Fakty i Mity 14-2008.pdf
(
10188 KB
)
Pobierz
114044768 UNPDF
RYDZYK POPEŁNI SEPPUKU?
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 14 (422) 10 KWIETNIA 2008 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
384 za
56 przeciw
ISSN 1509-460X
Czy po przegranym głosowaniu nad traktatem, jako kapłan i człowiek honoru...
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 14 (422)
4 – 10 IV 2008 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Głosami 384 za (56 przeciw, 12 wstrzymujących się) Sejm przy-
jął ustawę o ratyfikacji Traktatu lizbońskiego. Tym samym za-
czął się rozpad PiS (hurrra!) i zakończył mariaż Rydzyka z brać-
mi K. Nie wiadomo tylko, czy bracia przekalkulowali sobie, że
na oszołomstwie mogą stracić jeszcze więcej, czy naprawdę po-
szli po rozum do głowy. Jedno jest pewne, Polska straciła kolej-
ne tygodnie na nikomu niepotrzebne bicie piany.
Przedmurze
Ciało złożone w szklanej trumnie (mamy nadzieję, że szczelnej),
z woskową maską pośmiertną na szczątkach twarzy – oto jak bę-
dzie wyglądał nowy grób Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra.
Takie rewelacje ogłosili dziennikarze „La Stampa”. Kult zmar-
łych przywódców systemów totalitarnych ociera się o absurd. Ale
Lenina przynajmniej zmumifikowano...
czambuł, że nie widzimy jasnych stron mocy. Oczywiście,
to, co jest z gruntu złe, może mieć też pozytywne przejawy, ale
– wybaczcie – dziś jeszcze nie o tym. Zastanówmy się raczej,
czym różni się Kościół rzymski od radykalnego islamu.
Europa, do której należymy, ma generalnie najmniej proble-
mów ze wszystkich kontynentów, ale jeden jest szczególnie pa-
lący i delikatny – rosnąca liczba muzułmanów. Sprawa niepod-
ległości Kosowa wzbudziła wielkie emocje. Politycy radykalnej
prawicy mówili przy tej okazji zwłaszcza o zagrożeniu islam-
skim. Zapomnieli, że muzułmanie żyją w Europie od wieków i że
islam nie jest jednorodny. Powiedzieć o muzułmanach, że to
wyłącznie terroryści, to jakby określić kler katolicki mia-
nem stada alkoholików i pedofilów. Prawica ka-
tolicka wybitnie też nie zauważa, że pomiędzy
stanowiskiem radykałów islamskich a koncep-
cjami politycznymi Benedykta XVI nie ma różnic.
Zamachy z września 2001 r., a później te
z Madrytu i Londynu, po raz pierwszy od II wojny
światowej pokazały Europejczykom realne zagro-
żenie. Poukładany świat stanął w obliczu niewia-
rygodnego wprost oszołomstwa. W końcu terro-
ryści samobójcy cieszą się, że to ich wybrano,
że czeka na nich w niebie zbawienie i szczęście
wieczne. Warto wobec tego poświęcić miłość,
majątek, bo są to rzeczy nieważne. W ten spo-
sób kształtowane są umysły części młodych mu-
zułmanów. Oni – często nawet dobrze wykształce-
ni – są w stanie wykonać najbardziej idiotyczne,
zbrodnicze polecenie, bo wmówiono im, że świat doczesny to
tylko narzędzie (i to marne) do realizacji wielkiej misji. Misji zle-
conej im przez Boga.
Za późno już na zamykanie granic, a w dobie globalizacji jest
to nawet niemożliwe. Z fanatyzmem trzeba więc walczyć. Eu-
ropa czyni to na dwa sposoby. Po pierwsze, monitoruje siatki
islamistów, a po drugie – podjęła się wielkiego i kosztownego
trudu oswojenia, ucywilizowania społeczeństw muzułmań-
skich. Potencjalnym przyszłym terrorystom trzeba pokazać, że
można być szczęśliwym już na tym świecie, że godne i wygod-
ne życie jest dostępne również dla nich. Dlatego Unia przyjmu-
je do siebie muzułmanów (Francja – 5 mln, Niemcy – 3 mln),
chce wciągnąć do Wspólnoty Turcję. Rachunek jest prosty: im
więcej ludzi zostanie wyrwanych z biedy, tym mniej chętnie
będą oni chcieli ginąć w imię wojny o Boga.
Niestety, ogromne wysiłki Europy mogą pójść na marne.
Nie wystarczy bowiem kasa i program polityczny. Potrzeba do
tego jeszcze współpracy wszystkich działających w Europie part-
nerów społecznych. A takiej roli nie chce odgrywać Kościół rzym-
skokatolicki. Benedykt XVI podkreśla nierozerwalny związek Eu-
ropy z katolicyzmem i wraca do myśli Augustyna, a ten święty
niewiele się różni od mułłów i szejków, którzy rozsyłają po
świecie islamskich terrorystów. Koncepcje filozoficzne tego oj-
ca Kościoła opierały się na następujących założeniach: wzorem
wszelkiej doskonałości jest Bóg; świat materialny przysłania nam
sens życia, a jest nim wyłącznie zbawienie; państwo cywilne
z założenia jest złe i niesprawiedliwe, ale obowiązkiem człowie-
ka jest być posłusznym rozkazom władzy; szczęśliwość i porzą-
dek zapewni wyłącznie przyszłe państwo Boże.
Taką samą ofertę składa człowiekowi rady-
kalny islam: nie ma możliwości pogodzenia spra-
wiedliwości boskiej i ludzkiej; ludzie są grzeszni
i źli; jedynym sposobem na trzymanie zła w ry-
zach jest państwo; jego przywódcy powinni – za
pomocą represyjnego prawa – hamować złe po-
pędy człowieka (podporządkowanie prawa pań-
stwowego religii).
A oto inne, wspólne cechy augustynizmu i is-
lamizmu: seks jest złem; władza ziemska ma
reagować na rozpowszechnianie się herezji; jej
zadaniem jest walka z wrogami Boga (i religii),
z nieprawowiernymi myślami i poglądami;
nawracanie może
być dokonywane za pomocą siły
; uprawnienia ziemskich wład-
ców pochodzą od Boga (powrót do średniowiecza), a jeżeli od
Niego, to Kościół, który jest ziemską emanacją Stwórcy, ma
prawo nadzorować i wydawać polecenia ziemskiej władzy; po-
za moją religią nie ma zbawienia; własność jest wytworem
ludzkim i nie ma żadnego znaczenia, o ile nie służy zbawieniu;
do prawdy możemy dojść wyłącznie za pośrednictwem Kościo-
ła; dar poznania prawdy należy spłacić pobożnym życiem, czyli
wykonywaniem poleceń przewodników duchowych.
Jan Paweł II był mistrzem w podmiataniu wszelkich proble-
mów pod watykański dywan. Ale Benedykt XVI postanowił
stawić czoła kryzysowi rzymskiej religii. Mógł nagiąć
Kościół do świata (znieść celibat, zaaprobować anty-
koncepcję, in vitro, rozwody, zeświecczenie) lub pójść
na konfrontację. Wybrał to drugie. Niemiec poszedł na
wojnę, więc teraz musi zejść do ciasnych okopów
i wystawić z nich ostre bagnety. Jego decyzje mó-
wią wprost, że wszelkie reformy w Kościele są złe,
katolicy mają za zadanie bronić wiary i tradycji bez
względu na koszty, a każde odejście od doktryny
oznacza herezję. Kościół to armia, której zadaniem
jest nawracać niewiernych. Poza nim nie ma zba-
wienia. Pluralizm religijny prowadzi do zła.
Radykalny islam mówi dokładnie to samo! Eks-
trema spotkała się w jednym miejscu. Tyle że
w przeciwnych obozach, co grozi konfliktem – la-
tami walki, poniżania, niepokojów i zamachów.
Watykan przemawia z innej – europejskiej, tj.
cywilizowanej pozycji, więc oczywiście nie głosi haseł wojny
religijnej, co nie zmienia faktu, że może do niej doprowadzić.
Radykalne hasło „Europejczyk = chrześcijanin” już wymiernie
szkodzi relacjom Europy z islamem. Zamiast wspierać proces
rozkładania jego radykalnego odłamu, Kościół papieski zachęca
islamistów do konsolidacji i religijnej wojny z niewiernymi. Ra-
dykalny islam zna bowiem tylko jedną odpowiedź: przemoc,
gwałt i zniszczenie w imię boże.
Powiecie, że papieskiej Polski – która w historii w większość
wojen angażowała się w obronie katolicyzmu i która właśnie wal-
czy z muzułmanami w Iraku i Afganistanie – to nie dotyczy?
A ja Wam powiadam: do czasu...
No i nareszcie znamy przyszłą, wąską specjalizację świętego Ka-
rola (Wojtyły). Otóż „liczne osoby modlące się przy grobie
papieża doświadczyły łaski potomstwa. Nawet te uznane przez
lekarzy za nieodwracalnie bezpłodne” – oświadczył kardynał
Dziwisz w wywiadzie dla włoskiego dziennika katolickiego „Avve-
nire”. Ciekawe, czy przy papieskim grobie modły zanosił Amery-
kanin Thomas Beatle – pierwszy na świecie mężczyzna w ciąży...
„Do Rzymu cały czas przychodzą listy z całego świata na adres:
Jan Paweł II – Raj” – oświadczył ksiądz Sławomir Oder, postula-
tor procesu beatyfikacyjnego byłego papieża. Nie dodał jednak,
że wracają one do nadawców z adnotacją: „Adresat nieznany”.
Świnie uwzięły się na prezydenta RP i atakują go. Ależ nie, wca-
le nie chodzi tu o dziennikarzy „FiM”, tylko o autentyczne dzi-
kie świnie, które z jakąś niewyjaśnioną pasją niszczą ogrodzenie,
a właściwie zasieki wokół helskiej posiadłości głowy państwa. Płot
został przerwany w kilkudziesięciu miejscach. Wszyscy wiedzą, że
idzie wiosna, ale żeby tak świnia z kaczką...
Nie od dziś wiadomo, że słuchacze Radia Maryja to melomani
koneserzy. Ich uszy pieści emitowany ostatnio na antenie Rydzy-
ka przebój, w którym „wybitny artysta” Rosiewicz Andrzej śpie-
wa m.in. tak:
„Nowe wiadomości płyną już z Pułtuska / Że w Pułtusku pomnik
chcą postawić Tuska / Tam na rynku w Pułtusku ktoś usłyszał /
że ten pomnik ufunduje Krauze Ryszard”.
Dopiszmy jeszcze ze dwa wersy do tego hitu: „Jeszcze nowsza
jest wiadomość / co się wszystkim przyda / że ten pieszczoch
Gorbaczowa / to po prostu gnida”.
Należąca do franciszkanów (pakiet większościowy) Telewizja PULS
cenzuruje emitowane filmy w ten sposób, że wycina z nich sceny
erotyczne. Nożyczki poszły w ruch np. przy „Perle w koronie”
Kutza i „Gorączce” Holland. „To wszystko w trosce o widza”
– rozbrajająco oświadczają szefowie stacji. Informację tę agencje
podały 1 kwietnia. W prima aprilis. Ale to nie jest prima aprilis.
Bo w Polsce żarty to się już dawno skończyły.
Do dziennika „Polska” dołączono płytę CD „Ulubione pieśni Ja-
na Pawła II”. Jest ich 15, a wszystkie gra podhalańska kapela. „Bar-
ka” – oczywiście jest; piosenki z filmu „Och, Karol” – nie ma.
Trenerowi Dariuszowi W., któremu udowodniono czynną korup-
cję – kupowanie meczów (w grę wchodzą setki tysięcy złotych ła-
pówek) – grozi aż 5 lat więzienia. Osiemnastoletniej Beacie M.
z Ełku, która ze strachu przed konsekwencjami jazdy autobusem
bez biletu (1,40 zł) podała kontrolerom nieprawdziwe nazwisko,
grozi tylko 5 lat! PiS przestał rządzić, a prawa i sprawiedliwości
jak nie było, tak nie ma.
JONASZ
Drodzy Czytelnicy „FiM”. W ubiegłym tygodniu przy numerze
konta, na które zbieramy pieniądze na
antyklerykalne radio
, nie
podaliśmy nazwy naszego wydawnictwa „BŁAJA News”. Jeśli
ktoś nie dopisał tej nazwy wraz z adresem firmy, wysłane pienią-
dze wróciły na jego konto. Wpłaty prosimy przelewać na konto:
„BŁAJA News” Sp. z o.o., 90-601 Łódź, Zielona 15,
nr 65 1750 1093 0000 0000 0349 7437,
z dopiskiem: „Na powstanie
radia antyklerykalnego
”.
Płacić abonament RTV, czy raczej go nie płacić? Jeśli nadal
nurtuje cię to iście hamletowskie pytanie, to może w udzieleniu
odpowiedzi pomoże ci informacja, że Telewizja Polska SA po-
stanowiła przekazać 500 tysięcy złotych darowizny na remont ko-
ścioła św. Brata Alberta i św. Andrzeja Apostoła w Warszawie.
Podczas ostatniej audiencji generalnej Benedykt XVI miał dziw-
nie podpuchnięte oczy. Płakał? Rozpaczał? Biczował się? Nie-
wykluczone, bo oto podano oficjalny komunikat, że po raz pierw-
szy w historii liczba muzułmanów przekroczyła liczbę katolików.
Czyli że Niemiec (w odróżnieniu od Wojtyły) nie jest już przy-
wódcą największej religii. Jaka to satysfakcja dla pokolenia JPII!
Dane do poprawnego wypełnienia przelewu dla Czytelników
z zagranicy:
Raiffeisen Bank Polska SA
„BŁAJA News” Sp. z o.o., 90-601 Łódź, Zielona 15,
PL 65 1750 1093 0000 0000 0349 7437;
BIC: RCBWPLPW
Otrząsnąwszy się z przygnębienia, 30 marca ten sam B16 ogłosił
urbi et orbi, iż Miłosierdzie Boże to jest takie coś, co sprawia, że
na świecie panuje „autentyczny pokój między narodami oraz od-
miennymi kulturami i religiami”.
Z powodu kanonady wybuchów słów papieża nie dosłyszeli miesz-
kańcy Bagdadu. Dodatkowo zostały one zagłuszone przez jęki
obywateli Darfuru umierających z głodu i ran oraz przez głuche
uderzenia pałek w Tybecie.
„Karol Marks jest mi bliski, bo opowiadał się przeciwko prymi-
tywnemu i pozbawionemu granic kapitalizmowi, nieszanującemu
godności człowieka pracującego” – czy to cytat z „Trybuny
Ludu” z roku 1953? Być może też, ale kilka dni temu słowa te
zagościły w ustach arcybiskupa Monachium, Reinharda Marksa.
Albo kryptokomunista, albo krewniak.
N
asi krytycy zwykli mawiać, że potępiamy Kościół w tzw.
Nr 14 (422)
4 – 10 IV 2008 r.
GORĄCY TEMAT
3
ną próbą zatuszowania wy-
czynów arcybiskupa
Juliu-
sza Paetza
, który mole-
stował seksualnie młodych księży
i kleryków seminarium duchowne-
go, poznańska kuria metropolital-
na wreszcie zaczęła rozpatrywać
wszelkie zgłoszenia o niegodziwych
zachowaniach kapłanów. Badający
oskarżenia
biskupi stosują najbar-
dziej wyrafinowane (czytaj: nie-
znane wybitnym policyjnym spe-
cjalistom) techniki śledcze, aby
nawet pyłek nie umknął ich uwa-
dze i przypadkowo nie wydostał
się... spod dywanu!
Oto przykład sprzed kilkunastu
zaledwie dni...
~~~
Sebastian
był kiedyś całkowicie
oddany Kościołowi. Zaczynał jako
ministrant i oazowicz, a jeszcze jako
przez mojego ojca, który to problem
– wraz z nieciekawą atmosferą pa-
nującą w domu – rzeczywiście za-
przątał wówczas wiele moich myśli,
ale przecież w najmniejszym stopniu
nie wpływał na moją postawę. Ksiądz
Wygralak dał mi kilka godzin na spa-
kowanie rzeczy i ewakuację z semi-
narium.
Nikogo nie obchodziło,
gdzie się podzieję i czy mam choć-
by parę złotych na autobus czy
jedzenie
– opowiada Sebastian.
Przez kilka tygodni bezskutecz-
nie zabiegał o audiencję u abpa Gą-
deckiego, łudząc się nadzieją wyja-
śnienia nieporozumienia i powrotu
do seminarium.
– Arcybiskup w ogóle nie chciał
rozmawiać, nawet telefonicznie. Je-
den z zaprzyjaźnionych księży skło-
nił mnie wówczas, żebym zaczął raz
jeszcze, gdzieś z dala od rodzinnego
domu. Złożyłem więc dokumenty do
na plebanii w końcu listopada 2007
roku. Interesował się, co robię, gdzie
mieszkam, jakie mam plany życio-
we. Ot, takie sobie niewinne poga-
duszki. Nalegał, żebym za tydzień
znowu przyszedł. Podczas tego dru-
giego spotkania obsypywał mnie
komplementami, jaki to jestem ślicz-
ny i zadbany, zapewnił, że specjal-
nie zgolił brodę, żeby nie wydawać
mi się zbyt starym, a w pewnym mo-
mencie rzekł: „Wiesz, byłem na szko-
leniu rehabilitacyjnym. Chodź do
drugiego pokoju, pokażę ci, jakiego
wspaniałego masażu relaksacyjne-
go się nauczyłem”. Faktycznie, czu-
łem się po tym masażu jak młody
bóg, choć Jurek strasznie się przy
nim zasapał. Tak mi się przynajmniej
wówczas wydawało, gdy słyszałem,
jak dyszał i jęczał...
Ks. Jerzy, niczym najtroskliwszy
opiekun, zapewniał młodzieńca, że
Wychowany w duchu pobożno-
ści i najwyższego zaufania do księży,
Sebastian późno dostrzegł, że kon-
takty z wikarym zdają się odbiegać
od duszpasterskich reguł, o których
słyszał na wykładach w seminarium.
– Gdy przestałem u Jurka bywać,
nieustannie wydzwaniał, przysyłał
SMS-y, zapraszał na wspólne oglą-
danie filmów, jakieś wieczory kawa-
lerskie... Zgodziłem się na ponowne
odwiedziny, bo wymogła je na mnie
matka, kobieta bardzo głęboko wie-
rząca. Nie chciałem wojny w domu,
więc dla świętego spokoju poszedłem
na tę plebanię. W niedzielę 2 mar-
ca, około godziny 22.30...
~~~
Ciąg dalszy owego wieczoru obfi-
tuje w szczegóły zbyt drastyczne, aby
je tu przytaczać. Najogólniej rzecz uj-
mując: rozpalony do białości ks. Je-
rzy usiłował – wbrew woli Sebastiana
Hierarcha pozwolił Sebastiano-
wi się wygadać, po czym wyjął z szu-
flady trzy strony zeznań... oskarżo-
nego ks. Jerzego, a następnie zaczął
go punktować:
– Już pierwszy strzał wyprowa-
dził mnie z równowagi, gdy zapytał,
czy jestem gejem. „A gdybym na-
wet był, to co ma piernik do wiatra-
ka? Tu chodzi o to, że wasz kapłan
usiłował mnie zgwałcić!” – odparłem
zirytowany. Biskup czytał dalej, ja-
kobym opowiadał Jurkowi, iż sypia-
łem z jednym z profesorów semina-
rium duchownego. Pytał mnie, czy
to prawda, że w wyborach do Sej-
mu głosowałem na lewicę, czy ojciec
jest alkoholikiem, a rodzice się roz-
wiedli... Poprosiłem, żeby skończył
i przeszedł do istoty rzeczy, czyli mo-
lestowania seksualnego. „Ale mówił
pan księdzu Jerzemu, że Ojciec Świę-
ty jest głupi i nieodpowiedzialny,
Niepotrzebni nie mają racji
Kuria metropolitalna w Poznaniu bada skargę
byłego kleryka, który twierdzi, że jeden
z księży próbował go zgwałcić. „A czy pan
przypadkiem sam nie jest gejem?”
– indagował przesłuchiwanego biskup...
a wszyscy księża to rasowi geje. Dla-
czego?” – nie ustępował biskup. Gdy
próbowałem mu przerywać, dykto-
wał do protokołu, że jestem aroganc-
ki i agresywny. Wyśmiał moje oba-
wy, że sprawa zostanie zamieciona
pod dywan, a po niespełna godzinie
skończył, zapowiadając, że za kilka
dni zostanę zaproszony na ponow-
ne przesłuchanie...
Minęły trzy tygodnie i kuria mil-
czy. Sebastian kilkakrotnie tam te-
lefonował, dopominając się przyspie-
szenia śledztwa, lecz okazuje się, że
nikt nic nie wie, a bp Fortuniak jest
nieustannie zajęty lub nieobecny.
~~~
– Jeszcze nigdy nie zetknąłem się
z taką sytuacją, żeby przesłuchiwać
najpierw podejrzanego, bez odebra-
nia od pokrzywdzonego szczegóło-
wych zeznań o domniemanym prze-
stępstwie. No bo o cóż można w ta-
kiej sytuacji pytać obwinionego...?
– zdumiewa się w rozmowie z „FiM”
policjant z prawie 20-letnią prakty-
ką dochodzeniowo-śledczą.
– Dziękuję za umożliwienie mi
wypowiedzi, ale w żaden sposób nie
chcę odnosić się do tej sprawy – po-
wiedział naszemu dziennikarzowi ks.
Jerzy, pozostający wikariuszem wciąż
tej samej parafii.
A na zakończenie historia z cał-
kiem innej – miejmy nadzieję – becz-
ki: sprawcą styczniowego zabójstwa
proboszcza parafii w Serbach pod
Głogowem okazał się niedoszły
ksiądz. Raptownie odwrócił się od
kat. Kościoła, a nawet zapałał otwar-
tą doń nienawiścią, gdy został wy-
korzystany seksualnie przez pewne-
go kapłana, który nie poniósł z te-
go tytułu żadnej odpowiedzialności.
Na szczęście Sebastian jest cho-
dzącą łagodnością...
ANNA TARCZYŃSKA
tarczynska@faktyimity.pl
nastolatek sprawował (z nominacji
metropolity poznańskiego abpa
Sta-
nisława Gądeckiego
) w swoim ro-
dzinnym miasteczku funkcję członka
Parafialnej Rady Duszpasterskiej.
Nie widział dla siebie innej dro-
gi życiowej niż tylko kapłaństwo. Za-
opatrzony w doskonałą opinię od pro-
boszcza, zdał egzamin oraz przeszedł
przez sito testów psychologicznych...
„Z radością pragnę poinformować,
że Jego Ekscelencja Arcybiskup Stani-
sław Gądecki przychylił się pozytywnie
do przedłożonej Mu prośby i przyjął Pa-
na w poczet alumnów Arcybiskupiego
Seminarium Duchownego w Pozna-
niu”
– zakomunikował Sebastianowi
w lipcu 2005 r. ksiądz rektor
Paweł
Wygralak
, życząc przyszłemu kapła-
nowi udanego spędzenia ostatnich
w cywilu wakacji i przypominając
„o zobowiązaniu płynącym z zaszczyt-
nego tytułu kleryka, a także o posta-
wie dawania świadectwa wierze”.
– Z nauką nie miałem żadnych
problemów, wszystko zaliczałem
w terminie i nikt nigdy nie powie-
dział mi złego słowa. A jednak po
dziewięciu miesiącach kazali się wy-
nosić. Pamiętam, jakby to było dzi-
siaj: 13 maja 2006 r., nazajutrz po
powrocie z jednodniowej pielgrzym-
ki kleryków do Częstochowy, ksiądz
prefekt
Krzysztof Różański
pole-
cił, żebym pilnie stawił się przed
obliczem rektora. Ten powiedział
krótko: „Musisz odejść, bo bardziej
troszczysz się o sprawy rodzinne niż
duchowe”. Napomknął, że chodzi
o kwestię nadużywania alkoholu
Wyższego Seminarium Duchownego
Metropolii Warmińskiej „Hosianum”
w Olsztynie, nie zapomniawszy uprze-
dzić w podaniu, że zostałem usunię-
ty z Poznania. Okazało się, że nie
stanowi to żadnej przeszkody i 9 sierp-
nia 2006 r. – osobistym pismem księ-
dza rektora
Władysława Nowaka
– zostałem powiadomiony o przyję-
ciu. W lutym 2007 r. ten sam ksiądz
Nowak wyrzucił mnie na bruk. Bez
słowa uzasadnienia. Na pożegnanie
powiedział tylko: „Jeśli jesteś męż-
czyzną, to musisz się trzymać”. Nie
wolno mi było nawet wejść do swo-
jego pokoju, a wszystkie moje rze-
czy osobiste pakowali koledzy z ro-
ku. Po powrocie do Poznania dowie-
działem się od jednego z kleryków,
że ksiądz prefekt już wiedział o Olsz-
tynie i opowiadał o mnie, jakobym
„ośmielił się pójść do innego semi-
narium bez zgody poprzedniego”,
za co zostałem z Olsztyna usunięty.
To był definitywny kres moich ma-
rzeń o kapłaństwie...
~~~
Sebastian znalazł sobie w Pozna-
niu kąt i zaczął pracować. Na week-
endy jeździł do najbliższych, a pod-
czas jednej z takich wizyt spotkał
na ulicy księdza
Jerzego
, swojego
starszego kolegę z okresu pobytu
w seminarium, a dziś – wikariusza
w jego rodzinnym mieście.
– Gdy zorientował się, gdzie
mieszkam, wyłudził od mojego młod-
szego rodzeństwa numer telefonu. Za-
dzwonił, zaprosił na okazjonalną ka-
wę. Odwiedziłem go po raz pierwszy
zawsze może do niego przyjść w od-
wiedziny, a jeśli tylko zechce, to na-
wet przenocować. Bardzo przy tym
nalegał, żeby wpadał w późnych go-
dzinach wieczornych, bo on wtedy
dopiero ma czas.
– Tkwiłem w dołku psychicznym
i dużo mu o sobie opowiadałem,
zwierzałem się, a nawet ostro kryty-
kowałem Kościół, wspominając, że
byłem niedawno z gronem przyjaciół
w klubie gejowskim, gdzie widzia-
łem zabawiających się księży Ada-
ma i Krzysztofa
(znani „FiM” du-
chowni pracujący w kurii metropo-
litalnej –
dop. red.
). Jurek chętnie
wysłuchiwał, po czym za każdym ra-
zem wyciągał mnie do drugiego po-
koju na masaż. Sprawiał mu wyraź-
ną przyjemność, a i ja nie czułem
jakiegoś niesmaku, bo zawsze leża-
łem na brzuchu, wszystko odbywało
się przez ubranie i czułem się póź-
niej naprawdę zrelaksowany. „Tylko
pamiętaj, żeby o naszych spotka-
niach nikt się nie dowiedział, bo
będę miał kłopoty
” – przestrzegał,
gdy zaczął mi dawać pieniądze oraz
drobne prezenty...
– odbyć z nim oralny stosunek sek-
sualny, a kto wie, czy tylko taki...
– Zdołałem wyrwać się i chcia-
łem uciec. Drzwi były jednak za-
mknięte na klucz. Przed ich otwar-
ciem próbował jeszcze wcisnąć mi
100 zł za milczenie...
Roztrzęsiony Sebastian pobiegł do
kolegi. Ten – kilka minut po półno-
cy – zatelefonował do proboszcza pa-
rafii, informując go o próbie gwałtu.
„Niech Sebastian przyjdzie do mnie
jutro” – ziewnął w słuchawkę pleban.
– W poniedziałek 3 marca zate-
lefonowałem do kurii i opowiedzia-
łem, co się stało. Biskupów podob-
no nie było, bo – jak mi wyjaśniono
– przygotowywali się do Konferen-
cji Plenarnej Episkopatu (odbyła się
w dniach 5–6 marca –
dop. red.
).
Ksiądz, z którym rozmawiałem, obie-
cał, że oddzwonią, i faktycznie – ode-
zwali się już nazajutrz, wyznaczając
termin spotkania w kurii na sobotę
8 marca o godzinie 11.30. Śledztwo
prowadził poznański biskup pomoc-
niczy
Zdzisław Fortuniak
, a nota-
riusz kurii ksiądz
Piotr Garstecki
przesłuchanie protokółował...
P
o głośnej aferze z nieuda-
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 14 (422)
4 – 10 IV 2008 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Himalaje głupoty
Prowincjałki
Serwisy informacyjne po rosyjsku, prze-
gląd rosyjskiej prasy, muzyczne przeboje
prosto z Moskwy. Gdzie? W największej olsztyńskiej rozgłośni komercyjnej
WaMa, która na początku roku została przejęta przez rosyjskie konsorcjum
medialne... I nie jest to żart primaaprilisowy.
W Himalajach słoń powiesił się
na jajach. Dlaczego? Bo dowie-
dział się, co w Polsce wyprawia
Ewa Sowińska oraz ile zarabiają
aktorzy serialowi.
Niezłą kasiorę trzepią znani pol-
scy aktorzy. No i bezrobocie im nie
grozi.
Małgosia Kożuchowska
, rów-
nolegle występująca w „M jak mi-
łość” i „Tylko miłość”, za dzień zdję-
ciowy ma dostawać 7 tys. złotych.
Znany z roli w „Facetach do wzię-
cia”
Paweł Wilczak
dostanie 8 tys.
złotych za dzień pracy.
Małgorza-
ta Foremniak
występująca obok
Bo-
gusława Lindy
w „I kto tu rzą-
dzi?” dostanie mniej od swojego se-
rialowego partnera. Jej stawka to
„tylko” sześć i pół koła. Linda otrzy-
ma za dzień 10 tysiaków.
Katarzy-
na Cichopek
i bracia
Mroczkowie
chowają do portfela po 5 tys. zł dzien-
nie na łeb tylko za „M jak miłość”,
choć serial ten zrobił z nich gwiaz-
dy i to oni powinni zapłacić „Dwój-
ce”. Póki co chłopaki biją szczyty far-
ciarstwa. A jaki jest szczyt zręczno-
ści? Złapać komara za lewe jajo pra-
wą ręką w rękawicach bokserskich.
Szczyt rasizmu: pić whisky Black
& White w dwóch oddzielnych
szklankach. Aha, aha, znałem jesz-
cze szczyt skąpstwa: oddawać pre-
zerwatywy do wulkanizacji. Hela, żo-
na Kazika, sołtysa z mojej wsi, po-
wiedziała mi jeszcze o szczycie sady-
zmu: dać teściowej żyletkę, wmówić
jej, że to harmonijka ustna i patrzeć,
jak jej się uśmiech poszerza...
Niedawno poznaliśmy szczyt głu-
poty! Seks poniżej 18 roku życia ma
być zabroniony – tak, według „Dzien-
nika”, chce rzecznik praw dziecka
Ewa Sowińska
(ksywka: Tinky Win-
ky), skamielina byłej koalicji stwo-
rzonej przez mądrusia
Jarusia K.
i wykonawca najgłupszych pomysłów
Rydzyka
, multimilionera z Toru-
nia. Ona jeszcze nie wie o tym, że
jak Rydzyka Bóg stworzył, to gorz-
ko zapłakał! A w przygotowaniu jest
druga wersja „Titanica”, w której
pasażerowie dowiadują się, że pły-
nie z nimi Rydzyk, i sami wyskaku-
ją za burtę. Mój koleś o ksywce
Zwiadowca Szoguna odstawił bro-
wara i rzekł: – Mam pomysła! Pro-
ponuję, by każda uczennica nosiła
obowiązkowy pas cnoty, zakładany
przez wychowawcę w szkole. Kod do
elektronicznego zamka w pasie po-
winna znać tylko woźna i ksiądz pro-
boszcz (nasz jest gejem). Moglibyśmy
w naszej wsi zacząć produkcję takich
pasów i nareszcie będzie kasiora!
A ja jestem innego zdania niż chło-
py z mojej wsi: Sowa, odpuść se tele-
tubisiów i śledź Żwirka i Muchomor-
ka, bo chyba pedałują ze sobą. Co ja
gadam, co ja gadam, wystarczy na
nią spojrzeć. Te oczy błagają o rozum!
Józek Oblatywacz wysłuchał mo-
ich argumentów i powiedział do bu-
fetowej Jadźki: – Sowińską z jej hi-
malajskim szczytem głupoty przebi-
ja tylko inny szczyt! – Jaki? – zapy-
tała niekumata Jadźka, a Józek mó-
wi: – Szczyt bezrobocia: Pajęczyna
między nogami młodej aktorki!
ANDRZEJ RODAN
www.arispoland.pl
Nieznani sprawcy wymalowali farbą fluore-
scencyjną gdański kościół św. Stanisława
Biskupa – patrona Polski i jej zdrajcy. Elewację ozdobił odwrócony krzyż, gwiaz-
dy satanistów i „diabelskie” napisy. Dzieło zwieńczyły trzy szóstki zdobiące
katolicki krzyż misyjny. W gust zarządzającego świątynią prałata
Andrzeja
Rurarza
malarze jednak nie trafili. W nasz akurat też nie.
Ksiądz
Stanisław Składzień
od Trójcy Prze-
najświętszej w Mielcu głosił adwentowe na-
uki dla uczniów II LO w Dębicy. Było odlotowo. Dzieciaki dowiedziały się na
przykład, że chodzą do szkoły, która nie ma przyszłości, a innym placówkom
nie dorasta do pięt. Ksiądz Składzień ostrzegł też młodzież całkiem poważnie,
że Bóg „zniszczy i zmiażdży” wszystkich, którzy w czasie nabożeństwa stoją
przed kościołem. Smarkaczom kopary z wrażenia opadły.
Nie są znane powody, dla których z okna
toalety na pierwszym piętrze przedszkola
w Opolu Lubelskim wyskoczył 5-letni
Jaś
. Niezauważony przez opiekunkę chło-
piec najpierw zamknął się tam na klucz, a następnie wyrzucił przez okno kil-
kanaście pluszowych zabawek, na które skoczył. Dzięki takiej amortyzacji Jaś
doznał jedynie rozcięcia brody i lekkiego wstrząsu mózgu. Z kolei w Wodzi-
sławiu – także z pierwszego piętra – wyleciał w nocy czterolatek. Chłopiec
po upadku wstał i powędrował do sąsiadki. Rodziców nie było w domu.
Oparzeniami II i III stopnia sięgającymi od
stóp do podbródka skończyła się dla 21-latki
z Jastrzębia-Zdroju impreza z okazji jej urodzin. Wszystko przez to, że nie mia-
ła za co postawić wódki. Jej rozzłoszczona tym faktem koleżanka najpierw
poszła na melinę z telefonem komórkowym jubilatki, który tam wymieniła na
pięciolitrowy baniak spirytusu technicznego, a później – zirytowana pytania-
mi o komórkę – polała jej właścicielkę zdobytym „alkoholem” i podpaliła. Gro-
zi jej do dziesięciu lat więzienia.
Opracowała WZ
N
ie zostaliśmy Wałęsową drugą Japonią. Bar-
skuteczne leki, które mogą powstrzymać chorobę. Naro-
dowy Fundusz Zdrowia ich nie refunduje, więc z powo-
du wysokich kosztów terapii leczy się nimi zaledwie
2 procent chorych.
Chorzy na SM żyją w Polsce o 20
lat krócej niż w większości krajów UE i doświadcza-
ją koszmaru postępującego niedołęstwa, choć mogli-
by normalnie żyć i pracować
. Polski rzekomo nie stać
na ich leczenie, ale za to stać na wypłacanie chorym
przez lata rent in-
walidzkich z powo-
du postępów cho-
roby oraz kosztow-
nej opieki nad
ofiarami SM w fa-
zie terminalnej!
Oto jest paranoja. Ważniejsze od głodnych polskich dzie-
ci i od chorych obywateli jest również, a może przede
wszystkim finansowanie zachcianek obcego państwa – Wa-
tykanu – ale o tym piszemy już chyba dość często...
Jeżeli niektórzy uważają, że wstyd być Polakiem
z powodu
Kaczyńskich
,
Giertychów
i
Rydzyka
, to
o ileż bardziej wstyd z powodu systemu niesprawiedliwo-
ści społecznej, który w Polsce wprowadzono kilkanaście
lat temu, i który kolejne ekipy umacniają i pogłębiają.
Także Kaczyńscy, mający gęby pełne „Polski solidarnej”,
wprowadzili takie reformy podatkowe (spadkowe i do-
chodowe), które pogłębiają niczym nieuzasadnione po-
działy społeczne. PO nie obiecywała niczego lepszego,
wręcz przeciwnie, ich plan reform podziały te miał raczej
ugruntować. Cała nadzieja w tym, że pod wpływem na-
cisków społecznych i sensownej refleksji PO zrealizuje nie
to, co zamierzało. Wydaje się, że w niektórych dziedzi-
nach już to następuje, o czym świadczy część pomysłów
Tuskowego Ministerstwa Pracy.
ADAM CIOCH
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
dzo chcemy osiągnąć poziom Tuskowej dru-
giej Irlandii. Na razie jesteśmy jednak czymś w ro-
dzaju europejskiej Brazylii. Trochę wstyd...
Nie mam nic przeciwko polskiej drugiej Brazylii, gdy-
by chodziło o zainstalowanie nad Wisłą miłego klimatu
z okolic Rio de Janeiro lub jeszcze bardziej łagodnego
z Pôrto Alegre. Żaden efekt cieplarniany nie zrobi jednak
z Ustki Copacabany.
Za to nasi sprzedaj-
ni wobec interesów
wielkiego kapitału
politycy rozmaitych
opcji zrobili z Pol-
ski kraj powoli przy-
pominający społeczne klimaty z okolic São Paulo, a to ze
względu na poszerzającą się przepaść między dochodami.
Grodzone i strzeżone dzielnice bogaczy obok ulic zamiesz-
kanych przez rodziny, które nie stać na zapewnienie god-
nego życia i wykształcenia własnym dzieciom.
I nie są to tylko narzekania sfrustrowanego lewicowe-
go dziennikarza – to goła statystyka. W Polsce odsetek
dzieci żyjących w nędzy jest większy niż w Rumunii. Co
czwarte dziecko żyje w dotkliwym niedostatku, i to mimo
pozytywnych zmian na rynku pracy, jakie zaszły w ciągu
ostatnich lat! W Łodzi wystarczy zresztą skręcić w bok na
500 metrów z luksusowej Piotrkowskiej, aby zobaczyć ob-
razki nędzy dziecięcej jak z latynoskiego horroru.
Po nagłośnieniu w mediach skali nędzy dziecięcej opu-
blikowano zawstydzający raport na temat losu polskich
chorych na stwardnienie rozsiane (SM) – neurologicznej
choroby, która może dopaść każdego z nas. Okazuje się,
że na to schorzenie, które powoli niszczy życie kilkudzie-
sięciu tysięcy osób w Polsce i dotkliwie je skraca, istnieją
Zapateryzacja Polski jest nieunikniona. Już mamy obiecujące początki
tego procesu. Nie wiem, jak udała się impreza Ministerstwa Pracy zorga-
nizowana na zakończenie Europejskiego Roku Równych Szans dla Wszyst-
kich. Gwiazdą miała być tzw. drag queen oraz występ z płonącym peni-
sem. Zapatero pewnie teraz sprawi sobie niebieskie włosy. A może Sikor-
ski by go wyprzedził? Czy nie fajnie wyglądałby Schetyna z kolczykiem
w nosie?
(„Gazeta Polska” 19 marca br.)
Dyskryminacja homoseksualistów nie jest najsilniejsza, jeżeli chodzi o za-
wieranie przez nich związków partnerskich. Najgorzej jest w pracy.
A przecież homoseksualista, jeśli tylko jest dobrym pedagogiem, może spo-
kojnie uczyć w szkole.
(Elżbieta Radziszewska,
pełnomocnik rządu ds. równego statusu prawnego)
Dziennikarze to w 90 procentach zdeklarowani ateiści. Co tu się dziwić
atakom na Kościół.
RZECZY POSPOLITE
Brazylia nadwiślańska
(Jerzy Robert Nowak)
Dlatego tylko, że jestem Polakiem i księdzem katolickim, zależy mi na
tym, co Chrystus mówi, co Kościół mówi, zależy mi na ojczyźnie i Pola-
kach, za to jesteśmy – ja również – oczerniani, dyskryminowani przy współ-
udziale tego rządu.
(o. Tadeusz Rydzyk)
Chciałbym, żeby mówiono o mnie „polski Zapatero”.
(Grzegorz Napieralski)
Jacek Kurski to męski odpowiednik femme fatale, czegokolwiek się
dotknie, to popsuje.
(Marek Borowski)
Tylko człowiek zwariowany, mając absolutną władzę, może ją oddać
w połowie kadencji.
(Andrzej Lepper o Jarosławie Kaczyńskim)
Wybrała OH
ZDRAWSTWUJTIE
NA ZŁOŚĆ ZDRAJCY?
NU PAGADI!
LATAJĄCE DZIECI
URODZINOWA ŚWIECA
Nr 14 (422)
4 – 10 IV 2008 r.
NA KLĘCZKACH
5
PREZENTY ZA NASZE
na łamach „Anioła Kończyckiego”)
sprzątać świątynię i... plebanię, a do
tego dochodzą niemałe obciążenia
finansowe z tytułu chrztów, ślubów
i pogrzebów. Także miejscowy sa-
morząd co roku wspiera wielebne-
go kwotą 20 tys. zł z publicznej kie-
sy.
Centrum Jana Pawła II w Krako-
wie na VI Spotkanie Miast i Gmin
Papieskich, zorganizowane pod ha-
słem „Rodzina wspólnotą pokoju”.
Przedstawicielom wojtyłowskich
miast i miasteczek organizatorzy
– w ramach bezpłatnego, czyli do-
towanego seminarium „Perspekty-
wy i szanse dla rodziny w XXI wie-
ku. O wychowaniu rodzinnym” – za-
proponowali wysłuchanie dwóch pół-
godzinych wykładów poświęconych
współczesnym zagrożeniom dla pol-
skiej rodziny, zjedzenie „lunchu”
w restauracji „Smak Ukraiński” (na
koszt własny) oraz udział we mszy
o kanonizację JPII.
AK
Monopoliści dostarczający nam
prąd i gaz zapowiadają kolejne dra-
styczne podwyżki cen. W przypad-
ku Polskiego Górnictwa Naftowego
i Gazownictwa mogą one sięgnąć na-
wet 30 proc. Tak drastyczne podwyż-
ki budzą przerażenie, szczególnie tych
najmniej zarabiających oraz renci-
stów i emerytów. W jednym z listów
nadesłanych do redakcji z Olsztyna
ci ostatni pytają wprost: dlaczego
PGNiG wspiera Kościół znacznymi
kwotami (np. dla Caritasu), skoro
potem biadoli i wyciąga pieniądze
z kieszeni konsumentów gazu? Do-
dajmy, że analogicznie jest ze „szczo-
drobliwymi” energetykami, a także
pocztowcami. Za ich prezenty czy-
nione Kościołowi (m.in. darmowe
oświetlanie budynków kościelnych,
zwalnianie z opłat pocztowych) pła-
cimy potem my wszyscy.
BS
wprost do
„zmiany postaw wobec
podstawowych wartości, jakimi są
prawda, miłość, miłosierdzie, i po
pewnym czasie owocuje
wypraniem
mózgów
”
– pisze ta bardzo chora
kobieta.
wybory. Niemal bezustannie, z ca-
łą świtą, jeździ po świecie; głównie
do Izraela, oczywiście na koszt po-
datników. Na dodatek wykorzystu-
je swoje podróże do celów prywat-
nych. Plonem jego wypraw jest m.in.
wydana niedawno opasła książka
opisująca Izrael i miejsca święte
w tym kraju. Maluczkim prezydent
opowiada wciąż bajki o robieniu in-
teresów z Żydami.
PS
MarS
„RZEPA”
NA KOLANACH
PIELGRZYM
„Rzepa” włączyła się do ogólno-
narodowego kolejnego spazmu z oka-
zji rocznicy śmierci
JPII
, informu-
jąc na pierwszej stronie, że „Polacy
chcą święta Jana Pawła II”, czyli dnia
wolnego od pracy z okazji rocznicy
śmierci polskiego papieża (2 kwiet-
nia). Tymczasem z treści artykułu
wynika, że za takim rozwiązaniem
opowiedziało się 47 procent ankie-
towanych przez OBOP, czyli nawet
nie połowa. Jak podaje dziennik, dla
wielu Polaków święto JPII ma być
ważniejsze od wydarzeń 11 listopa-
da czy 3 maja, bo te... „były daw-
no”. Chrzest Polski i bitwa pod Grun-
waldem były jeszcze dawniej...
BS
RP
PLUCIE NOWAKA
Jerzy Robert Nowak
, czołowy
ideolog Radia Maryja, jeżdżąc po
Polsce i plując na ostatnią książkę
Jana Tomasza Grossa
, rozpo-
wszechnia też antysemickie hasła.
Czyni to w wielu kościołach, na co
ma przyzwolenie hierarchów, i wy-
wołuje zgorszenie w miarę światłych
katolików. Ostatnio – mimo sprze-
ciwu szefa przykościelnej poradni
małżeńskiej i twórcy miejscowego
Koła Inteligencji Katolickiej – zapro-
szono Nowaka do kościoła Najświęt-
szego Serca Pana Jezusa w Lubaniu,
na co wyraził zgodę sam biskup le-
gnicki
Stefan Cichy
. Protestującym
nie pozostało nic innego, jak wysłać
do biskupa list z zapytaniem, jak ma-
ją się słowa Nowaka do nauki
Jana
Pawła II
...
WYGASZANIE
ŚWIATEŁ
Kryzys Kościoła w Niemczech
najjaskrawiej widać na terenach, na
których katolicy są w mniejszości.
I tak w diecezji Hildesheim w Dol-
nej Saksonii, gdzie katolicy stano-
wią zaledwie 12 procent wszyst-
kich mieszkańców, władze Krk zde-
cydowały o zamknięciu w przyszłym
roku z przyczyn finansowych 80
z 438 czynnych kościołów, czyli co
piątego obecnie czynnego. Msze dla
praktykujących jeszcze katolików
mają być odprawiane w parafiach
ewangelickich, do których miejsco-
wa kuria zwróciła się z prośbą o go-
ścinne udostępnienie lokali. Cóż,
w biedujących Niemczech Kościół
musi oszczędzać...
OFIARA RAZY 27
W każdym kościele wierni bez
trudu znajdą co najmniej kilka skar-
bonek na ofiarę. Ale repertuar ko-
ścielnych ofiar może być znacznie
bogatszy. Wrocławskie wydawnic-
two Lamis produkuje aż 27 różnych
tabliczek na kościelne skarbonki.
Oprócz napisu „ofiara” w ofercie
firma proponuje jeszcze inne „ofia-
ry”: dla biedniejszych od Ciebie, dla
ubogich, na obiady dla ubogich, na
chleb św. Antoniego, na msze św.
za zmarłych (zbiorową), na biblio-
tekę parafialną, na prasę katolicką,
na budowę kościoła, na remont ko-
ścioła, na odnowienie kościoła, na
ogrzewanie kościoła, na oświetlenie
kościoła, na sprzątanie kościoła,
na potrzeby kościoła, na kościół, na
potrzeby parafii, na KUL, na semi-
narium duchowne, na Fundusz
Obrony Życia, na ratowanie życia
dzieci poczętych, na cele charyta-
tywne, na misje, na kwiaty, na kwia-
ty do Bożego Grobu, na szopkę
i na budowę Świątyni Opatrzności
Bożej.
Nawet 8 lat więzienia grozi
24-letniemu
Damianowi K.
z Ko-
szalina, który podawał się za stu-
denta II roku seminarium duchow-
nego i wyłudzał pieniądze od naiw-
nych przechodniów, wręczając im
kolorowe święte obrazki. Od jednej
ze starszych kobiet wziął 100 zł, ale
zamiast rozmienić i zwrócić jej 95
zł, oszust dał nogę. Miał jednak
pecha, bo wpadł w ręce policji. Oka-
zało się, że już wcześniej ukarany
został rokiem aresztu w zawiesze-
niu na 3 lata za zbieranie pienię-
dzy na pomoc powodzianom. Za-
miast na pielgrzymkę do Watyka-
nu – jak uzasadniał ostatnio zbie-
ranie datków – trafi za kratki.
PS
PAPA I PO MORDZIE
PS
Kibice Cracovii szczycą się tym,
że
JPII
wielokrotnie podkreślał swo-
ją sympatię do ich klubu. Postano-
wili więc uhonorować trzecią rocz-
nicę śmierci Papy i przed sobotnim
spotkaniem (29.03.2008 r.) z łódzkim
Widzewem uczczono to wydarzenie
chwilą ciszy. Ponadto nad sektorem
zajmowanym przez najzagorzalszych
fanów zawisł transparent z podobi-
zną papieża. Ale kilka minut póź-
niej duchowa obecność patrona nie
przeszkodziła kibicom w chamskich
wyzwiskach i okładaniu się nawza-
jem pięściami. W czasie meczu do-
szło między nimi do regularnej bi-
twy. To już standard w zachowaniu
pokolenia JPII.
AC
EKUMENIZM
AMERYKĘ ODKRYŁ...
Spory szok przeżyła
Olga Wi-
lamowska
z Byczyny (woj. opol-
skie). Proboszcz
Tadeusz J.
oświad-
czył bez ogródek, że prędzej mu kak-
tus wyrośnie, niż ochrzci jej córecz-
kę
Natalkę
. A to z tego powodu,
iż pani Olga ma ze swoim mężem
jedynie ślub cywilny. Byłby to przy-
padek jeden w wielu, gdyby nie fakt,
iż z odsieczą niezwłocznie pospie-
szył miejscowy pop. Nie dość, że od-
prawił sakrament, to jeszcze i mszę
w obrządku... katolickim. Z tego
(i tylko z tego) powodu księdza J.
czekają konsekwencje ze strony ar-
cybiskupa
Alfonsa Nossola
. Bo bi-
skup może znieść w szeregach swo-
jej firmy łobuza, ale nie konkuren-
cję.
Profesor
John Alford
z Rice
University przeanalizował przypad-
ki ponad 12 tysięcy bliźniąt i ogło-
sił wstrząsające odkrycie: jednoja-
jowcy (chodzi o poczęcie, a nie wa-
dę anatomiczną) mają w przeważa-
jącej liczbie przypadków identycz-
ne poglądy polityczne. Toż to jest
zwyczajny plagiat! I jeśli pan profe-
sor liczy na Nobla, to niech wie, że
spotka się z protestem 38 milionów
Polaków, którzy do identycznych
wniosków – i to popartych empirycz-
nymi badaniami na własnej skórze
– doszli wiele lat temu.
MarS
ŚWIĄTYNIA JPII
Kraków pozazdrościł Warszawie
Świątyni Opatrzności Bożej i na te-
renie dawnego „Solvayu” zbuduje
Centrum JPII, które ma się stać en-
tym już miejscem pamięci polskie-
go Papy. Z udziałem głównego pro-
tektora kardynała
Stanisława Dzi-
wisza
rozstrzygnięto konkurs na za-
gospodarowanie w Łagiewnikach 10
ha wyszarpniętych od miasta za zie-
mię rzekomo podobnej wartości, na
której powstaną... drogi wiodące do
Centrum. Zwyciężył projekt 33-let-
niego architekta
Andrzeja Mikul-
skiego
. Oprócz kaplicy (600 mkw.)
i muzeum (ok. 7 tys. mkw.) powsta-
nie tu także potężny plac tworzący
z pozostałymi obiektami świątynię
pod gołym niebem. Koszt tej gigan-
tycznej inwestycji szacowany jest
wstępnie na 200 mln zł, ale zapew-
ne będzie znacznie wyższy – podob-
nie jak w przypadku ŚOB.
BS
PP
PAPA WCIĄŻ ŻYWY!
AK
Z okazji trzeciej rocznicy śmier-
ci
Jana Pawła II
Związek Miast
Polskich zaprosił burmistrzów i pre-
zydentów „miast papieskich” do
WYPRANIE MÓZGU
Z głębokim smutkiem donosi-
my, że choroba lekarki
Hanny Wuj-
kowskiej
(felietonistka „Naszego
Dziennika”) pogłębia się i wkrótce
osiągnie stadium terminalne, to zna-
czy takie, po przekroczeniu które-
go szlag ją nagły trafi z nienawiści.
Otóż Wujkowska w „ND” z 31 mar-
ca donosi, że do obrzydliwego wy-
naturzenia, wręcz zezwierzęcenia,
doszło w powiecie wołomińskim,
gdzie w ramach celebrowania (tak-
że przez księży) Święta Miłosierdzia
Bożego... zbierano datki na zakup
nowoczesnego inkubatora dla no-
worodków wcześniaków. Zgroza!
Bowiem robiono to
„na wzór Wiel-
kiej Orkiestry Świątecznej Pomocy,
przy okazji tańca ognia i innych po-
gańskich imprez i przy wykorzystaniu
autorytetu Kościoła”.
A to prowadzi
MarS
KSIĄDZ DOJARKA
W Kończycach Wielkich pod
Cieszynem za sprawą pazernego
proboszcza
Andrzeja Wieliczki
ko-
lęda odbywa się... cztery razy w ro-
ku, co oznacza, że ponad 2 tys. pa-
rafian musi nie raz, a czterokrotnie
płacić haracz Kościołowi. Wieleb-
ny ustalił minimalną kwotę roczną
od rodziny – 150 zł, bo – jak twier-
dzi – potrzeby jego... o pardon!
– parafii są bardzo duże. Ks. Wie-
liczka wymusza też inne daniny: po-
szczególne rodziny i mieszkańcy po-
sesji muszą co tydzień (zgodnie
z harmonogramem publikowanym
PRECZ Z ŁODZIĄ!
Prezydent Łodzi
Jerzy Kropiw-
nicki
najwyraźniej nienawidzi mia-
sta, w którym przyszło mu wygrać
Plik z chomika:
Seewald
Inne pliki z tego folderu:
Fakty i Mity 01-2008.pdf
(15792 KB)
Fakty i Mity 02-2008.pdf
(12148 KB)
Fakty i Mity 03-2008.pdf
(12630 KB)
Fakty i Mity 04-2008.pdf
(8839 KB)
Fakty i Mity 05-2008.pdf
(9838 KB)
Inne foldery tego chomika:
2007
2009
2010
2011
2012
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin