Fakty i Mity 09-2007.pdf

(8738 KB) Pobierz
96915870 UNPDF
NAUCZYC I ELE WYJDĄ NA ULICĘ
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 9 (365) 8 MARCA 2007 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
Str. 8
Bezpieka miała swojego „Delegata”
Jankowskiego w Gdańsku.
Jankowskiego w Gdańsku.
Bardzo wiernego. Do dziś wypełnia
Bardzo wiernego. Do dziś wypełnia
on swoją misję w ten sposób,
on swoją misję w ten sposób,
że demaskuje kolegów w sutannach.
że demaskuje kolegów w sutannach.
Str. 7
Zarabiają najmniej w UE. Mają dość pomysłów Giertycha
Bezpieka miała swojego „Delegata”
96915870.087.png 96915870.098.png 96915870.109.png 96915870.120.png 96915870.001.png 96915870.011.png 96915870.022.png 96915870.033.png 96915870.041.png 96915870.042.png 96915870.043.png 96915870.044.png 96915870.045.png 96915870.046.png 96915870.047.png 96915870.048.png 96915870.049.png 96915870.050.png 96915870.051.png 96915870.052.png 96915870.053.png 96915870.054.png 96915870.055.png 96915870.056.png 96915870.057.png 96915870.058.png 96915870.059.png 96915870.060.png 96915870.061.png 96915870.062.png 96915870.063.png 96915870.064.png 96915870.065.png 96915870.066.png 96915870.067.png 96915870.068.png 96915870.069.png 96915870.070.png 96915870.071.png 96915870.072.png 96915870.073.png 96915870.074.png 96915870.075.png 96915870.076.png 96915870.077.png 96915870.078.png 96915870.079.png 96915870.080.png 96915870.081.png 96915870.082.png 96915870.083.png 96915870.084.png 96915870.085.png 96915870.086.png 96915870.088.png 96915870.089.png 96915870.090.png 96915870.091.png 96915870.092.png 96915870.093.png 96915870.094.png 96915870.095.png 96915870.096.png 96915870.097.png 96915870.099.png 96915870.100.png 96915870.101.png 96915870.102.png 96915870.103.png 96915870.104.png 96915870.105.png 96915870.106.png 96915870.107.png 96915870.108.png 96915870.110.png 96915870.111.png 96915870.112.png 96915870.113.png 96915870.114.png 96915870.115.png 96915870.116.png 96915870.117.png 96915870.118.png 96915870.119.png 96915870.121.png 96915870.122.png 96915870.123.png 96915870.124.png 96915870.125.png 96915870.126.png 96915870.127.png 96915870.128.png 96915870.129.png 96915870.130.png 96915870.002.png 96915870.003.png 96915870.004.png 96915870.005.png
 
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 9 (365) 2 – 8 III 2007 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
WARSZAWA Prawie jak w Dallas i prawie jak zamach na Ken-
nedy’ego. Jarosław Kaczyński dostał przesyłkę, która zawierała
trzy naboje i list z tekstem: „Dla ciebie, dla matki, dla kota”.
Grożenie kotu śmiercią wywołało ogólnopolskie oburzenie.
Ech, ta Poczta Polska – działa jak zwykle opieszale i wolno. Gdyby
dostarczyła premierowi list z prędkością początkową, np. 300 metrów
na sekundę, to...
Korzenie
Na liście agentów SB sporządzonej przez ks. Tadeusza Isakowi-
cza-Zalewskiego znaleźli się m.in. biskupi Wiktor Skworc (Tar-
nów), Kazimierz Górny (Rzeszów) i Wojciech Ziemba (Olsztyn).
Figuruje tam także znany wzór moralności abp Juliusz Peatz. Za
tajne dokumenty Kurii Rzymskiej, które wynosił z pracy, oraz
liczne informacje o zatrudnionych tam duchownych otrzymał od
wywiadu PRL prawie milion dolarów! Biskupów nie tyle wku-
rzyła współpraca ich kolegi z SB, co piękny apartament za drob-
ny milion euro, który Peatz posiada w centrum Rzymu.
No cóż, współpraca biskupów z SB już nie stanowi tajemnicy. W od-
różnieniu od majątków biskupów...
cie kościelnych, konserwatywnych wartości. Istnieje też
prawica niekościelna, liberalna i laicka. Niestety, tej kruchto-
wej nijak przebić nie może, zwłaszcza w Polsce, gdzie potęż-
ny kler popiera tylko własnych przydupasów lub religijnych
oszołomów (patrz ostatnie wybory). Ale już taki Olechowski,
Tusk, Mazowiecki, nie mówiąc o Onyszkiewiczu czy Frasy-
niuku, to dla nich niedowiarki – osobniki mało czołobitne
i niepokorne, więc podejrzane; pewnikiem masony. Z ust ko-
ścielnych nie słyszałem jeszcze tylko krytyki Komorowskie-
go – pewnie dlatego, że ma dużo dzieci. Pamiętam za to, jak
jeden z biskupów opowiadał nam, księżom,
o wizycie premiera Mazowieckiego na Jasnej
Górze, gdzie miało się odbyć jego spotkanie
z Wałęsą i Glempem. – Kiedy przyjechał Wa-
łęsa, najpierw poszedł do cudownej kaplicy
pomodlić się. A Mazowiecki tylko łbem poki-
wał na boki i od razu skierował się na pokoje
– oznajmił biskup z miną śledczego z IPN.
Dla kościelnej prawicy Kościół jest opar-
ciem i punktem odniesienia. Widzimy od lat,
jak najwięksi fanatycy religijni zdobywają
w Polsce najwyższe stołki. Dlaczego?
Bo co chwila odwołują się do wartości
kościelnych. Później tymi samymi
wartościami uzasadniają swoje
debilne poglądy i decy-
zje. A inni fanatycy,
którzy ich słu-
chają, gotowi są
przyklasnąć każde-
mu pomysłowi, jeśli tyl-
ko w jego uzasadnieniu usłyszą
odpowiednio dużą ilość wyrazów typu: papież, Bóg, Kościół,
ojczyzna, polskość. Dzięki temu katoprawicowcom uchodzi
na sucho wiele grzechów głównych. A przecież oprócz kato-
retoryki stosują oni w praktyce także kleropochodne, obrzy-
dliwe (jak by powiedział Niesiołowski) metody.
Jedną z nich jest kłamstwo bezczelne, czyli takie z pod-
niesionym czołem. To odwieczna specjalność firmy waty-
kańskiej, w której dobrem nadrzędnym nie jest zbawienie wła-
sne, a tym bardziej dojnych owieczek, tylko pomyślność
i dobre imię organizacji. Pisałem już kiedyś o specjalnej kon-
ferencji na ten temat, którą wygłosił dla alumnów (byłem
wtedy na trzecim roku seminarium) biskup Andrzejewski. Przy-
toczył on garść życiowych przykładów, które miały dopro-
wadzić do jednej konkluzji: w imię nadrzędnego dobra Kościo-
ła konieczne są czasem najgorsze (z pozoru!) kłamstwa.
Opowiadał m.in. o księżach złodziejach, zboczeńcach i in-
nych łajdakach, którzy doprowadzali swoich parafian do bia-
łej gorączki, czyli aż przed oblicze biskupie. – Wtedy zawsze
staję murem za księdzem, choćbym dobrze wiedział o jego
przewinieniach. Daję świadectwo, że to święty kapłan, i za-
mykam ludziom usta. W ten sposób kończą się zgorszenia w
parafii (sic!) i dobre imię Kościoła jest uratowane – chwalił
się biskup. Księża powinni kłamać – według niego – także
wtedy, gdy na szali leży dobro materialne parafii, kurii czy
całego Kościoła. To klesze przykazanie
wzięli sobie bardzo do serca już śre-
dniowieczni mnisi, którzy – często ja-
ko jedyni piśmienni – fałszowali lub pro-
kurowali na potęgę pisma po zmarłych
dostojnikach, czyniąc darowizny, np. na
klasztory. Zakonnicy mieli dużo wolne-
go czasu na studiowanie podpisów,
a grafologów wtedy nie było. Zaczęło
się od sfałszowanej donacji cesarza Kon-
stantyna ( na skutek fałszerstwa po-
wstało Państwo Kościelne), kończy zaś
teraz, gdy na naszych oczach Polska
„oddaje” Watykanowi skradzione w ten sposób lub wyłudzo-
ne dobra. Z początku naiwnie sądziłem, że to tylko biskup
Andrzejewski tak na zabój kocha Kościół, ale po latach od
księży z innych diecezji dowiedziałem się, że oni też mieli po-
dobne „uczulające” konferencje. Niedawno ta zbożna zasada
wypłynęła także w USA, przy okazji skandalu pedofilskiego,
kiedy kilku księży przyznało przed sądem, że biskupi – powo-
łując się na dobro Kościoła – kazali im okłamywać sędziów
i prokuratorów. Nie inaczej zachowywał się adiutant papie-
ża, obecny kardynał Dziwisz, który przez długie lata zamiatał
pod watykańskie dywany liczne afery, m.in. gwałcenie dzie-
ci przez księdza Marciala Maciela, założyciela zgro-
madzenia Legioniści Chrystusa, abpa Paetza mole-
stującego kleryków i wiele innych, o czym napi-
sał „Głos Wielkopolski” i włoska „La Stampa”.
Tak wielka kościelna „wartość” nie mogła
umknąć sumieniom naszych katolików polity-
ków. Oni także – dla dobra Kościoła, dobra
własnej partii (z naciskiem na „własne”),
a także w imię samych wartości – kłamią
na potęgę, i to publicznie. Kłamią podczas
kampanii wyborczych, a zwłaszcza po nich,
kiedy już dopną swego. Podobnie jak księ-
ża, zawsze wyrażają się w samych super-
latywach o swoich kolegach. Choćby
ci byli skończonymi niedojdami
albo świntuchami, zawsze
w ustach partyjnych braci bę-
dą „profesjonalistami”, „wyso-
kiej klasy specjalistami”, „ludźmi
wielkiej energii” (to ci z PiS), a także
„moralnie bez zarzutu” (Samoobrona). Wojujący ka-
tolicy na świecznikach władzy momentami przebijają w kłam-
stwach nawet swych nauczycieli w sutannach. Tacy bracia
Kaczyńscy i ich PiS-owskie pieski potrafią przekazywać na-
rodowi największe tragedie jako dobre, ba – najlepsze nowi-
ny! I tak na przykład załamanie handlu z Rosją i nieustanne
konflikty z Niemcami – to „powstanie z kolan naszej polityki
zagranicznej i odzyskanie MSZ-tu”; zaangażowanie w wojnę
iracką i afgańską oraz instalacja tarczy antyrakietowej,
a tym samym narażenie Polaków na zamachy terrorystycz-
ne, ogromne koszty i gniew sąsiadów – to „wzrost znacze-
nia Polski na arenie międzynarodowej”; wchodzenie w tyłek
biskupom i grabież na rzecz Watykanu naszego majątku na-
rodowego – to „obrona polskości”. Itd...
Na szczęście Kościół, z którego korzeni wyrasta katopra-
wica, sypie się i traci na znaczeniu. A bez korzeni łodygi
miękną. Chyba nawet nie wszystkie dzieci fanatyków pra-
wicowokościelnych pójdą w ślady ojców (patrz: córka pre-
zydenta, Marta) i nie zapewnią im liczebnej przewagi, choć
płodzone są na potęgę. Postępów w samodzielnym myśle-
niu Polaków nie zatrzyma już nawet 12 potomków Cymań-
skiego i Putry (dobrze, że Roman Giertych nie jest tak roz-
rzutny!). Za dwa i pół roku będą wybory i już wygląda na
to, że PiS z przystawkami ich nie wygra, mimo przejęcia kon-
troli nad większością publikatorów i teczkowych czystek.
JONASZ
Kolejny arcybiskup – Stanisław Wielgus – jako pierwszy du-
chowny podda się autolustracji. Sąd zgodził się zbadać, czy tecz-
ka byłego rektora KUL została sfabrykowana. Doprowadziło to
do furii nuncjusza apostolskiego Kowalczyka, który nakazał, by
Wielgus wycofał wniosek i wyniósł się z Warszawy.
Nie dziwota, bo jeśli Wielgusa oczyszczą z zarzutów, to „nieomylny”
Benedykt XVI pomyli się po raz trzeci w tej samej sprawie.
Kaczyńscy odzyskali Katolicką Telewizję Publiczną. Ze stanowi-
skiem prezesa pożegnał się mało posłuszny B. Wildstein. Jego
miejsce zajął Andrzej Urbański, totumfacki Lecha K.
Teraz polityk Urbański... apolityczną telewizję będzie robił.
Krzysztof Putra – obleśnie wąsaty wicemarszałek Senatu z PiS
jako prezes spółki komunalnej w Białymstoku pokwitował w 2002
roku odbiór białostockiej oczyszczalni ścieków, która do dziś nie
działa. Miasto straciło ponad 4 mln złotych. Z Putrą współdzia-
łali jego koledzy partyjni, w tym wiceprezydenci Białegostoku.
Czym się różni PRL od IV RP? Kiedyś był Putrament, dziś jest Pu-
tra męt!
PiS wpadło na pomysł, jak wygrać przedterminowe (maj) wybo-
ry do sejmiku wojewódzkiego na Podlasiu. Rozwiązaniem ma być
referendum w sprawie budowy obwodnicy Augustowa.
Wraża lewica, ekolodzy i reszta szarej sieci nabija się, że będzie to
pytanie, czy na Podlasiu obowiązuje prawo unijne, czy nie...
Minister Ziobro zażyczył sobie totalnej władzy nad swoimi pod-
władnymi. Marzy mu się prawo decydowania o losach niemal
każdego śledztwa. To na jego polecenie prokuratorzy mają wsz-
czynać lub umarzać dowolne sprawy. Niegrzecznych będzie
mógł przenieść w dowolne miejsce na 12 miesięcy. Na posłusz-
nych czekają podwyżki i fikcyjne etaty w Prokuraturze Krajowej.
To lepiej niż za Stalina w ZSRR. Wówczas Andriej Wyszyński też prze-
nosił niepokornych prokuratorów w dowolne miejsce (na Syberii) na
12... lat.
Premier Kaczyński postanowił wreszcie zacząć rozmowy ze Świa-
towym Kongresem Żydów w sprawie reprywatyzacji. Precedens
już jest: od 1989 r. Polska ochoczo zwraca majątki Kościołowi...
Niezależnie od tego, czy były, czy też nie były jego własnością.
Może ktoś kiedyś przypomni sobie w końcu słowa polskiego hymnu:
„(...) co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy”...
Komendant Główny Policji Konrad Kornatowski polecił policjan-
tom zbieranie kwitów na wszystkich ekologów. Urzędnicy zajmu-
jący się funduszami europejskimi mają z kolei meldować kie-
rownictwu policji, na co chcą przeznaczyć środki z Brukseli. Czyż-
byśmy powrócili do lat 80. i stanu wojennego?
Nieprawda, bo Jaruzelski był jeden, a ich jest dwóch!
Ziejąca nienawiścią do lewicy, feministek, zielonych i antyklery-
kałów czołowa prawicowa publicystka Eliza Michalik okazała
się zwykłą oszustką plagiatorką. Internauci złapali dziennikarkę
„Gościa Niedzielnego” i TVP (a wcześniej „Wprost”, „Ozonu”
i „Gazety Polskiej”) na przepisywaniu cudzych tekstów. Dziew-
czę idzie w zaparte i nie przyznaje się do jawnych plagiatów.
Jak oni szybko się uczą – jeden od drugiego...
PiS przeżywa kryzys wewnętrzny. Grupa związana z Opus Dei
zażądała od rządu i reszty Kaczych parlamentarzystów poparcia
dla całkowitego zakazu aborcji. Po długiej i burzliwej pogawęd-
ce z Markiem Jurkiem, liderem PIS-owskich opusdeistów, pre-
mier w końcu zobowiązał się spełnić ich marzenia. Tymczasem
Polki mogą już wyskrobać się za bilet do Szwecji (200 zł) plus
120 zł dla jednej z luksusowych sztokholmskich klinik.
Aż dziw bierze, że premier nie zaczął od sprawdzenia, czy Jurek nie
pracuje dla szwedzkiej SB.
Nie tylko bieda wyróżnia Polskę spośród państw członkowskich
UE. Wygraliśmy także rywalizację w dyscyplinie: najmniejsze
zaufanie do rządu, parlamentu i samorządu. Ufa im całe 9 proc.
naszych obywateli!
Pozostałe 91 procent Polaków należy do UKŁADU?
USA Prezydent Bush wpadł na genialny pomysł rozprawienia
się z niegrzecznym rządem Iranu. Państwo to ma być rozsadzo-
ne od wewnątrz. Amerykanie planują uzbroić w sprzęt i amuni-
cję partyzanckie oddziały mniejszości narodowych i etnicznych,
w tym Kurdów i szyitów.
Wyposażeni i mający kasę rebelianci wywołają wojnę domową, która
pogrąży irański reżim w chaosie, no i będzie po kłopocie. Nie dla
Turków jednak, których Kurdowie też przy okazji rozsadzą. Wówczas
może zmienić się poważnie mapa Europy, ale co to Busha obchodzi?
P rawica zawsze trzymała z Kościołem. Wyrosła na grun-
96915870.006.png 96915870.007.png 96915870.008.png 96915870.009.png 96915870.010.png
Nr 9 (365) 2 – 8 III 2007 r.
GORĄCE TEMATY
3
„Fakty i Mity”
w sposób skandalicz-
nie tendencyjny i nie-
rzetelny przedstawiają
aktualną rzeczywi-
stość w Polsce
– tak najkrócej można
streścić komentarze
katolickich i ultrapra-
wicowych mediów
IV Najjaśniejszej
à propos naszych
publikacji.
...tak nas piszą
Polskie władze z braćmi Kaczyń-
skimi są „więźniem dawnych wzo-
rów myślenia”, pochodzących z po-
czątków XX wieku (...). Rezulta-
tem procesu nadrabiania zaległo-
ści jest obecnie rząd, który sprawia
wrażenie, jakby powstał sto lat te-
mu. Od autorytarnej dyktatury mar-
szałka Piłsudskiego i jego epigo-
nów bracia Kaczyńscy przejęli na-
wet hasło sanacja (...). Premier Ja-
rosław Kaczyński mówi, że „ten, kto
broni dawnego systemu, jest śmier-
telnym wrogiem Polski”. Ta retory-
ka zdradza, jak bardzo Kaczyńscy
zasypał Niemcy gradem zarzutów
(...) tak jakby wkrótce miało dojść
do bitwy.
Narodowo-konserwatywne elity
w Polsce traktują dyskusję z Niem-
cami jak słowną kontynuację II woj-
ny światowej. To ich pole bitwy po-
orane nienawiścią.
Polski rząd jest kłótliwy i upar-
ty jak osioł, Lech i Jarosław Kaczyń-
scy są beznadziejni w polityce za-
granicznej. W minionych dwóch ty-
godniach (...) rząd RP przejawił
oznaki autodestrukcji. Najpierw od-
szedł Radek Sikorski, minister obro-
ny (...). Utrata Sikorskiego, jedy-
nego ministra, który potrafił sen-
sownie wypowiadać się po angiel-
sku, tylko uwidoczni porażki jego
ekskolegów (...). Każdy, kto chce
przetrwać w rządzie, musi być bier-
ny, mierny, ale wierny, jak to mó-
wią Polacy (...).
Poza sferą sprawiedliwości
wszystkie reformy w Polsce stanę-
ły, a administracja państwowa jest
skrajnie niekompetentna i zacofa-
na. Prywatyzacja została niemal za-
trzymana, a zakupy publiczne są głę-
boko skorumpowane. W fatalnym
stanie znajduje się polityka zagra-
niczna, gdzie „farsa miesza się z tra-
gedią”. Kaczyńscy nie przepuścili
okazji, by obrazić Niemcy, które pod
kierownictwem Angeli Merkel usi-
łują zachowywać się po przyjaciel-
sku (...). Postępowanie dyplomacji
jest komicznie niekompetentne.
Każdy doradca, który wie cokol-
wiek o zagranicy, budzi nieufność,
co często pociąga za sobą zwolnie-
nie. Nie pozostał na przykład wła-
ściwie żaden urzędnik rozumiejący
Unię Europejską, co jest bardzo po-
ważną sprawą przy skomplikowa-
nych negocjacjach w sprawie unij-
nej konstytucji (...). Mściwy, para-
noiczny, przywiązany do kryzy-
sów i w większości niekompetent-
ny rząd trwa głównie dlatego, że
gospodarka jest silna, a opozy-
cja słaba. Ale ani jedno, ani dru-
gie nie będzie trwać wiecznie.
Opublikowana w 1997 r. tak zwa-
na ustawa lustracyjna (od łacińskiego
słowa lustratio – oczyszczenie) zobo-
wiązywała dotąd parlamentarzystów,
ministrów i sędziów do złożenia
oświadczenia w sprawie ich ewentu-
alnej współpracy z komunistyczny-
mi tajnymi służbami. (...)
Jednak Lech i Jarosław Kaczyń-
scy uznali te środki za zbyt pobłaż-
liwe. Na mocy nowej ustawy, która
wchodzi w życie, podobne oświad-
czenie będą musieli podpisać rów-
nież przedstawiciele władz lokal-
nych, nauczyciele i dziennikarze.
W sumie będzie to dotyczyło ponad
400 tys. osób (wcześniej obejmo-
wało 26 tysięcy).
Nie oszczędzono nawet wetera-
nów ruchu „Solidarność”. Bracia
bliźniacy obwiniają ich o zdradę ide-
ałów, twierdząc, że zawarli pakt
z dawnymi władzami, czyli z dia-
błem, w czasie negocjacji przy Okrą-
głym Stole wiosną 1989 roku. Był
to historyczny kompromis, który do-
puszczał obecność byłych komuni-
stów w życiu publicznym w zamian
za stopniowe obalanie komunizmu.
Dzisiejsza Polska to kultura to-
talnej podejrzliwości. Bracia Kaczyń-
scy są opętani ideą walki przeciw-
ko komunistycznym układom. Jed-
nak ich plany „moralnej rewolucji”
Tak? No to przejrzeliśmy ar-
tykuły o Polsce, które ukazały się
w ostatnich dwóch tygodniach
w największych europejskich ga-
zetach, i wyszło nam, że „FiM”
to łagodne baranki – miło i w
sposób wyważony piszące o kra-
ju pod rządami mądrych braci
Kaczyńskich.
sami tkwią jeszcze w tym totalitar-
nym myśleniu, z którym zapowia-
dali walkę. (...)
Polityczne życie w Polsce jest spo-
laryzowane tak samo, jak w czasach,
gdy partia komunistyczna rościła so-
bie prawo do wyłączności. (...)
Obóz rządowy zdekonserwował
wzory myślenia o polityce zagranicz-
nej sprzed dziesięcioleci. (...)
Niemcy jawią się wobec tego pol-
skim rządzącym jako groźny sąsiad,
który pod płaszczykiem UE realizu-
je niezmiennie agresywne mocarstwo-
we interesy.
i powszechnych rozliczeń przeszło-
ści dzielą kraj.
Zamiast troszczyć się o polity-
kę europejską, dalsze pojednanie
z Niemcami i walczyć z ogromnym
bezrobociem w kraju (15 proc.), no-
we kierownictwo Polski usuwa z dro-
gi, nie robiąc żadnej różnicy, zarów-
no politycznych przeciwników, jak
i światłe, krytyczne umysły.
Premier Jarosław Kaczyński oraz
młodszy od niego o 45 minut brat
Lech stają się najpotężniejszymi
ludźmi w Polsce. To wywołuje ciar-
ki u liberałów, którzy potępiają ich
koalicję z nacjonalistami szydzący-
mi z homoseksualistów i populista-
mi wrogo nastawionymi do Unii Eu-
ropejskiej (...).
Polska staje się krajem radykal-
nym, antyeuropejskim i ksenofobi-
cznym (...).
Sprawie wizerunku polskiego
rządu nie służą też poczynania Li-
gi Polskich Rodzin. Jeden z jej
głównych działaczy wzywał do ata-
kowania paradujących gejów pała-
mi. Inny wywołał zamieszanie
w Parlamencie Europejskim, wy-
chwalając byłych dyktatorów Hisz-
panii i Portugalii.
„Żydzi z własnej woli preferują
życie w odrębności, w apartheidzie
od otaczających społeczności (...).
Żydzi nie stanowią żadnej konkret-
nej rasy (...). Jednak fakt, że trzy-
mają się własnej grupy, własnej cy-
wilizacji, własnej odrębności, skut-
kuje rozwojem różnic biologicznych”.
Autorem tych haniebnych, skanda-
licznych słów jest ojciec wicepremie-
ra Polski i ministra edukacji Ro-
mana Giertycha – eurodeputowa-
ny Maciej Giertych. Komisja Euro-
pejska potępiła antysemicką broszu-
rę Giertycha i zażądała podjęcia od-
powiednich kroków, by zwalczać to
przerażające zjawisko. Zarówno są-
dy polskie, jak i francuskie są kom-
petentne, by zająć się sprawą, jeśli
wpłynie skarga w procesie cywilnym,
gdyż książka Giertycha została roz-
prowadzona we Francji, trafiając
w środę do skrzynek wszystkich eu-
rodeputowanych podczas sesji Parla-
mentu Europejskiego w Strasburgu.
Zebrał MarS
(katolicki dziennik włoski)
Jarosław i Lech Kaczyńscy to
uczniowie czarnoksiężnika, a lustra-
cja to polowanie na czarownice (...).
Bracia Kaczyńscy, rządząc dzisiaj Pol-
ską, wzniecili ogień nienawiści, któ-
ry grozi tym, że ogarnie cały naród.
Z Instytutu Pamięci Narodowej wy-
chodzą dokumenty niekompletne, nie-
wiarygodne i spreparowane.
Dlaczego narodowi konserwaty-
ści w Polsce uważają Niemców za wro-
gów. (...)
Prezydenci Polski i Niemiec, Lech
Kaczyński i Horst Koehler, wymie-
nili się po finale mistrzostw świata
w piłce ręcznej szalami kibiców, że-
by pokazać, że są przyjaciółmi. To był
jednak tylko pusty gest.
Dzień wcześniej brat prezyden-
ta, premier Jarosław Kaczyński, udzie-
lił wywiadu prasowego, w którym
Kaczyńscy hańbą Europy
Komentator „The Irish Indepen-
dent” napisał, że „poglądy Lecha Ka-
czyńskiego na temat homoseksuali-
zmu zapewne nie wzbudzają zdziwie-
nia w Polsce, choć i tam wielu wo-
lałoby, żeby ograniczył swe uwagi do
zwykle wygłaszanych frazesów”.
Krytyczne wobec Kaczora opinie
ukazywały się na pierwszych stronach
irlandzkich gazet, które w ten spo-
sób zdemaskowały się jako należą-
ce do wrogiego Kaczorom „układu”.
Dodajmy, że w irlandzkim par-
lamencie trwa obecnie debata nad
przyznaniem pełnych praw małżeń-
stwom homoseksualnym.
Powyższe informacje pochodzą
z Agencji Reutera, która wprawdzie
słynie z politycznego obiektywizmu,
ale widocznie już zdążyła przystą-
pić do anty-Kaczego „układu”. Tak
się, niestety, często dzieje z tymi,
którzy choć raz wysłuchali opinii na-
szego prezydenta lub premiera.
J. CHRZANOWSKI
wsp. MaK
Tak się jakoś składa, że gdy tyl-
ko któryś z Kaczorów otworzy
dziób na arenie międzynarodowej,
to zaraz jest kupa śmiechu, sypią
się inwektywy albo robi się skan-
dal dyplomatyczny.
Podczas oficjalnej przyjacielskiej
wizyty w katolickiej Irlandii prezydent
Lech Kaczyński powiedział coś, co
jego zdaniem miało zapewne być sub-
telnym dowcipem. Rzekł mianowicie,
że „ludzkość by wymarła, jeśli ho-
moseksualizm byłby swobodnie pro-
mowany”. Taki osąd wyrażał zresztą
już wcześniej, tyle że w kraju.
No i ruszyła lawina opinii jakby
nie bardzo liczących się z majestatem
Prezydenta Najjaśniejszej. W spo-
sób mało parlamentarny odezwał się
David Norris , sławny nestor par-
lamentu irlandzkiego, senator od lat
dwudziestu, który nazwał Kaczyń-
skiego „hańbą społeczności europej-
skiej”. Senator dodał, że „ignoranc-
kie i prostackie poglądy, wyrażane
przez głowę państwa, przynoszą
wstyd Polsce” oraz „są zdradą zwy-
kłych Polaków”. Według Norrisa,
„jest rzeczą niewłaściwą, aby prezy-
dent zaprzyjaźnionego kraju promo-
wał swoją własną ignorancję na koszt
obywateli Irlandii, którzy ciężko wal-
czyli o stworzenie u siebie państwa
opartego na poszanowaniu praw
ludzkich i obywatelskich”. Norris
uważa także, że poglądy Kaczyńskie-
go mogą się okazać „tragedią dla
Polski”, bo stworzą w naszym kraju
atmosferę nietolerancji i ksenofobii.
Głowie polskiego państwa dołoży-
ła także Mary Henry , senator z Par-
tii Pracy, która ironicznie zauważyła:
„Prezydent Kaczyński uważa, że Po-
lacy i my jesteśmy do siebie podobni.
Nie byłabym tego taka pewna”...
Prezydenta nie oszczędził bur-
mistrz Dublina, Vincent Jackoson ,
który przyjął go na uroczystym lun-
chu. Powiedział, że zupełnie nie zga-
dza się z poglądami Kaczyńskiego,
które „pochodzą z minionej epoki”.
96915870.012.png 96915870.013.png 96915870.014.png 96915870.015.png 96915870.016.png 96915870.017.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 9 (365) 2 – 8 III 2007 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Laska Kaczora
Prowincjałki
Komenda Policji w Płocku nie ma ka-
sy na paliwo do radiowozów – nor-
malka. Ale miejscowy szeryf policjantów rozwiał wątpliwości wystraszonych
tym faktem dziennikarzy w ten sposób: „No to co? Patrol pieszy funkcjona-
riuszy jest tak samo wartościowy jak zmotoryzowany”. No tak, przecież
JPII mówił, że liczy się tylko człowiek... Poza tym kajdanki można zastąpić
kawałkiem drutu, radiotelefon – sygnałami dymnymi, a pistolet – odpusto-
wym korkowcem. I tylko komendanta policji zastąpić się nie da. MarS
Czy ja na głowę upadłem albo
jeszcze niżej? Polscy sportowcy
powariowali. Zdobyli kolejne wi-
cemistrzostwo świata. Tak dalej
być nie może! Jak ja dam im
w czajnik, to para uszami pójdzie!
Po zdobyciu srebrnych medali
przez siatkarzy, a następnie szczy-
piornistów, mamy kolejnych wice-
mistrzów świata – w... hokeju na
trawie. Leszek i Jarek Kaczyń-
scy (chłopcy piękni, zgrabni i po-
wabni jak noc bez gwiazd) zaciera-
ją łapki, bo to jest woda na młyn
w ich propagandzie sukcesu. Pola-
cy sport kochają tak jak Renia Be-
ger seks, więc może zachwyceni ko-
lejnym sukcesem sportowym dadzą
się nabrać na niedoróbki Antka po-
licmajstra Macierewicza , oberpro-
roka Ziobry czy figlarnej minister-
ki Fotygi – najcudniejszej niemo-
wy IV RP. Ale wracam do świato-
wego czempionatu.
Polacy po, niestety, przegranym
finałowym meczu z Niemcami (1:4)
zdobyli srebro w Halowych Mistrzo-
stwach Świata w Wiedniu. Najlep-
szym zawodnikiem turnieju został
Piotr Mikuła , kapitan polskiego
zespołu. Obok Tomasza Chocza-
ja jest to bardzo bramkostrzelny za-
wodnik (8 goli). Siedem lat temu,
po olimpiadzie w Sydney, Między-
narodowa Federacja Hokeja na Tra-
wie umieściła go w gronie sześciu
najlepszych hokeistów świata. Tre-
nerem reprezentacji Polski jest Ma-
ciej Matuszyński .
Hokej na trawie nie jest zbyt po-
pularny w Polsce. Może teraz się to
zmieni. W Polsce jest, niestety, tyl-
ko siedem boisk trawiastych, na któ-
rych mogą grać hokeiści. Hokej na
trawie jest dyscypliną olimpijską. Ha-
lowy jeszcze nie doczekał się takie-
go przywileju. Na zawodników mó-
wi się potocznie: laskarze (od kijów,
zwanych laskami, którymi grają). Pol-
scy laskarze już dwukrotnie zajmo-
wali drugie miejsce na mistrzostwach
Europy. Za srebro dostaną do po-
działu 120 tysięcy złotych, otrzyma-
ją miesięczne stypendium w wyso-
kości 1800 złotych. Wicemistrzowie
świata oczekują teraz na gratulacje
od prezydenta i wizytę w Pałacu.
Prezydenciunio Lech Kaczyński
(to ten, którego boi się Putin ) jest,
jak powszechnie wiadomo, znanym
miłośnikiem sportu (grał w kosza
w słynnym Harlem Globtrotters).
Po staropolsku witał naszych srebr-
nych szczypiornistów – z szalikiem
w barwach niemieckich na szyi
(patrz: „Wpadka Kaczora Uszat-
ka” – „FiM” 6/2007). Zaprosił tak-
że na prezydenckie salony srebrnych
siatkarzy („Prezes dostał w dziób”
– „FiM” 49/2006). Krótko mówiąc:
dobre panisko. I teraz ma zagwozd-
kę. Jak uhonorować srebrnych laska-
rzy? Już letę z genialnym pomysłem.
Lechu powinien zawołać stola-
rza i rozkazać: „Zrób mi laskę!”...
Stolarz laskę zrobi, a zadowolony
Lechu przywita hokeistów. Podzię-
kuje im za srebro, klepnie laską po
ramieniu, mianując ich na sporto-
wych rycerzy laskarzy IV RP, ale
– jak sądzę – i tak będzie wyglądał,
jakby wcale nie wyglądał, jak mu-
cha w ciąży nad przepaścią z Lacho-
wic koło Żywca.
ANDRZEJ RODAN
Ośmiu policjantów, czyli cały skład
osobowy komisariatu w Kisielicach
(koło Iławy), aresztował białostocki sąd. Za co? Za przyjaźń z gangstera-
mi, przemyt oraz handel narkotykami i alkoholem. Zatrzymani tłumaczą się,
że nie mieli za co wykarmić swoje rodziny.
MarS
Chcesz dać komuś w mordę? Chcesz
pozbyć się teściowej albo wierzycie-
la? Jeśli tak, to zrób to, ale tylko w Sopocie. Tamtejsza prokuratura zażą-
dała od sądu skazania trzech mężczyzn (którzy na śmierć pobili studenta,
a później mataczyli w śledztwie i groźbami nakłaniali świadków do fałszy-
wych zeznań) na... dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć! Sąd
oniemiał i wysłał prokuratorów do diabła. Wiele by tłumaczyło, gdyby
któryś z zabójców był de domo Ziobro albo Kaczmarek . Ale akurat nie...
MarS
O tym, jak może się skończyć mar-
ne płacenie podwładnym, przekonał
się szef bydgoskiego hipermarketu budowlanego. Podlegli mu pracownicy
wyprowadzili z kasy sklepu ponad 100 tysięcy złotych, fałszując faktury
sprzedaży. Towar z magazynu wywozili kierowcy z wynajmowanych firm
transportowych.
WZ
Pewna mieszkanka Bydgoszczy nie
płaciła za wodę tak długo, że w koń-
cu zakład wodociągów i kanalizacji zagroził, że jej odetnie. Wodę, oczywi-
ście. Krewka dama nie zamierzała jednak przyjąć z pokorą takiej decyzji.
Chwyciła za słuchawkę telefonu i powiadomiła pracownicę wodociągów,
że w budynku jest bomba. Służby mundurowe z całego miasta przez kilka
godzin miały co robić. Ale dług nie został umorzony.
WZ
Eugeniusz S. i jego żona doznali praw-
dziwego szoku, kiedy po obiedzie do-
strzegli na dnie wazy... ludzki penis. Pan Eugeniusz, gdy tylko otrząsnął się
z szoku, zadzwonił na policję. Ta zawiozła członek do eksperta z inspekto-
ratu weterynarii, który stwierdził, że niecodzienne znalezisko to po prostu...
zdeformowany kurczęcy żołądek, z którego nie usunięto części trawiennej.
WZ
noć ukradli tam księżyc. Bliźniaków politycznie
urodziła, wykarmiła i wypromowała III RP, którą wspo-
mina się obecnie z niezasłużonym sentymentem.
Szacowny tygodnik „Polityka” obchodzi właśnie swo-
je pięćdziesięciolecie. Z tej okazji redaktor naczelny
tego tygodnika, Jerzy Ba-
czyński , wystosował do
czytelników swoistą ode-
zwę, w której czytamy
m.in.: „(...) nasz tygodnik,
na miarę swoich możliwo-
ści i wpływów, współtwo-
rzył III RP. I nadal uważamy, że wielka przemiana, mi-
mo błędów, nadspodziewanie się powiodła”.
Mimo że „Polityka” jest jedną z tych gazet, którą
bez wstrętu biorę do ręki, to nie zgadzam się z taką
życzliwą oceną lat 1989–2005, które nazwano III RP.
Gdyby tamte lata naprawdę należały do udanych, to nie
mielibyśmy dzisiaj całego tego bałaganu, który nazwa-
no IV RP, to oczywiste. Wiem, że „Polityka” to czaso-
pismo dla ludzi raczej wykształconych i zamożnych,
a więc tych, którzy ostatnie dwie dekady mogą uznać
za udane. Ta część społeczeństwa (zaledwie 25 proc.
ogółu Polaków) poprawiła swój standard życia (czasem
bardzo znacząco) i ma powody do zadowolenia. Ale nie
można patrzeć na kraj przez pryzmat zadowolonej mniej-
szości – jeśli nawet samemu się do tej grupy należy
– bo nie zrozumie się tego, co w Polsce się dzieje, bo
straci się kontakt z rzeczywistością, która kiedyś i tak
da o sobie znać. Banalny błąd patrzenia na rzeczywi-
stość przez pryzmat zawartości własnego portfela przez
lata popełniały środowiska inteligenckie (m.in. „Gaze-
ta Wyborcza”, Unia Wolności i „Polityka” właśnie). Skut-
ki tych zaburzeń wzroku były i są bardzo dramatyczne.
Dla większości Polaków III RP była raczej miejscem
niegościnnym, a bardzo często nawet koszmarem. Dość
powiedzieć, że w porównaniu z PRL odsetek ludzi żyją-
cych poniżej minimum so-
cjalnego wzrósł trzykrotnie
– z 20 do 60 procent! Do-
chody rolników spadły
w ciągu zaledwie dwóch lat
(1990–1991) o połowę
(sic!), a jeśli niedawno
wzrosły, to nieznacznie i tylko dzięki integracji z UE.
Kolejne miliony ludzi pozostały bez środków do życia po
utracie pracy. Znaczna część udała się na zagraniczną
tułaczkę za chlebem. I to według pana Baczyńskiego miał
być ten „nadspodziewany” sukces? Wolne żarty!
Przeciwnie, szok był tym większy, że po upadku
PRL Polacy spodziewali się wielkiego skoku cywilizacyj-
nego. Skok ten dla wielu okazał się upadkiem w prze-
paść. I właśnie takie społeczeństwo – rozczarowane, zdru-
zgotane, po wielokroć okłamane – dopadli różni Rydzy-
kowie , Giertychowie , Lepperzy i Kaczyńscy. I nuże ma-
mić je bajkami o „układach”, spiskach żydowsko-ma-
sońskich i obiecywać gruszki na wierzbie! I tak powsta-
ła i trwa paranoiczna IV RP.
Nie da się stworzyć po upadku Kaczyńskich normal-
nej V RP bez dogłębnej analizy dotychczasowych błę-
dów i niepowodzeń. Szkoda, że większa część środowi-
ska dziennikarskiego nie jest na to gotowa.
ADAM CIOCH
RZECZY POSPOLITE
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Bez sentymentów
Nie należy propagować homoseksualizmu i traktować go jako jednego
z wyborów. Gdyby większa liczba osób przeszła na homoseksualizm,
rodzaj ludzki musiałby wyginąć.
(prezydent Lech Kaczyński)
Stawiają się w roli stróżów moralności (autorzy raportu o WSI – dop.
red.), a są gorsi niż inkwizycja.
(abp Józef Życiński)
Polityka to nie telenowela. Nie zmusicie mnie do odegrania melodrama-
tu, w którym opowiem, jak przytulam Rokitę do piersi, powtarzając: „Jan-
ku, przebacz!”.
(Donald Tusk)
Mam trochę więcej pieniędzy niż 200 tysięcy. Jestem milionerem.
(Lech Wałęsa)
Giertych przy Orzechowskim to tak naprawdę łagodny baranek. Jego cha-
rakterystyczną cechą jest wbijanie sztyletu z uśmiechem na ustach. Pod
maską ogłady tak naprawdę kryje ogromne pokłady nienawiści.
(Krystyna Łybacka, SLD)
Partia Tuska cała jest teatralna. Występy liderów zawsze mają w sobie coś
ze spektaklu.
(Joanna Senyszyn)
Wybrała OH
ZAMIENNIKI
STRÓŻE BEZPRAWIA
LITOŚCI!
DOROBIĆ – LUDZKA RZECZ
BOMBOWA ZEMSTA
PENIS W ROSOLE
B racia Kaczyńscy nie spadli z nieba, mimo że po-
96915870.018.png 96915870.019.png 96915870.020.png 96915870.021.png 96915870.023.png 96915870.024.png 96915870.025.png 96915870.026.png 96915870.027.png 96915870.028.png 96915870.029.png 96915870.030.png 96915870.031.png 96915870.032.png 96915870.034.png 96915870.035.png 96915870.036.png
 
Nr 9 (365) 2 – 8 III 2007 r.
NA KLĘCZKACH
5
BUDŻET
DO TRYBUNAŁU
OPALANIE
POD KRZYŻEM
22-letni student Abdel Karim
Soliman nazwał swojego prezyden-
ta dyktatorem, zaś największą i pre-
stiżową uczelnię w Kairze – uniwer-
sytetem terroryzmu. Choć w obro-
nie Egipcjanina stanęli przedstawi-
ciele Amnesty International, chło-
pakowi nie uda się uciec przed mu-
zułmańską sprawiedliwością, podob-
nie zresztą jak i wielu innym blog-
gerom, którzy krytykują rządy w is-
lamskich krajach. U nas jeszcze za
coś takiego nie wsadzają do ciupy,
ale przykład bezdomnego Huberta
z Dworca Centralnego potwierdza,
że braciom K. marzy się „porządek”
i na tym polu.
Posłom centrolewicy nie spodo-
bała się decyzja o przeznaczeniu 40
milionów zł budżetowych pienię-
dzy na Świątynię Opatrzności Bo-
żej. Ustawa budżetowa już nieba-
wem trafi pod osąd Trybunału Kon-
stytucyjnego – ogłosił Klub Parla-
mentarny SLD.
Posłanka Jolanta Szymanek-
-Deresz , która ogłosiła dobrą no-
winę, przypomniała, że Konstytu-
cja RP zakazuje faworyzowania Ko-
ściołów i związków wyznaniowych,
a od władz publicznych wymaga się
bezstronności w sprawach przeko-
nań religijnych, światopoglądowych
i filozoficznych. Jak stwierdziła, klub
SLD odebrał w ostatnim czasie
mnóstwo protestów od osób zbul-
wersowanych takim wydawaniem
środków budżetowych i apelujących
o zdecydowaną reakcję (m.in. Czy-
telnicy „FiM”).
Wniosek do trybunału jest kon-
sekwencją podobnego wniosku
z roku 2006, dotyczącego tego sa-
mego problemu, ale niższej kwoty
– 20 milionów złotych. Poprzedni
został jednak umorzony, ponieważ
sędziowie podjęli sprawę dopiero
na początku roku bieżącego, kiedy
już ustawa budżetowa – przedmiot
wniosku – przestała obowiązywać.
Czy i tym razem poczekamy
na zbadanie zgodności z konstytu-
cją? Pewnie tak, byle krócej niż 10
miesięcy.
Wcześniej program partii Beznera
– sięgającej do korzeni katolicy-
zmu i walczącej z wynaturzeniami
kleru – poparł nawet sam JPII , kie-
dy to w kraju przeciwko partii uży-
wającej w nazwie patronki Lichenia
wystąpili m.in. marianie i Episko-
pat Polski. Do chóru przeciwników
partii dołączył ostatnio „Ruch”, od-
mawiając sprzedaży w kioskach nie-
wielkiej książki E. Beznera, opisują-
cej perturbacje związane z rejestra-
cją „Sztandaru”. I pomyśleć – nowa
partia liczy 200 członków, czyli tyle
samo, ile kadra LPR wicepremiera
Romana Giertycha . RP
oświetlenie kolejnych kościołów (już
nie tylko tych zabytkowych) oraz bu-
dowę muzeum... Zakładu Wodo-
ciągów i Kanalizacji. BS
Wielki krzyż – taki samiutki jak
na Giewoncie – stanie na... plaży
w Pustkowie obok Rewala. Pomy-
słodawcą jest Stowarzyszenie Kole-
jarzy Polskich w Szczecinie, które
zostało zainspirowane słowami JPII :
„Wiatr wieje od Bałtyku po gór
szczyty – do giewontowego krzyża!”.
NAUKA PO POLSKU
Badania naukowe powinny być
bezstronne, a ich celem jest ustale-
nie stanu faktycznego. A jak to by-
wa naprawdę? Prywatna Wyższa
Szkoła Studiów Międzynarodowych
w Łodzi przygotowuje konferencję
naukową nt.: „Jan Paweł II – w krę-
gu myśli politycznej i dyplomacji”.
Aby nie było wątpliwości, że sesja
„naukowa” powinna się odbyć na
kolanach i że chodzi wyłącznie o zło-
żenie hołdu papieżowi, organizato-
rzy napisali (zachowana pisownia
oryginału) na stronach www uczel-
ni, co następuje: „Jan Paweł II był
bez wątpienia najwybitniejszą posta-
cią współczesnego świata. Zamierze-
niem organizatorów konferencji jest
próba przedstawienia Papieża jako
– jak Go często nazywano – polity-
ka Boga”. Tylko po co nazywać tę
zabawę „nauką”? Nie lepiej brzmi
„akademia ku czci”? MK
BS
IDĄ ŚWIĘTA
NIEZWYKŁY
ZWYRODNIALEC CD.
Zbliżająca się Wielkanoc spra-
wia, że nie tylko producenci pisa-
nek i szynek chcą zarobić na świę-
cie. Przed dwoma laty zarabiał
w Wielkim Poście Mel Gibson swo-
im megahitem „Pasja”, a teraz re-
klamowany jest dokumentalny film
Jamesa Camerona o... znalezie-
niu grobu Jezusa Chrystusa i jego
krewnych. Odkrycia mieli dokonać
izraelscy archeolodzy. Film ma po-
noć wstrząsnąć światem chrześci-
jańskim. Zastanawiamy się, jak do-
konano identyfikacji szczątków. Po-
równano DNA z sarkofagów ze
składem chemicznym krwi z cału-
nu turyńskiego?
Wojciech Wierzejski , wicepre-
zes LPR i poseł, został skazany
przez Sąd Okręgowy w Lublinie
za to, że przewodniczącego lubel-
skiej Rady Miejskiej SLD Piotra
Zawrotniaka nazwał zwykłym sta-
linowskim zwyrodnialcem („FiM”
47/2006). Mocą wyroku Wierzej-
ski ma umieścić w prasie przepro-
siny, a także wpłacić 10 tysięcy zło-
tych na Fundację Pomocy Wetera-
nom Ludowego Wojska Polskiego.
Powodem kalumnii Wierzej-
skiego był fakt świętowania przez
25-letniego Zawrotniaka rocznicy
22 lipca, kiedy to w 1944 r. wojska
polskie i radzieckie wyzwalały spod
hitlerowskiej okupacji Lubelszczy-
znę, w tym obóz koncentracyjny na
Majdanku.
Skazany nie zgodził się z wyro-
kiem i pod koniec grudnia ubiegłe-
go roku złożył liczącą sześć stron
apelację.
OFIARY I OFIARY
Powstał już społeczny komitet
budowy, który zabrał się do zbie-
rania złotówek, a będzie ich potrze-
ba ponad 50 tysięcy. Na razie wy-
duszono od kolejarskiej braci 18 ty-
sięcy złotych i dalsza kwesta idzie
opornie. A początek prac tuż-tuż,
bo 3 maja, żeby zdążyć przed se-
zonem plażowym...
W sumie i tak mamy szczęście,
że papa nie chlapnął coś o wietrze
słonecznym, bo wówczas jak nic
musielibyśmy ukrzyżować cały układ
planetarny.
AC
DP
Pomysłowi księża nieustannie
mnożą pomysły na wyciągnięcie ka-
sy od swoich baranków. W Łodzi,
po mszach, rozdają specjalne skar-
bonki na jałmużnę wielkopostną
2007. Apelują, aby starzy i młodzi
wrzucali do nich pieniążki zaosz-
czędzone na wszelkich przyjemno-
ściach, które w Wielkim Poście bar-
dzo obrażają Jezusa. Ale już po Po-
niedziałku Wielkanocnym można
śmiało pochwycić w dłoń wypcha-
ną skarbonkę i ruszyć z nią na za-
kupy. I tak będzie, tyle że na za-
kupy pójdą... księża, bo to im pa-
rafianie muszą zwrócić tekturowe
pudełka z ofiarami. Te mają być
przeznaczone na leczenie i reha-
bilitację dzieci oraz dorosłych...
Wiara to taka piękna rzecz! RK
CHRYSTUS
PRZED SĄDEM
POLACY
NIEKOŚCIELNI
Rodzice 10-latka z USA zaskar-
żyli szkołę do sądu, ponieważ ta nie
pozwoliła chłopcu w święto Hallo-
ween przebrać się za Jezusa, przez
co naruszyła swobodę wypowie-
dzi. Jak się okazało, rodziców z Pen-
sylwanii najbardziej zirytowało to,
że dyrekcja szkoły zabroniła dzie-
ciakowi założenia na głowę koro-
ny cierniowej. Ci Amerykanie są
jacyś porąbani – przecież dzieciak
mógł sobie zrobić krzywdę... PS
Aż 53 procent Polaków uważa,
że sparaliżowany od lat 32-letni Ja-
nusz Świtaj ma prawo do euta-
nazji. Według badań OBOP tylko
co czwarty badany był przeciwne-
go zdania. Innymi słowy tylko 25
procent Polaków zgadza się z na-
uczaniem Watykanu w kwestii eu-
tanazji.
KC
MarS
O-KROPNA ŁÓDŹ
UBIERANIE PANIENKI
Choć w mieście Łodzi króluje
brud i bezrobocie, prezydent Kro-
piwnicki chciał zafundować magi-
stratowi kawalkadę nowych kosztow-
nych limuzyn. Na szczęście radni
przystopowali te zakusy, ale nie uda-
ło im się storpedować innych pla-
nów Kropy. Aż 250 tysięcy złotych
miasto wybuli na obchody jubileuszu
20-lecia pobytu w Łodzi papieża
JPII , sporo kasy pójdzie także na
AC
Cudowny obraz Matki Bożej
Zwiastowania ze świątyni w Wito-
wie koło Piotrkowa Trybunalskiego
już raz został ozdobiony srebrnymi
sukienkami i koroną, ale te cenne
precjoza wyparowały ze świątyni
w tajemniczych okolicznościach. Te-
raz parafianie ponownie chcą po-
dziękować patronce za doznane ła-
ski i dlatego ufundowali nową zło-
tą koronę. W końcu marca br. za-
łoży ją uroczyście obrazowi sam ar-
cybiskup Władysław Ziółek . Nie-
dawno w podobny sposób uhonoro-
wał on MB z łaskiego sanktuarium,
także wcześniej ograbioną z cennych
ozdób. Tam również stróże prawa
nie natrafili na złodziei. Plebanii nie
przeszukano...
PARTIA M. BOSKIEJ
SEKS W CELI
Jedenaście lat walczył parapsy-
cholog Edward Bezner o zareje-
strowanie swojej partii Sztandar
Matki Boskiej Licheńskiej Bolesnej
Królowej Polski aż wreszcie jego wy-
siłki zostały zakończone sukcesem.
Legislatura stanu Waszyngton
rozważa rozpoczęcie dystrybucji
kondomów w więzieniach. Wpraw-
dzie uprawianie seksu w więzieniu
jest zabronione, ale życie toczy się
swoim trybem.
Ponieważ władze więzienne nie
są w stanie wyegzekwować zaka-
zu, należy dostarczyć więźniom pre-
zerwatywy, by zmniejszyć ilość za-
każeń chorobami przenoszonymi
drogą płciową. Osadzeni w amery-
kańskich zakładach karnych pięć
razy częściej są nosicielami wirusa
HIV niż populacja na wolności.
Prócz seksu (homoseksualnego) za-
każenia następują w wyniku tatu-
owania się i dożylnego zażywania
narkotyków. HIV albo żółtaczkę
ma 30 proc. więźniów w stanie Wa-
szyngton, który nie jest wcale re-
kordzistą.
SZAFARZ PER NOGA
Wierni diecezji łódzkiej nie za-
akceptowali szafarzy, czyli świeckich
osób uprawnionych do rozdawania
komunii świętej. Choć Krk wprowa-
dził ich oficjalnie w 1973 roku,
w naszym kraju formalnie ustano-
wiono tę instytucję dopiero w 1990
roku. Nigdy jednak szafarze nie cie-
szyli się takim autorytetem jak księ-
ża. W 2004 roku ponad pół setki
szafarzy wyświęcił biskup Ireneusz
Pękalski , ale ludziska omijali ich
wielkim łukiem, więc teraz powoli
znikają z kościołów. Polacy, jak wi-
dać, mają nabożny stosunek do su-
tanny, a „zwykłych ludzi”, choćby
namaszczonych przez biskupa, trak-
tują per noga.
RP
WZÓR DLA BRACI K.
BS
W Egipcie młody autor inter-
netowego bloga został skazany na
cztery lata więzienia za to, że ob-
raził islam i prezydenta tego kraju.
ST
96915870.037.png 96915870.038.png 96915870.039.png 96915870.040.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin