DerekPrince_Czy_twoj_jezyk_potrzebuje_uzdrowienia.pdf

(235 KB) Pobierz
DEREK PRINCE
CZY TWÓJ JĘZYK POTRZEBUJE UZDROWIENIA?
Fragmenty Pisma Świętego zaczerpnięto z Biblii Warszawskiej (BW) Brytyjskiego i Zagranicznego Towarzystwa
Biblijnego, W-wa 1986.
W przypadkach, w których powołano się na inne przekłady, podano następujące skróty:
BG (Biblia Gdańska, BiZTB W-wa 1966)
KJV (King James Version – przekład, z którego korzysta autor, w tłumaczeniu na język polski).
Śmierć albo życie
Tytułem niniejszego studium jest pytanie: „Czy twój język potrzebuje uzdrowienia?” W miarę zagłębiania zagadnienia
może
okazać
się,
że
kryje
ono
w sobie wielką niespodziankę.
Pozwólcie, że rozpocznę od zwrócenia waszej uwagi na sposób, w jaki Stwórca zaprojektował ludzką głowę. Każdy z nas
ma w głowie siedem otworów. Ta liczba w Piśmie Świętym często symbolizuje pełnię, doskonałość. Mamy trzy pary
otworów: dwoje oczu, dwoje uszu i dwie dziurki w nosie. Ale siódmy otwór, usta, Stwórca uczynił pojedynczym. Często
zadawałem moim słuchaczom następujące pytanie: „Kto z was chciałby mieć więcej niż jedne usta?” Jednak nigdy nie
spotkałem kogoś takiego. Większość z nas musi wkładać wiele wysiłku, aby z jednych ust korzystać, jak należy. Ten jeden
otwór sprawia nam więcej problemów niż sześć pozostałych razem wziętych.
Jeśli weźmiesz konkordancję biblijną i odszukasz terminy związane z tą częścią twarzy, takie jak: „usta”, „język”, „wargi”,
„mowa”, „słowa” itp., będziesz zdumiony, że tak wiele Biblia ma do powiedzenia na ich temat. Nie dzieje się tak bez
przyczyny. Język i usta, które wyrażają osobowość, mają bezpośredni związek z powodzeniem w każdej dziedzinie naszego
życia.
W pierwszej części niniejszego studium chcę zająć się kilkoma fragmentami Pisma Świętego, z których każdy uwidocznia
najwyższą wagę ust i języka. W częściach następnych pragnę omówić zasady postępowania wypływające z nauki Pisma
Świętego.
Najpierw rozważymy Psalm 34,12-14:
Pójdźcie synowie, słuchajcie mnie!
Nauczę was bojaźni Pańskiej!
Jakim ma być człowiek, który kocha życie,
Lubi oglądać dobre dni?...
Strzeż języka swego od zła,
A warg swoich od słów obłudnych!
Natchnione Boże Słowo oferuje nam, dzieciom Bożym, naukę bojaźni Pańskiej. Prowadzę wiele wykładów, podczas
których wykazuję, że w całym Piśmie Świętym błogosławieństwo, obfitowanie i poczucie bezpieczeństwa zawsze występują w
powiązaniu z bojaźnią Pańską. Tak więc, kiedy Boże Słowo uczy nas bojaźni, to oferuje nam bezcenny dar. Z przytoczonego
fragmentu Psalmu wynika, że „życie” i „dobre dni” przychodzą wraz z bojaźnią Pańską. Spełnienie w życiu i bojaźń Pańska
zawsze chodzą w parze. W takiej mierze, w jakiej posiadamy bojaźń Pańską, cieszymy się też prawdziwym, pełnym życiem.
A teraz praktyczne pytanie: „Gdzie zaczyna się bojaźń Pańska?” Psalmista mówi bardzo wyraźnie: „ Strzeż języka swego od
zła, a warg swoich od słów obłudnych ”. Innymi słowy, pierwszym obszarem naszego życia, gdzie bojaźń Pańska będzie się
praktycznie manifestować, jest nasz język oraz nasze wargi. Jeśli potrafimy ustrzec nasz język od zła, a nasze wargi od
kłamstw, to będziemy zmierzać do sięgnięcia pełni bojaźni Pańskiej. Z niej wypływa „ życie i wiele dobrych dni ”. Bojaźń
Pańska, pełnia życia, dobre dni, właściwy użytek z naszego języka i naszych warg oraz kontrola nad nimi są ze sobą ściśle
powiązane. Jeśli nie kontrolujemy języka i ust, nasze życie nie może być naprawdę dobre. W Księdze Psalmów 13,3 zostało
powiedziane:
Kto strzeże swoich ust, strzeże duszę,
Kto zaś nie powściąga swoich warg,
gotuje sobie zgubę.
Twoja dusza to cała twoja osobowość, to twoje prawdziwe „ja”, to sfera, w której najpierw daje się zauważyć słabość; do
niej nieprzyjaciel w pierwszej kolejności zdobywa dostęp. Jeśli chcesz chronić swoją duszę, musisz chronić usta, a jeśli nie
powściągasz języka, znajdujesz zgubę. Alternatywa jest całkowicie jasna. Jeśli kontrolujesz swój język, to podlegasz ochronie.
Jeśli język wymyka ci się spod kontroli i nie panujesz nad swoimi słowami, to zmierzasz do ruiny. Sprawa przedstawiona jest
wyraźnie i jednoznacznie, bez żadnych niedomówień.
Cała Księga Przysłów także zawiera dużo podobnych zasad. Rozważmy fragment z rozdziału 21,23:
Kto pilnuje swoich ust i swojego języka,
uchroni swoją duszę od niejednego niebezpieczeństwa.
Powyższe słowa znowu mówią, że dziedziną stanowiącą o życiu i śmierci są twoje usta i twój język. Jeszcze raz pojawia się
czarno-biała alternatywa. Nie ma koloru szarego. Jeśli chronisz swoje usta i język, to chronisz swoją duszę i życie. Jesteś
bezpieczny. Lecz jeśli tego nie wypełniasz, czyha na ciebie nieszczęście. „Nieszczęście” jest bardzo mocnym słowem i wierzę,
że w Biblii zostało ono użyte nieprzypadkowo. Niepilnowanie warg i języka ostatecznie sprowadza na nas nieszczęście.
Szczególnie ważne są jeszcze dwa inne fragmenty, także z Księgi Przysłów, dotyczące używania języka. Cytuję je (Księga
Przysłów 15,4):
Łagodny język jest drzewem życia, lecz jego przewrotność powoduje zmartwienie serca.
Dla porównania przeczytajmy ten fragment w innym przekładzie * :
Zdrowy język jest drzewem żywota; ale przewrotność z niego jest jako zdruzgotanie od wiatru.
Wyrażenie „ uzdrowienie języka ” – tak dosłownie brzmi to w j. hebrajskim – wyraźnie wskazuje, że język nasz potrzebuje
uzdrowienia. Osobiście wierzę, że język każdego grzesznika jest chory i wymaga uzdrowienia. Przez niego grzech manifestuje
się w życiu każdego z nas. Językiem nie tylko grzeszymy, ale przynosimy też zgorszenie innym, wobec tego wszyscy
potrzebujemy jest uzdrowienia.
Uzdrowienie języka jest drzewem życia ” – mówi Pismo Święte. Zwróćcie uwagę jeszcze raz na bliski związek pomiędzy
życiem a właściwym korzystaniem z języka. Jego przeciwieństwem jest przewrotność, która powoduje zniszczenie ducha. Złe
wykorzystanie języka powoduje skazę, plamę na duchu.
Pamiętam nabożeństwo, w czasie którego wizytujący kaznodzieja modlił się za pewną osobę, mówiąc: „Panie, napełnij ją
Duchem Świętym”, natomiast pastor, który znał dobrze tę kobietę, powiedział: „Nie rób tego, Panie, ona przecieka”. Jest wielu
chrześcijan, którzy zostają napełnieni i pobłogosławieni, ale ucieka im to przez usta. Jeśli chcesz pomieścić w sobie
błogosławieństwo Pana, musisz trzymać swój język mocno na wodzy. Co innego znaczy uzyskanie błogosławieństwa, a co
innego zatrzymanie go w sobie. Uzdrowienie języka jest drzewem, które przynosi życie nam i wszystkim wokół nas, jego
oddziaływania są zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne.
Przekonuje nas o tym Księga Przysłów 18:21:
Śmierć i życie są w mocy języka, lecz kto nim zyskuje przyjaciół, korzysta z jego owocu.
Istnieją tylko dwie możliwości: śmierć albo życie. I jedna, i druga są w mocy języka. Jeśli będziemy korzystać z języka jak
należy, będzie on drzewem życia, lecz jeśli będziemy używać go niewłaściwie, rezultatem będzie śmierć. Niezależnie od tego,
w jaki sposób wykorzystywać będziemy nasze usta, jednego możemy być pewni: każdy z nas zjadać będzie owoce własnego
języka. Jeśli owoc będzie słodki, zjemy słodki owoc. Jeśli owoc będzie gorzki, będziemy żywić się gorzkim owocem. Taki jest
Boży porządek.
Co w sercu, to i na ustach
W celu lepszego zrozumienia tematu postaram się zilustrować go pewnym przykładem.
Podczas drugiej wojny światowej zostałem oddelegowany do służby medycznej w jednostce armii brytyjskiej stacjonującej
w Afryce Północnej. Tam przeznaczono mnie na służbę do podoficera kierującego małą izbą przyjęć na pustyni, gdzie leczono
tylko pacjentów z biegunką.
Co rano lekarz, pod którego dowództwem pracowałem, wzywał mnie i wyruszaliśmy na obchód pacjentów, którzy leżeli na
noszach bezpośrednio na piasku. Zauważyłem, że każdego ranka lekarz do wszystkich pacjentów kierował takie same dwa
zdania. Pierwsze brzmiało: „Dzień dobry, jak się czujesz?”, a drugie: „Pokaż język”.
Wkrótce zorientowałem się, iż lekarza nie interesowała odpowiedź na pytanie o samopoczucie, zawsze przechodził
niezwłocznie do egzekwowania polecenia zawartego w drugim zdaniu. Kiedy pacjent wystawiał język, doktor przyglądał mu
się uważnie, a potem formułował swoją ocenę stanu zdrowia pacjenta. O wiele bardziej opierał się na oględzinach języka niż
na odpowiedzi pacjenta na pytanie dotyczące jego samopoczucia.
Utkwiło mi to w pamięci, a później, kiedy poznałem Pana i rozpocząłem służbę dla Niego, wiele razy przychodziło mi na
myśl, że Bóg postępuje z nami podobnie jak ten lekarz na pustyni. Bóg pyta: „Co u ciebie?” i my dajemy mu własną ocenę
naszego stanu. Następnie Bóg mówi, oczywiście w przenośni: „Pokaż mi swój język”. Po dokładnych oględzinach Bóg wydaje
własny sąd o naszym stanie duchowym. Twój język jest niezawodnym wskaźnikiem twojego stanu duchowego.
W Piśmie Świętym mamy wiele fragmentów potwierdzających zasadę bezpośredniego związku pomiędzy sercem a ustami
człowieka. Wg Ew. Mateusza 12,33-37 Jezus powiedział:
Zasadźcie drzewo dobre, to i owoc będzie dobry, albo zasadźcie drzewo złe, to i owoc będzie zły;
albowiem z owocu poznaje się drzewo. Plemiona żmijowe! (mówi do ówczesnych przywódców
religijnych) Jakże możecie mówić dobrze, będąc złymi? Albowiem z obfitości serca mówią usta. Dobry
człowiek wydobywa z dobrego skarbca dobre rzeczy, a zły człowiek wydobywa ze złego skarbca złe
rzeczy. A powiadam wam, że z każdego nieużytecznego słowa, które ludzie wyrzekną, zdadzą sprawę w
dzień sądu. Albowiem na podstawie słów twoich będziesz usprawiedliwiony i na podstawie słów
twoich będziesz potępiony.
Wykorzystując formę przypowieści, Jezus ustala bezpośredni związek pomiędzy ustami a sercem. Usta porównuje do
drzewa, zaś słowa, wychodzące z ust, do owoców. A więc rodzaj słów, jakie wychodzą z twoich ust, wskazuje na stan twojego
*
tutaj wg BG – przyp. tłum.
919173627.001.png
serca. Dobry człowiek wydobywa ze skarbca swego serca dobre słowa, natomiast zły człowiek wydobywa ze swego skarbca
złe słowa. Zauważycie, że Jezus używa słowa „dobry” trzy razy i tyle samo słowa „zły”. Jeśli serce jest dobre, to z ust wyjdą
dobre słowa, lecz jeśli serce jest niegodziwe, to z ust wyjdą takie właśnie słowa.
Tak zostało powiedziane w Ew. Mateusza 7,17-18
Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, ale złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre
drzewo rodzić złych owoców, ani złe drzewo rodzić dobrych owoców.
Natura drzewa nieuchronnie determinuje rodzaj owocu. I odwrotnie, kiedy widzimy owoce, jesteśmy w stanie rozpoznać
drzewo, z którego pochodzą. Serce jest drzewem, a owocem są słowa. Jeśli serce jest dobre, to słowa wychodzące z ust będą
dobre. Lecz jeśli słowa, które wychodzą z ust, są złe, to mamy pewność, że i serce jest złe. Nie można otrzymać złych owoców
z dobrego drzewa i nie można wyhodować dobrych owoców na złym, dzikim drzewie. Istniej ścisły związek pomiędzy stanem
naszego serca a stanem naszych ust.
Możemy oszukiwać się co do stanu naszego serca, różnego rodzaju wymysłami na temat własnej dobroci, czystości i
sprawiedliwości, ale pewnym i niezawodnym wskaźnikiem jego kondycji jest to, co wychodzi z naszych ust. Jeśli są to rzeczy
brudne, taki niechybnie jest stan naszego serca. Nie może być inaczej.
Przez pięć lat pracowałem jako nauczyciel we wschodniej Afryce. Wśród plemion, z którymi pracowałem, był plemię
Maragoli. Byłem zadziwiony odkryciem, że w ich języku to samo słowo oznacza i „serce”, i „głos”. Zastanawiałem się jak
odgadują, które z nich dana osoba ma na myśli? Czy można postawić między nimi znak równości? Jednak po głębokim
zastanowieniu się, zacząłem dostrzegać prawdziwą mądrość w tym szczególnym użyciu ich języka. W rzeczywistości głos jest
wykładnią serca. Za pomocą słów (głosu) wyrażamy stan serca. To jest tak, jak powiedział Jezus, że z dobrego serca nie mogą
płynąć złe słowa i odwrotnie.
Kiedy mówimy do Boga, że naprawdę Go kochamy, bo przecież chodzimy do kościoła i robimy dla Niego jeszcze inne
rzeczy, no i w ogóle jesteśmy dobrymi chrześcijanami, to myślę, że Bóg ma ochotę powiedzieć do nas tak jak ten doktor na
pustyni: „Pokaż mi swój język. Kiedy zobaczę, wtedy poznam prawdziwy stan twego serca”. Chciałbym to zilustrować dwoma
proroczymi opisami ze Starego Testamentu. Pierwszy to wizerunek samego Chrystusa, Mesjasza, a drugi to obraz Jego
Oblubienicy, Kościoła. Zauważcie, że w obydwu przypadkach cechą uwydatnioną jest stan warg i ust. Psalm 45,2-3 daje nam
piękny, proroczy obraz Mesjasza:
Serce moje wezbrało miłym słowem:
Opowiem czyny moje królowi.
Język mój jest jak rylec biegłego pisarza...
(Dalej są słowa, które pisarz adresuje do Króla – Mesjasza)
Najpiękniejszy jesteś wśród ludzi;
Rozlany jest wdzięk na wargach twoich,
Dlatego Bóg pobłogosławił cię na wieki.
Oto obraz Mesjasza pełnego łaski, piękna i czystości moralnej. W czym przede wszystkim wyraża się to pokazane piękno?
W jego ustach. Napisane jest: „ Rozlany jest wdzięk na wargach twoich ” i... „ Dlatego Bóg pobłogosławił cię na wieki ”.
Mamy tu do czynienia z dwiema bardzo ważnymi zasadami. Po pierwsze, wdzięki Mesjasza manifestuje się przede
wszystkim na jego wargach. Po drugie, Bóg pobłogosławił Go na wieki, właśnie dzięki wdziękowi jego warg.
Pewnego razu arcykapłani i faryzeusze wysłali swoje sługi w celu aresztowania Jezusa. Posłańcy wrócili jednak bez
więźnia, a zapytani o przyczynę niepowodzenia odpowiedzieli: „Nigdy jeszcze człowiek tak nie przemawiał, jak ten człowiek
mówi”. Mowa wyróżniała Jezusa jako Mesjasza spośród innych ludzi.
W Pieśni nad Pieśniami znajduje się prorocza wizja Chrystusa i Jego Oblubienicy oraz ich wzajemnego związku. Pieśń 4,3
adresowana jest do oblubienicy:
Twoje wargi są jak wstążka karmazynowa, twoja mowa pełna wdzięku, twoje skronie są jak rozkrojone
jabłko granatu spoza twojej zasłony.
Pierwszą wspomnianą cechą oblubienicy są jej wargi: „ Twoje wargi są jak wstążka karmazynowa... twoja mowa pełna
wdzięku ”.
Użycie określenia „karmazynowa” wskazuje na uświęcenie poprzez krew Jezusa. Wargi oblubienicy są naznaczone krwią,
dlatego jej mowa pełna jest wdzięku. Zauważcie, że twarz skrywa się za zasłoną, jednakże głos dochodzi i przez nią. Inne
wdzięki są niewidoczne, ale piękno głosu słyszalne. Głos robi największe wrażenie. W tejże Pieśni nad Pieśniami czytamy:
(II)
Patoką opływają twoje wargi, oblubienico, miód i mleko są pod twoim językiem, a woń twoich szat jest
jak woń Libanu.
Zwróćcie uwagę na dwa wspaniałe słowa opisujące język oblubienicy: miód i mleko. Są to również dwie cechy
charakterystyczne dla Ziemi Obiecanej. Piękno Ziemi Obiecanej wyobraża oblubienica, a zwłaszcza jej język i wargi, z
Zgłoś jeśli naruszono regulamin