IPN-Prymas Wyszyński.pdf
(
2738 KB
)
Pobierz
IPN_1_2011.indd
POLACY W
LATACH
–
.
YCIE W
KOMUNISTYCZNYM KRAJU
??????
Prymas Wyszyski
m stanu i kardynał
PRYMAS WYSZY
SKI
•
�
–
��
WSTP
z
prymasem Stefanem Wyszy
skim (--‚. urodzin oraz
š‚.
mierci) s
wystarczaj
cym powodem, by przypo-
mnie
�
t
wybitn
posta
�
polskiego Ko
cioła. Dodatkowo
obchodzimy okr
głe rocznice innych wa
�
nych wyda-
rze
z
posługi Prymasa Tysi
clecia, jak “¤. rocznica
sakry biskupiej, ¤¤. ªlubów Jasnogórskich izwolnienia
z
internowania oraz •¤. obchodów milenœ nych. Prymas
Wyszy
ski w
sposób decyduj
cy wpłyn
ł na
funkcjono-
wanie Ko
cioła w
PRL, prowadz
c go
umiej
tnie od
mo-
mentu rozp
tania przez komunistów antyko
cielnej
krucjaty (-€•« r.) do
powstania „Solidarno
ci”. Cho
�
obejmował stolic
prymasowsk
jako najmłodszy bi-
skup, w
ród obaw i
waha
, stał
si
niekwestionowanym
autorytetem moralnym oraz przywódc
Ko
cioła i
na-
rodu polskiego w
trudnym okresie komunizmu. Był
człowiekiem dialogu i
porozumienia, ale
w
sprawach
zasadniczych mówił
non possumus
. Był wi
ziony i
bru-
talnie atakowany przez komunistów (m.in. w
zwi
zku
z
or
dziem do
biskupów niemieckich), a
Gomułka mówił
onim jako o„ograniczonym iwyzbytym narodowego
poczucia odpowiedzialno
ci” oraz „wojuj
cym z
naszym
pa
stwem ludowym nieodpowiedzialnym pasterzu pa-
sterzy”. Zakl
cia komunistycznej propagandy i
próby
zdyskredytowania prymasa nie
przyniosły spodziewa-
nych efektów. Jeszcze długo słowo „prymas” b
dzie
si
kojarzyło przede wszystkim ze
Stefanem Wyszy
skim.
Adam Dziurok
Droga do
prymasostwa
Kim był Stefan
Wyszy
ski?
Co
było powodem,
e
prymas August
Hlond zobaczył
wnim człowieka
potrafi
�
cego sprosta
�
problemom, przed
którymi stan
�
ł
Ko-ciół w
Polsce
pozakoczeniu
okupacji?
w
sobie umiłowanie Boga, Ko
cioła i
Ojczyzny,
wytrwał natej drodze a�dokoca swego �ycia.
Wcze
nie ujawniły
si
jego wyj
tkowe zdol-
no
ci intelektualne, dlatego krótko po
wi
-
ceniach, które otrzymał z
r
k sufragana wło-
cławskiego Wojciecha Owczarka w
-€”• roku,
rozpocz
ł studia na
Katolickim Uniwersytecie
Lubelskim. Tam studiował prawo kanonicz-
ne, ale
główne swoje zainteresowania skie-
rował wstron katolickiej nauki społecznej.
Znalazł
si
w
kr
gu o. Jacka Woronieckiego
i
ks.
Władysława Korniłowicza – wybitnych
ludzi nauki polskiej oraz nieprzeci
tnych,
charyzmatycznych przedstawicieli polskiego
Kocioła wokresie midzywojennym. Oni,
jak
si
cz
sto podkre
la, wywarli na
niego
najwi
kszy wpływ, zarówno intelektualny,
jak i
duchowy. Kolejny etap jego formacji in-
telektualnej nast
pił na
przełomie -€”€/-€š‚,
kiedy to
odbył podró
�
naukow
po
zachodnio-
europejskich o
rodkach naukowych zajmuj
-
cych
si
katolick
nauk
społeczn
.
Społecznik
Odrodzona Polska szukała swej własnej
drogi. Po
wschodniej stronie granicy powstało
agresywne, ekspansywne pa
stwo sowiec-
kie z
doktryn
utopœ nego i
złowieszczego
w
skutkach komunizmu, zachodnie pa
stwa
równie
�
prze
�
ywały powa
�
ne problemy
gospodarcze, wywołane skutkami Iwojny
wiatowej, wstrz
sane cyklicznie przycho-
dz
cymi kryzysami gospodarczymi. Klucz
do
zrozumienia splotu wydarze
po
zako
-
czeniu II
wojny
wiatowej, które doprowadziły
Wyszyskiego dobiskupstwa lubelskiego,
a
nast
pnie do
prymasostwa, tkwi w
jego
wykształceniu i
zaanga
�
owaniu w
rodowi-
sku robotników Włocławka. W
tym czasie
ks.
Stefan Wyszy
ski opowiadał
si
za
zmian
stosunków społecznych, jednak wykluczał
rozwi
zania marksistowskie. Jego działalno
�
na
polu katolickiej nauki społecznej została
zauwa
�
ona przez prymasa Hlonda, który po-
wołał go
w
-€š¡ roku do
Rady Społecznej przy
prymasie Polski. W
nowej sytuacji społecznej,
gospodarczej i
politycznej, w
jakiej znalazła
si
Polska po
zako
czeniu II wojny
wiatowej,
wepiskopacie potrzebni byli ludzie rozumie-
j
cy nowe wyzwania stoj
ce przed Ko
ciołem
w
Polsce. W
tym czasie autorytet ks.
Stefana
Wyszy
skiego był ju
�
niepodwa
�
alny, tym
bardziej
�
e
umocniony jego zaanga
�
owaniem
wkonspiracj wokresie okupacji naterenie
Warszawy.
Nowe wyzwanie
W
marcu -€•“ roku kard. August Hlond
oznajmił ks.
Stefanowi Wyszy
skiemu,
�
e
jest
�
yczeniem papie
�
a Piusa XII, aby zo-
stał nast
pc
zmarłego w
grudniu -€•¤ roku
biskupa lubelskiego Mariana Fulmana. Wtym
miejscu otwiera
si
pole do
domysłów, w
jakich
okoliczno
ciach została podj
ta ta
decyzja. Kon-
kordat, jaki zawarł rz
d II RP ze
Stolic
Apostol-
sk
w
-€”¤ roku, został jednostronnie zerwany
przez władze komunistyczne we
wrze
niu -€•¤
roku, a
tym samym przestały obowi
zywa
�
zasady „zatwierdzania” nominacji biskupich
zestrony władz pastwowych, zawarte war-
tykule --. konkordatu. Nale
�
y jednak s
dzi
�
,
�
e
o
nominacji nowego biskupa lubelskiego,
mimo zerwania konkordatu, były poinformo-
wane nowe władze, które nie
podniosły zastrze-
�e dotej kandydatury idelegowały naingres
nowego biskupa grup
wysokich dostojników
pa
stwowych.
Wyszyskiego osobicie, rzucały si
w
oczy arystokratyczna postawa i
manie-
ry wysokiego i
nieco kostycznego hierarchy.
By
�
mo
�
e wpływ na
to
miało jego pochodzenie.
Urodził
si
w
-€‚- roku w
rodzinie zdeklaso-
wanej szlachty podlaskiej. Ojciec Stanisław
był organist
w
parafi i Zuzela, matka Julianna
z
domu Karp prawdopodobnie równie
�
pocho-
dziła zdrobnej szlachty podlaskiej. Rodzina
przyszłego prymasa była „po
polsku” pobo
�
na,
a
szczególny rodzaj przywi
zania do
Matki
Boskiej Jasnogórskiej odziedziczył po
ojcu, któ-
ry regularnie pielgrzymował do
Cz
stochowy.
Wykształcenie otrzymał wprywatnej szkole
realnej w
Warszawie, w
gimnazjum w
Łom
�
y
oraz liceum we
Włocławku. W
-“. roku
�
ycia
postanowił wybra
�
drog
kapła
sk
. Ł
cz
c
Ks.
Jerzy Myszor
P
rzypadaj
ce w tym roku dwie rocznice zwi
zane
S
tarszym, pami
taj
cym ks.
Stefana
PRYMAS WYSZY
SKI
•
�
–
��
PRYMAS WYSZY
SKI
•
�
–
��
TRUDNY DIALOG
Kociół
chce
porozumienia
Ko-ciół zawsze chce
porozumienia, nawet
wtedy, gdy trzeba
czyni� ust„pstwa
– pisał prymas
Stefan Wyszy
ski
o
porozumieniu,
jakie episkopat
zawarł
z
komunistycznym
re
imem
†‡ kwietnia †ˆ‰Š r.
„na
przetrwanie”. Wierzyłem,
e
uło
enie
stosunków jest
konieczne, podobnie jak nie-
unikniony jest
fakt współistnienia Narodu
o
•wiatopogl
�
dzie katolickim z
materiali-
zmem upa
stwowionym (…)
.
Zaciskanie p€tli
Komuni
ci nie
zamierzali jednak prze-
strzega� paktu. Wkilka dni pojego podpisaniu
utworzyli Urz
d do
Spraw Wyzna
, b
d
cy na-
rz
dziem walki z
Ko
ciołem – koordynuj
cym
represje administracyjne, realizowane m.in.
przez Ministerstwo Finansów iMinisterstwo
O
wiaty przy
cisłej współpracy z
bezpiek
.
W
styczniu -€¤- r., ingeruj
c w
polityk
per-
sonaln
Ko
cioła, komuni
ci usun
li admini-
stratorów apostolskich z
Gda
ska, Gorzowa
Wielkopolskiego, Olsztyna, Opola iWrocła-
wia, a
jednocze
nie zmusili kapituły do
wy-
boru wskazanych przez władz
wikariuszy.
By nie
prowokowa
�
schizmy, prymas udzielił
narzuconym hierarchom jurysdykcji. W
ci
gu
kolejnych lat spadały nast
pne ciosy: dynami-
zowanie działa
tzw. ruchu ksi
�
y patriotów
– czyli duchownych serwilistycznych wobec
re�imu, likwidacja ni�szych seminariów du-
chownych, wygnanie biskupów z
diecezji kato-
wickiej, a
pó¯niej krakowskiej, przeprowadze-
nie tzw. procesu kurii krakowskiej. Wreszcie
€ lutego -€¤”
r. komuni
ci wydali dekret o
ob-
sadzaniu duchownych stanowisk ko
cielnych,
w
którym nadali sobie prawo bezpo
redniej
ingerencji w
polityk
personaln
Ko
cioła. De-
kret stanowił, �eka�de objcie lub zwolnienie
ze
stanowiska ko
cielnego (m.in. proboszczów,
administratorów diecezji itp.) wymaga zgody
władzy pa
stwowej. Jednocze
nie nakazano
duchownym składanie
lubowania na
wierno
�
PRL. Dekret miał by� narzdziem wymuszania
lojalno
ci wobec re
�
imu i
ułatwiał promowanie
w
Ko
ciele „ksi
�
y patriotów”.
Nie moemy
Uznanie dekretu le
�
ało poza granicami
ust
pstw, do
jakich zdolny był Ko
ciół. Odpo-
wiedzi
biskupów był, sformułowany w
maju
-€¤š r., memoriał, który koczyło głone zdanie:
rzeczy Bo
ych na
ołtarzach cesarza składa
nam nie
wolno. Non possumus.
Konse-
kwencj
oporu wobec samowoli re
�
imu było
internowanie prymasa, które nast
piło cztery
miesi
ce pó¯niej. Kardynał Wyszy
ski był
gotów na
t
ofi ar
. Jak bowiem pisał:
ˆle
si
wyrzeka
buntu przeciw łotrom,
a
wierni
musz widzie� nieugitego pasterza, który
nie
zgadza
si
na
upokarzanie Ko
cioła. Pod-
kre
lał wi
¯ z
narodem:
Były takie sytuacje
dla Ko•cioła,
e•my przegrywali z
rz
�
dami.
I
nadal mo
emy przegrywa
z
rz
�
dem, takim
czy
innym, z
parti
�
– tak
�
czy
inn
�
, z
pa
-
stwem – takim czy
innym, ale
nie
wolno nam
przegrywa
z
Narodem!
przez Ko
ciół z
komunistami. Został nie-
ufnie przyj
ty przez Stolic
Apostolsk
.
Niebyło tak�e jednomylnoci wpolskim epi-
skopacie – zdecydowanym przeciwnikiem
takiego porozumienia był m.in. kard.
Adam
Stefan Sapieha. Jego zdaniem, cena była zbyt
wysoka. Komuni
ci, oferuj
c iluzoryczne gwa-
rancje minimum swobód religœ nych, zmusili
episkopat do
zobowi
zania
si
m.in. do
naucza-
nia wiernych
poszanowania prawa i
władzy
pa
stwowej,
akceptacji tworzenia kołchozów,
pot
pienia działalno
ci konspiracyjnej i
ka-
rania duchownych, którzy j
wspieraj
, a
tak-
�
e do
zło
�
enia deklaracji,
�
e
Ko
ciół
b
dzie
przeciwstawiał
si
zwłaszcza nadu
ywaniu
uczu
religijnych
wcelach antypastwowych.
Jednocze
nie władza rozpocz
ła kampani
propagandow
, w
której akcentowano w
tki
porozumienia, mog
ce
wiadczy
�
o
rzekomej
lojalno
ci hierarchii duchownej wobec re
�
imu.
Arcybiskup
Wyszy
ski był zdania,
�
e
po-
rozumienie mo
�
e zagwarantowa
�
Ko
ciołowi
mo
�
liwo
�
sprawowania posługi kapła
skiej,
aduchownych uchroni� przed represjami.
Podkre
lał:
ycie polskie powinno nam by
drogie i
•wi
te. Nie
wolno go
niepotrzebnie
nara
a
. Krwi
�
polsk
�
nie
wolno szafowa
w
bezcelowych rozgrywkach. Naród musi
pozosta
silny,
ywotny, zdolny do
urzeczy-
wistnienia tego, co
jutro ma stanowi
jego
wielko•
.
Dlatego pisał:
Nie
byłem koniunk-
turalny, nie
politykowałem, nie
stawiałem
Prymas Polski abp Stefan WyszyŒski.
StyczeŒ
•
r.
Filip Musiał
B
ył to
pierwszy taki dokument podpisany
PRYMAS WYSZY
SKI
•
�
–
��
PRYMAS WYSZY
SKI
•
�
–
��
SZYKANY I REPRESJE
„
Człowiek
bezprawny”
Tak nazwał siebie
prymas Wyszy
ski,
którego komuni-ci
przez Ž lata trzymali
wmiejscach
odosobnienia, formalnie
nie
przedstawiaj
�
c
adnych zarzutów,
nie
wskazuj
�
c tak
e, jak
długo potrwa takara.
„-”š”. Tam oprócz funkcjonariuszy UB cze-
kali na
niego równie
�
, przeniesieni z
innych
wi
zie
i
pozyskani wcze
niej do
współpracy
z
bezpiek
, współwi
¯niowie – ks.
Stanisław
Skorodecki (ps. „Krystyna”) oraz s.
Maria
Leonia Graczyk (ps. „Ptaszy
ska”). Cały czas
składali funkcjonariuszom MBP pisemne
meldunki o
zachowaniu i
wypowiedziach
„podopiecznego”, jak wraportach bezpieki na-
zywano prymasa. Niezale
�
nie od
dozoru i
in-
wigilacji, w
pomieszczeniach przeznaczonych
dla prymasa zainstalowane były urz
dzenia
podsłuchowe. Kardynał zdawał sobie spraw
zcigłej obserwacji. Kiedy podstawiono mu
sanki przed dom w
ogrodzie, stwierdził: „Oni
namawiaj
na
sanki, bo
im widocznie zdj
cie
potrzebne – potem Bida [dyrektor Urz
du
do
Spraw Wyzna
– według Wyszy
skiego,
odpowiedzialny za
jego uwi
zienie] b
dzie
tr
bił na
lewo i
prawo: prosz
, patrzcie jak
Prymasowi dobrze, na
sankach sobie je¯dzi.
Niema głupich”.
Jak „zwykły przest€pca”
Pocz
tkowo prymas nie
mógł prowadzi
�
korespondencji, z
czasem pozwolono mu pisa
�
z
ojcem. Korespondencja podlegała kontroli
i
cenzurze, a
pó¯niej listów nie
przekazywa-
no, a
jedynie odczytywano. Gdy pod koniec
-€¤šr. prymas otrzymał paczk zartykułami
�
ywno
ciowymi oraz lekarstwami, podda-
no j
dokładnej analizie chemicznej. Chodzi-
ło o
ustalenie, czy
artykuły nie
zawieraj
trucizny lub jakich
rodków chemicznych
doutajonego pisania. Wi¯nia pilnowało €‚
�
ołnierzy KBW, którzy mieli ograniczone wy-
jazdy do
domów oraz zakaz odwiedzin przez
rodziny. Równocze
nie gromadzono materia-
ły, które mogły by
�
wykorzystane przeciwko
kard.
Wyszy
skiemu. Opracowano wst
pny
plan
ledztwa w
zwi
zku z
„całokształtem
jego antypa
stwowej i
antynarodowej dzia-
łalnoci”. Oczekiwano odniego „odpowiedniej
postawy”, je
li „nie
chce by
�
potraktowany
jako zwykły przest
pca”. Ostatecznie wycofa-
no
si
z
formalnego
ledztwa. Po
ujawnieniu
przez zbiegłego na
Zachód płk. MBP Józefa
ªwiatły miejsca przetrzymywania prymasa,
przewieziono go
do
Prudnika. Złagodzenie
re
�
imu wi
ziennego nast
piło w
pa¯dzierniku
-€¤¤r., poprzeniesieniu doklasztoru naza-
retanek w
bieszczadzkiej Koma
czy. Po
roku
trzej wysłannicy partyjni zjawili
si
u
prymasa
z
misj
od
Gomułki w
sprawie jego powrotu.
Prymas wrócił na
zajmowane uprzednio sta-
nowiska kocielne, stajcsi niekwestiono-
wanym autorytetem religœ nym, moralnym,
społecznym i
politycznym.
Wiesław Jan Wysocki
Ko
ciół–pa
stwo na
pocz
tku lat ¤‚.
XX
w., kolejne ciosy, jakie spotykały
Kociół, powodowały, �epogłoski oareszto-
waniu prymasa stawały
si
coraz cz
stsze.
Ogłoszenie dekretu z
lutego -€¤š
r. o
obsadzie
stanowisk ko
cielnych oznaczało w
praktyce
wprowadzenie w
Polsce sowieckiego modelu
„administrowania” Cerkwi
. Zdecydowana
odpowied¯ episkopatu w
memoriale „
Non
possumus
” z
«
maja -€¤š
r. przypiecz
towa-
ła los prymasa. Naciskano jeszcze naniego,
by pot
pił biskupa kieleckiego Czesława
Kaczmarka, którego proces wła
nie
si
za-
ko
czył. Kardynał Wyszy
ski zaprotestował
jednak przeciwko procesowi i
tego rodzaju me-
todom walki politycznej. Decyzj oaresztowa-
niu prymasa podj
li prawdopodobnie Bolesław
Bierut z
Jakubem Bermanem. Najpierw spraw
t
dyskutowano na
posiedzeniu Sekretariatu
Biura Politycznego KC PZPR, a
nast
pnie
Prezydium Rz
du posłusznie wydało uchwał
zakazuj
c
prymasowi sprawowania wszel-
kich funkcji na
stanowiskach ko
cielnych.
Motywy tej decyzji wyjaniał komunikat rz-
du z
”€
wrze
nia -€¤š
r., w
którym stwierdzono,
�
e
stało
si
to
„na
skutek uporczywego, mimo
wielokrotnych ostrze
�
e
, nadu
�
ywania przez
ks.
Arcybiskupa Stefana Wyszy
skiego piasto-
wanych przez niego funkcji ko
cielnych dla
łamania zasad Porozumienia, prowadzenia ak-
cji podburzaj
cej i
wytwarzania atmosfery j
-
trzenia, sprzyjajcej (…) wrogiej działalnoci”.
Na sankach
Aresztowany pó¯nym wieczorem ”¤
wrze
nia -€¤š
r. w
swojej siedzibie, przy ul.
Miodowej wWarszawie, prymas został prze-
wieziony do
Rywałdu Królewskiego koło
Lidzbarka. Pierwotnie władze zamierza-
ły osadzi
�
go
w
klasztorze w
ªwi
tej Lipce,
Kardynał WyszyŒski na
spacerze
w
KomaŒczy, gdzie, cho• izolowany,
mógł porusza•
si— po
okolicy
ale
przestraszono
si
ruchu p
tniczego do
tego
sanktuarium iwybrano bardziej ustronne
miejsce. Po
ponad dwóch tygodniach aresz-
tanta przeniesiono do
klasztoru w
Stoczku
Warmi
skim, który oznaczono kryptonimem
Z
ag
szczaj
ca si
atmosfera na
linii
PRYMAS WYSZY
SKI
•
�
–
��
PRYMAS WYSZY
SKI
•
�
–
��
WOBEC KOMUNIZMU
Było wielu m„nych
i
-wiatłych przywódców
Ko-cioła wEuropie
Wschodniej, lecz tylko
prymas Wyszy
ski miał
przez wiele lat realny
wpływ na
dzieje Ko-cioła
inarodu wswoim kraju.
nowanych przez komunizm był podobny.
W
konfrontacji z
machin
pa
stwa, które
wiadomie prowadziło walk
z
religi
, albo ule-
gali, poddajcsi naciskom, albo stawiali opór,
za
który przyszło im cz
sto płaci
�
cen
wielu
lat sp
dzonych w
wi
zieniu b
d¯ na
wygnaniu.
Tak
�
e prymas Polski nie
unikn
ł prze
lado-
wa
, ale
jednocze
nie potrafi ł wykorzysta
�
polityczn
koniunktur
, aby nie
tylko odzy-
ska
�
wolno
�
, ale
tak
�
e skutecznie poszerza
�
granice wolno
ci Ko
cioła w
Polsce. Kwesti
nienajmniejszej wagi był fakt, �egłówna fala
represji antyko
cielnych przyszła w
Polsce
pó¯niej ani
�
eli w
innych krajach. Wynikało
to
z
logiki walki politycznej, podj
tej przez
komunistów, dotycz
cej całego obszaru Europy
ªrodkowo-Wschodniej, który opanowali
po
-€•¤
r. Pierwsza fala represji, jakie dotkn
ły
Ko
cioła, była elementem rozlicze
wojennych.
Pierwszym aresztowanym iskazanym hie-
rarch
był metropolita Zagrzebia abp
Alojzy
Stepinac, którego oskar
�
ano o
współprac
w
la-
tach wojny z
ustaszami, rodzimymi faszystami.
Podobnie było na
Słowacji, gdzie aresztowano
biskupów, którzy wspierali słowackie pastwo,
na
którego czele stał jako prezydent ks.
Jozef
Tiso. W
ród nich był m.in. bp Ján Vojtaššák,
biskup spiski, wiceprzewodnicz
cy Rady
Pa
stwa. O
sprzyjanie dawnemu re
�
imowi
oskar
�
ony został prymas W
gier kard.
József
Mindszenty, którego aresztowanie w
grud-
niu -€•«
r. oraz pó¯niejszy proces pokazowy
były szokiem dla całego wiata. Nieco inaczej
wygl
dała sytuacja w
Czechach, gdzie metro-
polit
praskim, a
zarazem prymasem Czech
został w
-€•¤
r. były wi
zie
nazistowskich
obozów koncentracyjnych abp
Josef Beran.
Dopóki komuni
ci nie
zdobyli całej władzy
w
Czechosłowacji, Ko
ciół, cho
�
atakowany,
nie
był nara
�
ony na
fi zyczne represje. Dopiero
popuczu w lutym -€•« r., kiedy komunici
przej
li cał
władz
, rozpocz
li oni brutalne
prze
ladowania Ko
cioła. Jeszcze bardziej tra-
giczny był los biskupów na
obszarach bezpo-
rednio wcielonych do
Zwi
zku Sowieckiego.
Wkrótkim czasie praktycznie wszyscy biskupi
na
Litwie, Łotwie, Białorusi i
Ukrainie zostali
aresztowani b
d¯ wygnani. Jeszcze okrut-
niej rozprawiono
si
z
katolikami obrz
dku
š› paœdziernika
ž›
r. Prymas Polski wrócił do
Warszawy po
Ÿ-letnim okresie pozbawienia
wolno¢ci
Roztropno
prymasa
wschodniego, czyli unitami. Opornych hierar-
chów zamkni
to w
łagrach i
wi
zieniach wraz
z
metropolit
wi
kszym Lwowa abp. Josipem
Slipyjem. Innych wcielono przymusowo doro-
syjskiej Cerkwi prawosławnej. Taki sam los
spotkał unitów na
wschodzie Słowacji oraz
w
Rumunii.
Taktyka salami
Sytuacja w
Polsce była odmienna. Istniało
silne podziemie niepodległo
ciowe oraz wpły-
wowa opozycja polityczna skupiona wokół PSL
i
wicepremiera Stanisława Mikołajczyka. Ko-
muni
ci zastosowali wi
c w
praktyce taktyk
,
któr
przywódca w
gierski Matyjas Rakosi
nazwał „krajaniem salami”, zalecaj
c rozło-
�
enie walki z
opozycj
w
czasie i
niszczenie
jej
segment po
segmencie. W
Polsce najpierw
trzeba było upora
�
si
z
podziemiem, pó¯niej
zMikołajczykiem, aby wreszcie zcał sił ude-
rzy
�
w
Ko
ciół. Stalin przekonywał Bieruta,
�
e
nie
chodzi o
to, aby aresztowa
�
i
wsadzi
�
do
wi
zienia prymasa, ale
aby pozyska
�
go.
Taka dyrektywa stwarzała szans
dla abp.
Wyszyskiego, który w -€•« r. obejmował
urz
d w
momencie, gdy zaostrzała
si
sytu-
acja wewn
trzna i
mi
dzynarodowa. Prymas
miał
wiadomo
�
,
�
e
znaczna cz
�
przemian
społecznych jest
nieuchronna, dlatego nie
pro-
testował przeciwko reformie rolnej czy
nacjo-
nalizacji przemysłu. Nie
miał tak
�
e złudze
,
w odró�nieniu odwielu innych biskupów,
co
do
trwało
ci systemu komunistycznego.
Dlatego d
�
ył do
osi
gni
cia porozumienia
z
komunistami, które dawałoby gwarancje
prawne Ko
ciołowi. Samodzielnie podj
ł de-
cyzj
o
podpisaniu porozumienia z
władzami
w
kwietniu -€¤‚
r. Oznaczało ono akceptacj
systemu komunistycznego, ale
tak
�
e wyznacza-
ło granice suwerennoci Kocioła. Podpisujc
ten dokument, prymas brał na
siebie wielk
odpowiedzialno
�
, poniewa
�
porozumienie
nie
było akceptowane zarówno przez wielu bi-
skupów w
kraju, jak i
przez Stolic
Apostolsk
.
Cho
�
zostało przez władze złamane, a
prymasa
uwi
ziono, sw
taktyk
odwlekł czas najbar-
dziej brutalnych represji antyko
cielnych.
Dlatego wpa¯dzierniku -€¤“r. mógł wróci�
do
Warszawy nie
tylko jako narodowy m
czen-
nik, niezłomny obro
ca Ko
cioła, ale
i
duchowy
przywódca narodu, którego autorytet tak
�
e
władzom był potrzebny. Dawało to
prymasowi
mo�liwo� działania. Odwołujcsi dowiary
narodu oraz jego suwerennych praw, skutecz-
nie poszerzał wolno
�
Ko
cioła i
przestrze
swobód obywatelskich.
Andrzej Grajewski
L
os wi
kszo
ci biskupów na
obszarach opa-
Plik z chomika:
bujakaszaka
Inne pliki z tego folderu:
03-2013_pamiec pl.pdf
(42982 KB)
02-2013_pamiec pl.pdf
(20567 KB)
5_2016_pamiecpl.pdf
(34702 KB)
04-2013_pamiec pl-reduced.pdf
(29185 KB)
7_8_2016_pamiecpl.pdf
(55286 KB)
Inne foldery tego chomika:
- historia
- Tajna historia Polski
Pliki dostępne do 21.01.2024
►Mapy Wojskowe Topograficzne Polski 1979-89 (3 CD)
09.Historia Polski
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin