Jacek Malczewski - O prywacyjnej koncepcji zła smierci.pdf
(
124 KB
)
Pobierz
Microsoft Word - art_11_1_malczewski.doc
Diametros
nr 11 (marzec 2007): 1 – 9
O prywacyjnej koncepcji zła
mierci
Jacek Malczewski
*
Jednym z problemów tradycyjnie rozwa
anych przez filozofów moralno
ci
jest zagadnienie, czy i dlaczego
mier
1
jest b
d
nie jest złem dla człowieka, który
umiera
2
. Dwa – całkowicie przeciwstawne i skrajnie radykalne w swej wymowie –
pogl
dy na ów problem tak oto streszcza Thomas Nagel w gło
nym eseju
mier
:
Z jednej strony mo
na twierdzi
,
e
ycie jest wszystkim, co mamy, i straci
je
znaczy dozna
najwi
kszej z mo
liwych strat. Z drugiej strony, mo
na wysun
kontrargument,
e
mier
pozbawia t
domnieman
strat
jej podmiotu, i
e je
li
u
wiadomimy sobie, i
owa
mier
nie jest jakim
niepoj
tym stanem utrzymuj
cej
si
w istnieniu osoby, lecz po prostu pustk
, to zrozumiemy,
e nie mo
na jej
przypisa
jakiejkolwiek warto
ci, ani pozytywnej, ani negatywnej
3
.
Pogl
d pierwszy zdaje si
odzwierciedla
zdroworozs
dkowe przekonanie,
e
mier
niejako z definicji jest złem, i to złem najwi
kszym, dla tego, kto umiera.
Legł on tak
e u podstaw tzw. prywacyjnej koncepcji zła
mierci, któr
naszkicuj
w dalszej cz
ci niniejszej rozprawki. Pogl
d drugi, intuicyjnie do zaakceptowania
do
trudny, głoszony jest przez rozmaitych filozofów pragn
cych uwolni
nas od
(irracjonalnego ich zdaniem) l
ku przed
mierci
. Jego klasyczne sformułowanie
znajdujemy w Epikura
Li
cie do Menoikeusa
. Epikur argumentuje tam, i
mier
nie
jest dla człowieka złem, a
ci
lej rzecz bior
c,
e jest ona aksjologicznie neutralna,
* Autor jest stypendyst
Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej (w ramach subsydium profesorskiego
„Mistrz”, edycja 2006 r.).
1
Mówi
c o
mierci, mam tu na my
li definitywne, trwałe i nieodwracalne zako
czenie
ycia; nie
rozpatruj
przeto kwestii ewentualnego zmartwychwstania ciała b
d
te
nie
miertelno
ci duszy
czy innej mo
liwo
ci przetrwania takiej czy innej formy
wiadomo
ci po biologicznej
mierci ciała.
Rzecz jasna, wprowadzenie do dyskusji o
mierci wymiaru eschatologicznego istotnie wpłyn
łoby
na przewarto
ciowanie tego zdarzenia.
2
Rzecz jasna, czyja
mier
mo
e by
tak
e zła dla innych ludzi – w tym sensie,
e sprawia im ona
cierpienie lub np. pozbawia
rodków do
ycia (por. np. Rachels [1986] s. 39). Tu zajmuj
si
jedynie
kwesti
znaczenia
mierci dla tego, kto umiera.
3
Nagel [1997a] s. 11.
1
Jacek Malczewski O prywacyjnej koncepcji zła
mierci
tj. nie mo
na jej w ogóle rozpatrywa
w kategoriach dobra i zła z punktu widzenia
zmarłej osoby.
Epikur tak oto zwraca si
do Menoikeusa:
Staraj si
oswoi
z my
l
,
e
mier
jest dla nas niczym, albowiem wszelkie dobro i
zło wi
e si
z czuciem; a
mier
jest niczym innym, jak wła
nie całkowitym
pozbawieniem czucia. [...] A zatem
mier
, najstraszniejsze z nieszcz
, wcale nas
nie dotyczy, bo gdy my istniejemy,
mier
jest nieobecna, a gdy tylko
mier
si
pojawi, wtedy nas ju
nie ma. Wobec tego
mier
nie ma
adnego zwi
zku ani z
ywymi, ani z umarłymi; tamtych nie dotyczy, a ci ju
nie istniej
4
.
Argument Epikura sprowadza si
do tezy,
e
mier
, rozumiana jako
brak
istnienia
, nie mo
e by
złem
do
wiadczanym
przez człowieka, i to ani
ywego – bo
ten, skoro
yje, to nie jest martwy, ani zmarłego – bo ten, skoro nie istnieje, to nie
mo
e ju
niczego (a zatem i jakiego
ewentualnego zła zwi
zanego ze
mierci
)
do
wiadcza
5
.
Akceptacja argumentu Epikura zale
y od zgody na jego dwie podstawowe
przesłanki: (1)
e „wszelkie dobro i zło wi
e si
z czuciem” (aby jakie
x mogło
by
dla podmiotu dobre lub złe, musi on istnie
i mie
mo
liwo
do
wiadczenia
owego x-a jako dobrego lub złego wła
nie
6
) oraz (2)
e „
mier
jest niczym innym,
jak wła
nie całkowitym pozbawieniem czucia” (
mier
jest tylko brakiem istnienia
podmiotu, które implikuje niemo
no
do
wiadczania przeze
czegokolwiek).
Nie
wdaj
c si
w (sk
din
d frapuj
ce) rozwa
ania dotycz
ce przesłanki (1)
7
proponuj
4
Za: Diogenes Laertios [1982] s. 544-545.
5
Por. Ziemi
ski [1999] s. 138-139.
6
Por. McMahan [1988] s. 32 i n. Inn
interpretacj
warunku (1) proponuje Rachels. Twierdzi on, i
argument Epikura bazuje na hedonistycznej koncepcji dobra i zła, wedle której dobre lub złe dla
podmiotu s
tylko te zdarzenia, których – jako dobrych/złych (tj. przyjemnych/nieprzyjemnych) –
faktycznie on do
wiadcza (Rachels [1986] s. 40, 45-46). Wedle Rachelsa koncepcja ta obarczona jest
bł
dem logicznym – zakłada bowiem,
e dobro/zło s
pochodnymi odczuwania przyjemno
ci/
przykro
ci. Je
li zatem nie jeste
my
wiadomi faktu,
e kto
nas oszukuje czy okrada, wówczas –
zgodnie z koncepcj
hedonistyczn
– jego post
powanie nie jest dla nas złem. Przeciwnie, twierdzi
Rachels, to odczucia przyjemno
ci/przykro
ci s
pochodn
tego,
e co
jest przez nas uwa
ane za
dobre/złe. Cierpimy dlatego,
e kto
wyrz
dza nam zło, a nie odwrotnie (
tam
e
, s. 46-48).
7
Na ten temat zob. McMahan [1988] s. 32-40. Zob. tak
e Ziemi
ski [1999] rozdz. V: „Podmiot zła
mierci” – autor referuje tam i komentuje tocz
c
si
w obr
bie współczesnej filozofii analitycznej
dyskusj
na temat warunku istnienia podmiotu zła
mierci.
2
Jacek Malczewski O prywacyjnej koncepcji zła
mierci
skoncentrowa
si
na przesłance (2), bo to w niej wła
nie, jak si
zdaje, le
y sedno
kontrowersji dotycz
cej aksjologicznego statusu
mierci.
Epikur ma poniek
d racj
– w rzeczy samej, „bycie martwym” (nieistnienie)
jako takie
nie jest jakim
złym, nieprzyjemnym czy niekorzystnym do
wiadczeniem
dla nie
yj
cej osoby. Jak zauwa
a w cytowanym wy
ej fragmencie Nagel,
mier
nie jest jakim
niepoj
tym stanem utrzymuj
cej si
w istnieniu osoby, lecz pustk
,
której nie mo
na przypisa
jakiejkolwiek warto
ci – pozytywnej czy negatywnej
8
.
Na pierwszy rzut oka argument Epikura wydaje si
zatem poprawny, a mimo to
sprzeciwia si
naszym podstawowym intuicjom dotycz
cym
mierci. Dlaczego?
Otó
kiedy rozwa
amy, czy
mier
jest dla nie
yj
cego człowieka dobra czy
zła, nie mamy na my
li braku istnienia
per se
. „
mier
” oznacza raczej
utrat
ycia
.
Interesuje nas ona nie jako abstrakcyjna „nico
”, której wszak do
wiadczy
nie
mo
emy, ale jako zdarzenie, które unicestwia pewien konkretny byt, pozbawiaj
c
go tym samym mo
liwo
ci do
wiadczania dobra w ogóle
9
. Jak pisze Nagel: „Uwa-
amy,
e dobrze jest
by
ywym,
robi
pewne rzeczy, mie
pewne do
wiadczenia.
Tymczasem, je
li
mier
jest złem, to rzecz
niepo
dan
jest
utrata
ycia
, a nie
stan bycia martwym, nieistnienia czy nie
wiadomo
ci. To wa
na asymetria”
10
.
W rzeczy samej, Nagel i wielu innych filozofów zwraca uwag
na fakt,
e
mier
nie jest dla nas złem ze wzgl
du na jakiekolwiek swoje cechy pozytywne
(których wszak nie posiada), lecz jedynie złem
prywacyjnym
, tj. złem ze wzgl
du
na pewne dobre, warto
ciowe i po
dane rzeczy, których nas pozbawia
11
.
mier
,
jak pisze Nagel, kładzie kres wszelkim dobrom, jakie zawiera w sobie
ycie
12
. Po
pierwsze pozbawia nas ju
zrealizowanych dóbr, po drugie – przekre
la przyszłe
mo
liwo
ci zwi
zane z ewentualnym dalszym
yciem, nieodwracalnie niwecz
c
wszystkie nasze plany, ambicje i marzenia
13
.
8
Por. tak
e Nagel [1997a] s. 14; Rachels [1986] s. 43.
9
Por. McMahan [1988] s. 39.
10
Nagel [1997a] s. 13 [kursywa w oryginale – J.M.].
11
Tam
e
, s. 11, 12, 14; McMahan [1988] s. 39-58; Rachels [1986] s. 49, 59; Ziemi
ski [1999] s. 141.
12
Nagel [1997a] s. 12.
13
W obr
bie współczesnej filozofii analitycznej toczy si
spór, jak wła
ciwie nale
y interpretowa
prywacyjny charakter zła
mierci – czy jako utrat
pewnych (aktualnych i potencjalnych) dóbr, czy
3
Jacek Malczewski O prywacyjnej koncepcji zła
mierci
Prywacyjna koncepcja
mierci prowadzi do bardzo radykalnych wniosków.
Nagel pisze,
e z subiektywnego punktu widzenia perspektywa dalszego
ycia
14
pozostaje w zasadzie otwarta, a zatem
mier
– jako jej raptowne przerwanie – jest
dla nas złem radykalnym czy absolutnym
15
. Z subiektywnego punktu widzenia
własna
mier
jest zawsze rzecz
zł
i straszn
, poniewa
oznacza subiektywny
„koniec
wiata”, tj. radykalne i nieodwracalne odci
cie od przyszłych dóbr, jakie
przyniosłoby dalsze
ycie, zarówno przez ich niezrealizowanie, jak zlikwidowanie
jako mo
liwo
ci
16
. Ireneusz Ziemi
ski komentuje ów fakt tak oto:
[
mier
] bez wzgl
du [...] na wiek, w jakim si
zdarza, pozbawia nas
ycia oraz
wielorakich dóbr z nim zwi
zanych, i to zarówno tych, do których nas
ycie
przyzwyczaiło, jak i tych, które mogliby
my posiada
w przyszło
ci, gdyby
my
nie umarli. Poniewa
za
[...] nasze
ycie jest zawsze otwarte na przyszło
, a czas
mierci nie jest koniecznie okre
lony (nie przynale
y do naszej istoty), st
d
mier
bez wzgl
du na to, kiedy nadejdzie, zawsze pozbawia człowieka niesko
czonej
ilo
ci mo
liwych dóbr, niesko
czonej mo
liwo
ci trwania
ycia w przyszło
ci.
Zawsze bowiem, kiedykolwiek nas spotka, jest mo
liwe, aby nast
piła pó
niej
17
.
Nagel s
dzi,
e tej sytuacji bynajmniej nie łagodzi zewn
trzna, obiektywna,
perspektywa, tzn. fakt,
e
ycie ludzkie jest w naturalny sposób ograniczone do
pewnej liczby lat – to,
e ka
dy z nas i tak musi pr
dzej czy pó
niej umrze
18
. Jak
utrzymuje (a trudno si
z nim nie zgodzi
), obiektywna, bezosobowa
wiadomo
,
e ka
da
mier
stanowi nieusuwaln
cz
porz
dku
wiata i cyklu biologicznej
odnowy
ycia organicznego nie stanowi dla nas
adnej pociechy
19
:
te
jako niemo
liwo
realizacji posiadanych przez człowieka pragnie
. Spór ten obszernie referuje
Ziemi
ski [1999] s. 141-177.
14
Nie chodzi tu, rzecz jasna, o ewentualne przyszłe
ycie po
mierci, lecz o dalsze
ycie doczesne.
15
Nagel [1997a] s. 20-21.
16
Nagel [1997b] s. 277.
17
Ziemi
ski [1999] s. 142.
18
Nagel [1997a] s. 21.
19
Por. Kołakowski [1994] s. 160-161: „Ka
dy dobrze wie,
e wszyscy jeste
my
miertelni, jednak
e
nie ka
dy naprawd
w to wierzy – w sensie
ycia ci
gle, w ka
dej chwili, w cieniu własnego,
rychłego ko
ca.
e ka
dy jest
miertelny, to fakt naturalny, ale wyra
na intuicja «ja umr
»
naturalna nie jest”.
4
Jacek Malczewski O prywacyjnej koncepcji zła
mierci
[...] sama ludzka
mier
jest po prostu dana i nie ma sensu nad ni
ubolewa
, tak
jak nie warto ubolewa
nad tym,
e jastrz
bie zjadaj
myszy. Nie pocieszy to
jednak kogo
, kto ma umrze
, podobnie jak nie pocieszyłoby myszy zjadanej przez
jastrz
bia
20
.
Niektórzy filozofowie kwestionuj
jednak stanowisko Nagela twierdz
c,
e
warto
ciowanie
mierci z perspektywy, by tak rzec, „subiektywnie odczuwanej
nie
miertelno
ci”, przedstawianie jej jako zła absolutnego i niestopniowalnego, nie
ma sensu i stoi w sprzeczno
ci z powszechnym odczuciem,
e niektóre
mierci s
gorsze lub lepsze od innych. Jeff McMahan argumentuje
21
,
e
mier
pozbawia nas
nie jakich
niewyczerpanych i abstrakcyjnych mo
liwo
ci, lecz jedynie tych, które
faktycznie mogliby
my zrealizowa
, gdyby
my – zamiast umrze
w okre
lonym
momencie – pozostali jeszcze jaki
czas przy
yciu. Kiedy oceniamy czyj
mier
,
za punkt odniesienia nie przyjmujemy niesko
czonej liczby mo
liwych dóbr, jakie
mogłaby ta osoba osi
gn
, gdyby mogła
y
wiecznie, mo
liwo
realizacji dóbr
jest bowiem ograniczona naszymi uwarunkowaniami biologicznymi oraz innymi
okoliczno
ciami, w jakich
yjemy. Je
li konieczno
mierci stanowi nieusuwalny
element losów ka
dego z nas, to zło
mierci jest zrelatywizowane do naturalnych
ogranicze
i rzeczywistych mo
liwo
ci wpisanych w ludzkie
ycie. Innymi słowy,
przy dokonywaniu s
dów warto
ciuj
cych dotycz
cych
mierci alternatyw
dla
mierci w chwili t
1
nie jest obiecuj
ce nieograniczone mo
liwo
ci
ycie wieczne,
lecz
ycie o okre
lonym przebiegu zako
czone
mierci
z jakich
innych przyczyn
w (pó
niejszej) chwili t
2
. Dysponuj
c takim punktem odniesienia
22
mo
emy przeto
ocenia
na poziomie
relatywnym
konkretne przypadki
mierci jako bardziej lub
20
Nagel [1997b] s. 278. W podobnym tonie – cho
w nieco bardziej abstrakcyjnych kategoriach –
pisze Michael Wreen argumentuj
c,
e
mier
nie jest po prostu jedn
spo
ród wielu złych rzeczy,
jakie mog
si
nam przytrafi
, ale złem wy
szego rz
du lub wr
cz złem „paradygmatycznym”,
poniewa
unicestwia ona nasz
ja
– czyli metafizyczn
i logiczn
podstaw
, podmiot, któremu
przypisuje si
wszelkie inne, złe czy dobre, stany – Wreen [1988] s. 652-653.
21
McMahan [1988] s. 41. Por. Ziemi
ski [1999] s. 151-152.
22
Empiryczne wyznaczenie takiego punktu odniesienia dla konkretnej osoby, zwłaszcza
ex ante
mortem
, jest zadaniem bardzo trudnym: pod uwag
nale
y bra
zarówno parametry statystyczne –
np.
redni
długo
przeci
tnego
ycia ludzkiego w okre
lonych warunkach zewn
trznych, jak i
uwarunkowania osobiste (biologiczne, psychologiczne, zawodowe itd.) dotycz
ce tej
e konkretnej
osoby. Niemniej jednak intuicyjnie wiadomo, o co w przybli
eniu chodzi.
5
Plik z chomika:
homczak
Inne pliki z tego folderu:
1.4 Epikur(1).pdf
(184 KB)
Epikur - listy o śmierci.pdf
(64 KB)
EPIKUR - LIST DO MENOIKEUSA.pdf
(46 KB)
Epikur - O prawach życia i śmierci(1).pdf
(50 KB)
Diogenes Laertios- Epikur.doc
(19 KB)
Inne foldery tego chomika:
Ajdukiewicz
Anthony de Mello
Arystofanes
Arystoteles
Barthes
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin