LIST los cominos del evangelio.doc

(129 KB) Pobierz
LIST APOSTOLSKI

 

 

 

LIST APOSTOLSKI

 

LOS CAMINOS DEL EVANGELIO

 

OJCA ŚWIĘTEGO

JANA PAWŁA II

DO ZAKONNIKÓW I ZAKONNIC

AMERYKI ŁACIŃSKIEJ

NA 500-LECIE EWANGELIZACJI NOWEGO ŚWIATA

 

 

Drodzy zakonnicy i zakonnice Ameryki Łacińskiej!

 

 

WSTĘP

 

1.              W obecnej, ostatniej dekadzie wieku XX, otwierającej się na trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa, drogi Ewangelii wiodą przez tak już bliski rok 1992, w którym upłynie pięć wieków od rozpoczęcia ewangelizacji Nowego Świata.

 

Kościół w Ameryce Łacińskiej przygotowuje się do obchodów tego wydarzenia poprzez nowennę lat modlitwy, refleksji i inicjatyw apostolskich oraz kulturalnych. Ta nowenna została zainaugurowana przeze mnie w dniu 12 października 1984 w Santo Domingo, gdzie jako Biskup Rzymu wręczyłem przedstawicielom episkopatów i ludu Bożego każdego z krajów latynoamerykańskich Krzyż 500-lecia.

 

Krzyż, znak naszego odkupienia, pragnie przypomnieć o początku ewangelizacji i o chrzcie waszych narodów. Ten Krzyż, wzniesiony na waszych ziemiach, teraz zachęca was do dokonania całkowitej odnowy w Chrystusie, do której kontynent latynoamerykański powinien podążać wraz z całym Kościołem i całą rodziną ludzką.

 

Jedynie opierając się na Ewangelii Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego będzie można osiągnąć tę upragnioną odnowę serc i struktur społecznych. Dlatego Ameryka Łacińska, podobnie jak inne kontynenty, potrzebuje nowej ewangelizacji, obejmującej jej ludy i kultury, ewangelizacji „nowej w swym zapale, w swych metodach, w swym wyrazie”[1].

 

W tym celu kościoły Ameryki Łacińskiej przygotowują się, pod przewodnictwem swoich Konferencji Episkopatów i z pomocą CELAM, do IV Konferencji Generalnej Episkopatu Ameryki Łacińskiej. Odbędzie się ona, z Bożą pomocą, w Santo Domingo w roku 1992. Jej zadaniem będzie kontynuacja i pogłębienie — w odpowiedzi na pilne potrzeby duszpasterskie chwili obecnej — wskazań z Medellin (1968) i Puebli (1979), zmierzających do odnowionej ewangelizacji kontynentu, która dotrze do głębi ludzkich serc i kultur poszczególnych narodów.

 

2.              W tym szczególnym kontekście historycznym i kościelnym kieruję niniejszy List Apostolski do każdego zakonnika i zakonnicy, do nich wszystkich, żyjących i pracujących dla Chrystusa i Jego Kościoła w Ameryce Łacińskiej. Pragnę również się zwrócić — pamiętając o specyfice indywidualnych powołań i charyzmatów — do członków instytutów świeckich oraz stowarzyszeń życia apostolskiego, których obecność i działalność również dzisiaj mają wielkie znaczenie dla tego kontynentu.

 

Dzieło ewangelizacji było w wielkiej mierze owocem waszej posługi misyjnej. W miarę rozwijania się kontaktów z ludźmi, którzy zamieszkiwali na nowo odkrytych ziemiach, w sercach zakonników Europy coraz bardziej umacniało się przekonanie o konieczności wcielania w życie słów Mistrza: „Idźcie i czyńcie uczniów ze wszystkich narodów, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem” (Mt 28,19-20).

 

W istocie, pod wpływem tego nakazu wielu synów i córek Kościoła przedsięwzięło podróż do ziem Nowego Świata, aby wyjść na spotkanie ludom i narodom do tej pory nie znanym.

 

Życie osób konsekrowanych, mężczyzn i kobiet, zawsze było żyzną glebą, na której wzrasta powołanie misyjne. Przynagla ich miłość Chrystusa (por. 2 Kor 5,14). Ogarnięci są — jak św. Paweł — apostolskim zapałem: „biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!” (1 Kor 9,16). Toteż zawsze, gdy otwierają się nowe perspektywy ewangelizacji, w Kościele, pod działaniem Ducha Świętego, pojawiają się powołania misyjne.

 

3.              Również w naszych czasach zakonnicy i zakonnice są na kontynencie latynoamerykańskim nosicielami tej pierwotnej siły ewangelizacyjnej i apostolskiej. Życie konsekrowane to ogromny potencjał osób i wspólnot, charyzmatów i instytucji, bez którego nie można zrozumieć rozgałęzionej, wszechstronnej działalności Kościoła, włączania Ewangelii we wszystkie sytuacje ludzkie, rozwijania dzieł miłosierdzia, obrony praw ludzkich i popierania integralnego rozwoju osób, jak też dostarczania bodźców i kierowania życiem wspólnot chrześcijańskich, nawet w bardzo oddalonych miejscach.

 

Dlatego wobec zbliżających się obchodów 500-lecia ewangelizacji zapragnąłem przekazać wam — tak jak uczyniłem to wcześniej w odniesieniu do wspólnot zakonnych życia kontemplacyjnego[2] — swoje uczucia i nadzieje, abyście wy, zakonnicy i zakonnice, w tej godzinie łaski i poważnej odpowiedzialności za przyszłość oddali najlepsze swoje siły Chrystusowi i Kościołowi.

 

Obecnie chcę zastanowić się wraz z wami nad przeszłością, nad celami, jakie stawia przed nami teraźniejszość i nad wyzwaniami przyszłości. Mam przy tym pewność, że wasza komunia z Następcą Piotra ułatwi przyjęcie i wcielenie w życie tych wskazań, które pomogą wam w odnowie życia konsekrowanego i w zdecydowanym zaangażowaniu się w dzieło ewangelizacji.

 

W ten właśnie sposób, w ścisłej jedności z waszymi pasterzami, staniecie się oddanymi sługami Ewangelii Chrystusowej i waszych braci w Ameryce Łacińskiej, zwłaszcza młodych i ubogich, oczekujących od was jaśniejącego świadectwa życia ewangelicznego, które jest pierwszym i podstawowym apostolatem zakonników w Kościele.

 

 

I

 

SPOJRZENIE W PRZESZŁOŚĆ: ROLA ZAKONNIKÓW W TZW. EWANGELIZACJI OD PODSTAW W NOWYM ŚWIECIE

 

 

Początek ewangelizacji

 

4.              Nie jest w tej chwili moim zamiarem przypominanie dziejów pierwszej fazy ewangelizacji tego kontynentu ani osądzanie tego, co wówczas się wydarzyło. Obchody 500-lecia stanowią dobrą okazję do przeprowadzenia dokładnych badań historycznych i wydania bezstronnej, obiektywnej opinii na temat owego szczególnego przedsięwzięcia, które należy rozpatrywać w perspektywie jego własnej epoki i z jasną świadomością kościelną.

 

Skądinąd chcę potwierdzić ogólnie pozytywną ocenę działalności pierwszych głosicieli Ewangelii, którymi w znacznej części byli członkowie zakonów. Wielu z nich działało w trudnych warunkach; praktycznie rzecz biorąc, musieli oni wynajdywać nowe metody głoszenia Ewangelii wśród rozmaitych ludów i kultur.

 

Proces ewangelizacji przebiegał w sposób nierównomierny, tak w czasie, jak i w przestrzeni, oraz pod względem swojej intensywności i głębokości przenikania w różne dziedziny życia w Ameryce Łacińskiej. Istotnie, gdy pewne obszary były już całkowicie schrystianizowane, inne dopiero zaczynały wkraczać na żmudną drogę budowania Kościołów lokalnych. Co więcej, w niektórych regionach przez długi czas niełatwo było wyraźnie ustalić, gdzie kończy się Kościół solidnie zakorzeniony, a zaczyna się obszar misyjny.

 

Nierzadko udzielano chrztu bez uprzedniej odpowiedniej katechezy o tajemnicach naszej wiary, to znaczy — bez niezbędnej ewangelizacji.

 

Z drugiej strony, należy pamiętać, że w ocenie ówczesnej działalności misjonarzy nie możemy się odwoływać do obecnych kryteriów i metod duszpasterskich, które pięć wieków temu były nie do pomyślenia. Musimy jednak uznać pewne występujące niedostatki tej działalności, by lepiej sobie uświadomić konieczność kontynuowania rozpoczętego dzieła, naprawiania błędów i uzupełniania braków, ponieważ ewangelizacja jest ciągłą misją Kościoła w czasie i przestrzeni, trwającą aż do chwili, kiedy powróci Pan i ostatecznie ustanowi swoje Królestwo.

 

 

Obrońcy praw krajowców

 

5.              Wiadomo, że głosiciele Ewangelii musieli radzić sobie z rozmaitymi trudnościami ludzkiej natury, hamującymi, a niekiedy poważnie utrudniającymi ich pracę apostolską.

 

Rzeczywiście, wielu misjonarzy, kierując się duchem wierności Ewangelii, poczuwało się do obowiązku profetycznego zabierania głosu przeciwko nadużyciom kolonizatorów, zabiegających tylko o własny interes kosztem praw ludzi, których powinni szanować i kochać jak braci.

 

Przybywając w 1979 roku po raz pierwszy na latynoamerykańską ziemię, chciałem oddać hołd tym głosicielom Ewangelii, „zakonnikom, którzy przybyli, aby zwiastować Chrystusa Zbawiciela, bronić godności tubylców, głosić ich nienaruszalne prawa, działać na rzecz ich integralnego rozwoju, nauczać ich, że są braćmi jako ludzie i synowie jednego Pana i Ojca, Boga”[3].

 

Spośród tych „nieustraszonych bojowników o sprawiedliwość, głosicieli Ewangelii pokoju”, jak ich określa dokument z Puebli[4], trzeba wymienić następujących: Antonio de Montesino, Bartolomé de las Casas, Juan de Zumárraga, Toribio de Benavente „Motolinia”, Vasco de Quiroga, Juan del Valle, Julián Garcés, José de Anchieta, Manuel da Nóbrega i wielu innych, którzy, ożywieni głębokim duchem kościelnym, bronili tubylców przed konkwistadorami i dzierżawcami włości, składając niekiedy ofiarę własnego życia, jak to było w przypadku biskupa Antonia Valdivieso.

 

Inni zakonnicy wspierali z Hiszpanii trud swoich współbraci misjonarzy. Wybijają się wśród nich postacie Francisca de Vitoria i Dominga de Soto, którzy nakreślili główne zarysy prawa dla krajowców, kładąc tym samym mocne podstawy pod przyszłe powszechne prawo narodów.

 

 

Miłość bez granic

 

6.              Największej miary świadectwem pierwszych misjonarzy była ich heroiczna miłość do Chrystusa, która kazała im oddać się bez reszty służbie na rzecz swoich braci tubylców. Ta miłość kierowała nimi, gdy opuszczali swoje rodziny i ojczyzny, udając się w podróż, z której na ogół nie było powrotu. Do tej wielkiej przygody popychała ich wiara, wiara podobna wierze Abrahama, który odpowiedział na wezwanie Pana, opuszczając swoją ziemię i swoich współplemieńców (por. Rdz 12,1-4).

 

W oddaniu się owych zakonników głoszeniu i budowaniu królestwa Chrystusowego można, jak w żywej księdze, odczytać wyznanie Apostoła: „Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których pozyskam… Dla słabych stałem się jak słaby, by pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział” (1 Kr 9,19.22-23).

 

 

Kościół wśród tubylców

 

7.              Niektórzy pośród pionierów ewangelizacji od początku chcieli żyć wśród tubylców, aby opanować ich język i przystosować się do ich zwyczajów. Inni starali się formować katechetów i współpracowników, którzy pełnili rolę tłumaczy, jednocześnie zaś sami usiłowali nauczyć się ich języka, poznać ich historię i kulturę, o czym dają świadectwo pierwsi dziejopisowie ewangelizacji, m.in. Bernardino, de Sahagún.

 

Żyjąc pośród tubylców, wielu misjonarzy stało się rolnikami, cieślami, budowniczymi domów i świątyń, nauczycielami w szkołach i badaczami lokalnych kultur; pomagali także w rozwijaniu oryginalnego rzemiosła, które niebawem zaczęło służyć wierze i kultowi chrześcijańskiemu. Kościół składa dziękczynienie Panu za tak liczne powołania misyjne w zakonach i zgromadzeniach zakonnych, które tubylcom niosły wiarę chrześcijańską i wielką miłość.

 

Chociaż autochtoni nie przyswajali sobie pewnych aspektów przychodzącej do nich kultury, to przecież dzięki obecności misjonarzy szczerze otwarli się na orędzie zbawienia. Stało się tak dlatego, że w ich wierzeniach i zwyczajach znajdowało się to, co Ojcowie Kościoła nazywali „nasionami Słowa”; obecne w umysłach i sercach owych ludów promienie jego światła czekały na zapłodnienie i wzbogacenie przepowiadaniem Słowa i rozlaniem Ducha Świętego.

 

 

Owoce przepowiadania Ewangelii

 

8.              Wszystko to sprzyjało nawróceniu się na chrześcijaństwo znacznej liczby tubylców, dla których impulsem była łaska Boża i siła przekonywania Dobrej Nowiny. W ten sposób Ewangelia przepoiła wiarę i życie tubylców zamieszkujących Amerykę Łacińską i wytworzyła autentyczne wartości duchowe i ludzkie. Ja sam podczas podróży apostolskich często stykałem się z tymi wartościami chrześcijaństwa Ameryki Łacińskiej.

 

Pierwszemu posiewowi słowa życia, będącemu rezultatem tylu trudów i wyrzeczeń, towarzyszyły blaski i cienie, więcej jednak było blasków, jeśli pomyślimy o trwałych owocach wiary i życia chrześcijańskiego na kontynencie; posiew ten przypomina nam słowa Apostoła, którymi kierowali się tak liczni misjonarze: „(…) chcieliśmy wam dać nie tylko naukę Bożą, lecz nadto dusze nasze” (1 Tes 2,8). Wiele z tych nasion nadal rodzi wartości religijne w znacznej części tego kontynentu nadziei, zwłaszcza w rozmaitych formach sprawowania tajemnic naszej wiary przez ludową pobożność.

 

Rezultaty pierwszej ewangelizacji umacniały się z biegiem stuleci. Dziś stanowią one charakterystyczną cechę katolicyzmu ludu latynoamerykańskiego, wyróżniającego się również głębokim poczuciem wspólnoty, pragnieniem sprawiedliwości społecznej, przywiązaniem do wiary Kościoła, głęboką pobożnością maryjną i miłością do Następcy Piotra.

 

 

Pięć wieków głoszenia orędzia ewangelicznego

 

9.              Pierwsza ewangelizacja skierowana był głównie do ludów tubylczych, posiadających niekiedy dość wysoko rozwiniętą kulturę. W każdym przypadku chodziło o urzeczywistnienie „inkulturacji” Ewangelii. Później, w miarę zwiększania się liczby przybyszów z Europy, misjonarze swoim ewangelizacyjnym trudem musieli obejmować społeczeństwo mieszane, z którego wyłoniła się współczesna społeczność latynoamerykańska z całym swoim bogactwem ras, tradycji i obyczajów.

 

Kultura chrześcijańska utrwaliła się nie tylko w psychice ludzi i w rozmaitych formach pobożności ludowej, ale również w rozlicznych formach kolonialnej sztuki sakralnej, która wydała wybitnych artystów tubylczych, w większości anonimowych.

 

W długiej i niełatwej drodze Kościoła w Ameryce Łacińskiej, drodze znaczonej ważnymi wydarzeniami historycznymi — zachodzącymi nie tylko za czasów kolonialnych, ale także w toku uzyskiwania niepodległości, aż po najnowsze wydarzenia polityczne tego stulecia — instytuty zakonne odegrały bardzo ważną rolę.

 

Współpracowały one z hierarchią lokalną w umacnianiu ewangelizacji i w zakładaniu instytucji kościelnych, w otaczaniu opieką powołań tubylczych, w rozwijaniu nowych charyzmatów życia konsekrowanego, które zrodziły się i zakorzeniły w rodzinnej kulturze, aby stawić czoło nowym zadaniom apostolskim.

 

 

Świadectwo świętości

 

10.              W tym krótkim zarysie historycznym nie mogę pominąć elementu kluczowego, dojrzałego owocu ewangelizacji, którym jest świętość wielu synów i córek Kościoła latynoamerykańskiego. Ukształtowały się w nim prawdziwe wzorce świętości, które prowadzą go siłą własnego przykładu i dodają mu ducha, orędując za nim. Wielu z tych błogosławionych jest członkami rozmaitych instytutów zakonnych. Niektórzy, wywodzący się głównie z Hiszpanii, całe swoje życie i trud misyjny poświęcili tym ziemiom, słusznie więc są zaliczani do świętych latynoamerykańskich. Inni, stanowiący większość, byli synami waszego ludu i należeli do różnych warstw społecznych. Było ich wielu w początkach ewangelizacji, w wiekach późniejszych, prawie aż do naszych czasów; niektórzy stali się nawet założycielami nowych rodzin zakonnych.

 

Spośród tej wspaniałej plejady świętych i błogosławionych chciałbym przypomnieć takie przykłady życie konsekrowanego, jak: Piotr Klawer, Francisco Solano, Luís Beltrán, Juan Macías, Rosa de Lima, Martín de Porres, Felipe de Jesús, Mariana de Jesús Paredes, Miguel Febres, Roque González i jego współtowarzysze męczeństwa, Pedro de San José Betancurt, Ezequiel Moreno, Ana de los Angeles Monteagudo, Teresa de los Andes, Michał Pro. Ci i inni święci to najcenniejsze bogactwo chrześcijaństwa w Nowym Świecie, wzorzec i zachęta dla przyszłych pokoleń zakonników i zakonnic, którzy nie mogą zapominać, że są wezwani do dawania w Kościele osobistego i wspólnotowego świadectwa świętości.

 

 

Ustanowienie hierarchii

 

11.              Wspominając pierwszą ewangelizację i jej obfite owoce życia chrześcijańskiego, wypada też podkreślić ważki wkład zakonników w dzieło ustanowienia hierarchii kościelnej. W rzeczy samej wiadomo, że przez pewien okres większość pasterzy na pierwszych stolicach biskupich kontynentu było zakonnikami. Przyczynili się oni zatem w sposób rozstrzygający do założenia wspólnot kościelnych w Nowym Świecie.

 

Spośród owych pierwszych pasterzy wspomnijmy o o. Pedro Suárez de Deza, który rozpoczął budowę pierwszej na waszym kontynencie katedry; o pionierach hierarchii meksykańskiej — o. Juan de Zumárraga i o. Julián Garcés, którzy otrzymali tytuły „Obrońców Indian”; o o. Jerónimo Loaysa, organizatorze pierwszych synodów w Limie, tak ważnych dla ewangelizacji i dla budowania Kościoła w Ameryce Łacińskiej. Skądinąd nie możemy zapominać, że pośród tych pierwszych pasterzy znajdowały się także wybitne postacie diecezjalnego kleru hiszpańskiego, jak na przykład św. Toribio de Mogrovejo, arcybiskup Limy, patron episkopatu latynoamerykańskiego.

 

 

Rzut oka w przeszłość

 

12.              Ten krótki rzut oka na historię życia kościelnego w Ameryce Łacińskiej budzi we mnie uczucie gorącej wdzięczności dla Pana za trud tak wielu zakonników i zakonnic, którzy rzucili posiew Ewangelii Chrystusowej. Jednocześnie, drodzy zakonnicy i zakonnice Ameryki Łacińskiej, chciałbym skierować do was wszystkich serdeczną zachętę do naśladowania wspaniałomyślności i poświęcenia pierwszych głosicieli Ewangelii.

 

Właśnie dlatego, że pomimo wszelkich aktualnych trudności serca ludzi zamieszkujących Amerykę Łacińską nadal wiernie trwają przy wierze katolickiej, cały Kościół spogląda na te ziemie jako na kontynent nadziei. Ponieważ zaś w wielu miejscach zakonnicy i zakonnice stanowią przeważającą i wykwalifikowaną większość osób prowadzących pracę duszpasterską i podtrzymujących żywotność wspólnot kościelnych, od nich w dużej mierze zależy urzeczywistnienie tej nadziei Kościoła.

 

 

II

 

CELE STAWIANE PRZEZ TERAŹNIEJSZOŚĆ: ŻYCIE KONSEKROWANE A KOMUNIA KOŚCIELNA

 

 

Wierność Soborowi Watykańskiemu II

 

13.              Duch Święty, który „mocą Ewangelii utrzymuje Kościół w ciągłej młodości, ustawicznie go odnawia i do doskonałego zjednoczenia z Oblubieńcem prowadzi”[5], w sposób opatrznościowy naukami Soboru Watykańskiego II przygotował lud Boży do skuteczniejszego wypełniania misji apostolskiej w świecie współczesnym pod koniec drugiego tysiąclecia, w nowych i trudnych sytuacjach, jakie przeżywamy.

 

Dlatego jest niezbędne, ażeby wszyscy, którzy miłują prawdę objawioną i odczuwają pilną konieczność realizowania misji apostolskiej w świecie współczesnym, zwrócili wzrok ku Magisterium Kościoła i właściwie odczytali wymagania, jakie Ewangelia Chrystusowa stawia obecnym czasom, nie dając się zwieść ideologiom obcym objawieniu.

 

Sobór Watykański II przedstawił — zwłaszcza w konstytucji dogmatycznej Lumen gentium — naukę o Kościele i zachęcił nas do tego, by widzieć w nim również lud Boży pielgrzymujący ku Jerozolimie niebieskiej[6]. Jednocześnie uwydatnił hierarchiczny charakter i strukturę Kościoła, będącą wyrazem urzeczywistniającej się w nim sukcesji apostolskiej, tak jak to zamierzył jego Boski Założyciel[7].

 

Zadaniem posługi kapłańskiej w obrębie hierarchicznego ustroju Kościoła jest prowadzenie dzieła uświęcania, co wyraża się również poprzez postawę służebną, mającą Chrystusa za najwyższy wzorzec, i co pomaga całemu Kościołowi trwać w komunii wiary, kultu i życia. Biskupi, jako następcy apostołów, pełnią również tę posługę drogą urzeczywistniania wzajemnej komunii i kolegialności, poddając się władzy Papieża Rzymskiego, Następcy Piotra, który swoje pierwszeństwo otrzymał bezpośrednio od Chrystusa[8].

 

 

Kościelny zmysł ludu Bożego

 

14.              Lud Boży w Ameryce Łacińskiej ma głębokie poczucie komunii kościelnej, okazuje posłuszeństwo i miłość swoim pasterzom, żywi synowską cześć dla Papieża. Wszystko to tłumaczy jego wielowiekowe przywiązanie do otrzymanej wiary, a także świadomość, że jest aktywną częścią Kościoła powszechnego. Niezachwiany w swoich przekonaniach, oparł się on atakom laicyzacji, dając dowody heroizmu, którego świadectwem była niejednokrotnie śmierć męczeńska wielkiej liczby jego synów.

 

Zadośćuczynienie naglącemu wezwaniu do nowej ewangelizacji kontynentu powinno doprowadzić do pogłębienia wiary i coraz silniejszego jej przenikania w świadomość ludzi oraz w życie społeczne. Dlatego trzeba, żeby zakonnicy i zakonnice zachowywali pełną i nienaruszoną wierność wobec nauczania Soboru Watykańskiego II oraz konsekwentnie dawali wyraz swojej jedności z pasterzami, świadcząc o doskonałej harmonii kościelnej, służącej zbudowaniu ludu Bożego.

 

 

Kościelny wymiar życia konsekrowanego

 

15.              Tenże sam Sobór włączył w ramy misterium Kościoła również powołanie i posłannictwo instytutów zakonnych, a także tożsamość każdej z osób konsekrowanych, wezwanych do świętości.

 

Teologia życia zakonnego wyłożona w konstytucji dogmatycznej Lumen gentium i w dekrecie Perfectae caritatis, jak też w wielu innych dokumentach posoborowego magisterium, spotkała się z życzliwym przyjęciem w Ameryce Łacińskiej, co przejawiło się również w pewnych dokonaniach twórczych. Także w dokumencie z Puebli znalazły wyraz pozytywne tendencje życia konsekrowanego w Ameryce Łacińskiej w kontekście misji Kościoła, zwłaszcza w perspektywie komunii i współuczestnictwa w dziele ewangelizacji[9]. Niestety, w tym względzie nie zabrakło również pewnych odchyleń i postaw nazbyt radykalnych i jednostronnych, zamącających niekiedy sensus Ecclesiae.

 

Nie jest moim zamiarem dosłowne powtarzanie tutaj nauczania Magisterium Kościoła odnoszącego się do życia konsekrowanego, podanego przez Sobór Watykański II we wzmiankowanych wyżej dokumentach. To soborowe nauczanie było w ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat szeroko rozwijane przez moich poprzedników w wielu wystąpieniach, przesłaniach, a także w kilku szczególnie ważnych dokumentach, jak adhortacja apostolska papieża Pawła VI Evangelica testificatio z 29 czerwca 1971[10]. Ja sam, w Świętym Roku Odkupienia do wszystkich zakonników i zakonnic na świecie skierowałem adhortację apostolską Redemptionis donum[11]...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin