Antologia - Legendy. Tom 1.pdf

(4012 KB) Pobierz
6166896 UNPDF
Legendy
Opracował Robert Silverberg
Przeło Ŝ yli:
Piotr W. Cholewa
Katarzyna Karłowska
Radosław Kot
Jarosław Kotarski
Paweł Kruk
Krzysztof Sokołowski
Lucyna Targosz
Dla Marthy’ego i Ralpha, którzy z pewno ś ci ą wiedz ą dlaczego
Wprowadzenie
Oto ksi ąŜ ka cudów pełna i malarskich wizji – oto jedena ś cie barwnych, smakowitych
i całkiem nowych opowiada ń najpopularniejszych i najznakomitszych współczesnych twórców
literatury fantasy. Ka Ŝ de z nich zaprasza do szczególnego, wyobra Ŝ onego uniwersum, które
uczyniło swego twórc ę sławnym niemal na całym ś wiecie.
Fantasy to najstarszy gatunek twórczo ś ci beletrystycznej: jego pocz ą tek zbiega si ę
z narodzinami ludzkiej wyobra ź ni. Wystarczy pomy ś le ć o niezwykłych malowidłach naskalnych
znalezionych w Altamirze czy Chauvet, obrazach powstałych pi ę tna ś cie, dwadzie ś cia lub nawet
trzydzie ś ci tysi ę cy lat temu, by bez najmniejszego wysiłku wyobrazi ć sobie równie Ŝ tamte
ogniska płon ą ce w skutej lodem Europie, ogniska, przy których odziani w skóry szamani
opowiadali nadstawiaj ą cej uszu publice niewiarygodne historie o bogach i demonach,
talizmanach i zakl ę ciach, smokach, wilkołakach oraz cudownych krainach le Ŝą cych za
horyzontem. Podobnie działo si ę w spalonej sło ń cem Afryce, w pradawnych Chinach,
w staro Ŝ ytnych Indiach, w obu Amerykach: praktycznie wsz ę dzie, i to od tysi ę cy b ą d ź nawet
setek tysi ę cy lat. Ja sam uwa Ŝ am, Ŝ e potrzeba snucia opowie ś ci jest cech ą uniwersaln ą ludzkiej
kultury i Ŝ e gdy tylko pojawiły si ę na tym ś wiecie istoty okre ś lane mianem „ludzi”, zaraz znale ź li
si ę w ś ród nich gaw ę dziarze, bajarze i poeci, którzy po ś wi ę cili wszystkie swe wysiłki i talenty
jednemu tylko: aby w miar ę naszej ewolucji stwarza ć drugi, te Ŝ coraz bogatszy ś wiat wyobra Ŝ e ń .
Nigdy nie dowiemy si ę oczywi ś cie, jakie historie snuli gaw ę dziarze ludzi z Cro-Magnon
w mro ź ne noce na terenach pó ź niejszej Francji, na pewno jednak były to opowie ś ci w znacznej
mierze fantastyczne. Ś wiadczy o tym tre ść tych spo ś ród najstarszych przekazów, które
przetrwały. Je ś li uznamy szeroko rozumian ą twórczo ść fantastyczn ą za prób ę opisu
i podporz ą dkowania sobie ś wiata mieszcz ą cego si ę poza nasz ą , doczesn ą rzeczywisto ś ci ą ,
najdawniejsza opowie ść , która zachowała si ę do naszych czasów, czyli sumeryjski epos o herosie
Gilgameszu, napisany około 2500 lat p.n.e., to nic innego jak czysta fantastyka, gdy Ŝ mamy tu
bohatera poszukuj ą cego sposobu na osi ą gni ę cie nie ś miertelno ś ci.
W Odysei Homera trafiamy na zmiennokształtnych, czarnoksi ęŜ ników i czarodziejki,
cyklopów i wielogłowe, po Ŝ eraj ą ce ludzi stworzenia oraz na całe mnóstwo fantastycznych
elementów, które pojawiaj ą si ę zreszt ą równie Ŝ w wielu innych greckich i rzymskich
opowie ś ciach. Zbli Ŝ aj ą c si ę nieco bardziej do naszych czasów, spotkamy upiornego potwora
Grendela ze staroangielskiego Beowulfa , pojawiaj ą si ę w ąŜ Midgardu, smok Fafnir
i apokaliptyczny wilk Fenris z sag nordyckich. Nieco pó ź niej dostrzegamy wyrosłego
z germa ń skich legend, poszukuj ą cego daremnie nie ś miertelno ś ci Fausta. S ą niezliczone cuda
z Ksi ę gi tysi ą ca i jednej nocy, s ą obdarzeni cechami nadprzyrodzonymi bohaterowie walijskiego
Mabinogion i perskiego Shah-Nameh i mnóstwo innych jeszcze, niezwykłych i cudownych istot.
Nowe czasy – epoka mikroskopów i teleskopów, wiek maszyn parowych i kolei Ŝ elaznych,
telegrafów, gramofonów i ś wiatła elektrycznego – nie poło Ŝ yły kresu snuciu fantazji. Owszem,
trudno o zjawisko bardziej fantastyczne ni Ŝ zapis brzmienia całej orkiestry symfonicznej
utrwalony na małym kr ąŜ ku plastiku, nie da si ę te Ŝ odmówi ć aury niesamowito ś ci chwili, gdy
przemawiamy do małego urz ą dzenia, które kryje si ę w dłoni, a pozwala nam porozumie ć si ę
z kim ś odległym o pi ę tna ś cie tysi ę cy kilometrów. Jednak sam fakt, Ŝ e wiele rzeczy uprzednio
uznawanych za niemo Ŝ liwe weszło ostatecznie do dokona ń codzienno ś ci, nie umniejszył
fascynacji tym, co niewidzialne i nieosi ą galne. Ostatecznie to samo stulecie, które przyniosło
nam wynalazki Thomasa Alvy Edisona i Alexandra Grahama Bella, zaowocowało tak Ŝ e dwiema
niezrównanymi opowie ś ciami Lewisa Carolla o Alicji goszcz ą cej w tym drugim wymiarze
rzeczywisto ś ci, niezliczonymi historiami Henry’ego Ridera Haggarda, traktuj ą cymi
o zaginionych cywilizacjach, oraz Frankensteinem Mary Wollstonecraft Shelley.
Podobnie dwudzieste stulecie – wiek komunikacji lotniczej i energii atomowej, telewizji
i komputerów, operacji na otwartym sercu i zabiegów zmiany płci – nie pozbawiło nas
umiłowania opowie ś ci o cudach jeszcze niezwyklejszych. Epoka maszyn te Ŝ miała swoich
fantastów, jak: James Branch Cabell, A. Merritt, Edward Dunsany, E. R. Eddison, Mervyn Peake,
L. Frank Baum, H. P. Lovecraft, Robert E. Howard i J. R. R – Tolkien, którzy karmili ś wiat
swoimi niesamowitymi wizjami.
Wiek dwudziesty przyniósł jednak pewn ą zmian ę tonu, a to za spraw ą wzrostu popularno ś ci
fantastyki naukowej: odro ś li literatury fantastycznej, która korzystała z wiary w ludzki geniusz,
aby to, co niemo Ŝ liwe lub niewiarygodne, uczyni ć jednak prawdopodobnym. Fantastyka
naukowa wykształciła si ę ju Ŝ z gór ą sto lat temu w ksi ąŜ kach Juliusza Verne’a i H. G. Wellsa,
a nast ę pnie rozwijała si ę dzi ę ki dziełom takich pisarzy, jak: Robert A. Heinlein, Isaac Asimov
czy Aldous Huxley, by ostatecznie zyska ć najwy Ŝ sz ą poczytno ść i sta ć si ę literatur ą sztandarow ą
„wieku atomowego”, podczas gdy „czyst ą ” fantastyk ę (a dokładniej – fantasy), czyli tak ą
fantazj ę literack ą , która nie podejmuje Ŝ adnych wysiłków zmierzaj ą cych do empirycznego
wyja ś nienia przedstawianych cudów, zacz ę to uwa Ŝ a ć za gatunek przeznaczony przede wszystkim
dla dzieci i równa ć j ą z mitami oraz bajkami.
A jednak dawna fantastyka nie zanikn ę ła, chocia Ŝ w Stanach Zjednoczonych zeszła ze sceny
na blisko pi ęć dziesi ą t lat, gdy literatura science fiction docierała do czytelników pod postaci ą
magazynów o tak d ź wi ę cznych nazwach jak „Amazing Stories” czy „Astounding Science
Fiction”. Czytelnikami tymi byli zwykle chłopcy lub rozgarni ę ci młodzi m ęŜ czy ź ni
z zamiłowaniem do nowinek technicznych i dysput naukowych. Literatur ą fantasy zajmował si ę
wówczas programowo tylko zało Ŝ ony w roku 1923 magazyn „Weird Tales”, jednak pojawiało si ę
tam te Ŝ sporo beletrystyki pozbawionej w ą tku spekulatywnego, która dzisiaj do fantasy nie
zostałaby zaliczona, jak chocia Ŝ by opowie ś ci grozy.
Czasem trudno orzec, gdzie ko ń czy si ę fantasy, a zaczyna fantastyka naukowa, lecz niektóre
Ŝ nice wr ę cz rzucaj ą si ę w oczy. Historie o androidach, robotach, statkach kosmicznych, obcych
istotach, wehikułach czasu, wirusach z kosmosu, imperiach galaktycznych i tym podobnych
zostan ą najpewniej zaliczone do fantastyki naukowej. Wszystko to s ą bowiem zjawiska
teoretycznie mo Ŝ liwe i pozostaj ą w obr ę bie obecnego naukowego obrazu wszech ś wiata (chocia Ŝ
przyzna ć trzeba, Ŝ e wehikuły czasu czy statki poruszaj ą ce si ę z pr ę dko ś ci ą przekraczaj ą c ą
pr ę dko ść ś wiatła ledwie mieszcz ą si ę w nim, a mo Ŝ e nawet wystaj ą nieco poza jego ramy).
Fantasy tymczasem wykorzystuje to, co w obr ę bie naszej kultury powszechnie uwa Ŝ a si ę za
niemo Ŝ liwe lub nie istniej ą ce, czyli takie osobliwo ś ci, jak: czarnoksi ęŜ nicy i czarownicy, elfy
i gobliny, wilkołaki i wampiry, jednoro Ŝ ce i zaczarowane ksi ęŜ niczki, skuteczne nad wyraz
zakl ę cia i magiczne formuły.
Fantasy jako taka nie miała naprawd ę swojego magazynu a Ŝ do roku 1939, kiedy to John W.
Campbell jr, czołowy wydawca tamtych czasów, wprowadził na rynek „Unknown” (potem
nazywany „Unknown Worlds”), w którym pozwolił autorom szerzej korzysta ć z wyobra ź ni, ni Ŝ
dopuszczało to jego pojmowanie fantastyki naukowej. Wielu spo ś ród tych pisarzy, którzy
wcze ś niej uczynili „Astounding Science Fiction” najznakomitszym podówczas czasopismem SF
– jak Robert A. Heinlein, L. Sprague de Camp, Theodore Sturgeon, Lester del Rey, Jack
Williamson – stało si ę te Ŝ podporami „Unknown”. Schemat zachowywali zwykle ten sam:
najpierw nale Ŝ ało rzuci ć oryginalny lub awangardowy pomysł, nast ę pnie rozwin ąć go
i przedstawi ć konsekwencje, a wszystko to w mo Ŝ liwie logiczny sposób. Opowie ś ci o wstr ę tach
czynionych gnomom wodnym albo o zaprzedaniu duszy diabłu trafiały pó ź niej do „Unknown”, te
o podró Ŝ ach w czasie czy lotach do odległych planet publikowano za ś w „Astounding”.
Mimo to „Unknown”, chocia Ŝ ukochany zarówno przez wydawców, jak i przez czytelników,
nie zdobył nigdy wi ę kszej popularno ś ci i gdy przyszedł czas wojennych braków papieru,
Campbell za ś musiał w roku 1943 wybiera ć pomi ę dzy jednym a drugim tytułem, zlikwidował
wła ś nie „Unknown”, który nigdy wi ę cej nie pojawił si ę ju Ŝ na rynku. Powojenne, nostalgiczne
zwykle próby jego miło ś ników zmierzaj ą ce do odtworzenia klimatu tamtych stronic nie były
szczególnie udane: „Beyond” H. L. Golda ukazało si ę tylko dziesi ęć numerów, „Fantasy Fiction”
Lestera del Reya zaledwie cztery. Jedynie „The Magazine of Fantasy”, wydawany przez
Anthony’ego Bouchera i J. Francisa McComasa, znalazł miejsce na rynku, chocia Ŝ ju Ŝ z drugim
numerem postanowiono o zmianie jego nazwy na „Fantasy and Science Fiction”. Gdy w pó ź nych
latach pi ęć dziesi ą tych fantastyka naukowa weszła na rynek tanich wyda ń ksi ąŜ kowych
(paperbacków), fantasy znów pozostała w tyle. W tej postaci ukazało si ę tylko kilka powie ś ci
fantasy, a wi ę kszo ść z nich – jak Umieraj ą ca Ziemia Jacka Vance’a oraz wczesne wznowienia H.
P. Lovecrafta i Roberta E. Howarda – znikn ę ła błyskawicznie z półek, staj ą c si ę cennymi
pozycjami kolekcjonerskimi.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin