Osborne Maggie - Układ.pdf
(
1220 KB
)
Pobierz
(Microsoft Word - Osborne Maggie - Uk\263ad)
Maggie Osborne
UKŁAD
1
Nigdy o pani nie słyszałam. Nie znam pani, nie mam te
Ň
nic do powiedzenia - stwierdziła chłodno Jenny Jones i
odwróciła si
ħ
plecami do kobiety, któr
Ģ
stra
Ň
nik wła
Ļ
nie wprowadził do jej celi.
Przez zakratowane okno dostrzegła meksyka
ı
skiego oficera, który ze znudzon
Ģ
min
Ģ
musztrował pluton
egzekucyjny. Po plecach przebiegły jej ciarki; wytarła spocone dłonie w stare, o wiele za du
Ň
e spodnie.
Jutro o
Ļ
wicie spojrzy w wycelowane prosto w ni
Ģ
lufy sze
Ļ
ciu karabinów. Miała nadziej
ħ
,
Ň
e zanim j
Ģ
rozstrzelaj
Ģ
,
p
ħ
cherz nie odmówi jej posłusze
ı
stwa; chyba wystarczy jej odwagi, by umrze
ę
z odrobin
Ģ
godno
Ļ
ci.
- Przyszłam ocali
ę
ci
Ň
ycie - rzekła cicho
senora
Marguarita Sanders. To wyrwało Jenny z zadumy. Zaskoczona,
odwróciła si
ħ
w jej stron
ħ
i patrzyła, jak kobieta przykłada koronkow
Ģ
chusteczk
ħ
do arystokratycznego nosa,
najwyra
Ņ
niej nie mog
Ģ
c znie
Ļę
smrodu panuj
Ģ
cego w celi. Wytwornie ubrana dama rozejrzała si
ħ
po ciasnym
pomieszczeniu i lekko westchn
ħ
ła, po czym wzi
ħ
ła w dłonie poły sukni, zamierzaj
Ģ
c usi
ĢĻę
na gołym materacu.
- Nie radziłabym - ostrzegła j
Ģ
Jenny i spojrzała znowu przez okno. - Siennik a
Ň
si
ħ
roi od wszy.
Jej ubranie nie było w lepszym stanie, ale nie miało to ju
Ň
wi
ħ
kszego znaczenia. Wytarła
Ļ
cierk
Ģ
spocon
Ģ
szyj
ħ
i
doszła do wniosku,
Ň
e rosn
Ģ
cy upał i bezustanne brz
ħ
czenie much w celi doprowadz
Ģ
j
Ģ
do szale
ı
stwa. Obserwowała,
jak sze
Ļ
ciu obdartych
Ň
ołnierzy zmierza niechlujnym szykiem w stron
ħ
muru podziurawionego kulami.
ņ
aden z nich
nie wygl
Ģ
dał na strzelca wyborowego. Ciekawe, jak długo b
ħ
d
Ģ
do niej strzela
ę
, zanim j
Ģ
w ko
ı
cu zabij
Ģ
- znaj
Ģ
c jej
szcz
ħĻ
cie, potrwa to przynajmniej do południa.
- Pardone,
słyszała
Ļ
, co powiedziałam? - zapytała łagodnie Marguarita .Sanders. Przetarła chustk
Ģ
brudny taboret i
po krótkim wahaniu usiadła; zachowywała si
ħ
tak, jakby chciała tam zosta
ę
nieco dłu
Ň
ej. lej jedwabna halka nad
ħ
ła si
ħ
niczym balon i faluj
Ģ
c, opadła na brudn
Ģ
podłog
ħ
.
- Bardzo to dramatyczne. - lenny za
Ļ
miała si
ħ
sucho. - Dobrze, zgadzam si
ħ
. Prosz
ħ
mi tylko powiedzie
ę
,
senora,
jak pani chce uratowa
ę
mi
Ň
ycie? - Ponownie przeniosła wzrok na go
Ļ
cia. - Zamierza pani zorganizowa
ę
ucieczk
ħ
?
Zlikwidowa
ę
pluton egzekucyjny, a mo
Ň
e anulowa
ę
mój wyrok?
Senora
Sanders odkaszln
ħ
ła w chusteczk
ħ
, spojrzała na kontrastuj
Ģ
ce z biel
Ģ
koronek krople krwi, po czym zgniotła
materiał w dłoni.
- Kaszle pani krwi
Ģ
. - lenny z zainteresowaniem przyjrzała si
ħ
twarzy kobiety. - Pani umiera - stwierdziła bez
ogródek.
Wysokie ko
Ļ
ci policzkowe przybyłej, pokryte trupioblad
Ģ
skór
Ģ
, sprawiały do
Ļę
ponure wra
Ň
enie i mówiły o
zbli
Ň
aj
Ģ
cej si
ħ
Ļ
mierci. Wokół jej ciemnych oczu widniały fioletowe cienie, upi
ħ
te za
Ļ
w kok włosy były szare i
pozbawione połysku. Przygl
Ģ
daj
Ģ
c si
ħ
jej, lenny dostrzegła,
Ň
e musiała by
ę
kiedy
Ļ
niezwykle pi
ħ
kna. Teraz jednak
niezdrowa cera i przedwczesne zmarszczki dodawały jej przynajmniej dziesi
ħę
lat.
- Czemu nie le
Ň
y pani w łó
Ň
ku? Po co pani tu w ogóle przyszła?
- zapytała lenny nieco łagodniejszym tonem. Brudn
Ģ
r
ħ
k
Ģ
wskazała
na blaszany sufit, pod którym roz
Ň
arzone powietrze mieszało si
ħ
z odorem celi. - To nie jest miejsce dla pani. Prosz
ħ
wraca
ę
do siebie.
Jej dom to zapewne jedna z tych wielkich hacjend za dolin
Ģ
.
Koronkowa chusteczka oraz przedniej jako
Ļ
ci materiał sukni i pe leryny jednoznacznie
Ļ
wiadczyły o zamo
Ň
no
Ļ
ci
kobiety. Cienka linia nosa i delikatne rysy twarzy, a tak
Ň
e styl mówienia i pewien nieokre
Ļ
lony powiew pewno
Ļ
ci
siebie wskazywały na arystokratyczne pochodzenie. Zapewne jedynym zaj
ħ
ciem, jakie przyszło jej wykonywa
ę
bez
pomocy słu
Ň
by, było podnoszenie widelca do ust.
W obecno
Ļ
ci takich kobiet lenny czuła si
ħ
po prostu nieswojo - jak wielka, niezgrabna kula, poruszaj
Ģ
ca si
ħ
z gracj
Ģ
narowistego muła, jednego z tych, których u
Ň
ywała do pracy. Istoty podobne do Marguarity Sanders zamieszkiwały
inny, lepszy
Ļ
wiat, który Jenny ledwie mogła sobie wyobrazi
ę
.
Wyd
ħ
ła usta.
Senora
Sanders nie nosiłaby tego samego brudnego ubrania przez okr
Ģ
gły miesi
Ģ
c, nie cieszyłaby si
ħ
z kupna zarobaczonego siennika za dwa grosze, a ju
Ň
na pewno nigdy nie leczyła odcisków na dłoniach. Jenny
mogłaby postawi
ę
połow
ħ
z reszty
Ň
ycia, jakie jej jeszcze pozostało,
Ň
e nie zdarzyło si
ħ
jej opu
Ļ
ci
ę
Ň
adnego posiłku, a
tym bardziej przygotowa
ę
czego
Ļ
własnor
ħ
cznie. T
ħ
Ļ
liczn
Ģ
główk
ħ
zaprz
Ģ
tały pewnie inne my
Ļ
li, mo
Ň
e co
Ļ
w ro-
dzaju: jak
Ģ
wybra
ę
kreacj
ħ
na kolejne przyj
ħ
cie.
Jenny schyliła sie i splun
ħ
ła na podłog
ħ
, chc
Ģ
c pozby
ę
si
ħ
gorzkiego smaku zazdro
Ļ
ci, a potem zerkn
ħ
ła na kobiet
ħ
,
jakby chciała sprawdzi
ę
, czy zaszokowała tym niezwykłego go
Ļ
cia.
Senora
Sanders nie zauwa
Ň
yła jednak tej oznaki pot
ħ
pienia.
Znowu kaszlała z oczami przymkni
ħ
tymi z wysiłku, zasłaniaj
Ģ
c usta poplamion
Ģ
krwi
Ģ
chustk
Ģ
.
Gdy min
Ģ
ł atak, jeszcze przez dłu
Ň
sz
Ģ
chwil
ħ
dyszała ci
ħŇ
ko i starała si
ħ
złapa
ę
oddech w rozpalonym powietrzu.
- Jutro rano o pi
Ģ
tej trzydzie
Ļ
ci - odezwała si
ħ
w ko
ı
cu - ojciec Perez przyjdzie tu wysłucha
ę
twojej spowiedzi.
- Mo
Ň
e mu pani powiedzie
ę
,
Ň
eby nie zrywał si
ħ
tak wcze
Ļ
nie, nie jestem katoliczk
Ģ
.
- ,B
ħ
dzie ubrany w dług
Ģ
sutann
ħ
z obszernym kapturem, stra
Ň
nicy zostali ju
Ň
uprzedzeni - ci
Ģ
gn
ħ
ła niewzruszenie
Marguarita. Przyło
Ň
yła r
ħ
k
ħ
do piersi i odetchn
ħ
ła z trudem. - Tyle
Ň
e to nie b
ħ
dzie ojciec Perez, ale ja. Zamienimy si
ħ
rolami. - Przebiegła wzrokiem po starych spodniach Jenny i lu
Ņ
nej m
ħ
skiej koszuli, na których zebrał si
ħ
brud z całego
mIeSI
Ģ
ca. - Dowódca plutonu, człowiek nieco ograniczony, został poinformowany, i
Ň
nie
Ň
yczysz sobie, by jego
ludzie widzieli przy egzekucji twoj
Ģ
twarz. Poprosiła
Ļ
o kaptur, co zreszt
Ģ
Ň
ołnierze przyj
ħ
li z ulg
Ģ
, nie przywykli
bowiem strzela
ę
do kobiety. Uzgodniono ponadto,
Ň
e kaptur przyniesie ci i zało
Ň
y wła
Ļ
nie ojciec Perez.
- Co, u diabła, pani sugeruje? - Jenny wlepiła w kobiet
ħ
zdumiony wzrok. Zwini
ħ
te w pi
ħĻ
ci dłonie zwisały po
bokach. - Mam st
Ģ
d wyj
Ļę
, udaj
Ģ
c ojca Pereza? Pani za
Ļ
zginie pod murem zamiast mnie?
Marguarita Sanders przysłoniła chustk
Ģ
blade usta, kaszln
ħ
ła i przytakn
ħ
ła ze zm
ħ
czeniem.
- Wła
Ļ
nie, umr
ħ
zamiast ciebie.
Po
Ļ
ród upalnej ciszy słycha
ę
było jedynie okrzyki meksyka
ı
skiego oficera, musztruj
Ģ
cego
Ň
ołnierzy . .Pod oknem
celi kto
Ļ
przejechał konno, a z oddali dochodziło ujadanie psa. Nagły podmuch wiatru przyniósł zapach chili i
Ļ
wie
Ň
o
upieczonych tortilli.
- W porz
Ģ
dku, słucham pani uwa
Ň
nie. - Dziewczyna odeszła od okna i usiadła na materacu. Wbiła w kobiet
ħ
bł
ħ
kitne oczy. - O co tu chodzi? Co tak wa
Ň
nego mam zrobi
ę
,
Ň
e jest pani gotowa zapłaci
ę
za to
Ň
yciem?
- Powiedziano mi,
Ň
e mówisz dosadnie i bez owijania w bawełn
ħ
.
- Marguarita u
Ļ
miechn
ħ
ła si
ħ
i Jenny przez moment dostrzegła w niej dawno zgasł
Ģ
pi
ħ
kno
Ļę
.
- Nie dost
Ģ
piłam zaszczytu starannego wychowania i zazwyczaj mówi
ħ
to, co my
Ļ
l
ħ
, - Dziewczyna porównała
delikatn
Ģ
, gładk
Ģ
skór
ħ
r
Ģ
k przybyłej z własn
Ģ
. Na opuszkach palców czuła liczne zgrubienia, a pop
ħ
kane od wiatru i
sło
ı
ca dłonie przypominały star
Ģ
, farbowan
Ģ
na ciemno bawol
Ģ
skór
ħ
. W ostatniej chwili powstrzymała si
ħ
przed
schowaniem r
Ģ
k mi
ħ
dzy udami i u
Ļ
miechn
ħ
ła si
ħ
lekko do siebie. Nie potrafiła sobie przypomnie
ę
, kiedy ostatnio
okazała cho
ę
by
Ļ
lad kobiecej pró
Ň
no
Ļ
ci.
- Nie przychodzi mi do głowy nic, co mogłabym ofiarowa
ę
za moje
Ň
ycie, ale pani z pewno
Ļ
ci
Ģ
ma co
Ļ
konkretnego na my
Ļ
li. O co wła
Ļ
ciwie chodzi?
Dziewczyna patrzyła na kobiet
ħ
, staraj
Ģ
c si
ħ
odgadn
Ģę
, jaka nlo:i,c by
ę
cena jej
Ň
ycia. Na pewno ogromna, to
nieuniknione. Wyczuła,
Ň
e Marguarita Sanders oczekuje czego
Ļ
, co niełatwo jest ~,doby
ę
i dla czego warto umrze
ę
.
- Oto, czego
ŇĢ
dam w zamian za to,
Ň
e zgin
ħ
za ciebie. - Kobieta odwzajemniła 'twarde spojrzenie Jenny.
- Zabierzesz moj
Ģ
sze
Ļ
cioletni
Ģ
córeczk
ħ
, Graciel
ħ
, do jej ojca w Karolinie Północnej. - Gdy Jenny otworzyła usta,
by przemówi
ę
, kobieta podniosła dr
ŇĢ
c
Ģ
dło
ı
.
Je
Ļ
li si
ħ
oka
Ň
e,
Ň
e mój m
ĢŇ
nie
Ň
yje, musisz obieca
ę
,
Ň
e wychowasz Graciel
ħ
jak własn
Ģ
córk
ħ
. Nie mo
Ň
esz jej odda
ę
pod opiek
ħ
Ň
adnego z dziadków ani nikogo, kto poda si
ħ
za jej krewnego. Je
Ň
eli z jakiego
Ļ
powodu nie zdołasz
zawie
Ņę
jej bezpiecznie do ojca, musisz zadba
ę
o ni
Ģ
jak o rodzone dziecko i opiekowa
ę
si
ħ
ni
Ģ
do czasu, a
Ň
z własnej i
nieprzymuszonej woli wyjdzie za m
ĢŇ
i si
ħ
usamodzielni. Oto inlcres, jaki chc
ħ
z tob
Ģ
ubi
ę
, moja cena za darowanie ci
Ň
ycia.
Osłupiała Jenny otworzyła usta. Poczuła si
ħ
, jakby dostała obuchem w głow
ħ
.
- To jakie
Ļ
szale
ı
stwo - wykrztusiła w ko
ı
cu. - Je
Ļ
li kocha pani córk
ħ
, w co nie w
Ģ
tpi
ħ
, skoro jest pani gotowa dla
niej zgin
Ģę
, dlaczego powierza j
Ģ
pani zupełnie obcej osobie? Oprócz lego,
Ň
e mam by
ę
rozstrzelana za zabójstwo
Ň
ołnierza, nic pani
o
mnie nie wie!
Nieznajom
Ģ
wstrz
Ģ
sn
Ģ
ł kolejny atak kaszlu. Kiedy wreszcie złapała oddech, powachlowała twarz r
ħ
kawiczkami i
kiwn
ħ
ła głow
Ģ
. - Wiem,
Ň
e jeste
Ļ
nadzwyczaj uczciwa. Nie było
Ň
adnych
Ļ
wiadków. Mogła
Ļ
zaprzeczy
ę
,
Ň
e zabiła
Ļ
t
ħ
besti
ħ
, która ci
ħ
zaatakowała. Ty jednak przyznała
Ļ
si
ħ
do wszystkiego.
- I prosz
ħ
tylko spojrze
ę
, dok
Ģ
d mnie to zaprowadziło! - Jenny wskazała na kamienne mury celi. - Nikt nie dał
wiary,
Ň
e m
ħŇ
czyzna, nawet pijany
Ň
ołnierz, mnie napastował.
- Je
Ļ
li moje informacje s
Ģ
Ļ
cisłe, wystarczaj
Ģ
co długo zajmowała
Ļ
si
ħ
handlem w okolicach Chihuahua, by wiedzie
ę
,
Ň
e zostaniesz stracona, gdy tylko przyznasz si
ħ
do zastrzelenia
senora
Monteza. - Marguarita przyjrzała si
ħ
jej
uwa
Ň
nie. - Czemu nie skłamała
Ļ
?
- W jej oczach pojawił si
ħ
błysk ciekawo
Ļ
ci.
Jenny ze zło
Ļ
ci
Ģ
podeszła do okna i chwycił si
ħ
krat, me zwa
Ň
aj
Ģ
c, jak gor
Ģ
ce jest rozgrzane sło
ı
cem
Ň
elazo.
- Jedyne, co mi pozostało, to uczciwo
Ļę
- odezwała si
ħ
po chwili niskim głosem. - Nie mam rodziny ani nikogo
bliskiego, nawet nie jestem ładna. Brak mi pieni
ħ
dzy i z pewno
Ļ
ci
Ģ
nie czeka mnie
Ļ
wietlana przyszło
Ļę
. Honor mog
ħ
podeprze
ę
tylko swoim słowem. - Uniosła głow
ħ
. - Kiedy Jenny Jones co
Ļ
powie, mo
Ň
na si
ħ
zało
Ň
y
ę
o ostatni grosz,
Ň
e to prawda.
- Tak te
Ň
mi powiedziano.
- Bez tego nie miałabym nic i pozostałabym nikim. - Zobaczyła
przez rami
ħ
,
Ň
e kobieta ponownie przykłada zakrwawion
Ģ
chusteczk
ħ
do ust. - Chyba ka
Ň
dy, nawet ja, potrzebuje w
Ň
yciu oparcia, czego
Ļ
, czego mo
Ň
na si
ħ
trzyma
ę
. Wła
Ļ
nie uczciwo
Ļę
pozwala mi wierzy
ę
,
Ň
e mam prawo chodzi
ę
po
tym
Ļ
wiecie. I bez wzgl
ħ
du na to, jak si
ħ
sprawy potocz
Ģ
, Jenny Jones pozostanie w ludzkiej pami
ħ
ci jako kobieta
uczciwa. To jedyna dobra rzecz, któr
Ģ
mo
Ň
na
o
mnie powiedzie
ę
.
I przez 'uczciwo
Ļę
rozstrzelaj
Ģ
mnie wkrótce w meksyka
ı
skim wi
ħ
zieniu, pomy
Ļ
lała z gorzk
Ģ
ironi
Ģ
.
- Oczywi
Ļ
cie mogłam skłama
ę
podczas tej parodii procesu s
Ģ
dowego - wycedziła przez zaci
Ļ
ni
ħ
te z
ħ
by, spogl
Ģ
daj
Ģ
c
przez okno na ceglany mur otaczaj
Ģ
cy dziedziniec. - Pewnie pani s
Ģ
dzi,
Ň
e jestem głupia, bo tego nie zrobiłam. Jednak
kłamstwo oznaczałoby zniszczenie we mnie jedynej dobrej cechy. - Podrapała si
ħ
palcami po głowie pełnej wszy. -
Je
Ļ
li mam si
ħ
zaprze
ę
swego słowa, z dwojga złego wol
ħ
umrze
ę
. Bo lepsza ju
Ň
Ļ
mier
ę
z honorem ni
Ň
podłe
Ň
ycie bez
przyszło
Ļ
ci.
Od tej przemowy a
Ň
zaschło jej w gardle. Z jej głosu przebijało zawstydzenie. Miała ochot
ħ
mocno si
ħ
kopn
Ģę
. Po
co wyjawiała swoje naj skrytsze my
Ļ
li przed t
Ģ
zwariowan
Ģ
dam
Ģ
?
- Wła
Ļ
nie, twoja uczciwo
Ļę
- stwierdziła łagodnie Marguarita Sanders~ - To ze wzgl
ħ
du na ni
Ģ
powierzam ci misj
ħ
dostarczenia Gracieli do ojca. Wierz
ħ
,
Ň
e dotrzymasz warunków naszej umowy. - Jeszc.ze nic nie uzgodniły
Ļ
my. -
Jenny
Ň
achn
ħ
ła si
ħ
. Gdy oparła si
ħ
o
Ļ
cian
ħ
, doszedł j
Ģ
delikatny zapach pudru. - Jest kilka
rzeczy na mój temat, o których pani nie wie, a i mnie ciekawi
Ģ
co niektóre sprawy. Na przykład ... - Spojrzała na
bogate hafty na niebieskim kapturze Marguarity. - Dlaczego wybrała pani zupełnie obc
Ģ
osob
ħ
? Nie ma pani
krewnych, którzy mogliby zawie
Ņę
dziecko na północ?
_ Naturalnie,
Ň
e mam. - Marguarita przyjrzała si
ħ
plamom krwi
na chusteczce. Kiedy podniosła głow
ħ
, w jej oczach błysn
ħ
ło rozgoryczenie. - W wiosce mieszka du
Ň
o moich
kuzynów, mimo to
Ň
aden z nich nie uroniłby łzy na wiadomo
Ļę
o
Ļ
mierci Gracieli. _ Wzi
ħ
ła gł
ħ
boki oddech. - Moja
opowie
Ļę
jest długa i przepełniona łzami, ale postaram si
ħ
j
Ģ
pokrótce stre
Ļ
ci
ę
.
_ Nigdzie si
ħ
nie wybieram - odparła Jenny i wróciła na materac. - Ma pani czas a
Ň
do
Ļ
witu, prosz
ħ
tylko nie
płaka
ę
, bo nie znosz
ħ
szlochaj
Ģ
cych kobiet.
_ Wyrosłam w Kalifornii na ranczo, które graniczyło z posiadło
Ļ
ci
Ģ
rodziców Roberto - zacz
ħ
ła kobieta.
Skierowała wzrok na promienie sło
ı
ca wpadaj
Ģ
ce przez kraty. - Moja rodzina nienawidziła gringo, czyli obcych,
rodzice Roberto za
Ļ
nie cierpieli Hiszpanów. _ Marguarita wzruszyła ramionami i lekko si
ħ
u
Ļ
miechn
ħ
ła. - Kochałam
go do szale
ı
stwa. - Jej opowie
Ļę
przerwał gwałtowny atak kaszlu.
_ Powinna pani le
Ň
e
ę
w łó
Ň
ku - wtr
Ģ
ciła Jenny, ale kobieta nie zwróciła na te słowa najmniejszej uwagi.
_ Zaszłam w ci
ĢŇħ
, gdy miałam szesna
Ļ
cie lat i wiadomo
Ļę
ta omal nie zabiła mojego ojca. Jego wstyd i rozpacz
nie znały granic. _ Spojrzała na zwini
ħ
t
Ģ
w dłoni chusteczk
ħ
. - Ma si
ħ
rozumie
ę
, rodzice nie pozwolili nam si
ħ
pobra
ę
. - Kobieta uniosła głow
ħ
i spojrzała na blaszany sufit. - Kiedy ojciec odesłał mnie tutaj, do ciotki, Roberto
niebawem mnie odnalazł i wkrótce potem pobrali
Ļ
my si
ħ
w Los Angeles.
_ Wi
ħ
c dlaczego nie ma go tu z pani
Ģ
?
_ To proste. Ja jestem jedynaczk
Ģ
, lecz Roberto jest starszym z dwóch braci, wi
ħ
c gdyby pojechał ze mn
Ģ
, ojciec
by go wydziedziczył.
Jenny wcale nie spodobał si
ħ
ten człowiek, który przedkładał
spadek nad młod
Ģ
Ň
on
ħ
i dziecko.
- Ani rodzice Roberto, ani moi nie uznali naszego zwi
Ģ
zku.
- Z oczu kobiety wyzierał ból, a potem pojawiła si
ħ
determinacja.
- Ale po mojej
Ļ
mierci ojciec b
ħ
dzie musiał uzna
ę
za wnuczk
ħ
Graciel
ħ
, a wówczas stanie si
ħ
jego jedyn
Ģ
spadkobierczyni
Ģ
. - Napotkała pytaj
Ģ
cy wzrok Jenny. - Ojciec jest
człowiekiem bardzo zamo
Ň
nym,
senorita
Jones, ciotka równie
Ň
. Ale nie mo
Ň
na tego powiedzie
ę
o kuzynach. W razie
Ļ
mierci Gracieli moi zachłanni krewni jako nast
ħ
pni w kolejce odziedzicz
Ģ
fortun
ħ
. Tutaj, w tak biednym regionie
kraju, stan
Ģ
si
ħ
bogaczami. Ju
Ň
widz
ħ
, jak zerkaj
Ģ
c na Graciel
ħ
, spekuluj
Ģ
, co b
ħ
dzie, je
Ļ
li mała umrze ...
- Rozumiem. - Jenny zmarszczyła czoło. - Gdy nie b
ħ
dzie pani w pobli
Ň
u,
Ň
eby j
Ģ
chroni
ę
, krewni zabij
Ģ
dziecko.
- To straszne, co mówi
ħ
, ale taka jest prawda, przyznaj
ħ
to z przykro
Ļ
ci
Ģ
- Marguarita wzdrygn
ħ
ła si
ħ
. - Od
bogactw i
Ň
ycia w przepychu dzieli
ę
ich b
ħ
dzie jedynie mała dziewczynka. Dlatego nigdy nie powierz
ħ
im dziecka.
Jenny zastanawiała si
ħ
chwil
ħ
nad t
Ģ
spraw
Ģ
. Ubóstwo tych okolic było wr
ħ
cz przysłowiowe. Oczywi
Ļ
cie istniały
te
Ň
wielkie maj
Ģ
tki i, jak zakładała, w jednym z nich mieszka
senior
Sanders. Mo
Ň
liwe,
Ň
e zupełnie inaczej wygl
Ģ
da
sytuacja krewnych. Tak jak miejscowi wie
Ļ
niacy,
Ň
yj
Ģ
zapewne w pokrytych słom
Ģ
chatach i uwa
Ň
aj
Ģ
si
ħ
za
szcz
ħĻ
liwców, je
Ļ
li dorobili si
ħ
krowy i kilku wychudłych kur. Niewykluczone,
Ň
e niektórzy doł
Ģ
czyli do wał
ħ
-
saj
Ģ
cych si
ħ
po drogach rabusiów, ludzi o twardych sercach i spojrzeniach, którzy dla kilku n
ħ
dznych peso nie wahaj
Ģ
si
ħ
poder
Ň
n
Ģę
komu
Ļ
gardła.
Jenny wydłubała z włosów insekta i zgniotła go mi
ħ
dzy palcami. - A ten pani Roberto i jego rodzice, czy powitaj
Ģ
Graciel
ħ
z otwartymi ramionami?
- Nie wiem - szepn
ħ
ła Marguarita i pochyliła z rozpacz
Ģ
głow
ħ
.
Trz
ħ
s
Ģ
cymi si
ħ
dło
ı
mi dotkn
ħ
ła czoła. - W ci
Ģ
gu sze
Ļ
ciu lat otrzymałam od m
ħŇ
a zaledwie jeden list. Napisał,
Ň
e
przyjedzie po mnie, kiedy tylko b
ħ
dziemy mogli by
ę
razem. - Kobieta przymkn
ħ
ła oczy. - Mo
Ň
e nie
Ň
yje. Istnieje te
Ň
mo
Ň
liwo
Ļę
,
Ň
e stracił nadziej
ħ
na wspóln
Ģ
przyszło
Ļę
i zapomniał o nas. A mo
Ň
e ... Sama ju
Ň
nie wiem. Wmawiam
sobie,
Ň
e napisał do mnie wiele listów, lecz przechwycili je rodzice.
- Moim zdaniem, Roberto Sanders to podły łajdak - stwierdziła oschle Jenny, patrz
Ģ
c na brud za paznokciami. - I
pani dobrze
o
tym wie.
- Ale
Ň
sk
Ģ
d! -
Senora
Sanders wyprostowała si
ħ
, a w jej oczach pojawił si
ħ
ogie
ı
. Przez moment Jenny ujrzała
kobiet
ħ
, która. przeciwstawiła si
ħ
pot
ħŇ
nemu ojcu, by po
Ļ
lubi
ę
człowieka, którego wybrało jej serce. - Roberto jest
najsłodszym i najbardziej delikatnym m
ħŇ
czyzn
Ģ
chodz
Ģ
cym po tej ziemi.
- To znaczy,
Ň
e jest mi
ħ
czakiem?
Marguarita podniosła si
ħ
ze stołka i zanosz
Ģ
c si
ħ
kaszlem, oparła si
ħ
r
ħ
k
Ģ
o
Ļ
cian
ħ
. Stała tak, podtrzymuj
Ģ
c wij
Ģ
ce
si
ħ
w konwulsjach ciało.
- Nie zamierzam wysłuchiwa
ę
kalumni pod adresem mojego m
ħŇ
a!
Jenny siedziała z r
ħ
kami opartymi na kolanach i patrzyła, jak kobieta stara si
ħ
złapa
ę
oddech. Cho
ę
nie była w tej
dziedzinie ekspertem, rozumiała: Marguaricie Sanders pozostało niewiele dni
Ň
ycia.
- Pewnie, ten kocha
Ļ
jest prawdziwym ksi
ħ
ciem. Prosz
ħ
usi
ĢĻę
i odpocz
Ģę
. A potem niech pani sko
ı
czy to, co
miała mi pani do powiedzenia.
Marguarita opadła na stołek. Jej klatka piersiowa szybko wznosiła si
ħ
i opadała, wci
Ģ
gaj
Ģ
c w płuca zat
ħ
chłe
powietrze celi.
- Zostało mi niewiele czasu, by zapewni
ę
córce bezpiecze
ı
stwo.
- Podniosła wzrok na Jenny. - Je
Ļ
li Graciela zamieszka w wiosce
po mojej
Ļ
mierci, ju
Ň
wkrótce jako ofiara jakiego
Ļ
wypadku pod
ĢŇ
y moim
Ļ
ladem w za
Ļ
wiaty. Tego si
ħ
obawiam i,
niestety, w to wierz
ħ
. Jedynym wyj
Ļ
ciem, póki jeszcze czas, jest posła
ę
j
Ģ
do Roberto.
- Tylko
Ň
e on mo
Ň
e jej nie chcie
ę
- rzekła obcesowo Jenny.
- Je
Ļ
li pani kochany Roberto ju
Ň
dawno si
ħ
o
Ň
enił ... Zastanawiała
si
ħ
pani nad tym?
- Nie! - Ogie
ı
w jej oczach zgasł i wida
ę
było tylko rezygnacj
ħ
.
- Ale przyznaj
ħ
, mog
Ģ
istnie
ę
powody, dla których nie b
ħ
dzie w stanie jej przyj
Ģę
, na przykład zabroni mu tego ojciec.
- Kobieta zamkn
ħ
ła oczy i przełkn
ħ
ła
Ļ
lin
ħ
. - Dlatego musisz mi obieca
ę
na wszystkie
Ļ
wi
ħ
to
Ļ
ci,
Ň
e nigdy nie opu
Ļ
cisz
Gracieli. Je
Ļ
li nie uda ci si
ħ
dostarczy
ę
jej bezpiecznie do Roberto, musisz wychowa
ę
j
Ģ
sama.
- Sefiora
Sanders - Jenny rozło
Ň
yła r
ħ
ce - jestem ostatni
Ģ
osob
Ģ
na ziemi, która powinna wychowywa
ę
pani córk
ħ
.
Umiem troch
ħ
czyta
ę
i pisa
ę
, ale nie mam
Ň
adnego wykształcenia.
- Zauwa
Ň
yłam słownik w twojej kieszeni, a tak
Ň
e ksi
ĢŇ
ki w
Ļ
ród innych rzeczy.
- Do moich codziennych obowi
Ģ
zków nale
ŇĢ
jedzenie Lubieranie si
ħ
, a i to przychodzi mi z trudem. Swojego czasu
byłam praczk
Ģ
, obdzierałam ze skóry bawoły, co jest najgorszym ze znanych mi zaj
ħę
, pracowałam te
Ň
jako doker w
porcie, a ostatnio prowadziłam zaprz
ħ
g mułów i przewoziłam towary. Poza praniem
Ň
adna z tych profesji nie zalicza
si
ħ
do kobiecych, a dostawałam prac
ħ
tylko dlatego,
Ň
e błagałam o ni
Ģ
i tak si
ħ
składało,
Ň
e okazałam si
ħ
lepsza ni
Ň
wi
ħ
kszo
Ļę
m
ħŇ
czyzn. Naturalnie, płacono mi znacznie mniej. Chodzi mi o to,
Ň
e ledwie potrafi
ħ
wy
Ň
ywi
ę
i ubra
ę
sam
Ģ
siebie, a co dopiero mówi
ę
o opiece nad dzieckiem.
- Dam pani pieni
Ģ
dze na podró
Ň
.
- Martwi ninie, co b
ħ
dzie, kiedy Roberto jej nie przyjmie. Kto
zatrudni kobiet
ħ
z uwi
Ģ
zanym do nogawki dzieckiem? Z czego miałabym je wówczas utrzyma
ę
? Poza tym, jakie
czeka je
Ň
ycie? - Gdyby
Ļ
zrobiła porz
Ģ
dek z włosami, umyła si
ħ
... i ubrała w czyste ubranie ...
- Ja i m
ħŇ
czyzna? - Jenny wybuchn
ħ
ła
Ļ
miechem i uderzyła si
ħ
dłoni
Ģ
po udzie. - A to dobre. - Spowa
Ň
niała. - Nikt
nie spojrzał na mnie dwa razy z rz
ħ
du w ci
Ģ
gu minionych dwudziestu czterech lat i w
Ģ
tpi
ħ
, by wło
Ň
enie sukienki
mogło tu co
Ļ
zmieni
ę
. - Pokr
ħ
ciła głow
Ģ
z niedowierzaniem. - Tylko kto
Ļ
pijany do nieprzytomno
Ļ
ci zechciałby si
ħ
do
mnie zaleca
ę
.
- Masz pi
ħ
kne oczy - odparła. Marguarita po chwili, a w jej głosie słycha
ę
było zdziwienie. - Tak
Ň
e ładne usta.
- Prosz
ħ
o tym zapomnie
ę
- rzuciła Jenny ze zło
Ļ
ci
Ģ
i gwałtownie, niczym mieczem, machn
ħ
ła r
ħ
k
Ģ
. - Je
Ļ
li mam w
ogóle wychowywa
ę
pani dziecko, musz
ħ
to zrobi
ę
sama. I tak b
ħ
dzie to wystarczaj
Ģ
co ci
ħŇ
kie dla nas obu. Mała nie
dostanie eleganckich strojów ani słu
ŇĢ
cych. B
ħ
dzie szcz
ħĻ
liwa, je
Ļ
li b
ħ
dzie miała pełny
Ň
oł
Ģ
dek i poduszk
ħ
pod
głow
ħ
. Czy wła
Ļ
nie tego chce pani dla niej?
- Nie mam przyjaciół, nikogo, komu mogłabym zaufa
ę
. - Kobieta spu
Ļ
ciła głow
ħ
i przymkn
ħ
ła oczy. - Nie widz
ħ
innego wyj
Ļ
cia. - To jeszcze nie wszystko - powiedziała lenny i dodała z brutaln
Ģ
szczero
Ļ
ci
Ģ
: - Najgorsze w tym
wszystkim jest to,
Ň
e nie znosz
ħ
dzieci, zreszt
Ģ
nigdy ich nie lubiłam.
- Graciela jest ponad wiek rozwini
ħ
ta, ma bystry umysł i zachowuje si
ħ
bardzo rozs
Ģ
dnie.
- Nie dbam o to,
Ň
e jest jakim
Ļ
cudem. Ma sze
Ļę
lat, co oznacza,
Ň
e jest jeszcze dzieckiem, a ja nie cierpi
ħ
bachorów. Nie mam poj
ħ
cia, jak si
ħ
nimi opiekowa
ę
. - Jenny rozło
Ň
yła bezradnie r
ħ
ce. - Dzieci nie wiedz
Ģ
, jak
przetrwa
ę
na pustyni, wypatroszy
ę
królika czy pracowa
ę
. Wchodz
Ģ
tylko w drog
ħ
, hałasuj
Ģ
i płacz
Ģ
, s
Ģ
tylko na pół
lud
Ņ
mi.
- Czemu mi o tym mówisz? - spytała cicho Marguarita z błaganiem w oczach.
- Bo chc
ħ
,
Ň
eby pani dokładnie wiedziała, dla kogo chce si
ħ
pani po
Ļ
wi
ħ
ci
ę
. Je
Ļ
li zamienimy si
ħ
miejscami i zostan
ħ
z pani dzieckiem, nie chc
ħ
której
Ļ
nocy obudzi
ę
si
ħ
z Graciel
Ģ
na brudnej ziemi, z pustym
Ň
oł
Ģ
dkiem i z poczuciem
winy,
Ň
e zgin
ħ
ła pani za mnie, a ja pani
Ģ
zawiodłam.
- Nie zamierzam umrze
ę
za ciebie, Jenny Jones, we
Ņ
to sobie do serca. Zgin
ħ
,
Ň
eby Graciela mogła
Ň
y
ę
. Pójd
ħ
na
Ļ
mier
ę
, je
Ļ
li obiecasz na wszystkie
Ļ
wi
ħ
to
Ļ
ci,
Ň
e nie zostawisz Gracieli. To dziecko nie mo
Ň
e zgin
Ģę
z r
Ģ
k ludzi,
których nieopatrznie pokochało! Stan
ħ
przed plutonem egzekucyjnym tylko wtedy, gdy przysi
ħ
gniesz na swoj
Ģ
dusz
ħ
,
Ň
e ocalisz moj
Ģ
córk
ħ
. Po tysi
Ģ
ckro
ę
wol
ħ
,
Ň
eby była głodna ni
Ň
martwa.
- A gdzie w tym wszystkim miejsce dla pani szanownego ojca, mo
Ň
nego wła
Ļ
ciciela ranczo? - uci
ħ
ła jej wywody
Jenny. Kobiety mierzyły si
ħ
wzrokiem. - Je
Ļ
li drogi Roberto nie zechce albo nie b
ħ
dzie mógł przyj
Ģę
córki, dlaczego
nie zostawi
ę
jej po prostu na progu domu pani ojca?
- To niemo
Ň
liwe, on nigdy nie zaakceptuje dziecka Sandersa.
- Oto i odpowied
Ņ
na pani problemy. - Jenny oparła si
ħ
o
Ļ
cian
ħ
i wyci
Ģ
gn
ħ
ła nogi na materacu, na którym roiło si
ħ
od insektów. - Wystarczy to wytłumaczy
ę
pani pazernym kuzynom, a dziecko b
ħ
dzie ocalone.
Jenny zakl
ħ
ła w duchu, wła
Ļ
nie z własnej i nieprzymuszonej woli pozbawiła si
ħ
szansy na uratowanie
Ň
ycia. Potem
jednak pomy
Ļ
lała o zatrzymaniu małej na długie lata i uznała,
Ň
e woli ju
Ň
stan
Ģę
przed plutonem egzekucyjnym. Do
licha, sprawy nie wygl
Ģ
dały najlepiej.
- Graciela jest legaln
Ģ
spadkobierczyni
Ģ
mojego ojca, oboj
ħ
tne, czy j
Ģ
zaakceptuje, czy nie. Po dobroci tego nie
zrobi, bo w jego oczach Graciela jest tylko b
ħ
kartem Roberto. Kiedy jednak oka
Ň
esz przed s
Ģ
dem
Ļ
wiadectwo naszego
Ļ
lubu, roszczenia Gracieli zostan
Ģ
zaspokojone. Sprawdziłam to.
- Mówiłam,
Ň
e nie cierpi
ħ
dzieci i nie zapewni
ħ
jej odpowiedniego poziomu
Ň
ycia - powtórzyła Jenny, przygl
Ģ
daj
Ģ
c
si
ħ
palcom wystaj
Ģ
cym przez dziur
ħ
w bucie. - Do diabła, nie mam poj
ħ
cia, jaka czeka nas przyszło
Ļę
. Nie wiem
nawet, czy zdołam dotrze
ę
do Karoliny Południowej. - Uniosła wzrok. - Nadal chce pani tej zamiany?
- Jeste
Ļ
jedyn
Ģ
nadziej
Ģ
dla Gracieli.
- W takim razie dziewczynk
ħ
czekaj
Ģ
nie lada kłopoty. - Jenny za
Ļ
miała si
ħ
ochrypłym głosem. Zadumała si
ħ
chwil
ħ
. - Zastrzel
Ģ
kobiet
ħ
z kapturem na głowie, ale przecie
Ň
tak jej nie pochowaj
Ģ
. Gdy tylko
Ň
ołnierze zobacz
Ģ
pani twarz, zorientuj
Ģ
si
ħ
,
Ň
e rozstrzelali kogo
Ļ
innego. Pomy
Ļ
lała pani o tym?
- B
ħ
dziesz miała około sze
Ļ
ciu godzin przewagi - odparła kobieta powoli, potakuj
Ģ
c głow
Ģ
. Zawahała si
ħ
przez
moment. - Prawd
ħ
mówi
Ģ
c, nie wierz
ħ
, by
Ň
ołnierze pojechali ci
ħ
szuka
ę
. Nosz
Ģ
mundury, ale nie s
Ģ
lepsi od
przydro
Ň
nych bandytów. Nie zechc
Ģ
goni
ę
kobiety bez grosza przy duszy. B
ħ
d
Ģ
mieli ciało i to im wystarczy do
zło
Ň
enia raportu.
- Po co mi wi
ħ
c owe sze
Ļę
godzin przewagi? Nad kim?
- Chodzi o moich kuzynów, a szczególnie Luisa, Chulo i Emila. - Marguarita spojrzała na dziewczyn
ħ
. -
Zrozumiej
Ģ
wszystko, kiedy tylko zostanie zidentyfikowane moje ciało. Prawdopodobnie jednak b
ħ
d
Ģ
przekonani,
Ň
e porwała
Ļ
dla okupu ich ukochan
Ģ
dziedziczk
ħ
fortuny. Dojd
Ģ
do wniosku,
Ň
e ich obowi
Ģ
zkiem jest uratowa
ę
Graciel
ħ
i postaraj
Ģ
si
ħ
zabi
ę
was obie.
- A niech to jasna cholera! - Jenny przesun
ħ
ła palcami po włosach i rzuciła kobiecie mordercze spojrzenie. - Nie
do
Ļę
,
Ň
e zostawia mnie pani, by
ę
mo
Ň
e do ko
ı
ca
Ň
ycia, z dzieckiem na karku, to na dodatek zacznie mnie
Ļ
ciga
ę
banda
krwio
Ň
erczych Meksykanów. To wysoka cena.
- Ale b
ħ
dziesz
Ň
y
ę
- przypomniała łagodnie kobieta, napotykaj
Ģ
c jej gniewny wzrok. Potem zerkn
ħ
ła na cienie
pojawiaj
Ģ
ce si
ħ
na
Ļ
cianie. - Musisz teraz podj
Ģę
ostateczn
Ģ
decyzj
ħ
. Je
Ļ
li mamy si
ħ
zamieni
ę
, zostało mi du
Ň
o spraw
do załatwienia i bardzo niewiele czasu.
Min
ħ
ły dwie minuty, podczas których Jenny intensywnie my
Ļ
lała.
W ko
ı
cu westchn
ħ
ła gł
ħ
boko.
- Pani wie,
Ň
e to zrobi
ħ
. Zdawała sobie pani z tego spraw
ħ
, przekupuj
Ģ
c stra
Ň
ników. - Pokiwała głow
Ģ
i przymkn
ħ
ła
oczy.
W oczach Marguarity pojawiły si
ħ
łzy ulgi.
- Zatem wyja
Ļ
nijmy sobie, co ka
Ň
da z nas obiecuje. Ja przyrzekam zgin
Ģę
jutro rano zamiast ciebie. Ty zawieziesz
córk
ħ
do jej ojca i nie oddasz jej nikomu innemu. Je
Ļ
li Roberto jej nie przyjmie - jej oblicze si
ħ
zachmurzyło - wtedy
wychowasz Graciel
ħ
jak własne dziecko i postarasz si
ħ
j
Ģ
pokocha
ę
.
- Och, nie, tylko nie to! - Jenny uniosła głow
ħ
i zmru
Ň
yła oczy.
Plik z chomika:
halina21
Inne pliki z tego folderu:
Osborne Maggie - Układ.pdf
(1220 KB)
Osborne Maggie - Złoto.pdf
(1490 KB)
Osborne Maggie - Nieznajoma.pdf
(1281 KB)
Osborne Maggie - Żony.pdf
(1082 KB)
Nieznajoma - Osborne Maggie.pdf
(1281 KB)
Inne foldery tego chomika:
Adler Elizabeth
Afshar Tessa
Allen Danice
Allen Louise
Altinyeleklioglu Demet
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin