Fakty i Mity 05-2008.pdf

(9838 KB) Pobierz
114002268 UNPDF
DE-FORMACJA ZAKONNA
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 5 (413) 7 LUTEGO 2008 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
Str. 12
DANCEWICZ o:
– swoim ateizmie
– bezdusznym Kościele
– dziecku
– podróżach
Str. 9
ISSN 1509-460X
Zabobony, rozpusta, świętokradztwo, donosicielstwo, żądza pieniądza, czyli...
114002268.037.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 5 (413) 1 – 7 II 2008 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Minęło 100 dni rządów ekipy Tuska. Ze sporządzonych na tę
okoliczność badań opinii społecznej wynika, że pomimo wście-
kłych ataków PiS aż 63 procent Polaków ocenia ekipę PO-PSL
bardzo pozytywnie lub pozytywnie. Zdecydowanie na „nie” jest
19 proc. respondentów. Nie wdając się w zasadność tych not,
należy stwierdzić, że po rządach Kaczora starszego nawet Ni-
kodema Dyzmę okrzyknięto by zbawcą.
Upadek (cz. II)
Przez pół godziny Ministerstwo Obrony Narodowej nie mogło
się dodzwonić do Biura Bezpieczeństwa Narodowego, by powia-
domić o katastrofie lotniczej. Okazało się, że nikt w tym czasie
w BBN nie pracował. Jaka z tego nauka? A taka, iż na Polskę,
jakby co, to napadać można tylko od godz. 8 do 16. W pozo-
stałych godzinach jest nieczynna.
dań socjologicznych, dowodziłem, że Kościół rzymsko-
katolicki upada. Nie może być inaczej, skoro masowo od-
chodzą od niego wierni. Naturalnie, instytucja będzie trwa-
ła, bo przecież ksiądz proboszcz nie musi żyć z tacy czy
ofiar mszalnych, skoro ciągnie profity z cmentarza, kamieni-
cy czynszowej czy gospodarstwa. Msze może sobie odpra-
wiać z przyzwyczajenia; zawsze też znajdzie się kilku chęt-
nych na kościelny ślub czy pochówek. Tak jest obecnie na
przykład we Francji, gdzie jeden duchowny obsługuje sześć,
siedem parafii. Warto przypomnieć, że jeśli majątki należą-
ce formalnie do parafii są sprzedawane, to kasa wędruje,
oczywiście, do kurii i biskupa. Takie to są te „dobra para-
fialne”, na które łożyły pokolenia (łatwo)wiernych.
Kościół w Polsce traci nie tylko wiernych
i prestiż (liczne afery, lustracja), ale także wła-
sne zaplecze intelektualne. Odchodzą od nie-
go główni ideolodzy, którzy przez lata kre-
owali myśl teologiczną, kształtowali przy-
szłych księży, wykładali dogmaty
wiary. Większym ciosem dla tej
instytucji byłby już chyba tylko
ślub abpa Dziwisza z własnym,
przystojnym skądinąd, kape-
lanem. Głośne odejścia du-
chownych mają wielkie
znaczenie psychologicz-
ne. Przede wszystkim
podkopują za-
ufanie in-
teligencji
do Ko-
ścioła. A na
niej klerowi za-
leży najbardziej; to
zwykle bogaci ludzie na sta-
nowiskach są lokalnymi liderami,
których pyta się o zdanie, na przykład z okazji wyborów.
Decyzję o zrzuceniu sutanny podjęli w ostatnim czasie lu-
dzie stanowiący filary wyznania papieskiego: 1. Stanisław
Obirek – jezuita, dr teologii na Papieskiej Akademii Teolo-
gicznej, dr hab. nauk humanistycznych, były rektor Kole-
gium Księży Jezuitów w Krakowie, wykładowca na jezuic-
kim uniwersytecie The Holy Cross College w Worcester, kie-
rownik Katedry Historii i Filozofii Kultury oraz dyrektor Cen-
trum Kultury i Dialogu przy Wyższej Szkole Filozoficzno-Pe-
dagogicznej „Ignatianum”, przez 11 lat redaktor naczelny pi-
sma „Życie Duchowe”. Już jako ksiądz miał otwarty umysł.
W 2002 r. publicznie powiedział o bałwochwalczym stosun-
ku wiernych do Jana Pawła II. Krytykował także dokonania
samego papieża, za co spotkały go szykany ze strony prze-
łożonych; 2. Tomasz Bartoś – dominikanin, dr hab. filozofii
na Instytucie Filozofii i Socjologii PAN, wykładowca antro-
pologii filozoficznej w Krakowie i Warszawie, współzałoży-
ciel i dyrektor Dominikańskiego Studium Filozofii i Teologii
w Warszawie; 3. Wreszcie, ks. Tomasz Węcławski – prof.
zwyczajny, wykładowca teologii fundamentalnej na Papie-
skim Wydziale Teologicznym w Poznaniu, potem przez 7 lat
rektor Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Pozna-
niu. Długoletni szef Papieskiego Wydziału Teologicznego
w Poznaniu i dziekan Wydziału Teologicznego na Uniwersy-
tecie Adama Mickiewicza, w latach 1997–2002 członek eli-
tarnej Międzynarodowej Komisji Teologicznej w Rzymie.
Tłumacz Ewangelii św. Marka. Wsławił się ostrą krytyką
abpa Paetza, molestującego kleryków.
Jak widać, każdy z tych gruntownie wykształconych księ-
ży miał zatargi z hierarchią Kościoła. Potwierdza to spraw-
dzoną na świecie tezę, że Kościół papieski nie znosi we-
wnętrznej krytyki i wolnej myśli. Osobiście jestem tego przy-
kładem, choć tylko otarłem się o doktorat i nie zdążyłem (na
szczęście!) zrobić kariery w Kościele; szybko zrozumiałem,
że nie ma on nic wspólnego z Kościołem założonym przez
Jezusa z Nazaretu.
Oczywiście, katoliccy publicyści wyjaśniają, że te spek-
takularne apostazje księży to ciągle wyjątki, dramaty ludzi
słabych, i tym podobne banialuki. Przemilczają oni, że: odej-
ścia te mają powód ideologiczny, a nie osobisty (kobieta,
dziecko); dotyczą elity Kościoła; odbywają się w czasie, gdy
państwo nie udziela żadnego wsparcia odchodzącym (jak to
miało miejsce w PRL-u); apostaci z podniesionym czołem
kontynuują publiczną działalność naukową i publicystyczną.
Czegoś takiego polski Kościół jeszcze nie przeżywał.
Zdarzały się odejścia ważnych person, lecz były to przypad-
ki jednostkowe i wszystko odbywało się po cichu.
Jak w tej sytuacji przekonywać do dogmatów
katolickich? Dawniej polemistę można było
zbyć inwektywami: odszczepieniec, aposta-
ta. Monopol na prawdę miał Kościół. Dzi-
siaj dogmaty podważają ci, którzy
przez lata je utrwalali. Nie da się
ich zbyć, wykpić. W końcu ta-
ki prof. Węcławski (który po-
rzucił sutannę i sam Kościół)
publicznie zanegował jeden
z największych dogmatów
Krk, iż Jezus jest jedno-
cześnie Bogiem i czło-
wiekiem. Trudno
się również z nim
nie zgodzić, że Ko-
ściół papieski dopro-
wadził do klęski naucza-
nie o Jezusie. Przeniósł bowiem na
niego (i na obraz Boga) tezy, które Jezus stanowczo odrzu-
cił: związek Kościoła i państwa, brak tolerancji i solidary-
zmu pasterzy z wiernymi, komercjalizacja instytucji Krk. No
dobrze, ale skąd ta odwaga?
Otóż w Polsce po 1989 roku brakowało partnera do po-
lemiki z naukami papieży. Środowiska ateistyczne straciły
wypłacane dotąd przez państwo niewielkie dotacje budże-
towe. Monopol na rynku idei przejął Kościół. Przeforsował
konkordat, wprowadził religię do szkół, kapelanów do za-
kładów pracy, swoich posłów do Sejmu, ustawę antyabor-
cyjną do prawa.
I wtedy, na początku 2000 r., pojawiły się „Fakty i Mity”,
a wcześniej książka „Byłem księdzem” – wydana w maso-
wym nakładzie – pokazywała grzechy Kościoła, ale też zada-
wała pytania o prawdziwość tej wiary. Z kolei „FiM” zainicjo-
wały programową krytykę katolickich nauk. I ta nasza misja
edukacyjna przyniosła owoce, kamień wywołał lawinę.
Teraz, kiedy elita księży zaczyna odchodzić, co można po-
wiedzieć o wiernych? Na naszych oczach butny ksiądz pro-
boszcz w Katolandzie przestaje być wyznacznikiem tego, co
jest dobre, sprawiedliwe, godne. A jeśli tak, to po co ma-
my utrzymywać jego plebanię?
Jest to dla mnie osobista satysfakcja, gdyż sprawdza
się moje założenie, które legło u podstaw „FiM”, że EDUKA-
CJA, czyli otwieranie ludziom oczu, jest najskuteczniejszym
sposobem walki z klerykalizmem. Prawda nas wyzwoli.
Oczywiście, Kościół w Polsce jeszcze długo będzie bro-
nił się i dogorywał. Ale raz zapoczątkowany proces upadku
będzie postępował, wzorem innych krajów. Odchodzić będą
wierni i księża, mniej będzie kleryków w seminariach – tak-
że z tego powodu, że łatwiej już dziś znaleźć pracę i godne
utrzymanie. W końcu Kościół stanie się tym, czym de fac-
to jest od zarania – firmą nastawioną na zysk w branżach:
usługi i nieruchomości. Z władzą będzie się musiał pożegnać.
Pójdzie za tym również spadek znaczenia katolickiej prawi-
cy. Państwo stanie się świeckie, humanistyczne, normalne.
Takie dla ludzi, a nie dla świętych krów.
Prezydent Lech Kaczyński dostanie telefon satelitarny. Wszyst-
ko po to, żeby był zawsze osiągalny i poinformowany, a więc,
aby odpadł mu choć jeden z licznych powodów do obrażania
się. Czy już wszystko w porządku? Otóż nie. Niestety, aparat
ma mieć więcej niż jeden guzik i aż dwa sitka, a to może spo-
wodować kolejne komplikacje.
Wezwany przez prezydenta (ustami Fotygi) minister spraw za-
granicznych Sikorski musiał poFotygować się z Brukseli do War-
szawy. Gdy Radek zerwał się od konferencyjnego stołu i pobiegł
do samolotu, ministrowie państw Unii spekulowali, że Polskę na-
jechała obca armia albo inny papież. Po przylocie okazało się, iż
przerwanie Sikorskiemu rozmów o przyszłości Serbii nie było spo-
wodowane wojną, lecz wynikało z nieporozumienia, czyli... co-
dziennych standardów pracy Kancelarii Prezydenta.
Grozi nam paraliż strajkowy. „Solidarność”, która popierała Ka-
cze rządy, teraz grozi ogólnopolskim protestem całej budżetów-
ki. Janusz Śniadek, przewodniczący „S” – biskupi ministrant
i fan Bliźniaków – dopiero teraz zauważył, że ludzie w Polsce
zarabiają za mało. Jest na to JEDYNY sposób, panie Śniadek,
obrońco ludzi pracy. Trzeba sprywatyzować nieruchomości wa-
tykańskie i odstawić kler od państwowego koryta – podwyżek
wystarczy dla wszystkich!
Zdaniem prokuratury, na 2 miliony złotych płocki Caritas rąb-
nął Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Fundusz miał płacić za kursy, których nie było, i za sprzęt, któ-
ry nie został zakupiony. Winnym przekrętów grozi do 5 lat wię-
zienia. A kto jest winny? Na razie nie wiadomo, ale podpowia-
damy prokuratorom, że płocki biskup Roman Marcinkowski na
zbity pysk wypieprzył z pracy w Caritasie księdza Zająca.
Na budzącym coraz więcej kontrowersji portalu nasza-klasa.pl
pojawił się profil księdza Leszka Tokarskiego z parafii św.
Maksymiliana Kolbego we Włocławku, poszukującego szkolnych
znajomych. Nie byłoby w tym może i nic dziwnego, gdyby nie
fakt, że kapłan zmarł w 1998 roku. A na naszej-klasie widnia-
ło jego zdjęcie. W trumnie! „To pewnie dowcip jakiegoś anty-
klerykała” – przypuszczają odwiedzający portal forumowicze.
Nie. To pomysł jakiegoś idioty!
Media zbijają kapitał na Rydzyku. Odwaga staniała, kiedy PiS jest
już tylko bezzębnym demonem. Oto dziennik „Polska” podał
w środę sensacyjną wiadomość, powieloną natychmiast przez wszyst-
kie agencje, że redemptorysta próbował ominąć prawo i zakupić
kawał toruńskich gruntów nad Wisłą (tzw. Port Rzeczny). Rydzyk
instruował Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku,
co ten ma zrobić, aby nielegalna transakcja przejęcia działek sta-
ła się „prawie” legalna. „Fakty i Mity” o skandalu z Portem Rzecz-
nym z Rydzykiem w tle pisały w numerze 24, w roku 2003.
Sąd Rejonowy w Toruniu (syjonistyczny – bo jakże inaczej) przy-
chylił się do wniosku Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich,
który żądał uchylenia odmowy wszczęcia przez prokuraturę śledz-
twa w sprawie słynnych „taśm Rydzyka”. Nagranie to – przypo-
mnijmy – ujawnia nie tylko „fakt”, iż żona prezydenta RP jest
czarownicą, sam prezydent oszustem, ale i to, że Żydzi chcą
okraść Polskę z miliardów złotych, bo taka jest ich „przewrot-
na, talmudyczna moralność”. „Będziemy walczyć o Polskę. Do
sądu kasacyjnego włącznie” – zapowiedziało „RM” po decyzji
sądu. Hmm... Rydzyk do kasacji. Jak to pięknie brzmi!
Rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski stanowczo
i ostro sprzeciwił się (w liście do minister pracy i polityki spo-
łecznej Jolanty Fedak – styczeń 2008) inwigilowaniu przez sze-
fów firm pracowników poprzez potajemne przeglądanie ich ko-
respondencji. To, jego zdaniem, elementarne naruszanie prawa
do prywatności. Teraz okazało się, że sam w Biurze Rzecznika
wydał polecenie o przeglądaniu listów podwładnych. Mistrz
Kopaliński, niestety, już nie żyje, ale inni twórcy słowników ma-
ją jak znalazł rozwinięcie hasła „hipokryzja”.
W Brazylii trwa słynny karnawał. Jak się to słowo rozbierze na
części, to powstanie „kar nawał”. No i właśnie... nawałem kar
kościelnych (z ekskomuniką włącznie) grozi brazylijski Kościół
władzom państwowym, które postanowiły tysiącom rozbawio-
nych ludzi rozdawać darmowe prezerwatywy, aby ich chronić
przed AIDS. Ale mamy dobrą wiadomość dla Polaków. Nasz
rodzimy Krk w najbliższym czasie ma zezwolić na używanie
prezerwatyw. Z tym, że wyłącznie moherowych.
Na witrynie jednego ze sklepów szwedzkiego Lund wisi napis po
polsku, z którego wynika, że nie warto się włamywać i kraść, bo
cenne przedmioty są schowane. Szkoda, że podobny napis w ję-
zyku szwedzkim nie wisiał w 1658 r. w katedrze w Oliwie (i na
setkach innych obiektów, w tym Pałacu Królewskim w Warsza-
wie!), kiedy to poddani Karola Gustawa podpieprzyli jej wypo-
sażenie, które do dziś ozdabia jedną ze sztokholmskich świątyń.
JONASZ
T ydzień temu, posługując się statystykami i wynikami ba-
114002268.038.png 114002268.039.png 114002268.040.png 114002268.001.png
Nr 5 (413) 1 – 7 II 2008 r.
GORĄCY TEMAT
3
przesadza... KULt pieniądza
KULt pieniądza
Lubelski deklaruje
w swoim statucie, że
jest „kościelną szkołą
wyższą podległą Stolicy Apostolskiej” .
Z rzeczonego dokumentu dowiadu-
jemy się dalej, iż „opieka i nadzór
nad Uniwersytetem oraz troska
o jego podstawy materialne należą
do Konferencji Episkopatu Polski ,
a zasadnicza misja uczelni polega
na „kształceniu i wychowywaniu in-
teligencji katolickiej oraz współtwo-
rzeniu chrześcijańskiej kultury” .
Charakterystyczne dla KUL-u
jest również to, że:
~ przyjęcie na niektóre kierun-
ki warunkuje ocena z religii na świa-
dectwie ukończenia szkoły średniej
i opinia księdza proboszcza;
~ mocą ustawy z 14 czerwca
1991 r. „otrzymuje dotacje i inne
środki z budżetu państwa na zasa-
dach określonych dla uczelni pu-
blicznych (wysokość dotacji wyzna-
czana jest według kryteriów uwzględ-
niających m.in. liczbę studentów, sa-
modzielnych pracowników nauko-
wych, ilość nadanych stopni nauko-
wych, koszty działalności dydaktycz-
nej i badawczej – dop. red.), z wy-
jątkiem finansowania kosztów reali-
zacji środków trwałych w budowie
służących procesowi dydaktycznemu” .
Innymi słowy: państwo dokłada
tej stricte kościelnej uczelni ok. 12
mln zł rocznie, a w budżecie na
2008 r. przewidziano dodatkowe
25 mln zł do podziału między
KUL i Uniwersytet Kardynała
Stefana Wyszyńskiego w Warsza-
wie. Z budżetu, czyli z naszych kie-
szeni, dokładamy tam do pensji per-
sonelu, stypendiów i bieżącego funk-
cjonowanie z remontami włącznie,
ale – o zgrozo! – KUL nie ma pra-
wa przeznaczyć nawet złotówki na
inwestycje budowlane.
Pan prezydent Lech Kaczyński
postanowił ulżyć biednemu Episko-
patowi. Uznał obowiązujący porządek
prawny za rażąco niesprawiedliwy i 21
grudnia 2007 r. złożył w Sejmie pro-
jekt ustawy rozszerzającej zakres
finansowania KUL-u z kasy pu-
blicznej (por. „FiM” 1/2008.
„Zróżnicowanie sytuacji prawnej
Katolickiego Uniwersytetu Lubelskie-
go w stosunku do innych publicznych
szkół wyższych nie znajduje uzasad-
nienia” – zauważył pan prezydent,
zatroskany o „podniesienie poziomu
bazy edukacyjnej dla ok. 22 tys. (KUL
oficjalnie przyznaje się do 18,5 tys.
dop. red. ) studentów” .
Dodajmy, że głowa państwa za-
reagowała w ten sposób na wnio-
sek rektora uczelni, ks. prof. Sta-
nisława Wilka , który ma duży ból
głowy, bowiem KUL potrzebuje
15 mln zł, żeby sfinalizować pla-
ny rozbudowy swojej filii w Sta-
lowej Woli (Ministerstwo Nauki
i Szkolnictwa Wyższego nieopatrz-
nie skreśliło tę uczelnię z listy be-
neficjentów funduszy unijnych,
a sprawa jest właśnie „odkręca-
na”). Ale to wszystko ujawnili-
śmy już miesiąc temu. Tymcza-
sem udało nam się dowiedzieć,
że w 2007 r. KUL dostał od IV
RP cud piękności „diament” wy-
magający niezwykle kosztowne-
go szlifu... Co to za podarek?
~~~
Dębówka (gmina Jastków) to
wieś bezpośrednio granicząca z pół-
nocno-zachodnim Lublinem, poło-
żona przy trasie wylotowej na War-
szawę. Blisko miasta, dużo zieleni,
dogodny dojazd... – miejsce tak ide-
alne pod zabudowę, że ceny niektó-
rych działek przekraczają tam już
120 zł za metr kwadratowy. W Dę-
bówce jest kawał lasu, którego znacz-
ną część (trzy działki o łącznej po-
wierzchni 12 hektarów) użytkowała
do niedawna Jednostka Wojskowa
4819, czyli stacjonująca w Lublinie
3. Brygada Zmechanizowana. Mieli
tam w sumie kilkanaście rozrzuco-
nych po lesie budynków (magazyno-
we oraz mieszkalne dla strzegących
obiektu żołnierzy). Dodajmy, że nie-
ruchomość jest uzbrojona (prąd, wo-
da, kanalizacja) i ogrodzona (na zdję-
ciu), oraz skomunikowana z Lubli-
nem całkiem przyzwoitą drogą.
W 2005 r. wojsko stwierdziło, że
już nie potrzebuje magazynów.
„Resort obrony narodowej
zgłosił rezygnację z tych gruntów,
a Nadleśnictwo Świdnik wyraziło
zgodę na rozwiązanie umowy i prze-
kazanie terenu pod warunkiem usu-
nięcia naniesień i rekultywacji te-
renu na koszt wojska” – wyjaśnił
nam rzecznik prasowy MON.
Wkrótce hektary z położonymi
nań budynkami wróciły do Skarbu
Państwa reprezentowanego przez
(od 1 lipca 2007 r.) i obie te fuchy
ma do dzisiaj (w grudniu 2007
roku został odwołany z posady
oberleśnika);
~ obowiązująca Ustawa o la-
sach z 28 września 1991 r. pozwa-
lała Matysiakowi na przekazanie nie-
ruchomości w Dębówce w użytko-
wanie „jednostce organizacyjnej wska-
zanej przez zainteresowane-
miejscowych „krasnali” sygnał, że
w powojskowym kompleksie kręcą
się jacyś księża, którzy coś tam
oglądają, mierzą i obliczają, czyli
– najogólniej rzecz ujmując – kom-
binują.
Stwierdziliśmy, co następuje:
~ decyzją Generalnego Dyrek-
tora Matysiaka z lipca 2007 r. nie-
ruchomość (oszacowana dla nas
przez lubelskiego specjalistę
na ok. 15 mln zł) została nie-
odpłatnie i bezterminowo
„przekazana w użytkowanie
na cele nauki, dydaktyki
i ochrony przyrody Katolic-
kiemu Uniwersytetowi Lubel-
skiemu”;
~ fakt ów nie został ujaw-
niony w Biuletynie Informacyj-
nym Lasów Państwowych ani
w żadnej innej ogólnodostępnej
publikacji PGL LP;
~ jedynym warunkiem na-
łożonym na KUL było „bezpo-
średnie przejęcie przez Uniwersy-
tet od Rejonowego Zarządu In-
frastruktury w Lublinie urządzeń
i obiektów kubaturowych, co zwal-
niało stronę wojskową z kosztów re-
kultywacji terenu i rozbiórki budyn-
ków” – dodaje rzecznik armii;
~ KUL poszukuje pieniędzy na
inwestycje remontowo-budowlane
w Dębówce, co wyraźnie oznacza,
że głęboko zapuści tam korzenie.
Wniosek?
Państwo dało grunty, wkrótce
też da – dzięki rozumnej inicjaty-
wie pana prezydenta Kaczyńskiego
– kasę na ich zagospodarowanie.
ANNA TARCZYŃSKA
Państwowe Gospodarstwo Le-
śne „Lasy Państwowe” (PGL LP).
Odnotujmy w tym miejscu, że:
~ ministrem środowiska spra-
wującym wówczas nadzór nad PGL
LP był niejaki Jan Szyszko z PiS
– powszechnie znany z robienia do-
brze o. Tadeuszowi Rydzykowi ( vi-
de sprawa 27 mln zł na poszukiwa-
nie wód geotermalnych mających
ogrzewać uczelnię ojca dyrektora);
~ Generalnym Dyrektorem La-
sów Państwowych był Andrzej Ma-
tysiak – człowiek, który podczas
wprowadzania go na urząd przez
Szyszkę, znajomego z okresu stu-
diów, stwierdził, że poprawi polity-
kę kadrową swojego poprzednika,
bowiem „związani z prawicą leśnicy
mają uzasadnione pretensje, iż zo-
stały im złamane kręgosłupy”. Sto-
sunkowo najlepiej wyszło mu
z własnym kręgosłupem : Matysiak
zaczepił się w okresie sprawowania
funkcji Generalnego Dyrektora na
członka rad nadzorczych Banku
Ochrony Środowiska SA (od 16 paź-
dziernika 2006 r.) oraz komunalnej
spółki Wodociągi Miejskie Radom
go ministra lub organ wykonawczy
samorządu terytorialnego” , m.in. na
cele „nauki lub dydaktyki” oraz
„ochrony przyrody” (art. 40 ustawy);
~ według par. 11 Statutu PGL
LP, Matysiak miał zasmarkany
obowiązek swoją decyzję dotyczą-
cą ewentualnego przekazania ko-
muś Dębówki ujawnić w urzędo-
wym Biuletynie Informacyjnym La-
sów Państwowych.
~~~
Pojechaliśmy do Dębówki na wi-
zję lokalną, gdy otrzymaliśmy od
Państwo
nader chętnie
wyręcza
Kościół
w jego
wydatkach.
Ale czasem
to już
doprawdy
K atolicki Uniwersytet
114002268.002.png 114002268.003.png 114002268.004.png 114002268.005.png 114002268.006.png 114002268.007.png 114002268.008.png 114002268.009.png 114002268.010.png 114002268.011.png
 
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 5 (413) 1 – 7 II 2008 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Kruca bomba!
O ile ja to wszystko jeszcze cen-
tralnie kumam, to Jarek Kaczyński ,
zamiast oglądać seriale, to w te sa-
motne, zimowe wieczory – jako sta-
ry kawaler – zabawia się odwraca-
niem kota ogonem. Aż tu nagle Ja-
rek, kruca bomba, podniecił się, dał
głos w telewizorze i powiedział, że
w następnej kadencji ponownie zasią-
dzie w fotelu premiera. Napuszył się
i zaczął się przechwalać, jaki to on jest
lepszy od Tuska , silniejszy, mądrzej-
szy i wyższy. Trochę to nawet mu się
wcześniej udawało, bo kiedy przez po-
myłkę pocałował Radka Sikorskie-
go w rękę, to Radek do końca posie-
dzenia rządu udawał kobietę.
Właśnie z chłopami z mojej wsi
staliśmy pod sklepem, piliśmy bro-
warki, a jeden z nich wzniósł toast
nawiązujący do Kaczora: „Pobiły się
na podwórku kaczka z kurą. Silniej-
sza kaczka zwyciężyła. Napuszyła się,
dumnie latała po podwórku i zaczę-
ła głośno przechwalać się swoją siłą.
Nagle, kruca bomba, nadleciał orzeł,
porwał zwycięską kaczkę i wzbił się
w niebo. A teraz wypijmy, chłopy,
za to, by siła zawsze szła w parze ze
skromnością i rozumem!”.
ANDRZEJ RODAN
www.arispoland.pl
Prowincjałki
Ryszard Olszewski , proboszcz parafii św.
Maksymiliana Kolbego w Pabianicach, za-
pragnął oświetlić swój kościół. W piśmie do Urzędu Miasta wyjaśnił, że
skoro radni zafundowali iluminację dwóm innym kościołom, nie widzi po-
wodu, żeby jego świątynia traktowana była per noga. Pożalił się przy tym,
że nie stać go na coroczne rachunki za prąd... I nic dziwnego, bo mieszka
na plebanii wielkości bloku. „Proszę o całkowite wykonanie oświetlenia
i podjęcie kosztów jego eksploatacji” – zakończył swą „prośbę”. A przy oka-
zji – w Pabianicach prawdopodobnie wkrótce przestaną jeździć karetki po-
gotowia. Za drogie są...
Pytanie. Co to takiego: ma oczy,
a nie patrzy, ma dziób, a nie dzio-
bie, ma skrzydła, a nie lata? Od-
powiedź: zdechła kaczka!
Ja swoje wiem. Zły nawyk picia
gorzały wieczorem wymusza dobry
nawyk picia maślanki rano. Nic tak
nie rozgrzewa duszy jak schłodzone
piwo! Dlatego ja, jak wieczorkiem
obalę pół basa i obejrzę se te wszyst-
kie seriale, to rano dzień zaczynam
od mineralnej i maślanki. I dzięki
temu jestem zdrowy, a przy okazji
dowiaduję się tego, czego inni jesz-
cze nie wiedzą. Na przykład: powsta-
je nowa, 13-odcinkowa produkcja
„Teraz albo nigdy”. Wystąpią akto-
rzy znani z serialu „Magda M”: Mar-
ta Żmuda-Trzebiatowska i Bar-
tek Kasprzykowski . Reżyseruje Ur-
szula Urbaniak („Na Wspólnej”).
Przyjaciółką Marty będzie Agata
Buzek . Zdjęcia będą kręcone m.in.
na Maderze. O, kruca bomba!
Ja chyba se kupię pełną zgrzew-
kę maślanki i mineralnej, bo np. przy
takiej „Plebanii” można się zapić na
śmierć z rozpaczy. Przykład? Ha-
linka, żona Zbyszka, jest w Austra-
lii, i stamtąd wysyła mu pozew roz-
wodowy. Halinka to jest niezła me-
nela i Zbycha załatwiła jak Donald
Kaczora. A cóż na to proboszcz?
Otóż klecha grozi biednemu Zbysz-
kowi, że w razie rozwodu nie do-
stanie rozgrzeszenia! Shocking – jak
mawiają Polacy przy zmywaku
w Londynie. – Zbyszek, ty nie peniaj
tego niedoklepka palestyńskiego,
niech on cię nie kołuje centralnie,
rób swoje, rozwiedź się z tą suką Ha-
linką, bierz Wandę i jedź z nią do
Egiptu, tak jak zamierzaliście. Je-
stem z tobą! A pleban niech żuje
beton, kretyn, kruca bomba!
A teraz tak na marginesie ni-
skich zarobków lekarzy. W „M jak
miłość” Marysia Zduńska ( Małgo-
rzata Pieńkowska ) jest już od dłuż-
szego czasu wdową. Startuje do niej
doktor Artur Rogowski ( Robert
Moskwa ), a przyjaciele Maryśki ki-
bicują, bo chcą, żeby nareszcie uło-
żyła sobie życie, a doktorek ułożył
się na niej. On to już zresztą nawet
zrobił, a w jednym z najbliższych od-
cinków zaprosi Marysię na uroczy-
stą kolację. Gdzie? Nie uwierzycie!
Do luksusowej restauracji, specjal-
nie wynajętej na ten wieczór tylko
dla nich dwojga! No ludzie, prze-
praszam za pardon, czy w takiej
sytuacji lekarze mają prawo straj-
kować i domagać się podwyżek?!
O, kruca bomba!
Nawet 10 lat pozbawienia wolności grozi
48-letniemu mieszkańcowi gminy Sobków,
który usiłował włamać się do jednego z tamtejszych urzędów. Policjantom
wyjaśnił, że z budynku chciał ukraść... papierosy. Z kolei złodzieje w Płoc-
ku też kradną wszystko, co im się nawinie. Ostatnio po włamaniach zginę-
ły m.in. urządzenia do laminowania, skórzana kanapa, podwieszany sufit
z oświetleniem, dziesięć kur niosek i tyleż modeli samolocików.
Kierowcy korzystający z autostrady A2 już
niedługo będą mogli nacieszyć oczy przy-
drożnym krzyżem. Według pomysłodawcy – księdza Mariana Kilichowskie-
go z Dzierżaw – stalowa... 25-metrowa konstrukcja świecąca (oczywiście, na
koszt gminy) na zielono ma dawać kierowcom nadzieję (sic!) oraz chronić od
wszelkich nieszczęść. Sponsorów podobno już znalazł. No to krzyż na drogę!
Od trzech lat policja poszukiwała listem
gończym Stefana T. , obecnie 32-latka. Męż-
czyzna bowiem nie powrócił kiedyś z przepustki do zakładu karnego, gdzie
odsiadywał wyrok za włamania i kradzieże; prokuratorzy ścigali go również
za niepłacenie alimentów. W końcu pana T. znaleziono w jego rodzinnym
domu w Lublinie, gdzie zamieszkuje z matką i bratem. Zbieg ukrył się
w kuchni, w niewielkiej szafce o szerokości zaledwie 40 centymetrów.
W więziennej celi to dopiero będzie miał wygody! Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
To jest najgorszy rząd od 1989 roku. Sądzę, że wkrótce przeprowadzę
się z powrotem do gabinetu premiera. Każdy dzień przynosi mi więcej
optymizmu.
(Jarosław Kaczyński)
Nie mam kochanki, moja żona jest abstynentką.
(Jan Rokita)
stali ostatnio zaatakowani ze strony, z której
zapewne najmniej by się tego spodziewali. Dosta-
li mianowicie po głowie od tygodnika „Polityka”.
Najpierw ukazał się w „Polityce” niewybredny atak
na nasz tygodnik i na jego redaktora naczelnego. Mo-
gliśmy się z niego dowiedzieć m.in., że redaktor naczel-
ny naszej gazety prowadzi „prywatną wojnę z Panem Bo-
giem”. My wszyscy, a szczegól-
nie wierząca część naszych re-
dakcyjnych kolegów i koleża-
nek, przecieraliśmy oczy ze
zdumienia. Nie tylko nie pro-
wadzimy wojny z żadnymi bo-
gami, ale nawet nie zadajemy
sobie trudu, aby wojować z Kościołami. Piętnujemy, ow-
szem, kościelne nadużycia i budowanie w Polsce pań-
stwa wyznaniowego, czyli klerykalizację, bo uważamy ją
za bezprawną i szkodliwą.
Nie minęły dwa tygodnie, a w „Polityce” – notabe-
ne: dawniej związanej z PZPR – przeczytaliśmy tekst pt.
„Kości(ół) niezgody”, autorstwa Adama Szostkiewicza ,
jednego z czołowych komentatorów tego tygodnika. Znaj-
dują się tam wprost zdumiewające pouczenia i rady dla
środowisk lewicowych. Czytamy więc m.in.: „Lewica, któ-
ra chciałaby budować swą potęgę na walce z religią i Ko-
ściołem, jest w realiach naszej demokracji politycznie ska-
zana na marginalizację (...). Kto zżyma się na trwanie Po-
laków przy religii i Kościele, może wyjść na dudka” . Nie
znam żadnego środowiska lewicowego, które chciałoby
prowadzić lub prowadzi „walkę z religią i Kościołem” .
A może chodzi autorowi o samą... „Politykę”, która re-
klamuje się na każdym sprzedawanym w Polsce egzem-
plarzu książki „Bóg urojony” Richarda Dawkinsa ? Ta
skądinąd bardzo interesująca pozycja jest z całą pewno-
ścią atakiem, i to zamierzonym, na religię i wszelkie ko-
ścioły oraz bezpośrednią promocją ateizmu.
Jednak Szostkiewicza nie niepokoi obłudne postępo-
wanie własnej gazety, która sama promuje ateistyczne
książki, a innym dorabia gębę
wrogów religii, lecz raczej „wsz-
czynanie antyklerykalnych wo-
jen ideologicznych” . Jego zda-
niem, jest ono „sprawą prze-
graną, a może nawet społecz-
nie destrukcyjną, bo podżega
do konfliktów, których i tak w Polsce nie brakuje” . To za-
pewne aluzja do ostatnich, bardziej śmiałych poczynań
SLD, które zaczęło występować – szczerze czy koniunk-
turalnie to inna sprawa – przeciwko dalszej klerykalizacji
Polski. Zdumiewa utożsamianie antyklerykalizmu z wal-
ką z wiarą czy Kościołem. Czy to zwykła ignorancja, czy
może świadome ściemnianie, by straszyć gawiedź antykle-
rykalizmem? Podziały w społeczeństwie, co zupełnie na-
turalne, istnieją, i nie ma sensu ich maskować. A antykle-
rykalizm ma sens dopóty, dopóki istnieje klerykalizm, któ-
remu należy się przeciwstawić tak jak wszelkim ideolo-
giom i dążeniom zniewalającym ludzi i ich umysły. Nie ma
to nic wspólnego z trwaniem przy wierze lub odchodze-
niem od niej, bo Polacy, mimo że pozostają bardzo reli-
gijni, są jednocześnie najbardziej antyklerykalnym społe-
czeństwem Europy.
Rząd nie jest od gotowania zupy.
(Julia Pitera)
Minister Sikorski urządza teatr. Jego zachowanie to niepoważny żart. Pan
prezydent poprosił na spotkanie ministra Sikorskiego, ale nie określał
godziny tego spotkania.
(Elżbieta Jakubiak)
RZECZY POSPOLITE
Kard. Dziwisz dał mi parkiet z pokoju, w którym była sypialnia kard.
Karola Wojtyły, i okno z Franciszkańskiej 3 w Krakowie. Z tego dębo-
wego, ponad 100-letniego parkietu przygotowałem nad Lednicą pokój
Papieża z tymi pamiątkami. Okno oprawione zostało w nierdzewną ra-
mę, a w oknie jest jego piuska.
Podcinanie nóg
(o. Jan Góra, dominikanin)
Niedopuszczalne jest w ogóle tworzenie wokół Radia Maryja, które określa
się jako katolickie, środowiska politycznego. (abp Tadeusz Gocłowski)
Podejrzewano mnie o zoofilię. Pewnie dlatego, że trzymam i hoduję
w domu dwa kaczory o imionach Lech i Jarosław.
(Piotr Tymochowicz)
Nigdy nie handlowałem narkotykami. Kupowałem je tylko.
(Artur Piłka, były doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego)
Trzeba wykończyć Leppera – taką decyzję podjęli Ziobro i Kaczyński.
Prokurator krajowy Jerzy Engelking działał na zlecenia partyjne. Przecież
cała afera gruntowa była od początku przygotowana przez CBA. Nie ma
biznesmenów z Dolnego Śląska, którzy zabiegali, żeby im załatwić coś
w Ministerstwie Rolnictwa, nikt tych biznesmenów nie przedstawił. Nie
ma ich w aktach.
(Andrzej Lepper)
Wybrała OH
ADAM CIOCH
UNIŻENIE ŻĄDAM
UKRADLI SUFIT
HIGHWAY TO HEAVEN
CZŁOWIEK Z SZAFY
Z wolennicy świeckiego państwa w Polsce zo-
114002268.012.png 114002268.013.png 114002268.014.png 114002268.015.png 114002268.016.png 114002268.017.png 114002268.018.png 114002268.019.png 114002268.020.png 114002268.021.png 114002268.022.png 114002268.023.png 114002268.024.png 114002268.025.png 114002268.026.png 114002268.027.png 114002268.028.png 114002268.029.png 114002268.030.png 114002268.031.png
 
Nr 5 (413) 1 – 7 II 2008 r.
NA KLĘCZKACH
5
POWRÓT TKM
Msza była odprawiona w kryp-
cie św. Leonarda w obrządku try-
denckim – po łacinie, z kapłanem
odwróconym tyłem do wiernych. Mo-
narchiści ciągle chcą podkreślać przy-
należność do lepszego stanu, a Ko-
ściół do tego celu nadaje się znako-
micie.
w całym kraju. Według statystyk,
miastem, które gromadzi najmniej
wiernych na niedzielnych mszach,
jest Warszawa (30 proc.). Na dru-
gim miejscu pod względem niewiel-
kiej liczby praktykujących wiernych
uplasowała się Łódź (31 proc.), me-
dal brązowy otrzymał Koszalin (32,2
proc.). Oczywiście, kler nie łączy ni-
skiej frekwencji z kryzysem wewnątrz
instytucji, tylko z młodym wiekiem
parafii albo z laickością miasta, jak
w przypadku Łodzi... MAR
Zarząd powiatowy Platformy
Obywatelskiej w Chełmie – matecz-
nik dotychczasowego członka zarzą-
du województwa lubelskiego Krzysz-
tofa Grabczuka – wystosował do
szefa PO w regionie, posła Janusza
Palikota , pismo, w którym „reko-
menduje na wyższe stanowiska w ad-
ministracji państwowej następujące
osoby...”. Tu pada kilkanaście na-
zwisk ludzi ze wskazaniami, w jakich
konkretnie instytucjach należy ich
zatrudnić lub powołać. Aktywiści
z partii Tuska nie patyczkują się
i walą prosto z mostu, że Artur Cheł-
miński i Andrzej Sokół powinni zo-
stać umieszczeni w radach nadzor-
czych państwowych spółek (Sokół do-
datkowo ma być w Centralnym Za-
rządzie Służby Więziennej), zaś An-
na Mirzwa ma być dyrektorem bądź
jego zastępcą w Wojewódzkim Urzę-
dzie Pracy w Lublinie.
Krzysztof Grabczuk, w latach
2002–2006 prezydent Chełma, ma
swoje kłopoty z prawem („FiM”
3/2008). Chodzi o dopieszczanie
przez niego w jego prezydenckich
latach kościelnych ośrodków, w któ-
re – mimo że nie posiadały osobo-
wości prawnej – polityk pompował
publiczne mienie i pieniądze. W tej
sprawie zostały mu postawione pro-
kuratorskie zarzuty. Kiedy zamyka-
liśmy ten numer, Grabczuka wy-
brano marszałkiem województwa lu-
belskiego. Poseł Janusz Palikot py-
tany o to, czy w chwili, gdy Grab-
czuk ma postawione zarzuty proku-
ratorskie powinien w ogóle na to sta-
nowisko kandydować, odpowiada, że
w Polsce nadal panuje domniema-
nie niewinności, a w IV RP proku-
ratorskie zarzuty są chlebem powsze-
dnim.
przełożonemu się nie odmawia, sko-
ro „nadmienił, że winien on uiścić
opłatę za objęcie nowej parafii” – za-
uważa prok. Bielski.
Ponieważ jednak rzeczonych „świa-
dectw” FKP nie posiada, poprzez
ogłoszenia prasowe apeluje do ro-
dziców, „którzy ulegli namowom na
wykonanie zabiegu zapłodnienia in
vitro, pełni ufności, że ten rodzaj »le-
czenia« jest jedyną szansą na posia-
danie własnego dziecka” o pilne nad-
syłanie osobistych relacji. Od „sfru-
strowanych kobiet” oczekuje się od-
powiedzi na trzy pytania: „Co prze-
żywa kobieta i jak się ją traktuje
w przypadku kolejnych niepowodzeń
w utrzymaniu ciąży”, „Czy uprzedza
się ją, jaka jest rzeczywista szansa
na utrzymanie przy życiu dziecka po-
czętego poza ustrojem matki” oraz
„Jakie są możliwe powikłania i wąt-
pliwości moralne” . Oprócz pisem-
nych świadectw, Forum poszukuje
również osób, „które chętnie podzie-
liłyby się swoimi doświadczeniami
w tym zakresie na antenie radia i te-
lewizji” .
PP
PRAWIE CZYNI
RÓŻNICĘ
Na stronie internetowej parafii
Markowice koło Strzelna (www.mar-
kowice.parafia.info.pl), w archidie-
cezji gnieźnieńskiej, można przeczy-
tać kuriozalne podsumowanie od-
wiedzin kolędowych w sezonie
2007/08. Proboszcz Aleksander Do-
niec z zakonu oblatów informuje
z dumą, że w jego parafii wszyscy
katolicy przyjmują księdza po kolę-
dzie, po czym... wylicza z imienia
i nazwiska wszystkich tych, którzy
z „powodu nieobecności albo innych
przyczyn” nie przyjęli duszpasterza.
Owych odstępczych rodzin lub znaj-
dujących się w kręgu podejrzeń
o odstępstwo naliczyliśmy 14. Fak-
tycznie, „wszyscy przyjmują księdza
po kolędzie”. Spróbowaliby zresztą
nie przyjąć...
NAJPOTĘŻNIEJSZE
PAŃSTWO ŚWIATA
I choć sugestie uzależniające
podjęcie korzystnej dla petenta de-
cyzji od „koperty” wystarczają, że-
by byle urzędnika wtrącić za kraty,
biskupowi włos z głowy nie spad-
nie. Ba, nawet nie został w tej spra-
wie przesłuchany! Powód? Hierar-
cha kat. Kościoła nie pełni „funkcji
publicznej”, a tylko takich łapów-
karzy można w Polsce ścigać – wy-
jaśnia prokuratura.
AK
PKB miliony razy przekraczają-
ce dochody Abu Dabi, skarbiec za-
sobniejszy niż Fort Knox, galerie bar-
dziej oszałamiające niż Prado, Er-
mitaż i Luwr razem wzięte, docho-
dy z turystyki większe niż Riwiery,
Costa Brava i Florydy; nieustanna,
lenna danina płynąca z ponad 170
państw, przedstawicielstwa dyploma-
tyczne w każdym kraju i filie (speł-
niające funkcje urzędów skarbowych)
w każdym miasteczku, wsi... i tylko
546 oficjalnie zarejestrowanych oby-
wateli. Ech, ludzie... mieć paszport
Watykanu!
KARDYNAŁ KREZUS
Karol Wojtyła niezmiennie bu-
dzi zainteresowanie Polaków kato-
lików. I niezmiennie można na nim
zarobić. Jeśli wierzyć tygodnikowi
„Wprost”, kardynał Dziwisz , jego
„najbliższy przyjaciel”, zarobił na
książce „Świadectwo” – wspomnie-
niach swoich przygód ze zmarłym
papieżem – 24,65 mln złotych (praw-
dopodobnie jest to kwota do podzia-
łu dla wydawcy i autora). Książkę
kupiło ponoć 850 tys. ludzi! Nic nam
nie wiadomo o tym, by choć jedną
złotówkę z tej bajońskiej kasy kar-
dynał przekazał (jak zapowiadał) na
dzieła miłosierdzia, choć tak wielką
sprzedaż nakręciła mu darmowa re-
klama m.in. państwowych mediów.
Ale my tam kasy nikomu nie za-
zdrościmy, niech tylko inni przesta-
ną się nas czepiać, że żyjemy z kry-
tykowania Kościoła; zwłaszcza że my
o papieżu piszemy prawdę, chociaż
nie byliśmy „świadkami”. RK
MaK
MarS
CUD ROZMNOŻENIA
KOŚCIÓŁ JEDI
AT
W Białymstoku, najbardziej wie-
loreligijnym mieście wojewódzkim
w Polsce (obok katolików mieszka-
ją tam liczni prawosławni, a także
protestanci i muzułmanie), powsta-
je właśnie, mimo protestu wielu wier-
nych, 36 parafia rzymskokatolicka.
Niezadowoleni słusznie obawiają się,
że koszty budowy nowego kościoła
spadną na barki miejscowych kato-
lików w niezbyt zamożnej przecież
stolicy Podlasia. Nowy ośrodek je-
dynie słusznej wiary będzie odległy
od innej katolickiej świątyni o 700
metrów. Nie ma jednak czemu się
dziwić – więcej parafii to więcej po-
datków dla biskupa. Poza tym w la-
ta proboszczowskie wchodzą rocz-
niki wyżu powołań kapłańskich z cza-
sów JPII . A każdy z nich chce iść
na swoje.
Od kwietnia tego roku Kościo-
ły w Anglii zyskają konkurenta
w walce o „rząd dusz”. Będzie nim
Kościół rycerzy Jedi, który zapoży-
czył nazwę i ideologię z filmu Geo-
rge’a Lucasa „Gwiezdne wojny”.
Na pomysł założenia Kościoła
wpadli bracia Barney i Daniel Jo-
nes z Anglesey (Walia), wielcy fa-
ni filmów Lucasa. Na potrzeby
przyszłej wiary przybrali imiona mi-
strzów Jonba i Morda Hehol.
W przyszłości zamierzają – ubra-
ni w brązowe szaty – uczyć poko-
ju, miłości, medytacji i... walki la-
serowym mieczem.
Zainteresowanie nowym kościo-
łem wyrażają na razie głównie męż-
czyźni, ale jego przyszłość rysuje
się w różowych barwach, ponieważ
w spisach powszechnych prawie 400
tys. Brytyjczyków już wcześniej de-
klarowało się jako wyznawcy Jedi.
Twierdzą oni, że kościół oparty na
filmie jest bardziej wiarygodny niż
ten, którego źródłem jest książka
(Biblia).
PRAWDZIWE
KŁAMSTWA
KC
Senat katolickiego Uniwersyte-
tu im. Kardynała Stefana Wyszyń-
skiego w Warszawie (dawne ATK)
potępił Jana Tomasza Grossa , au-
tora książki „Strach”, za „wysuwa-
nie fałszywych oskarżeń o antysemi-
tyzm wobec najszlachetniejszych lu-
dzi Kościoła katolickiego w Polsce,
w tym patrona naszego uniwersyte-
tu”. Świadectwa historyczne opisu-
jące antysemityzm Wyszyńskiego
– w tym jego wiarę w mordy rytu-
alne i odmowę potępienia antyse-
mityzmu (co mogłoby ocalić życie
wielu ludzi) – Senat UKSW nazwał
„oszczerstwami”. Niestety, oburze-
ni świętym gniewem katoliccy „ucze-
ni” nie podali ani jednego dowodu
na to, że dokumenty przytaczane
przez Grossa są fałszywe. Wygląda
więc na to, że nawet „najszlachet-
niejsi ludzie Kościoła” byli antyse-
mitami. O kondycji moralnej tych
mniej szlachetnych strach nawet po-
myśleć.
NIETYKALNY
Prokuratura Rejonowa w Łom-
ży odmówiła wszczęcia śledztwa
w sprawie „przyjęcia korzyści ma-
jątkowej w kwocie 1000 USD w 2000
roku oraz 5000 zł w 2006 r. od księ-
dza Stanisława D. przez ordynariu-
sza diecezji łomżyńskiej biskupa Sta-
nisława Stefanka w zamian za umoż-
liwienie księdzu pełnienia obowiąz-
ków duszpasterskich w parafiach B.
i K.” . Tak brzmi postanowienie pro-
kuratora Grzegorza Bielskiego
z 31 grudnia 2007 r.
Przypomnijmy, że chodzi o dwu-
krotnie przez nas opisywaną („Zu-
pa wylana” i „Daj, daj, daj, nie od-
mawiaj...” – „FiM” 50 i 51/2007)
historię ogołoconego z oszczędno-
ści kapłana desperata, który posta-
nowił zawalczyć z kościelną tradycją
wziątek za awanse i nominacje, wcią-
gając do współpracy Centralne Biu-
ro Antykorupcyjne.
Prokuratura nie zakwestionowa-
ła prawdziwości zeznań ks. D., któ-
ry przyznał w śledztwie, że nikt mu
w kurii lufy do głowy nie przysta-
wiał, a biskupowi dawał w łapę, bo
AC
NIEBIESKO-CZARNI
NIEWIERNA STOLICA
W katedrze wawelskiej 21 stycz-
nia odbyła się uroczysta msza za
duszę Ludwika XVI – francuskie-
go monarchy ściętego podczas Wiel-
kiej Rewolucji Francuskiej. Na mszę
dali członkowie Klubu Zachowaw-
czo-Monarchistycznego, którzy
chcieli w ten sposób uczcić roczni-
cę śmierci króla, za którego to rzą-
dów 97 procent obywateli (tzw. stan
trzeci) żyło w potwornym ubóstwie
i przymierało głodem.
Propagatorzy monarchii stwier-
dzili, że „Ludwik XVI wprawdzie
nie był wybitnym monarchą, jed-
nak to był król i należy mu się sza-
cunek”, a członek klubu niebiesko-
krwistych, Piotr Koc , dodał, że
„najgorsza monarchia jest lepsza
od najsprawniejszej demokracji”.
W ostatnią niedzielę armia wo-
lontariuszy badała liczbę uczestni-
ków nabożeństw w 10 tys. kościołów
A
MaK
SZUKAJĄ BATA
In vitro to dla Kościoła nie tylko
„wyrafinowana aborcja”, i do tego
„wyjątkowo szkodliwa dla zdrowia”.
Zapewne dlatego w kampanię
dyskredytującą in vitro zaangażowa-
ło się kruchtowe Forum Kobiet Pol-
skich, prezentując opinii publicz-
nej wiarygodne „świadectwa osób,
które doznały bolesnych doświadczeń
w związku z tego rodzaju zabiegami” .
114002268.032.png 114002268.033.png 114002268.034.png 114002268.035.png 114002268.036.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin