Kapuściński Ryszard - Kirgiz schodzi z konia.doc

(37 KB) Pobierz
RYSZARD KAPUŚCIŃSKI Kirgiz schodzi z konia

RYSZARD KAPUŚCIŃSKI Kirgiz schodzi z konia

ISKRY Warszawa 1974

 

Rozdział 1 Zaproszenie do Gruzji

Gruzja- kraj 4 razy mniejszy do Polski, wiekiem podobny do Grecji, starszy od Rzymu. Alfabet gruziński ma 16 wieków, język należy do najstarszych języków świata. Chrześcijaństwo przyjęli 600 lat przed Polską. Wszędzie otoczona górami. Gruzini kochają góry, niechętnie wyjeżdżają, chcą „rodzić się i umierać w Gruzji”. Przy stołach ciągle wznosi się toasty, najpowszechniejszy jest „za naszą wspaniałą Gruzję”.

Ryszard Kapuściński zatrzymał się na posiłek, rybę w Dioskurii, zatopionej kolonii greckiej. Podziwia, jak ogromne ryby przepływają przez dawne ulice zatopionego miasta.. Następnie udaje się do Tbilisi (do muzeum), gdzie ogląda ikony, otwierane jak ołtarz Wita Stwosza, oraz zachowane freski. Na zdjęciach widzi Wardzję- miasto z XIIw. wydrążone pionowo w skale. Następnie poznaje obrazy i historię Nika Pirosmanszliwy, którego obrazy powstawały na starych szyldach. Na jego pracach przeważała czerń, gdyż farbę otrzymywał od trumniarzy. Jego ulubionym tematem były uczty, spod których często przebijały napisy z szyldów.

W Tbilisi R.K. podziwia dwie ulice: słońca (gdzie przebywają malarze) i cienia (gdzie w cieniu pracują szewcy). Miasto to zostało 40x zrównane z ziemią przez najeźdźców. Spadły też na nie 3 bomby, ale żaden dom  nie ucierpiał.

R.K. odwiedza fabrykę koniaków. Aby powstał koniak potrzeba wina, słońca, dębiny i czasu. Najlepszy dają samotne dęby rosnące w słońcu, z których robi się beczki, które z kolei oddają smak. Powszechne jest w Gruzji ucztowanie (bez kobiet). Goście wznoszą piękne, poetyckie toasty, z których można wywnioskować, co o tobie myślą.

 

Rozdział 2 Wanik, czyli druga Armenia

Wśród Ormian jest wiele nazwisk, które zasłynęły w świecie (mi nic nie mówiąJ) W przeciwieństwie do Gruzinów Ormianie obiegają świat. Jest ich wielu we Francji, Angli, USA Chinach itd. Jest ich na świecie 5 mln, a tylko 35% w Armenii. Mimo rozrzucenia po świecie, każdy Ormianin musi choć raz przyjechać do Erewanu. W Erewanie mieszka 30% ludności kraju. Są tam pokłady tufu, z którego robi się dachówkę, rozwija się też nowoczesny przemysł. R.K. gości w pracowni rzeźbiarza Benika, gdzie słuchają razem psalmów ormiańskich tataraków. Później odwiedza twórcę amfor. W Armenii chrześcijaństwo 7 wieków przed Polską, pismo 10 wieków przed Polską. Mimo tego temu krajowi brak ciągłości historycznej. Ciągle napadany przez najeźdźców przez swoje położenie przy M. Śródziemnym, Czarnym i Kaspijskim. W pobliżu były 4 potęgi: Iran, Turcja, Bizancjum i Kalifat Arabski. Kto zdobyłby Armenię, zamknąłby swoje mocarstwo idealną, naturalną granicą. Poza tym atakowano ich ze względu na religię. Swej ciągłości szukali w skryptoriach, gdzie skrzętnie zapisywali swoją historię i dorobek, do dziś ocalało wiele manuskryptów.

R.K. jedzie gazikiem nad jezioro Sewan, które jest źródłem wody w Armenii. Spotkany po drodze górnik zapytany, jak mu się wiedzie odpowiada, że ma już telewizor.

 

Rozdział 3 Kraj pogranicza- Azerbejdżan

R.K. spotyka Gunarę Guseinową, która leczy ludzi zapachem, np. na sklerozę zaleca wąchanie liści laurowych. Baku dzieli się na stare, jest bardzo małe, wewnętrzne i Baku właściwe, które jest bogate, ze względu na pokłady ropy. Wydobycie rozpowszechnili bracia Nobel, wkrótce przejęli 51% światowego wydobycia.

Później R.K. odwiedza teatr, gdzie ogląda sztukę o dziewczynie nieszczęśliwie zakochanej w swoim dyrektorze. Następnie był umówiony z sekretarzem KC, Kurbanowem, ale ten zmarł na fotelu dentystycznym. Był komediopisarzem i człowiekiem wykształconym. W Azerbejdżanie szanuje się ludzi uczonych, ustępuje się im miejsca w kolejkach itp. Reportera zadziwiają imiona kobiet, każde coś znaczy. Kiedy do kraju docierają nowości, ich nazwami nazywano dziewczynki (traktor, lemoniada itp.J). Na końcu Nik – Nik(przewodnik) zabiera R.K. na wieże, gdzie podziwiają miasto  nocą. Zachwycający jest widok skał, z których wypływa ropa.

 

Rozdział 4 Turkmenia – republika na pustyni

Reporter dociera do Aszchabadu, gdzie obserwuje ludzi i rozmyśla na ich temat. Dochodzi do wniosku, że przetrwanie na pustyni wymaga wielkiej inteligencji, podobnie jak koczowniczy tryb życia. Ludy pustynne przemierzały setki kilometrów i przystosowały swoje życie do tych ekstremalnych warunków.

Aszchabad jest miastem podwójnie młodym. Po pierwsze, ponieważ powstało dopiero w 1881, po drugie, bo nawiedziło je trzęsienie ziemi, które zrównało je z ziemią. Stąd brak zabytków. Przed trzęsieniem w  mieście był 1 cmentarz, po aż 16. R.K. odwiedza fabrykę dywanów, które są na świecie cenione prawie jak perskie. Następnie odbywa rozmowę z  ministrem rolnictwa, od którego dowiaduje się, że wielbłądy, uważane za przeżytek znów wracają do łask. Pragnął odwiedzić Instytut Pustyń, który planuje system odsalania wody znajdującej się pod pustynią przy wykorzystaniu energii słonecznej. Niestety nie udaje mu się spotkanie z dyrektorem Instytutu. Dowiaduje się, że brak wody jest największym problemem Turkmenów. Przydział wody otrzymywali tylko żonaci mężczyźni, co doprowadziło do tego, że rodzice żenili niemowlaka, by mieć więcej wody. Dochodziło nawet do bratobójczych wojen.

R.K. wizytuje kołchoz „Moskwa”, który znajduje się w oazie. Tam odwiedza plantację bawełny, gdzie widzi kobiety z odkrytymi twarzami, co jest wielką rewolucją obyczajową. Następnie dociera do kołchozowego przedszkola, którego już samo istnienie także jest wielką rewolucja obyczajową, gdyż kiedyś uważano, że miejsce dzieci jest przy rodzicach. Dowiaduje się, że kołchoz ma swojego lekarza, przez co spadła śmiertelność dzieci. Później odwiedza dom kultury. Rozmawia z przewodniczącym Rady Starców. Dowiaduje się, że rada dba aby mężczyźni nie bili żon, rodzice nie zmuszali dzieci do małżeństw, ojcowie pozwalali córkom chodzić do szkół. Odbywa jeszcze rozmowę z dyrektorem kołchozu, który mówi mu, że ludziom dobrze się tam żyje, każdy ma dom, działkę, owce.

 

Rozdział 5 Tadżykistan wysoki jak Tybet

Kapuściński poznaje Ganiego, który był przyjacielem Bruna Jasińskiego (który pisał książki). Ten opowiada mu historię Bruna. R.K. ogląda Pamir i zachwyca go urok gór. Poznaje historię Awicenny, myśliciela, który podobno nie musiał spać. Podobno aby zrozumieć dzieło jakiegoś filozofa przeczytał je 64 razy.

Następnie udaje się do kołchozu „Komintern”, gdzie widzi kobiety z odsłoniętymi twarzami, które jeszcze z przyzwyczajenia odwracają twarz, gdy jakiś mężczyzna na nie patrzy. W kołchozie bierze udział w uczcie, słyszy historię Tadżyka, który po powrocie z wojny zapomniał ojczystego języka i mówił po rosyjsku.

 

Rozdział 6 Kirgiz schodzi z konia

Ryszarda Kapuścińskiego oprowadza Rustan, który jest strasznie małomówny i nie wie, co z reporterem począć. (Następnie jest nudny opis historyczny, skąd wzięli się Kirgizi.) Wieczór reporter spędza w jurcie Dżumala, który pasie owce, ma 9 dzieci i skończone 7 klas. Tam przekonuje się, że Kirgizi piją więcej niż Rosjanie. Nawet kobiety. Jako gość musi zjeść mózg barana, a potem wydłubać mu oko i też zjeść.

Następnego dnia podziwia budowę elektrowni. Dla robotników z kanału zbudowano drabinę na wysokość 120 pięter. Gdy przeszedł nią R.K. zastanawiał się, jak po wejściu na drabinę robotnik ma jeszcze siłę pracować.

 

Rozdział 7 Bilard w meczecie Buchary 

Kapuściński pije herbatę w Twierdzy emira Buchary. Z jednej strona ma widok na twierdzę jak Wawel, tylko z gliny. Z drugiej na meczet, z którego słyszy dziwne dźwięki. Gdy tam podchodzi, okazuje się, że chłopcy grają w bilard. Chciał też zagrać, ale była duża kolejka chętnych.

Dowiaduje się, że prawdziwy Uzbek, choćby miał przepłacić kupuje na bazarze.

Wspomina krwawe rządy Timura w Samarkandzie.

 

Rozdział 8 Wejście na pustynię

R.K. spiera się z Erkinem (przewodnik). Kapuściński uważa, że Mahomet był wielki, jego towarzysz, ku wielkiemu zdziwieniu twierdzi, że ten w ogóle  nie istniał. Reporter przekonuje go, że przecież piszą o nim w Koranie itd., ale ten obstaje przy swoim. Następnie R.K. rozmyśla o tradycji, zacofaniu tych terenów, ale jednocześnie ciągłym rozwoju. Żegna się z przyjacielem, ponieważ szef kazał mu być 1 lipca w Warszawie.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin