Fakty i Mity 29-2007.pdf

(13823 KB) Pobierz
96915890 UNPDF
KSIĄDZ PEDOFIL POD OCHRONĄ
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 29 (385) 26 LIPCA 2007 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
Str. 9
Jeśli – jak twierdzi Kaczyński – wejście w „krąg podejrzeń” graniczy z przestępstwem,
to sycylijska Cosa Nostra wygląda przy Prawie i Sprawiedliwości jak szkółka niedzielna.
Str. 3
ISSN 1509-460X
Arcybiskup dał skazanemu zboczeńcowi nową parafi ę i nowe ofi ary
96915890.029.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 29 (385) 20 –26VII2007r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Kolejny zachodni polityk, tym razem francuski minister ds. euro-
pejskich, Jouyet, kategorycznie zaprzeczył, że – jak to opowiada-
ją Kaczyńscy – na unijnym szczycie padła dodatkowa obietnica
dla Polski w sprawie systemu głosowania (tzw. Joanina).
Co byście obstawili u bukmacherów? Który z panów kłamie?
Numer na tarczę
Biskupi warszawscy zastanawiają się, jak wzmocnić Radio Józef
i ściągnąć do głośników znacznie większą liczbę odbiorców – tak-
że wśród ateistów i innowierców. To pomysł episkopatu na zmar-
ginalizowanie Radia Maryja. Józef, jak wiadomo, zajmował się
pracą i był mniej nawiedzony od matki Jezusa...
Z całej głupoty świata najbardziej nie lubię głupoty rodzi-
dyskusji o cłach na żywność. Dzisiaj o tym, czy Unia uczest-
niczy w tych negocjacjach jako całość, czy też uczestniczą
w niej pojedyncze państwa, decyduje USA. Ameryka wyra-
ża zgodę – albo odmawia jej – na reprezentowanie UE przez
Komisję Europejską. A może tak czynić, bo UE nadal nie ma
osobowości prawnej, jest tylko zwykłym traktatem między-
narodowym. Sprzeciw Polski uderzył więc w żywotne inte-
resy UE, jej rację stanu! Nasz kraj okazał się szkodnikiem,
piątą kolumną Stanów Zjednoczonych. Drugie zaskoczenie to
nasze kolejne, twarde NIE dla ratyfikacji Karty Praw Podsta-
wowych obywateli wspólnoty. W końcu państwo, które szczy-
ci się, że jako pierwsze w Europie Środkowo-Wschod-
niej zaczęło budowę demokracji (Konstytucja 3 Maja),
mówi NIE poszanowaniu praw jednostki i dyskryminacji
ze względu na poglądy czy wyznanie. Był to dla Euro-
py prawdziwy szok. Wtedy to przywódcy pozosta-
łych państw UE zrozumieli, że przyjęli w 2004 ro-
ku państwo, które nie chce wspólnoty, ale chce
jej kasę. W końcu jak inaczej wyjaśnić cha-
otyczną propozycję Kaczyńskich w stylu:
my chcemy armii UE, ale nie chcemy
wspólnej polityki zagranicznej? Prze-
cież już studenci II roku prawa
wiedzą, że to siły zbrojne są
narzędziem dyplomacji, a nie
odwrotnie. A przecież
w Europie może wkrót-
ce wybuchnąć no-
wa lokalna woj-
na o Kosowo.
I co, znowu zjednoczona Europa będzie prosić jankesów
o ratunek na własnym podwórku?
Widząc, że Polsce tak naprawdę na wspólnocie nie za-
leży, pozostali uczestnicy szczytu załatwili to, co chcieli, bez
oglądania się na Warszawę. I to również trzeba było przy-
kryć Lepperem.
A co to ma wspólnego z tarczą? Otóż, jedynym pomy-
słem, jaki bracia K. mają na polską politykę zagraniczną,
jest uwieszenie się na klamce silniejszego. Aby to zrobić,
muszą się spieszyć, gdyż kadencja republikańskich prezy-
dentów cowboyów odchodzi do przeszłości. Po wyborach
w 2008 r. układ władz w USA ulegnie zmianie. A wtedy ca-
ła kacza koncepcja zawali się.
Demokraci nie będą inwestować w tarczę, a stosunki
z Europą chcą ułożyć na zasadzie współpracy, a nie nad-
rzędności i szantażu. Jeżeli więc Bush nie podpisze kwitów
teraz, to w przyszłym roku będzie już za późno.
Już w 1991 roku Kaczyńscy wznosili okrzyki, że układ
Polski ze Wspólnotami Europejskimi, podpisany przez rząd
Bieleckiego, jest zbędny, że Polskę powinno obchodzić tyl-
ko wstąpienie do NATO. Wtedy w NATO jedyną liczącą się
siłą było USA. Bracia obrali sobie Amerykę jako protekto-
ra. Chcą kreować wizerunek siły Polski, wisząc na klamce
supermocarstwa. Tyle że relacje takiego państwa z innymi
są żadne, nikt nie liczy się z jego opiniami. No bo po co py-
tać stolicę państwa wasala, skoro usłyszymy tam to samo,
co w stolicy państwa będącego jego protektorem? Tak na-
prawdę więc rządy PiS marginalizują nasz kraj i totalnie
nas kompromitują.
Premier Jarosław rok temu zapowiadał wielkie cuda,
które zdziała jego rząd. Przypomnijmy sobie choćby konfe-
rencję prasową, zorganizowaną w plenerze, skąd na cztery
strony świata ruszyć miała budowa setek kilometrów au-
tostrad. Wiadomo już, że Kaczory w kraju nie są w stanie
zrobić nic poza polityczną rozpierduchą. Potrzebują więc choć
jednego sukcesu międzynarodowego. Temat tarczy – odpo-
wiednio spreparowany – ma nim być.
I to jest właśnie numer obliczony na ogłupienie ludzi,
w szczególności – i tak już ogłupiałych – własnych wybor-
ców: mata tarczę i się brońta!
„Ja sobie postawiłem teraz najważniejszy cel: obalić ratyfikację
Konstytucji Europejskiej” – oświadczył Giertych w radiowych „Sy-
gnałach dnia” i bębni na okrągło, że to będzie jeden z LiS-ich
priorytetów. W związku z tym informujemy Czytelników, że okres
ochronny na LiS-y kończy się w połowie września. Wówczas
można zacząć strzelać!
mej. A już nie ma nic gorszego od tego, jak nasi poli-
tyczni głupole chcą robić wodę z mózgu własnemu narodo-
wi, czyli chcą go jeszcze bardziej ogłupić. Tak było w ponie-
działek, kiedy geniusze z Samoobrony wymyślili numer na
oszwabienie jeszcze głupszych od siebie: cała Samoobrona
oświadcza, że wychodzi z koalicji, i tym samym udowadnia,
że nie zależy jej na stołkach. Jednocześnie ostateczną de-
cyzję pozostawia Lepperowi. Ten oznajmia, że dla dobra Pol-
ski (o Jezuuu!) jego partia jednak w rządzie zostanie. I nie-
doszły łapówkarz wychodzi na patriotę! I co się następnie
dzieje? Samoobrona zyskuje w sondażach. To są właśnie te
chwile, w których na poważnie myślę o emigracji...
Podobnie ze społeczeństwem („dziadami”)
postępują Kaczyńscy. Tyle że ich numery są
nieco mniej chamskie. Omówię je chyba
po raz ostatni tego lata, bo od pisania
o tej koalicji zaczynam już dosta-
wać wysypki i zaparcia.
Postawmy na początek
pytanie: czemu właśnie
teraz zorganizowano ca-
łą operację przeciw-
ko Lepperowi?
Uważam, że
obok taśm
Rydzyka – i w
ogóle ulubionej
przez Jarosława
metody rządzenia
bałaganem – sprawa Leppera ma także wymiar międzynaro-
dowy. Premier, wywołując awanturę, chciał zneutralizować
ewentualne awantury związane z dawno podjętą już decyzją
o zgodzie na budowę w Polsce amerykańskiej tarczy antyra-
kietowej. Lepper, który akurat w tej sprawie ma jakiś po-
gląd, odgrażał się, że nie wyrazi zgody na podpisanie tej umo-
wy. Już wcześniej awanturę wywołała zgoda rządu (czytaj:
braci K.) na jednoczesny udział polskich sił zbrojnych w ope-
racji irackiej i afgańskiej. Jaki był Kwaśniewski, taki był, ale
zarówno on, jak i premier Belka twierdzili, że Wojsko Polskie
może pojechać do Afganistanu dopiero po zakończeniu oku-
pacji Iraku. Kaczyńscy sami zaoferowali Bushowi zaangażo-
wanie się Polski w obie operacje na raz. Po prostu oddali
polskich żołnierzy do amerykańskich usług. Bliźniacy uważa-
ją polską służbę na rzecz Ameryki za jeden z priorytetów
IV RP, dlatego nie ścierpią w tym temacie słowa krytyki.
Pacyfikacja Leppera służyła także przykryciu klęski na
szczycie w Brukseli. I nie chodzi tu wcale o porażkę z pier-
wiastkowym wariantem liczenia głosów, lecz o to, że przy-
wódcy pozostałych państw Unii w końcu uświadomili so-
bie, kogo przyjęli do wspólnoty...
Otóż bliźniacy tak naprawdę nie lubią i nie rozumieją współ-
czesnego świata. Mają zacofane poglądy i hołdują wizjom
z XIX wieku. A tego świata dwu supermocarstw; świata,
w którym można było się odgrodzić od innych cłami, a rząd
kontrolował cały obieg informacji – już nie ma. Odszedł wraz
z globalizacją. Zmieniła się też definicja suwerenności, nie
jest nią posiadanie własnej waluty (dogmat LPR), lecz siła,
z jaką państwo może i potrafi podłączyć się do światowej
gospodarki, budować sojusze. Kaczyńscy nie chcą jedno-
czyć się z Europą, bo europejskie klimaty wolności, toleran-
cji i dzielenia się władzą z ośrodkami unijnymi są im obce.
W trakcie szczytu Kaczyńscy ujawnili swoją totalną niechęć
wobec Unii. I tak – twarde NIE ze strony Polski dla ratyfika-
cji przez UE Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Oby-
watela wcale nie miało znaczenia technicznego, jak nam wma-
wiają politycy PiS. Oznaczało de facto sprzeciw wobec uzy-
skania przez Unię Europejską osobowości prawnej w obro-
cie międzynarodowym. A jest ona niezbędna, aby UE mogła
skutecznie i samodzielnie bronić swoich interesów, np. przy
Aż dziewięć rządowych agend i rozmaitych tajnych służb ma
glejt do podsłuchiwania polskich obywateli. Owo zbójeckie pra-
wo przegłosowali posłowie RP i teraz im samym włos zjeżył się
na głowie: „Uważaj, co mówisz. Jesteśmy podsłuchiwani” – po-
wiedział poseł do posła podczas rozmowy telefonicznej. „To zu-
pełna bzdura” – wtrącił się do rozmowy obcy głos w słuchawce...
Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Kamiński, oświadczył,
że jednym z głównych dowodów winy Andrzeja Leppera jest
fakt, iż aresztowany aferzysta Ryba był bliskim współpracowni-
kiem szefa Samoobrony. Pragniemy przykuć uwagę Kamińskie-
go faktem, że jeszcze bliższym współpracownikiem Leppera był
niejaki Jarosław K., pracujący w charakterze premiera RP.
Antoni Macierewicz ma przeprosić generała Dukaczewskiego
i zapłacić 10 tys. złotych grzywny. Taki jest wyrok sądu. Likwida-
tor WSI oskarżył generała o generowanie nieprawidłowości
w wojskowej informacji, bo... był w tym celu szkolony przez rosyj-
skie służby specjalne. Prawdziwym hitem będą jednak przeprosi-
ny inne. Dyrektora Radyja ma – zdaniem LPRowców – przepro-
sić prezydent. Za to, że jest oszustem i że ma żonę czarownicę.
Rychu Czarnecki wyleciał z Samoobrony. Nie spełniał wysokich
kryteriów, np. dopuszczał się krytyki Leppera i nie trzymał jęzo-
ra za zębami.
Według najnowszego rankingu CBOS, Romanowi Giertychowi
nie ufa blisko 70 procent Polaków. Ufa 10 procent, a 20 nie ma
zdania. Jak tłumaczyć ten wprost niewiarygodny, 10-procentowy
mandat poparcia?! Przepełnieniem w szpitalach psychiatrycznych?
Główny prezenter Wiadomości TVP, Marcin Leśkiewicz, został
wyrzucony z roboty. Gdy spytał, za co, usłyszał, że „za nieprawi-
dłowe podejście do zawodu dziennikarza”. Polegało ono na tym,
że Leśkiewicz głośno darł mordę, gdy koalicyjne kierownictwo
TVP cenzurowało mu programy. Jeszcze trochę, a w okienku te-
lewizora zobaczymy prezenterów w mundurach: ABW, CBŚ, CBA...
Nie z trybuny polskiego Sejmu, ale z tarasu hotelu w Waszyng-
tonie polski prezydent ogłosił, że kwestia budowy w naszym kra-
ju tarczy antyrakietowej (w Rędzikowie na Pomorzu) jest już prze-
sądzona. To nie jedyny wyrok wydany na własny kraj. Prezydent
obiecał też wzmożenie walki przeciwko zagrażającym nam terro-
rystom (może w Bieszczadach?). Nasz wywiad ma z kolei podjąć
ściślejszą współpracę z wywiadem USA przeciwko... Rosji.
Rosja, która nie lubi robić za chłopca do bicia, wycofała się
z kluczowego dla bezpieczeństwa Europy traktatu rozbrojeniowe-
go CFE z 1990 r. Podobno kody rosyjskich rakiet już zostały zmie-
nione i tylko trzeba pielęgnować nadzieje, że ich głowice wymie-
rzone są w kacze łby, a nie gdzieś obok.
Rzymski generał zakonu redemptorystów – o. Joseph Tobin – za-
powiedział, że w najbliższych dniach rozprawi się z Rydzykiem.
Tymczasem w Warszawie mówi się, że Rydzyk ostro poróżnił
bliźniaki.
– Sprawę trzeba wyciszyć, bo bez Radia Maryja nie wygramy wy-
borów – miał denerwować się Jarosław.
– W dupie to mam, nie będzie mi klecha nazywał żony czarow-
nicą – odpowiedział Lech.
Nie wiadomo tylko, które służby to nagrały.
Walka z niesłusznymi pomnikami nabiera rozpędu. Ministerstwo
Zdrowia chce zlikwidować jakże „kłopotliwy” pomnik czasów
minionych, czyli Centrum Zdrowia Matki Polki. Szpital – chory
wymysł Jaruzelskiego – jest liczącą 1000 łóżek największą leczni-
cą dla kobiet w Polsce i jedną z największych w Europie.
Wyrok znienawidzonego przez Kaczyńskich Trybunału Konstytu-
cyjnego w sprawie lustracji może doprowadzić do zablokowania
przedterminowych wyborów. Kandydaci nie będą mogli składać
wymaganych prawem oświadczeń lustracyjnych, bo wzór takich
oświadczeń zakwestionowali sędziowie TK. Nie będzie oświad-
czeń, nie będzie wyborów! Niczego nie będzie!
Precedensowy wyrok przed brytyjskim sądem. Pewna szesnasto-
latka nosiła na palcu „obrączkę czystości”, manifestując w ten
sposób swoje dziewictwo. No i władze szkolne się wnerwiły, bo
w brytyjskich placówkach oświatowych obowiązuje zakaz nosze-
nia biżuterii. Sprawa trafiła przed oblicze Temidy. Ta orzekła:
zdjąć! Obrączkę, nie majtki!
JONASZ
96915890.030.png 96915890.031.png 96915890.032.png 96915890.001.png
Nr 29 (385) 20 – 26 VII 2007 r.
GORĄCY TEMAT
3
mi Jarosława Kaczyńskie-
go od chwili, gdy – tłuma-
cząc wykopanie z rządu
Andrzeja Leppera – zapowiedział,
że on teraz będzie ciął równo z tra-
wą wszystkich ludzi władzy, którym
przytrafi się wdepnąć w gówno, któ-
re określił mianem „kręgu podej-
rzeń”. Obawiamy się, niestety, że
rządowo-partyjni współpracownicy
pana premiera mają wiele osobi-
stych interesów, aby nie informo-
wać go o grubszej i cieńszej zwie-
rzynie kwalifikującej się do natych-
miastowego odstrzału. Dlatego też
przygotowaliśmy mu ściągawkę, któ-
rą rozmaite centralne biura anty-
korupcyjne i śledcze, agencje bez-
pieczeństwa, tudzież fachowcy mi-
nistra od tzw. sprawiedliwości bez
trudu przetworzą na dokumentację
fakt, że wlazł obiema nogami
w „krąg podejrzeń” potwierdza
nawet Mariusz Kamiński – szef
Centralnego Biura Antykorupcyj-
nego . Oto fragment rozmowy z nim
na antenie Radia TOK FM:
Jacek Żakowski: – Na krót-
ko przed wyborami polityk do-
staje od instytucji finansowej wy-
soką pożyczkę. Raty, które miał-
by spłacać, żeby się z niej wy-
wiązać, są wyższe niż jego ów-
czesne dochody. Po wyborach ten
sam poseł przeprowadza w Sej-
mie ustawę korzystną dla tej in-
stytucji finansowej. Czy to jest
korupcja?
Kamiński: – Tego typu zachowa-
nie może budzić wątpliwości. Za-
chodzi poważny konflikt interesów.
Byłoby to coś bardzo nagannego.
Czy to jest korupcja? Pewnie tak.
Zapewne długo jeszcze pocze-
kamy, aż minister Zbigniew Zio-
bro zezwoli na postawienie zarzu-
tów swoim koleżkom, ale może choć
panu premierowi – jako szefowi par-
tii – zbrzydnie lada dzień tkwiące
„w kręgu podejrzeń” towarzystwo...
3. Przyboczny marszałka Sejmu
Ludwika Dorna , poseł Arkadiusz
Mularczyk (PiS), zasługuje na do-
zgonną wdzięczność partii za to, że
zgodził się narazić na szwank swoją
reputację prawniczą (a naszym zda-
niem, także wystawić się na ogólno-
polskie pośmiewisko), usiłując igrać
z Trybunałem Konstytucyjnym w spra-
wie ustawy lustracyjnej. Pan poseł
zasługuje też na dozgonną wdzięcz-
ność kumpla swojego i ministra Zio-
bry – Emila Bodzionego – burmi-
strza Krynicy (formalnie bezpartyj-
nego, ale startującego w wyścigach
Śledcze o podejrzeniu popełnienia
przestępstwa. Sprawa działkowego
przekrętu i złożonych w sądzie
kłamliwych oświadczeń do dzisiaj
nie została rozstrzygnięta. Czy wią-
że się to w jakikolwiek sposób z fak-
tem, że w inkryminowanym okre-
sie prawnikiem plenipotentem Bo-
dzionego był Mularczyk...?
Jakby nie było, pan poseł abso-
lutnie – wedle obecnie obowiązu-
jących kryteriów – tkwi (o burmi-
strzu to w ogóle szkoda gadać!)
w „kręgu podejrzeń”...
4. Panowie Artur Górski (po-
seł PiS, będący m.in. jednym z ini-
cjatorów słynnej uchwały mającej
na celu intronizację w Polsce kró-
la Chrystusa) i Paweł Szałamacha
(wiceminister Skarbu Państwa),
tkwią w takim „kręgu podejrzeń”,
że po prostu głowa boli. A wszyst-
ko przez wielce wpływowego oneg-
daj działacza PiS – członka Rady
Politycznej tej partii oraz jej kan-
dydata do Sejmu w wyborach 2005
roku – Iwona Cyryla B. (syna słyn-
nego radiomaryjnego Ryszarda ).
Człowieka obarczonego dzisiaj sta-
tusem podejrzanego, za naszą to,
dziennikarzy „FiM” – nie chwaląc
się – sprawą.
Przechodząc do rzeczy:
W publikacjach tak licznych,
że ich tytułów już nie będziemy tu
wymieniać, opisywaliśmy w la-
tach 2005/2006 ordynarne
„wałki” spółki Eastern En-
terprises, w której pa-
pierach pojawiały się
nazwiska znamieni-
tych działaczy PiS
i w której Iwo Cy-
ryl był przez ja-
kiś czas preze-
sem zarządu;
Wszyscy
ci prominentni
politycy wyślizga-
li się jakimś cu-
dem ze śledztwa
prowadzonego
przez lubelską
prokuraturę, ale
my znaleźliśmy
na Iwona Cyryla
haczyk. Fakt, że
maleńki, ale
w końcu Al
Capone też
poszedł sie-
dzieć za nieza-
płacone podatki...;
19 grudnia 2005 r. złożyli-
śmy u Zbigniewa Ziobry zawiado-
mienie o podejrzeniu popełnienia
przestępstwa poświadczenia nie-
prawdy przez Iwona Cyryla (był
wówczas szefem Gabinetu Politycz-
nego Ministra Skarbu) w oświad-
czeniu majątkowym;
Prokuratura przez prawie rok
kombinowała, co z naszym zawia-
domieniem uczynić, aż wreszcie
w listopadzie 2006 r. umorzyła śledz-
two. W międzyczasie obwinionego
dyskretnie spuszczono z ministerial-
nej posady;
O sprawie zdążyliśmy już za-
pomnieć, a tymczasem... w czerwcu
2007 r. wpadło do „FiM” niczym
grom z jasnego nieba pismo, że sam
Prokurator Krajowy pofatygował się
chapeau bas! – i uchylił umorze-
nie, nakazując „dalsze prowadze-
nie śledztwa przeciwko podejrza-
nemu Iwo B.” .
W te pędy sprawdziliśmy, co
nasz „bohater” aktualnie porabia,
no i zwyczajnie zgroza nas ogar-
nęła, że ów wciąż czynny polityk
i potencjalny pensjonariusz za-
kładu karnego , będący dzisiaj...
„zastępcą dyrektora Departamen-
tu Komunikacji Korporacyjnej”
znanej niemieckiej spółki, kręci też
jakieś „lody” z:
Górskim – w Warszawskim
Towarzystwie Hokejowym „Sokół”
(to nie żart...), gdzie poseł jest pre-
zesem, a Iwo Cyryl członkiem Za-
rządu;
Szałamachą – w branży filmo-
wej, gdzie są współtwórcami obrazu
o amerykańskim producencie i lot-
niku, którego Józef Piłsudski uho-
norował Orderem Virtuti Militari.
Eastern Enterprises, Komunika-
cja Korporacyjna, hokej, film...
I niech nam ktoś powie, że to nie
jest „krąg podejrzeń”!
5. A na zakończenie najgorsze.
Coś, co zwyczajnie ściska nam
gardło, bo wymaga od pana pre-
miera – zakładając konsekwen-
cję w jego działaniu – żeby wy-
rzucił z roboty... samego siebie!
Dla towarzystwa także Sławomira
Siwka – działacza PiS, reprezentu-
jącego partię w zarządzie Telewizji
Polskiej.
Sprawa ma już trochę lat i była
przez nas opisywana (m.in. „Brzyd-
kie Kaczątka” – „FiM” 25/2005), ale
że ma charakter kryminalny, to we-
dług nowych standardów... Przypo-
mnijmy że:
kontrolowana przez braci Ka-
czyńskich Fundacja Prasowa „Soli-
darności” z prezesem Siwkiem na
czele, przejęła w latach 90. dwie nie-
ruchomości w centrum Warszawy,
wymuszając na pracownikach ów-
czesnego Urzędu Rejonowego po-
świadczenie nieprawdy;
urzędników postawiono przed
sądem, który umorzył postępowa-
nie, uwzględniając udowodniony
w postępowaniu karnym fakt wywie-
rania na nich niesłychanie brutal-
nej presji psychicznej : „W spra-
wie (...) były bezprawne naciski
z Kancelarii Prezydenta (Lecha Wa-
łęsy – dop. red. ), głównie od Jaro-
sława Kaczyńskiego – czytamy
w uzasadnieniu wyroku.
Przed dwoma laty pozwoliliśmy
sobie spointować ów fakt, określa-
jąc pana premiera przestępcą, cze-
go dzisiaj nieco się wstydzimy, bo
przecież skazany nie został (śledz-
twa w jego i Siwka sprawie nie wsz-
częto z braku tzw. woli politycznej).
Nie ulega natomiast kwestii, że pan
premier paskudnie wlazł w „krąg
podejrzanych ”, co od dżentelme-
na wymaga...
No właśnie, czego?
Ciąg dalszy za tydzień
ANNA TARCZYŃSKA
Alfabet mafii
Teraz wystarczy wpaść w „krąg podejrzeń”,
żeby zostać publicznie napiętnowanym.
Ale kij ma dwa końce, bo nowe standardy
sprawiają, że partia braci Kaczyńskich
jawi się organizacją, której korzenie
tkwią na Sycylii...
pozwalającą każdego z niżej wymie-
nionych delikwentów posłać za krat-
ki lub przynajmniej na zasiłek dla
bezrobotnych. Wystarczy tylko
chcieć... dotrzymać danego społe-
czeństwu słowa.
Od kogo by tu zacząć?
1. Na dobry początek weźmy wi-
cepremiera Przemysława Edgara
Gosiewskiego , herbu – bez obrazy
Ślepowron .
Jest jesień roku 2001, zbliżają się
wybory parlamentarne. Jedyne sta-
łe źródło utrzymania szlachciury Go-
siewskiego to dieta radnego Sejmi-
ku Województwa Mazowieckiego
(1100 zł brutto miesięcznie), a na je-
go koncie bankowym widzimy 4044
zł oszczędności całego życia. Czy ja-
kiś bank udzieliłby mu 30 tys. zł
kredytu? Może tak, może nie, w każ-
dym razie SKOK (Spółdzielcza Ka-
sa Oszczędnościowo-Kredytowa) za-
ryzykował, ustalając dwuletni okres
spłaty i odsetki w wysokości 21,5 proc.
Łatwo policzyć, że miesięczna rata
musiała wynosić ok. 1500 zł.
Jak SKOK wyobrażał sobie od-
zyskanie zainwestowanej kasy, gdy-
by dłużnik nie dostał się do Sejmu?
Tego nie wiemy, w każdym razie, gdy
Gosiewski szczęśliwie otrzymał man-
dat poselski, stał się najgorętszym
orędownikiem wszelkich ustaw i po-
prawek legislacyjnych, sprzyjających
interesom SKOK-u właśnie.
Owe nie do końca jasne powią-
zania wicepremiera Gosiewskiego
z potężną instytucją finansową nie
czynią go, oczywiście, przestępcą, ale
– A wie pan, jak ten po-
lityk się nazywa?
– Czyli to jest jakiś kon-
kretny przykład?
– Bardzo konkretny.
Przemysław Gosiewski,
pański kolega partyjny.
Kamińskiemu szczęka opadła,
przeprowadził w głowie kilkuse-
kundowe śledztwo i ogłosił wynik:
„Gosiewski jest uczciwym i porząd-
nym politykiem!”.
Ta rozmowa odbyła się, zanim
jeszcze pan premier Kaczyński za-
rządził wyrzucanie podejrzanych
z roboty na zbity dziób, więc może
warto dzisiaj wrócić do sprawy?
2. Posłowie Tomasz Górski
i Jacek Tomczak (obaj z Prawa
i Sprawiedliwości) znaleźli się
w pierwszej dziesiątce plebiscytu
„Głosu Wielkopolski” na człowie-
ka przynoszącego poznaniakom
największy wstyd . Ten pierwszy
– za branie fikcyjnych kredytów (gdy
jeszcze nosił mandat poselski w ple-
caku, sprzedawał fikcyjnie meble na
raty. Jego firma inkasowała pie-
niądze, a raty za „słupa” płaciła
albo i nie – co ujawniliśmy w arty-
kule „Kadry, że proszę siadać”
w „FiM” 11/2006). W przypadku
drugiego z posłów chodzi o podej-
rzane wydatki na kampanię wybor-
czą w 2005 r. oraz pominięcie
w oświadczeniu majątkowym udzia-
łów w firmie niepotrafiącej rozli-
czyć się z kampanii 2001 r.
Obaj panowie są od dłuższego
już czasu klientami prokuratury,
która wyraźnie gra na zwłokę...
wyborczych w stajni PiS-u), które-
mu uratował tyłek i czystą kartę
w rejestrze skazanych.
Chodzi o to, że Bodziony sprze-
dał małżonce kolegi radnego 32-
arową działkę – niby-rolną, a fak-
tycznie budowlaną – w Tyliczu, za
niespełna 35 tys. zł. Gdy jeden
z radnych powiatowych zaczął trą-
bić o złodziejstwie, burmistrz oskar-
żył go o zniesławienie. Radny zo-
stał skazany na podstawie zeznań
Bodzionego, który twierdził że dział-
ka nigdy w życiu nie była budow-
laną. Gdy prawda o gruncie wyszła
na jaw, radny ów zawiadomił
w sierpniu 2006 r. Centralne Biuro
S taliśmy się gorącymi fana-
96915890.002.png 96915890.003.png 96915890.004.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 29 (385) 20 –26VII2007r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Oszust i czarownica
Prowincjałki
Jacek S. , 43-letni prezes firmy budowlanej, po-
szukiwał młodych kandydatek na sekretarki. Mu-
siały one jednak przejść badania ginekologiczne, które w siedzibie firmy, na
biurku przykrytym prześcieradłem, przeprowadzał sam szef. Niedowierzającym
w jego kompetencje lekarskie kobietom pokazywał lipny dyplom Akademii
Medycznej. Policja zatrzymała „ginekologa” w jego domu.
Ja chyba jestem dornowaty, ale
zarydzykuję: pod rządami Pisioł-
ków Wesołków mieliśmy dorów-
nać Zachodowi w mieszkaniach
i autostradach. I co? Z Zachodu
to mamy w Polsce tylko zachód
słońca. A co nowego?
W polskim sporcie dzieje się
źle, podobnie jak w polityce. Na-
wet Argentyńczykowi Raúlowi Lo-
zano tym razem się nie udało. Na-
wet brązu na swoim podwórku nie
wyskakaliśmy nad siatką. Młodzi
futboliści U-20 przegrali z Argen-
tyną 1:3 i na tarczy opuścili Kana-
dę. Nie wiedzie nam się też w te-
nisie. Nasza wielka nadzieja na wiel-
koszlemowe turnieje, Agnieszka
Radwańska , odpadła z Wimble-
donu. Czarnoskóra gazela Venus
Williams wygrała już tam po raz
czwarty! Venus triumfowała na słyn-
nym turnieju przy Church Road,
a jej młodsza siostra Serena w Au-
stralian Open. W takich turniejach
za finał kasuje się 350 tysięcy fun-
tów lub więcej. Tenis to wielka fa-
bryka szmalu. Nie zawsze tak by-
ło. Równo 70 lat temu, w lipcu,
25-letnia Jadwiga Jędrzejowska
odniosła wielki sukces (do tej po-
ry największy w polskim tenisie ko-
biecym), docierając do finału Wim-
bledonu. Po zaciętej walce zajęła
drugie miejsce, ulegając Angielce
Dorothy Edith Round . Za za-
szczytne drugie miejsce Polka do-
stała bon towarowy o wartości...
3 funtów! I to wszystko.
W sporcie mamy kolejny, kiep-
ski żart Pisiołków Wesołków. Szefo-
wa gabinetu prezydenta, Elżbieta Ja-
kubiak , ma zostać nowym szefem re-
sortu sportu. Jakubiak mówi, że nie
ma żadnego znaczenia, czy minister
sportu gra w piłkę, czy też nie, i czy
był na stadionie, czy też nie, oraz ja-
kiej jest płci. Elka na stadionie nie
była, a o EURO 2012 coś tam sły-
szała od Gosiewskiego , który z ko-
lei słyszał o tym w Radiu Mariola.
No i w ogóle na sporcie się nie zna.
Zna ją za to Kaczyński i to wystar-
czy. Mam genialny pomysł! A może
by tak na ministra transportu dać po-
słankę Szczypińską ? W końcu ma
kwalifikacje: pociąg do premiera.
Kandydatura zapasowa: kot.
Jestem przekonany, że Pisiołki,
oprócz budowy peronu we Włosz-
czowie, całą resztę potrafią tylko
rozwalać i już w najbliższym czasie
UEFA odbierze Polsce prawo do
organizacji EURO 2012. Na razie
przysyłają komisarzy obserwatorów,
którzy już zauważyli, że... nic nie za-
uważyli. Stadionów, autostrad i ho-
teli nie buduje się, ale za to jakiś
oszołom zakonnik publicznie zblu-
zgał prezydenta i jego żonę. Ich brat,
szwagier, tymczasowo premier, od-
puścił se te zniewagi i – nie wiedząc,
jak się zachować – powiedział: „To
kwestia niemiła, w szczególności dla
prezydenta i jego żony, ale nie ma
podstawowego znaczenia politycz-
nego”. Kutwa! Zero honoru w tej
polskiej rodzinie niziołków! Czy to
oznacza, że od dziś można bezkar-
nie nazywać prezydenta Lecha Ka-
czyńskiego „oszustem”, a Pierwszą
Damę „czarownicą”?! Mnie w to
graj! Pozdrawiam więc pierwszego
oszusta i jego czarownicę oraz ni-
niejszym wyrażam ubolewanie z po-
wodu pozdrowień.
ANDRZEJ RODAN
WZ
Do jednej z lubelskich hurtowni spożywczych no-
cą włamali się 21- i 14-latek. Obaj byli nietrzeź-
wi. Ich łupem padło 6 beczek i jeszcze 8 kartonów piwa. Rabusie, aby wy-
wieźć zdobycz, wezwali taksówkę. Zaniepokojony sytuacją kierowca odmówił
wykonania kursu i powiadomił policję.
WZ
Roman J. , 69-latek ze wsi Jabłoń w Białostoc-
kiem, zabił sztachetą swojego 57-letniego sąsia-
da – Wiesława J. Ofiara naraziła się swojemu oprawcy tym, iż stawiając
płot, z którego pochodziła śmiercionośna sztacheta, weszła mu „w szkodę”,
zabierając kilkanaście centymetrów pola. Miejscowi informują, że swady mię-
dzy mężczyznami trwały od wielu lat.
WZ
Namiętnością jednego z kierowców Miejskiego
Zakładu Komunikacji w Słupsku były gry SMS-
-owe. Jako że firma wyposażyła wszystkich pracowników w służbowe komór-
ki, szofer z jednej z nich wysyłał SMS-y. Gra tak go wciągnęła, że wysłał po-
nad 31 tysięcy wiadomości. Za jeden tylko miesiąc firma otrzymała rachunek
na... ponad 90 tysięcy złotych! Już wiadomo, że nieszczęśnik będzie musiał
trzynaście lat tyrać za kółkiem, żeby odpracować to SMS-owe szaleństwo.
MZK zabezpieczyło już majątek kierowcy i całej jego rodziny. Ile udało mu się
wygrać, nie chcą zdradzić.
AS
Władze Lęborka, koło Słupska, za kilka tygodni za-
czną... zwijać asfalt na jednej z ulic. Okazało się,
że położono go nielegalnie i nadzór budowlany kazał drogę rozebrać. Wniosek
złożyło miejscowe kółko różańcowe, którego członków drażniło, że droga pro-
wadzi do domu osoby kojarzonej z lewicą. Teraz miasto opracuje dokumenta-
cję, rozpisze przetarg i położy asfalt ponownie. Lekko licząc, 50 tysięcy złotych
pójdzie się przejść. Ale za to będzie prawo i sprawiedliwość.
AS
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
niektórych przełożonych zakonnych oraz bi-
skupów dowiedzieliśmy się ostatnio, co może spo-
wodować wykluczenie ze wspólnoty zakonnej. Wła-
ściwie nic, nic poważnego...
Kilka dni temu rozeszły się w Polsce pogłoski (do-
dajmy – dosyć fantastyczne), że Rydzyka – za wulgar-
ny atak na parę prezydencką i kolejne antysemickie
wypowiedzi – prze-
łożeni wykluczą
z zakonu. Do akcji
wkroczyła coraz
bardziej katolicka
„Rzeczpospolita”
z wykładnią prawa
kanonicznego oraz opiniami duchownych. Pogłoski roz-
wiali redemptoryści oraz dyżurny moralista kraju – ar-
cybiskup Pieronek . „Wydalenia z zakonu prawie nigdy
nie stosuje się od razu jako kary. Taki ostry krok mu-
szą poprzedzić środki łagodniejsze” – zauważa Piero-
nek. Z tym można by się jakoś zgodzić, gdyby „Rzecz-
pospolita” nie wyjaśniła, za jakie to zbrodnie wydala
się z katolickich zakonów: „Z mocy prawa wydalani są
tylko ci, którzy wyrzekli się wiary katolickiej lub wstąpi-
li (usiłowali wstąpić) w związek małżeński”. A więc mor-
derstwo, udział w ciężkim pobiciu, gwałt czy poważne
oszustwo nie są powodem do usunięcia z zakonu „mo-
cą prawa”! A to dobre!
To jest bardzo pouczająca lekcja, warta zapamięta-
nia. Każdy policjant, dyrektor szkoły, sędzia czy urzęd-
nik państwowy straciłby natychmiast posadę, gdyby
dopuścił się nie tylko poważnego, ale jakiegokolwiek
przestępstwa . Podobnie szanujące się stowarzyszenia
wykluczają ze swego grona przestępców w trosce o mo-
rale grupy, no i dobre imię organizacji. Zakony nato-
miast wykluczają „z mocy prawa” jedynie za małżeń-
stwo i apostazję. Oczywiście, łatwo pojąć, że osoba, któ-
ra nie jest katolikiem, nie może być członkiem katolic-
kiej organizacji. Podobnie jasne jest, że ktoś, kto ślu-
bował przynależność do klubu bezżennych, nie może do
niego należeć z żo-
ną. Ale sam fakt, że
Kościół stawia za-
konnikom tak mini-
malne etyczne wy-
magania daje wiele
do myślenia. Bo za-
kony to kościelna elita duchowa, to przednia straż Ko-
ścioła i desant Watykanu, wysyłany na tereny misyjne.
To crème de la crème tego, co w Kościele najcenniej-
sze. Tymczasem okazuje się, że bycie mnichem mniej
znaczy w praktyce niż morale policyjnego szeregowca.
Stawianie nacisku na czystość wiary i bezżenność,
a nie na elementarną uczciwość, dobrze obrazuje hierar-
chię wartości Kościoła. Nie powinny więc odtąd nikogo
dziwić bezprawne i bezczelne zachowania zakonnika z To-
runia, afera salezjańska, czyli 500 milionów wyłudzonych
od banków i wiernych, czy też przypadki pobić, a nawet
zabójstw za zakonnymi murami. Bo tam liczy się tylko dys-
pozycyjność i posłuszeństwo. Współczuję tym rodzicom,
którzy posyłają dzieci na katechezę do instytucji, która
ma tak perwersyjnie wykręcony system wartości, w nadziei,
że Kościół nauczy je „żyć przyzwoicie”. Ale owym dzie-
ciom współczuję znacznie bardziej. ADAM CIOCH
Jestem politycznym pragmatykiem, a w swoim życiu wygrałem już sporo rze-
czy. W sumie to wszystko wygrałem. Moi oponenci powinni się obawiać. Gdy
Kwaśniewski wchodzi do gry, to znaczy, że mają konkurencję.
(Aleksander Kwaśniewski)
Jedyne, co się poprawia w polskiej dyplomacji, to fryzura pani minister.
(Tadeusz Iwiński)
RZECZY POSPOLITE
Jesteśmy przekonani, że jeśli będziemy mieli większość, to w dalszym ciągu
będzie się opłacało rządzić.
(Jarosław Kaczyński)
Naturalnym jest, że w tego typu formacjach – tak jak jest przy różnego ro-
dzaju operacjach – lepiej jak dwie osoby ciągną pewną sprawę, pewien wóz
– i tak by było w tym przypadku.
(Roman Giertych o partii tworzonej wspólnie z Samoobroną)
Rozumiem, że dla ludzi, powiedzmy sobie szczerze – lumpenproletariatu
– którzy złapali Pana Boga za nogi, dostając raz w życiu posadę wicedyrek-
tora czy wicewojewody, utrata takiej funkcji to osobisty dramat. Zapewne
Samoobrona będzie podejmować decyzję o wyjściu z koalicji w konwulsjach.
To są przecież ludzie, którzy raz w życiu dorwali się do jakichś stanowisk po
to, żeby zrobić odpowiednie rzeczy z sekretarką, czy zarobić trochę kasy.
(Jan Rokita o Samoobronie)
Co wolno zakonnikowi
Szatan zawsze wysuwa słabe punkty, również w człowieku – aby wiedzieć, jak
zadziałać (...). Jak już mówiłem, chcą nas obecnie podzielić. Trzeba uważać.
(o. Tadeusz Rydzyk)
Ze śpiewaniem jest cienko. Doda to kawał obrazoburczej i mało eleganckiej
oraz mało utalentowanej dziewczynki. Ona w życiu nie zaśpiewa takiego dźwię-
ku jak moja córka.
(Grzegorz Markowski)
Wybrała OH
PRACA ZA BADANIE
NAWARZYLI PIWA
TRZY PALCE!
HAZARDZISTA
ZWINĄ ASFALT
D zięki, dosyć przypadkowej zresztą, szczerości
96915890.005.png 96915890.006.png 96915890.007.png 96915890.008.png 96915890.009.png 96915890.010.png 96915890.011.png 96915890.012.png 96915890.013.png 96915890.014.png 96915890.015.png 96915890.016.png 96915890.017.png 96915890.018.png 96915890.019.png 96915890.020.png 96915890.021.png 96915890.022.png 96915890.023.png 96915890.024.png
 
Nr 29 (385) 20 – 26 VII 2007 r.
NA KLĘCZKACH
5
DÉJÀ VU
MILIONY
ZA PRZESTĘPSTWA
pana Roberta Lubarskiego, że
w Polsce nawet nie wypada o niej
wspomnieć? Seksuolog bez owija-
nia w bawełnę zaleca: „Kiedy je-
steś w pracy, to idź do toalety i wy-
onanizuj precz swój stres” . Po czym
„Nyhedsavisen” informuje, że
„Związek Pracodawców Duńskich
pozytywnie odniósł się do propozy-
cji samoobsługi w miejscu pracy”.
Ani chybi, co najmniej kilku mi-
nistrów IV RP nie kryłoby wyra-
zów oburzenia na specjalnie w tym
celu zwoływanych konferencjach,
gdyby np. Stowarzyszenie Praco-
dawców Polskich lub któryś ze
związków zawodowych spróbował
zaproponować swoim członkom
ową polsko-duńską metodę zmniej-
szania stresu. Najgwałtowniej pro-
testowałby z pewnością minister
edukacji, słusznie skądinąd głów-
kując, że gówniarzeria zaraz zaczę-
łaby pytać, dlaczego, jeśli można
w pracy, to nie w szkołach... I za-
raz, ani chybi – bo w Polsce każdy
idiotyzm koalicja natychmiast prze-
kuwa w czyn – pojawiłyby się pro-
pozycje wprowadzenia do eurokon-
stytucji zakazu onanizowania się.
– Bo jak nie, to Polska wystąpi
z Unii Europejskiej – powiedział-
by zaprawiony już w walkach z eu-
rozboczkami prezydent Kaczyński .
Za nim murem stanąłby, oczywi-
ście, pan Jurek , eurodeputowani
z LPR itp. Że Europa znów tarza-
łaby się ze śmiechu? A cóż ich to
obchodzi? Oni już dawno, i nie tyl-
ko na tym polu, stracili kontakt
z rzeczywistością...
29 maja konkurs na stanowisko
kuratora lubelskiej oświaty wygrał
bezpartyjny Marek Błaszczak , po-
konując LPR-owskiego faworyta
Józefa Wryszcza . Ponieważ mi-
nister edukacji nie raz już udowod-
nił, że decyzja komisji konkursowej
nic dla niego nie znaczy, stwierdzi-
liśmy, że z pewnością poradzi sobie
i z tym niesłusznym ideologicznie
kandydatem („FiM” 22/2007).
5 lipca br. Mirosław Orze-
chowski wysłał do wojewody lubel-
skiego list, w którym informuje
o „odmowie akceptacji kandydatu-
ry na stanowisko Lubelskiego Ku-
ratora Oświaty pana Marka Błasz-
czaka”. Powód? „Nieobiektywna
praca komisji”. Podpowiadamy: do-
póki nie wygra Wryszcz – komisja
zawsze będzie działać nieobiektyw-
nie.
Okazuje się, że użytkowane od lat
budynki należą do zakonnych zgro-
madzeń i nikomu wcześniej nie
przyszło do głowy, by te obiekty wy-
kupić lub po prostu oddać. Zamiast
tego – m.in. kosztem zaopatrzenia
placówek w leki i niskich płac – wy-
konywano kosztowne remonty i pła-
cono braciszkom niemały czynsz.
Jeden z Czytelników w liście do re-
dakcji tak skomentował to zdarze-
nie: „Najlepszym wyjściem z kryzy-
su służby zdrowia jest oddanie kle-
rowi wszystkich szpitali”. BS
KAPELAN KOSTEK
Katolicka archidiecezja w Los
Angeles ma zapłacić 660 mln do-
larów tytułem odszkodowań dla
ofiar molestowanych seksualnie
przez księży katolickich.
Jest to największa kwota zasą-
dzona w historii odszkodowań, ja-
kie jedna diecezja musi wypłacić
swym ofiarom. Dodać należy, że po
1950 roku Kościół katolicki wy-
płacił już ponad 2 miliardy dola-
rów w związku z przeróżnymi afe-
rami na tle seksualnym.
Kardynał Roger Mahony ogło-
sił, iż na sprzedaż zostanie wysta-
wiony budynek administracji die-
cezji Los Angeles oraz 50 innych
nieruchomości kościelnych. Firmy
ubezpieczeniowe, które dotychczas
ubezpieczały Kościół kat. przed
seksskandalami, odmówiły dalszej
współpracy. W chwili obecnej Ko-
ściół w USA staje przed lawiną ko-
lejnych pozwów ze strony osób
gwałconych i molestowanych przez
duchownych katolickich. ZC
Pisaliśmy już o księdzu, który,
wyprowadzając się z plebanii, za-
brał ze sobą wszystkie rury wodo-
ciągowo-kanalizacyjne, ale nie sły-
szeliśmy jeszcze o amatorze... ulicz-
nej kostki. Stróże prawa zatrzy-
mali właśnie 50-letniego księdza
z parafii koło Sulęcina ( woj. lu-
buskie), który dla swojej znajomej
rozbierał gminną drogę i zdołał już
zgromadzić blisko 600 betonowych
kostek. Teraz sutannowemu przyj-
dzie spowiadać się przed sądem.
Grozi mu nawet 5 lat pobytu za
kratkami.
DOPING P. BOGA
RP
OH
SPÓR O SPORNĄ
SMACZNEGO
W Łodzi trwa spór po nadaniu
części ulicy Spornej nazwy ks. Pan-
kiewicza . Przywrócenia dawnej na-
zwy, oprócz mieszkańców, doma-
gają się zwłaszcza pracownicy sta-
rego szpitala „przy Spornej”, któ-
rzy w związku ze zmianą mają wie-
le kłopotów papierkowych i admi-
nistracyjnych.
Bywa też, że do pacjentów nie
może trafić przyjezdna rodzina...
„Buntownicy” przybyli na posiedze-
nie Rady Miasta z transparenta-
mi, a poparli ich radni SLD.
Nie przeszkadza to radnym pra-
wicy forsować dalsze, nabożne na-
zwy. Właśnie przegłosowali zmia-
nę jednego z odcinków alei Przy-
jaźni na „Księdza Zdzisława Wuj-
ka ” (założyciel parafii), a drugie-
go odcinka na „św. Brata Alberta
Chmielowskiego ”.
Natomiast łódzki park rozryw-
kowy nosi już nazwę Roberta Ba-
den-Powella – założyciela kato-
lickiej organizacji skautów. RK
„Pamiętam o modlitwie przed
i po jedzeniu”. Taki napis znalazł
się na tablicy zasad kulturalnego
spożywania posiłków, uwieszonej
w stołówce Szkoły Podstawowej nr
51, imienia Jana Pawła II w Lu-
blinie. Placówka ta ma zresztą na
celu „wychowanie i nauczanie”,
oparte „na chrześcijańskim syste-
mie wartości”. Komuś się nie po-
doba, że w publicznej – teoretycz-
nie neutralnej światopoglądowo
szkole – wszystko się robi pod zna-
kiem krzyża? Odpowiedź niedo-
wiarkom niesie dyrektor SP – Ma-
rianna Olszańska : „Każda szko-
ła ma prawo tworzyć swój własny
wizerunek”. Gorzej, szacowna pa-
ni dyrektor, kiedy to wizerunek
kształtuje szkołę...
OHYDA!
Okazuje się, że Pan Bóg nie tyl-
ko kule, ale i piłki nosi. Przed me-
czem Zagłębia Lubin z Legią War-
szawa, który zdecydował o tytule
Mistrza Polski (dla Lubina), ordy-
nariusz diecezji legnickiej ks. biskup
Stefan Cichy powołał dla Zagłę-
bia kapelana – ks. Remigiusza To-
berę . Podczas gdy lubinianie grali
decydujący mecz z Legią – odpra-
wiał on specjalną mszę świętą, że-
by wesprzeć swoich podopiecznych
i przekonać Pana Boga, w której
bramce piłka ma częściej lądować.
Podobnie było też wcześniej
– przed meczem Zagłębia z Górni-
kiem Zabrze, który lubinianie... wy-
grali 3:0, choć wtedy Tobera nie był
jeszcze kapelanem drużyny. Kow
W senacie USA po raz pierw-
szy miała miejsce modlitwa hindu-
istyczna na rozpoczęcie obrad. Ob-
rzęd został zakłócony przez grupę
ewangelicznych chrześcijan, zgor-
szonych ostentacyjnym „bałwochwal-
stwem”, którzy z galerii dla widzów
krzyczeli: „Ohyda!”. Fakt, jakakol-
wiek impreza religijna w miejscu,
które z zasady powinno być świec-
kie, to ohydna obraza praw czło-
wieka.
ZD
MaK
BÓG OSKARŻONY
WZ
STRZEPNIJ STRES
Więzień z Rumunii, Mircea
Pavel , złożył pozew w sądzie prze-
ciwko... Bogu, reprezentowanemu
(jego zdaniem) lokalnie przez Cer-
kiew prawosławną. Pavel, skazany
za zabójstwo na 20 lat więzienia,
twierdzi, że Bóg zdradził go, łamiąc
obietnicę zaciągniętą na chrzcie, po
którym miał chronić go od złego.
Sąd oddalił powództwo, twierdząc,
że pozwany, czyli Bóg, nie jest oso-
bą prawną i nie jest znany jego
adres zamieszkania.
W KAMASZE ICH!
Duński dziennik „Nyhedavisen”
zaproponował poddanym JKM Mał-
gorzaty II dość nowatorską metodę
walki ze stresem. Autorem propozy-
cji jest seksuolog o swojsko brzmią-
cym nazwisku Robert Lubarski , jed-
nak nie wydaje się, aby jego zalece-
nia mogły przyjąć się nad Wisłą.
Cóż tak kontrowersyjnego jest
w metodzie zaproponowanej przez
Policja i prokuratura ścigają po-
borowych i rezerwistów, którzy wy-
jeżdżają do pracy za granicę.
Tylko w ubiegłym roku na Dol-
nym Śląsku Prokuratura Rejonowa
w niewielkim Głogowie prowadziła
ponad sto tego typu spraw (w tym
roku – już 40). W całym kraju po-
dobnych przypadków jest kilkana-
ście tysięcy! Kandydaci do wojska,
którzy wyjeżdżają za chlebem do
państw UE, nie tylko nie czekają na
bilet do jednostki i kamasze, ale na-
wet nie zgłaszają swojego wyjazdu
w komendzie uzupełnień czy w urzę-
dzie miasta bądź gminy, gdzie miesz-
kają. Każdemu poborowemu czy re-
zerwiście, który nie zgłosi wyjazdu
dłuższego niż na dwa miesiące, gro-
zi kara grzywny, a nawet pozbawie-
nia wolności.
Z KOŚCIOŁA
ZA CHLEBEM
Organista z kościoła przy ul.
Łódzkiej w Piotrkowie Trybunal-
skim, którego proboszcz systema-
tycznie poddaje psychicznym tor-
turom, może wyjechać na Zachód.
Podobnie jak jego kolega ze Słup-
cy od lat gra za „Bóg zapłać”, bo
proboszcz postanowił zaoszczędzić
na płacach wszystkich współpra-
cowników.
Okazuje się bowiem, że nasi or-
ganiści i kościelni, a nawet księżow-
skie gospodynie, od pewnego cza-
su są bardzo w cenie – m.in. w Wiel-
kiej Brytanii, Belgii, Irlandii czy
w Niemczech. Zarabiają tam na-
wet 2 tys. euro, podczas gdy u nas
rzadko dostawali etat i stałą pen-
sję, co uniemożliwiało utrzymanie
rodziny. Jak tak dalej pójdzie, w pol-
skich parafiach zabraknie grajków
i gospodyń (tych w sile wieku...),
bo i tej grupy zawodowej nie omi-
nęła fala emigracji.
KOŚCIELNY KIT
AC
Kow
Przy okazji afery z „taśmami
Rydzyka” ambasador Izraela ujaw-
nił, że kilkakrotnie rozmawiał z hie-
rarchami Kościoła o antysemity-
zmie szefa Radia Maryja, jednak
za każdy razem był odsyłany na
drzewo. Biskupi mówili mu, że „Ra-
dio Maryja nie jest organem Ko-
ścioła” (sic!), a głoszone tam po-
glądy „nie reprezentują stanowiska
episkopatu”, więc to nie ich spra-
wa. Przełożony redemptorystów
twierdził natomiast, że nie monito-
ruje tego, co jest głoszone na Ry-
dzykowej uczelni. Poza tym pod-
kreślał, że Rydzyk zachęca do piel-
grzymowania do Ziemi Świętej, czy-
li do Izraela, co jest dowodem je-
go wielkiej przychylności dla Ży-
dów...
SZPITALE ZAKONNE
Radni Katowic podjęli decyzję
o przekazaniu zakonom dwóch szpi-
tali: im. Rydygiera w Bogucicach
i św. Elżbiety w centrum miasta.
AC
BS
96915890.025.png 96915890.026.png 96915890.027.png 96915890.028.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin