Fakty i Mity 21-2007.pdf

(12808 KB) Pobierz
96915882 UNPDF
PRABABKA REKTORA CEYNOWY
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 21 (377) 31 MAJA 2007 r. Cena 3,5 zł (w tym 7% VAT)
Str. 9
Okłamywanie społeczeństwa przychodzi władzy IV
RP wyjątkowo łatwo. 16 maja okłamano nas
RP wyjątkowo łatwo. 16 maja okłamano nas
po raz kolejny. Wtedy to premier Kaczyński podobno
po raz kolejny. Wtedy to premier Kaczyński podobno
nie dotarł do polskiej bazy w Iraku (Diwanija)
nie dotarł do polskiej bazy w Iraku (Diwanija)
z powodu burzy piaskowej i ostrzału lądowiska.
z powodu burzy piaskowej i ostrzału lądowiska.
Tymczasem prawdziwy powód był zupełnie inny...
Tymczasem prawdziwy powód był zupełnie inny...
Str. 3
ISSN 1509-460X
BYŁA CZAROWNICĄ!
Okłamywanie społeczeństwa przychodzi władzy IV
96915882.035.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 21 (377) 25 – 31 V 2007 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
POLSKA W kilkuset szpitalach trwa bezterminowy strajk leka-
rzy. Część z nich poprosiła o urlop, część pracuje w rytmie ostre-
go dyżuru. Pracownicy nielicznych placówek ograniczyli się do
plakatowania szpitali. Protestujący domagają się podwyżek płac,
choćby w przyszłym roku. Premier i minister Religa twardo po-
wtarzają, że nie ma na to pieniędzy.
Utrzymanie Kościoła kat. kosztuje nas ponad 5 miliardów zł rocznie,
co załatwiłoby i podwyżki, i reformę całej służby zdrowia.
Kaczki drapieżne
Minister sprawiedliwości Ziobro polecił prokuratorom przetrze-
pać w pełni jawną fundację Amicus Europe, której założycielem
jest Aleksander Kwaśniewski. Oficjalnie powodem zainteresowa-
nia śledczych są informacje o dotacji, jaką na jej konto przeka-
zał znany ukraiński przedsiębiorca, Wiktor Pinczuk (zięć byłego
prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy). Wredni komentatorzy łą-
czą decyzję ministra z rozpoczęciem przez Kwaśniewskiego, Wa-
łęsę i Olechowskiego antyrządowej kampanii.
Ziobro – typowany na następcę obecnego prezydenta – nie ustępuje
w bezczelności braciom K. Wyborcy PiS mogą być z niego dumni!
i polskiej racji stanu. Ale najwięcej wysiłku wkładają
w wojnę z własnym narodem.
Politycy są z natury cyniczni i prowadzą kampanie wybor-
cze, aby zdobyć jak najwięcej głosów i mieć władzę. Wybor-
cy szybko schodzą na dalszy plan. Jednak w historii nie zda-
rzyło się, aby polityk zaraz po wygranych wyborach zaczął ro-
bić wszystko, by stracić poparcie społeczne. Bracia Kaczyń-
scy osiągnęli jednak mistrzostwo świata w zrażaniu do siebie
większości narodu. Od lipca 2006 roku do maja 2007 premier
Jarosław Kaczyński zredukował (według CBOS) odsetek swo-
ich zwolenników z 67 proc. do 1! Jest to wyczyn nigdy
dotąd nienotowany. Tym bardziej że bliźniak osiągnął
go w czasie najlepszej od lat koniunktury: malejącego
bezrobocia i rosnącego PKB.
Wojna przywódcy z własnym narodem to w po-
litologii zjawisko niezwykłe. Zazwyczaj dyktator
wybierał sobie co najwyżej pojedyncze grupy spo-
łeczne, na które napuszczał inne. Tak czynił np.
Hitler. Wpierw trzeba wysondować, jaka to gru-
pa czy nacja (oczywiście mniejszościowa)
budzi na tyle powszechną niechęć, że moż-
na na nienawiści do niej zbudować swój
program działania. Łatwiej jest wtedy utrzy-
mać się przy władzy, bo poparcie pochodzi
zawsze od większości. Za biedę w Niemczech
łatwiej było zrzucić winę na Żydów, niż wyja-
śnić, że gospodarka potrzebuje czasu, aby
złapać oddech po światowym kryzysie. Po-
dobnie prościej było polskiej władzy po 1945
roku określić wroga w postaci kułaków, niż
przekonać, że braki w zaopatrzeniu są
wynikiem zniszczeń wojennych i nie da się
od razu zapełnić spichlerzy.
Wielkość Kaczyńskich polega na tym,
iż postanowili oni przebić dotychczasowe
ustroje autorytarne i wypowiedzieli wojnę całemu społeczeń-
stwu. Oszczędzają jedynie swoich siepaczy oraz tych, którzy
– z poszczególnych branż i obozów – przechodzą na ich stro-
nę. Na tych czekają konfitury i dobre słowo przywódcy. Chcąc
się rozprawić ze społeczeństwem, Kaczory nie zawahali się
wejść w sojusz z watykańską mafią – Opus Dei.
Podstawą walki z wrogiem jest ograniczanie mu pola do
manewru. Z publikacji Instytutu Sobieskiego czy Międzynaro-
dowego Przeglądu Politycznego wynika, że najmniej ważna
dla PiS jest aktywność obywatelska. O powodzeniu reform
IV RP, według doradców PiS, miały decydować: determinacja
w ich wprowadzeniu, rozbicie starych układów, lustracja i de-
komunizacja oraz wprowadzenie nowego języka debaty publicz-
nej, w którym przeciwnik zmian, według PiS, będzie agentem,
komuchem i zdrajcą. Do tego Kaczyńscy dodali podporządko-
wanie władzy centralnej mediów i samorządów wszelkiego
typu. Trzeba było jednak obsadzić te przyczółki swoimi ludź-
mi. Do tego celu posłużyła na przykład kampania na rzecz
otwarcia dostępu do adwokatury i notariatu. Także świat na-
uki i Kościół miały stać się częścią nowego układu rządzące-
go. Brakowało jeszcze narzędzia terroru, oczywiście takiego
na miarę XXI wieku i środka Europy. Rozbudo-
wano więc i rozmnożono tajne policje. Na po-
strach i ku uciesze własnych popleczników po-
kazano spektakularne zatrzymania osób publicz-
nych. Najwięcej emocji w braciach wywołały
jednak organizacje społeczne i krytyczne wobec
nich, niezależne media. Wiele wskazuje na to, że
teraz Kaczory wezmą się za nas.
Jarosław K. wie, kto pierwszy w Polsce po-
kazał skalę obecności Opus Dei w polityce. Uczy-
niły to „Fakty i Mity”. A kto pierwszy opisał
rozmiar rabunku państwa przez struktury Kościo-
ła? Oczywiście, „FiM”. Jako jedyne tak duże,
ogólnopolskie medium demaskujemy błędy dogmatyczne ka-
tolicyzmu, o którym premier podczas swojego exposé powie-
dział, że jest dobrem narodowym i fundamentem polskiej
państwowości. Doprowadziliśmy też do aresztowania i uwię-
zienia paru duchownych przestępców. „FiM” nie dało się prze-
milczeć, postanowiono więc sprowadzić nas do jednego po-
ziomu z brukowcami takimi jak dziennik „Fakt”. Tyle że oni
zmyślają informacje, a my pokazujemy twarde kwity. Sojusz-
nikiem w walce z „FiM” stało się dyspozycyjne, katoprawi-
cowe Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Dla Giertycha
i Kaczyńskiego rozmowa z kłamliwym „Faktem” jest przyjem-
nością, zaś podstawienie mikrofonu z logo „FiM” jest
obrazą majestatu. I dlatego Giertych wyrzucił nasze-
go dziennikarza z MEN podczas wręczania medalu
prałatowi Jankowskiemu. Inny orzeł PiS i Opus Dei,
niejaki Ujazdowski, chciał nas zdelegalizować, a se-
kretarz generalny PiS, Brudziński, nazwał
„FiM” kloaką, za co będzie się tłuma-
czył przed sądem.
Wojna PiS-u z narodem toczy się na wie-
lu frontach. Starzy czekiści braci K. – Ludwik
Dorn, Przemysław Gosiewski i Adam Lipiński
– napadli na organizacje społeczne i robią wszyst-
ko, aby uniemożliwić pracę społecznikom. Ci są
bardzo groźni, bo niezależni od władzy, więc nie-
sterowalni. Poza tym są to patrioci, ludzie krytycz-
nie myślący i będący prawdziwymi liderami życia
społecznego. Na początek PiS-owcy uderzyli w ich
zaplecze finansowe. Stąd wzięło się zarządzenie ko-
rekty przyjętych budżetów tak zwanych part-
nerstw, czyli projektów realizowanych przez
organizacje społeczne, szkoły publiczne i in-
ne instytucje za pieniądze UE. Tutaj na Kaczyń-
skich czekała niemiła niespodzianka – umowy za-
wierał co prawda rząd RP, ale w imieniu Komisji Europej-
skiej. I bez jej zgody wywrócenie do góry nogami umów oka-
zało się niemożliwe. A pomysł korekty był banalny. W czasie
trwania umowy powiemy frajerom, że na to, co mają zreali-
zować, dostaną nie np. 100 tysięcy, lecz 40. I cały ich bizne-
splan szlag trafi. Dla większości biednych organizacji oznacza-
łoby to bankructwo i koniec działalności.
Potem przyszedł czas na pozbawienie wsparcia wszelkich
innych niż kościelne organizacji charytatywnych. Otóż każda
firma, przekazując darowiznę na działalność takiej organizacji,
ma prawo odliczyć od dochodu 10 procent darowizny, a w przy-
padku organizacji kościelnej jest to 100 procent. Owe darowi-
zny stanowiły w budżetach małych organizacji znaczną pozy-
cję wśród dochodów. Po likwidacji nawet tak małego, 10-pro-
centowego odpisu podatkowego wielu przedsiębiorców mu-
siałoby de facto od przekazanych przez siebie darowizn płacić
podatek dochodowy. Prawda, jak by to zachęciło do dobroczyn-
ności? Wszystko to działo się pod hasłem walki z korupcją. Co
miało wspólnego łapówkarstwo z pracą organizacji społecz-
nych – nie raczono wyjaśnić. I ten pomysł na szczęście upadł,
bowiem bracia K. zapomnieli przedstawić pełnej regulacji i rząd
był zmuszony do odroczenia prac.
Wyszło na jaw, że Anna Streżyńska, pogromczyni firm telekomu-
nikacyjnych, stanowisko prezesa Urzędu Komunikacji Elektro-
nicznej objęła bezprawnie. Premier Marcinkiewicz naruszył przy
tej nominacji ustawę. Jarosław Kaczyński błędu nie naprawił. Ich
bałaganiarstwo będzie kosztowało budżet co najmniej pół miliar-
da złotych. Tyle wyniosły kary, jakie prezeska UKE nałożyła na
operatorów telefonicznych za naruszanie prawa konkurencji.
PiS-owcy gwałcą większość praw i ustaw. Skoro – jak twierdzą – ma-
ją dobre intencje, to tłumaczy ich tylko niewiedza lub głupota.
Marek Jurek wspólnie z paczką Romana Giertycha domaga się
zwolnienia z pracy gwiazdy PiS, czyli Joanny Kluzik-Rostkowskiej,
autorki rządowego projektu polityki prorodzinnej. Powód? Klu-
zikowa jest nie dość zdewociała – w projekcie nie ma odwołania
do Boga i nie przewiduje on totalnego zakazu aborcji.
Ale już prawdziwym skandalem jest to, że Joanna pochwala kobiety
pracujące zawodowo, a nie matki wielodzietne.
Szefowa dyplomacji Anna Fotyga, wbrew wyrokowi Trybunału
Konstytucyjnego, zlustrowała pracowników swojego resortu. Dzia-
łając w jej imieniu, Andrzej Papież (szef działu kadr MSZ) wy-
słał do naszych ambasad i konsulatów specjalną instrukcję. Wzy-
wa w niej dyplomatów do złożenia w ciągu miesiąca oświadczeń
lustracyjnych, ostrzegając, że kto tego nie uczyni, wyleci z pracy.
Trybunały trybunałami, a sprawiedliwość ma być po stronie PiS-u!
W amoku lustracyjnym IPN sprawdził zmarłego niedawno mi-
strza reportażu Ryszarda Kapuścińskiego. Wygrzebano resztki
jakichś kwitów z zapiskami rutynowo praktykowanych rozmów
światowej sławy pisarza z oficerami polskiego wywiadu.
Co z tego, że martwy. Liczy się sztuka...
Zabawa z emeryturami pomostowymi – które mają zastąpić pra-
wo do wcześniejszego świadczenia z ZUS – trwa. Minister Anna
Kalata nie chce pokazać związkowcom oraz przedsiębiorcom li-
sty zawodów objętych nową regulacją.
Może ona pokazuje tylko Łyżwińskiemu i Lepperowi?
Prezydent Kaczyński kontynuuje wymianę składu Kapituły Orde-
ru Orła Białego na słuszną. W miejsce trzech zasłużonych dla pol-
ski mężów stanu – Bartoszewskiego, Geremka i Mazowieckiego
– powołał właśnie arcybiskupa Ignacego Tokarczuka...
Zgodnie z zasadą IV RP, zasługi dla Watykanu są zasługami dla
Polski.
WARSZAWA Ekipa prezydenta Warszawy Hanny Gronkiewicz-
-Waltz niemal codziennie odkrywa pokłady smrodu, jaki zostawi-
ła po sobie ekipa Lecha Kaczyńskiego. Właśnie wyszło na jaw,
że za pieniądze miasta (ponad 100 tys. zł) PiS fundowało sobie
sondaże przedwyborcze. Po wyborach, jesienią 2005 r., doku-
menty dotyczące owych zleceń w cudowny sposób zaginęły.
Jeśli w III RP byli pokątni złodzieje, to w IV RP są złodzieje publicz-
nie wykreowani na prawych i sprawiedliwych.
WARSZAWA/OPOLE Kierownictwo Telewizji Publicznej odwa-
liło kawał ciężkiej roboty, dzięki której bracia Kaczyńscy mogą
bez obaw pojechać na 44. Festiwal Piosenki Polskiej do Opola.
W trakcie nocy kabaretów żaden z niesłusznych satyryków nie
będzie na scenie kpić z pana prezydenta i premiera. Chuligani
znani z niewybrednych ataków na najważniejsze osoby w państwie
nie zostali zaproszeni. Dla Kaczek i Ziobry zaśpiewa Rosiewicz.
A cała reszta może śpiewać po opłotkach: „Siekiera, motyka... już nie
wiemy, gdzie się skryć...” i inne zakazane piosenki „o dwóch takich”.
JONASZ
Cd. za tydzień
BIAŁYSTOK/RZESZÓW Prokuratura w Rzeszowie po pół roku
analiz kilku dokumentów przedstawiła wreszcie zarzuty poświad-
czenia nieprawdy oraz niedopełnienia obowiązków dwóm zwią-
zanym z PiS byłym wiceprezydentom Białegostoku. Panowie pod-
pisali kwity potwierdzające, że oczyszczalnia kosztująca miasto
4 miliony zł doskonale pracuje, podczas gdy ta nigdy nie ruszy-
ła. Ostatni z paczki poświadczających – wicemarszałek Senatu
Krzysztof Putra – nie budzi zainteresowania śledczych...
To już by było jawne godzenie układu w PiS, czyli w IV RP!
BIAŁORUŚ Rząd Białorusi wyraził zgodę na otwarcie przez wło-
ski bank Uni Credit placówki w Mińsku. Nie pozwolił jednak,
aby makaroniarze wyręczyli się należącym do nich polskim Ban-
kiem PEKAO. Inna prywatna polska spółka z powodzeniem pro-
wadzi w Rosji sieć amerykańskich knajp. Jednak czyni to pod szyl-
dem innej firmy, ukrywając swoje związki z Polską.
To się nazywa świetna atmosfera do robienia interesów.
B racia Kaczyńscy szkodzą wizerunkowi Polski za granicą
96915882.036.png 96915882.037.png 96915882.038.png 96915882.001.png 96915882.002.png 96915882.003.png 96915882.004.png 96915882.005.png 96915882.006.png
Nr 21 (377) 25 – 31 V 2007 r.
GORĄCY TEMAT
3
odwiedzić polskich
żołnierzy w Iraku, jed-
nak w ostatniej chwi-
li odwołał spotkanie.
Podobno zmusiła go do tego fa-
talna pogoda. A naprawdę...
Wielu obywateli trapi się, że Ja-
rosław Kaczyński nie ma ostatnio
szczęścia do podróżowania statkami
powietrznymi, co może być ostrzeże-
niem Opatrzności...
Trzeba przyznać, że te obawy
o latanie pana premiera nie biorą
się z sufitu, skoro:
w polskiej bazie „Echo” w Diwanii. Po-
goda uniemożliwiła przetransportowa-
nie helikopterem polskiej delegacji
z Bagdadu do bazy wojskowej . Premier
miał się m.in. spotkać z dowódcą Wie-
lonarodowej Dywizji Centrum-Połu-
dnie, generałem dywizji Pawłem Lam-
, oraz zjeść wspólny posiłek z przed-
stawicielami polskiej armii” – wytłu-
maczyło obywatelom Centrum Infor-
macyjne Rządu (CIR).
Z kolei Polska Agencja Praso-
wa podała:
„Po wylądowaniu w Bagdadzie oka-
zało się, że burzowa pogoda uniemoż-
że takie właśnie wredne plotki roz-
puszczają oponenci polityczni pana
premiera. Znani „FiM” intryganci
posługują się nawet zdjęciami, któ-
re dowodzą, że 16 maja pogoda
w Bagdadzie była po prostu zna-
komita , a w Diwanii – choć nieco
gorsza, to przecież zupełnie nie-
kłopotliwa dla średnio wprawnego
pilota śmigłowca.
Ale tak naprawdę było całkiem
inaczej, więc – mimo nader umiarko-
wanej sympatii do Jarosława Kaczyń-
skiego – niniejszym zadajemy kłam
twierdzeniom, że szef polskiego rzą-
Kobylanka (wieś Bielkowo) nad je-
ziorem Miedwie.
Wiosną 2005 r. Żandarmeria Woj-
skowa zatrzymała i przedstawiła za-
rzuty popełnienia przestępstw korup-
cyjnych kilku oficerom, jednemu pra-
cownikowi cywilnemu wojska (głów-
ny księgowy 12bzaop. Dariusz L. )
i jednemu prywatnemu przedsiębior-
cy ze Stargardu ( Grzegorz M ).
Najważniejszy w tej ekipie był płk
Wiesław J. (pseudonim Badyl) – ów-
czesny dowódca batalionu z Kobylan-
ki, będący też w swojej wcześniejszej
karierze zastępcą szefa logistyki dy-
a z pewnością będzie jeszcze więcej.
Łączna suma łapówek wynosi oko-
ło 700 tysięcy złotych, a najwyższa
wręczona jednorazowo to 140 ty-
sięcy złotych – wydobyliśmy z ma-
jora Zenona Staniszczaka .
Dowiedzieliśmy się jeszcze, że
przekręty dotyczą lat 2001–2004. Zer-
knęliśmy do biografii generała Lam-
li: od 1999 r. był dowódcą 6BKPanc. ,
skąd w 2001 r. wskoczył na posadę
szefa sztabu 12. Dywizji, którą to funk-
cję sprawował do końca 2003 r.
Czy można go zatem obarczać
jakąkolwiek odpowiedzialnością za
Operacja „Burza piaskowa”
Prezydent Bośni i Hercegowiny (trzeci z lewej) nie uległ burzy, która naprawdę wygląda tak (fot. powyżej). Tymczasem w Bagdadzie trwała burza... mózgów
27 kwietnia sprowadzili go na
ziemię Amerykanie, nie zezwalając
rządowej maszynie przelecieć nad Ira-
kiem w drodze do Kuwejtu. Tak się
wtedy zdenerwował, że kazał załodze
zawrócić samolot i definitywnie zre-
zygnował – ku wielkiemu rozgory-
czeniu reszty delegacji – z kontynu-
owania atrakcyjnej ekskursji;
11 maja uziemiła szwagra pa-
ni prezydentowa Maria Kaczyńska ,
która potrzebowała szybko dotrzeć do
Sankt Petersburga, podczas gdy on
składał wizytę na Słowacji. Owszem,
w jedną stronę szczęśliwie doleciał,
ale że na pojazd czekała już w War-
szawie Pierwsza Dama, pan premier
nie miał czym wrócić. Chcąc nie chcąc,
musiał grzecznie czekać w Bratysła-
wie, aż mechanicy w Polsce zreperu-
ją drugi (i ostatni...) samolot z rządo-
wej flotylli;
no i, ostatnio, znowu ten nie-
szczęsny Irak: 16 maja Kaczyński po-
leciał do Bagdadu, żeby rozmówić
się z premierem Nurim al-Malikim
w sprawie zaopatrzenia ichniej armii
w broń. Szczerze zamierzał – jak za-
pewniano w komunikatach – odwie-
dzić przy okazji polskich żołnierzy
w Diwanii, a tu trach! – jakieś fatum
sprawiło, że plany legły w gruzach...
Co stało się tym razem?
„Z powodu burzy piaskowej nie do-
szło do planowanego spotkania z pol-
skimi żołnierzami, stacjonującymi
liwia przelot śmigłowcem do Zielonej
Strefy, gdzie mieszczą się siedziby irac-
kich władz. Zamiast lecieć amerykań-
skim śmigłowcem na spotkanie z sze-
fem irackiego rządu, premier udał się
tam w konwoju ochranianym przez
amerykańskie wozy Humvee”.
Później zaś, gdy Jarosław Kaczyń-
ski skończył już z Nurim al-Malikim,
minister obrony narodowej Aleksan-
der Szczygło ujawnił PAP:
„Doszło do ostrzału okolic lądo-
wiska śmigłowców w Zielonej Strefie,
w pobliżu ambasady amerykańskiej.
Przejazd z Zielonej Strefy z powro-
tem na lotnisko zajął ponad godzinę.
W tej sytuacji pozostało za mało
czasu na przelot do Diwanii , po-
byt tam i powrót do Bagdadu”.
Czy fatalistycznie usposobionych
obywateli te wyjaśnienia uspokoiły?
Obawiamy się, że wręcz pognębi-
ły, skoro gołym okiem widać, że ktoś
kłamie – albo CIR, albo Szczygło!
Powód?
Dla tzw. zwykłego człowieka
– najprostszym i najłatwiej zrozu-
miałym byłoby rozwolnienie pana
premiera. No bo skoro kule świsz-
czą i wiadomo już było, że dzień
wcześniej iracki snajper upolował
w Diwanii polskiego żołnierza z ba-
talionu dowodzenia, to największe-
mu twardzielowi niezaprawionemu
w wojennym rzemiośle zwieracze
mogą puścić. Wypada odnotować,
du kulom się kłaniał, spuszczając
spodnie w latrynie...
Wysoki rangą oficer Żandarme-
rii Wojskowej wyjaśnił nam, że Jaro-
sław Kaczyński nie poleciał do Diwa-
nii, bo chciał uniknąć spotkania
i uścisków z dowódcą Wielonaro-
dowej Dywizji Centrum-Południe,
gen. dyw. Pawłem Lamlą:
– Generał wpadł w poważne ta-
rapaty i prokuratura z wytęsknie-
niem oczekuje na jego powrót do
kraju. Minister Szczygło zna szcze-
góły, więc zapewne ostrzegł Kaczyń-
skiego, że nie będzie zbyt ładnie wy-
glądał na wspólnych zdjęciach z czło-
wiekiem, który byćmoże wkrótce
usłyszy zarzuty. „Być może”, gdyż
z jednej strony bardzo brzydko ze-
znają na jego temat podejrzani
w aferze przetargowej w 12. Dywi-
zji Zmechanizowanej, ale z drugiej
– generał jest miły sercu obecnej
władzy i pojawiła się już „wola po-
lityczna”, żeby dla uniknięcia skan-
dalu sprawie ukręcić łeb, jeśli tylko
nie zamieszają w niej media.
Wyjaśnijmy, w czym rzecz:
12. Szczecińska Dywizja Zmecha-
nizowana im. Bolesława Krzywouste-
go ma w swoim składzie m.in. 6. Bry-
gadę Kawalerii Pancernej (6BKPanc.),
stacjonującą w Stargardzie Szczeciń-
skim, oraz 12. Batalion Zaopatrze-
nia (12bzaop.), ulokowany w gminie
wizji oraz szefem logistyki 6BKPanc.,
w której to właśnie kwitł łapówkarski
proceder. Standardowy: ustawiano
przetargi tak, by – w zamian za sto-
sowne gratyfikacje lub użyczanie luk-
susowych samochodów dla panów woj-
skowych – najbardziej smakowite ką-
ski dostawał Grzegorz M. oraz dwie
firmy sterowane przez Dariusza L.
O aresztach dla tzw. oficerów star-
szych (pułkownicy i podpułkownicy)
postanowił Wojskowy Sąd Okręgowy
w Poznaniu, natomiast oficerów młod-
szych zapuszkował Sąd Garnizonowy
w Szczecinie. Panowie oficerowie oraz
Dariusz L. bardzo szybko wyszli z pier-
dla (wobec płk. Wiesława J. zastoso-
wano mało dokuczliwy dozór), a Grze-
gorz M. siedział miesiąc dłużej.
Kibicowaliśmy tej historii i gdy
w marcu 2007 r. doszły nas słuchy,
że podejrzani gadają na generalicję,
zapytaliśmy płk. dr. Edwarda Jaro-
szuka – rzecznika prasowego żan-
darmerii – jak sprawy stoją. Usłysze-
liśmy uspokajające zapewnienia
o „rozwojowym charakterze śledz-
twa”, „spodziewanych dalszych za-
trzymaniach”, etc .
Po niefortunnej wizycie Jarosła-
wa Kaczyńskiego w Iraku zasięgnęli-
śmy języka w szczecińskiej Prokura-
turze Garnizonowej:
– Sprawa jest rozwojowa, wy-
stępuje w niej już kilkunastu podej-
rzanych, żołnierzy, jak i cywilów,
łapówkarski proceder, nad którym pie-
czę sprawował płk. J.?
– Można, bo generał z kolei spra-
wował pieczę nad pułkownikiem J.
Nieprzypadkowo afera wybuchła na
początku 2005 roku, gdy Lamla był
akurat na swojej pierwszej misji
w Iraku (dowodził 1. Brygadową Gru-
pą Bojową – dop. red. ). Później spra-
wa zaczęła się ślimaczyć, bo zbyt wie-
lu wysokich oficerów dotyczyła. Je-
den z zatrzymanych wskazywał, że
dach domu generała nad jeziorem
Miedwie, ogrodowy skalniak oraz
elementy ogrodzenia posiadłości wy-
konane są z materiałów bardzo po-
dobnych do wykorzystywanych na po-
trzeby remontowo-budowlane jed-
nostki w Stargardzie. Do tego doszły
opowieści świadków o dowożeniu
prowiantu na kurs językowy w Ło-
dzi, gdzie generał uczył się angiel-
skiego, o goszczeniu na koszt armii
kursantów w Mrzeżynie... W sumie
nie miałby zbyt ciekawej sytuacji, gdy-
by nie fakt, że z namaszczenia PiS-
-u pełni funkcję o znaczeniu bądź co
bądź międzynarodowym – zauważa
nasz informator z żandarmerii.
Ufff..., ulżyło nam, że to jednak
nie natura czyha na naszego latają-
cego pana premiera, a zwykłym żoł-
nierzom odmówił z nader przyziem-
nych powodów...
ANNA TARCZYŃSKA
P remier Kaczyński miał
96915882.007.png 96915882.008.png 96915882.009.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 21 (377) 25 –31V2007r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Chłopcy płaskostopcy!
Prowincjałki
Tarnowscy policjanci rozbili grupę
przestępczą trudniącą się sutener-
stwem. Trzech młodych mężczyzn objeżdżało okoliczne wsie, aby w dys-
kotekach werbować dziewczyny do pracy w klubach nocnych. Zamiast
w ekskluzywnych night-clubach lądowały jednak w tarnowskich mieszka-
niach, gdzie obsługiwały klientelę. A że opiekunowie zawsze nagrywali te
„miłosne” igraszki, policjanci ze zdumieniem stwierdzili, że spocone i wy-
krzywione namiętnością twarze należą między innymi do księdza jednej
z tarnowskich parafii, znanego lekarza oraz lokalnych biznesmenów.
Ponad trzy miliony Polaków chce
wyjechać z kraju w poszukiwa-
niu zatrudnienia. Kto więc będzie
budował stadiony na EURO 2012?
Chińczycy?!
Młodzieży polska, pozdrówcie oj-
ca kapcie, matki laczki i formujcie
klucz na wylot do ciepłych krajów!
Dla tych gorzej przygotowanych fi-
zycznie proponuję ogłoszenie matry-
monialne o treści: „Kobietę z ob-
cym (zachodnim) obywatelstwem po-
ślubię od zaraz!”. Chwilka, koleś,
a co z EURO 2012?! Jak wszyscy wy-
jadą, ostatni zgasi światło, to nie bę-
dzie rąk do pracy! O to, bynajmniej,
nie martwi się wierchuszka Komite-
tu Organizacyjnego EURO, czyli pa-
nowie: Jarosław Kaczyński (chwi-
lowo zatrudniony jako premier) oraz
Edgar „proszę panią” Gosiewski .
Chłopcy płaskostopcy dysponują ge-
nialnym planem awaryjnym. Jakim?
Ho, ho, prostym jak świński ogon!
Otóż absolutnie nie można stra-
cić tych miliardów euro, które otrzy-
mamy z europejskiej centrali. Tak
więc Stadion Narodowy zostanie wy-
budowany we Włoszczowie! Elek-
torat Gosia nie jest robiony joystic-
kiem, więc się zepnie i „tymi ręca-
my” zbuduje stadion, tuż obok pe-
ronu i międzynarodowego lotniska
im. Gosiewskiego. Musi także zaro-
bić Kościół, prawda?! Kolejny sta-
dion, pod wezwaniem, powstanie
więc w Toruniu na terenach Radia
Maryja, tuż nad Wisłą. Kłopot tylko
w tym, żeby piłka do wody nie wpa-
dała. Do roboty już się palą kółka
różańcowe, parafialne i rzesze tych
moherków, które nie mają proble-
mu z oddawaniem moczu. Dodatko-
wej zachęty dla innych miast doda
przedsiębiorca medialny Jego Mo-
herencja Tadek Rydzyk i już wkrót-
ce ogłosi listę stadionów, które po
dobrowolnej wpłacie w wysokości stu
tysięcy złotych na konto Radia Ma-
ryja będą mogły ubiegać się o imię
Jana Pawła II . Rydzyk będzie rów-
nież skarbnikiem EURO 2012, co
daje gwarancję, że cała kasa pój-
dzie na zbożny cel.
Kolejny chłopiec płaskostopiec,
Ludwik Dorn , ten z nosem jak mo-
tolotnia, już ma w lasce parę projek-
tów ustaw na temat EURO 2012.
Między innymi nieposkromiony
obrońca plemników Marek Jurek
odważnie głosi: musimy zapisać
w konstytucji obronę stadionów od
chwili poczęcia! Słusznie! Premier już
napisał hymn mistrzostw pod tytułem
„Z ziemi wolskiej do Wolski”, który
wykona Doda na golasa. Premier de-
sygnował także jako osobę odpowie-
dzialną za organizację dopingu dla
biało-czerwonych posła Wojciecha
Wierzejskiego . Wesprą go bojówki
młodzieży weszpolskiej. Gotowy jest
już również zespół cheerleaderek
w składzie: Renata Beger , Danuta
Hojarska , Anna Fotyga oraz Zyta
Gilowska (rezerwowa: Wanda Łyż-
wińska ). Te śliczne, zgrabne dziew-
częta swoim tańcem i urokiem oso-
bistym będą rozgrzewały kibiców.
EURO 2012 otworzy sam prezy-
dent, który wjedzie na murawę sta-
dionu na białym koniu. W specjal-
nej rozmowie Lechu poinformował
mnie, że w piątek, kiedy zakończą się
mistrzostwa, on zrezygnuje z funkcji
prezydenta. Nazajutrz, w sobotę, od-
będzie się koronacja Kaczyńskiego
na cesarza. A teraz idę do lekarza,
sprawdzić, czy nie mam płaskostopia
mózgowego. To teraz jakaś modna
choroba. ANDRZEJ RODAN
Pijany w trupa 80-letni dziadziuś je-
chał na swoim rowerze w Petryno-
wie, niedaleko Tomaszowa Mazowieckiego. Nie speszył go nawet widok
radiowozu, w którym policjanci – zaczajeni w krzakach – polowali na pi-
ratów drogowych. Funkcjonariusze ze zdumieniem stwierdzili, że jadący
wprost na nich staruszek wcale nie zamierza się zatrzymać. Za próbę sta-
ranowania radiowozu grozi mu nawet rok więzienia.
Do łódzkiego Arturówka zjechali za-
wodnicy na Puchar Polski w Trójbo-
ju Nowoczesnym. Po sportowych wyczynach spali kamiennym snem
w tamtejszym ośrodku „Prząśniczka”, co bez skrupułów wykorzystali zło-
dzieje. W nocy splądrowali sześć autokarów, trzy busy i dwa samochody
osobowe. Ich łupem padła cała elektronika znajdująca się w pojazdach
– odtwarzacze CD, magnetofony, radia – a nawet płyty.
Nieznany sprawca zwinął z kaliskie-
go kościoła Franciszkanów obraz św.
Pawła z przełomu XVIII i XIX wieku. Rzeczoznawca wycenił malunek na co
najmniej 20 tys. zł. Na nogi postawiono całą lokalną policję, bowiem – jak
tłumaczą miejscowi wierni – strata jest tym większa, że franciszkanie ob-
chodzą właśnie 750-lecie swej bytności w Kaliszu. Proponujemy szukać
w szpitalach, bo złodziejowi na pewno uschła co najmniej jedna ręka...
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Skończył się czas dominacji jednej partii w koalicji. (Roman Giertych)
(Jarosław Kaczyński)
Kwaśniewskiego, Olechowskiego oraz Lewicy
i Demokratów ma nas wyprowadzić z groźnego ba-
łaganu IV RP. Tylko do czego właściwie mają nas
zaprowadzić owi trzej emerytowani tenorzy polityki?
Tak, wiem. Zaraz usłyszę, że się czepiam, że sieję
czarnowidztwo, zamiast gorąco popierać nową „koali-
cję ponad po-
działami” dla Oj-
czyzny ratowania.
Przyznam, że
irytują mnie ci
wszyscy krytycy
Kaczyńskich ,
którzy z takim zapałem wznosili wcześniej gmach III
RP. A Polska lat 1989–2005 była raczej gabinetem krzy-
wych luster demokracji i praworządności niż krajem
przyjaznym swoim obywatelom. Krajem głęboko nie-
sprawiedliwym, skorumpowanym, sklerykalizowanym
i zakłamanym aż do bólu. Kaczyńscy wygrali dlatego,
że obiecali zmianę. No i wpadliśmy z deszczu pod
rynnę. Tyle że wątpię, aby wygrać mógł teraz ktoś, kto
zamiast zmiany obiecuje powrót do starego, znienawi-
dzonego śmietnika.
Jeden z architektów minionej Polski, Adam Mich-
nik , na łamach prasy niemieckiej zapiekle ostatnio kry-
tykował koalicję, ośmieszał ją jako sfrustrowanych prze-
granych transformacji. Nie odpowiedział jednak na naj-
ważniejsze pytanie – dlaczego tak wielu Polaków po-
parło owych frustratów, i dlaczego jeszcze więcej spo-
śród nas w ogóle nie wierzy już w żadne wybory i nie
chodzi głosować. Czyżby dlatego, że transformacja
tak dobrze się udała?
Obawiam się, że z odsuwania Kaczyńskich i Gier-
tychów od władzy nic nie wyjdzie, jeśli główne siły
opozycji – zamiast bronić pogardzanej przez większość
Polaków III RP – nie dokonają jej rzetelnej oceny
i nie przedstawią wizji V RP – kraju bardziej spra-
wiedliwego, da-
jącego szansę
wszystkim swoim
obywatelom.
Musi to być wi-
zja, która będzie
w stanie porwać
społeczeństwo. Na razie jest tak, że rzekomy premier
przyszłego rządu, Kwaśniewski, pytany przez dzienni-
karzy o plany, dąsa się i nie wie, co odpowiedzieć. Nie
starcza mu nawet tych zwyczajowych frazesów i pu-
stych obietnic, którymi zwykle raczył publiczność.
Nie wiem, czy ta nowa koalicja ma jakieś szanse, bo
elity gospodarcze mają już jedną Platformę Obywa-
telską, aby na nią głosować, i nie bardzo wiadomo,
do czego miałaby im być potrzebna kolejna. Bo na
przysłowiowy lud wymienieni panowie emerytowani
politycy raczej nie powinni liczyć, gdyż nie mają mu
nic do zaoferowania. Lud, który chodzi na wybory, ma
już Leppera , a jego bardziej nawiedzona część także
Giertycha i igrzyska Kaczyńskich. Reszta, czyli poło-
wa Polaków, woli raczej emigrować lub grillować, niż
politykować. I trudno im się dziwić, skoro puszcza się
im same stare i zgrane płyty. ADAM CIOCH
Ale pan premier Jarosław Kaczyński jest osobą bardzo ciepłą, wrażliwą
i ocieplanie wizerunku już nie jest potrzebne. Niestety, w mediach nie ma
takiej woli, żeby pana premiera pokazać z tej innej, lepszej strony. Ale jak
się zna człowieka osiemnaście lat, to się go zna z wielu stron.
(Jolanta Szczypińska)
RZECZY POSPOLITE
Ewentualne weselisko Sandry Lewandowskiej i Janusza Maksymiuka to
mały pikuś. Ostatnio w europarlamencie za mąż wyszedł brytyjski poseł
Michael Cashman. Jego mąż ma ładne imię: George, po polsku Jerzyk.
Ożeniła się z kolei Niemka Lissy Gröner. Jej żoną została pani Luiza. Tyz
piknie – jak mówią górale.
Tenorzy ze zdartej płyty
(Ryszard Czarnecki)
U was w Platformie seks jest zakazany? To skąd wyście się wzięli?
(Janusz Maksymiuk)
Poseł Zawisza ma poważne problemy seksualne. Jeśli każda kobieta
w mini działa na niego jak płachta na byka, to widać, że chłop ma du-
że potrzeby.
(Wojciech Olejniczak)
Dlaczego nie mamy poznać, że jakiś mężczyzna biegał w rajstopach dam-
skich?
(Lech Wałęsa w komentarzu do propozycji otwarcia wszystkich teczek)
O ile ja jestem w Platformie szarą myszką, to Andrzej Olechowski jest
kompletnie szarą myszką, która raz na dwa lata wpada do spiżarni, żeby
podeżreć trochę mąki.
(Jan Rokita)
Takie same szanse ma partia Marka Jurka na samodzielne przejście przez
następne wybory, jak ja na to, żeby wygrać „Taniec z gwiazdami”.
(Roman Giertych)
Wybrała OH
TAŚMY PRAWDY
ZAMACH
CZWARTY BÓJ
ŚWIĘTOKRADCA
Każdy może marzyć.
N a szybko sfastrygowane porozumienie Wałęsy,
96915882.010.png 96915882.011.png 96915882.012.png 96915882.013.png 96915882.014.png 96915882.015.png 96915882.016.png 96915882.017.png 96915882.018.png 96915882.019.png 96915882.020.png 96915882.021.png 96915882.022.png 96915882.023.png 96915882.024.png 96915882.025.png 96915882.026.png 96915882.027.png 96915882.028.png 96915882.029.png
 
Nr 21 (377) 25 – 31 V 2007 r.
NA KLĘCZKACH
5
NIECH ŻYJE
GOEBBELS!
także referendum w sprawie obwod-
nicy Augustowa. Do urn poszło tyl-
ko niecałe 20 proc. mieszkańców.
Lider podlaskiego PiS, wicemar-
szałek Senatu Krzysztof Putra , na
dzień dobry oświadczył, że nie bę-
dzie rozmawiać z lewicą. PO i PSL
do uległości ma skłonić groźba po-
nownego wprowadzenia zarządu ko-
misarycznego w województwie.
MiC , DP
za późno. Polka zdobyła sporą po-
pularność w Szkocji, gdzie nawet
zbierano pieniądze na jej leczenie
w USA. W rodzinnej okolicy ludzie
mówią o niej jak o przyszłej świę-
tej – w końcu zrobiła to, czego Ko-
ściół oczekuje od kobiet w podob-
nych sytuacjach. Jest tylko jedna
przeszkoda w kanonizacji – dziec-
ko było nieślubne.
Małgorzata Potocka , aktorka,
była żona Grzegorza Ciechow-
skiego , od półtora roku jest dyrek-
torem ośrodka TVP w Łodzi. I wy-
starczy. Ma zostać odwołana, choć
obowiązki pełni przykładnie. Za-
stąpi ją 32-letni Michał Likowski ,
publicysta „Aspektu Polskiego”
i dobry znajomy wiceministra oświa-
ty Mirosława Orzechowskiego .
Według naszego informatora, po-
dobny los ma spotkać szefów TVP
m.in. we Wrocławiu, gdzie dyrek-
torem ma zostać Alicja Grzymal-
ska , absolwentka dziennikarstwa
na Papieskim Fakultecie Teologicz-
nym; Rzeszowie – tu stanowisko
dyrektora obsadzi Tadeusz Gór-
czyk , inżynier gazownictwa i kum-
pel posła Janusza Kołodzieja
z LPR; Szczecinie, gdzie Liga chce
umieścić Dominika Tarczyńskie-
go , dziennikarza polonijnego radia
w Anglii; Warszawie – tutaj stano-
wisko ma piastować tajemniczy jak
na razie 25-letni wszechpolak. Ta
czystka jest spłatą zobowiązań PiS
wobec LPR za poparcie Andrze-
ja Urbańskiego na prezesa TVP
i głosowanie za wyborem Dorna
na marszałka Sejmu. Zwolnione
stanowiska dostaną się też... Mło-
dzieży Wszechpolskiej. A my, tele-
widzowie, wyrzuconym na bruk za-
płacimy odprawy. OH, RK
CHWAŁA ZDRAJCY!
wprost, że stan duchowny nie może
stanowić ucieczki od życia, np. dla
kawalerów, którzy z powodu proble-
mów osobistych wpadają w dewocję.
Oczywiście są wyjątki – przed wie-
kami żaden klasztor nie odmówił
wstąpienia bogatej wdowie, zapew-
ne podobnie jest i teraz. Ot, wyra-
chowanie, trochę mody... PS
AC
KAYAH DLA GEJÓW
CUDA... NA KIJU
Okazuje się, że sympatia dla Hi-
tlera nie przeszkadza w czynieniu ka-
tolickich cudów. Watykan potwier-
dził właśnie, że Pius XII , tzw. pa-
pież Hitlera, ma na koncie potrzeb-
ne, udokumentowane cuda – niezbęd-
ne do beatyfikacji. Zgodę na nią wy-
raziła już większość (ale nie wszyscy!)
kardynałów i biskupów z Kongrega-
cji Spraw Kanonizacyjnych. Decyzja
należy teraz do Benedykta XVI . Piu-
sowi XII wyniesienie na ołtarze po-
trzebne jest jak nikomu innemu, gdyż
biedaczek pewnikiem bardzo się mę-
czy na tamtym świecie... RK
KU CZCI
Wytwórnia płytowa Kayax, któ-
rej właścicielką jest Kayah, jedna
z najpopularniejszych polskich pio-
senkarek, stworzyła dwupłytową skła-
dankę zatytułowaną „Music for
Boys&Gays”. Na płycie znajdują się
utwory największych gwiazd świa-
towej muzyki popularnej, znanych
z życzliwego nastawienia do gejów
i lesbijek. W obecnej sytuacji w Pol-
sce album z wydarzenia bizneso-
wo-artystycznego przekształcił się
w manifest polityczny. Kayah zazna-
czyła: „Tą płytą wszyscy, którzy ją
tworzyliśmy, chcemy głośno dać wy-
raz naszego niezadowolenia z bra-
ku zdrowego dystansu do odmien-
ności, z zaściankowej mentalności
i dziwnego poczucia moralności, któ-
ra odrzuca miłość, ale pozwala po-
tępiać i prześladować drugiego czło-
wieka”.
Fot. P.Sz.
Na różne sposoby uczczono 87.
rocznicę urodzin JPII . W Rzeszo-
wie na głównym deptaku miasta cu-
kiernicy wykonali 87-metrowej dłu-
gości kremówkę, którą następnie po-
dzielono na 7,5 tys. porcji. W Łodzi
zaś poświęcono pomnik papieża
ufundowany przez pensjonariusza
DPS „Włókniarz”, 78-letniego Zyg-
munta Gralaka („FiM” 15/2007).
W tejże Łodzi urodziny JPII i 20
rocznicę jego pielgrzymki do tego
miasta kilkudziesięciu radnych uczci-
ło wycieczką do grobu papieża w Wa-
tykanie. Tego dnia dotarła tam rów-
nież pielgrzymka policjantów biega-
czy („FiM” 19/2007). Czekamy na
pierwszego, który pójdzie do Rzymu
na kolanach...
W Krakowie odbyły się tradycyj-
ne obchody ku czci św. Stanisława
– z nadania Kościoła głównego pa-
trona Polski, a faktycznie jej najwięk-
szego, a przynajmniej pierwszego tak
wielkiego zdrajcy. Jak wiadomo, za-
wiązał on spisek przeciwko królowi
Bolesławowi Śmiałemu . Tak więc
biskup Stanisław jest patronem du-
chownych – zdrajców ojczyzny. Na
jego corocznym uwielbieniu i uro-
czystym przeniesieniu czaszki pa-
trona z Wawelu do klasztoru Na Skał-
ce nie mogło zabraknąć więc obec-
nej głowy państwa – prezydenta Ka-
czyńskiego .
PAPIEŻ EFEKTÓW
SPECJALNYCH
BS
Po ubiegłorocznej wizycie w Pol-
sce Benedykta XVI długo unosił się
smród po jego wypowiedzi w Au-
schwitz, rozgrzeszającej Niemców
z hitleryzmu. W Brazylii wybuchł
międzynarodowy skandal po stwier-
dzeniu B16, że „masowa chrystiani-
zacja Indian nie pogwałciła ich praw”.
Przedstawiciele Indian z całego kon-
tynentu, potomkowie niedobitków
po katolickiej ewangelizacji, zarzu-
cili Ratzingerowi arogancję i igno-
rancję historyczną; domagają się tak-
że przeprosin.
AC
RK
WRÓG BIBLII
NOWA ŚWIĘTA?
Radny Włodzimierz Hawrot
z PiS sprzeciwiał się postawieniu
w Zamościu pomnika króla Dawi-
da, władcy starożytnego Izraela,
współautora Biblii (psalmy) i – we-
dług tradycji chrześcijańskiej – przod-
ka Jezusa z Nazaretu. Radny argu-
mentował, że w mieście powinno się
stawiać pomniki Polakom, „osobom
kulturowo nam bliskim”. Ciekawie
brzmią te słowa w ustach człowie-
ka, który na coniedzielnej mszy gor-
liwie śpiewa pieśni autorstwa owe-
go „człowieka kulturowo obcego”.
Czyżby w PiS powstała frakcja neo-
pogańska?
U MNICHA
Anna Radosz , Ślązaczka, któ-
ra wyemigrowała do Szkocji, zmar-
ła na nowotwór, ponieważ odmó-
wiła chemioterapii ze względu na
zaawansowaną ciążę. Urodziła zdro-
we dziecko, ale na leczenie duże-
go już złośliwego czerniaka było
NIE WIERZĄ
W KACZKI
Tego jeszcze w Polsce nie było.
Benedyktyni z podkrakowskiego Tyń-
ca, od wieków znani z przedsiębior-
czości, uruchamiają sieć ok. 100 skle-
pów (m.in. w Kazimierzu Dolnym,
Radomiu, Skierniewicach) pod wspól-
ną zakonną marką. Zamierzają sprze-
dawać ekologiczne wyroby, m.in. kon-
fitury, soki, syropy i wędliny, a na-
wet kosmetyki wytwarzane na bazie
miodu przez współbraci z zagranicy.
W niektórych sklepach, gdzie trafia-
ją już benedyktyńskie specjały, furo-
rę robią np. borowiki w zalewie no-
wicjackiej i konfitura brewiarzowa.
Dochód z tego unikalnego przedsię-
wzięcia zakonnicy chcą przeznaczyć
na... renowację starej klasztornej bi-
blioteki, co zasługuje na uznanie
i poparcie. Nie mamy nic przeciwko
temu, by i inne klasztory ratowały
w ten sposób zabytki, zamiast bezu-
stannie doić publiczną kasę. RP
Demokracja w Polsce jest, we-
dług opinii samych Polaków, bar-
dzo poważnie zagrożona! Takie
wnioski przynosi sonda przeprowa-
dzona w dniach 17–18 maja przez
portal internetowy Wirtualna Pol-
ska. Na pytanie: „Czy uważasz, że
demokracja w Polsce jest zagrożo-
na?” odpowiedziało 32 799 inter-
nautów. Aż 72 proc. z nich udzie-
liło odpowiedzi twierdzącej. Zagro-
żeń dla demokracji nie dostrzega
jedynie 27 proc. uczestników, sym-
patyków PiS, a kolejny 1 proc. nie
miał w tej kwestii określonego zda-
nia.
MaK
MaK
PODLASKI PAT
A
Z bitwy o mandaty radnych do
Sejmiku Samorządowego Wojewódz-
twa Podlaskiego zwycięsko wyszedł
PiS. Wspólnie z Samoobroną partia
Kaczyńskich zdobyła 15 foteli (PO
– 7 radnych, PSL – 5).
Lewica – mimo iż jej listy po-
parło prawie 14 proc. mieszkańców
regionu – wprowadziła tylko trzech
radnych (ponownie przez idiotyczne
rozwiązania ordynacji wyborczej).
Cieszy kompletna klapa LPR.
Pomimo niemal codziennych wizyt
Giertycha , na jego partię padło „aż”
4 proc. głosów. Jeszcze w 2005 r.
LPR w tym regionie miała poparcie
na poziomie prawie 12 procent.
Obywatele – mimo nachalnej
kampanii promocyjnej prowadzonej
przez premiera i jego ministrów
– zlekceważyli nie tylko wybory, ale
GIERTYCH
SIĘ LANSUJE
Ponieważ notowania Ligi Pol-
skich Rodzin stale pozostają poni-
żej progu wyborczego, Roman Gier-
tych dwoi się i troi, aby zwrócić na
siebie uwagę. Podczas ogłaszania
projektu prawa zakazującego ta-
jemniczej „propagandy homosek-
sualnej” w szkołach, porównał ho-
moseksualizm do... faszyzmu i ko-
munizmu. Jakby tego było mało,
szydził, że ogłoszenie nowego pro-
jektu w Światowy Dzień Walki
z Homofobią (17 maja) jest spo-
sobem uczczenia owego dnia. Cóż,
komunizm, faszyzm, kaczyzm też
się rymują...
WDOWCY
DO KLASZTORU
AC
Coraz więcej panów po pięćdzie-
siątce, zwykle wdowców lub zgorzk-
niałych kawalerów, puka do klasz-
tornych furt. Aczkolwiek prawo ka-
noniczne nie zabrania wdowcom
przywdziewania habitu, zakony nie-
chętnie przyjmują takich kandyda-
tów, tłumacząc, że stan duchowny to
nie sposób na „złotą jesień”, a klasz-
tory nie są domami opieki społecz-
nej. Krakowscy kapucyni mówią
96915882.030.png 96915882.031.png 96915882.032.png 96915882.033.png 96915882.034.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin