Desperate Housewives S02E04 HDTV - My Heart Belongs To Daddy.txt

(27 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:00:/W POPRZEDNICH ODCINKACH
00:00:02:-Nie zawieziesz mnie?|-Tatu� z tob� pojedzie.
00:00:04:/Lynette ponosi konsekwencje|/swojej pracy.
00:00:07:Przy tym zarzucie mog� p�j��|siedzie� na 8 lat.
00:00:10:/A Carlos zap�aci� za|/swoje b��dy.
00:00:12:-Kocha pani pana Williamsa?|-Nie.
00:00:14:Maszyna mog�a wy�apa� co�,|z czego nie zdawa�am sobie sprawy.
00:00:18:/Bree odkry�a uczucia,|/o kt�rych nie widzia�a.
00:00:20:Je�li zn�w si� do niej zbli�ysz,|to ka�� ci� aresztowa�.
00:00:23:/Susan odkry�a co�...|-Zach to tw�j syn?
00:00:26:/...zbyt blisko domu.
00:00:31:/Mieszka�cy wi�zienia czekali z|/niecierpliwo�ci� na ka�dy wtorek.
00:00:35:/Tego dnia Gabrielle Solis|/odwiedza�a m�a.
00:00:39:/Ka�dy pr�bowa� prawi�|/jej komplementy.
00:00:43:/Czy tego chcia�a,|/czy nie.
00:00:46:/Z ka�d� wizyt� zachowania te|/stawa�y si� bardziej pomys�owe.
00:00:52:/Nie schlebia�o to|/jednak Gabrielle.
00:00:55:/W rzeczywisto�ci zacz�a si�|/tego obawia�.
00:01:03:/A� kt�rego� dnia...
00:01:04:Nie uwa�am pro�by o intymne spotkanie|za tak bardzo g�upie.
00:01:07:Z ca�ym szacunkiem, ale poczekajmy|na ujawnienie nowych dowod�w.
00:01:11:Nie wiem czy mog�|tyle czeka�.
00:01:12:Pr�buj� wydosta� pani m�a|z wi�zienia.
00:01:15:Mam wszystkiego zaprzesta�,|bo chce pani si� zabawi�?
00:01:18:Przepraszam,|ale jeste�my ma��e�stwem.
00:01:20:Kochamy si�. To taka|nasza "tajemna ugoda".
00:01:24:-Potrzeba nam 20 minut.|-Powiedzia�em, �e nie.
00:01:26:Nie mo�e pan powiedzie� "nie".|Pracuje pan dla mnie.
00:01:29:Ma pan to za�atwi�.
00:01:30:Nie zmusi mnie pani|do niczego.
00:01:32:Nie jestem pa�sk� s�u��c�.
00:01:34:Albo ogrodnikiem.
00:01:38:-Mog� pani� za to aresztowa�.|-Serio?
00:01:40:A za to?
00:01:43:Szalona suka.
00:01:46:Przepro� pani�!
00:01:48:Pope�niasz b��d, kole�. Gram w|golfa z naczelnikiem. Zgnijesz tu!
00:01:54:S�ysza�e�?|Przepro�.
00:01:56:Ja tylko wykonuj� swoj� prac�.
00:01:59:To wszystko jej wina.
00:02:00:Je�li jest tak napalona...
00:02:10:/I wtedy Gabrielle|/zda�a sobie spraw�,
00:02:15:/�e by� to najmilszy|/komplement jaki otrzyma�a.
00:02:57:/T�umaczenie i synchro:|przemas69 aka Andy|Poprawki: big_masta_g
00:03:05:/Istnia�a jedna rzecz, kt�ra ��czy�a wszystkich ojc�w na Wisteria Lane.
00:03:09:/Po ci�kiej pracy mogli wr�ci�|/do domu i swojej rodziny
00:03:14:/oraz nie czu� si� winnym,|/�e omin�y ich wa�ne chwile.
00:03:21:/Niestety, nie mo�na by�o tego|/powiedzie� o pracuj�cych matkach.
00:03:45:Kochanie, czeka�em z obiadem|jak tylko mog�em...
00:03:48:ale by�o ju� dla nich za p�no.|-Nie mo�esz dawa� im kawy?
00:03:51:Czuj�, �e nie jestem|cz�ci� ich �ycia.
00:03:55:Usi�d�, zjedz,|a ja wszystko ci opowiem.
00:04:00:Tego nie jedz.|Stoi tu od kilku godzin.
00:04:02:Dla pani Mulberry.|A to dla ciebie.
00:04:08:Przepraszam, dla kogo?
00:04:09:Pani Mulberry.
00:04:11:Parker ma wymy�lonego przyjaciela -|angielsk� niani�.
00:04:15:Chyba bardzo wczu� si�|w Mary Poppins.
00:04:19:To dlatego �pi z parasolk�?
00:04:21:Nosi j� wsz�dzie ze sob�.
00:04:23:To taka zas�ona bezpiecze�stwa.
00:04:25:Kiedy to si� zacz�o?
00:04:27:Jaki� tydzie� temu.
00:04:28:Nie wydaje ci si� dziwne,|�e ta niania pojawi�a si�
00:04:31:zaraz po tym jak wr�ci�am|do pracy?
00:04:33:Dzieci miewaj� wymy�lonych przyjaci�.|Nie ma si� czym przejmowa�.
00:04:35:Zgadzam si� je�li chodzi o lataj�ce kangury, albo wielkie roboty,
00:04:39:ale nie wymy�lone mamusie!
00:04:43:Parker ma ma�e k�opoty z|przywykni�ciem do tej sytuacji.
00:04:46:To wszystko.
00:04:47:Ty zapewne r�wnie�.
00:04:49:Kochanie, nie b�d� taka wra�liwa.
00:04:51:Pewnie masz racj�.
00:04:54:Mo�e zabrzmie� to zbyt wra�liwie,
00:04:57:ale czemu ona dostaje|wi�ksze porcje?
00:05:07:To wszystko?
00:05:09:To ty chcia�a�,|�eby�my si� nie anga�owali.
00:05:11:Tak, ale nie jak brat i siostra.
00:05:15:Kupi�e� mi �eberka.|Mam za co dzi�kowa�.
00:05:25:-O co chodzi?|-Nie mog� tego robi�.
00:05:27:Dziwna jest ta|"nieanga�uj�ca" sytuacja.
00:05:31:Wcale nie.
00:05:33:B�dziemy udawa� jakby�my|dopiero si� spotkali.
00:05:37:Widujemy si� okazjonalnie.
00:05:39:A� dojdziemy do|tego samego miejsca.
00:05:43:Traktujmy to na luzie.|�adnych zobowi�za�.
00:05:46:Z wyj�tkiem spotykania si�|z kim� innym.
00:05:51:Wiem, co my�lisz o Zachu.
00:05:55:I nie mam ci tego za z�e.
00:05:57:Ale on jest teraz|cz�ci� mnie.
00:06:00:Albo to zaakceptujesz,|albo nie.
00:06:11:W takim razie...
00:06:19:Poczekaj, Mike.
00:06:22:Zgadzam si�.
00:06:25:-Jeste� pewna?|-Zach to tw�j syn.
00:06:28:Ja mam Julie,|a ty j� zaakceptowa�e�.
00:06:30:To prawda, �e jest wzorowym dzieckiem,|ale ma prawie 15 lat.
00:06:34:Te� nied�ugo przestanie|mnie s�ucha�.
00:06:36:Lepiej, �eby� by� wtedy|przy mnie.
00:06:47:Dobranoc.
00:06:50:W takim razie nie musi ju�|chyba by� niezobowi�zuj�co.
00:06:57:Mog� by� naga w 20 sekund.
00:06:58:W��czaj�c w to|drog� do domu.
00:07:00:-Uspok�j si�.|-Wywo�a�a� wi�zienne zamieszki.
00:07:04:Nie zamieszki tylko przepychanki.
00:07:06:Kto teraz b�dzie mnie broni�?
00:07:07:-Doyle zna� s�dziego.|-Nazwa� mnie suk�.
00:07:11:Bo tak si� zachowujesz.
00:07:12:Odm�wi� za�atwienia nam|intymnej wizyty.
00:07:18:M�j prawnik poszed�|w odstawk�, bo chcia�a� seksu?
00:07:21:To nie mia�o by� dla mnie,|ale i dla ciebie.
00:07:24:Jakby� nie zauwa�y� to nasze|ma��e�stwo wci�� stoi na niepewnym gruncie.
00:07:28:I my�la�a�, �e|intymna wizyta by pomog�a?
00:07:31:Nie zaszkodzi�aby.
00:07:32:Odk�d tu jeste� nie robimy|nic opr�cz k��cenia si�.
00:07:34:Tak te� by�o,|gdy by�em na wolno�ci.
00:07:35:Zawsze to robimy.
00:07:37:Zamiast si� k��ci�|mogli�my mie� �wietny seks.
00:07:39:Zn�w si� k��cimy i|nie b�dzie �adnej rekompensaty.
00:07:41:Mam tego do��.|Potrzebujemy seksu!
00:07:47:Nie os�dzaj mnie!
00:07:48:Nie siedzisz tutaj, bo z�apali|ci� na pomaganiu biednym.
00:07:52:Przyjemniej by si� nam k��ci�o,|jakby�my mieli czego oczekiwa�.
00:07:56:W porz�dku.
00:07:58:Za�atw tego|cholernego prawnika.
00:08:01:I to szybko.
00:08:10:Nie za ma�o jak na|poca�unek na dobranoc?
00:08:12:Jeste�my przyjaci�mi, ale Rex|nie �yje od 4 tygodni,
00:08:16:wi�c na poca�unek w usta jest...|-Du�o za wcze�nie.
00:08:19:Dok�adnie.
00:08:20:Mam nadziej�,|�e si� nie z�o�cisz.
00:08:26:Andrew, co tu robisz?
00:08:28:Wyrzucam �mieci.
00:08:30:Oczywi�cie.|Pami�tasz pana Williamsa?
00:08:33:Cze�� Andrew.
00:08:38:Robi si� p�no wi�c...
00:08:41:Daj zna� jak b�dziesz|chcia�a p�j�� na kolacj�.
00:08:44:Chc� wypr�bowa� jeszcze|kilka restauracji.
00:08:46:Sporo jedli�my poza domem.|Mo�e wpadniesz w pi�tek na
00:08:49:domowy posi�ek?|B�dzie mi�o.
00:08:52:Z wielk� ch�ci�.
00:08:57:No wi�c idziesz ju�?
00:08:59:Nie sko�czyli�my rozmawia�.
00:09:01:M�wi�a, �e robi si� p�no.
00:09:02:Jakby� nie wiedzia�,|to by�a aluzja.
00:09:05:To nie by�a aluzja.
00:09:09:P�jd�, gdy b�d� gotowy.
00:09:13:Rzeczywi�cie jest ju� p�no,|a ja jestem zm�czona.
00:09:18:Widzisz? Mo�esz ju� i��.
00:09:20:Spadaj.
00:09:22:W porz�dku.|Musi mu by� ci�ko.
00:09:24:Wie, �e nigdy nie|zdecydowa�bym si� na dziecko.
00:09:31:Przesta�cie obaj.|Natychmiast!
00:09:36:To by� wspania�y wiecz�r|i obaj go zepsuli�cie.
00:09:41:Nie b�d� tolerowa� takiego|zachowania. Zrozumiano?
00:09:50:W porz�dku.
00:09:51:George, widzimy si�|w pi�tek na kolacji.
00:09:55:Podam ryb�.
00:10:03:Cze�� kolego.
00:10:05:Obud� si� �piochu.
00:10:09:Cze�� kolego.
00:10:11:Mo�e pojedziemy po p�czki|zanim pojad� do pracy?
00:10:17:No wstawaj.
00:10:23:Jakiego b�dziesz chcia�?|Z galaretk�?
00:10:27:Bo ja wezm�|z nadzieniem piwnym.
00:10:30:St�j!
00:10:33:-Zapomnieli�my o pani Mulberry.|-Co?
00:10:38:Skoro ja tu jestem,|mo�e ona odpocznie sobie w domu?
00:10:44:Nie! Potrzebuj� jej.
00:10:47:No dobrze.
00:10:53:Witam, pani Mulberry.
00:10:56:Prosz� nie zapomnie�|o okryciu.
00:11:00:-No to jedziemy.|-Czekaj!
00:11:03:Zapomnieli�my jej parasolki.
00:11:05:-Nie mamy czasu.|-Nie!
00:11:09:Potrzebuje jej.
00:11:20:-Co ty tu jeszcze robisz?|-Szukam parasolki Parkera.
00:11:23:-Widzia�e� j�?|-Nie. Wybacz.
00:11:27:Lepiej si� po�piesz,|bo sp�nisz si� do pracy.
00:11:30:Bardzo ci dzi�kuj�.
00:11:41:Nie mog�am znale�� parasola,|wi�c wzi�am dla niej kapelusz.
00:11:45:-Dobrze? Jedziemy.|-Jest pod prysznicem.
00:11:49:Co?
00:11:50:Pani Mulberry m�wi, �e|zostawi�a go pod prysznicem.
00:11:52:A czemu pani Mulberry|nie powiedzia�a o tym wcze�niej?
00:12:00:-P�jdziesz po ni�?|-Nie, nie p�jd� po to cholerstwo!
00:12:07:Bardzo ci� przepraszam,|kochanie.
00:12:08:Nie jestem na ciebie z�a.
00:12:11:Co robisz?
00:12:20:Nie chcemy p�czk�w.
00:12:35:Nie wyjdziesz z domu|tak ubrany.
00:12:38:Id� spotka� si� z ch�opakami|z klubu p�ywackiego.
00:12:40:Nie obchodzi mnie to.
00:12:42:Za�� to.
00:12:45:Zawsze gdy wychodzisz z domu,|reprezentujesz nasz� rodzin�,
00:12:47:wi�c m�g�by� przynajmniej|nas nie upokarza�.
00:12:50:Stara koszulka to|tylko ubranie.
00:12:52:Tak.|Z�e ubranie.
00:12:56:Mam nadziej�, �e nie masz|plan�w na jutrzejszy wiecz�r.
00:12:59:Je�li my�lisz, �e b�d� jad�|kolacj� z aptekarzem, to jeste� szalona.
00:13:02:Zaprosi�am go mi�dzy innymi|po to, �eby� m�g� go pozna�.
00:13:06:Nie chc� go pozna�.
00:13:09:Kochanie, to co czujesz|jest ca�kowicie normalne.
00:13:14:Ale George nie pr�buje|zaj�c miejsca ojca.
00:13:16:Jest jedynie przyjacielem.
00:13:18:Czy�by?|Jedynie przyjacielem?
00:13:21:Wi�c nic powa�niejszego|w przysz�o�ci z tego nie b�dzie?
00:13:24:Nie my�la�am o tym.
00:13:28:Jeste� tak czytelna,|�e to a� �a�osne.
00:13:31:Martwisz si� o star� koszulke,|�e upokorzy rodzin�?
00:13:35:Poczekaj a� ludzie zobacz�,|�e spotykasz si� z miejscowym nudziarzem
00:13:37:miesi�c po pogrzebie|twojego m�a.
00:13:40:Kolacj� podaj� jutro o 19.|Nie sp�nij si�.
00:13:43:Wybacz, ale mam|inne plany.
00:13:46:Nie masz przypadkiem|spotkania w...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin