04.pdf

(428 KB) Pobierz
13423836 UNPDF
4
NIEDZIELA 3 KWIETNIA 2005
JAN PAWEŁ II NIE ŻYJE
GAZETA WYBORCZA u WWW.GAZETA.PL
Wadowice na kolanach
21.52. Pierwsze depesze: Jan Paweł II nie żyje. u 22.00. Wszystkie telewizje
przerywają program. u W całym kraju biją dzwony. Z Wawelu przez 25 minut słychać
dzwon Zygmunta. W Warszawie wyją syreny. u W oknach domów płoną świece
Gdy do Wadowic dotarła wiadomość o śmierci Papieża, ludzie padli na kolana. – Jakbyśmy zostali sami – mówili ze łzami w oczach
D zwony w wadowickiej Bazy-
lice Ofiarowania Najświęt-
szej Maryi Panny zaczęły bić
o godz. 22. Właśnie kończy-
ła się nocna msza. Druga doba czuwa-
nia i modlitw o zdrowie dla Papieża do-
biegała końca, część wadowiczan przy-
gotowywała się do nocnej adoracji.
– Te dzwony oznaczają, że Ojciec
Święty nie żyje – zakomunikował krót-
ko proboszcz Jakub Gil.
Wierni uklękli. Płakali wszyscy, ale nie
było spazmów, zasłabnięć, histerycznych
szlochów. Informację o śmierci Papieża
wadowiczanie przyjęli ze spokojem i jak-
by zaskoczeniem, że oto naprawdę, nie-
odwołalnie kończy się pontyfikat Jana
Pawła II. Niektórzy spoglądali na ołtarz,
sprawiając wrażenie zaskoczonych. Bo
mimo wypowiedzi proboszcza, który
przez ostatnie dni nie pozostawiał wiele
nadziei na cud, część wiernych liczyła na
ozdrowienie Papieża.
Kilka godzin wcześniej Wadowice wy-
glądały inaczej. Mimo niepokojących in-
formacji z Watykanu przed bazyliką
przewijały się setki pielgrzymów, któ-
rzy przybyli z wiarą, że ich modlitwa
przedłuży życie Papieża. Pielgrzymi
z Filipin, Chorwacji, Irlandii, odziani
w skóry motocykliści z Chrzanowa,
przystrojony w góralski kapelusz cukier-
nik z Zakopanego, który wczoraj odwie-
dził wszystkie miejsca w Małopolsce
najważniejsze dla Jana Pawła II – wszy-
scy mówili jednym głosem: – Nie może
Go zabraknąć, jeszcze na to za wcześnie.
Po najważniejszym komunikacie z Wa-
tykanu wokół kościoła zaczęły gęstnieć
tłumy wadowiczan, szybko rozproszone
przez dojmujący chłód.
Przed domem, w którym w dzieciń-
stwie mieszkał Karol Wojtyła, rósł krzyż
ze zniczy. Pracownicy magistratu wie-
szali żałobne szarfy na flagach Watyka-
nu, Polski i Wadowic. – Czuję się, jak-
by umarł ktoś z mojej bliskiej rodziny
– mówiła wpatrzona w krzyż ze zniczy
Justyna Malec. Trzymała mocno za rę-
kę swojego chłopaka. – Jakbyśmy zosta-
li sami.
Magistrat błyskawicznie ogłosił żało-
bę. Do odwołania zostały zawieszone
imprezy rozrywkowe, sportowe,
zamknięta będzie nawet kryta pływalnia.
M ICHAŁ O LSZEWSKI , WADOWICE
Na wieść o śmierci Papieża wszyscy ludzie obecni na rynku w Wadowicach uklękli, potem długo stali w spokoju i głębokim milczeniu. Z okien rodzinnego
domu Jana Pawła II siostry nazaretanki wywiesiły flagi papieskie z kirem
Krzyż z kwiatów
Pon Jezus błogosławił
w sercu Warszawy
„Odsedł na Niebiańskom Dziedzine
i z tamok bedzie dalej patrzał
na swojom ziemskom gazdówke”
T łumy górali z całego Podhala gro-
– To był nie telo nas góralski Gazda, co
Gazda syćkich na świecie. Odsedł na Nie-
biańskom Dziedzine i z tamok bedzie da-
lej patrzał na swojom ziemskom gazdów-
ke – głosem pełnym wzruszenia mówiła
góralka Anna Obrochta na Krzeptówkach.
– Trza nom bedzie dobrze gazdować.
Choć bez niego to nie bedzie takie proste.
Również tutaj ks. Mirosław Drozdek,
kustosz Sanktuarium na Krzeptówkach,
wezwał do całonocnej modlitwy. Wcze-
śniej zaprezentował on wiernym złoty
krzyż noszony kilkanaście lat przez Jana
Pawła II, a niedawno ofiarowany sanktu-
arium. Świątynia na Krzeptówkach jest
miejscem szczególnym dla górali. Tam-
tejszy kościół Matki Bożej Fatimskiej zo-
stał zbudowany jako wotum dziękczynne
za ocalenie życia Papieża po zamachu
w 1981 r.
W Kaplicy Cudownego Obrazu na
Krzeptówkach, który koronował Jan Pa-
weł II, górale w strojach regionalnych za-
ciągnęli honorową wartę.
Także w Nowym Targu, stolicy Podha-
la, do ostatniego miejsca wypełniły się ko-
ścielne ławy. Tutaj wspominano spotka-
nie z Janem Pawłem II na nowotarskim
lotnisku w 1979 r.
– Calućkom noc syćka bedziemy sie mo-
dlić za Najwieksego Gazde – deklarowa-
li górale. B ARTŁOMIEJ K URAŚ , ZAKOPANE
„Niech zstąpi Duch Twój! Niech
zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze
ziemi! Tej Ziemi!” – powiedział
Jan Paweł II w 1979 r.
na pl. Zwycięstwa w Warszawie.
Dziś o godz. 15 na placu rozpocznie
się msza w intencji Ojca Świętego
W czoraj w nocy kilkadziesiąt ty-
madziły się w sobotni wieczór
w świątyniach na modlitwie, przy-
gotowując się do kolejnego nocnego czu-
wania w intencji zdrowia Jana Pawła II.
Najwięcej wiernych przybyło do Sank-
tuarium Matki Boskiej Fatimskiej na za-
kopiańskich Krzeptówkach, sanktuarium
w Ludźmierzu i największej parafii Pod-
hala – pod wezwaniem Najświętszego Ser-
ca Pana Jezusa w Nowym Targu.
Kiedy nadeszła wiadomość o śmierci Oj-
ca Świętego, ks. Tadeusz Juchas, kustosz
sanktuarium w Ludźmierzu, wezwał gó-
rali do modlitwy przed figurą Matki Bo-
skiej Ludźmierskiej – Gaździny Podhala,
z której rąk Karol Wojtyła przed laty po-
chwycił upadające berło. Górale wierzą, że
to właśnie moc Gaździny Podhala później
wyniosła Go na Piotrowy Tron.
Ci, którzy nie mogli się pomieścić w Ba-
zylice Ludźmierskiej, zgromadzili się
w pobliskim ogrodzie różańcowym, któ-
ry powstał w miejscu spotkania Jana Paw-
ła II z góralami w 1997 r. Przeszli przez
ogród w uroczystej Procesji Światła.
– Tę drogę światła tworzymy bez wzglę-
du na okoliczności – tłumaczył ks. Tade-
usz Juchas. – Położyliśmy świece przy po-
mniku Papieża na znak Jego światłości,
którą nas otacza.
Górale całymi rodzinami odmówili mo-
dlitwę różańcową i wspominali spotkanie
w tym miejscu z Papieżem przed ośmio-
ma laty.
Na zakopiańskich Krzeptówkach na
wieść o śmierci Jana Pawła II na skrzyp-
cach zaintonowano żałobną melodię. Gó-
rale śpiewali i grali także pieśni, które wy-
śpiewali Papieżowi podczas spotkania na
Wielkiej Krokwi w 1997 r., jak znane
wszystkim w Polsce „Coby Wom Pon Je-
zus błogosławił...”.
sięcy warszawiaków zgroma-
dziło się przed kościołem
św. Anny przy Krakowskim Przedmie-
ściu. Szli z różnych zakątków miasta
wzywani przez żałobne dzwony.
Wielu wstąpiło po drodze na plac Pił-
sudskiego, gdzie ułożyli krzyż z kwiatów.
Szczelnie wypełnił się plac Zamkowy.
Ludzie milczeli, obejmowali się, płaka-
li. Na klęczkach odmawiali różaniec.
Wielu trzymało w rękach zapalone
świece.
Obserwowali mszę w kościele św. An-
ny na telebimie.
– Od ponad dwóch godzin wiemy, że
Ten, którego tak bardzo kochaliśmy i ko-
chamy, już do nas nie przemówi, już nas
nie poprowadzi swoim nauczaniem, już
nas nie przytuli, do nas się nie uśmiech-
nie. Odszedł – mówił biskup Piotr Jarec-
ki, który o północy celebrował tu mszę
w intencji Papieża. – Choć wiemy, że
dalej nas prowadzi. I tak samo nas mi-
łuje, choć z innego wymiaru.
Pełne były też inne kościoły.
Ludzie składali kwiaty pod pomnikiem
Papieża na pl. Grzybowskim, przed ta-
blicą upamiętniającą Jego pielgrzymkę
z 1979 r. przed katedrą św. Jana i przy
katedrze polowej na pl. Krasińskich,
gdzie kolejna tablica upamiętnia piel-
grzymkę z 1991 r.
Krakowskie Przedmieście, przed kościołem św. Anny w Warszawie – wierni właśnie się dowiedzieli,
że Jan Paweł II odszedł na zawsze. W nocy modliło się tu kilkadziesiąt tysięcy warszawiaków
Na Nowolipkach ludzie gromadzili się
przed kościołem św. Augustyna. Drzwi
na początku były zamknięte, więc
klękali na schodach i modlili się zapła-
kani. Na mszy pojawiły się nawet nasto-
latki w dresach i bluzach z kapturami.
Wśród nich 15-letni Michał Kubiak:
– Jak co wieczór siedzieliśmy dziś przed
blokiem. Ale kiedy usłyszeliśmy dzwo-
ny, zrozumieliśmy, co to oznacza. Przy-
szliśmy się pomodlić. To chyba oczywi-
ste. KEK , ALK , DDZ , AKA , MAJ , WARSZAWA
Piłkarze i kibice z Papieżem
Lublin: pochód na KUL
Na wieść o śmierci Ojca Świętego
w niektórych kościołach w Lublinie
dzwony biły nawet przez pół godziny.
Tłum studentów w milczeniu szedł do
kościoła akademickiego Katolickiego
Uniwersytetu Lubelskiego, gdzie nie-
gdyś wykładał Jan Paweł II. Wielu nio-
sło zapalone świeczki.
Pojawiły się one też w oknach akade-
mików, a także domów na osiedlach
i w śródmieściu Lublina.
u Jeszcze w piątek w Poznaniu, gdy 14 tys.
kibiców Lecha i Pogoni zaczęło krzyczeć
„Przerwać mecz!”, piłkarze przez chwilę
nerwowo podawali sobie piłkę, aż na boi-
sko wbiegł kibic i poinformował sędziego
o nieoficjalnej informacji o śmierci Papie-
ża. Spotkanie przerwano.
u Wczoraj po południu piłkarze Odry i ulu-
bionej przez Jana Pawła II Cracovii byli już
na murawie, ale po wspólnej modlitwie
o zdrowie Ojca Świętego zeszli do szatni.
u W Grodzisku mecz się odbył, ale za-
miast klubowego hymnu Groclinu z głoś-
ników popłynął głos Papieża śpiewają-
cego „Pater noster”.
u W Lubinie wspólnie modlili się za Pa-
pieża gracze Zagłębia i Legii, a kibice
z Warszawy przywieźli ze sobą transpa-
rent „You will never walk alone” („Ni-
gdy nie będziesz szedł sam”).
Na czas żałoby narodowej zostały od-
wołane wszystkie imprezy sportowe. D
PR , LUBLIN
1
Podhale: Coby Wom
13423836.001.png 13423836.002.png 13423836.003.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin