(„Nasza Polska” 26 maja 2009)
Co za szczęście, że są jeszcze moherowe berety! W lot rozumieją, o co cho-
dzi, a serce ich wypełnia prawdziwa nadzieja. I żaden czas nie jest dla nich
za trudny. To z nich odrodzą się wspaniałe, polskie elity .
(„Nasz Dziennik”, 120/2009)
RZECZY POSPOLITE
Z życia prawiczków
Dlaczego rządzący nie zważają, że fenomen pielgrzymkowy w naszym kraju
jest wyraźnym, prospołecznym przejawem życia narodu? Pozostaje nadzie-
ja, że w rozporządzeniu MSWiA (dotyczy szkoleń organizatorów ruchu piel-
grzymkowego – dop. red. ) , które w opinii wielu jest groźniejsze od restryk-
cji komunistycznych, nie kryje się próba zlikwidowania pieszego ruchu pąt-
niczego w naszym kraju .
(bp Edward Janiak)
Pamiętam, jak moja mama powiedziała mi kiedyś: dziecko, wiesz co, uwa-
żaj, bo zobacz, co zrobili z księdzem Jerzym .
(o. Tadeusz Rydzyk)
Kraków jest najbardziej kościelnym i kardynalskim z miast. Wniosek prezy-
denta (o zbadanie zgodności z konstytucją poczynań Komisji Majątkowej
przyznającej nieruchomości Kościołowi – przyp. red .) jest niestosowny i nie-
taktowny. To kiepski pomysł polityczny i będę namawiał kolegów z klubu,
żeby głosowali przeciwko wnioskowi prezydenta . (Grzegorz Stawowy,
radny PO, wskazywany jako przyszły przewodniczący klubu)
Zaślepiony pychą umysł człowieka jest katastrofą .
(abp Józef Michalik do nowo mianowanych księży)
Uczmy się je kochać .
(biskup Grzegorz Balcerek o dzieciach)
Wybrali: OH, PP, MarS
ADAM CIOCH
NIE MA MOCNYCH!
LUDZIE, ZEJDŹCIE Z DROGI...
WCIELENIÓWKA
KRZYŻ KONTRA ŚMIECI
U ŹRÓDEŁ
W Polsce konserwatyści zaludniają ambony
115424396.011.png 115424396.012.png 115424396.013.png 115424396.014.png 115424396.015.png 115424396.016.png 115424396.017.png 115424396.018.png 115424396.019.png 115424396.020.png
Nr 23 (483) 5 – 11 VI 2009 r.
NA KLĘCZKACH
5
NO TO... KAPLICA
organizatorów festynu rodzinnego
w Łodzi i do łódzkiej kurii. Atrak-
cją imprezy miała być zabawna
wróżka – czarownica. Myślicie, że
pod tą epistołą podpisały się mo-
herowe babcie? Nic podobnego.
List protest podpisało kilkudziesię-
ciu studentów. Dobrze, że czarow-
nicy nie chcieli spalić. MarS
listy PO Marian Krzaklewski . – To
prawda, że nie będzie latał, bo od
czego ma samochód? – komentu-
ją ludzie.
W Katolandzie już niejedno-
krotnie siedziby obwodowych ko-
misji wyborczych mieściły się w ko-
ściołach lub na plebaniach (Piotr-
ków Trybunalski, Kutno). 7 czerw-
ca mieszkańcy podbełchatowskiej
wsi Oleśnik będą musieli oddać
głos w kaplicy zamienionej na lo-
kal wyborczy. Wielu mieszkańców
tej miejscowości to gorszy, bo trze-
ba będzie zakryć ołtarz i krzyże;
inni są zbulwersowani tym, że nie
znaleziono „normalnego” lokalu
wyborczego. Okazało się to nie-
możliwe, bo miejscową remizę OSP
„zaklepano” wcześniej na weseli-
sko. Kuria w Łodzi zachowuje re-
zerwę, gdyż kaplica jest... własno-
ścią bełchatowskiej gminy, a nie
Kościoła.
JA
Pociąg „Piekary Śląskie 2009”
to wymysł archidiecezji katowickiej.
Duchowni mówią wręcz o symbo-
licznej pielgrzymce z JPII po tere-
nach katowickich. W ciągu dwóch
dni pociąg zawitał do prawie 30
miejscowości. Najpierw przejechał
trasę Oświęcim–Katowice, potem
Katowice–Bielsko–Katowice. Wiel-
ki finał w zawsze wiernych Pieka-
rach Śląskich.
W SUTANNIE
DO PIERDLA
KONKURENCJA
DLA KRUCHTY
Znany już Czytelnikom „FiM”
35-letni ks. Tomasz G. , były wika-
ry z Wysokiej Łańcuckiej, będzie
musiał na 4 lata zamienić wygodną
plebanię (ostatnio w Brzozowie) na
kilkuosobową celę, a oazowe harce
na spacerniak. Tak Sąd Rejonowy
w Łańcucie wycenił jego ,,powtarza-
jące się obcowanie płciowe” z ma-
łoletnią gimnazjalistką. Dewianto-
wi w sutannie zaordynowano także
zakaz zajmowania się wychowaniem
i edukacją dzieci. Gdy wyrok się
uprawomocni (adwokat księdza za-
powiada apelację), jurny klecha, któ-
remu na poczet kary zaliczono 14
miesięcy spędzonych w areszcie, tra-
fi do prawdziwego ancla. Już dziś
powinien się modlić o spokojne w
nim noce...
Twórczą weną wykazali się pod-
biegunowi świeccy humaniści z Is-
landii. Aby złamać monopol lute-
rańskiego nabożeństwa przed pierw-
szym posiedzeniem parlamentu,
zorganizowali własne, konkurencyj-
ne spotkanie inauguracyjne, na któ-
re zaprosili wszystkich parlamenta-
rzystów. Na spotkanie przyszła aż
1/3 deputowanych, co jest wielkim
sukcesem jak na początek, a świec-
kie „nabożeństwo” pokazały wszyst-
kie islandzkie media. Czekamy
na podobne inauguracje w parla-
mencie przy Wiejskiej. I czekamy,
i czekamy...
MUCHY DO GÓWNA
DP
Ma swój dalszy ciąg sprawa na-
uczyciela wychowania fizycznego,
którego policja drogowa złapała, gdy
pijany jechał swoim samochodem do
pracy w Zespole Szkół w Zakrzów-
ku (woj. lubelskie). Wszystko to pod-
czas specjalnego pokazu na temat
zasad bezpieczeństwa, jaki policjan-
ci zorganizowali dla uczniów, na
ich oczach („FiM” 21/2009). Oka-
zuje się, że Zbigniew Młynarski ,
który prowadził auto z 1,5 promila
alkoholu, jest też przewodniczącym
Rady Gminy Zakrzówek. Wpraw-
dzie po wpadce z gorzałą podał się
do dymisji, ale koledzy z samorzą-
du okazali się na tyle wyrozumiali,
że jej nie przyjęli, choć debatowali
o tym na sesji. Mało tego – będą de-
batować ponownie, i to już w poło-
wie czerwca. „Popełniłeś błąd i po-
niesiesz karę, ale musi ona być ade-
kwatna do winy” – bronił przewod-
niczącego jeden z radnych, Wojciech
Sochal . I zwrócił się do obecnych
na obradach dziennikarzy: „A wy
zlecieliście się jak muchy do gówna
i robicie sensację”... KC
DZIWISZ 0700
PS
DZIURA
W KONSERWIE
MaK
SĄD ZA ŚWIECKOŚCIĄ
Tygodnik „Niedziela” na swo-
jej stronie internetowej zorganizo-
wał sondaż nt. znaczenia, jakie dla
wiernych mają pielgrzymki papie-
skie. Trzeba dodać, że czytelnicy tej
gazety to najwierniejsi z wiernych,
beton z betonu polskiego Kościo-
ła. I okazało się, że aż dla 1/4 re-
spondentów wycieczki „Chrystuso-
wego Namiestnika na Ziemi” nie
mają większego znaczenia! MaK
JA
ŚWIECCY I CZYŚCI
Trybunał Konstytucyjny Macedo-
nii zniósł zajęcia z religii w szkołach
publicznych. Uznano, że są one nie-
zgodne z zasadą separacji państwa
i Kościoła. Wyrok jest tym bardziej
znaczący, że krajem tym rządzi obec-
nie klerykalna prawica. MaK
Podczas sobotniego nabożeń-
stwa w krakowskiej bazylice ojców
paulinów Na Skałce rozmodlone
towarzystwo zostało wyrwane z le-
targu przerwą na... reklamę. Otóż
prowadzący nabożeństwo duchow-
ny niespodziewanie polecił wszyst-
kim włączyć swoje telefony komór-
kowe i polecił wysyłać SMS-y wspie-
rające budowę wojtyłowego miasta
,,Nie lękajcie się”, które właśnie
powstaje w krakowskich Łagiew-
nikach. Zaskoczonym ludziom wie-
lebny tłumaczył, iż tak jak wierni
przynosili kamienie na papieską
mszę z Benedyktem XVI , z któ-
rych później utworzono fundament
pod Centrum JPII, tak teraz nale-
ży wznieść mur z cegieł, wysyłając
odpowiednie SMS-y, „które w koń-
cu są tańsze niż baton Prince Po-
lo”. Następnie do programu włą-
czył się chór, ckliwie śpiewając wier-
sze JPII , w odpowiednim momen-
cie ściszając głos, by wielebny mógł
przypominać numer SMS. PP
Małopolska Izba Rolnicza wraz
z Urzędem Marszałkowskim, Sta-
rostwem Powiatowym w Tarnowie
i Urzędem Gminy Radłów wspól-
nie postanowili zatroszczyć się
o „duchową czystość” wsi. W tym
celu ww. instytucje w niedzielę
7 czerwca przy współpracy z die-
cezją tarnowską zorganizowały
„Pierwszą Pielgrzymkę Rolników
i Mieszkańców Wsi do Sanktuarium
Błogosławionej Córki wsi polskiej
– bł. Karoliny Kózkówny w Zaba-
wie”. Jako motto pielgrzymki przy-
jęto hasło: „Wieś źródłem czysto-
ści duchowej i zdrowego życia”.
W programie – oprócz mszy i dro-
gi krzyżowej szlakiem męczeństwa
bł. Karoliny – organizatorzy prze-
widzieli poczęstunek i występy ar-
tystyczne.
PAŁECZKA HOSTII
POMNIKI JPII
NAJBRZYDSZE!
Któż nie słyszał opowieści o cu-
downie krwawiących hostiach, któ-
rymi Kościół przez wieki podsycał
wyobraźnię tłumów? Rzeczywiste-
go sprawcę owych cudów na gorą-
cym uczynku udało się naukowcom
przyłapać dopiero w XIX wieku.
A okazała się nim bakteria, którą
– za sprawą spektakularnego zjawi-
ska „krwawienia chleba” – Ferdy-
nand Cohn ochrzcił w 1872 roku
mianem mikroba cudownego ( Mi-
crococcus prodigiosus ). Charaktery-
styczna dla niej jest bowiem zdol-
ność wytwarzania na zwilgotniałych
produktach mącznych intensywnie
czerwonego barwnika prodigiozy-
ny. Od 1920 roku „cudowny mi-
krob” oficjalnie występuje pod na-
zwą Serratia marcescens , czyli pa-
łeczka krwawa. Oprócz czynienia
cudów pałeczka jest składnikiem
flory fizjologicznej człowieka i pa-
togenna może być jedynie dla osób
z osłabioną odpornością. AK
Kto by pomyślał – najbrzyd-
szymi pomnikami ostatnich 20 lat
są... pomniki Jana Pawła II. To wy-
nik sondażu, jaki przeprowadził pra-
wicowy „Dziennik”, zapraszając
siedmiu ekspertów do oceny naj-
brzydszych polskich monumentów
po 1989 roku.
Padają więc różne krytyczne opi-
nie o pomnikach papieża, np. o jed-
nym z najstarszych, wadowickim.
Ten pomnik to dar Watykanu – jest
elektryzujący, niestety dosłownie. Mój
szczery sprzeciw rodzi sam proceder
upamiętniania osoby Jana Pawla II
w formie kosztownych dziwadeł za-
lewających polskie miasta i wsie. »Pa-
pieże« to ogólnopolski problem
– mówią eksperci. PPr
KRUCHTOWY WYBÓR
AK
Każde wybory na Podkarpaciu
wygrywa się na ambonach, a nie przy
urnach. Podobnie będzie w czerw-
cowym wyścigu do Brukseli. Za pew-
niaka uchodzi ,,jedynka” PiS – pro-
mowany przez radio ojca biznes-
mena Tomasz Poręba , który mo-
że liczyć na podkarpackich probosz-
czów i ich moherowe legiony. Wie
o tym też doskonale inny pupil pod-
karpackich funkcjonariuszy Krk, eu-
rodeputowany Mieczysław Janow-
ski , któremu zaprzyjaźnieni księ-
ża mówią w zaufaniu, że są w roz-
terce, bo partia Jarka K . jest ,,bliż-
sza ich sercu”. Mimo to Janowski,
wielka nadzieja PSL, klnie się, że
,,od parafii do parafii” latał nie bę-
dzie – jak inni rywale, w tym lider
KROPA KWASU
Jerzy Kropiwnicki, klerykalny
do bólu prezydent Łodzi, skompro-
mitował się na oczach mieszkań-
ców miasta i dziennikarzy. Podczas
publicznej uroczystości, rozzłosz-
czony krytyką jednego z przechod-
niów, wulgarnie zwymyślał nad-
biegającego z odsieczą strażnika
miejskiego, rzucając w niego
„k...wami” i „ch...jami”. Kropiwnic-
ki zarzucił mu nieobecność wtedy,
gdy jest potrzebny, i... brak służbo-
wej czapki. Wszystko zarejestrowa-
ły mikrofony stojących obok dzien-
nikarzy.
KOŚCIÓŁ NA CHAMA
PKP-APIESKI
Od 3 miesięcy Stalowa Wola ży-
je skandalem, jaki wywołał bp
Edward Frankowski , święcąc usta-
wiony bez zgody władz miasta (na
miejskiej działce) krzyż na osiedlu
Młodynie, gdzie biskup zażyczył so-
bie nowego kościoła. Prezydent An-
drzej Ślęzak stanął okoniem i zda-
nia o bezczelnej samowoli nie zmie-
nił. W Zielone Świątki, mimo pro-
testów okolicznych mieszkańców,
przy ,,lewym” krzyżu stanęła kolej-
na samowolka – prowizoryczna ka-
plica i tron dla obrazu Matki Bożej
Częstochowskiej, goszczącego w pa-
rafii Opatrzności Bożej, a tamtejszy
proboszcz już wszem wobec rozpo-
wiada, że postawi tu kościół. JA
„Niech zstąpi Duch Twój i od-
nowi oblicze ziemi. Tej Ziemi” – pa-
dło przed laty z ust papieża. Teraz
ma on naśladowców wśród śląskich
samorządowców, którym z okazji 30
rocznicy pielgrzymki zachciało się
odnawiać ziemię, śląską ziemię. Spe-
cjalny pociąg papieski (kursujący
dawniej na trasie Kraków–Wadowi-
ce), lata świetności mający za sobą,
wyruszył na trasę, by nieść dobrą
nowinę i propagować nawracanie.
Samorządowcy stanęli na baczność,
gdy na stację w ich miastach zawi-
tała święta ciuchcia.
MaK
STUDENCI PRZECIW
WIEDŹMOM
„Wróżbiarstwo, astrologia i in-
ne tego typu praktyki są uzależ-
niające i wysoce szkodliwe, sprze-
ciwiamy się im stanowczo” – oto
zdanie z protestu skierowanego do
115424396.021.png 115424396.022.png 115424396.023.png 115424396.024.png 115424396.025.png 115424396.026.png 115424396.027.png 115424396.028.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin