777 Dowcipow na kazda okazje (Czesc 3), Marek I Piotr Zubrzyccy.txt

(199 KB) Pobierz
się m
DOWCIPÓW NA KAŻDĄ OKAZJĘ
część 3
KK
KUB DII CIEBIE
Projekt okładki: Edward Lutczyn
Wybór i opracowanie dowcipów: Barbara Orlińska
Redakcja i korekta: Piotr Kiljański
Copyright © cover illustration by Edward Lutczyn
Copyright © for the Polish edition
by Bauer-Weltbild Media Sp. z o.o., Sp. K., Warszawa 2004
Wszelkie prawa zastrzeżone
	;:, M-ł
Bauer-Weltbild Media Sp. z o.o., Sp. K.	'
Klub dla Ciebie	FILIA Ц
04-088 Warszawa	.
ul. Majdańska 12	
www.kdc.pl	
Trzysta szesnasta publikacja Klubu dla Ciebie    Л Ч / л   J
ISBN 83-7404-37-8
Skład i łamanie: Laguna
Druk i oprawa:
Wrocławska Drukarnia Naukowa PAN
Ul. Lelewela 4
53-505 Wrocław
flfcc. <
Kubie, Guciowi,
Michałowi, Kamilowi,
ich kumplom i przyjaciołom
<5j
W pociągu podróżny zwraca się do współpasażerki z przedziału:
—  Czy może pani powiedzieć swojemu synkowi, żeby przestał mnie przedrzeźniać?
—  Jasiu, przestań zachowywać się jak kretyn!
ft ib u
—  Moja starsza siostra ma szczęście! — mówi Jaś do kolegi.
—  Dlaczego?
—  Była na prywatce, na której urządzono konkurs. Każdy chłopak musiał albo pocałować dziewczynę, albo dać jej czekoladę.
—  No i co?
—  Przyniosła 20 czekolad.
& & ft
Jaś odmawia wieczorną modlitwę.
—  ...I spraw jeszcze, Panie Boże, żeby Ankara była stolicą Finlandii.
9
—  Ależ Jasiu, co ty wygadujesz...?
—  Bo widzisz, mamusiu, ja tak napisałem na klasówce z geografii.
ik ft ^
Ojciec poucza syna:
—  Kiedy ten niegrzeczny chłopak będzie w ciebie znowu rzucał kamieniami, to nie powinieneś oddawać mu tym samym. Przyjdź do mnie i mi o tym powiedz.
—  Po co? Stąd i tak byś w niego nie trafił.
& ik ik
—  Mamo, mamo, widziałem dzisiaj Matkę Boską na plebanii!
—  Co ty opowiadasz, chyba masz gorączkę.
—  Naprawdę! Ksiądz stał z nią w drzwiach i powiedział: „Matko Boska, idź stąd, bo cię jeszcze ktoś zobaczy...".
&   Я   Ік
Synek mówi do mamy:
—  Mamusiu, spójrz, tamten pies wygląda zupełnie jak wujek Marian!
—  Synku, nie wypada robić takich uwag.
—  Myślisz, mamo, że ten pies zna wujka Mariana i mógłby to usłyszeć?
ik ik &
10                                                         |
—  Mamo, mamo! — krzyczy na cały głos mały Jasio.
—  Czego ty mi wciąż głowę zawracasz? — wychyla się przez okno jego matka.
—  Tomek nie chciał uwierzyć, że masz zeza.
ik ik ^
Dwie nastolatki stoją przed kinem:
—  Chyba nas nie wpuszczą na ten film. Jest od 18 lat.
—  I tak bym nie poszła, nie mam z kim zostawić dziecka.
ik ik ik
—  Synku, kiedy poprawisz jedynkę z matematyki?
—  Nie wiem, nauczycielka nie wypuszcza dziennika z rąk...
ik ik ik
Mama do synka:
—  Pawełku, dlaczego kiedy babcia podaje ci lekarstwo to wypijasz, a ode mnie nie chcesz?
—  Bo babci się trzęsą ręce...
ik ik тк
Na lekcji polskiego:
—  Jaki temat przerabialiśmy na ostatniej lekcji gramatyki?
11
—  Zaimki.
—  Jasiu, proszę wymienić dwa zaimki.
—  Kto? Ja?
—  Bardzo dobrze.
£r Ъ #
Na przystanku autobusowym kobieta widzi małego chłopczyka strasznie umorusanego i zasmarkanego.
—  Chłopcze, czy ty nie masz chusteczki?
—  Mam, ale obcym babom nie pożyczam.
Л тк тЬ
Rozmawiają dwaj koledzy w przedszkolu:
—  Słuchaj, skąd ty się wziąłeś na świecie?
—  Mama mówi, że przyniósł mnie bocian i rzucił w kapustę...
—  Aaa, to dlatego jesteś takim głąbem...
& & &
Grupa turystów zwiedza ruiny zamku. Wśród nich jest mężczyzna z małym chłopcem.
—  Tatusiu, czy to właśnie tu mamusia uczyła się jeździć naszym samochodem?
i£ тк -&
\
—  Tato, co to jest?
—  To są czarne jagody.
—  A dlaczego są czerwone?
—  Bo są jeszcze zielone.
тЗг # ■&
Mały chłopiec płacze wniebogłosy. Przechodząca kobieta pyta o powód rozpaczy.
—  Mój tatuś przed chwilą spadł z drabiny.
—  A mocno się potłukł?
—  Nie!
—  To dlaczego płaczesz?
—  Bo moja siostra to widziała, a ja nie...
ib -& ■'■&
Na lekcji religii ksiądz pyta się dzieci:
—  Które z was chce iść do nieba?
Wszystkie dzieci poza Jasiem podnoszą ręce do góry, więc ksiądz pyta:
—  A ty Jasiu nie chcesz iść do nieba?
—  Nie mogę, obiecałem mamie, że zaraz po lekcjach wrócę do domu...
ik Ъ тЬ
Jaś pyta się nauczyciela, czy ten lubi gęsi.
—  Tak, lubię — odpowiada nauczyciel spodziewając się smakowitej łapówki.
13
Po kilku dniach nauczyciel pyta Jasia:
—  No i co z tą gęsią?
—  A nic, wyzdrowiała.
Ъ & А
Czteroletni Staś oznajmia ojcu:
—  Wiesz tato, ożenię się z babcią.
—  Synku, nie możesz ożenić się z moją matką.
—  A ty z moją mogłeś?!
# Л i£
Na lekcji geografii pani pyta dzieci:
—  Co jest dla was ważniejsze: słońce, czy księżyc?
—  Pewnie, że księżyc — wyrywa się Jaś. — Słońce świeci kiedy i tak jest jasno.
& ft тЗг
Dwaj chłopcy ślizgają się na zamarzniętym stawie. Młodszy wpadł do przerębli i zaczął tonąć. Starszy rzucił się na ratunek i narażając życie uratował kolegę. Dobiegli dorośli i chwalą go:
—  To pewnie twój brat i dlatego tak go dzielnie ratowałeś.
—  Nie.
—  To pewno twój przyjaciel?
—  A skąd.
—  No więc, kto to jest?
—  A taki jeden, dałem mu pojeździć na moich łyżwach...
Ъ Ъ Ъ
—  Moja mama jeździ samochodem jak piorun!
—  Tak szybko?
—  Nie, tak często wali w drzewa.
■& # ft
Syn kolejarza poszedł do szkoły.
—  No, jak ci się podobało?
—  W tej szkole oszukują...
—  Jak to oszukują?
—  Na drzwiach wisi tabliczka: I klasa, a w środku ławki twarde.
ik ft &
—  Tato, ile kilometrów ma Nil?
—  Nie wiem.
—  A kto to był Dąbrowski?
—  Nie wiem.
—  A stolicą jakiego państwa jest Madryt?
—  Nie wiem.
—  Synku, nie dręcz tatusia — prosi matka.
—  Nie strofuj dziecka, kochanie. Jak nie będzie pytał, to się niczego nie dowie...
ik ik -&
Nauczyciel do ucznia:
—  Jasiu, zaprowadź panów archeologów w to miejsce, gdzie znalazłeś stare monety.
15
—  To niemożliwe.
—  Dlaczego?
—  Bo dzisiaj muzeum jest zamknięte.
ik i£ Я
—  Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
—  Bo wczoraj umarł mój dziadek.
—  Nie kłam, wczoraj widziałem twojego dziadka w oknie...
—  Tatuś postawił go przy oknie, bo właśnie szedł listonosz z rentą...
& & ft
—  Czy chciałbyś, synku, zobaczyć swoją nową siostrzyczkę, którą przyniósł nam bocian?
—  Nie, mamusiu, wolałbym raczej zobaczyć tego bociana.
& ■•& ft
Trzech chłopców sprzecza się, czyj wujek jest ważniejszy.
—  Mój jest biskupem — mówi pierwszy — wszyscy mówią do niego „wasza wielebność".
—  Mój jest kardynałem i mówi się do niego „eminencjo"!
—  A mój waży 200 kilogramów i ludzie, jak go widzą, mówią do niego: „O Boże!".
ib i£ ik
16
—  Z czego składa się powierzchnia ziemi? — pyta się nauczyciel na lekcji geografii.
—  Większa połowa to morza, a mniej sza to ląd — zgłasza się Jaś.
—  Tyle razy mówiłem, że nie ma większej i mniejszej połowy, obie są równe, ale jak zwykle większa połowa klasy nie uważa.
ik i£ Л
Jaś w przedszkolu często opowiadał kolegom, jak to jego dziadek doskonale naśladuje głos sowy. W końcu zaciekawił nawet panią wychowawczynię.
Gdy dziadek pewnego dnia przyszedł odebrać Jasia, pani poprosiła go, aby zademonstrował dzieciom głos sowy.
—  Ależ proszę pani, ja nigdy nie naśladowałem sowy...
—  Dziadku, a powiedz jak figlowałeś z dziewczynami, gdy byłeś młody — podpowiada Jaś.
—  Uchuchuchuchu!
# & &
Do małego Jasia podbiegł wielki pies, obwąchał go, polizał po policzku i odszedł. Podbiega wystraszona mama:
—  Syneczku, czy on cię przypadkiem nie ugryzł?
—  Nie, on mnie tylko spróbował.
Mama pyta synka:
—  Jasiu, dlaczego już się nie bawisz z Kaziem?
—  A czy ty chciałabyś się bawić z kimś, kto klnie, kłamie
i bije?
—  Oczywiście, że nie.
—  No widzisz, on też nie chce.
Ъ Ъ Ъ
Jaś i Grześ przychodzą do babci.
—: Babciu, czy ty możesz mieć dzieci?
—  Nie, złociutki.
—  A widzisz, mówiłem ci, że babcia to samiec!
A ik ik
Jaś opowiada koledze:
—  Słyszałeś ten dowcip o pielęgniarce, która z lewej strony sali układała noworodki ładne, a z prawej noworodki brzydkie, a potem ładnym śpiewała „ale jesteście ładne, śliczne, cudowne"?
—  Nie słyszałem.
—  Widocznie byłeś po prawej stronie.
Л Л i£
Jasio krzyczy do ojca:
—  Tato, barometr spadł!!!
—  O ile?
—  O jakieś dwa metry...
■& Ъ ik
Pani na lekcji biologii pyta:
—  Jasiu, powiedz mi, ile pies ma zębów.
—  Pies — odpowiada Jaś — ma cały pysk zębów.
ik ik ik
—  Nasza nauczycielka mówi sama do siebie, czy wasza też?
—  Nie, nasza myśli, że jej słuchamy!
Ъ ft Ъ
Jaś puka do drzwi domu sąsiadów. Sąsiadka, która domyśla się, że matka wysłała Jasia, żeby przyszedł coś pożyczyć, nie ma najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, więc zatrzaskuje mu z całej siły drzwi przed nosem. Ku jej zdziwieniu drzwi nie zamykają się, lecz odskakują z impetem. Próbuje jeszcze raz, lecz rezultat jest identyczny — drzwi powtórnie odbijają się i stają otworem. Podejrzewając, że chłopiec trzyma nogę między drzwiami a framugą kobieta cofa się, aby wziąć taki rozmach, który nauczy go grzeczności. Wówczas Jaś odzywa się:
—  Musi pani najpierw odsunąć swojego kota...
ik ik ik
—  Zabraniam ci używania brzydkich słów — strofuje ojciec syna.
—  Ależ tato, tych słów używał Mikołaj Rej!
—  Już więcej się z nim nie baw!
ik ik ik
19
—  Jasiu, dlaczego wnosisz to wiadro z wodą do sypialni?
—  Bo tata prosił, żeby go o piątej po cichu obudzić...
ik ib ft
—  Od dziś będziemy liczyli na komputerach! — oznajmiła nauczycielka.
—  Wspaniale! Znakomicie!! —cieszą się uczniowie.
—  No to kto mi powie, ile będzie pięć komputerów dodać dwadzieścia jeden komputerów...?
—  Mamo, ile jest pasty do zębów w tubie?
—  Nie mam pojęcia, syneczku.
—  A ja wiem! Od telewizora do kanapy!
ik & ft
Pani w szkole do Jasia:
—  Jasiu, twoje zachowanie jest skandaliczne!!! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoły!
Jaś na to (spokojnie):
—  Ja nie mam ojca.
—  A co mu się stało? — pyta zdziwiona nauczycielka.
—  Walec go przejechał.
—  No to niech przyjdzie matka.
—  Matkę też przejechał walec.
—  A dziadka m...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin