Fakty i Mity 10-2007.pdf

(9637 KB) Pobierz
96915871 UNPDF
OBYWATELKA ZYGOTA
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 10 (366) 15 MARCA 2007 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
Str. 11
Ksiądz Mietek ma fujarkę, kapucynka, siusiaka... To dobrze,
cieszymy się wraz z nim. Tylko po jaką cholerę robi swojemu
cieszymy się wraz z nim. Tylko po jaką cholerę robi swojemu
małemu zdjęcia i wysyła je na pokuszenie przygodnym kobietom?
małemu zdjęcia i wysyła je na pokuszenie przygodnym kobietom?
Str. 9
Według genetyków, nowa istota powstaje tygodnie po zapłodnieniu
Ksiądz Mietek ma fujarkę, kapucynka, siusiaka... To dobrze,
96915871.090.png 96915871.101.png 96915871.112.png 96915871.123.png 96915871.001.png 96915871.011.png 96915871.022.png 96915871.033.png 96915871.043.png 96915871.045.png 96915871.046.png 96915871.047.png 96915871.048.png 96915871.049.png 96915871.050.png 96915871.051.png 96915871.052.png 96915871.053.png 96915871.054.png 96915871.055.png 96915871.056.png 96915871.057.png 96915871.058.png 96915871.059.png 96915871.060.png 96915871.061.png 96915871.062.png 96915871.063.png 96915871.064.png 96915871.065.png 96915871.066.png 96915871.067.png 96915871.068.png 96915871.069.png 96915871.070.png 96915871.071.png 96915871.072.png 96915871.073.png 96915871.074.png 96915871.075.png 96915871.076.png 96915871.077.png 96915871.078.png 96915871.079.png 96915871.080.png 96915871.081.png 96915871.082.png 96915871.083.png 96915871.084.png 96915871.085.png 96915871.086.png 96915871.087.png 96915871.088.png 96915871.089.png 96915871.091.png 96915871.092.png 96915871.093.png 96915871.094.png 96915871.095.png 96915871.096.png 96915871.097.png 96915871.098.png 96915871.099.png 96915871.100.png 96915871.102.png 96915871.103.png 96915871.104.png 96915871.105.png 96915871.106.png 96915871.107.png 96915871.108.png 96915871.109.png 96915871.110.png 96915871.111.png 96915871.113.png 96915871.114.png 96915871.115.png 96915871.116.png 96915871.117.png 96915871.118.png 96915871.119.png 96915871.120.png 96915871.121.png 96915871.122.png 96915871.124.png 96915871.125.png 96915871.126.png 96915871.127.png 96915871.128.png 96915871.129.png 96915871.130.png 96915871.131.png 96915871.132.png 96915871.133.png 96915871.002.png 96915871.003.png 96915871.004.png 96915871.005.png
 
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 10 (366) 9 – 15 III 2007 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
POLSKA Benedykt XVI ma dość rozpierduchy w polskim Ko-
ściele, awantur pomiędzy biskupami i buty ojca Tadeusza Rydzy-
ka. Porządki ma zrobić nowy metropolita warszawski arcybiskup
Kazimierz Nycz. Watykaniści sądzą, że jego głównym zadaniem
będzie poddanie realnej kontroli środowiska Radia Maryja.
O ile Rydzyk udzieli Nyczowi swojego imprimatur na falach...
Homo katolikus
Jedność i żelazna dyscyplina wewnętrzna PiS odchodzi do prze-
szłości. Na publiczne polemiki z prezesem Jarosławem pozwa-
lają sobie już nie tylko działacze związani z Opus Dei (tacy jak
Marek Jurek czy Kazimierz Michał Ujazdowski), ale nawet naj-
wierniejsi z wiernych (Adam Bielan i Marek Suski). Władzę
w PiS przejęła grupa nazywana partią Kancelarii Prezydenta. Pod
jej kontrolą znajdują się resorty siłowe (policja i wojsko), dyplo-
macja, Kancelaria Premiera, NBP i katolicka TVP.
Czyżby braciszek rył pod braciszkiem? Historia zna podobne przy-
padki: Kain i Abel, Romulus i Remus...
zboczku. Władza, pieniądze, pycha. Oczywiście, widać
tylko wierzchołek góry, bo cała reszta jest skrzętnie tuszo-
wana. Jeszcze niektórzy próbują nieśmiało bronić klerokracji
i mówią: „No tak, nadużycia są, grzechy niewierności – ludz-
kie słabości. Jak wszędzie. Ale Kościół pomaga ludziom,
prowadzi do wiary”. Owszem, pomaga ludziom... pozbyć się
nadmiaru gotówki. I prowadzi... na manowce i do rozterek
duchowych. Uczy pseudowiary i pseudomoralności. Odstrę-
cza od wiary szczerej, ewangelicznej. I de-
prawuje, ponieważ z jednej strony powo-
łuje się na boskie pochodzenie, a z dru-
giej udowadnia, że jest z piekła rodem.
I tej obłudy uczy swoich wiernych – choćby
przez odnawianie grzechów w tzw. sakramen-
cie pokuty. Kościół najlepiej poznać po owocach.
Zjadają je od wieków Polacy i nie wychodzi im
to na zdrowie. Mimo tak wszechobecnej i na-
molnej katolizacji, z etyką życia społecznego
jest u nas fatalnie, a wyłączając Albanię
– najgorzej w całej Europie. Ale jeśli
etykę zastąpiło się katechizacją...
A przecież Polska powinna być na
czele wszelkich statystyk w kwestii
uczciwości obywateli i ich wzajemnych
relacji. W końcu ponad 90 procent do-
rosłych obywateli deklaruje się jako wie-
rzący, a kler powtarza: człowiek wierzą-
cy ma silny kręgosłup moralny i wrażli-
we sumienie. Żeby z dobrych katolików
zrobić anioły, państwo wprowadziło reli-
gię do szkół we wrześniu 1990 roku. Po
17 latach pora podsumować, jak „Kościół
pomaga ludziom”.
W 2005 i 2006 r. profesor Anna Lewicka-
-Strzałecka przeprowadziła sondaż. Wykazała,
że większość Polaków nie widzi nic złego w podawaniu fał-
szywych danych przy wnioskach kredytowych, polisach ubez-
pieczeniowych, nie mówiąc już o niepłaceniu podatków czy
za abonament RTV. Wolno także wynosić różne „fanty” z pra-
cy, jeździć na gapę, kopiować programy komputerowe, do-
stawać nienależne świadczenia. Owe patologie przekładają się
na nasze życie codzienne w tzw. sprzężeniu zwrotnym. W koń-
cu zamawiając taksówkę, umawiając się na remont domu
czy wymianę okien, nie jesteśmy pewni, czy nie zostaniemy
oszukani. Bo jeżeli taki spec od okien oszukuje bank, to dla-
czego nie ma oszukać Jana Kowalskiego?
Socjologowie zapytali mieszkańców UE i Szwajcarii, czy
ufają swoim współobywatelom. Kto zajął przedostatnie miej-
sce? Ultrakatolicka Polska! Tuż przed nami były katolickie
Włochy. Jeśli zestawi się te dane z tabelką pokazującą wskaź-
nik rozwoju społecznego, czyli tempo wzrostu gospodarki, po-
ziom dostępności do usług zdrowotnych, edukacji czy miesz-
kań oraz poziom biedy, to Polska zamyka ranking z najgor-
szym wynikiem. Powszechny brak zaufania w społeczeństwie
ogranicza szanse rozwoju i generuje dodatkowe koszty (np.
gwarancji czy poręczeń).
Co ciekawe, badania wykazały, że
największą nieufnością i skłonnością do
łamania prawa charakteryzują się ludzie
młodzi, poniżej 35 roku życia. Czyli ta-
cy, którzy dorastali w państwie sklery-
kalizowanym – pokolenie JPII! Nie ho-
mo sovietikus, lecz homo katolikus.
Ludzie wychowani w PRL – jakoby zde-
moralizowani przez realny socjalizm, wy-
chowani bez szkolnej katechezy, kape-
lanów i papieża Polaka – częściej oce-
niają Polskę jako swoje państwo, są bar-
dziej uczciwi i godzą się na płacenie
podatków. W 1995 r. zapytano studentów prawa: „Czy wrę-
czyłbyś łapówkę, gdyby od tego zależało wydanie korzystnej
decyzji?”. „Tak, wręczyłbym” – odpowiedziało 15–17 procent.
Ale w 2005 r. „tak” powiedziało już prawie 65 proc. (bada-
nia prowadzono na UW i UJ!). Czy powinni nas później dzi-
wić sędziowie kradnący w sklepach lub adwokaci czy posło-
wie jeżdżący po pijaku?
Kolejny dramatyczny dowód na postępujący kryzys ety-
ki przyniosło badanie przeprowadzone przez prof. Elżbietę Mą-
czyńską z SGH. Przekopała się ona
przez akta kilkuset postępowań upa-
dłościowych firm, które przeprowa-
dziły stołeczne sądy w ciągu ostat-
nich dziesięciu lat. Okazało się, że po-
nad 80 proc. upadłości to skutek dokładnie
wyreżyserowanych działań przestępczych,
takich jak transfer pieniędzy i majątku do
spółek rodziny i znajomych właściciela lub
zarządu, świadome podejmowanie przez
zarząd działań na szkodę własnej firmy
w celu osiągnięcia nielegalnych docho-
dów. Coś, co w innych krajach UE sta-
nowi margines, u nas jest powszech-
nym procederem. Unia się wystraszyła,
że nasza polska, specyficznie pojęta przed-
siębiorczość (czytaj: oszukiwanie wszyst-
kich naokoło) rozpleni się po całym konty-
nencie. Od lata 2004 r. Komisja Europejska
nagle uznała więc, że w UE konieczne są su-
rowsze kary za oszukańcze upadłości...
Rząd PiS-LPR-Samoobrony postanowił jed-
nak wychowywać społeczeństwo z pomocą
nagonek, teczek i księży. W redakcji „FiM” po-
wołałem speckomisję, której zadaniem była ana-
liza dokumentów ideowych PiS i LPR (Samoobro-
na de facto programu nie ma). Otóż celem zarówno
Kaczyńskich, jak i Giertycha nie jest sprawne państwo, lecz
coś, co już na świecie było i minęło. Marzy im się powrót
do państwa XIX wieku, kiedy kobiety siedziały w domu i ro-
dziły dzieci, a mężowie ciężko pracowali i nie mieli czasu na
politykowanie. Panował monopol władzy i Kościoła. Ludziom
od czasu do czasu zapewniano rozrywkę w postaci polowa-
nia na jakichś wrogów – głównie Żydów lub komunistów.
Życie społeczne było proste i koncentrowało się wokół nie-
dzielnych wizyt w świątyni. Tylko że taki świat już dawno
nie istnieje. Umarł wraz z bitelmanią i rewolucją informacyj-
ną w latach 70. ubiegłego stulecia. Dzisiaj żyjemy w cza-
sach VII wielkiej rewolucji naukowo-przemysłowej zwanej erą
nanometrii, gdzie urządzenia służące do przekazywania infor-
macji są coraz mniejsze i dostępniejsze, gdzie władza traci
monopol na rację, gdzie każdy ma dostęp do dowolnych tre-
ści i prawo do ich upowszechniania. W cywilizowanym, plu-
ralistycznym świecie powszechnie panującą ideologią jest to-
lerancja. Wiara jest prywatną sprawą człowieka, a jej pu-
bliczne manifestowanie budzi zażenowanie i... strach.
Kiedy Polska dołączy do wolnych i nowoczesnych krajów
i skąd ma czerpać wzorce? O tym za tydzień. JONASZ
Antoni Macierewicz, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego,
najbliższe miesiące będzie spędzał nie w pracy, lecz na salach
sądowych. Osoby i firmy przez niego pomówione składają bo-
wiem hurtowo pozwy z żądaniem przeprosin i odszkodowań.
Antkowi do d... dobrała się m.in. ITI (TVN i TVN 24), a ta grupa
korzysta z usług najlepszych kancelarii prawniczych. I ma rację!
Bronisław Wildstein stracił nie tylko telewizję, ale i szansę na
stanowisko ambasadora w Paryżu. Zgodził się bowiem na przy-
gotowanie w „Wiadomościach” relacji o dramacie rodzinnym Le-
cha i Marii Kaczyńskich. Ich córka Marta nie dość, że się roz-
wiodła, to jeszcze prowadza się z młodym SLD-owcem.
Dzielna dziewczyna! Taki Romek G. świata poza wolą ojca nie widzi.
Prezydent Lech Kaczyński zabrał się do naprawy polskiej piłki
nożnej. Zaprosił na pogawędkę szefa FIFA Seppa Blattera i prze-
błagał go, aby polska drużyna narodowa nie została pozbawio-
na prawa udziału w rozgrywkach europejskich i światowych. Ten
w zamian zażądał odwieszenia władz PZPN.
Niech prezydent Kaczyński ingeruje nawet w długość spodenek pił-
karzy i ich jadłospis. Byle tylko na mecze nie chodził!
Oddala się szansa na organizację przez Polskę (i Ukrainę) Mi-
strzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 roku. Nie ma szans na
wybudowanie do 2011 r. choćby jednego stadionu. Powód: brak
kasy. Genialni urzędnicy ministra sportu (pseudo Jaszczur) nie
potrafili napisać porządnie projektu odpowiedniej ustawy. Bez
powodzenia próbowali także uzyskać fundusze europejskie.
Dziś już nikt nie pamięta, że budowa czterech wielkich stadionów
była jednym z chwytliwych haseł wyborczych PiS.
Do prokuratury zgłaszają się kolejne kobiety twierdzące, że
molestował je seksualnie Stanisław Łyżwiński. Ten również czu-
je się molestowany, więc „napastujące” go kobiety oskarżył
w prokuraturze.
Podobno Łyżwa ma wystąpić w nowej superprodukcji Hollywoodu:
„Casanova – reaktywacja”... To żart, Stachu, to żart!
Edward Kiedos, sieradzki poseł Samoobrony, wybrał sobie na
asystenta człowieka skazanego za molestowanie i rozpijanie nie-
letniego. Wesoły współpracownik parlamentarzysty zamienił biu-
ro poselskie w całodobowy wyszynk i burdel.
A może wcale tak dużo nie musiał zmieniać?
Premier Jarosław Kaczyński nie znosi konkurencji innych Jaro-
sławów Kaczyńskich. I z tego powodu z posady wiceszefa Biura
Ochrony Rządu wyleciał podpułkownik Jarosław Kaczyński.
Podczas wojny w Galicji mieszkał sobie biedny Żyd Adolf Hitler
(autentyczne). Dzięki nazwisku ocalił życie...
Minister Przemysław Gosiewski jest nie tylko specem od budo-
wy peronów kolejowych. Zajmuje się także poszukiwaniem pra-
cy dla żon swoich kolegów z rządu. To dzięki niemu intratną po-
sadę za drobne 5 tysięcy euro w Fundacji Współpracy Polsko-
-Niemieckiej dostała żona Pawła Solocha, wiceszefa MSWiA.
Kto załatwi „Gosiowi” udział w „Tańcu z gwiazdami”?
Koalicja PiS-LPR-Samoobrona pod hasłami polityki prorodzin-
nej postanowiła jeszcze bardziej utrudnić możliwość rozwiąza-
nia małżeństwa przez sąd. Rząd chce, aby w każdym przypadku
skłóconą parę próbował pogodzić sądowy mediator. Jest ich jed-
nak bardzo niewielu, co wydłuży procesy nawet o półtora roku.
W dodatku, co ksiądz złączył, mediator niech nie waży się rozdzielać!
WARSZAWA Wojewoda mazowiecki wygasił mandat prezyden-
ta Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz, co było do przewidze-
nia. A jednak premier nie powołał komisarza stolicy. Zapowie-
dział, że poczeka na orzeczenia sądów (dwie instancje) w tej spra-
wie. Czy Kaczor jest taki praworządny? Otóż niekoniecznie. Je-
śli Hanna przerżnie (co przy Ziobrze wydaje się niemal pewne),
wszystkie decyzje (np. podpisywane przez miasto umowy, roz-
strzygane przetargi itp.) okażą się nieważne! W stolicy zapanu-
je wówczas totalny burdel, a Kacze media obarczą nim PO...
Bracia K. mają sentyment do powstań w Warszawie...
KRAKÓW/LUBLIN Przedziwną koalicję zawarli ksiądz lustrator
Tadeusz Isakowicz-Zaleski i przeciwnik ujawnienia teczek – me-
tropolita lubelski arcybiskup Józef Życiński. Panowie ci dopro-
wadzili do zdemaskowania kolejnego byłego współpracownika
służb specjalnych PRL. Jest nim nuncjusz apostolski w Bratysła-
wie, arcybiskup Henryk Józef Nowacki.
Święci pańscy! Toć mało u nas agentów, że ich już po sąsiednich
krajach tropią?!
K ościół jaki jest, każdy widzi. Afera na aferze, zboczek na
96915871.006.png 96915871.007.png 96915871.008.png 96915871.009.png 96915871.010.png
Nr 10 (366) 9 – 15 III 2007 r.
GORĄCY TEMAT
3
rewelacje „Rzeczpo-
spolitej” oraz tygodni-
ka „Wprost” na temat
skandalu pedofilskiego w diecezji
płockiej i przekrętów w tamtejszym
Caritasie. Cytowani wszem wobec
dziennikarze „Rzepy” po wielomie-
sięcznym – jak zapewniają – śledz-
twie odkryli m.in., że „(...) już
w lipcu ub.r. policja zatrzymała ks.
Jarosława N. W jego komputerze
funkcjonariusze znaleźli zdjęcia por-
nograficzne z udziałem dzieci. Pro-
kuratura postawiła księdzu zarzut roz-
powszechniania materiałów pedofil-
skich”, a choć „płoccy hierarchowie,
prawą ręką szefa i prowadził nawet
w jego zastępstwie szkolenia dla Pa-
rafialnych Zespołów Caritas oraz
– co lubił najbardziej – organizował
wakacyjny wypoczynek dla... najuboż-
szych dzieci diecezji płockiej”.
Innymi słowy: wilkowi powierzo-
no pasanie owiec...
Ks. Jarosław miał pod opieką
dziesiątki dzieci, a że nie był z tych,
co to „sam nie zeżre i drugiemu
nie da”, odwiedzali go czasem za-
przyjaźnieni księża:
„W kurii pojawiły się sygnały, że
z księdzem Jarkiem mogą być kło-
poty. Myślę, że właśnie dlatego biskup
postanowił zwolnić go w czerwcu
Rodziny Maryi) i ślicznego kleryka
Damiana Laskowskiego z Wyż-
szego Seminarium Duchownego
Księży Orionistów w Zduńskiej Wo-
li? Ksiądz Jarosław N. (fot. 1, ten
przy siostrze), niestety...
Homoseksualizm wśród funkcjo-
nariuszy kat. Kościoła jest zjawiskiem
tak powszechnym, że podejmujemy
w „FiM” tę kwestię jedynie wów-
czas, gdy dotyczy jakiegoś nadętego
obłudnika, moralizatora w sutannie,
gwałciciela, sutenera lub osobnika
niebezpiecznie zbliżającego się do
granicy, za którą mamy już do czy-
nienia z pedofilią.
W ostatnich dniach sierpnia 2006
roku bp Wielgus wprawił w komplet-
ne osłupienie płockie duchowieństwo,
zwalniając nagle księdza kanonika
doktora Dariusza Kisiela (fot. 2)
z obowiązków dyrektora Papieskich
Dzieł Misyjnych Diecezji Płockiej
i Diecezjalnego Referenta Duszpa-
sterstwa Misyjnego, by zesłać go
w trybie ekspresowym na kompletne
zadupie. Wschodząca gwiazda, nie tyl-
ko diecezji, ale – można śmiało rzec
– całego polskiego kat. Kościoła, zo-
stała zaledwie administratorem (na-
wet nie proboszczem!) mikroskopij-
nej parafii św. Zygmunta we wsi Kró-
lewo (powiat płoński, gmina Joniec).
krajowego Papieskiej Unii Misyj-
nej . W 1998 r. uzyskał stopień dok-
tora teologii.
Bywał gościem prymasa kar-
dynała Józefa Glempa (np. 30 grud-
nia 2005 r. wraz z dziećmi z ogniska
Papieskiego Dzieła Misyjnego przy
Szkole Podstawowej nr 4 im. Jana
Pawła II w Warce), przewodził IV
Krajowemu Kongresowi Papieskiej
Unii Misyjnej na Jasnej Górze (2–4
grudnia 2005 r.), występował na an-
tenie Radia Maryja i w Telewizji
Trwam (można go było np. usłyszeć
i zobaczyć 25 października 2005 r.
w „Rozmowach niedokończonych”),
organizował wszelkie ogólnopolskie
sympozja misyjne (ostatnio w Pie-
niężnie w dniach 29 czerwca–2 lip-
ca 2006 r.) itd., itp.
Podsumowując, był ks. Kisiel
głównym w Polsce macherem od
spraw misyjnych, ale nie tylko, bo
przecież udzielał się jeszcze w Klu-
bie Inteligencji Katolickiej Ziemi
Pułtuskiej, a w Wydziale Kateche-
tycznym Kurii Diecezjalnej Płoc-
kiej figurował na etacie „eksper-
ta Ministerstwa Edukacji Naro-
dowej” (brawo, brawo ministrze
Giertychu !).
Aż tu nagle pierdut... Ksiądz ka-
nonik doktor ląduje na wygnaniu
w Królewie (niespełna 400 miesz-
kańców!), zaś na łamach branżowe-
go biuletynu „Światło Narodów”,
wydawanego przez Papieską Unię
Misyjną Duchowieństwa, czytamy
zdawkowe:
„Korzystam z okazji, aby poinfor-
mować naszych Szanownych Czytel-
ników, że ks. dr Dariusz Kisiel, po
8 latach sprawowania funkcji se-
kretarza krajowego Papieskiej Unii
RZECZPOSPOLITA
Bardzo nas raduje, gdy wielkonakładowe media
odkurzają sprawy, o których pisaliśmy przed
wieloma miesiącami, bo dowodzi to,
iż nie „wołamy na puszczy”. Standardem jest
mniej więcej półroczny poślizg...
1
w tym arcybiskup Stanisław Wielgus ,
wiedzieli” , to – łobuzy jedne – „nie
podjęli w tych sprawach żadnych sku-
tecznych działań”.
„Księdza N. zatrzymano, a po-
tem zwolniono za poręczeniem ma-
jątkowym. Nasi informatorzy twier-
dzą, że to ks. Jerzy Zając (ówczesny
szef Caritasu – dop. „FiM” ) namó-
wił jednego z proboszczów, by wpła-
cił kaucję” – dodaje „Wprost”.
Czytelnicy „FiM” zapewne do-
skonale pamiętają tę historię, ale sko-
ro żyje nią teraz cała Polska, wypa-
da przypomnieć, o co chodzi...
W lipcu ubiegłego roku ujawni-
liśmy („Pasterze i etycy” – „FiM”
30/2006), że w Płońsku (woj. ma-
zowieckie, diecezja płocka) na ple-
banii parafii św. Maksymiliana Kol-
bego policjanci Komendy Stołecz-
nej Policji zatrzymali 30-letniego
księdza Jarosława N. Zabezpieczo-
no jego komputer, więc wielebny
nie miał co kręcić: przyznał się do
posiadania i rozpowszechniania
przez internet pornografii (co naj-
mniej 364 plików zdjęciowych)
z udziałem dzieci.
Opisaliśmy z detalami karierę
duszpasterską i powiązania towarzy-
skie wyświęconego w 2001 r. ks. Ja-
rosława, wskazując m.in. na fakt,
że „młody kapłan bardzo przypadł do
gustu dyrektorowi płockiego Carita-
su, księdzu prałatowi Jerzemu Zają-
cowi, więc biskup ordynariusz Stani-
sław Wielgus skierował pedofila do
pracy w tej instytucji. Oficjalnie peł-
nił w Caritasie funkcję »instruktora
terapii zajęciowej«, a faktycznie był
z Caritasu i przenieść z Płocka na
małą parafię w Radzanowie nad
Wkrą” – cytowaliśmy w „Pasterzach
i etykach” pracownika centrali płoc-
kiego kat. Kościoła.
A że w międzyczasie księdzu ka-
nonikowi Mirosławowi Tabace
(proboszcz parafii św. Maksymilia-
na Kolbego) potrzebne było do koń-
ca lipca 2006 r. zastępstwo, ks. Ja-
rosław zakotwiczył tamże i właśnie
z Płońska stołeczni policjanci od-
holowali go w kajdankach do aresz-
tu. Wykupił go stamtąd rzeczony ks.
Tabaka za 10 tys. zł kaucji.
Bp Wielgus (znowu wyjdzie, że
go bronimy) skazał podwładnego
– o czym dotychczas nie pisaliśmy
– stosunkowo szybko jak na obycza-
je kościelne. Już 3 sierpnia nałożył
na ks. Jarosława N. „karę suspensy
zabraniającej wykonywania wszyst-
kich aktów władzy święceń” , o czym
może się przekonać każdy dzienni-
karz umiejący dotrzeć do wewnętrz-
nego komunikatu kurii płockiej, opa-
trzonego numerem 1991/2006 i sy-
gnowanego przez notariusza – ks.
Tomasza Wójtowicza .
Należy wszakże podkreślić, że
pedofil wciąż łazi w sutannie jak-
by nigdy nic. Oto w styczniu 2007
roku w gminie Brańszczyk (powiat
wyszkowski) – pod patronatem miej-
scowego wójta Mieczysława Pęku-
la – odbył się tradycyjny VIII Kon-
kurs Kolęd i Pastorałek. A kto za-
siadł w komisji konkursowej oprócz
siostry Wiesławy Ćwiklewskiej
(przełożona domu zakonnego Zgro-
madzenia Sióstr Franciszkanek
2
Tymczasem „Rzeczpospolita”
zachłystuje się tajemniczym „księ-
dzem K. ”, który „(...) pełnił funk-
cje wychowawcze w płockim Wyż-
szym Seminarium Duchownym i jed-
nocześnie był wykładowcą Niższego
Seminarium. Sześć lat temu władze
diecezji dowiedziały się, że molesto-
wał podopiecznych. K. co prawda
odszedł z seminariów, ale nadal pra-
cował z młodzieżą i miał kontakt
ze swoimi ofiarami, bo pozostał wy-
kładowcą w płockim Punkcie Kon-
sultacyjnym Uniwersytetu Kardyna-
ła Stefana Wyszyńskiego”.
Odkryjmy w tym miejscu rąbek
dziennikarskiego warsztatu...
Otóż każdy, nawet umiarkowanie
doświadczony, żurnalista czytający po-
wyższą informację wie, że jej autorzy
(spuśćmy kurtynę miłosiernego mil-
czenia nad nazwiskami) nie mają bla-
dego pojęcia, o kim tak naprawdę pi-
szą. Skoro śledczy z „Rzepy” nie zna-
ją nawet pierwszej litery imienia ,
trudno oczekiwać, by wiedzieli cokol-
wiek o szczegółach grzesznego ży-
wota owej postaci. A szkoda...
Dlaczego twierdzimy, że „wscho-
dząca gwiazda”? Ano popatrzmy:
Ks. Kisiel (rocznik 1961, święce-
nia kapłańskie w 1986 r.) zaczynał ja-
ko wikariusz parafii w Pomiecho-
wie, a następnie w Płocku. W latach
1988–1991 studiował na Katolickim
Uniwersytecie Lubelskim. Został na-
stępnie wykładowcą historii Kościo-
ła w płockim Niższym i Wyższym Se-
minarium Duchownym, a jednocze-
śnie pełnił obowiązki dyrektora Bi-
blioteki Diecezjalnej. Od 1991 r. ob-
jął funkcję dyrektora diecezjalne-
go Papieskich Dzieł Misyjnych
(PDM), a od 1998 r. – sekretarza
Misyjnej, zakończył pracę w centrali
krajowej PDM w Polsce. Dziękuję mu
za jego kompetencje i wielką misyjną
gorliwość oraz życzę wszelkiej pomyśl-
ności w nowych zadaniach – ks. Jan
Piotrowski , dyrektor krajowy PDM”.
Z jakiego powodu ks. Kisiel „za-
kończył pracę w centrali”, by pod-
jąć trud „nowych zadań” na wiej-
skiej parafii?
Odpowiedź pozostawiamy – ja-
ko zadanie domowe do odrobienia
w najbliższym półroczu – dzienni-
karzom śledczym „Rzeczpospolitej”
i „Wprost”...
ANNA TARCZYŃSKA
H item ostatnich dni są
96915871.012.png 96915871.013.png 96915871.014.png 96915871.015.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 10 (366) 9 – 15 III 2007 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Gites majonez!
ktoś już to napisał. Dam więc: „Gi-
tes majonez!” (w slangu młodzieżo-
wym: „świetnie, doskonale!”). Bo
rzeczywiście – wesoły Romek jest
aktorem doskonałym. Bije nawet De
Niro we „Frankensteinie”. Jak Ro-
muś cedzi słowa, to mózg mu ucie-
ka uszami. To jak może mówić mą-
drze? Na początku serialu narrator
powie do widzów: „Co to jest: Gier-
tych w Sejmie? Problem. Co to jest:
Giertych jako wicepremier? Duży
problem. Co to jest: przemawiają-
cy Giertych w Heidelbergu na spo-
tkaniu unijnych ministrów eduka-
cji? Największy problem. Co to jest:
Giertych na księżycu? Rozwiąza-
nie problemu”.
A dalej już pójdzie jak u Wo-
ody’ego Allena , ale przede mną
jeszcze dużo roboty. W związku
z moim serialem mam pytanie do
Czytelnika: Jeśli zobaczyłbyś toną-
cych Romana Giertycha i Jarosława
Kaczyńskiego, ale mógłbyś uratować
tylko jednego, to co wybrałbyś – pój-
ście na wódkę czy do kina?
ANDRZEJ RODAN
Prowincjałki
Polska bieda, w tym brak izby wytrzeź-
wień, doprowadziła do tragedii. Na przykład
w Lublinie pijanych zgarniętych z ulicy przywozi się do komendy. Taki los spo-
tkał pewną studentkę medycyny, która wypiła tyle wody ognistej, że nie mo-
gła sobie przypomnieć, gdzie mieszka. Natomiast po wyjściu spod opiekuń-
czych skrzydeł stróżów prawa pamiętała doskonale, że 32-letni starszy sier-
żant Grzegorz K. dwukrotnie ją zgwałcił. Policjantowi za wykorzystanie pija-
nej ofiary grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
Nie oglądałem telewizji kilka dni.
W weekend włączam, a tu Ma-
łysz zdobył mistrzostwo świata
w Sapporo, biegaczka Lidia Cho-
jecka złoto w mistrzostwach Eu-
ropy, a Giertych w Heidelbergu
strzelił sobie samobója. I jeszcze
się tym chwali! Natomiast w se-
rialach same odejścia i ciąże.
Niespodzianka goni niespodzian-
kę jak Gucio Bolo grubaśną hipkę.
No bo posłuchajcie! Dominika Fi-
gurska (Ewa Skalska z „M jak mi-
łość”) spodziewa się trzeciego dziec-
ka! Ma już (z aktorem Michałem
Chorosińskim ) dwie córki: Nata-
lię i Matyldę. Za pierwszym razem
Figurska grała w serialu, będąc
w ciąży, za drugim – scenarzystka
Ilona Łepkowska wymyśliła, że
Ewa wyjedzie i na jakiś czas znik-
nie z serialu. Teraz też tak musi być,
bo Ewa odchodzi od męża, więc jak
może być w ciąży! W polskim se-
rialu rzecz niedopuszczalna. Poza
tym Ewa jest pozytywną bohater-
ką. Także powabna anestezjolog
z Leśnej Góry, Anna Cieślak (w se-
rialu: Alicja Siedlecka), wyjeżdża na
saksy. Wiadomo, anestezjolodzy za-
rabiają na Zachodzie jakieś sto ra-
zy więcej niż w psychiatryku Jarko-
leszków Kaczyńskich . Ale tak na-
prawdę to aktorka odchodzi na wła-
sną prośbę. W „Złotopolskich” też
początek paranoi. Między Kaliną
a Hartownym coś się wykluwa.
Chyba będzie ostry seksromansik.
Podobnie jak w „Plebanii”. Osa na-
reszcie się dorwał do Joanny i wspól-
nie spędzili figlarną, erotyczną noc-
kę... W „Plebanii”! Obrzydliwość!
Co na to proboszcz?!
Mnie się to nie podoba. Ja się
wychowałem na takich serialach jak:
„Colombo”, „Kojak”, „Policjanci
z Miami”, „Stawka większa niż ży-
cie” i trudno mi dyskutować z mi-
łośnikami „Trzynastego posterun-
ku” albo „Plebanii”. Ludzie, prze-
cież w tamtych starych serialach jest
taki power , że nawet pchła z mio-
taczem ognia lata! Postanowiłem
więc sam napisać serial. Głównym
bohaterem będzie Roman Giertych,
a w roli drugoplanowej Jarosław Ka-
czyński i jego kot. Chciałem dać
tytuł „Dziady”, ale okazuje się, że
Prawie każdy chłopiec marzy o tym, żeby
zostać policjantem i łapać bandytów. Nie in-
ne marzenia miał Rafał S. ze Świecia. Tylko że Rafał za cholerę nie mógł zro-
bić matury. Kupił ją więc na rynku. A że spece z Komendy Wojewódzkiej Po-
licji w Bydgoszczy, którzy weryfikowali jego kandydaturę, nie połapali się, że
mają do czynienia z fałszywką, pan Rafał prawie 3 lata pracował jako gliniarz.
W końcu chyba zalazł komuś za skórę, bo na komendę przyszedł donos. Przez
najbliższe 5 lat były policjant będzie poznawał inne służby mundurowe...
Pewien mieszkaniec Dębna tak bardzo ko-
chał swą połowicę, że nawet kiedy zmar-
ła, nie zamierzał się z nią rozstawać. Wybudował więc dla niej grobowiec
w przydomowym ogródku, a ksiądz za kasę chętnie grób poświęcił. Już kil-
ku burmistrzów starało się zmusić wdowca do przeniesienia trumny na
cmentarz. Chłopisko jest nieugięte.
Czegóż to człowiek po wódce nie zrobi dla
swej chwały! 41-letni mieszkaniec Płocka
chciał udowodnić kolegom, że bieg w stroju Adama dookoła tamtejszej kate-
dry nie stanowi dla niego najmniejszego problemu. Prawie mu się udało, jed-
nak tuż przed metą naciął się na policyjny patrol. Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Kościół musi pamiętać o tym, że odpowiada za swoje grzechy z przeszłości.
(bp Kazimierz Nycz)
Kobiety nie są dyskryminowane. Mogą same wybrać: albo kariera, albo ro-
dzina.
(Krzysztof Tchórzewski, PiS)
blicznego nie można łożyć na budowę kościo-
ła. Dlatego nieistniejącą jeszcze Świątynię Opatrz-
ności Bożej uznano za zabytek, by pieniądze jed-
nak móc ofiarować. Z Sejmu, czyli z góry, przykład
idzie na doły...
Nie można wprawdzie budować kościołów za pu-
bliczne pieniądze, ale... jest pewna luka: pieniądze
z podatków moż-
na dawać na msze!
Nie wierzycie?
Otrzymaliśmy
właśnie kseroko-
pię dokumentu
przechowywanego
w Urzędzie Miejskim w Radomiu... To kwit księgu-
jący ofiarę złożoną przez prezydenta oraz Radę
Miasta na katolicką mszę. Oto nasza Rzeczpospo-
lita Klerykalna.
Warto zauważyć, że ponaddwustutysięczny Radom
należy do tzw. miast upadłych, czyli ośrodków, które
z powodu głupoty, niekompetencji (a może także cze-
goś więcej...) polskich rządów w latach 90. pogrążyły
się w masowym bezrobociu i nędzy. Spośród dużych pol-
skich ośrodków spektakularny upadek dotyczył przede
wszystkim Łodzi, Wałbrzycha i Radomia właśnie. Za-
tem w tymże wynędzniałym Radomiu Rada Miejska
i prezydent zafundowali sobie z podatków swoich bied-
nych współobywateli mszę w katedrze... Za jedne trzy-
sta złotych polskich. Nie jest to co prawda dla nas no-
wina, bo jak Polska długa i szeroka msze kupują samo-
rządy, firmy, jednostki wojskowe, komendy policji itp.
Ale po raz pierwszy zobaczyliśmy oryginalne, urzędo-
we pokwitowanie. Przyjęcie kasy („ofiara na potrzeby
katedry”) potwierdził pieczątką i podpisem proboszcz
parafii katedralnej – ksiądz Edward Poniewierski .
Na odwrocie księżowskiego zaświadczenia widnieje
notatka służbowa urzędnika Michała Łabądzia , dy-
rektora biura Rady Miejskiej. Wyjaśnia on, że „mszę
świętą odprawiono w intencji radnych Rady Miejskiej oraz
Prezydenta Miasta przed pierwszą sesją”. Co ciekawe,
kwotę – jak pisze dalej Łabądź – „zaplanowano w bu-
dżecie na rok 2002
w dziale: zadania
własne gminy”.
I dodaje, że ów
niezbędny wyda-
tek „nie podlega
ustawie o zamó-
wieniach publicznych”. Wydatek sprawdził „pod wzglę-
dem formalnym i rachunkowym” i zatwierdził do wy-
płaty główny księgowy (podpis nieczytelny) miasta.
Okazuje się więc, że pieniądze publiczne mogą być
w Polsce zupełnie legalnie „dawane na ofiarę” przed
pierwszą i być może każdą kolejną (bo dlaczego nie?)
sesją jakiejś rady. Właściwie, zgodnie z ustawą o prze-
targach, gmina powinna organizować przetarg na usłu-
gę pod nazwą „msza święta”. Poszczególne wyznania
i parafie mogłyby stawać do konkursu, oferując swoje
usługi pod postacią ściągania na gminę błogosławień-
stwa wszelakich świętych. Kościoły konkurowałyby ce-
nami usług, musiałyby także dowieść skuteczności
swoich dotychczasowych osiągnięć. Byłoby przy okazji
sporo śmiechu, jak sądzę, choć akurat mieszkańcy śmia-
liby się przez łzy. Łzy nad marnowaniem ich pieniędzy
i podeptaniem prawa, które ponoć gwarantuje bezstron-
ność państwa wobec religii i światopoglądów.
ADAM CIOCH
Im więcej dzieci w rodzinie, tym więcej Bożego błogosławieństwa.
(„Nasz Dziennik” 47/2007)
Począwszy od działań w sferze nasiennictwa, skończywszy na przyspieszeniu
dopłat w bardzo wielu dziedzinach, ten resort działa dobrze.
(Jarosław Kaczyński o Ministerstwie Rolnictwa)
Gdyby obecny prezydent Stanów Zjednoczonych, George Bush, obrażał
się o każdą głupotę, pomówienie, obelgę, karykaturę, to powinien dwa
razy w tygodniu podjąć próby samobójcze (...). Trzeba mieć twardą skórę
albo zajmować się hodowaniem kwiatków, a nie polityką.
(Władysław Bartoszewski)
RZECZY POSPOLITE
Zadania własne gminy
Wszyscy mówią Lepper! Jest to poseł Lepper albo minister Andrzej Lepper,
albo premier Lepper. Do posłów się mówi „panie pośle”. A tutaj niektórzy
posłowie mówią Lepper, tak jak dziennikarze. Trochę szacunku!
(Danuta Hojarska)
Będziemy w 2007 roku pracować. Trzeba zrobić dużo.
(Anna Kalata, minister pracy)
(Jarosław Kaczyński)
Kierujemy się takimi względami, jakimi kierują się wszystkie normalne
państwa, które chcą mieć rozpoznanie, które chcą mieć informacje, chcą
mieć oszczy i uszy.
(Jarosław Kaczyński w komentarzu na temat raportu WSI)
Nie chcę wypowiadać się kompetentnie...
(Andrzej Lepper)
Będę cierpiał przez „Taniec z gwiazdami”. Trudno mi będzie patrzeć, jak na
oczach całej Polski tańczy z moją córką obcy mężczyzna. (Donald Tusk)
Wybrała OH
PIERWSZA POMOC
POWOŁANIE
MIŁOŚĆ AŻ PO OGRÓD
MARATOŃCZYK
W Polsce uznano niedawno, że z budżetu pu-
Socjalizm to ustrój dla hołoty.
96915871.016.png 96915871.017.png 96915871.018.png 96915871.019.png 96915871.020.png 96915871.021.png 96915871.023.png 96915871.024.png 96915871.025.png 96915871.026.png 96915871.027.png 96915871.028.png 96915871.029.png 96915871.030.png 96915871.031.png 96915871.032.png 96915871.034.png 96915871.035.png 96915871.036.png 96915871.037.png 96915871.038.png
 
Nr 10 (366) 9 – 15 III 2007 r.
NA KLĘCZKACH
5
PRIORYTETY
KSIĄDZ MINISTER
KATOKLAPA
Instytut Pamięci Narodowej to
organ państwowy, który jak żaden
dba o dobro rodaków. Prezes Ja-
nusz Kurtyka sam jeszcze nie wie,
czy zlustruje w sumie 300, czy też
700 tysięcy osób. Na tapetę pójdą
m.in. dziennikarze. Kurtyka twier-
dzi, że wiarygodnym dziennikarzem
będzie tylko taki, który złożył oświad-
czenie lustracyjne. I tak – w ramach
taniego państwa – nowy pion Insty-
tutu, który ma zostać otwarty do koń-
ca bieżącego roku, zatrudni docelo-
wo 100 urzędników i dwa razy wię-
cej osób z obsługi. Z kolei Dariusz
Gabrel , nowy szef pionu śledczego
IPN, jako priorytet swej pracy wska-
zuje śledztwa dotyczące przestępstw
aparatu władzy z czasów stanu wo-
jennego.
niemal przypisano współpracę z SB.
Czaczkowska, znana z sumiennego
i rzetelnego podejścia do warsztatu
dziennikarskiego, ośmieliła się pre-
zentować inne niż Rydzykowe podej-
ście do sprawy abp. Wielgusa
i ks. Czajkowskiego . Skąd ta zapie-
kła nienawiść do żurnalistki „Rze-
py”? Ano stąd, że – jak czytamy na
łamach organu o. Rydzyka – Ewa
Czaczkowska o Radiu Maryja „nie-
mal zawsze wyrażała się z pogardą da-
leką kulturze chrześcijańskiej” . BS
CO PO
CORHYDRONIE?
Aby korzystać z warszawskich
zasobów mieszkań rządowych, trze-
ba być wysokim urzędnikiem pań-
stwowym lub... księdzem. Właśnie
ksiądz Roman Indrzejczyk , kape-
lan prezydenta RP, dostał piękne
służbowe mieszkanie. Jest to pierw-
szy taki przypadek po 1989 r. AC
Środowiska katolickie zebrały
1,5 miliona podpisów pod projek-
tem ustawy, która miała obalić obo-
wiązujące w Hiszpanii od 2 lat pra-
wo legalizujące małżeństwa homo-
seksualne. Podpisy cierpliwie zbie-
rało przykościelne Forum Rodziny,
ale parlament odrzucił projekt. Na-
wet związana z Kościołem prawi-
cowa Partia Ludowa nie poparła
katolickiej ofensywy i w decydują-
cym momencie wstrzymała się od
głosu.
Czy czeka nas kolejna chemicz-
na afera po corhydronie? Może do
tego dojść, bo w całym kraju wstrzy-
mano obrót i stosowanie kilku środ-
ków ochrony roślin, gdyż jeden
z ich składników (tolifluanid) mo-
że być bardzo niebezpieczny dla lu-
dzi, zwierząt, a także dla środowi-
ska naturalnego.
Sprawa jest niezwykle poważna,
gdyż tolifluanid jest substancją aktyw-
ną, wchodzącą w skład grzybobójczych
środków ochrony roślin, stosowanych
np. do ochrony chmielu, jabłoni, gru-
szy, malin, truskawek, poziomek, po-
rzeczek, ogórków, pomidorów, sała-
ty, a także roślin ozdobnych czy szkó-
łek drzew leśnych.
PRECZ Z KOMUNĄ...
PARYSKĄ!
Kler parafii Świętego Michała
Archanioła w lubelskich Bronowi-
cach domaga się zmiany patrona tam-
tejszej podstawówki. Szkoła nosi imię
Jarosława Dąbrowskiego , powstań-
ca styczniowego i uczestnika Ko-
muny Paryskiej – demokratycznego
eksperymentu z 1871 roku, brutal-
nie stłumionego przez autorytarny
rząd francuski. Księża uznali, że nie
da się pogodzić wartości rewolucyj-
nych z katolickimi, w których duchu
szkoła publiczna w Polsce wycho-
wuje młodzież.
MaK
DARWIN MIAŁ RACJĘ
BOJĄ SIĘ LUDZI
Szok wśród antropologów. Na
początku lutego ekspedycja nauko-
wa uniwersytetu Cambridge doko-
nała w Afryce, w Senegalu, sensa-
cyjnego odkrycia: szympansy, polu-
jąc na inne zwierzęta, biegają z wy-
konanymi przez siebie dzidami.
Natomiast naukowcy z „Faktów
i Mitów” odkryli coś jeszcze bar-
dziej niesłychanego: szympansy
w Polsce biegają z immunitetami
i teczkami. Z nadzwyczajną celno-
ścią potrafią się też wzajemnie oplu-
wać i obsrywać.
OH
GŁODNI BISKUPI
Kow
Komisja Episkopatu Polski ds.
Misji zaapelowała do wszystkich lu-
dzi dobrej woli, aby w Wielkim Po-
ście wspomagali materialnie polskich
misjonarzy. Za przekazane pienią-
dze mają oni dożywiać głodne dzie-
ci Trzeciego Świata. „Otwórzmy się
na dzieci – ofiary głodu!” – apelują
biskupi. Tymczasem sami inicjatorzy
Dzieła Ad Gentes („Do Narodów”)
oficjalnie przyznają, że pieniądze
przekazywane na misje idą głównie
na budowę kościołów i kaplic oraz
katolizację, zaś pomoc charytatyw-
na jest tylko jednym z poślednich
punktów pracy misjonarza. Na pol-
skie misje przeznaczane są już wie-
lomilionowe kwoty z budżetu Mini-
sterstwa Spraw Zagranicznych, a tak-
że Senatu i w ramach pomocy Po-
lonii... A może sami biskupi wresz-
cie by się dołożyli?
KOLEJ NA LEGNICĘ
MaK
Legnica – rządzona chyba od za-
wsze przez lewicę – przekształca się
w kulturalną stolicę kraju katolików.
W ubiegłym roku w Muzeum
Miedzi zorganizowano wystawę świę-
tych rzeźb, figurek, obrazów i pre-
cjozów z kościołów z terenu Dolne-
go Śląska. Następnie w Galerii Sztu-
ki w Legnicy zaprezentowano wysta-
wę pt.: „Ołtarze graficzne” autor-
stwa Jacka Rybczyńskiego .
A ostatnio, ponownie w Muzeum
Miedzi, można oglądać wystawę spe-
cjalnej kolekcji księdza. Specjalnej,
bo... elektrycznych kolejek. Choć ofi-
cjalnie miała to być ekspozycja za-
wierająca ciekawostki z bogatej hi-
storii kolei w Polsce.
JASNO WIDZE
Historia cała jest raczej smutna.
Oto pewna rodzina z Konstancji
w Niemczech zaczęła odczuwać
dziwne i identyczne dolegliwości. Na
to tylko czekał samozwańczy jasno-
widz, który postanowił rodzinie
ulżyć. I postanowienia tego dotrzy-
mał. Otóż wmówił rodzinie, że
wszystkich jej członków dosięgła...
klątwa, którą on oczywiście potrafi
zdjąć. Warunkiem było przekazanie
mu gotówki oraz trzech samocho-
dów w celu „duchowego oczyszcze-
nia”. Naiwni Niemcy spełnili warun-
ki, a „jasnowidz” uwolnił ich, lecz
nie od klątwy i cierpień, a od prze-
kazanych mu dóbr o wartości 146
tys. euro. Gotówkę zachował dla sie-
bie, natomiast samochody sprzedał.
Jak się okazało, dolegliwości rodzi-
ny spowodowały szkodliwe impre-
gnaty użyte podczas budowy do-
mu. Mniemany jasnowidz trafi za
kratki na całe trzy lata. W Polsce
„jasnowidze” w sutannach też na
potęgę wciskają ludziom ciemnotę
i uwalniają ich od dóbr doczesnych.
Zupełnie bezkarnie.
MarS
BATMAN
Arcybiskup Tadeusz Gocłowski
przy okazji debaty nad inicjatywą wpi-
sania do konstytucji „ochrony życia
od poczęcia” dał do zrozumienia, co
naprawdę myśli o demokracji. Otóż
kategorycznie sprzeciwił się pomy-
słowi SLD zorganizowania referen-
dum w tej sprawie. Zdaniem Go-
cłowskiego, „nie można głosować nad
tym, czy zachować fundamentalne
prawo do życia”. Nic jednak nie ma
przeciwko temu, aby nad tą samą
sprawą głosowano w parlamencie.
Wiadomo – posłów łatwiej jest za-
straszyć lub zbałamucić niż 40 milio-
nów Polaków...
Kow
Na Tanzanię padł blady strach.
Ludzie nie śpią w domach; niektó-
rzy zbierają się w grupy, rozpalają
wielkie ogniska i nocują na ze-
wnątrz. Jeszcze inni profilaktycznie
nacierają się świńskim smalcem.
Wszystko z powodu „Popo Ba-
wa”. Termin ten oznacza nietope-
rza i odnosi się do demona, w któ-
rego lud tanzański mocno wierzy.
Doniesienia o jego poczynaniach
są od lat szeroko kolportowane: za-
bija mężczyzn i gwałci kobiety. „Po-
po Bawa” ma co prawda postać
gacka, ale potrafi przeistaczać się
w mężczyznę. Znany astrolog tan-
zański, szejk Yaha Hussein , infor-
muje, że nietoperz demon jest wy-
puszczany przez wiedźmy i ataku-
je ich przeciwników. Wiara w czar-
noksięstwo i przesądy jest w Tan-
zanii szeroko rozpowszechniona.
W Polsce też. W niedzielę
i święta...
RK
RASPUTIN ŻYJE!
SĄDY SĄDAMI...
Nie ustaje bunt betanek z Ka-
zimierza Dolnego, które nadal
okupują klasztor. Ostatnio gło-
śno mówi się o tajemniczym fran-
ciszkaninie, ojcu Romanie K.
(l. 41) z Lwówka Śląskiego, który
uważa się za wcielenie Chrystusa
i niczym Rasputin leczący niegdyś
rodzinę carską – pomaga rzekomo
śmiertelnie chorej siostrze przeło-
żonej Jadwidze Ligockiej . Wieść
gminna niesie, że o. Roman przy
okazji wykorzystuje seksualnie mło-
de zakonnice, za co wkrótce za
sprawą franciszkanów ma się roz-
stać z habitem.
Ojciec Tadeusz Rydzyk czuje
się spoliczkowany wyrokiem wro-
cławskiego Sądu Apelacyjnego, któ-
ry nakazał mu przeprosić Wielką
Orkiestrę Świątecznej Pomocy Jur-
ka Owsiaka , i odwołuje się do Są-
du Najwyższego. Fundacja Lux Ve-
ritatis, właścicielka Telewizji Trwam,
chce kasacji wyroku i nie zgadza się
na emisję przeprosin. Przypomnij-
my, Temida nakazała Rydzykowi
przeprosić WOŚP za wyemitowa-
nie kłamliwego komentarza do fil-
mu „Przystanek Woodstock – prze-
milczana prawda”, a także zapła-
cić 1000 zł na rzecz Domu Dziec-
ka we Wrocławiu.
AC
MIŁOSZ NIEMIŁY
Gimnazjum nr 2 w Bochni wciąż
pozostaje bezimienne, bo miejscowi
radni prawicowi uważają, że postać
Czesława Miłosza , polskiego po-
ety noblisty, jest kontrowersyjna,
a jego postawa – jak oświadczył Ma-
rek Całka z PiS – niejednoznacz-
nie oceniana. PiS-owcy zarzucają też
Miłoszowi antypolskość. Klubowa
koleżanka Całki – radna Maria Mi-
stygacz – chciałaby bardzo, żeby pa-
tronem szkoły został przenajświęt-
szy Jan Paweł II . I Karola klep-
nięto by natychmiast, gdyby nie ma-
ła przeszkoda – czuwa on już nad
podstawówką, która znajduje się
w tym samym budynku. Kandytatu-
rę poety radni odrzucili. Batalia
o patrona szybko się jednak nie skoń-
czy: – To jeden z największych Po-
laków. Jeśli trzeba, ponowimy nasz
wniosek – mówi dyrektor szkoły
Paulina Joniak .
A
TN
PS
RP
SZKOLNA „SIEĆ”
BÓG ZAPŁAĆ!
Liceum toruńskie nr 5 miało
zostać nazwane imieniem Jana
Pawła II . Jednak Rada Miasta na
razie wycofała się z tego pomysłu,
bo uznano, że szkoła nie zasługu-
je na tak zaszczytne miano. Powo-
dem embarga na papieskie imię jest
wydawana w liceum uczniowska ga-
zetka słynąca z publikowania an-
tyklerykalnych złośliwości. MaK
Red. Ewa Czaczkowska , czoło-
wa publicystka „Rzeczpospolitej” od
spraw Kościoła, uhonorowana przed
laty Nagrodą im. Biskupa Jana Chrap-
ka „Ślad”, doczekała się „podzięko-
wania” na łamach „Naszego Dzien-
nika”. Nie dość, że oskarżono ją
o stronniczość i kłamstwa, to jeszcze
OH
96915871.039.png 96915871.040.png 96915871.041.png 96915871.042.png 96915871.044.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin