Pewien mężczyzna
Ze szlacheckiego rodu
Przystojny i młody
Nieprzeciętnej urody
Oznajmił swej matce
Że serce jego wybrało
I piękną kobietę
Bardzo pokochało
Jak to przeważnie w życiu bywa
Matka jedynego syna
Bardzo niechętnie
''' Dla innej się go pozbywa''''
Odbyło się huczne wesele
Gości zjechało wiele
Matka chodzi zła jak osa
Jakby jej muchy brzęczały koło nosa
Nadszedł czas, aby
Wspólnie zamieszkali
I swój związek skonsumowali
Dlatego.........
Mąż wprowadził żonę
W progi domu swego
Zupełnie nieświadomy
Co ma zdarzyć się złego
Matka nienawiścią
Do synowej pałała
Całymi dniami
Jej to okazywała
Synowa nie mogąc
Poniżenia znosić
Poszła do apteki
O pomoc prosić
Pan Aptekarz zalecił
Dozować lek równomiernie
Postępować wobec teściowej
Niezmiernie uprzejmie
Teściowa szybko synową pokochała
Gdy ta codziennie
Będąc nadzwyczaj uprzejmą
Względy jej okazywała
Pewnego razu...
Ciężko zachorowała
Synowa przeraziła się,
Że zbyt szybko truciznę podawała
Pobiegła do apteki
Po skuteczną odtrutkę
Pan Aptekarz uśmiechnął się
I zagwizdał ulubioną nutkę
Dziecko drogie
Nie oceniaj źle drugiego
Kochaj bliźniego swego
Jak siebie samego
Ja Ci trucizny nie sprzedałem
Zioła teściowej podawać kazałem
To twoja życzliwość sprawiła
Że teściowa stosunek do ciebie zmieniła.
29.09.2008 margerita
majeczkaqq12