Graham Masterton
Ogród seksu
czyli
Erotyczne sny kobiet i ich interpretacja
Tytuł oryginału: Women’s Erotic Dreams (And what they mean)
Przełożył Jacek Ławicki
„Śniłam, że mam na sobie dziwny strój z rdzawo–czerwonego zamszu i jestem kapitanem jakiejś niesamowitej, drewnianej łajby. Żeglowaliśmy, a raczej szybowaliśmy po zatoce zalanej światłem słońca. Oprócz mnie załogę statku stanowili wyłącznie mężczyźni. Pamiętam, że czułam się bardzo szczęśliwa, niemal pijana szczęściem. Prawie wszyscy mężczyźni byli nadzy, ale każdy z nich nosił łańcuszek albo naszyjnik, lub jakąś inną złotą biżuterię. Wszyscy byli bardzo przystojni i mieli lokowate, spłowiałe od słońca włosy, powiewające na wietrze.
Żeglowaliśmy w jakiejś białawej mgle czy mżawce. W końcu statek zbliżył się do brzegu. Była na nim szeroka, żwirkowa plaża, całkiem wyludniona; pierwszy raz od miesięcy poczułam zapach lądu i kwiatów. Ze statku spuszczono coś w rodzaju pomostu, na którego przeciwległych bokach stanęło dwóch mężczyzn. Schwyciłam się ich długich, dyndających kogutów i zsunęłam w dół, na kamienisty brzeg.
Dopiero wtedy zorientowałam się, że jestem ścigana. Ścigali mnie ci mężczyźni. Zeskakiwali w dół przez burty statku i ruszali biegiem za mną w poprzek plaży. Cały kłopot w tym, że kiedy biegłam, moje uda pocierały jedno o drugie, a to doznanie podniecało mnie. Rozkosz była tak intensywna, że zwolniłam, zdając sobie sprawę z tego, że nigdy im nie ucieknę. Obejrzałam się — mężczyźni byli tuż przy mnie. Wszyscy mieli sztywne koguty, a wiatr dął w otwory na ich czubkach, wydając głośny poświst.
Dotarłam na skraj plaży i nieomal udało mi się uciec w łany żółtych maków. Ale mężczyźni stanęli w miejscu i trzymając swe koguty skierowane w moją stronę wypuścili z nich długie bicze białej spermy. Te bicze dosięgły moich pleców i twarzy, parząc jak pokrzywy. Poczułam smak krwi. Opadłam na kolana i skryłam twarz w kwiatach, ale te bicze smagały mnie po plecach i siedzeniu, a jeden dosięgnął nawet mojej pochwy. Położyłam dłonie na brzuchu i poczułam, jak nabrzmiewa. Wiedziałam, że jestem w ciąży. Mój brzuch rósł i rósł, niemal unosząc mnie ponad łanem kwiatów. Nagle uświadomiłam sobie, co się dzieje. Wcale nie byłam w ciąży. Ktoś mnie przelatywał od środka.”
To erotyczne marzenie senne, zrelacjonowane przez 26–letnią kobietę z Dover w stanie Delaware, przepełniają wyobrażenia, które nigdy nie pojawiłyby się w snach mężczyzny. Jakkolwiek obie płci mają pewne wspólne sny erotyczne — sny o lataniu, podróżowaniu, niepokojach — to jednak niezliczone, odrębne i fascynujące wyobrażenia występują wyłącznie w seksualnych marzeniach sennych kobiet.
Czytając Freuda można nabrać przeświadczenia, że kobiety całymi nocami nie śnią o niczym innym jak tylko o penisach w różnych symbolicznych kształtach i postaciach (sztylet, parasol, bagietka). Ale w istocie w seksualnych marzeniach sennych kobiet zawiera się bogaty zasób wyobrażeń nie mających nic wspólnego z ową, rzekomo wszechobecną, manifestacją męskości. Kobieta jest w stanie bez przeszkód śnić o swej własnej tożsamości seksualnej — o swej kobiecości, swych piersiach i pochwie, swej macicy i jajnikach — i ten jej sen może w ogóle nie mieć nic wspólnego z żadnym mężczyzną.
Wyjaśniam to, ponieważ zależy mi na zrozumieniu, że sny kobiet nie zawsze są łagodne i dobrotliwe. Kobiece seksualne marzenia senne to nie coś w rodzaju wyobrażenia cipki tęskniącej do koguta z marzeń (albo do sztyletu, parasola czy bagietki). To aktywny i żywotny proces sam w sobie. To podświadomy przejaw kobiecej mocy seksualnej. Kiedy we śnie masz marzenia seksualne, wtedy umysł znajduje się w stanie absolutnego wyzwolenia twej płci. Informuje cię o tym, kim jesteś i czego naprawdę chcesz. A z pewnością nie jesteś tylko naczyniem gotowym przyjąć w siebie sztylety i bagietki, i tak naprawdę chcesz czegoś innego niż niekwestionowanego posłuszeństwa i uległości wobec żądz seksualnych mężczyzny. Oto, co powiedziała 31–letnia Liza z Waszyngtonu:
„Faktycznie odkryłam siebie jako kobietę dzięki seksualnym marzeniom we śnie. Wychowałam się w bardzo patriarchalnej rodzinie, przez prawie całe życie pracowałam w instytucjach rządowych, które są także bardzo patriarchalne i zdominowane przez mężczyzn. Zawsze pojmowałam siebie w kategoriach gniazdka dla męskiej wtyczki, raczej od strony negatywnej niż pozytywnej.
Później zaczęłam miewać sny, w których występowałam jako mężczyzna. Czasami jako żołnierz albo glina, albo ktoś taki bardzo męski i aktywny. Wiedziałam, że we śnie jestem mężczyzną, a jednocześnie wiedziałam, że jestem także kobietą. Punkt zwrotny nastąpił chyba wtedy, gdy śniło mi się, że gdzieś w parku zaatakowałam jakiegoś mężczyznę. Musiało być ciemno, albo też byliśmy głęboko pośród drzew. Facet szedł przez park, a ja na niego napadłam. Rzucił się do ucieczki, ale ja dysponowałam niesamowitą mocą i zwyczajnie powaliłam go na ziemię, jakbym to ja była mężczyzną, a on kobietą. Usiłował wydostać się, ale rozdarłam mu spodnie. Spojrzałam w dół, jego kogut był nagi, ale to nie był prawdziwy kogut — to było coś takiego jak cipka–kogut. Wiedziałam, że mogę zgwałcić faceta, że faktycznie mogę w niego wejść.
Przyciskałam go mocno do ziemi. Byłam całkiem naga, oprócz szpilek na nogach, a mięśnie miałam niczym Tarzan. Przytrzymywałam jego biodra pomiędzy swoimi udami, a jego ręce dociskałam do błotnistego trawnika. Zaczęłam poruszać pupą w górę i w dół, w kółko, bardzo wolno i falująco, a moja łechtaczka tak jakoś wśliznęła się we fiołkoworóżowy, wilgotny otwór tej jego cipki–koguta. I wtedy już byłam w stanie go przelecieć.
Kiedy szczytowałam w tym śnie, jakby wylewało się ze mnie mnóstwo czegoś gęstego i przejrzystego, a ja przeżyłam najbardziej ekstatyczne doznanie, jakiego w życiu nie pamiętam. Wiedziałam, że to sen, ale rozkosz była tak wielka, że to nie miało znaczenia.
Myślałam o tym śnie całymi dniami. Najpierw zaniepokoił mnie. Zastanawiałam się, czy jestem lesbijką, a może jestem biseksualna. Ale po kilku dniach znowu zaczęłam mieć sny seksualne — i chociaż nadal były one takie aktywne, to jednak znacznie mniej agresywne.
Przypominam sobie taki sen, w którym leżę w łóżku z dwoma mężczyznami. Wszyscy byliśmy bardzo napaleni i spoceni. Kazałam im tak się ułożyć, aby obaj mieli koguty przy moich wargach i wzięłam je oba naraz do ust. Może się wydawać, że takie ssanie kogutów jest raczej aktem uległości, ale cała rzecz polega na tym, że to ja skłoniłam ich do tego.
Zaczęłam uświadamiać sobie, że moje sny zalecały mi jakieś działanie. Mówiły mi, żeby się zastanowić i zachowywać w taki sposób, do którego jako kobieta mam prawo. Żebym przestała zachowywać się jak gniazdko i stała się wtyczką. We mnie, w środku, tkwi zatajona moc, aby być sobą, jeśli tylko zdołam zebrać się na odwagę i wydobyć ją na światło dzienne. Moje sny mówiły mi, że mam w sobie tę kobiecą siłę.”
W obecnych czasach, kiedy wiele kobiet nie ma jasnego obrazu swego życia seksualnego i seksualnej tożsamości, erotyczne marzenia senne są jak nieoceniona mapka wiodąca do skarbu seksualnej jaźni. W istocie rzeczy erotyczne marzenia senne — to jedyny sposób, dzięki któremu kobieta może odkryć prawdę o swych możliwościach seksualnych — jeśli tylko będzie wiedziała, jak zinterpretować swe sny.
Ale dlaczego znajomość samej siebie jako osobowości seksualnej jest tak istotna? W jaki sposób mogą tutaj dopomóc marzenia senne?
Otóż waga owej wiedzy o samej sobie jest następująca. Ze względu na warunki społeczne oraz czynniki fizyczne i emocjonalne — twoje zachowania seksualne jako kobiety w znacznej mierze zdominowane są tym, czego oczekują od ciebie mężczyźni. Jeśli twój mąż albo kochanek chce mieć przy sobie dziewczynę konkretnego typu, starasz się stać tego rodzaju dziewczyną, chociaż być może wcale taka nie jesteś. A to sięga jeszcze dalej wstecz. Twoja obecna osobowość seksualna ukształtowana została przez twojego ojca, filmy z Hollywood, plakaty z rozebranymi dziewczynami, reklamówki telewizyjne, romantyczne opowiadania i czasopisma — czyli przez wszelkie wyobrażenia i pojęcia ze sfery seksu, jakie kiedykolwiek skłaniały cię do przekonania, że kobiety są obiektami przyzwalającymi, podatnymi na męskie żądze seksualne.
Nie chodzi o to, abyś miała uznać, że pozytywna reakcja na pragnienia seksualne mężczyzn, czy też ubieranie się i zachowywanie w sposób, który ich podnieca, to coś niewłaściwego. W tym nie ma nic niewłaściwego. Związek seksualny jest niczym dwukierunkowa ulica, a mężczyzna ma takie samo prawo do swoich pragnień seksualnych, jak ty do twoich.
Jednakże, jeśli będziesz znała swoją prawdziwą tożsamość seksualną, staniesz się lepszą kochanką, a zarazem osobą bardziej twórczą w sferze seksu. Twoje życie seksualne wielce się wzbogaci, jeśli zaczniesz polegać na własnych siłach i pomysłach — zamiast usiłować dostosować się do czyjejś koncepcji olśniewania seksualnego.
Mogą ci w tym dopomóc twoje sny, bo one zawsze mówią ci prawdę o tobie samej. Choćby wydawały się niesamowite i ekscentryczne; choćby było w nich pełno spektakularnych dowcipów i dziwnych kalamburów. Bez względu na ich formę dają ci bezpośredni wgląd w twoją seksualną jaźń. Musisz tylko zinterpretować owe wskazówki i rozwikłać to, co usiłuje ci powiedzieć twój marzący we śnie umysł. Oto co powiedziała 28–letnia mieszkanka Nowego Jorku:
„Śniło mi się, że rozgniatam tłuczkiem w moździerzu nasiona kolendry. Wyraźnie czułam we śnie zapach kolendry. Zza przychylonych drzwi widziałam gołe męskie nogi i wiedziałam, że w moim fotelu musi siedzieć nagi mężczyzna. Miałam włączony telewizor i nadawano jakiś program o zamykaniu domu na klucz przed obcymi. Nagle pomyślałam sobie: «Ten mężczyzna — on nonizuje się»…
Tłuczek i moździerz to bardzo freudowskie wyobrażenia fallusa i pochwy; być może w powyższym śnie rzeczywiście przedstawiają one penis i srom. Ale miej się na baczności. Freud przesadzał z wizerunkiem fallusa, a założenie, że wszystko, co sterczy do góry, przedstawia w erotycznych marzeniach penis, jest błędne. Całkiem możliwe, że chodzi tutaj o symbol czegoś daleko bardziej złożonego i bardziej odkrywczego. Pewna dziewczyna powiedziała mi, że psychoanalityk zinterpretował jej niepokojące sny o parasolach jako oznakę penisofobii. A okazało się, że w rzeczywistości śniła ona o swej ciotce, często odwiedzającej ją, gdy była dzieckiem i pieszczącej ją tak seksualnie, że dziewczynę wprawiało to w zażenowanie. Ciotka zawsze stawiała swój parasol w stojaku w hallu, więc skoro tylko dziewczyna widziała go tam, wiedziała, że ciotka przyszła. Taka precyzyjna interpretacja wskazuje na konkretny parasol i jego znaczenie dla konkretnej osoby jako jednostki — a nie uogólnia, że każdy parasol w każdym śnie jest symbolem fallicznym.
Nasiona kolendry także wywodziły się z osobistych wspomnień, chociaż mogły również wyobrażać męskie nasienie. Posłużyły one do przyprawienia posiłku, który dziewczyna kiedyś przygotowała dla częściowo widocznego zza drzwi w sąsiednim pokoju gołego mężczyzny — jednego z jej dawnych kochanków. Kiedyś zamartwiała się tym, że nie dostarcza mu takiej dawki seksu, jakiej pragnął (zamykanie domu przed obcymi na klucz) i z tego powodu on nonizuje się — we śnie powstał kalambur od onanizuje się.
Na jawie ta 28–letnia kobieta z Nowego Jorku nie miała świadomości, z jakiego powodu odczuwa taki niepokój seksualny. Ów erotyczny sen stał się pewną wskazówką. Powiedział jej wiele nowego o niej samej i jej związku. Powiązała go z kolejnymi pięcioma lub sześcioma erotycznymi snami i w końcu dzięki temu była w stanie uświadomić sobie poważne problemy osobiste i przezwyciężyć je.
Oto co napisał w 1875 roku F. W. Hildebrand: „Sny pomagają nam zgłębić te pokłady naszego jestestwa które na jawie są przeważnie poza naszym zasięgiem. Sny przynoszą nam tak wyrafinowany wgląd w samych siebie i takie objawienia na wpół uświadamianych skłonności i mocy, że budząc się, możemy podziwiać tego demona o przenikliwych oczach, który dopomógł nam odkryć utajniony trop. Sen może nas przestrzegać głosem strażnika czuwającego w nas, w centralnym obserwatorium naszego duchowego życia. A nadto nasze sny mogą stanowić ostrzeżenie przed niebezpiecznymi krokami, które już poczyniliśmy!”
Każda kobieta, bez wyjątku, ma marzenia senne — nawet te kobiety, które twierdzą, że nigdy nic im się nie śni. Przekonywające badania naukowe — na Harvardzie, w Uniwersytecie Chicagowskim, w Klinice Mount Sinai, w Instytucie Badawczym Waltera Reeda oraz w dziesiątkach innych klinik i instytutów na całym świecie — wykazują bez cienia wątpliwości, że co noc każdy ma co najmniej trzy, a czasami aż dziewięć snów.
Jak dotąd nikt jeszcze nie odkrył, dlaczego śnimy. Wiadomo jednak, że jeśli przez dłuższy czas ktoś w ogóle nie miewa snów, prawdopodobnie skończy jako psychopata. Pozbawieni marzeń sennych ochotnicy (stale budzono ich, skoro tylko monitory ukazywały czynność mózgu we śnie), po dłuższym czasie zaczęli zachowywać się irracjonalnie, dziwacznie i bez koordynacji. Z jakiegoś względu marzenia senne są nam potrzebne.
Podczas gdy śpimy, mózg i ciało ogarniają na przemian 90–minutowe fazy głębokiego i płytkiego snu. Najbardziej osobliwe (i niestety najłatwiej zapominane) marzenia senne występują w głębokim śnie tuż po północy. Natomiast najżywsze i dobrze zapamiętywane sny pojawiają się podczas fazy REM. REM oznacza „Rapid Eye Movement” (szybkie ruchy gałek ocznych), a uczeni tak właśnie nazwali ten rodzaj snu, ponieważ wówczas oczy poruszają się w górę i w dół pod powiekami, jak gdyby śpiący oglądał obrazy w swoim mózgu.
We śnie REM u mężczyzn często występuje erekcja. Dlatego właśnie często budzą się oni ze wzwodem — to efekt ich ostatniego marzenia sennego w fazie REM. Niektóre wdzięczne żony mężów w starszym wieku mówią wtedy o „chwale poranka”, a to wskazuje, że jest coś, za co można dziękować sennym marzeniom. Nie istnieją natomiast żadne badania naukowe, które wskazywałyby, czy podczas snu REM kobiety doświadczają pobudzenia łechtaczki, czy nie. Z moich własnych, skromnych danych, wydaje się, że tak, ale czas już, aby zajął się tą kwestią jakiś instytut badawczy. Oto seksualny sen 25–letniej projektantki mody z Nowego Jorku:
„Śniło mi się, że pracuję jako projektantka gdzieś w bardzo gorącej dżungli. Usłyszeliśmy bębny i zorientowaliśmy się, że grozi nam niebezpieczeństwo. Zdołaliśmy wsiąść z powrotem do naszego samolotu, ukrytego pod liśćmi i pnączami. W jego wnętrzu panowała wilgoć, a przy stolikach siedziało kilku dziennikarzy i pisało na maszynie. W głębi samolotu, z tyłu, trzy albo cztery dziewczyny i mężczyźni odstawiali orgię. Ich spocone ciała były ciasno splątane. Widziałam rozwarte pochwy i gołe pupy, ni stąd ni zowąd poczułam żądzę, żeby zatopić język pomiędzy nogami jednej z dziewczyn. Pomyślałam, że przecież są tak mocno splątani, że i tak nie zorientowaliby się, że to ja… Obudziłam się bardzo podniecona seksualnie. Musiałam się masturbować, żeby ponownie zasnąć.”
Sny seksualne kobiet zawsze w całej historii uważano za ważne i podejmowano wiele prób ich interpretacji. W Muzeum Kairskim znajduje się starożytny papirus egipski, który tak tłumaczy kobiece sny seksualne: „Jeżeli kobieta całuje swego męża, czekają ją kłopoty; jeżeli parzy się z koniem, okaże mężowi gwałt i przemoc; jeżeli spółkuje analnie, będzie ukarana za wielką przewinę; jeżeli parzy się z kozłem, wkrótce umrze; jeżeli parzy się z baranem, Faraon okaże jej pełnię swej dobroci; jeżeli spółkuje z Syryjczykiem, będzie płakać, bowiem pozwala na to, by spółkował z nią niewolnik; jeżeli urodzi kota, będzie miała dużo dzieci; jeżeli urodzi psa, będzie miała syna; jeżeli urodzi osła, będzie miała dziecko–idiotę; jeżeli urodzi krokodyla, będzie miała dużo dzieci.
Asyryjczycy i Babilończycy także dysponowali bogatą wiedzą o snach. Senniki pozostawiły również następujące kultury: żydowska, syjamska, arabska, francuska, włoska, chińska, niemiecka i rosyjska. Wszystkie one interpretują sny w odmienny sposób, ale zwykle precyzji tych interpretacji wcale nie służy uporczywe trzymanie się idei, że każde wyobrażenie występujące w erotycznym marzeniu sennym kobiety należy uważać za symboliczne. Kobieta nie mogłaby zatem śnić o gotowaniu makaronu, bo z miejsca musiałoby to oznaczać, że czeka ją szczęśliwy i udany romans; nie mogłaby śnić o złamanym nożu, bo zaraz znaczyłoby to, że czeka ją zawód miłosny; nie mogłaby także śnić o rubinach, wyciśniętych cytrynach albo ołówkach, bo to musiałoby znaczyć, że czeka ją namiętna miłość, brak pieniędzy i szczęście z kochankiem.
Ale i dziś warto wrócić do niektórych starych senników. Jeden z najlepszych — Oneirokritika Artemidora został napisany przed prawie 1800 laty. Jego autor poczynił dość mądre życiowo uwagi, takie jak ta: „Wszelkie potwory i osobliwości — to próżne nadzieje na to, co się zdarzy”, i „Latać — to być wyniesionym ponad innych”. Do 1880 roku liczba angielskojęzycznych wydań Oneirokritiki sięgnęła 32. Ukazywały się też całymi dziesiątkami „słowniki snów”, z których większość przedstawia galimatias dawnych interpretacji marzeń sennych, astrologii, niedowarzonej psychologii Freuda i całkiem zwyczajnych zgadywanek. Jeśli zaczniesz szukać w którymkolwiek z tych dzieł interpretacji dla twoich snów, narazisz się na wiele całkiem sprzecznych ze sobą i dość osobliwych sugestii.
Przykładowo, sprawdziwszy dowolnie wybrane cztery, stwierdzam, że seksualny sen o krowach można zinterpretować jako konflikt z matką, albo jako ciężką, nie do śmiechu harówkę, albo szczęście i powodzenie, albo niepokoje wynikłe z braku satysfakcji seksualnej. Wybór należy do ciebie.
Także współcześni psychoanalitycy, jak się przekonujemy, nie zawsze spisują się lepiej niż okultystyczni przepowiadacze snów. Doktor Walter Bonime w książce The Clinical Use of Dreams (Kliniczne wykorzystanie snów) opisuje, jak wielce znaczący sen jednej z jego pacjentek został od ręki odrzucony przez jej pierwszego psychoanalityka, a niewłaściwa interpretacja wprowadziła ją w błąd i kłopoty. Kobieta śniła, że spaceruje po długim korytarzu, pełnym zamkniętych drzwi po obu stronach, a gdy stąpa po sfatygowanym dywanie, zza każdych drzwi słyszy śmiechy i radosny trajkot, więc czuje się samotna i opuszczona. Analityk powiedział jej, że ten korytarz to jej pochwa, a ona sama ma poczucie, że jest seksualnie zaniedbywana.
„Ta interpretacja była dla mnie szokiem — powiedziała. — Nie było w niej nic, z czym mogłabym się utożsamiać. Miałam przeświadczenie, że w tym śnie chodziło o coś więcej, że w jakiś sposób tracę walor mego snu”. W dziewięć lat po tym, jak miała ów sen, powiedziała doktorowi Bonime’owi, iż nabrała przekonania, że w istocie sen oznaczał beznadziejność jej małżeństwa. „Gdybym była zrozumiała ten sen i świadomie uznała, jak bardzo beznadziejne było moje małżeństwo, już wówczas podjęłabym właściwe kroki, żeby się z niego wyrwać, zamiast czekać z tym jeszcze przez pięć długich, fatalnych lat”.
Dokładnie o tym pisałem powyżej. „Interpretacja pochwowa” — to koncepcja mężczyzny na temat snu kobiety, i to koncepcja niewłaściwa. Niewłaściwe ze strony psychoanalityka było także to, że wskazał swej pacjentce całkowicie dogmatyczną i niepodważalną interpretację rzekomego marzenia sennego, podczas gdy ona sama wiedziała, że nie o to chodziło.
Freud i jego następcy uważali, że wyobrażenia w snach są symbolami i maskami oraz że każdy sen jest skomplikowanym, zakodowanym przekazem, który ma zostać rozszyfrowany przez psychoanalityka. Wszystko, co sterczy do góry — to symbole falliczne, wszelkie otwory i tunele (oraz korytarze) — to symbole pochwy i tak dalej.
Szwajcarski psychoanalityk Jung, który wyswobodził się od Freuda i rozwinął znacznie bardziej elastyczną terapię, oznajmił, że owe maski są zbyt skomplikowane, żeby można było w nie uwierzyć. Przypomniał Freudowi, że w Talmudzie napisano: „Marzenie senne jest samo w sobie własną interpretacją”. Jung powiedział też: „Sen to rzecz sama w sobie naturalna i nie ma żadnego powodu pod słońcem, abyśmy mieli przyjmować, że jest on przebiegłym chwytem sprowadzającym nas na manowce”. Jeden z następców Junga, doktor H. G. Baynes, pojmowanie marzeń sennych jako zamaskowanych przyrównywał do turysty angielskiego, który udawszy się do Paryża uznał, że paryżanie mówią żargonem tylko po to, żeby zrobić z niego pośmiewisko!
Później przyjrzymy się bliżej niektórym teoriom Freuda i Junga, jak również pewnym, znacznie nowszym koncepcjom interpretacji marzeń sennych, ale już teraz warto zaznaczyć, że najważniejszym interpretatorem twoich erotycznych snów jesteś ty sama.
Oto co pisze profesor Calvin S. Hali z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz, autor książki The Meaning ofDreams (Znaczenie snów):
„Nikt nie śni po to, by dostarczyć psychologom informacji o umyśle i naturze człowieka. Nie po to też miewamy sny, ażeby przypominać je sobie rano, opowiadać je przyjaciołom czy swemu psychoanalitykowi. Sny nie są żadnymi przekazami, wróżbami ani przepowiedniami; nie są też doznaniami uwolnionej od ciała duszy; nie są ruchami gałek ocznych; nie są strażnikami ani wartownikami spania; a ponadto wcale nie redukują napięć poprzez spełnianie życzeń. Istnieją same dla siebie, bez względu na to, jakie przemawiają za tym powody. Ale skoro istnieją, możemy je z pożytkiem wykorzystać do odkrywania treści, które zawiera umysł […] Sny być może nie zawsze są niezawodnym wskazaniem, jak dana osoba zachowa się na jawie, ale można na nich polegać co do objawienia motywacji leżącej u podłoża postępowania tej osoby, częstokroć w z grubsza ociosanej formie, a jednak bezbłędnej.”
Pogląd ten popiera doktor Ann Faraday, specjalistka badania snów z Wielkiej Brytanii: „[…] psychoanalitycy oddali nam złą przysługę, łącząc interpretację marzeń sennych z chorobami umysłowymi, a do tego rozpowszechniając koncepcję, według której każda forma samoterapii drążącej ‘własną głębię’ jest z gruntu niebezpieczna. Chociaż prawdą jest, że wiele osób mających różne zaburzenia nie potrafi poradzić sobie z życiowymi problemami bez specjalistycznej pomocy terapeutycznej, to jednak są też miliony innych, inteligentnych i zasadniczo ‘normalnych’ ludzi w pełni zdolnych do zgłębienia własnych snów w celu uzyskania szerszej wiedzy o sobie”.
Owa samowiedza to temat tej książki. Opisuje ona, w jaki sposób śnimy, co śnimy, oraz jak interpretować własne sny. Co więcej, dowiesz się z niej, jak wykorzystać własne sny w życiu seksualnym, tak abyś dzięki wiedzy czerpanej ze snów mogła aktywnie doskonalić swoje życie erotyczne.
Oto co G. Bachelard napisał w książce La Terre et les Reveries de la Volonte: „Najbardziej owocne decyzje łączą się z nocnymi marzeniami sennymi. Mężczyzna (albo kobieta), który źle sypia, nie może mieć wiary we własne siły. W istocie rzeczy sen, jako przerwa w świadomości, łączy nas z nami samymi. Normalny, prawdziwy sen jest zatem niejednokrotnie preludium, a w żadnym wypadku nie następstwem naszego czynnego życia”.
Innymi słowy, sny o treści seksualnej mogą się stać integralną częścią odkrywania samej siebie oraz doskonalenia własnych umiejętności i technik seksualnych. Inaczej niż chce popularny mit (oparty głównie na błędnych koncepcjach Freuda) nasze sny nie próbują zatajać przed nami naszej prawdziwej osobowości seksualnej, a zatem czeka na ciebie cała nieprzebrana składnica bogactw erotycznych, które możesz poddać dokładnemu badaniu i interpretacji. Jak tylko posiądziesz dar względnie precyzyjnej samo—analizy, przekonasz się, że większość snów seksualnych jest bardzo klarownych i łatwych do wytłumaczenia.
Niektóre sny erotyczne są ostentacyjnie krzykliwe. Dr Ann Faraday relacjonuje, że kiedyś obudziła jednego ze studentów w środku marzenia sennego we śnie REM; był na nią oburzony, ponieważ właśnie miał bardzo podniecający sen o tym, jak kocha się z matką. „Ja sama miewałam cudowne sny, w których mój brat kochał się ze mną w pozycji od tyłu — mówi dr Faraday — i byłam bardzo rozzłoszczona, kiedy przerywał mi dzwonek budzika.”
Freud traktował sny o treści seksualnej jako wentyl bezpieczeństwa — jako sposób na stłumienie zakazanych żądz poprzez ich odtworzenie w umyśle. Jednak współczesne badania naukowe przekonują o braku jakichkolwiek dowodów na to, że marzenia senne o seksie dają zaspokojenie. Właściwie mogą one mieć wręcz przeciwny skutek: wydobywają otwarcie te pragnienia, których poprzednio u siebie nie rozpoznawałaś. Dr Faraday pisze, że w następstwie snów, w których uprawiała seks z bratem, obecnie stwierdza u siebie daleko bardziej kazirodcze nim zainteresowanie niż wcześniej.
Z kolei inne sny seksualne wydają się erotycznymi w chwili gdy właśnie trwają, natomiast z perspektywy czasu stają się absolutnie nieseksualne. Przyczyną tego jest fakt, że wyobrażenia swobodnie torują sobie drogę w uśpionym mózgu, a ty myślisz wyrywkowo, nie łącząc myśli w uporządkowane, logiczne całości, zwykle narzucane przez aktywność umysłu. W twoim mózgu zawsze panuje stały nieład dwuznaczników, skojarzeń, dowcipów, wyobrażeń, wspominków i anegdot — ale normalnie tłumisz te odgłosy w tle i wybierasz zimną, spokojną logikę. Jednak podczas marzeń sennych nie zawsze tak właśnie się dzieje, a wówczas efekt jest taki, jak we śnie jednej ze współpracowniczek doktor Faraday:
„Zapadając w sen, ujrzałam kolorowe rolki popołudniowego filmu, toczące się ku mnie. To skłoniło mnie do myślenia o rolmopsach i roli kobiety w społeczeństwie. Oczywiście chodziło o to, aby rolować biodrami, a ja natychmiast stwierdziłam, że H. stoi we śnie przede mną i roluje biodrami w bardzo kuszący sposób. To doprowadziło mnie wprost do erotycznego marzenia sennego o niej.”
Jakkolwiek podobne sny mogą się wydawać nonsensowne, dla ciebie jako kobiety jest kwestią niezwykle istotną podjęcie trudu dostrzeżenia prawdy kryjącej za tymi nonsensami. Oto słowa profesora Halla: „Prawda objawiona w snach to ta sama prawda, której musimy spojrzeć w oczy w życiu na jawie i poradzić sobie z nią. Sposób, w jaki radzimy sobie z nią we śnie, sam w sobie nie jest ważny. Najważniejsze dla naszej osobistej pomyślności i dobra ogółu społeczeństwa jest to, jak radzimy sobie z ową prawdą na jawie.”
W obecnych czasach jednym z najbardziej zasadniczych składników osobistej pomyślności kobiety jest pełnia jej potencjału seksualnego. Sny erotyczne mogą powiedzieć jej, jaka jest rzeczywiście jako istota seksualna. Germaine Greer dowodzi, że kobiety nie pasują do tego rodzaju uczestnictwa w seksie, jakie dotychczas im oferowano, ale wiele kobiet nie potrafi prowadzić swego własnego życia, ponieważ tak skutecznie uwarunkowano w nich poczucie zależności. Oto co pisze:
„Większość psychologów nadal żywi przekonanie, że seksualizm kobiety nabiera cech feministycznych dopiero wtedy, gdy kobieta reaguje biernie. Z punktu widzenia psychologii wcale tak nie jest. Seksualność dorastającej dziewczyny nie jest męska — jest jej, jest kobieca. Gdy osiąga ona dojrzałość, uczy się pełnienia właściwej roli seksualnej. Jeżeli nie potrafi się do niej przystosować, mówi się o niej, że jest neurotyczką, fiksatką albo — jeśli już posłużyć się tym słowem — lesbijką.
Kobiety po prostu uczy się, że normalność to bierność. Doprowadziło do tego przekonanie, że to mężczyzna aktywnie działa w łóżku. Przeważnie to właśnie mężczyzna działa, ponieważ kobieta nie orientuje się, że mogłaby robić cokolwiek innego, niż leżeć na wznak i poddawać się partnerowi. Wie, że czasami musi troszkę pojęczeć i podrygiwać, tak żeby jemu to dogadzało i żeby leżąc na niej nie czuł się zbyt samotny na górze — ale w zasadzie to prawie cała jej wiedza na ten temat. A przecież mężczyźni i kobiety nastawieni są na odmienny rytm seksualny i odmienne reakcje. Nic w życiu nie jest dane raz na zawsze, wszystko możemy zmienić, nawet cykl miesiączki.
Rzeczywiste zachowania mężczyzn i kobiet są niewątpliwie rezultatem dziedziczenia uwarunkowań. Ale zarazem są one także warunkowe, ponieważ zależą od dziedziczenia uwarunkowań, a zatem mogą zostać zmienione. I lepiej, żeby tak się stało.”
Nie istnieje bardziej skuteczny sposób dokonania zmian na lepsze w życiu kobiety, niż dokładne zgłębienie jej snów o treści seksualnej. Profesor Hali zauważa: „dynamika snów to zarazem dynamika społeczeństwa. Stąd też, badając marzenia senne, badamy nie tylko indywiduum, ale zarazem jego zachowania społeczne i tworzone przez nie instytucje społeczne”. Innymi słowy, twoje sny seksualne ujawniają ci własny pogląd na twoją postawę wobec mężczyzn, wobec innych kobiet, wobec pragnień seksualnych i wobec zróżnicowanych odmian seksu. Z tego mnóstwa informacji o sobie samej, które dadzą ci twoje sny, będziesz w stanie stworzyć obraz tak bliski prawdziwej ciebie jak żadna inna, dostępna ci ocena.
Co więcej, sny seksualne wskażą ci także, czego naprawdę spodziewasz się po seksie. Ujawnią pragnienia, do których na jawie obawiasz się przyznać, fantazje, które tłumisz, ponieważ uważasz, że nie są one dokładnie tego typu, jakie powinna mieć dama, oraz żądze, które zawsze zdawały się wprawiać cię w zażenowanie.
A skoro już będziesz wiedziała, kim jesteś i czego chcesz, twoje sny potrafią również powiedzieć ci, czy masz tę podstawową inicjatywę i energię umożliwiającą ci spełnienie owych pragnień, fantazji i żądz. Posłuchajmy 25–letniej stenografki z Bostonu:
„Zawsze uważałam, że coś jest ze mną nie w porządku, że jest we mnie nadmiar seksu. Moi rodzice byli tak purytańscy i z taką dezaprobatą podchodzili do seksu, że zaczęłam uważać go za coś brutalnego i brudnego, że kochanie się stoi na tym samym poziomie co korzystanie z toalety. Robi się to, bo człowiek musi, ale tak naprawdę nie daje to żadnej radości.
Zawsze miewałam sny o seksie, ale na ogól odsuwałam je od siebie i szybko zapominałam, bo czułam się winna z ich powodu. Ale przez całe lato jeden sen powracał wciąż w nieskończoność i stał się tak uporczywy, że nie mogłam go zignorować.
Zaczynał się zawsze w ten sam sposób. Siedziałam w jakiejś poczekalni na twardej ławce obok ogromnego chińskiego wazonu. Wysoko, z boku pomieszczenia, znajdował się świetlik, przez który widziałam, że na dworze ściemnia się coraz bardziej, więc zastanawiałam się, czy zdążę w porę wrócić do domu. Miałam tutaj wyznaczony termin wizyty, ale nie byłam pewna, jakiej.
Właśnie wtedy jedne z drzwi w hallu uchyliły się lekko i ubrany na biało mężczyzna skinął na mnie, przyzywając do pokoju. Gdy weszłam do środka, zobaczyłam, że jestem w gabinecie stomatologicznym, takim bardzo osobliwym i staroświeckim, a wszystko wokół wydzielało dziwną woń. Pomyślałam, że to zapach ‘antycznych pomarańczy’. Fotel dentystyczny miał mnóstwo zębatek, trybików i kół napędowych, a dentysta polecił, żebym się na nim położyła. Powiedział, że będzie wypełniał moje dziury.
Pojawiła się pielęgniarka. Miała na sobie biały, wykrochmalony czepek, a jej czarny stanik był w rodzaju tych, spod których wystają niemal całkiem nagie piersi. Były olbrzymie — największe piersi, jakie w życiu widziałam, z wielkimi, sztywnymi i bardzo czerwonymi brodawkami. Pomyślałam, że musiała na nie nałożyć szminkę i chciałam ją o to zapytać, ale musiałam leżeć na tym fotelu, a dentysta właśnie włożył mi coś do ust, jakby twardą, fioletową śliwkę i kazał ją ssać.
...
JANUSZEK777