Anderson Evangeline - Eyes Like a Wolf - Oczy jak u wilka - Popr.pdf

(1766 KB) Pobierz
936131864.001.png
EVANGELINE ANDERSON
OCZY JAK U WILKA
EYES LIKE A WOLF
Tłumacenienieoicjalne
DirkPitt1
UWAGA
Książka zawiera obrazowe sceny seksu i wulgarny język. Tylko
dla dorosłych.
CZEŚĆ PIERWSZA:
ROZDZIELENIE
Rozdział 1
Kamień świsnął w powietrzu i rozciął miękką skórę tuż nad moim prawym okiem.
Krzyknęłam i upuściłam książki z biblioteki na chodnik, przykładając dłoń do czoła, gdzie
zaczęła spływać ciepła mokra strużka.
— Dziwne oczy, dziwne oczy. Rachel ma dziwne oczy. — Głos należał do Todda
Jenkinsa, najbardziej złośliwego chłopaka w Podstawówce Wayne Hill. Obróciłam się, by
zobaczyć go, śmiejącego się ze mnie, jego brudne ręce były pełne kamieni. Za nim stali
Stevie Coltrain i Jaycee Murdock, chłopcy, którzy słuchali go i robili wszystko, co im kazał.
Wszyscy byli starsi ode mnie i o kilka klas wyżej. Powinni mnie nie zauważać. Ale Todd
znalazł sobie zajęcie, zauważać i karać wszystkich, którzy byli inni. Ja z pewnością byłam.
— Zostawcie mnie w spokoju! — Krzyknęłam, wycierając szczypiącą krew z oczu. To nie
była moja wina, że wyglądałam dziwnie. Wszyscy w mojej rodzinie mieli takie same, skośne,
jasnozielone oczy, które widziały równie dobrze w ciemności, jak w świetle.
Nigdy nie powinnam mówić, że mogę widzieć w ciemnościach, nigdy nie powinnam
pozwolić dziewczynom z imprezy Priscilli Waverley dowiedzieć się, że w moich oczach było
cokolwiek niezwykłego poza ich wyglądem. Ale tak bardzo chciałam być wyjątkowa,
wpasować się w popularną grupę. Ona i inne dziewczyny wygadały mój sekret całej szkole i
teraz byłam znana, jako „Kemet Dziwne Oczy”, imię, które, ze wstydem, ukrywałam przed
resztą rodziny, a zwłaszcza moim starszym bratem Richardem.
— Dziwne oczy, dziwne oczy. — Wyśmiewał się Todd, a jego naśladowcy również
podjęli skandowanie.
Próbowałam przypomnieć sobie słowa mojego ojca. Jesteśmy Amon-kai. To znaczy, że
jesteśmy inni. Rachel, skarbie. Zawsze będziemy inni, a świat nie lubi ludzi, którzy nie pasują.
Gdy śmieją się albo cię drażnią, po prostu ich zignoruj.
Schylając się by podnieść książki, robiłam, co mogłam by zignorować zaczepki i
szyderstwa. Ale potem następny kamień trafił mnie w plecy. Spojrzałam by zobaczyć
wszystkich trzech chłopców zbliżających się do mnie, rzucających kamienie tak mocno jak
mogli. Gdy czwarty kamień trafił mnie tuż pod lewym okiem, sapnęłam i znów upuściłam
książki. Nie drażnili się po prostu ze mną. Naprawdę chcieli mnie skrzywdzić.
Moje nerwy pękły i pobiegłam chodnikiem, potykając się i czując uderzające kamienie,
powodujące stłuczenia i siniaki na moich niechronionych plecach. Mokre ciepło znów dotarło
do moich oczu, oślepiając mnie. Nawet oczy, które widzą w ciemnościach, nie widzą przez
krew. Poczułam, że zdzieram sobie skórę z kolan i dłoni na chodniku, płacząc z nieznośnego
bólu, bólu odrzucenia na równi z fizyczną agonią chodnika zdzierającego moją skórę.
Chłopcy z mną zaśmiali się z mojego upadku i obrzucili mnie kolejnymi kamieniami i
ostrym żwirem. Poczułam, że jeden rozciął mi ucho, a inny nabił guza na głowie. Podniosłam
się i pobiegłam, teraz zdesperowana, by dostać się do schronienia naszej chłodnej, wiekowej,
wiktoriańskiej posiadłości na końcu ulicy. Tylko tam będę bezpieczna, bezpieczna w cieniu
mojego brata. Richard był właściwie adoptowanym bratem, ale brak pokrewieństwa może być
bardziej opiekuńczy. Mógłby i chroniłby mnie swoim własnym życiem. Wiedziałam o tym.
— Dziwne oczy! Dziwne oczy! Tylko psy i koty widzą w ciemności! Jesteś zwierzęciem!
— Krzyczał za mną Todd Jenkins.
Zaryzykowałam rzut okiem przez ramię i zobaczyłam, że prawie mnie złapali. Nadal mieli
ręce pełne kamieni i złośliwą radość na świńskich twarzach. Jeśli mnie złapią! Pomyślałam
dziko. Och, jeśli mnie złapią! Wiedziałam, że uciekam, ratując życie.
— Zwierzęce oczy! Dziwne oczy!
Odwróciłam głowę, nie chcąc widzieć nienawiści na ich twarzach i wbiegłam prosto na
mojego starszego brata. Przewróciłabym się, gdyby mnie nie złapał i przytrzymał.
— Rache? — Użył mojego przezwiska, patrząc ze zmartwieniem na moją twarz. Musiał
zobaczyć na mojej twarzy smugi krwi i gorące łzy, które czułam w oczach, ponieważ jego
twarz natychmiast stwardniała. Pociągnął mnie za siebie i obrócił się do moich dręczycieli.
— Dziwne oczy! Dziwne… — Okrutny głos Todda Jenkinsa urwał się, gdy Richard
zbliżył się do niego i jego kumpli. Richard miał dwanaście lat i był w gimnazjum. Właśnie się
zapisał. Osiągnął już rozmiary i siłę mężczyzny, z której byli znani Amon-kai.
— Co robicie mojej siostrze? — Głos Richarda był niski i groźny. Nie zmienił się jeszcze
w basowy pomruk, co z pewnością nastąpi, ale był wystarczająco głęboki by wystraszyć
takiego szkolnego byczka, jak Todd.
— Jest dziwna. — Powiedział wyzywająco, jakby jednocześnie odpowiadał na pytanie
Richarda i usprawiedliwiał swoje działania. — Wszyscy jesteście dziwni. Tak mówi mój
stary.
— Więc to sprawia, że krzywdzenie nas jest w porządku? — Richard podszedł do ich
trójki, a Stevie Coltrain i Jaycee Murdock cofnęli się niespokojnie. Kamienie, dowody ich
winy upadły ze stukotem na chodnik za nimi. Todd próbował wyglądać odważnie, wypiął
pierś i pozostał na miejscu.
— Jest dziwna. — Powiedział znowu. Przyszła na imprezę w domu Prissy Waverley, a
ojciec Prissy robił hamburgery, więc twoja dziwna młodsza siostra zapytała, czy może zjeść
swój na surowo. Niesmażony, ani nic.
Todd zrobił minę wyrażającą niesmak, a Stevie Coltrain wymamrotał — Obrzydliwość!
Richard wzruszył ramionami, jakby moja ochota na surowe mięso nie była niczym
szczególnym. 1 — Lubimy krwiste mięso. I co z tego?
1
Bo w sumie nie jest.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin