00:00:01:movie info: XVID 624x352 23.976fps 350.0 MB| 00:00:09:"Deadwood" 1x10 - "Mr. Wu" ("Pan Wu") 00:01:43:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:01:47:- Taa. 00:01:49:Co mi strzeliło do głowy,|żeby podnieść rękę? 00:01:52:- No dobra, 00:01:54:czas na śniadanie. 00:01:57:- Idź pierwszy.|- A gówno. 00:02:01:Chodź. 00:02:27:- Czy list do gazety to dobry pomysł? 00:02:31:Oprócz złożenia propozycji Farnumowi? 00:02:34:- Tak.|- Ludzie tęsknią za|służbami publicznymi, 00:02:36:może to w czymś pomoże. 00:02:39:- Świetne podejście.|- Wszędzie pułapki, 00:02:41:to właśnie oznacza|pozycja takiego komisarza.|- Oj tak. 00:02:45:- To pewnie jest dla ciebie|niezła kołomyja, co, Sol? 00:02:48:- Nie jest.|- Jezu Chryste. 00:02:52:- Racje śniadaniowe gotowe, panowie.|- Burmistrzu. 00:02:55:- Ponieważ będą ściągane|opłaty od przedsiębiorców, 00:02:58:to może postawimy stały|szpital i obozowe wysypisko. 00:03:01:- Najsampierw użyjemy tych wpłat|na zapłacenie łapówek legislaturze. 00:03:05:Ich człowiek jest już w drodze. 00:03:07:- No to cokolwiek, co kurwa zostanie.|- O, panie Bullock, 00:03:10:mów pan to tak, jakby|chciał mi skręcić kark. 00:03:12:Przyjmuję twoje pomysły,|Bullock, i na pewno 00:03:16:będę miał je na uwadze. 00:03:18:zawsze chętnie wysłucham|inspektora zdrowia. 00:03:29:- Najpierw poślę pomysł|do przeklętej gazety. 00:03:38:- Ależ przejedź, proszę. 00:03:42:Chuju. 00:03:52:A cóż to ten chinol robi, 00:03:54:włażąc do "Gemu" głównymi drzwiami? 00:04:02:Cycoliz. 00:04:08:- Hola, hola, hola, hola, hola, hola! 00:04:10:Stój pan tam, gdzie stoisz, panie Wu.|- Swe-gen. 00:04:13:- Taa, pójdę po "Swe-gena", 00:04:15:ale najpierw ty stąd wypierdalasz 00:04:18:i przychodzisz od zaplecza.|- Swe-gen. 00:04:23:- Eh, nie, nie! Nie! 00:04:25:Nie, na razie zamknięte.|Poliżesz później. 00:04:30:Mamy tu problem, Al! 00:04:34:Wchodzi sobie głównymi drzwiami.|- Prowadź go tu. 00:04:38:- Chcesz, żebym go wyprowadził|i wpuścił od zaplecza? 00:04:41:- Prowadź go kurwa na górę. 00:04:45:- Chodź pan, panie Wu, chodź. 00:05:08:- Posadź go na krześle|i idź stąd, Johnny. 00:05:11:- Siad. 00:05:13:Siad! On nie siada. 00:05:16:- Won stąd.|- Tak, proszę pana. 00:05:19:- Co jest, Wu? 00:05:39:- Myślisz, że mam znowu otworzyć? 00:05:41:- Al by chyba tego chciał. 00:06:13:- Burmistrzu. 00:06:17:- Sierpień, początek moich rządków... 00:06:21:A ja tkwię pod saloonem, 00:06:25:obok zdegenerowanego cycoliza. 00:06:28:- Zaraz, ten tutaj to|jeden z twoich, tak? 00:06:36:I to, to jest on, martwy? 00:06:42:I ci dwaj.|- Chu-uj! 00:06:47:- Taa, świetnie, żeś się|kurwa nauczył tego słowa. 00:06:50:Ci są biali, tak? 00:06:52:- Białe chu-uj! 00:06:56:- Dwa białe chuje zabiły go 00:06:59:i ukradli opium, które ci wiózł. 00:07:01:- Białe chu-uj! Ty, Swe-gen. 00:07:04:- Opium, które kurwa miałeś mi sprzedać? 00:07:07:- Białe chu-uj.|- Te dwa białe chuje?|Kto tu to kurwa zrobił? 00:07:11:- Tu?|- Kto tu, ty jebnięty żółtku!?|- Wu!? - Tu!? 00:07:15:Tu! Kto tu ukradł pierdolone opium!? 00:07:19:- Chu-uj!|- O Jezu. 00:07:22:- To są pierwsze "chuje"|wykrzyczane stamtąd, Dan, 00:07:26:które nie wyszły z ust Ala 00:07:28:i po których Al nie zeszedł po schodach,|nie wskazał na ciebie i nie kazał 00:07:32:ci tam pójść i ich kurwa zarżnąć. 00:07:42:- Zazdroszczę temu zboczeńcowi|jego źródła radości. 00:07:45:Oj tak. 00:07:48:- Ci ludzie czczą siedzącego|na dupie grubasa. 00:07:52:- Słuchasz mnie, co? 00:07:55:Słuchaj. 00:07:57:Ja... 00:08:00:znajdę chujów. 00:08:03:Znajdę. 00:08:06:Znajdę opium... 00:08:08:I chujów, którzy ukradli... 00:08:11:jebane opium, tak?|- Białe chu-uj. 00:08:14:- O tak. 00:08:16:Znajdę tych jebanych chujów. 00:08:24:A teraz wypierdalaj stąd, Wu,|tylnymi drzwiami, kapujesz? 00:08:27:Tylnymi drzwiami, albo|ludzie zaczną mieć 00:08:30:niemądre kurwa pomysły o nas, co? 00:08:48:Gdzie ten ćpun? 00:08:50:- Nie widziałem Jimmy'ego Ironsa|od trzech lub czterech dni. 00:08:53:- To go kurwa znajdź. 00:08:59:- Dobry, E.B.|- Dzień dobry panu. 00:09:03:Może coś, co powinien|wiedzieć burmistrz? 00:09:06:- Namiary na innego krawca. 00:09:12:- To nie mamy spotkania z|wypełnianiem kopert, Al? 00:09:15:- Nie bez waluty do ich wypełnienia. 00:09:32:- "Każda osoba, która produkuje odpadki,|gnój, śmieci czy brud wszelaki, 00:09:36:i umieszcza je na terenie obozu, a nie 00:09:39:w miejscach obozowego śmietnika, 00:09:41:obciążona będzie karą|nie mniejszą niż 1 $|i nie większą niż 3 $, 00:09:45:a przychody przeznaczone|będą na utrzymanie śmietnika 00:09:47:i na budowę stałego szpitala". 00:09:50:To cudowne, panie Bullock. 00:09:53:- Dobry.|- Dzień dobry, panie Bullock. 00:09:55:Panowie.|- Pani Garret. 00:09:58:- Dzień dobry pani.|- Dzień! Dobry! 00:10:01:- I dzień dobry tobie, młoda damo. 00:10:04:- To pomysły pana Bullocka|na pozbycie się odpadów. 00:10:10:Okropnie dziś tłoczno. 00:10:13:- Mhm.|- Jeszcze wczoraj mówiliśmy, 00:10:15:że nie może być jeszcze tłoczniej. 00:10:20:A dzisiaj jest. 00:10:39:- Poprosiłbym tu pana E.B. Farnuma. 00:10:41:- Pana Farnuma nie ma|dzisiaj przy biurku. 00:10:47:Saloon "Gem", naprzeciwko.|- Dwa pokoje. 00:10:51:- Nie ma wolnych, proszę pana. 00:10:55:Wymyślę coś, gdy będziecie jeść.|- Na zewnątrz czeka człowiek|przy dwóch koniach. 00:10:59:Przyślij go tu, załatw koniom stajnię. 00:11:01:I nie każ sobie kurwa za to płacić.|- Tak, proszę pana. 00:11:11:- Pan Farnum tworzy|wydział nieruchomości. 00:11:15:A może bardziej "burmistrz" Farnum? 00:11:17:- Nie, dopóki nie musisz. 00:11:22:- Ta bardzo atrakcyjna samotna kobieta 00:11:26:to panna Joanie Stubbs, 00:11:29:ważna figura 00:11:32:w saloonie "Bella Union" Cy Tollivera. 00:11:36:- Twój krawat jest w boczku.|- Och. 00:11:46:- Jebać to! 00:11:51:- Tak tu dziś kurwa tłoczno, 00:11:53:czy masz takie kurwa wielkie stopy? 00:11:57:Chyba to zabójcza kombinacja tych dwóch. 00:12:06:- Nazwisko tego urzędnika na liście 00:12:10:jest dwa razy, Al.|Lucalis Childs z Bismarck.|- Daj mu dwie koperty. 00:12:14:Pociągnę go kiedyś,|gdy mi będzie pasować.|Jak masz takie spocone dłonie, 00:12:18:to czemu kurwa ciągle liżesz kciuk? 00:12:21:- Nawyk, jak sądzę. 00:12:23:- A może chciałbyś się kurwa|nauczyć lizać kikut kciuka? 00:12:27:- Jeśli inspektor zdrowia|Bullock postawi na swoim, 00:12:30:część podatków|przeznaczonych na pokrycie|tych łapówek może pójść gdzie indziej. 00:12:34:- Na co?|- Szpital dla obozu. 00:12:37:Wysypisko śmieci.|- W sumie to gówno|jest nie do uniknięcia. 00:12:41:E.B., 00:12:43:nic nie kradnij z tej forsy. 00:12:47:- Bez sensu, przykre i niepotrzebne. 00:12:50:- Kiedy będę potem gadał z tymi chujami, 00:12:53:muszę spojrzeć im w oczy, 00:12:56:powiedzieć, ile dostali 00:12:59:i wiedzieć, że się nie mylę.|- Zrozumiano. 00:13:01:Nietknięte i w całości. 00:13:08:- Co jest, Al?|- Pół na pół, że to on. 00:13:11:- Po forsę? Miał być nie|wcześniej jak wieczorem. 00:13:16:- Nazywam się Silas Adams.|Szukam E.B. Farnuma. 00:13:19:- Jestem burmistrz E.B.|Farnum, panie Adams. 00:13:22:A to jest Al Swearengen. 00:13:27:- Mam przekazać to od sędziego Clagetta, 00:13:31:a wy dać mi to.|- Nalej drinka sobie i przyjacielowi. 00:13:40:Stój! 00:13:44:Ty żałosny kurwojebco. 00:13:48:- Spierdalaj!|- Mam spierdalać!?|- Panowie! 00:13:53:- Wiesz, co tu pisze? 00:13:55:- Nie. Może byś mnie tak spytał,|zanim zacząłeś kurwować na mnie? 00:13:58:- Zdradliwy chuj,|ten sędzia Clagett. 00:14:02:- Taką odpowiedź mam mu zawieźć? 00:14:04:- Głównie o to chodzi. Ale pozwól mi|ująć to lepiej, zanim poślę ciebie 00:14:08:i twego cichego kompana z|powrotem na jebany szlak. 00:14:10:- Nie później niż dziś wieczór. 00:14:13:- Wyznaczasz mi termin?|- Tak. 00:14:16:- Cipki i whiskey za|darmo, jeśli chcecie. 00:14:19:- Zastanowię się. 00:14:29:- Panie Adams, 00:14:31:mogę odprowadzić pana do mojego hotelu? 00:14:35:Panie Adams? 00:14:40:- Hej, Al.|Dan ma Jimmy'ego Ironsa. 00:14:43:- Powiedz, że przyjmę go w moich 00:14:46:jebanych apartamentach, okej? 00:14:49:- Idź stąd. 00:14:52:- Masz pokoje?|- Jeden dla dwóch. 00:14:57:- Po prostu przyślij dwa|talerze jakiegoś kurwa żarcia. 00:15:01:- I nie napluj do nich, kolego. 00:15:17:- Pan Utter. 00:15:19:Prawie straciłam nadzieję. 00:15:24:- Taa. 00:15:39:Wielce to miłe, panno Stubbs. 00:15:44:- Jak tam interes transportowy? 00:15:46:- Tyle ile trzeba i blisko|tego, ile można znieść. 00:15:49:- Dobrze to słyszeć. 00:15:55:- a jak panny widoki na ten zamtuz? 00:15:58:- Jeszcze nie znalazłam miejsca. 00:16:02:A raczej mam parę, 00:16:04:ale nic pewnego, oj nie. 00:16:08:- Rozumiem.|- Wszyscy skończyli? Bo jeśli nie,|to obawiam się o życie. - Skończyłem. 00:16:12:Chodźmy raźno na spacer.|Kurde. O Boże. Czy ja, ja... - 00:16:16:wylałem coś na kogoś? 00:16:18:- Nie.|- Przepraszam. 00:16:27:- Gdzie wy idziecie?|- Zaczerpnąć powietrza. 00:16:30:Dołącz do nas, jeśli warunki pozwolą. 00:16:36:- Miło cię było widzieć, Charlie. 00:16:38:Miłego dnia. 00:16:43:- Tobie też, panno Stubbs. 00:16:46:- Madam, było tak tłoczno|i wczoraj, i dzisiaj, 00:16:49:i raczej mniej tłoczno nie będzie. 00:16:54:- Mógłbyś wziąć dupsko|z mojego ramienia? 00:17:05:- Masz kurwa niewyparzoną gębę, koleś. 00:17:13:- Warunki w tej jadalni 00:17:15:stały się ostatnio niezwykle uciążliwe. 00:17:19:- Jest tłoczno, to prawda.|- Cena sukcesu obozu. 00:17:23:- Ten koleś się stawiał|do ciebie, Merrick.|Twój tyłek był daleko od jego ramienia. 00:17:27:- Jakiekolwiek zbliżenie|nie było moją intencją. 00:17:30:- Uwierz mi, dobrze widziałem. 00:17:32:- Właśnie mówiliśmy, jak|bardzo robi się tam ciasno. 00:17:36:- Ach, ileż to słodkich|wspomnień do przywołania, 00:17:38:związanych z tą ciasną jada...
naszedane